Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Adam Zębala

Użytkownicy
  • Postów

    286
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Adam Zębala

  1. Urojone w głowie mity za prawdę uznajesz. Gdzie jest prawda, masz rozum to sam oceń. To co wymyśliłeś będziesz wyznawał. Cień wspomnień z dzieciństwa może się przydać. Gdzie jest prawda? Czy istnieje Bóg? Jesteś myślącym czy idiotą? Bez mózgu też można żyć. Puste miejsce w głowie zastąpisz czymś innym. I tak żyć będziesz. Dzieciak czy dorosły życie wygląda podobnie. Nad obiema słonce wschodzi. Gdy nauczysz się myśleć może być za późno. Małe posunięcie w pustym miejscu w głowie mózg zamontujesz.
  2. Oglądasz nocą śpiące miasto przy świetle księżyca siedzisz nad wodą. Światło przenika wodę do dna. Pośród wycia wilków i odgłosu żab. Świecący księżyc rozświetla ciszę a sowi głos wprowadza nastrój grozy. Zatańczysz z dziewczyną na wodzie, na głowie ma wianek z gwiazd. Poszukaj na niebie tej jednej gwiazdy i popłyń z nią w otchłań kosmosu. Od jego początku aż do końca, bez względu na to gdzie on jest. Poszukaj gwiazdy i zatańcz z nią.
  3. Ktoś dotykiem dłoni sprawił że natychmiast przerwałeś spokój. Ktoś jednym słowem zniszczył wszystko co osiągnąłeś. Ktoś nie wiele znaczy zimny i pusty bez kropli wody. Poda Ci zupę zaprawioną piaskiem , a toast wypijesz z zepsutego wina. Suchy chleb na stole leży nie jedzą go ptaki bo dla Ciebie jest przygotowany. Nie ofiarujesz zupełnie nic kropli potu ani krwi bo są zbyt cenne. Dasz tyle ile wziąłeś czyli bardzo nie wiele. Nie musisz być dobrym, skoro wokoło pustka.
  4. Dotknij mojej duszy i poznaj ją. Dotknij mojego serca bo jest gorące. Dotknij mojej dłoni i chodźmy razem. W księżycową noc pośród wysokich traw. Trzymajmy się za ręce jak kiedyś dzieci. Patrzymy sobie w oczy nic nie mówiąc wystarczy dotyk dłoni. Przy świetle księżyca wyznajmy sobie miłość tak jak kiedyś w piękną i gorącą noc. Bądź niepoważni bo kiedyś też byliśmy niepoważni księżyc oświetlał nasze postacie zupełnie jak dziś w letnią noc.
  5. Maluj obraz ciemną farbą ciemną stronę twojego życia. Żyjesz tak jak lubisz i nie ma po co tego zmieniać. Nie nieś krzyża bądź szczęśliwym biała dama jest daleko. Jeszcze wszystko jest przed Tobą, jeszcze nic nie straciłeś. Setka leży pod Twoim oknem wystarczy tylko po nią wyjść
  6. Dzień się budzi, przyodziany w szatę z chmur. Jest poranek będzie zmierzch. Patrząc w kobiety wzrok którą los uczynił twardą. Ktoś był ojcem ktoś tyranem. Raz w życiu być mężczyzną raz wyznać miłość raz okazać komuś serce. Ludzie idą bijąc w bębny nie wiadomo dokąd idą i jaki jest ich cel. Nie trzeba iść z nimi, lepie mieć własny cel i iść własną drogą. Lawina myśli zalewa głowę niekończące się rozmyślania, czekasz aby nadeszła cisza.
  7. Gdy wyjdą chmury, zacznie padać deszcz. Przyodziejesz się peleryną z ptasich piór. W liściach schronisz głowę przed słońcem, a kroplą rosy zwilżysz spragnione usta. Gdy inni pobiegną, Ty pójdziesz wolno. Tłum szuka pomocy, zapytaj u kogo. Ktoś świat podpalił, ognia nie da się ugasić. Sprawca chowa się pod ziemią. Na ziemi popiół, bóstwo z pomocą zwleka. Płacz dzieci pod niebo nie dotarł. Gdy jest wojna Bóg kule nosi. Gdy ludzie walczą Bóg nie pomoże.
  8. Jest zimno, jeżeli zmarzłeś nie oczekuj ode mnie pomocy. Jestem wierzącym, ale nóż trzymam w dłoni. Pomyśl co do mnie powiesz moja głowa szybko reaguje. W południe na kolana padam i pieśń śpiewam. Jestem przecież wierzącym. Patrzę na Ciebie niczym wilk i piany toczę. Wczoraj wszedłeś mi w drogę. Jutro się pomodlę i zostanę oczyszczony. Co we mnie siedzi nie ma znaczenia i tak wszystko będzie mi odpuszczone.
