Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Corleone 11

Mecenasi
  • Postów

    2 288
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    4

Treść opublikowana przez Corleone 11

  1. A skąd wiesz, że jestem uroczy? ??? Jeśli nie myślisz tak o sobie, to koniecznie zacznij ? .
  2. @Somalija Mam nic przeciw łączeniu przeciwnych biegunów, zarówno w prozie, jak w poezji i malarstwie. Zgodnie ze słowami Horacego, że "Poetom i malarzom wolno ważyć się na wszystko" ? . Co innego jednak w życiu codziennym i co innego w duchowości. Ale skoro jesteś ostrożna, to bardzo dobrze ? .
  3. Ago, mimo wszystko przeczytałem ? . To dobry wiersz, powtórzę za Dag. Nawet bardzo dobry ? . Zaczęłaś od podstawowego pytania, to świetny punkt wyjścia. Potem przebiegasz myślą przez różne fragmenty rzeczywistości, łącząc je bardzo zgrabnie. Pisanie takich wierszy wymaga zbliżania się do sfery mroku. Z pewnością masz tego świadomość. Bądź więc bardzo ostrożna. Niemniej mam wątpliwości, czy powinnaś je pisać. Serdeczne pozdrowienia ?
  4. - A zatem, panowie - kapitan Nemo zwrócił do legionistów - jesteśmy na Wyspie Wielkanocnej. Wasi podróżnicy jeszcze jej nie odkryli - formułował proste zdania. - Zatem i wasi geografowie o niej nie wiedzą. Dlatego wiedza o niej i wam jest obca. - No, a czas? - zadał pytanie żołnierz zachęcony nadążaniem za słowami mówcy. - Zaś czas - odpowiadający wszedł w ton pytającego - "jest zawsze przejściowy"*. Właśnie mamy wiosnę - porę roku, którą znacie z waszej prowincji Dacji. Albo z Germanii, jeśli tam byliście A rok mamy 1867. - Wciąż się zastanawiam - odezwał brat dziesiętnika - jak to wszystko jest w ogóle możliwe. Czy to nie sen i... - Powiedzmy, że są ludzie - odpowiedział mu kapitan - dla których naprawdę nie ma rzeczy niemożliwych. Wasz przewodnik - tu odczytał myśl pytającego - nadal nim jest. Nim, to znaczy człowiekiem. Co prawda, nie tylko. Ale to nie zaprzecza jego ludzkiej naturze. - To nie sen - kończył odpowiedź - trzeba po prostu osiągnąć wysoki stopień osobistego rozwoju. Albo, innymi słowy, połączyć ducha z ciałem. Tego, o którym mówi wasze powiedzenie: Mens sana in corpore sano, zdrowy duch w zdrowym ciele. - Mamy więc rok 1867... - poddał równie zaciekawiony dziesiętnik. - Tak - uśmiechnął się kapitan. - Dokładnie tysiąc trzysta dziewięćdziesiąt jeden lat od upadku waszej Roma, Rzymu i zachodniej części waszego cesarstwa. - To okropne! - wybuchnął dziesiętnik. - Imperium nostrum aeternum est, nasze imperium jest wieczne! Nie może upaść! Mamy... - Mieliście - przerwał mu kapitan. - Cokolwiek masz lub miałeś na myśli. - Co zaś do okropności, tak. To, co wtedy działo się na ulicach waszego miasta, było okropne. Ale okropności zawsze się zdarzały. Wciąż zdarzają. I zapewne będą zdarzać, dopóki natura ludzka nie wejdzie na wyższy poziom. - Rok 1867, tu dixisti, powiedziałeś - zamyślił się miłośnik czynnych wulkanów. - To pewnie oznacza, w połączeniu z upadkiem naszego cesarstwa, że mundum, świat wygląda teraz zupełnie inaczej. - Inaczej, tak - zgodził się kapitan. - Ale nie zupełnie. Tym, co pozostało, jest ludzka krzywda, będąca wynikiem niesprawiedliwości. Ta zaś jest owocem złych myśli. - Jednak technika poszła naprzód, mówiąc potocznie - kapitan zawrócił myślami do tego, co chciał uprzednio powiedzieć. - Wasi inżynierowie wymyślili i zbudowali wiele. Ale w niedawnych czasach wymyślono jeszcze więcej. To, co jest ponad umysły wynalazców, nawet takich, jak Archimedes. - Wiem, że słyszeliście o nim - dodał kapitan. - Dlatego - wskazał plażę, na którą przywiódł ich Jezus - mój Nautilus stał się możliwy... Cdn. Voorhout, 4 kwietnia 2022 ___________ * Przytoczone słowa, autorstwa Jacka Kaczmarskiego, stanowią fragment piosenki pt. "Astrolog".
