Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rafael Marius

Użytkownicy
  • Postów

    9 165
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    74

Treść opublikowana przez Rafael Marius

  1. @andreas U nas w Warszawie już kwiatki są ładne. Dzisiaj widziałem jak niżej.
  2. @Jacek_Suchowicz A któż to wie.
  3. @FaLcorN Dziękuję za serduszko i czytanie.
  4. @violetta Pojechałem do tych kwiatków, jak na zdjęciach. Żeby w styczniu takie ładne były to naprawdę niewidziane. Oczywiście nie wiem jak się nazywają? Ty będziesz pewnie wiedzieć. Mama znalazła w innym miejscu chyba tym razem prawdziwe przebiśniegi, bo tam żadnych innych nie ma o tej porze roku. Jeszcze wczoraj ich nie było. Jutro może tam pojadę.
  5. Ja w astrologie jako taką nie wierzę. W moim przypadku to się nie sprawdza. Jednak gdy potraktuje się ją jako typologie osobowości to już ma znacznie większy sens. Ja też najbardziej pasuje do charakterystyki znaku wagi, choć mój urodzeniowy znak jest dużo bardziej ekstrawertyczny.♊ Wagi to ambiwertycy, czyli coś pomiędzy ekstrawertyzmem, a introwertyzmem zgodnie z zasadą równowagi.
  6. Ja to już po 25 roku tak miałem. Zatem znam ten ból, ale zawsze chodziłem dokąd mogłem. roku na rok coraz bliżej. Jak pomaga to czemu nie.
  7. Trochę chodzę, ale tam to bym nie doszedł. Pojadę ręcznym wózkiem. O tej porze roku spaceruje tylko po korytarzu z chodzikiem. Jak dla mnie to całkiem spory dystans. Mam dużo znajomych. U nas jest 28 mieszkań na piętrze. Nie wszystkich znam, bo jest zbyt duża rotacja. Wynajem tymczasowy.
  8. @Wiesław J.K. Równowaga zawsze wskazana.
  9. Moim zdaniem też za wcześnie, ale trzeba się przekonać osobiście. Dawno tam nie byłem. To jest osłonięte i ciepłe miejsce. Tam zawsze wszystko jest pierwsze.
  10. @violetta Bardzo ładne róże jak tę porę roku. Moja mama znalazła wczoraj jakieś białe kwiatki w ogródku u sąsiadek. Pewnie już są przebiśniegi. Może jutro się tam wybiorę.
  11. Faktycznie też to zauważyłem. Na moim osiedlu jest dużo mniej zieleni. Dobudowali nam drugie tyle wieżowców niż było i ciągle stawiają nowe kosztem drzew. W całej Warszawie zabudowa jest zagęszczana bo takie są wytyczne planistyczne.
  12. @poezja.tanczy Dla mnie to trudne do określenia, ale każdy kto mieszka tutaj ma jakieś swoje wrażenia subiektywne, stąd taka wielość słów i sporów.
  13. @FaLcorN Też z Grechutą jak poprzednikom. A wizja całkiem przyjemna.
  14. @Waldemar_Talar_Talar U mnie też wszystko już było.
  15. To masz przytulne gniazdko.
  16. @ja_wochen Pewnie umarł niedawno, tak jak mój który miał na imię Marek.
  17. Hm, u nas to ludzie mieszkający od zachodu narzekają na wiatry, deszcze i upały w lecie.
  18. Rafael Marius

