-
Postów
3 017 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
7
Treść opublikowana przez egzegeta
-
Taki starzec Zosima
egzegeta odpowiedział(a) na egzegeta utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Wszystkim Wam Kochani dziękuję za komentarze; krótko mówiąc: - Żeby umrzeć, trzeba się narodzić. Nieraz ciężko to zrozumieć, a to taka oczywistość, której i ja - od pewnego czasu - się uczę. Harmonia tego padołu, sięgająca niebios. Pozdrowieństwa nieustające :) -
zadumany usłyszał: - już tylko leży, ledwo oddycha, właściwie rzęzi, a przy nim cały czas to maleństwo śmieje się, beztrosko bawi, jakże trudno mi na to patrzeć; na to starzec: - kontrabas z perkusją ciężko, choć miarowo dyszą, a pianino dziecinnie szczebiocze w górnych rejestrach, ta harmonia dotyka niebios. 28.10.2010
-
Tańczący motyl.
egzegeta odpowiedział(a) na zamiatacz_ulic utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Oczywiście, że autor wykuwa wersy na obraz i podobieństwo upragnionego wiersza. Ale wg mnie, w powyższym tekście niepotrzebnie pojawił się i motyl i kobieta; przecież motyl jest w tytule, a kobietę wprawny czytelnik powinien odczytać bez problemu. Zatem - bardzo przepraszam, ale powyższe wersy czytam z przyjemnością w takiej konfiguracji; Tańczący motyl W tańcu, jakby szukający przeznaczenia, niepewny w każdym ruchu, a jednak tak piękny, ulotny, jakby unosił się w przestrzeni, którą sam kreuje, wirując wkoło siebie, podąża jak po szachownicy, do światła promieni. A może ta lekkość mówi nam coś więcej, pokazuje nieodgadnioną stronę piękna, które w tańcu, jak i w życiu, swymi skrzydłami zanurzonymi w nieskończoności odcieni barw potrafi męski świat zamienić w cudowne marzenie. -
Wieśku, podoba się, choć nie ukrywam, że uwagi pojawiły się. Ale to Ty tu panem na włościach :) Chociaż od razu powiem, że w 5.wersie prawda, chyba Ci się zaplątała, przecież pierwszy wers mówi co zacz. Pozdrawiam
-
Taka szybkościowa propozycja do dalszego opracowania:) Wyglądam przez okno, widok niby ten sam. Coś mnie tknęło, przecież ławka stała tam. We wspomnieniach; staruszkowie na niej, matka karmiąca niemowlę, wieczorami zakochani. Ta ławka musi wrócić - do tamtych lat, a z nią ja.
-
Racja. Przymierzałem się co by tu zmienić, ale poddaję się. Wiersz można pisać pod wpływem emocji, ale te emocje powinny wsiąkać w metafory, niedomówienia, zawirowania, nawroty, zawieszenia, etc. Proszę popracować, życzę wytrwałości i pozdrawiam
-
frustracja inteligencji
egzegeta odpowiedział(a) na m.marcinczyk utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Atak może się nie udać, jeśli inteligencja aż tak sfrustrowana, że drżąca. Tylko zdeterminowana inteligencja może skutecznie wykonać atak. Pozdrawiam i również witam. -
Zaprawdę, powiadam Ci Luule w świecie ducha,/…./ jesteśmy tylko funkcją innych ludzi,.. :) a może i nie ..? Dziękuję Ci i pozdrawiam
-
Kinga Plewińska foxinthewoods Dziękuję za czytanie i pozytywny odbiór.
