-
Postów
9 152 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
18
Treść opublikowana przez Oxyvia
-
Można i tak. :) Sen jest Twoim pomysłem, wytworem Twojego mózgu, Luule, niczyjego innego. A więc masz wyobraźnię, jak najbardziej, tylko może w nią nie wierzysz, dlatego jej nie słyszysz na jawie? W ogóle nie jest łatwo dokopać się do własnej wyobraźni, ona czasami przemawia do nas symbolami właśnie we śnie. A kto umie się dokopać do swojej wyobraźni na jawie - choćby tylko czasami - i pokazać te symboliczne wizje innym, ten jest artystą. Na przykład poetą. :)
-
Ciekawy wiersz, oryginalny. :) Różne słyszałam teorie o celu naszych "żyć". Jedna z nich głosi na przykład, że jesteśmy hodowani przez jakieś niematerialne istoty, które żywią się naszymi snami - naszą energią, kiedy śpimy. Może to właśnie jest owo "złoto"?... ;)))
-
Jest winda do piekła czy jej nie ma
Oxyvia odpowiedział(a) na Waldemar_Talar_Talar utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Mały błąd - "odzwyczaiłby się" pisze się razem. Bardzo fajny wiersz. Pewnie, że gdyby istniało niebo i piekło, to byłaby tu i tam winda, i to lepsza niż ta, którą ludzie wynaleźli dopiero w XIX wieku nowożytności. :) -
Moja Instalacja ___ performans ____
Oxyvia odpowiedział(a) na zamiatacz_ulic utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Wiersz stylizowany (chyba umyślnie?) na styl XVIII-wieczny, może początek wieku XIX. Odbieram go jako zabawę słowem, jako wprawkę, etiudę literacką. Nawet udaną, gdyby nie to, że psują mi czytanie te wielkie litery w środku wyrazów - nie wiem, po co one tam się pojawiają. -
Wielkość
Oxyvia odpowiedział(a) na Justyna Adamczewska utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Czy nie zniszczą, to nie wiadomo - już od kilkudziesięciu lat ludzkość ma broń, która jest w stanie rozwalić nawet całą Ziemię. Ale miejmy nadzieję, że do tego jednak nie dojdzie. Metafora taktyki jest niezrozumiała bez Twojego wyjaśnienia, Justyno. Ale wiersz mimo wszystko wciąga. Jest w nim szczerość i fascynacja, to się czyta. -
Wielkość
Oxyvia odpowiedział(a) na Justyna Adamczewska utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Coś jest w tym wierszu, co mnie wciąga jak przepaść. :) Może po prostu przerażenie wielkością gór? Poczucie ludzkiej małości i bezsilności? Dolina z wyniszczonym korytem... Ludzie niszczą swoje środowisko życia, to wiemy od dawna, ale gór chyba nie uda się zniszczyć, w każdym razie jeszcze nie teraz. Najwyższe góry pozostają nietknięte, dziewicze. Tak jak wieczna zmarzlina na szczytach. Podoba mi się klimat wiersza, chociaż i ja nie rozumiem pierwszej strofy (tej taktyki). -
sejm baj nejm
Oxyvia odpowiedział(a) na jan_komułzykant utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
To tak jak ja - podpisuję się pod komentarzem i wierszykiem Kota. :) Ale dałam serdeczko za zgrabna satyrkę. -
Kocha kochać innych
Oxyvia odpowiedział(a) na Waldemar_Talar_Talar utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Ładny wiersz o sobie. Wszystko mi się podoba oprócz tego: " jak się uda to nie kłamać" - jak się uda? Zawsze się udaje, to tylko zależy od człowieka, czy woli prawdę, czy kłamstwo w danej chwili. Wcześniej napisałeś tak: No więc: zawsze być tylko sobą czy wyłącznie wtedy, kiedy "się uda", czyli kiedy jest wygodnie i bezpiecznie? :))) Ale wiersz naprawdę ładny i lubię Cię w tym wierszu (zresztą nie tylko w nim). :) -
Chyba żartujesz? Na pewno żartujesz. Nie żartuje, tylko kokietuje. ;))) MaksMaro, bardzo fajny wiersz. Najczęściej młodzi ludzie nie wyobrażają sobie, że w ogóle kiedykolwiek mogą stać się starzy. A później są zdziwieni, że to stało się tak szybko... I nie wiadomo, kiedy. W sumie smutne. Ale takie jest życie.
