Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Adam Zębala

Użytkownicy
  • Postów

    263
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Adam Zębala

  1. Żagiel rozwinięty na okręci bielą powiewa nad błękitem oceanu. Światło księżyca rozświetla noc wskazując drogę. Nowy świat jest daleko darmo patrzysz przed siebie szukając lądu. Wsłuchaj się w szum wiatru w zimną noc na oceanie. Potężniejszy niż myślisz nie nie zapomni o Tobie gdy rejs się nie uda. Ktoś do Twojego życia wprowadza zmiany. Dywan ozdobiony złotem rzuca pod twoje stopy. Wyciągnij rękę to tylko jeden krok, szkoda że liczy tysiąc mil. Nie weźmiesz złota i nie będziesz bogatym. Nadludzki wysiłek i bezsenne noce wiele z nich minie zanim dopłyniesz. Gdy wiatr zamilknie nastąpi cisza. Niebo i woda patrzą na Ciebie, lepiej miej do nich szacunek. To dobra pora żeby zawrócić nadciąga gniew oceanu, który napina na Ciebie mięśnie żeby pokorę w Tobie przywrócić.
  2. Zatańczymy pośród zieleni przy blasku księżyca będziemy tańczyć do rana. Pogodna noc ukazuje, piękno nieba, jedną z gwiazd wybierzemy dla siebie. Wypowiemy życzenia gdy tylko pojawi się spadająca gwiazda. Wyciągnąć rękę aby dotknąć gwiazdy i jej zatrzymać. Los zadecyduje czy gdy dzień się skończy wspólna chwila trwać będzie. Układać dziwne plany naiwnie wierząc w ich spełnienie. Sen nie potrwa długo chcę spać dalej rzeczywistość niech mnie ominie. Rozgrzany dzień słońcem i ciężki oddech dusznym powietrzem. Nie chcę przestać oddychać, ciężko chwytam powietrze, dla mieszaniny marzeń i snów warto stracić oddech.
  3. Nie mów nic, wszystko zrozumiałem. Twoje słowa mówią wiele, każdy je zrozumie. Wziąć skarb i nic nie zapłacić. Nie policzą Twoich kroków, ani zużytego powietrza. Czekasz na zrządzenie losu, co stanie na Twojej drodze może być jego darem. Malowany słońcem błękit nieba, i chłodny wiatr w upalny dzień. Osunęła się pod Tobą ziemia, ktoś Ci pomógł. Nie żąda wiele, jedno słowo wystarczy. Rannemu udzielono pomocy. Ten co pomagał jest szczęśliwym, że mógł to zrobić. Poczekasz cierpliwie zrządzenie losu na które czekasz przyjdzie albo nie.
  4. Idź na spacer przy dźwięku muzyki, paru znajomych zabierz z sobą. Nic nie będzie Ci potrzebne nawet pieniądze ani ubranie na zmianę. Twoją matkę ktoś prowadzi pod rękę, Ty stoisz i obserwujesz. Deszcz pada strumieniami już kolejny dzień. Ktoś żegna Cię łzami. Czy to już pora się żegnać skoro parę dni temu witaliśmy się. Wspomnisz drżącym głosem chwile które warto wspominać. Bukietem zwiędniętych kwiatów żegnają Ciebie. Nie wiele warte łzy i puste słowa. Zamknięto przed Tobą żelazne drzwi, żebyś już nie wrócił. Znoszone buty i podarty garnitur, życie Cię oceniło dzisiejszym wyglądem.
  5. Umówimy się nad brzegiem jeziora i podzielimy się wspomnieniami. Popatrzymy słońcu w oczy i zagłębimy się w sercu jeziora słysząc głos jego duszy. Miłość nam zapisana krąży gdzieś w otchłani pozostawiając tylko pył. Wśród chmur szukamy natchnienia, może po ich środku pojawią się nasze imiona. Kiedyś byliśmy razem dziś potykamy się o siebie zagubieni w otchłani życia. Po jednej stronie światło po drugiej mrok i ciemność. Zaginąć na pustkowiu gdzie światła pogasły i ostatni dom runął. Stawiając nie pewnie stopę bo następny krok to ruchome piaski.
  6. Blask księżyca, rozświetla pogodne niebo. Blask księżyca rozbudza uśpione myśli. Urodzony w księżycową noc trzymam w ręku jeden niewielki promień światła. Pośród kwiatów wychowany moje włosy ozdabiają kwiaty w kolorach tęczy. Iść zawsze przed siebie i spotkać miłość ze szczęśliwym zakończeniem. Ciągle to tylko słowa, pora przejść do czynów, choćby dziś to za późno. Obudzę się znowu pośród kwiatów oprócz nich nic nie mam, i za niczym nie tęsknię. Idę zawsze z kwiatem w dłoni i nim się podpieram kwiaty są zawsze ze mną. Zatańczymy razem w księżycową noc otuleni jego blaskiem. Życie biegnie wolno bo czas odmierza blask księżyca.