  5. Rzecz w tym, że jesteś pozytywnie energetyczna ? . To daje możliwość zaglądania i bycia w różnych wymiarach i światach: istot światła i tych mniej jasnych. Oczywiście z pewnym stopniem ryzyka. Ale chodzi mi o to właśnie, że pisząc o mniej pozytywnej stronie wojny, wchodzisz w wymiar duchowy tych drugich istot. Ciekaw jestem bardzo Twojego myślenia. Jak głęboko zaglądasz we wspomniane różne wymiary ?
  6. @Somalija Aga ? , napisałaś wiersz w konwencji dosłowności. Dobrze, skoro miałaś taki pomysł. Jednak "stare warzywa" lepiej brzmią. I usunąłbym inwersję na "kwitnie krzyżami", aby zostawić orzeczeniu pierwsze miejsce. To udany wiersz ? : przyznaję z uśmiechem. Ale sprzeczny z Twoją energią. Serdeczne pozdrowienia ? .
  7. Ale "Nautilus" był statkiem, nie jaskinią. W dodatku naprawdę bezpiecznym. Jak wiadomo z powieści ? Zatem, Wiesławie, wkrótce zaproszę Cię do dalszej podróży :-))))))) Dziękuję Ci bardzo za obecność i czytanie ?
  8. Wiesz, mm. Mam taki właśnie pomysł ??? . W formie kilku odsłon, a nie długiej podróży podmorskiej, jak u Mistrza Juliusza. A w bezpiecznym statku podwodnym nie zaryzykujesz ? ?
  9. @Corleone 11 Dzięki za wizytę i czytanie ?? .
  10. Uśmiecham się, czytając Twoje powyższe słowa ?? . Światło duszy przyciąga i ośmiela ? . Wygląda na to, że jest z Tobą Całkiem Dobrze ????
  11. Pierwszą myśl miałem taką, że to przez Twoją pozytywną energię ? . Dzieci ją czują, zwłaszcza w tych czasach. Gratuluję Ci z całego serca: i takiej energii, i tej sytuacji jako jej przejawu ?? . Trzymaj się świetlnie ? ?
  12. Tym razem podróż przez czas i przestrzeń, chociaż i tak niezwykłe szybka, trwała długo. Przynajmniej w odczuciu podróżników. Z ulgą więc powitali chwilę, gdy poczuli ciepło słońca i lekki wiatr. Zamiast zimna, które docierało do nich pomimo energetycznej osłony, wewnątrz której podróżowali. Ten z legionistów, z którego myślenia żartowano, otworzył oczy, zanim dotknął stopami gruntu. - Fajnie jest móc latać - uśmiechnął się sam do siebie. - Ale wrażenie! Pomyśleć tylko, że ptaki mogą tak na codzień - pomyślał kolejną myśl. - Swobodnie, kiedy i w którą stronę chcą. Daleko albo blisko. Wolne, bez obowiązków i bez narażania vitae, życia. W każdym razie nie tak, jak ja muszę: słuchać rozkazów i drwin, nosić to całe żelastwo i ryzykować życie w bitwach. Ech, one to mają życie... - zdążył jeszcze westchnąć, nim stanął na gorącym piasku nieco od linii, do której docierały drobniutkie fale. - Wydaje ci się, że mają tak łatwo? - zapytał go Jezus, stanąwszy tuż obok. - Żyją o wiele bezpieczniej, to prawda. I same rządzą swoim losem, nikt im nie rozkazuje. Ale "bezpieczniej" nie oznacza, że nic im nie zagraża. Że zdolność i umiejętność latania zapewnia całkowite bezpieczeństwo. Przecież większe ptaki polują na mniejsze. A na większe - ludzie tacy, jak ty. I to nie dla chęci przeżycia, a dla rozrywki, zwanej polowaniem. Albo dla