Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

egzegeta

Użytkownicy
  • Postów

    2 935
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    7

Treść opublikowana przez egzegeta

  1. Marlett, akurat tutaj nie zgodzę się z Tobą, bo jest coś takiego jak sztuka umierania znana i od wieków kultywowana;moze teraz w uśpieniu Ale jest taka nauka. I ma to duży sens - na tamtym świecie to docenimy w pełni:) pozdrawiam
  2. Marlett, skoro sublimacja to i para wodna, ale jakoś nie pasuje mi ta "para" A może poprzestać na "w dzień ulatujesz" ..? bo nie chciałbym powtarzać tytułu i "w dzień sublimujesz" Bo wiersz ma swoja wymowę pozdrawiam
  3. Stanisławo i Marlett też proszę o choćby malutką podpowiedź-korektę Za odwiedziny bardzom kontent:) pozdrówka
  4. a właśnie dla dobra tego "wiersza" chciałbym coś burząco-burzliwego:) dziękuje Ci Beenie i równie serdecznie pozdrawiam
  5. skąd ty się wzięłaś bo nie z pyłku kwiatowego nie z chmurki na błękitnym niebie dwie oddzielności przechodziły obok siebie nie znając przez rok aż ktoś gdzieś nacisnął guzik dwa spojrzenia zwarcie elektryczne błysk zarzewie wszystkiego rubinowe lecie mocno splątane uczucia żadne miazmaty nie dotknęły ich pytam skąd ty się wzięłaś chyba z pyłku kwiatowego a może z chmurki na błękitnym niebie
  6. Kinga wybacz może i matematycznie trzeba go konsumować ale skróty myślowe to dla mnie nie zagadka do rozwiązywania czy szarada jak podpowiadasz. Zresztą może i są tacy hobbyści którym tego typu rebusy leżą:)
  7. treść z nich spływa jak krew uczymy się umierać Panie Jacku te wersy, to chyba efekt weny gorszego sortu powodujące, że wiersz spacerowo-jesienny tchnie troszkę nutą memento mori oczywiście nie mam nic przeciwko niej:) pozdrawiam
  8. ładne wyznanie miłości wnoszę ...z kozerą:).... że miłości zakazanej ..
  9. ta godzina jest pewna jeszcze jej nie ma w konturach ale już tam gdzieś zadana w dzień naznaczony uderzy odległy czas rozchyli się złakniona ziemia dwa drzewa przyjmą gdzie spokój rozdziela odległość już się wyśnienie nie spełni tylko czas przeszły Marlett, z taką propozycją witam i co Ty na to? trochę utajniłem to, co już w pierwszej strofie raczyło mnie w puentę zawlec:)) trzeba chyba trochę popracować Pozdrowionka serdeczne:)
  10. wiersz podoba mi się choć uwagi mam "odszedłeś w ciszę" właściwie wszystko nam mówi. Próbuję nawet czytać bez pierwszego wersu... a gdyby tak bardziej zakamuflować tę myśl? pozdrawiam Panią Małgosię:)
  11. nie, chyba czegoś tu nie kumam, po powtórnym czytaniu dochodzę do wniosku, że miało być o związku dwojga a jest o kobiecie, która wymaga poprawek i ......się starzeje:(( A gdzie o drugiej części związku? :)
  12. Marlett - niewymierna!!! Niewymierna żadną miarą nie zmierzysz jej kobiecości. :)) "kobieto" - bym usunął wiadomo aż nadto że o nią biega. I tak sobie zestawiam twardy - miękki sztywny - wiotki bo to miększy choć poprawnie nie pasuje mi jakoś
  13. tam gdzie chłód, kostka lodu i wiatr północny królują nie warto ździerać palców o ten mur, tylko spokojnie go obejść i pozostawić samemu sobie .... Pozdrowionka tym cieplejsze :)
