-
Postów
1 871 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
23
Treść opublikowana przez Migrena
-
Kraj pożyczonych snów
Migrena odpowiedział(a) na Migrena utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@tie-break soczysty i głęboki komentarz :) gratuluję świetnego rozumienia rzeczywistości ! zgadzam się i podzielam Twoje poglądy ! dzięki wielkie :) @Alicja_Wysocka ja Tobie dziękuję :) za mądre słowa ! i za to, że jesteś :) Alu - pozdrawiam :) -
Kraj pożyczonych snów
Migrena odpowiedział(a) na Migrena utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@huzarc dzięki :) to Twój komentarz jest znakomity :) @Annna2 oczywiście Aniu ! światełko nadziei ? ja takie widzę ! we własnej śmierci. tu, na Ziemi. dzięki. @violetta też chciałbym 20 stopni w grudniu, styczniu i lutym. powodzenia w marzeniach :) -
@lena2_ zawsze potrafisz ubrać w słowa to, co najgłębiej w duszy gra. Twoje wiersze są jak jesień z tego ''Spotkania''. pełne subtelnego piekna i niezwykłego uroku, któremu nie sposób się oprzeć :)
-
Kraj pożyczonych snów
Migrena odpowiedział(a) na Migrena utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@KOBIETA zębina, miazga, rdzeń i wreszcie nerwy - o jejku, toż to koszmar normalny :) dziękuję za świetny komentarz :) też się uśmiecham :) powodzenia !!! -
@huzarc Twój wiersz to czysta liryka maski i ironii. Jest gorzkim oskarżeniem mechanizmów ucieczki od odpowiedzialności za największe zbrodnie XX wieku. Pokazuje, że łatwo jest obarczyć winą narzędzia a sprawcy pozostają "niewinni".
-
Goździki w pomarańczy…
Migrena odpowiedział(a) na KOBIETA utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@KOBIETA Ten wiersz to mistrzostwo zmysłowego opisu. Jest tak soczysty, tak namacalny, że niemal czuć na języku tę walkę goryczki i ziemistości z rubinową, korzenną pełnią granatu. To nie jest po prostu opis smaku, to jest erotyzm jedzenia, sensualna podróż od matowej, słonej powierzchowności do ukrytej głębi anyżu i pomarańczy. Kobieto, dziękuję za ten kaskadowy wodospad wrażeń ! i dzień dobry :) -
Miasto pulsuje jak rana pod plastrem ciszy, a my - obywatele oddechu na raty - uczymy się żyć między reklamą a rachunkiem. Każdy poranek zaczyna się od długu wobec światła, które też już dawno nie świeci za darmo. Dentysta wierci w duszy przez ząb, czas kapie z kranu jak odsetki od bólu. Wiertło gra psalm o inflacji, a człowiek, ten zwykły, siedzi ze znieczuleniem w sercu i modli się, żeby znieczulenie nie przestało działać za szybko. W sklepach jabłka błyszczą jak monety, mięso patrzy jak urzędnik, chleb - święty chleb ! - leży na półce jak relikwia, bo nie każdego już stać na jego zapach. Masło zamieniło się w złoto, a woda - w rachunek sumienia. Na przystankach starcy czekają na autobus do lekarza, do grobu, do lepszego jutra - nikt nie wie, dokąd naprawdę jedzie ten kurs. Emeryt trzyma swoją marną emeryturę w słoiku po ogórkach na mieszkanie, w cukiernicy na lekarstwa, pod obrusem na życie. Chleb, mleko, ziemniak, a za dwa tygodnie kupi sobie ciastko za dwa pięćdziesiąt. Numerek w przychodni to dziś nowa forma modlitwy, bo ciało jest najdroższym kredytem, a empatia została wycofana z obiegu jak stary banknot o zbyt ludzkiej wartości. A oni - ci z góry, z marmuru i telewizji - śpią w fotelach zrobionych z cudzych pleców, piją szampan z ludzkiego potu, w kupionych z KPO jachtach i solariach dla kochających inaczej. Śmieją się ustami, które nigdy nie jadły taniego chleba. Ich słowa są jak ryby z martwej rzeki - pełne śluzu i obietnic, które gniją w powietrzu. Karmią się ciszą tłumu, tańczą na ruinach zamkniętych fabryk jak na weselu po pogrzebie. Złoto błyszczy im w oczach jak łzy ludzi, których nigdy nie spotkają. Każde ich zdanie - tłuszcz na języku, każdy gest - ość w gardle narodu. A my? My chodzimy po sklepach jak po cmentarzach, czytamy paragony jak epitafia. „Tu leżał sen o lepszym jutrze” - pisze drobnym drukiem pod datą zakupu. Nawet na cmentarzach zaczęli liczyć metry - mówią, że teraz mają chować ludzi na stojąco, żeby taniej wyszło, żeby ziemia się nie marnowała. Bo nawet po śmierci trzeba umieć oszczędzać. Na ulicach ludzie mijają się jak duchy, z rachunkami w oczodołach, z sercami pełnymi VAT-u, z duszami sprzedanymi w promocji 2 za 1. Domowe grzejniki milczą jak skarbonki po opróżnieniu, dzieci śpią w czapkach, a dziadek zakłada kufajkę z czasów Jaruzela, bo historia znów wróciła w wersji ekonomicznej. Zimno gryzie w palce jak głód, co nie ma już zębów, a dzieci rysują słońce, żeby ogrzać kuchnię. Wieczorami miasto płacze neonami, a człowiek kładzie się w łóżku jak w trumnie z pościeli z wyprzedaży. Śni o świecie, w którym współczucie ma zasięg większy niż Wi-Fi, a władza nie pożera własnych dzieci. Rano znów wstajemy. Myjemy twarze w wodzie, na którą nas nie stać, śniadanie jemy z poczuciem winy, że jeszcze żyjemy. Potem wychodzimy - do pracy, do lęku, do ciszy, która jako jedyna nie zdrożała. Bo tu, w kraju pożyczonych snów, nawet Bóg musi płacić rachunek za gaz, żeby świeciło niebo.