-
absolutnie żaden koszmarek. Wyraźnie napisałem, że nie mogę się zrewanżować, choć przyznaję "zrewanżować" brzmi niefortunnie, TWA-owsko. Członkowie TWA nie bacząc na upodobania, adorują. Jeszcze raz dziękuję za wgląd pod moje wolne wersy:)
-
Zejście ze szlaku
egzegeta odpowiedział(a) na egzegeta utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
ano był, przyznaję się bez przymusu :) Dziękuję bardzo za odkomentarz i chyba skorzystam z podpowiedzi, aby pominąć formę bezpośrednią. Pozdrawiam -
Dziękuję Bardzo. Wiem, Szanowny Jacku, że nie Twoje poletko. tym bardziej miło mi, że jednak coś tam znalazłeś. A mnie jest przykro, że nie mogę się zrewanżować na Twoim rymowanym polu, gdzie równorzędną partnerką od lat błyszczy Alicja Wysocka. Pozdrawiam serdecznie i Alicję też, a nawet najpierw. :)
-
Szanowny Ithiel-u Nie lubię wyjaśniać, interpretować swoich wierszy, o czym już nieraz pisałem. Tutaj znów robię wyjątek; piszesz o początku, otóż nasz - mój i mojej Bożenki - początek miał miejsce na drugim roku studiów inżynierskich 3 maja 1963 roku, w niepowtarzalnym miasteczku studenckim w Olsztynie -Kortowie. A wers - przez niemą zieleń świerku to nic innego jak świeże gałązki świerku, na dopiero co niedawno usypanym grobie. I tyle w temacie. Dziękuję za komentarz, choć miałbym jeszcze uwagę odnośnie do Twojego - wszystko ujawnione, dograne ... Kiedyś napisałeś (chyba się nie mylę, że to Ty, gdyż nie podpisałem pod tekstem autora, a już na poezja.org ten komentarz jest nieosiągalny - przynajmniej ja nie mogę znaleźć) w komentarzu pod wierszem chińskim taki oto tekst: Dobrze przeto, jak uważam, pisał Lechoń w "Herostratesie": "A wiosną - niech wiosnę, nie Polskę zobaczę", mając na myśli naszą narodową obsesję do wciskania wszędzie polskości, można jednak jego wezwanie rozszerzyć na pisanie poezji w ogóle, takiej bez domysłów, interpretacji i ukrytych sensów. A więc jednak bez domysłów, interpretacji i ukrytych sensów. Bardzo Dziękuję. PS. Co ciekawsze komentarze kopiuję sobie do schowka. Pozostało mi to z czasów zamierzchłych, gdzie w pierwszej dekadzie XXI wieku - jako osoba z wykształceniem technicznym, a więc spoza branży humanistycznej, łapczywie kopiowałem wypowiedzi weteranów poezja. org, jak Jacek Sojan, Bogdan Zdanowicz, Kalina Kowalska, a i Michała Krzywaka też chyba coś mam( nie mówiąc o osobach z nickami) i tak mi do dziś to zostało.
-
Szanowny Kocie z profilu :) Bardzom ucieszon z Twojego komentarza. Po wielokrotnym czytaniu (co by tekst doszlifować) myślę, że w nim temperatury wrzenia to nie ma, ale ciepło to i owszem. Dziękuję. Pozdrowienia. PS. Musiałem zrobić edycję, gdyż zapomniałem. Andrzeju, w Twoim komentarzu zacytowałeś kilka moich wersów z pominięciem ostatniego, otóż - uwzględniając komentarz Ithiela - jest to dla mnie sugestia, aby ten wers pominąć, co u siebie w pliku zrobię. Jeszcze raz dziękuję.
-
Oxyvio, co ja mam Tobie napisać .... może tak; nie moją intencją jest wywoływanie aż takich wzruszeń. Chciałbym, aby wiersz był lekki, lekko zakręcony i ... przyjemny:)) Dziękuję Ci BARDZO. Z pozdrowieniem
-
Same miłosne frazy; najbardziej oryginalna - wyje ekstaza. Oj, Justyno, do wiosny jeszcze ciut, ciut, a tu demony miłości zaczynają grasować. Bym nie w Hydeparku to zamieścił, a trochę bym popracował i wrzuciłbym na szacowny poziom. Lubię jak płeć nadobna miłośnie kwili :) Pozdrawiam
-
beta_b Deonix_ Marcin Krzysica Dziękując w imieniu Marka Hłaski i własnym, pozdrawiam. :)
-
- Więc kiedy bywa się razem? - Nie wiem. Może wtedy, kiedy jest się samemu. I kiedy tego drugiego człowieka już nie ma, i kiedy wiesz, że nigdy już nie wróci do ciebie. Może wtedy jesteś z nim naprawdę i na zawsze. Jeśli umiesz go pamiętać. Marek Hłasko nie patrz mi w oczy skręć wzrok i spoglądaj na mnie z tyłu aż twarz się wypogodzi dotknij mnie jakkolwiek wyszukanym gestem pyłkiem aż zadrga we mnie jakaś struna wyszeptaj mi wszystko jedno co przez niemą zieleń świerku aż niepokój zastąpię spokojem a najlepiej ukaż mi w ciemności blask o tym jedynym zapachu naszym ożywczym wtedy świat wreszcie się rozjaśni struny zaszaleją a ja uwierzę że to ty 3-8 lutego 2018
-
Warmiński pejzaż
