-
Postów
264 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Adam Zębala
-
Pozorny spokój, sztuczna radość, udajesz że nic się nie stało. Nikt nie zauważy trudnych dni. Spod ziemi słychać głosy dusz zmierzających do Wahali. Wojownicy po bitwach odpoczną. Słońce świeci bardzo mocno, upał a po nim deszcz z burzą. Pogoda nie zwiastująca spokoju. Partner tyran, wczoraj pijany, jutro też będzie. Dawno o Tobie zapomniał nałóg ważniejszy.
-
1
-
Pozostawiony pusty dom, dopalający się w kominku ogień, niedopita herbata. Mieszkaniec nie dawno wyszedł. Zatłoczona ulica, trudno znaleźć kierunek podróży. Zdecyduj albo wróć skąd wyszedłeś. Wszyscy dla Ciebie źli, nikt na Ciebie nie patrzy. Celebryta zaśpiewał piosenkę na Twoje pożegnanie. Ty napisałeś epitafium po swoim życiu. Kogoś skrzywdziłeś, ktoś został sam, nie masz odwagi powiedzieć prostych słów.
-
Płonący wiecznie ogień, padający deszcz, nawet gdy świeci słońce. Tęcza zasłaniająca promienie słoneczne. Poranek i zmierzch w kilku kolorach. Rosnące na wzgórzu kwiaty odwracają się w stronę światła. Niebo może być zielone, a trawa niebieska. Tak też jest dobrze. Taki malujesz świat, tak według Ciebie wygląda. Uruchomiłeś swoją wyobraźnię nie ma w tym nic dziwnego.
-
3
-
Rozmawiam przez sen, postać z koszmarów to mój rozmówca. Koszmar się skończył, ale sen trwa dalej. Zmęczone oczy nie chcą się otworzyć. Temat ze snu dominuje każdego dnia. Nie chcę zasypiać, dzień bez snu potem następny. Nie wiem kim we śnie jestem, tak szybko mija. Trudno zapamiętać.
-
Nie pytam o zdanie, nie wiem kim jesteś, to nie istotne. Pojawiasz się i zostajesz na dłużej. Nic o sobie nie wiemy, mówimy do siebie cyfrą. Kiedyś się rozstaniemy o nic nie pytając. Chcieliśmy przecież niewiele, może kawałek chleba. Nie umiejąc dziękować, nie chcemy nic w zamian. Wystarczy uśmiech albo pomachać ręką.
-
1
-
Pokręcone drogi niczym nici, w niekończącej się kolejce jak inni wyciągam rękę. Odbity w lustrze obraz, człowiek ledwo stojący na nogach. Powóz pojechał, nikt monety nie rzucił. Wieczór będzie samotny i zimny. Padający deszcz lub śnieg. Ta sama ulica, Ci sami ludzie. Podarte i brudne ubranie, gdzieś popełniłeś błąd.
-
Pozostawiona myśl, niedokończona budowla, krótki pocałunek. Zamglone niebo, padający po niej deszcz, wzbierająca woda w rzece. Nieudacznik planuje za Ciebie twoje życie, zniszczył wcześniej swoje. Powiedz by odszedł, nic nie mówiąc dajesz pozwolenia. Lepiej mieć spokój i zachować milczenie.
-
Dryfująca łódź na wodzie i jeden człowiek na pokładzie. Biegnący tabun koni ale tylko jeden jeździec. Na niebie wzeszła jedna gwiazda. Jeden kwiatek na łące i tylko jeden liść na drzewie. Jedną łzę wylałem, bo raz zatęskniłem. Raz się zakochałem i raz żył będę.
-
Na ulicy ktoś zginął, zapłakana kobieta oczekuje pomocy. Zagoniony człowiek zły osąd wydał, to nie jego problem. Ten co mógł pomóc, tego nie zrobił. Życie toczy się dalej. Zagoniony człowiek nie myśli do przodu. Planowanie nie ma sensu. Może jutro obudzi się znowu.
-
Otrzyj łzy i podaj wodę, tysiąc ognisk we mnie płonie. Nie mogę opanować pragnienia. Dookoła pustynia, a ja po jej środku, syn nieznanej matki. Rzeka daleko, słońce pali, jeden dzień i nadejdzie koniec. Czarne ptactwo zatacza koło, nie rozumiem czego chcą. Tylko cisza, skąd wziąć siły żeby wstać i poszukać wody. Pustynia bez końca, dzień bez końca, tutaj nigdy nie zapada zmierzch.
-
1
-
Idąc drogą do piekła i stanąć u jego bram. Zamieszkasz dzień w piekle, to co przeżyłeś to piekło. Obmyj głowę i idź ku niebu, może ktoś Ci otworzy. Z upału do krainy gdzie pada deszcz. Zatrzymasz się wśród kamieni, tam Cię oczyszczą. Ubierz czyste ubranie, i idź dalej. Droga bardzo daleka, jeżeli nie zawrócisz dotrzesz do celu.
-
Usiąść pośród zwierząt i słuchać ich rozmowy. Gdy mi zaufają, zostaniemy przyjaciółmi. Oswoić zwierzę, aby wyszło z lasu i zamieszkało z ludźmi. Zwierzę ma zasady człowiek nie. Nauczyć zwierzę mówić, porozmawiamy czasem. Nie potrzebuję broni, czuję się bezpiecznie. Nie mamy wrogów, żyjemy razem, to przecież jest możliwe.