-
Popiół mówi szeptem
Migrena odpowiedział(a) na Migrena utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@Annna2 Aniu czy ja już mówiłem, że jesteś genialna ? Nie ? To teraz to mówię : JESTEŚ GENIALNA. -
-
@Berenika97 jest to tekst o transformującej, wyzwalającej i objawiającej mocy miłości. Prześlicznie napisany :) Bereniko. jestem zachwycony !
-
@Annna2 piękna :)
-
@Annna2 cudownie się to czyta !!!! Wiersz ma niesamowity klimat, a Twoje metafory poruszają najczulsze struny. Aniu. Twój wiersz to przyjemność :)
-
@Gosława Reniu. Twój wiersz jest przejmujący. Z jednej strony czuć w nim sielski spokój natury - szemrzące zboże i mgły, a z drugiej - cały ciężar straty, symbolizowany przez dębową skrzynię. Dziękuję Ci za ten niezwykle osobisty i poruszający obraz.
-
@lena2_ Przepiękny wiersz ! Jestem zachwycony tym, jak lekko i zarazem głęboko oddajesz ducha ''carpe diem''. Twoje słowa są jak motywujące światło. Piszesz naprawdę bardzo pięknie :)
-
Popiół mówi szeptem
Migrena odpowiedział(a) na Migrena utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@Marek.zak1 dziękuję Marku :) dziękuję też za życzliwe "podobanie" :) pozdrawiam Cię serdecznie :) @huzarc kurcze. nigdy bym się nie ośmielił zabrzmieć echem Rainera M. Rilke. genialny poeta. chociaż mam z nim jedną myśl wspólną. wyraża się ona słowem "cisza". dziękuję za Twój komentarz :) jak zwykle ożywczy :) -
Popiół mówi szeptem
Migrena odpowiedział(a) na Migrena utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@viola arvensis ....czyli marynarka bez rękawów ale z piękną butonierką :) dwurzędowa :) złocone, herbowe guziki :) Violu. dziękuję za piękne słowa. i już wiem gdzie mój dom jest !!! dzięki Twoim inspirującym komentarzom. pozdrawiam Violu :) -
Popiół mówi szeptem
Migrena odpowiedział(a) na Migrena utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@Berenika97 Bereniko. Jejku, dziękuję Ci stokrotnie za ten komentarz ! Jestem nim absolutnie wzruszony i szczerze onieśmielony. To jest po prostu genialna interpretacja – tak wnikliwa i tak celna ! To, jak wyłapałaś to "drżenie, które zostało w kościach jak echo burzy" jako neurologiczny ślad, albo "mądrość popiołu", pokazuje, jak niesamowicie czujesz ten temat. Cieszę się podwójnie. Po pierwsze, że wiersz zadziałał dokładnie tak, jak chciałbym, żeby działał. Po drugie, że został odczytany przez tak świetną osobę jak Ty. To jest najpiękniejsza nagroda za pisanie. Dzięki! -
@huzarc wiersz ezoteryczny. poezja metafizyczna. mówi o kryzysie poznawczym i komunikacyjnym we współczesnym swiecie, gdzie prawdziwy sens został zastąpiony przez chaos i technicznosć. tak ten wiersz zrozumiałem.