ozdób, jak bransoleta z sokolich pazurów. Sam wiesz coś o tym. Prawda? - Jezus czytelnym gestem wskazał ozdobę na lewym nadgarstku legionisty. Ten zawstydził się i zarumienił. - Domine, Panie... - zaczął wyjaśniać. - Ego... - Zrobiłeś już, co zrobiłeś - Wszechwiedzący kontynuował tok jego myśli. - Stało się. Dusze zabitych przez ciebie wybaczyły ci. Zresztą każde wydarzenie dzieje się w jakimś celu. Wszystkie są powiązane zależnościami. Co się wydarzyło, nie odstanie się. Ale wszystko jest wieloznaczne. Nigdy tylko dwustronne: albo dobre, albo złe. I wszystko w ostatecznej perspektywie prowadzi do światła. - Domine... - powtórzył żołnierz, nadal chcąc się wytłumaczyć. I dodać, że nie rozumie. - Wiem, że teraz nie pojmujesz - odrzekł mu Czytający Myśli. - Kiedyś zrozumiesz. Na pewno.* - A kiedy to będzie? - legionista podążył pytaniem za ostatnimi słowami Jezusa. - Jeszcze decem Incarnationes, dziesięć wcieleń przed tobą na tej planecie i staniesz się na tyle doświadczoną duszą, by móc przejść w inny wymiar. Do innego, bardziej duchowego świata. Ale czy tak będzie na pewno, zależy od ciebie. Od twoich myśli i decyzji, które podejmiesz. Zawsze w ruchu jest przyszłość*, jak to powiedział w odległym świecie pewien mędrzec i wojownik w jednej osobie. Twoja droga może więc potrwać nieco dłużej. Lub krócej. - No dobrze - Przewodnik Po Czasach i Przestrzeniach zwrócił się teraz jednocześnie do wszystkich trzech żołnierzy. - Poznacie zaraz ludzi, którzy będą was długo zadziwiać. Tym, co osiągnęli. Tym, co wymyślili i zbudowali. Poznacie też ich towarzyszy. Tyle wstępu, bo już tu do was idą. - Jak to, Panie? - zdziwił się dziesiętnik. - Skąd wiedzą?... - zaczął odruchowe pytanie. - Jak to, skąd? - Jezus użył słów pytającego, odpowiadając. Pomyśl, żołnierzu. Poszukaj w umyśle, a znajdziesz odpowiedź. - A gdzie dokładnie jesteśmy? - zapytał jego brat. - l który to rok? - Za kilka chwil dowiecie się tego wszystkiego - odpowiedział Jezus. - Ludzie, którzy też są was ciekawi, odpowiedzą na wasze pytania. Znają linguam vostram, wasz język, doskonale. Porozumiecie się zatem sine problemo, bez kłopotu. Zresztą na wszelki wypadek uczyniłem mały cud, tak to nazwijmy - Jezus przymknął prawe oko, uśmiechając się. - Kapitanie, profesorze - Aranżator Wszechświata zwrócił się ku pierwszym nadchodzącym. - To wasi goście z Imperium Romanum, Imperium Rzymskiego, jak wiecie. - Tu wymienił ich imiona. - A to wasi gospodarze - obrócił się do legionistów. - Kapitan Nemo i profesor Piotr Aronnax***. Cdn. Voorhout, 29.03.2022 __________ * Te dwa zdania wypowiedział Mistrz Jedi Qui Gon Jin do małego Anakina Skywalkera w "Mrocznym Widmie", pierwszym epizodzie "Gwiezdnych Wojen". ** Przytoczone zdanie to słowa Mistrza Yody do Luke'a Skywalkera w "Imperium kontratakuje", epizodzie piątym "Star Wars". *** Wprowadzone osoby to bohaterowie "20000 mil podmorskiej żeglugi" Juliusza Verne'a.