  9. Przekwitną kwiaty jesienią i skończą się młode lata. Gorące kiedyś słowa dziś stały się zimne. Serce rzucone do stóp kobiety po latach wyblakło. Życzenia złożyłeś lecz za kłamstwo zostały uznane. Iść razem przez życie, chodź na prawdę zupełnie osobno. Przysięga małżeńska to krzywoprzysięstwo, lepiej o niej zapomnieć. Nazwisko dał człowiek którego nie chciałaś. Na jego grobie chwasty rosną i nikt go nie odwiedza. Zapomnieć o wszystkim, czasu cofnąć się nie da. Małżeństwo z przymusu to życie bez sensu.
  10. Potykać się w ciemności i dobijać od ściany, ciemność i cisza zawsze razem. Światła nikt nie zaświeci, zorientujesz się gdzie jesteś, licząc tylko na siebie. Wyostrzony słuch prowadzi Ciebie, będąc sam słyszysz tylko bicie swojego serca i głos własnych myśli. Posłuchaj co mówią inne głosy odsłoń odrobinę nieba, może kiedyś obudzi się śpiący od dawna dzień.
  11. Życie to tylko chwila, kolejne urodziny i coraz więcej lat. To życie zakurzone w pyle potem obmyte w strumieniach deszczu. Południowe słońce wysuszy i rozwieje niczym włosy zachodni wiatr. Życie to tylko chwila, wczoraj młody jutro starty. Poszukać na dnie czasu tego co było piękne i wymazać to co złe. Życie to chwila która krótko trwa. Czasem dla jednej chwili całe życie ma sens.
  12. Zjeść śniadanie wcześnie rano wykąpany w rannej mgle, zrzucić z włosów ślady snu. Zmarznięte bose nogi wschodzące słońce mi ogrzeje, w drogę przecież pora iść. Stojący pod lasem koń, pobiegł spłoszony w stronę chmur, w drogę pieszo trzeba iść. Pod jesiennym niebem noc spędziłem, liście nogi me okryły. Rankiem w drogę trzeba iść. Gdy świt przyjedzie ja zostanę, tu pod drzewem kości złożę, podróż moja jest skończona. Ja do domu już nie wrócę.
  13. Tysiące ofiar za śmierć jednego przez wieki zostało złożone. Tysiące kwiatów na cmentarzu długim na tysiąc kilometrów leży. Tysiące zapalonych świec zostało kolejne pokolenia następne stawiają. Tysiące wylanych łez, niepotrzebne wyrzeczenia, i nic w zamian. Tysiące nie wyleczonych ran, zbędne cierpienie i nikt o tym nie pamięta. Nic po sobie nie zostawisz nikt o Tobie nie będzie pamiętał ani jednego słowa nie wypowie i nic nie napisze.
  14. Pod jesiennym niebem rzadko świeci słońce. Pożółkłe liście wraz z deszczem spadają na ziemię. Przychodzisz rankiem w sukni z mgły, ostatni zielony liść trzymasz w dłoni. Jutro przyjdziesz pod, moje okno w sukni białej, zatańczymy na lodzie, pośród padającego śniegu. Niech pada deszcz i śnieg, i niech będzie zimno, bo gdy stopnieją lody Ty wiosną odejdziesz. Kobieta w sukni z mgły odziana w śnieżny szal czeka więc do niej wyjdź.
  15. Stojąc w cieniu nikt Cię nie zauważy. Usiadłeś na końcu stołu, zamiast obiadu deser podano. Jesteś dobrym, wykorzystują to wszyscy, bo tacy są potrzebni. Wiatr nad głową koło zatoczył lecz nie wiele Cię zmienił. Masz serce gorące na ni imię ogniem wypalone. Żar z niego się unosi. Rycerz na wojnie zabijać nie potrafi. Idźcie razem między wroga oni was zabiją. Gdy ręce wystawią ty nic nie dasz. Policzka nie nadstawisz, tyko pięść przygotujesz. Wszystko piękne co się dobrze kończy. Ile baśni jest w rzeczywistości i odwrotnie.
