Gdzieś za naszym światem jest świat,
który nie liczy lat.
W kolejce brat za bratem
zachwyca się tym światem.
Otulony zielenią,
w którym kwiaty się mienią,
wszystkimi kolorami tęczy.
Tutaj nikt się nie męczy.
Stawiając krok za krokiem,
wodzą dokoła wzrokiem.
Przechodzą przez mosty,doliny,
szukając gdzieś swojej winy.
W tym co im w życiu nie wyszło,
dlaczego tak cierpieć przyszło.
Każdy z nich kiedyś był inny,
nie każdy był jednak winny,
tego co go spotkało.
Tylko dlaczego tak mało?
Tak mało było życia w życiu?
-myślą krocząc w ukryciu.
Dlaczego radość tak krótko trwała
i po co im była ta chwała?
Świat swój widzą w oddali,
są teraz tacy mali.
Krok za krokiem kroczą,
tam gdzie wciąż gwiazdy migoczą.
Trzymając się razem za ręce
śpiewają pieśń w podzięce.
Za to,że znaleźli ten świat,
w którym nie liczy się lat.