  13. Ale przecież wiesz, jak się bronić ? . Twoje dziś mniej pracowite niż wczoraj ? ?
  14. Ta myśl zdaje się pochodzić od istot mroku. Bo tym, co Ci przynosi, jest niepokój umysłu i obawy o przyszłość. Jednak bądź spokojna: Władimir nie może pozwolić sobie na wewnętrzne rozchwianie. Bo wie, do czego zmierza. Jaki ma cel. I jaka jest alternatywa, jeśli pozwoli prezydentowi USA i królowej brytyjskiej działać swobodniej.. Chociaż oni i tak niewiele mają do powiedzenia. Bo gospodarka światowa opiera się na surowcach z Rosji - po części też Chin - oraz na produkcji i technologii tych drugich. Dobrej i spokojnej nocy ? .
  15. @Somalija Przecież po to pisze się erotyki, by wyobraźnię wprawić w ruch ?? . Prawda ? ? Teraz zdecydowanie lepiej. Dzięki wielce za posłuchanie ? . Serdecznie Cię pozdrawiam.
  16. - "wszystkie one mnie używają" - usunąłem inwersję; - "chociaż", ponieważ "choć" już wyszło z użycia; - proszę, usuń ostatni wers drugiej zwrotki! - "każdy dzień to... " mmm. (...) ze mnie czerpiesz z nią udajesz rodzinę (...)" To trafne spostrzeżenie. Bardzo i zbyt często prawdziwe Zabieram je ? .
  17. Naprawdę tak sądzisz? Dzięki za wizytę pod tekstem i za czytanie ? . Dziś mogę Ci równie słonecznie odwzajemnić pozdrowienia, gdyż pogoda tu znów dopisuje ?
  18. - Pewnie, że mi się spodobało - przyznał żołnierz. - Trudno je zestawić... porównać z czymś, co znam. Co poznałem do tej pory. I... - legionista starał się wypowiadać jak najładniej, w każdym razie w swoim rozumieniu. - l zapewne długo nie poznam. - A to się wkrótce okaże - uśmiechnął się Jezus - bo teraz przyszedł czas na spełnienie Twojego marzenia. Twoi towarzysze już swoje zobaczyli. Jesteś pewien, że chcesz zobaczyć to, co widzę, że chciałbyś? - Aa... - brat dowódcy zawahał się odruchowo - właściwie tak. Podziwiać... technologię... to jedno. Ale... jeszcze bardziej warto poznać kogoś, kto ją wymyśla. Kogoś, kto ma... pomysł. Sic, tak, to odpowiednie słowo. Kto potem tworzy... hm, projekt. A potem go urzeczywistnia. - Czyli chcesz zobaczyć inquisitorem, wynalazcę przy pracy - orzekł Pomysłodawca Wszystkiego. - A kiedy to miałoby być: przeszłość czy przyszłość? - Celowo użył czasowych ogólników, a nie wyrazu "epoka" wiedząc, że określenie tejże nastręczyłoby pytanemu wiadomych trudności. Z wiadomych causis, powodów. Żołnierz tym razem był pewien. - Oglądając naszych bogów zaglądamy właściwie do przeszłości. Bo, jak zrozumiałem, są oni w różnych miejscach naszej planety już od długiego czasu. Tego... astronavis - złożył z dwóch słów poprawne określenie - też na pewno nie zbudowali wczoraj. Ergo... - Zbudowali go dobre kilka twoich saecula, wieków temu - Jezus dokończył myśl wiedząc, że legionista jeszcze się zastanawia. - Nawet więcej niż kilka. Prawie mille annos, tysiąc lat. Długo, prawda? - Prawda - potwierdził żołnierz. - Nie wyobrażam sobie, jak można vivere, żyć tak długo. - Teraz widzisz i wiesz, że można - Wieczny uczynił stosowny ruch dłońmi, uśmiechając się przy