  16. Wypowiedziane dwa słowa, pozostań i bądź tutaj. Porozmawiamy o czym nigdy nie rozmawialiśmy. Popatrzymy jak pali się ogień, dołożymy drzewa żeby palił się dłużej. Za oknem już świt, my nie śpimy tylko patrzymy sobie w oczy. W niedziele z rodziną, razem jak niegdyś będziemy, porozmawiamy trochę. Łatwo się rozstać, trudniej być samemu, puste ściany i okrutna noc. Roztopione z lodu serca, a wszystko może się zmienić. Znowu będzie jak w niedzielę, popołudnie z rodziną.
  17. Zima i starość zostali parą, idą białym chodnikiem który nie ma końca. Czas ciągle przed nami komuś lat przybyło innym w drogę pora. Zostajemy sami jak dzieci bez matki a płacz nie robi na nikim wrażenia. Na drzewach krzyczą ptaki młode wypychają stare. Obmyci deszczem idą we wskazanym kierunku. Czas zrobił swoje, dzień pora zakończyć. Jutro będzie dla innych.
  18. Ochrzczony w kałuży nie zostaniesz świętym. Obmyty w strudze deszczu nie czujesz się czystym. Z jednego bagna w drugie ktoś powiedział po drugiej stronie jest sucho. Krople spadają z nieba, pod drzewem się schronisz. Każda droga gdzieś prowadzi za górą jest prosta. Wysiłek wreszcie się skończy. Czysty czy brudny, ochrzczony czy nie, jesteś przecież człowiekiem. Nie musisz wierzyć, niektórzy wierzący są okrutni. Nie umiesz nienawidzić, ale oni umieją.
  19. Na dnie serca jest uczucie które utonęło. Zanurkować w jego głębinie aby odnaleźć uczucie. Wydostać na powierzchnię i osuszyć w słońcu. Wzburzone serce jak ocean powiało w nieznaną stronę. Poszukać tego co zaginęło, uczucie które kiedyś miłością nazywano.
  20. Nie znamy się, bo po co się znać. Ponury, nie umiem kochać nie wato ze mną być. Jestem blisko, chcę dotknąć Twojej duszy. Czując zapach Twoich włosów wiem że jesteś. Potrzebna chwila spokoju a wszystko się zmieni. Mglista pogoda, zły nastrój, pojawiająca się samotność. Otwórz dla mnie swoją duszę to marzenie i sen. Wyciągam ciągle rękę lecz nadal nie dosięgam.
  21. Idziemy aleją wśród drzew, cieszę się że tu jesteśmy. Idziemy aleją pośród tablic, dobrze jest tędy iść. Dobrze iść pośród kwiatów pośród pól zielonych, i rozległych jak ocean. Dobrze być nad wodą i niczym w oczy patrzeć do jej wnętrza. Rankiem razem wstać, a wieczorem iść spać. Kiedyś razem zasnąć żeby nigdy się nie obudzić. Dobrze razem być.
  22. Przynoszę różę, klęcząc ofiaruję Tobie. Przyniosę bukiet róż, idąc rzucę pod Twoje stopy. Będąc w moich ramionach różę trzymasz w dłoni. Przed nami pole róż, nad białym potokiem wychodowane. Wszystkie róże są dla Ciebie ozdobię nimi Twoje ciało. We włosach masz różę wyjątkowo piękną bo czerwoną.
  23. Poszukaj siebie wśród morskich fal. Poszukaj siebie wśród drzew i kwiatów. Z ptakami zaśpiewaj piosenkę. Poszukaj siebie wśród chmur, z padającym deszczem płyń. Idź w stronę nieba, powietrze jest pokarmem a rosa napojem. Nie znajdziesz siebie w morzu ani w gwiazdach. raczej w snach i marzeniach, oraz w świecie który istnieje tylko w Twojej głowie.
  24. Nie odchodź daleko bo tam Ciebie nie chcą. Idąc wolno, lekko stawiasz stopy. Zdejmiesz buty, skaleczysz nogi. Żółty kolor nieba, żółte kwiaty przed Tobą. Zboże dojrzewa, pora zacząć żniwa. Kosząc łan zboża kosą potem głowy moskali ścinano. Kosynierzy, żołnierze i bohaterzy.
  25. Pociąg powrotny nie odjedzie pieszo wracać zbyt daleko. Zasnąć pod niebem w zimową noc, okryty liściem pod głową zamarznięta trawa. Posiwiałe włosy od mrozu przymarzły do głowy. Jutro pojedziesz gdzie zechcesz. Wsiądziesz do pociągu i pojedziesz tam gdzie świeci słońce. Słońce utuli Twoją głowę i zetrze z włosów lód. Będzie zawsze ciepło tylko nie jedź pociągiem do nikąd.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...