    Unix-like

    My mieliśmy C w trzeciej klasie liceum, a w pierwszej i drugiej Basic. Generalnie to zamieszanie było. Początki nauczania informatyki nikt nie wiedział w jakim kierunku pójdzie rozwój. Raczej taka ciekawostka bez większych szans na pracę, no może nauczyciela informatyki jak dobrze pójdzie. Ten przedmiot nie liczył się do średniej na końcowym świadectwie za które były punkty na studia zatem wszyscy go olewali. Może z wyjątkiem mnie i jeszcze jednego kolegi.
  19. Tak od zachodu jest dużo lepiej dla roślin.
  20. To była metafora nie mająca nic wspólnego z prawdziwą solą podobnie jak ta w poprzednim poście z cukrem. A drzewom to najbardziej szkodzą pazerni ludzie, którzy je wycinają pod budowę nowych biurowców i apartamentowców tak jak na moim osiedlu ostatnio się wydarzyło w ramach jeszcze większego zagęszczenia zabudowy w Śródmieściu i tak się dzieje od epoki kamiennej coraz "nowocześniejszymi" narzędziami.
  21. Rafael Marius

    Unix-like

    Mój ojciec między innymi pracował jako informatyk i przynosił mi takie karteczki i taśmy do zabawy jak byłem mały w latach 70tych, ale czy to Odra była ich autorem tego nie wiem. Może i przestarzała, ale 350 dolarów kosztował. To może to nie była Odra tylko jakiś inny centralny sprzęt. Tak jak pisałem, ja go nigdy nie widziałem i generalnie był bardzo tajemniczy. Myśmy uczyli się programować w języku Pascal, a system operacyjny nie był nam potrzebny poza kilkoma instrukcjami. Słuchy chodziły, że to nazywa się Unix, ale mnie ta wiedza na zaliczenie nie była potrzebna. Informatyka na była istotnym przedmiotem i bez problemu to zaliczyłem. To jeszcze nie te czasy. Dobrze, że w ogóle była w tej biedzie.
  22. Tak się mówi na pocieszenie. Ale powiem Ci szczerze że w mojej młodości nie było chłopaka, który by mi nie zazdrościł. Ja miałem to wszystko o czym oni sobie mogli tylko pomarzyć. Te tak zwane kujony z pierwszych ławek byli nimi tylko dlatego, że pełnia życia, z różnych przyczyn, była poza ich zasięgiem. Wiadomo z czasem to się różnicuje i dorośli ludzie mają różne te pełnie. A ja nie mam pojęcia co bym robił, gdybym był zdrowy tak jak jak mój dziadek. Teraz są tak ogromne możliwości. Bez porównania z tym co było za komuny.
  23. Tak ja wiem z opowiadań innych, że tak właśnie działo się jak piszesz. U nas było pod tym względem i wieloma innymi wyjątkowo. Zresztą wszystkie te niechciane, które latały po podwórku od rana do wieczora były z patologicznych i dysfunkcjonalnych rodzin. Takie dzieci śmieci wyrzucone przez dorosły świat. Zatem wytworzyła się między nami solidarność. Jeden za wszystkich wszyscy za jednego. I to myśmy rządzili okolicą. A ci z tak zwanych dobrych rodzin rzadko wychodzili lub wcale i nie mieli nic do gadania. Grali na naszych warunkach.
  24. Sól jest dobra do posypywania dróg, żeby się nie poślizgnąć, bo to może się skończyć upadkiem. I wtedy nawet cukier nie pomoże. Pozostaną tylko słone łzy, zbyt późne.
  25. Tak i właśnie w ten sposób robiłem przez całą młodość wyciskałem z życia ostatnią kroplę i piłem kielich do dna. Nikt ze znanych mi osób tak nie żył. Oni bardziej się oszczędzali mieli więcej czasu. U mnie było go niewiele. Ja to czułem od dziecka. Coś mi mówiło, że 26 lat to moja granica. Pomyliłem się tylko o rok. Prawdziwe życie skończyło się gdy miałem 25. Teraz to tylko wegetacja. A mój dziadek tak ciągnął 58 lat. Ostatnich dwóch nie liczę, bo to już było umieranie na raka. Spał tylko 4 godziny dziennie a przez resztę robił co chciał. Stracił rodziców, gdy miał 10 lat i wychowywał się na ulicy. Nikt mu nic nie mógł narzucić. Bardziej wolnego człowieka nie spotkałem. Ale do tego trzeba mieć końskie zdrowie, a on się chorobom nie kłaniał.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...