  14. Pani Seweryno, wiersz napisany ze znawstwem sztuki poetyckiej, podoba mi się. Zastanawiam się tylko czy tak wyważone poważne myśli, nie są związane z sytuacją jakąś inną, hipotetyczną, oby nie złowróżebną. A może szczególny stan ducha ? Bo to, z czym obecnie mamy do czynienia, osobiście widzę jako zjawisko efemeryczne, "normalne" - jak mawiają znawcy - dla czasu transformacji. Bardzo ładny wiersz. Pozdrawiam serdecznie PS. 1 ".... w błocie unurzany" błoto jest tylko w pewnym czasie, gdy pojawia się słoneczko i błoto wysycha. Nie jest to zjawisko ustawiczne:) PS.2 Nie wiem, czy słyszała Pani jak pięknie o naszym kraju mówił niedawno Bogusław Kaczyński kreśląc obraz zbliżającej się muzycznej jesieni, a obraz ten malował różnymi kolorami od ludzi począwszy ... .... i wszystko takie piękne .... :)
  15. w tym wzniosłym wątku patriotycznym znalazłem takie drobne j.niżej el-tirówki - po pierwszym czytaniu :) wszystko już było zło i dobro pieszczota zdrada śmiech i lęk wszystko juz było deszcze w sadach bezwstydna nagość myśli grzech i zawrót głowy zrozumienie i rzeki ciekłe szkło na udach była juz zima ślad po zimie i chwila złota gniew i nuda było już wszystko była miłość szuflady pełne jej sukienek choć zdjęła wszystkie pod palcami nieznane czeka tu i wszędzie II szukali miłośći tak czystej jak sen chłopięcy na siostrzanych kolanach tak odważnej jak rzeczny wir wstrzymany ramionami nastolatka szukali jej w gałęziach czereśni na dachach i strychach w lesie w bójce i w kuflach piwa w kinach a kiedy dochodził do nich jej niespodziany głos czynli to co może nieśmiertelny czynić granicą losu odziani w śmierć na swoją wolność zaprzysięgali III szukały miłości tak pełnej jak sen lalki szmacianej tak poddanej jak warkocz grzebieniu - grzebieniowi ? i tak ostatecznej jak rozsypany mak szukały w zamglonych lusterkach myśli i w wielkich lustrach czerwcowego dnia w złym i dobrym śmiechu w soli w wosku w snach a kiedy dochodził do nich jej ostrzegawczy głos szły jak w ciemne zaklęcia nic nie rozumiejąc oddając swoje suknie oddawały życie w swojej krwi budując nowy świat i dom
  16. frymuśny pot.wymyślny,fantazyjny Panie Jacku aż mi głupio, bo nie znałem tego słowa a wystarczyło zerknąć do Słownika JP i wszystko jasne. Pańska interpretacja bliska :) pozdrawiam
  17. nie chce wypowiadac sie za Gaję, ale skąd skojarzenie frymuśny z frywolny? tylko "fry" te same myslę, że o "frymarczyć" tu idzie Ale to już Gaja winna rozstrzygnąć:) pozdro.:)
  18. gdzie lapidarność, skróty ? wiersz ma 7 wersów a aż 4 x kubek 3 x człowiek 2 x uszy i ....jedno dno
  19. Marlett, może być, choć zamiast "wygodniej" dałbym raźniej ? bo przy kopaniu cóż tam za wygody są..? :)
  20. on ją całym sobą ją to bawiło uśmiech mu dała nie serce bo zwariowała tak mi się jakoś lepiej czyta trzeci wers uważam za zbyteczny bo jak bawiło to i było miło no i te wyświechtane róże
  21. nie powiem tak jak friccus amicus, ale sens który mi przyświecał ucieka w inne zakamarki. Dlatego obstaję przy swoim:))) dziekuję postoję :))
  22. idzie uśmiechnięta, widzi światełko nadziei i ni stąd, ni zowąd - ciemne zakamarki śmierci ? kto wygasił to światełko ..... a wątek zbłądził ? tak jak wyżej skomentowano trzeba to jednak rozjaśnić i odbanalizować:)
  23. człowieku... tak jakby w twoich wierszach był jakiś sens... no z tym lądem sens jak najbardziej; dłonie tylko przyrównane do lądu, te dłonie ostoją pewności- jak ląd a peelka szuka tych dłoni przemierzając mokradła, pustynie, góry
  24. zamiast "a często kończy się ością" wstawiłem "bo często ...." poza tym dzięki wielkie za konstruktywne gadulstwo:)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...