
magda
Użytkownicy-
Postów
687 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez magda
-
To nie jest wiersz o zwierzętach. Jednak posługując się nimi nie wplotłaś w opisy "łatek" skojarzeniowych, a to się chwali.
-
No fakt. Moze zrobić miniaturę z tego i do "prozy"? Jako wiersz nie przemawia, nie bulwersuje, nie jest odkrywczym spostrzeżeniem, wnikliwa obserwacją - taki sobie obrazek z życia miejskiego.
-
Intuicją. Bardziej zlota myśl niż wiersz. Można to przerobić, zrobić z retorycznego pytania obraz, ale z drugiej strony - po co? Ciekawe pytanie, niech takim zostanie.
-
Żadna tam proza. Zastanawiam się czy pierwsze dwa wersy są potrzebne, ale pocztam jeszcze to się wypowiem. Podoba mi się, uniknęłaś "banałów zwierzęcych". I przekaz jest mi bliski, i srodki opisu też. Doskonaly pryzmat.
-
jakoś tak... banalnie, to raz - trudno pisać oryginalnie na stary jak swiat temat. i troszkę przegadany, kolejne wersy niewiele wnoszą. no i to morze zaufania z dużej litery, zupełnie nie potrzebna emfaza, chyba, ze znaczenie jest do odczytania zupełnie osobiście przez autora, ewentualnie osobę zaangażowaną. brutalnie rzekszły - nie rusza, nie przyspiesza bicia serca. ale wierzę, ze ma wartość osobistą. Czekam na kolejny wiersz, i witam na portalu, bo się chyba nie zdążylam przywitać jeszcze Pozdrawiam
-
Aga, no... jaka frajda widzieć jak rosniesz w oczach... poprzesuwałaś mi trochę figur tym wierszem. i dobrze. i dzięki ci za to. ninejszym uważam grę za otwartą na nowo.
-
chciałam napisać o swieżości, ale mnie przedpiszca prześcignął. Jestem bardzo mile zaskoczona. Witam, witam serdecznie i czekam na następne!
-
***(ta Jedna)
magda odpowiedział(a) na agnieszka puczynska utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
zielono mi było. teraz sino czerowno i głębiej. -
***(na Trzy...)
magda odpowiedział(a) na agnieszka puczynska utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Aguś, wyszło ci. Szydło. Zabieram do swojego worka. Jakoś tak. -
...heh...
-
P O S T L O V E
magda odpowiedział(a) na Kieszonkowiec utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Mirku, coś przegapilismy chyba. Pojęcie umiaru wyszło z mody. Idziesz ze mną do lamusa, na staroswiecki rytuał parzenia zacofanej herbaty? -
ej, chopaki, no co wy.... bo aż mi gupio.... no przecież jeśli zakladamy, że hałas jest niemiły p.l., i jesli założymy że modlimy się w potrzebie o to, by było nam lepiej.... ? to chyba nie oznacza, ze bóg jest bogiem hałasu?! ja... już nic...
-
ha ha ha altruizm w przyrodzie nie istnieje, nie wiedzialeś?
-
Z wrodzonym sobie wdziękiem powiem ci - nie. Ale co ma wisieć nie utonie.
-
Hmm... pewnie masz słuszność. Ale cieszę się, ze chociaż fragmenty zdarzaja się dobre. Bo widzisz, ja piszę dla przyjemności, zawieram w slowach swoje prawdy, migawkowe ujecia chwil, emocji. Można się ze mną spierać, czy w zwiazku z tym to jest poezja, a ja czy jestem poetką. Pewnie nie. Ale jestem paroma innymi fajnymi rzeczami. Mówisz, że reszta strof nieoryginalna. Dla mnie tak - na mój rozmiar i na moje doswiadczenie, to uczucie było wyjątkowo odmienne od reszty. Więc je sobie zostawilam na pamiątkę. Jeśli ty czujesz się tak częściej, to szczerze mi przykro. Co za dużo - niezdrowo. No i chyba nigdy nie przestanę straszyć, bo musiałabym przestać sprawiać sobie przyjemność pisaniem
-
CYTAT (oyey @ Aug 1 2003, 09:47 PM) CYTAT (natalia @ Aug 1 2003, 06:35 PM) Racja pierwsza zwrotka rewelacyjna Magdo Serdecznie pozdrawiam Natalia prosze nie papugować po moich opiniach prosze wykształcać swoje własne zdanie buehe he he łiiiiiiiiiiiiii oj, jak dobrze, że jesteście!
-
A nie napiszesz why?
-
Małgosiu - Oyey, nie nardzo wyobrażam sobie inną formę tutaj. Moze marną mam wyobraźnie. "Serce" wyodrębnione uważam za uzasadniony zabieg. Ale dobrze, ze choć jeden plus mi dałeś Dzięki. Witam w mafii.
-
nie bardzo rozumiem. dwa ostatnie wersy? bez nich nie zamyka się koło. błędne. nie, nie, gliniany bóg nie jest bogiem hałasu... coś się chyba nie udało, przekaz się pogubił w drodze do czytelnika chyba...
-
Oyey nie wierzy w jej istnienie
-
przepełnia mnie hałas a w sercu cisza jak wrzód gnije zamykam oczy odcinam drgający świat obojętność zdejmuje mi pięści z uszu jestem zaistniała jak kamień ciśnięty w studnię wysunęłam się ze świadomości świata rozrastam się pęcznieję jak gąbka nasiąkam kwaśną krwią złości połączona zeschłą pępowiną z rzeczy-oczy-wistością lewituję tu gdzie nie ma nic gdzie mnie także brak uroczyście zasklepiony ciemnością i błogosławioną ciszą tam zbudowałam z patyków świątynię skleciłam ze słomy kapłana niech teraz modli się za mnie do glinianego boga bo przepełnia mnie hałas
-
przyszli by się upewnić kazali mi zdawać egzamin z życia kazali mi recytować przykazania wiary już czas powiedzieli dorosnąć schyliłam więc pokornie głowę i szepczę że w nadludzi że w podludzi że w ludzi szarych jak kalendarze że w siebie przytakiwali nie chcę spłonąć na stosie ich strachu więc ja – czarownica zapomnianego porządku kłamię bo jakże nie skłamać gdy oni ślepi są dla nich lustra mają tylko jedną stronę nie zrozumieją że ja wciąż wierzę w ptaki jak włosy bogiń rozsypane po niebie i w ciebie w wieku elektronicznych śmietnisk serce jest zabobonem
-
to nie moje, Sool. wygrzebalam w starej gazecie. pozdrawiam a ty po prostu pracuj nad tekstami i pnij się w górę!!!!
-
Panie, Waruję na straży! Beze mnie, kto będzie strzegł ich domu? Pilnował ich owiec? Kto będzie wierny? Nikt - prócz Ciebie i mnie - nie wie, czym jest wierność. Mówią mi:"Dobry piesek! Grzeczny piesek!" To tylko słowa... Klepią mnie, rzucają mi stare kości i bardzo się niby cieszę... Przyjmuję wszystko, bo oni myślą, że jest mi dobrze. Czasem ktoś kopnie, gdy mi wejdzie w drogę. Przyjmuję i to, bo cóż mi szkodzi. Waruje na straży. Panie, nie daj mi umrzeć, dopóki cokolwiek im grozi.
-
najbardziej mi się windy wykrzykników podobaja