  7. Zaproszono Cię na śniadanie, skorzystaj więc z zaproszenia, gospodarz podaje osobiście. Za ścianą dziecko płacze. Matka płaczu nie słyszy, zajmując się czym innym. Po posiłku wyszli muzycy, lecz nikt nie tańczy, jedni patrzą na drugich. Zdruzgotany jesteś, Twoją głowę nurtują myśli do nie istotnych przywiązujesz wagę. Pomóż uspokoić dzieciaka i weź go na ręce. Może przy Tobie przestanie płakać. Pójdziesz na spacer w czasie deszczu, ulica opustoszała, nikt nie będzie Ci przeszkadzał. Po co gra muzyka skoro i tak nikt nie tańczy, wszyscy patrzą na gospodarza. Krąg przyjaciół się zawęża starcom podano wino, niech wypiją toast i spożyją posiłek. Gdy wyjdą to posprzątaj, zaproś gości z ulicy podaj posiłek i wino na pewno Cię nie zawiodą.
  8. Kiedy nadejdzie jutro odsłonisz chmury i zaczniesz nowy dzień. Zapomnisz o nie przespanej nocy bo teraz będzie dobrze. Miłość nie nadeszła i darmo na nią czekasz. Ruszasz na wojnę z mieczem z drewna i tarczą z papieru. Ludzie w stal zakłuci na małych konikach jadą które padają pod ich ciężarem. Nikt nie będzie Cię gonił skoro rycerza przytłacza jego zbroja. Armia słomianych wojowników w trąby dmie głosząc zwycięstwo. Wygracie wojną drewnem i papierem końmi na biegunach jadąc. Wasi wrogowie starzy i chorzy polegli pod ciężarem zbroi. Kto bitwę wystawił skoro armia na zmierzch czeka żeby tyko straty policzyć.
  9. Potok łez z oczu Ci płynie, ja nie ufam Twoim łzom. Są nie szczere i okrutne, mnie nie wzruszy ocean łez. Będąc zaborczym chcesz zmiękczyć serce potokiem łez. Łzy zmieniają się w lód, ciężkie jak kamień spadają na ziemię. Kiedyś Cię ostrzegałem, żebyś nie wierzył łzom, nawet kobiety. Wśród zawirowań pogody i napływu chłodu Ty nie zaufasz łzom. Jutro powiesz że nikt już nie roni łez. Nie ma ludzi płaczących, nikt nie przemawia przez łzy. Świat dawno przestał wierzyć łzom. Kto ociepli świat aby znowu stał się wrażliwy. Zamiast łez wystarczy jeden maleńki uśmiech kobiety.
  10. Na zakręcie życia wyciągnąć z duszy wszystkie wspomnienia i zadać trudne pytanie. Na zakręcie życia odpowiedzieć na jedno pytanie pośród wielu trudnych o których lepiej zapomnieć. Niech Twój mózg zapomni o nie istotnych, jedno wystarczy, pozostałe zapomnieć. Krótki film pokazano, jeżeli potrafisz to może się uśmiechniesz. Na ekranie nic się nie dzieje akcji prawie nie ma, tylko człowiek będący na zakręcie życia. Ktoś w zakręt wchodzi raniąc stojącego, tylko cień obydwu się unosi. Nie wiele pozostało z dwóch osobowości. Obydwu pochłonął zakręt życia. O nic nie prosząc bo nikt nic nie da. niektórzy przejdą obok i zły osąd wydadzą.
  11. Dom bez szyb w którym każdego dnia wiatr zatacza koło i głos kobiety słyszany w nocy. Jej cień widać w kącie każdego dnia. Opustoszał dom i zniknęli jego mieszkańcy, pajęczyną porosły ściany, wydarzenia o których świat zapomniał. W imię Boga nienawidzieć w imię Boga miecz podnosić. Bóg zbrodnię wybaczy, Bóg nienawiść zapomni. Człowiek udzieli rozgrzeszenia. Głos protestu i tak nikt nie usłyszy. Buntowników w ogień zapędzą pod murami miasta które głos trąb z rogów baranich skruszył. Historia po raz kolejny się powtarza bez względu który to wiek Ci sami ludzie tym samym mieczem na ścianach budynku czerwony znak krzyża malują.
  12. Potrząśnij kamieniami może rozpalisz ogień. Ostatnia iskra dobroci spadła na ziemię. Ktoś wydarł Ci serce, robotnicy pracujący w polu wbili w nie widły i rzucili w błoto. Stałeś się nowym człowiekiem. Idź w miasto i pokaż swoją nową naturę. Tonącego wepchnij pod wodę. Ostatnia iskra dobroci na zawsze zgasła może kolejny człowiek ponowi próbę. Wielu ludzi po świecie chodzi drażliwych i mściwych, winowajców swojej nieczułości szuka. Wieczorem pod niebem ogień się pali każdego wieczoru w tym samym miejscu. Idź i odpal ogień może zapłonie w Tobie ogień dobroci.
