Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Oxyvia

Użytkownicy
  • Postów

    9 152
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    18

Treść opublikowana przez Oxyvia

  1. Podpisuję się pod uwagami Andrzeja. Poza tym wiersz robi na mnie wrażenie. Poczekalnia, strach przed wynikiem badania... Współczuję wszystkim, którzy to przeżywają. Niestety niemal każdego kiedyś to czeka. Straszne jest to, że niektórzy przeżywają takie rzeczy przedwcześnie.
  2. Przemijanie zawsze jest smutne. Ale tylko dzięki temu doceniamy urodę życia i każdej chwili. Ładny wiersz.
  3. Jak dla mnie to złość. :) Ale taka sympatyczna - z tęsknoty za wiosną, ze znużenia zimą. Tylko że jest drobny błąd: ja tęsknie zrozum to - tęsknię Poza tym nie widzę sensu przerzutni, więc przeszkadzają mi w czytaniu. Szkoda.
  4. Wiem, że już się dogadaliście i pogodziliście z JADerem, ale chciałabym tu dodać, że nazwisko Płatek nosił nie tylko osławiony milicjant. Także np. sławny współczesny poeta Sławomir Płatek: https://pl.wikipedia.org/wiki/Sławomir_Płatek (Sławny nie znaczy genialny, oczywiście, ale to inna rzecz). :)
  5. Mnie się całe życie marzył domek ze spadzistym dachem na wsi, w ogródku. A teraz nagle od ponad dwóch lat mamy taki domeczek! Na dole murowany i bielony, stryszek drewniany, wokół mały ogródek z pięknymi świerkami - mieszkamy prawie w lesie (przy samej granicy lasu, w świerkach) nad wielkim mazurskim jeziorem. Dlatego moje marzenia nareszcie stały się całkiem realne. :) Oby tylko starczyło pieniędzy na wszystko, no i zdrowia, i życia. Tobie też życzę pięknego, wymarzonego domku drewnianego. (Można całkiem niedrogo trafić naprawdę ciekawe oferty domków do remontu, zdarzają się wymarzone okazje, tylko trzeba na nie polować). :)
  6. Czarku, dyskusja pod wierszem wciągnęła mnie bardzo - przeczytałam jednym tchem całą, od A do Z. Wcześniej próbowałam przeczytać cały wiersz, ale nie wciągnął mnie aż tak, a im dalej, tym mniej mnie wciągał, wreszcie wypluł mnie całkowicie (wybacz metaforykę). Nie należę do pokolenia wychowanego na sms-ach, twitterze itp. Czytam sporo utworów różnej długości z racji mych zawodów (polonistka, bibliotekarka, redaktorka), ale i z racji zwykłej, głębokiej potrzeby czytania. Piszę też sporo - utwory krótkie, długie i jeszcze dłuższe. Nie jestem literacką kaleką. :))) Jeśli tylko nasze forum w taki sposób reaguje na Twój wiersz, to jest wielce prawdopodobne, że na innych forach nie dyskutuje się o wierszach, nawet nie wszystkie pewnie się czyta, a tylko przesyła się lakoniczne, zdawkowe grzeczności typu: "Och, jak pięknie to napisałeś! I jak prawdziwie!" - po to, żeby samemu dostać stek podobnych pochwał. Znam wiele takich forów (a króluje tu chyba Bej, ale i na Fejsie "rozmawia się" podobnie). Wierz mi, że szczera krytyka jest znacznie cenniejsza niż same pochwały i kadzenia. Dlatego właśnie ja szanuję i lubię TO forum. Dodam jeszcze, że jesteś zdolnym poetą i w tym wierszu widzę sporo dobrych kawałków, ale też i wiele nudnawych, i niepotrzebnych. Natomiast inne Twoje wiersze z reguły bardzo mi się podobają i nie mam do nich żadnych uwag. Powyższa tyrada nie jest więc żadną złośliwością i mam nadzieję, że się nie poczujesz urażony.