egzegeta odpowiedział(a) na Bolesław_Pączyński utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Przeglądając tytuły, wzrok zatrzymał mnie na Warmiński pejzaż, jako że Braniewo, Orneta, Pieniężno, Frombork, to miasta objęte kiedyś moją pracą zawodową. (Olsztyna nie wymieniam, bo w nim Kortowo to dla mnie magia nie do przebicia :). Ale wracając do wiersza; tylko tytuł jest warmiński, bo taki krajobraz można przypisać każdej części Polski. Nie znajduję tu czegoś szczególnego. I mają rację Kot szarobury w zakresie treści i Jacek Suchowicz odnośnie do reguł. Myślę, że temat i wiersz warte są dopracowania. Pozdrawiam -
Zejście ze szlaku
egzegeta odpowiedział(a) na egzegeta utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Szanowni Państwo; w Waszym niejako pierwszym odruchu, skupiliście się na poszukiwaniu bohatera; nie masz tu takiego. Tu „bohaterem” szary człowieczyna, którego wyłuskałem spośród wielu mu podobnych, przyozdabiając zdawkowym życiorysem. Żył wg swoich zasad, tylko na łożu śmierci, coś lub ktoś, mu te zasady powyginał. Bardzo Dziękuję za komentarze i pozdrawiam. PS. Zastanowię się, czy zamiast imion nie wstawić X i Y. Wtedy będzie: X zapytał go: - Panie Y, może Panu czegoś trzeba? :)) -
świat ujrzał w pięknej epoce u schyłku dziewiętnastego wieku nie pamiętał młodość burze zawieruchy dyplom inżyniera oblewał w mieście nad Newą lat trzydziestych stanowiska awanse aureole fruwały lecz nie rozświetliły zawsze bronił swoich racji świadomy że - religia jest opium ludu z charakterem zapach kawy i znaczki pocztowe z łatwością sadzały go przy stole kiedyś - tuż przed północą gdy jeszcze siedział przy biurku ze ściany spadł portret matki o świcie telegram - mama zmarła tuż przed północą to zdarzenie sprzed lat uwierało jego niczym nieograniczone myśli pęczniały inaczej niż pąk kwiatu * sędziwy wiek samotność to młodsi filateliści byli razem z nim w ostatnich dniach niespokojny jakby czegoś szukał Janek zapytał go - panie Grzegorzu może panu czegoś trzeba - Jasiu ty wiesz czego mi potrzeba to była długa i ważna rozmowa może najważniejsza w życiu zakończona wiatykiem w tym samym dniu - zawsze chłodno myślący ciągle patrzył na drzwi wpatrywał się w te drzwi jakby doznał olśnienia że one nie tylko zamykają ale przede wszystkim otwierają
-
Mnie ten wiersz się podoba, choć nie ukrywam, że niektóre środkowe wersy jakby zakamuflowane i z lekka oderwane. Trzykrotnie występuje słowo czas – włącznie z sekundą jako miarą czasu; ponadto „palę przykrość czasu” i „żyjemy aby chłonąć i czuć”. Czyli ? Ciesz się chwilą, bo nikt się nie dowie, jaką nam przyszłość zgotują bogowie. A najpiękniejsze chwile, gdy miłość niczym iluzja. Pozdrawiam
-
Miłość widziana za krzakiem
egzegeta odpowiedział(a) na Waldemar_Talar_Talar utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
oczywiście, że zza krzaka, albo za krzakiem :) -
Wiersz ciekawy, nieźle napisany. Wg mnie byłby lepszy, gdyby usunąć niekonsekwentną interpunkcję - albo ją poprawić, wyeliminować zbędne słowa, i takie tam wersyfikacyjne drobiazgi. Wtedy prezentowałby się tak: do zaistnienia naszego świata potrzebna obecność od tego zaczyna się miłość dźwięk słowo moja słoneczna przezroczystość a my w filiżankach z różowej porcelany przelewamy rzeczywistość rozkłada się wachlarzem z chwil fale załamują się w obrazy w nasze teraz na starej fotografii Dziękuję za miłą lekturę pozdrawiam
-
„Nierówne myśli”
egzegeta odpowiedział(a) na Kinga Plewińska utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Kingo, skoro oznajmiasz wszem i wobec, że jesteś na początku drogi, to i ja oznajmię Tobie o tym, o czym i mnie uczono na początku: - Wracać do tekstu i szukać zbędnych słów, aż ów tekst stanie się wierszem. Leszek Żuliński w swoim dekalogu (chyba za często go cytuję) tak napisał: " Ktoś powiedział, że poezja jest sztuką eliminacji słów. Ani jednego zbędnego słowa w wierszu! Proszę o tym pamiętać. Proszę zawsze zaczynać poprawianie napisanego wiersza od wyrzucania słów zbędnych". A spośród wielu przykazań wybrałem ten, o lakoniczności, jako że już pierwszy wers wypadałoby skrócić; aortą płynie, płonie ma gorąca krew skoro mowa o krwi, to wiadomo, że ona płynie aortą, żyłami, naczyniami włosowatymi etc. krew nie może być zimna w żywym ciele :) na pewno jest ciepła, a już gorąca bywa wtedy, kiedy płonie, zatem pierwszy wers widziałbym prosto: płonie moja krew Zaimki dzierżawcze ma, twa, me twe, w mowie potocznej ich już nie ma, tylko w literaturze pięknej jeszcze żyją. Osobiście ich nie używam. Kończąc; czytaj, słuchaj uwag, ale pisz tak, jak Ty uważasz. :) Życzę sukcesów na tej wyboistej drodze.