-
Wiem, to widać w Twoich wierszach, dlatego właśnie piszę, żeby to starość przystosowała się do Ciebie, a nie Ty do niej. :)))
-
Niech ta starość przystosuje się do Twojego zdrowia i temperamentu. :) Miłego! :)))
-
To zależy, co rozumiesz przez wolność. Oczywiście, że wolność jednego człowieka kończy się tam, gdzie zaczyna się wolność drugiego. Dlatego ze wszystkich stron mamy ograniczenia. Ale to jeszcze nie jest "zniewolenie". :) Chodziło mi o wolność demokracji, czyli przeciwieństwo dyktatury. Nigdy nie będę zwolenniczką żadnego dyktatu. To, co napisałeś na górze (górny cytat), to nie żaden fakt, tylko Twój pogląd. A ja Ci odpowiedziałam moim poglądem. Ty mi znów odpowiadasz swoim poglądem. Więc ja na to moim: Dla mnie nie ma mądrych dyktatur. Każda dyktatura jest okrutna, dlatego w końcu musi zrodzić bunt, który wszystko roz...wala i kończy się źle dla wszystkich zainteresowanych. Dyktatura nie może się skończyć dobrze. Dlatego jest chorobą społeczną. Wszystko, co dąży do samozagłady, jest chorobą.
-
Starość ma swoje prawa i przywileje, i nawet uroki. Tylko - jak napisał Waldemar - trzeba się jej nauczyć. Bardzo to mądre. Fajny wiersz. Nie daj starości pomiatać sobą, tylko naucz się ją wykorzystywać dla swojej wolności i radości. :)
-
Ładny wierszyk walentynkowy, dobry do ładnego wykaligrafowania i przyczepienia do prezentu dla ukochanego.
-
Może dlatego, że w 4. i 5. wersie są te wyliczanki, o których chyba pisał Jacek? Ale one są dla zobrazowania tego, że bohaterowie bajeczki dużo dla siebie wzajemnie robili. Przez to może te wersy wydają się pozornie dłuższe niż pozostałe? Może i tak. Ale na razie nie potrafię tego lepiej sformułować. Dziękuję za taką dobrą opinię o wierszu, Luule. Naprawdę bardzo się cieszę. :) A więc przebija z niego nasz niedawny "zgrzyt"? Niewykluczone. Nie miałam na myśli akurat nas, ale pewnie to nie przypadek, że właśnie teraz "natchło" mnie na taką bajkę, a nie na coś innego. Natomiast w mojej świadomości miała to być bajka o wielu parach, jakie znam zarówno z autopsji, jak i z opowiadań, jak też z literatury i filmu. Niestety w naszej kulturze (i chyba na całym świecie) obyczajowo wychowuje się ludzi tak, że mężczyzna jest tym silnym, władczym opiekunem, który wobec tego ma prawo rządzić i nie liczyć się ze zdaniem kobiety, zaś kobieta jest tą łagodną, cierpliwą "owieczką", która wszystko ma znosić i podporządkowywać się opiekunowi, i scalać małżeństwo/rodzinę - być aniołem zgody i pojednania. I nawet nie wszyscy ludzie zdają sobie sprawę z tego, że mają taki schemat wpojony gdzieś bardzo głęboko w podświadomość, i że nieświadomie go realizują. Dlatego niestety często się to źle kończy: mężczyźni nadużywają władzy opiekuna, kobiety zbyt wiele tolerują i zbyt blisko dopuszczają ekspansję psychologiczną partnerów, zaczynają narastać konflikty, wreszcie oboje tego nie wytrzymują, następuje wybuch, miłość pęka, a nawet jeśli nie pęka, to staje się chora i zraniona, i związek się rozpada. Strasznie to smutne. I dosyć powszechne. Wiersz napisałam kilka dni temu, a wczoraj - jakby też prowadziła mnie jakaś nieświadoma intuicja - przeczytałam opowiadanie Dostojewskiego "Łagodna". Treść mgliście znałam, bo wiadomo - to klasyka i kanon, który cały czas