  7. Nie masz się za co czerwienić - tak to jest, że z boku lepiej widać wszelkie potknięcia niż z pozycji samego Autora. :) Masz jeszcze jedno powtórzenie: Warto by to tez poprawić, bo wychodzi na to, że grzechy "czując (...) czują". ;) Poza tym niejasne jest to sformułowanie, o którym i ja wspomniałam, i Marlett: "jego drzew". Rozumiem, że chodzi tu o świat - o drzewa świata, czy tak? Ale nie jest to jasne i długo musiałam się tego domyślać. Najlepiej chyba byłoby zrezygnować z zaimka "jego", bo nie jest potrzebny i jest za daleko "świata", dlatego czytelnikowi nie wiąże się z tym rzeczownikiem. I już koniec moich uwag, zmykam. :)
  8. Waldemarze, jeszcze nie wszystko jest w porządku. Jeśli chodzi o gramatykę, powtarza Ci się ciągle ten sam błąd - niezgodność form wyrazu określanego z określającym, tzn.: piszesz o grzechach - karząc ich tym - nie "ich", tylko "je", bo grzechy to nie jest rzeczownik osobowy; fakt owe spadanie nazywam - owo spadanie; dalej o drzewie, że zrobi to za niego wiatr - nie "za niego", tylko "za nie", bo drzewo nie jest rzeczownikiem osobowym. Oryginalny pomysł z tymi liściastymi grzechami. :) Nie rozumiem tylko w pierwszej strofie tej przynależności: jego drzew - to znaczy czyich?
  9. O tak! Nigdy bym nie opuściła Warszawy. Kiedyś musiałam wyjechać do innego miasta, zmuszono mnie - i odchorowałam to. Poza tym robiłam wszystko, żeby tylko wyrzucono mnie stamtąd i odesłano z powrotem do mojego miasta. :) Zupełnie tak samo jak ja. Tęsknię okrutnie do lasów, jezior, bagien, rzek, morza (naszego właśnie, dzikiego i spienionego, a nie tych południowych, ciepłych i lazurowych). Strasznie tęsknię, ciągle mi za mało włóczęgi po naszej cudnej ziemi. Jestem rozerwana jak Ty, Joanno. :) Moje podeszwy są przyjaciółmi chodników warszawskich, a także żywej ziemi we wszelkich dzikich odludziach i uroczyskach, i piasków na plażach. Żyję nadzieją, że już niedługo na emeryturze będę mogła ciepłe pół roku spędzać na wsi, a zimne pół roku w mieście (oraz być może trochę w górach, tudzież na zwiedzaniu innych miast). I że wtedy nastąpi wreszcie wytęskniona przez całe życie równowaga. Równowaga w moich tęsknotach i rozdarciach. :)
  10. Oczywiście, że można wierzyć we wszystko, zresztą świat jest tak nieprzewidywalny, że wszelkie prognozy mogą się zarówno sprawdzić, jak i nie sprawdzić. :) Piosenki posłucham, jak tylko znajdę wolną chwilkę wieczorem w domciu.
  11. Nie do końca się z tym zgodzę. W każdym razie ja doceniałam moje dzieciństwo i jego nieodparte uroki już za dziecka, młodość też - w całej pełni i krasie, doceniam wiek średni - jego mądrość, szaleństwo i prawa, zaczynam doceniać starość i jej przywileje, bo ku niej się skłaniam (dopiero). Ale wiersz fajny, podoba mi się. Chociaż to powtórzenie faktycznie można zmienić na coś ciekawszego.
  12. A skąd, żadnych! Wyzbyłam się kompleksów już wiele lat emu. :))) Ja też napisałam o "przykopaniu mi" z przymrużeniem oka - zerknij na górę. :) Pozdrowieństwa!
  13. Bardzo mi się podoba Twój wiersz. Naprawdę świetny. Nie znam poprzedniej wersji, ale ta jest super. Ja nie należę do tej szkoły poezji, która mówi, że w wierszu powinno być jak najmniej czasowników i wyliczeń. Przeciwnie: lubię długie, pełne i naturalne frazy, jak też lubię wyliczanki, które czemuś służą. U Ciebie służą (sama wyjaśniłaś, czemu - nastrojowi - tak bym to ogólnie ujęła). "Milczymy ku sobie" - doskonała parafraza idiomu "mamy się ku sobie", wyrażająca tęsknotę, bycie ze sobą na odległość. A upalny dzień podkreśla jeszcze temperaturę uczuć.