-
Popiół mówi szeptem
Migrena odpowiedział(a) na Migrena utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@Alicja_Wysocka eksperymenty kosztują. czasem nawet własną twarz :) dzięki Alu :) -
przesadzam słowa
Migrena odpowiedział(a) na Alicja_Wysocka utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@Alicja_Wysocka dziękuję :) ja przy takich słowach - miło mi :) -
Niebo odzyskało chłód. Gwiazdy powróciły na swoje orbity, jakby nigdy nie widziały ognia. On chodzi między dniami, jak cień, który zgubił swoje ciało. W kieszeniach nosi milczenie - cięższe niż wina, gęstsze niż sen. Ona siedzi przy oknie, liczy światła w oknach sąsiadów, jakby w nich szukała dawnych iskier. Na dłoniach ma kurz wspomnień, którego nie sposób zetrzeć. Między nimi - przestrzeń, delikatna jak popiół unoszący się w świetle. Słowa, które kiedyś były ogniem, teraz kruszą się jak szkło w ustach. Kiedyś płonęli jak obietnica świata, teraz trwają jak cisza po dzwonie. Ciała nie pamiętają dotyku, tylko drżenie, które zostało w kościach jak echo burzy. Czas przecieka im przez palce, jak piasek, który znał kształt dłoni Boga. Każdy dzień to biel, która nie chce przyjąć koloru. Asfalt wystygł. Ale w snach wciąż czują ciepło, cień ruchu, oddech w powietrzu. Nie siebie - tylko ich dawną formę, jak odcisk w wosku, zanim zapłonął knot. Poranki są zbyt ciche. Światło wchodzi w pokój bez pytania. Miłość odjęła im język, więc mówią spojrzeniami, które niczego już nie żądają. Czasem, w szumie lisci, słyszą coś, co przypomina śmiech. To nie echo. To popiół, który mówi szeptem, że nawet płomień musi się kiedyś nauczyć gasnąć, by mógł znów zapłonąć - gdzie indziej. ------------------------------- @Migrena obiecałem violi arvensis przepracowany wiersz z wczoraj. jest troche romantyzmu i metafor. ale ten wiersz jest jakiś taki, jak marynarka po krawieckich przeróbkach. ale oto on : wchodzi - metaforycznie Wchodzi chłód — srebrny, drżący, jak mgła nad gwiazd oceanem. Powietrze błyszczy, śpiewa pyłem światła, a w jego drżeniu — ona, z papierosem. Dym krąży między nimi jak mgławica złotych włókien, jak zaklęcie szeptane przez gwiazdy, choć pachnie trochę ziemią, trochę jutrem, które nie zawsze wierzy w czary. On stoi obok — cień splata się z cieniem jej, dwa orbitujące serca, dwa ognie w tańcu wszechświata, i gdzieś w tym tańcu przeczucie końca, jak nuta, co drży, zanim ucichnie. Pod paznokciami noc, na dłoniach ślady godzin — miękkie jak jedwabne nebule. Schody skrzypią jak stare skrzypce, co pamiętają dotyk światła, choć dźwięk już matowieje. Metal drzwi zimny, lecz dłonie płoną — ogniki w mrozie, ścieżki do siebie, które nie pytają dokąd. Cisza pachnie lawendą i gwiazdami. Jej oddech — bliski, jak oddech planet w próżni. Dźwięk dzwonu kościelnego rozchodzi się falą — nie spóźnioną, lecz wieczną, odbija się w sercach jak echo miłości, która drży na granicy światła. Na parapecie pióro — echo listów, które kiedyś frunęły między ludźmi jak komety. Teraz ich spojrzenia piszą światłem — literami z oddechów i dotyku, z prawdy i złudzenia, bo każda miłość jest trochę jednym i drugim. Ciała splatają się w rytmie wszechświata, bez muzyki, a jednak cała przestrzeń gra: cichy walc pulsujących atomów, miłość, co świeci, bo wie, że zgaśnie. Jej włosy — rzeka złota spływa po jego ustach. Jego dłoń — ogień, spadająca gwiazda w jej wszechświecie. Ból i rozkosz — dwa dźwięki tej samej melodii, co rodzi się i gaśnie w świetle pulsaru. Nie ma czarów. A jednak są — w każdym drgnieniu, w każdym oddechu, w splocie ciał i myśli, w chwilowym zwycięstwie nad czasem. Potem cisza. Ona odchodzi pierwsza. Jego oczy — dwie gwiazdy gasnące powoli. Świat istnieje dalej, obcy, lecz w nim — w sercu kosmosu — pozostaje wspomnienie, co świeci wciąż, jak ślad miłości, która, nawet kończąc się, nie przestaje być światłem.
-
przesadzam słowa
Migrena odpowiedział(a) na Alicja_Wysocka utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@Alicja_Wysocka a mnie przy jakim słowie byś posadziła, Alu ? -
@Nata_Kruk dzięki. tradycyjnie już świetny komentarz. to nie jest wiersz o miłości. to wiersz o zderzeniu ciał. takie zderzenia wydarzają się zawsze i wszędzie. teraz, tu i gdzie indziej. dziękuję Nata.
-
@Marek.zak1 cześć Marku. dobrze to powiedziałeś : autocenzura ! gdybym pisał do szuflady napisałbym barwniej :) A tak.....ręczny zaciągnięty ! dzięki za Twój komentarz :) pozdrawiam :) @Annna2 Aniu. ja tylko tak ogólnie....... dziękuję :)
-
@viola arvensis bardzo dziękuję :) szczególnie mocno bo znowu boli mnie dusza a dostaję od Ciebie świetne słowa :) Też mnie ta post-metaforyczna forma uwiera nieco. na jutro przepracowałem ten wiersz romantycznie i metaforycznie. I już mi z nim lepiej ! Ciekaw jestem Twojego zdania. dziękuję Violu pięknie :)