-
Szum oceanów, gniew Bogów, zmieniający się świat. Nie ma zimy nie ma lata poszarzało wszystko wkoło. Jestem inny, jesteś inna, już się nie rozumiemy. Coraz bardziej obcy całkiem nie czuli. Kiedyś było inaczej, dla siebie umarliśmy.
-
Pijany umysł sprawia problem z myśleniem. Pokój pełen śmieci i potłuczonego szkła. Problemy przerastają i przygniatają do ziemi. Nie ma znikąd pomocy, każdy dzień trudniejszy. Życie przegrane i tak zostanie, nic z tym nie zrobisz. Zejść prawie na dno, tułów już pod wodą. Jeżeli jesteś to pomóż. Wepchnij głowę pod wodę niech straceniec się nie męczy.
-
Spadająca szklana łza zostawiła czerwoną plamę. Nieleczone skaleczenie może zostawić ślad. Czas nie wszystko leczy, powiew wiatru nie zawsze czyni szkodę. Pod niebem zimno, na ziemi ciepło, dlaczego nie odwrotnie. Lecąc z wiatrem nad taflą wody spoglądam do jej wnętrza. Patrz mi w oczy jak ja w wodę. Popatrz w duszę, co tam widać. Czerwona plama to nie pustka, coś w duszy drzemie.
-
1
-
Wołaniem przez sen, złowrogim uśmiechem, wpatrzony w niebo. Szukając winnych, wszystko jedno gdzie, byle nie siebie. Ktoś wziął winę za Ciebie, dobrowolnie poddał się karze. Możesz byś spokojny, winnego znalazłeś. Dlaczego za Ciebie? Nie dopuszczaj myśli że to uczucie. To przecież oznaka słabości.
-
Moje oczy niczym księżyce przenikały Twoją postać. Tam pod drzewami nad jeziorem dojrzewała nasza miłość. Wpatrzeni w siebie pieściliśmy się słowami chcąc zostać razem. Los miał inne plany, miłość zniszczono, tak czasem bywa. Brutalni i okrutni mówili za nas, myśląc że wiedzą lepiej.
-
Zaśpiewać piosenkę, wśród drzew i gór szukać przeznaczenia. Wyczaruj nowy dzień, zupełnie nowy. Usiąść pod drzewem i snuć dziwne opowieści, takie o niczym. Ptaki słuchają, kwiaty nucą piosenkę, wiatr gałęzie łamie. Zabłąkany żółty liść, pokręcona droga donikąd z której wrócić się nie da.
-
2
-
Pusty obraz
Adam Zębala odpowiedział(a) na Adam Zębala utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@ais Uszanuj tekst autora może powinieneś pracować w szkole -
Z lekkim uśmiechem udaje radość. Podnoszę rękę lecz w cale nie tęsknię. Pozornie syty, nie odczuwam pragnienia. Nie widzę i nie współczuję. Przychodząc na świat, wiadomo jak skończysz. Zakochany w starości rozmyte wspomnienia. Moja droga jest kręta, za zakrętem puste pole. Ktoś budował lecz zapomniał skończyć.
-
Odchodząca noc, budzący się nowy dzień, rozmyte kolory. Zapach kwiatów, pachnący wczesnym rankiem las. Ptasi koncert, siedzący przy fortepianie muzyk. Wytwór wyobraźni, ingerencja siły nadprzyrodzonej, może prawo nauki. Ktoś namalował, inny dodał dekoracje, wszystko do siebie pasuje. Zawsze za daleko, niczym horyzont zawsze przed nami.
-
Ciemny pokój, wilgoć płynąca po ścianie. Pocę się mimo że jest zimno. Krzaki rosnące przed oknem blokują dopływ światła. Nie słychać głosów, nie słychać muzyki. Z głowa ciężką od alkoholu boję sie opuścić pokój. Nad czym sie użalać, po kim nosić żałobę, akceptacja dla samotności. Dzień wschodząc nic nowego nie niesie. Samotność, puste i mokre ściany.
-
3
-
Ponuro dzień się kończy, słońce zachodząc zostawia ciemne barwy wieczór wylewa czerwone łzy. Słychać głosy, jedni chcą szczęścia, inni by ich usłyszeć. Szaleńcy nie wiedzą co robią. Dzień nie musi nadejść, ciepło nie jest potrzebne, byle tylko noc nie raniła czerwonych łez. Szaleńcy się uspokoją, gadatliwi zamilkną, nieszczęśliwi zawsze tacy zostaną.
-
Pielęgnując czas niczym kobietę. Wczoraj dzieciak dzisiaj dorosły, jutro starzec. Za dwa dni zaniosą w pudle gdzieś gdzie zostaniesz sam. Zwykła kartka z kalendarza. Odległość dzieli poniedziałek od piątku. To tylko płynie nie dający się zatrzymać czas. Bezlitośnie dosięgając każdego.
-
Ktoś pięknie gra, muzyka mówi wiele, chce by ją zrozumieć. Nie wiem o co chodzi, jego muzyka jest trudna i nie zrozumiała. Piękno nie musi być łatwe. Nie każdego da się zrozumieć. Nie zawsze świeci słońce. Graj prościej, bardziej dosadnie. Ja nie rozumiem, oni nie rozumieją, dla kogo więc grasz.