  14. Ja podobnie odebrałam jak Janko. Zgadzam się z Jego uwagami. Wiersz do wyszlifowania. A jeśli chodzi o treść... Ludzkość nie zmienia się jakoś zasadniczo. Trochę tak, bo jednak np. w tej chwili prawo nie zezwala nikogo zabijać, a były czasy, że wolno było zabijać innowierców, torturować ludzi, były kary śmierci, palenia na stosie - wszystko w obliczu kościoła w dodatku. Zmieniamy się. Ale kiedy przychodzi wojna, wtedy wszystkie prawa i cała etyka walą się jak ruiny. Nagle ludzie znów stają się najbardziej okrutnymi drapieżnikami bez sumienia i uczuć. Natomiast nie wierzę, żeby przestały istnieć wojny. Mamy je zapisane w genach. Wojny natura dała po to, żeby nie nastąpiło przeludnienie, poza tym one są motorem rozwoju cywilizacji, przynajmniej technicznej. Ale nie tylko - jaka piękna literatura powstaje pod wpływem wojen! A ile w czasie wojen rodzi się wielkich miłości i nierozerwalnych przyjaźni! Bo musi być równowaga między złymi i dobrymi działaniami ludzi. Dlatego właśnie wszelkie zło jest motorem dla dobra. Bez zła dobro nie istnieje, a kiedy nadchodzi zło, rodzi się w ludziach tyle samo dobra jako reakcja na owo zło. Wojny i wszelkie konflikty są zapisane w naszych genach, dlatego też nieprawdą jest, że dzieci są niewinnymi aniołkami. Lubię dzieci, pracuję z nimi całe życie, dobrze się czuję w ich towarzystwie. Ale wiem, że dzieci też prowadzą swoje wojny, że potrafią być okrutne, potrafią zniszczyć psychicznie rówieśnika, którego nie lubią, potrafią doprowadzić do samobójstwa (bywają też zabójcami, ale to już patologia). Dzieci kłamią i wcale nie są szczere, o nie! Mają te same instynkty co dorośli i tyle samo w nich "dobra", co i "zła". Bo nie może być inaczej, bo działa tutaj niezłomne prawo równowagi.
  15. Macieju-Mariuszu, ja mojego Andrzejka-Szaroburego nazywam czule Kotem. Stąd ta dedykacja. Nie chciałam Cię wprowadzić w błąd (ani nikogo) - nie pomyślałam, że ten wiersz o samotności i o tym, że nie potrafię sobie wyobrazić życia bez mojego Kota - że można to odczytać jako wiersz poświęcony zmarłemu zwierzęciu. Zwłaszcza, że w moim wierszu jest odwrotnie: nikt nie odchodzi do nieba, natomiast mój Kot rozwiewa samotność, która jest już tylko ciężkim wspomnieniem. Ale wiem, że można bardzo przywiązać się do zwierzęcia i silnie przeżyć jego śmierć. Znam ten ból i przeżywałam go kilkakrotnie w życiu. Pozdrawiam Cię serdecznie.
  16. To nie moja metafora, to takie ludowe określenie, frazeologizm. :)))
  17. Dobry wiersz. Czy może antywiersz, bo wszelki liryzm neguje i w poincie okazuje się, że to "prosta" elektronika, żadnego tam uduchowienia. :)
  18. Nie zgadzam się z tym. Czasem wojna towarzyszy miłości, ale wcale nie musi tak być, a nawet nie powinno. Nie mniej wiersz dobrze napisany, podoba mi się.
  19. Alkohol jest dla ludzi i ja nie potępiam tego, że ktoś czasem sobie golnie, sama też za kołnierz nie wylewam. :) Ale nie utożsamiam Peelki z Autorką, dlatego piszę "Pelelka", a nie - Ty.
  20. Zazdroszczę takich snów. :)
  21. Trochę sobie zażartowałam. Sorki, nie chciałam Cię urazić. Rozumiem, że nie wiesz, jak go poprawić. Ja też często tak mam z nowymi wierszami. Teraz jestem w pracy, wieczorem w domu zastanowię się, jak i co można z tym "materiałem" zrobić. Ale jeśli mam go sama przeredagować, to napiszę go oczywiście po swojemu i wcale nie jest powiedziane, że będzie to odpowiadać Tobie. Udanej środy. :)
  22. Jest to wiersz o wyzwoleniu z ciężkiej choroby zwanej samotnością. Stąd ten ciężar. :)
  23. Dziękuję za "piękne" i "sprawnie". :))) Telenowela? W takim gatunku filmowym jest pełno intryg, zdrad, zerwań, rozwodów itp. No i ciągnie się to w nieskończoność. U mnie każdy wiersz jest skończoną całością, nie odcinkiem, Jacku, i nie nudzi i sprawach perypetii rodzinno-miłosnych. Jeśli już koniecznie chcesz mi przykopać, to takie wiersze miłosne już raczej podobne są do romansów Harlequina. ;)))
  24. A który Kot by się do tego przyznał? ;)))
×
×
  • Dodaj nową pozycję...