tym. - To znów kwestia technologii, która przedłuża trwanie i żywotność ich ciał praktycznie w nieskończoność. - Zawrócił myśli legionisty do decyzji, w którą stronę czasu mają się udać. - Przyszłość, tak? - Tak - zapytany ucieszył się i tym, że przerwano mu ciąg wahań i tym, że spełni marzenie, poznając kogoś naprawdę interesującego. - Zatem będzie to wiek dziewiętnasty tu, na Ziemi. W tym wymiarze. Poznasz kogoś z innego kontynentu. Z kraju, który w tej linii czasowej jeszcze nie powstał. - Wiek dziewiętnasty? - brat dowódcy był pod coraz większym wrażeniem. - Zaczął liczyć stulecia, początkowo na palcach, potem w pamięci. - To prawie tysiąc osiemset lat w przyszłość! Jak to możliwe?? - wyrzucił z siebie pytanie, nie mogąc ochłonąć. - Długo by ci wyjaśniać, jak to możliwe - zaśmiał się Władca Czasu. - Ale dla mnie wszystko jest możliwe. Po prostu szykuj się na efekt. Przywołaj towarzyszy i przyprowadź konie - polecił wciąż nie mogącemu wyjść ze zdumienia Rzymianinowi. - Podróżujemy teraz do dziewiętnastego wieku - wyjaśnił dwu pozostałym legionistom, gdy podeszli. - Ale bądź spokojny, pozostaniemy na tej planecie - dodał ze względu na dowódcę, którego przeraziła myśl o znalezieniu się na innej. Chociaż i jemu nie brakowało przecież ani odwagi, ani wyobraźni. - Jesteście gotowi? - zadał retoryczne pytanie Władca Przestrzeni, wiedząc, że są gotowi. - Uczynił skomplikowany gest dłońmi, dla żołnierskiego wrażenia, aby wyglądało magicznie. Chociaż sam był Magią i nie potrzebował żadnych gestów ani duchowego skupienia, by ją przyzwać. - W drogę zatem! Cdn. Voorhout, 21 marca 2022
  19. Wiesławie, dzięki Ci wielce za zachętę. :-))) Życzę dobrej Niedzieli ? .
  20. Tak, jestem. A Ty podsuwasz pomysły. Jestem Ci wdzięczny za nie ? i za życzliwość ? . Rozważam je. Mam zatem pomysł na opowiadanie, by przekazać czytelnikom swoją wizję poprzez treść. Mam nadzieję, że ta druga jest na tyle ciekawa, by z jednej strony zatrzymać odbiorców i zachęcić do dalszego czytania. Z drugiej, by zaczęli myśleć jeszcze więcej, niż myślą. By zaczęli się zastanawiać: Co, jeśli autor ma rację?
  21. W następnym odcinku nastąpi pewne przekierowanie w historii. Później następne. Czyż nie jest akcją, że zaproszeni przez Jezusa rzymscy legioniści przemieszczają się w czasie, by obejrzeć czynną Etnę, a potem "lądują" na statku bogów, którzy okazują się grupą Obcych różnych ras??
  22. Mówisz mi zatem, że akcja przebiega tak dobrze, że aż mdli? Względnie mydli. Opera, dajmy na to ??? . Ale jak Jezus, przewodnik takiej wyprawy, mógłby kogoś zgubić? Tym bardziej, że ma tylko trzech podopiecznych. Niemniej dzięki za przyprawowy pomysł ? . Pomyślę. A gdy wrócisz z kółka, czekam na zaproszenie. Na ten obiad. Z Holandii trochę daleko, ale co tam. Podgrzejesz, jeśli ostygnie... ??? Miłego jeżdżenia i smacznego. I dobrego odpoczynku. Poozdrowieniaa ?
  23. Kobietę? Ha. Przyznam Ci, że nie mam tego w planach. Ale może posłucham Twojej propozycji ? Jak Ci przebiega weekend ? ?