funkcjonuje w naszej kulturze. Ale kiedy je przeczytałam, to mną wstrząsnęło. Dosłownie. Jeszcze teraz mam dreszcze. Nie powiem, że to jest opowiadanie jakby o mnie i Kocie - nie, bo ani ja nie jestem Łagodną, ani on nie jest starszym od żony o 24 lata tyranem. Nie mniej... Sam typ konfliktu, jego rodzaj - to jest właśnie to, o czym pisałam w mojej bajce (tyle, że u Dostojewskiego znacznie bardziej jaskrawy, silniejszy). W dodatku Kot jest byłym oficerem wojska, który podał się do dymisji i został wyobcowany z tego środowiska - tak samo jak główny bohater noweli! I kocha swoją kobietę w podobny sposób (choć - powtarzam - mój Kot nie jest drastycznym sadystą psychologicznym, jak ten bohater Dostojewskiego - niech nikt tak nie pomyśli!). Znam takie pary jak z "Łagodnej". Jedna z nich niedawno właśnie eksplodowała na moich oczach. Znany pisarz, człowiek egocentryczny i dość apodyktyczny, i młodsza o trzy pokolenia żona. Miłość, burza, rozwód. Teraz jest zrozpaczony... Żal mi go, bardzo mu współczuję. Tak jak wszystkim mężczyznom, popełniającym podobne błędy i cierpiącym straszne tragedie z tego powodu. Jak wszystkim kobietom popełniającym błędy "łagodnych" i pozwalających na zbyt wiele, czego w końcu nie są w stanie wytrzymać. Błędy są z obu stron - z obu, nie z jednej. Mężczyźni i kobiety - jesteśmy tak samo źle wychowani. :) Ależ się rozpisałam! To pod wpływem tej "Łagodnej". Bardzo polecam, jeśli ktoś nie czytał. Większość z nas prawdopodobnie znajdzie tam cząstkę siebie i może dzięki temu coś ważnego ocali.
-
To jest do wielu kogutów. :)))))))))))))))))
-
Dziękuję za piękny śpiewany wiersz, Polmanie.
-
Ha ha ha! Dziękuję za fajny wierszyk. :))) I za podobaśkę też. :) Pozdrawiam, Bolku.
-
Dziękuję, MaksMaro, za obronę mojej bajki i za jej zrozumienie. :) No właśnie - mnie się też zdaje, że gdybym coś powycinała, to stałoby się to niezrozumiałe. Napisałam najkrócej jak umiałam, rak, żeby to miało sens i było jasne.
-
Jacku, nie umiem tego skrócić. Każde słówko jest tu przemyślane i potrzebne. Nie widzę też wyliczanek... Gdzie one są? Dziękuję za uwagi, ale nie uważam, żeby to opowiadanko było za długie. Nie dla mnie. Pozdrawiam.
-
niebo posklejać
Oxyvia odpowiedział(a) na jan_komułzykant utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Ja też nie do końca rozumiem wiersz. Chyba zbyt lakoniczny. Pozdrawiam słonecznie. :) -
@Annie_M Czy chodzi o to, że zrozumiały jest jego ból i odejście, bo został odepchnięty mimo swojej miłości i starań? Tak, to zrozumiałe, ale to nie jest racja. Bo nie za miłość i nie za starania został zrzucony z grzędy, tylko po prostu kura nie wytrzymała jego "tłamszenia", czyli ignorowania jej potrzeb. :)
-
To znaczy: ciężko zmienić charakter (swój czy kogoś innego), a nie temat ciężki, czy tak.? :) Prawda, że zmiana charakteru wymaga dużo pracy nad sobą. Ale jeśli komuś zależy, żeby nie niszczyć miłości, kochanej osoby i własnego życia, to na pewno może się zmienić - może zmienić swoje podejście do bliskich. Wiem, że tak. A w czym kogut ma rację w wierszu, jeśli wolno spytać?
-
Święta prawda, jak by powiedział Tischner. :) Ładny wiersz.
-
Niestety teraz nie posłucham, bo jestem w pracy. Dopiero wieczorem w domu. A dlaczego ciężki temat? W jakim sensie?