  24. Brat dziesiętnika, wciąż z dłonią Obecnego Zarazem Tu I Wszędzie na ramieniu, powoli rozsuwał ręce. Słowa WszechBoga jawiły mu się w umyśle barwami i spokojem. Zielenią, błękitem, złotem. Uśmiechał się. - Tu znajduje się Roma, Rzym - pokazał, gdy świetlista mapa pojawiła się przed nim, jak poprzednio przed Jezusem. - Tutaj wschodnia granica naszego imperium - wiedziony duchowym poleceniem przesunął palec w prawo. I tutaj już in Asia nos sumus, jesteśmy w Azji. A tu, patrzcie - pokazał jeszcze dalej ku wschodowi - sunt, są Chiny. To cały ten obszar - zakreślił nieregularny owal aż do linii brzegowej. - Dalej jest mare, morze, które geografowie nazwą później japońskim. Od tych wysp - położył na chwilę palec wskazujący na ich południowym krańcu. Po czym, widząc w umyśle następne słowa, przesunął go na północ, w górę mapy. - Kończą się tutaj, jak widzicie. Jak widzimy - poprawił się szybko sam z siebie, wywołując uśmiech na twarzy ich Wiecznego Towarzysza. - l tutaj - nakreślił linię wokół przed chwilą wskazanych wysp - mieszkają Japończycy. A tu Chińczycy - przemieścił palec z powrotem na zachód. - Gdybyście ich zobaczyli, uznalibyście że wyglądają dziwnie. Właśnie ze względu na kolor skóry i kształt oczu - żołnierz kontynuował opowieść słowami Jezusa, podczas gdy mapa falowała powoli w powietrzu przed stojącymi w półkręgu legionistami. - l to jest powód, dla którego wydawało się wam, że noszą maski. - Ten pierwszy - Znający Myśli rozpoczął wyjaśnianie wiedząc, że za chwilę brat dowódcy o to zapyta - nazywany jest przez Japończyków Hachiman. Według eorum religio, ich religii, jest on tym samym, co wasz Mars - belli deo, bogiem wojny. Nosi strój, którego na jego planecie używali wojownicy. Miecze zaś, które też wydały wam się dziwne, też pochodzą z jego świata. Dlatego miejscowi wojownicy, w ich języku "samurai", będą nosić dokładnie takie stroje i używać takich mieczy. - Tego długiego do walki - Wszechwiedzący kontynuował wyjaśnienia umysłem i ustami żołnierza - krótkiego zaś do rytualnego samobójstwa i pozbawiania głów zabitych wrogów. Jak więc widzicie, co lud, to inne zwyczaje. Także te wojenne. - Panie, a tych ośmiu idących za tym... Ha... zawstydził się trzeci z legionistów, nie mogąc powtórzyć nietypowego dla wszystkich Rzymian wyrazu. - Hach... - dziwne verbum, doprawdy. O, habeo, mam! - ucieszył się, popróbowawszy w myślach. - Hachimanem! - wypowiedział głośniej. - Tych ośmiu - żołnierz pośpieszył przekazać odpowiedź Jezusa - pochodzi z siostrzanej planety Hachimana. Dlatego są do niego fizycznie podobni, chociaż ich języki różnią się od siebie. W odróżnieniu od Hachimana wylądowali oni i osiedli w Chinach - tu ponownie zakreślił linię wokół ich obszaru. - Zajęli się i poświęcili temu samemu, za co wy oddajecie cześć Minervae vostra, waszej Minerwie - nauką, wiedzą i mądrością. I tym razem Jezus odczekał kilka dłuższych chwil, aby Jego współpodróżnicy przez czas i przestrzeń mogli jeszcze w ciszy pooglądać mapę. Po czym zdjął dłoń z ramienia żołnierza. Unoszący się w powietrzu psychogram* zastygł nieruchomo. Po czym przestał migotać, a zaczął stopniowo tracić kolory. Z minuty na minutę coraz wyraźniej. - Dzięki Ci bardzo - Jezus zwrócił się do żołnierza, kolejny raz zaskakując ich wszystkich bezpośredniością. - Podobało ci się? Cdn. Voorhout, 19 marca 2022 ______ * Ponieważ pojęcie "hologram" jako techniczne jest tu nie całkiem odpowiednie, zamieniłem jego pierwszą część na "psycho".
×
×
  • Dodaj nową pozycję...