  13. Życie toczy się za zamkniętymi drzwiami, zapukałem lecz nikt nie otwiera. Stoję u drzwi zza których dobiegają głosy, do drzwi nikt nie podchodzi. Napisałem do Ciebie parę słów lecz Ty nie odpowiadasz. W innym świecie jesteś poznajesz nowych ludzi. Oni są prawie doskonali i nie popełniają błędów. Mężczyzna godny pogardy znający smak alkoholu, zamknięto przed nim drzwi. Nie pasuje do idealnego świata i nie wyciągnął do niego ręki. Kto został w tyle niech więc tam będzie. Nie trzeba mu pomagać. Pijany wśród idealnych za jakimś zakrętem zobaczył drzwi, zamknięto je przed nim, niech zostanie sam.
  14. Nie jestem winien i za nic nie odpowiadam. Każdego uczyniono odpowiedzialnym Ja nie biorę odpowiedzialności. Kwiaty zerwane na polu, i zaniesione na cmentarz. Stary i zniszczony grób., bez imienna mogiła, z której usunięto krzyż. Róża pod nią serce, jedno i drugie wiele mówi. Na płycie gorzka dedykacja, kto przechodzi niech przeczyta. Serce wyciągnięte z grobu i na płycie położone. Dla pewnej osoby, aby w pamięci zachowała. Przychodzisz na nie znaną mogiłę i przynosisz kwiaty. Na chwilę chcesz zapomnieć że uczyniono Cię odpowiedzialnym. Za życie i za miłość, bez względu jakie były. I za religię która nie jest za darmo. Oddaj odpowiedzialność temu który Cię nią obdarzył. Będziesz wolnym od wyżej wymienionych i innych też.
  15. Nawet gdy zaśniesz wszystko będziesz słyszeć. Głosy oraz kroki tych którzy są blisko. Nikt nie zwraca uwagi, sądząc że nie słyszysz. Twoje oczy widzą przyszłość, ktoś chwycił Cię za rękę, lecz nie odpowiadasz. Lepszy sen niż rzeczywistość, chociaż mówią o tym samym. Zaśniemy trzymając się za ręce, będziemy spać długo. Śpimy lecz nikt nie wie ile, może tylko jeden moment. Bez względu na wszystko nie chcemy wiedzieć co wokoło się dzieje. Niech nie świecą światła i niech nas nie budzą. Noc trwa bardzo długo a my będziemy spać, po co mielibyśmy się budzić skoro tak jest dobrze.
  16. Wracaj szybko bo stęskniony zwierzak czeka, on bardziej tęskni niż człowiek. Wierności Cię uczono ale lekcje zapomniałeś, teraz chyba żałujesz. Za setnym zakrętem jest droga do domu, często o niej zapominasz. Wypowiedziano kilka słów, abyś wyciągnął z nich wnioski. Zlekceważona osoba poczuła się dotknięta. Ty sądzisz że ktoś Cię zranił. W starym budynku zamieszkasz żeby nikt Cię nie szukał. Najważniejszy spokój kiedyś na pewno go znajdziesz. Coraz bardziej samotny sądzisz że o Tobie zapomniano. Rankiem chcesz iść na spotkanie z przyszłością. Spokój może poczekać. Może znajdziesz kogo szukasz, może los będzie łaskawym, bo zagrałeś z nim o wszystko.
  17. Wymyśliłeś sobie prawo do szczęścia i koniecznie chcesz go zatrzymać. Przemocą zabierz to co ktoś zdobył żeby przez chwilę poczuć się silnym. Wyrośnięty syn stworzony przez Boga słońca i wychowany przez Boginię matkę. Jesteś kimś gorszym dzieckiem pogańskiego Boga który nie zmarł na krzyżu. Dosiądziesz konia i przed siebie pojedziesz zobaczyć jak inni żyją. Odczuwasz ból i nie jesteś nieśmiertelnym o czym Twój Bóg widocznie zapomniał. Niedoskonały i wątły chcesz wspiąć się na drzewo bo stamtąd bliżej jest do słońca. Wyciągnij do niego rękę może promień sprawi że będziesz nieśmiertelnym. Zasiądziesz przy płonącym ogniu i o niego dbać będziesz żeby nigdy nie zgasł. Słońce i ogień tutaj panują czyli syn i ojciec i Ty który chcesz być ich potomkiem.
  18. Fragment muru fragmentem życia i drzwi złamane w których zostawiono klucz. Kawałek skały odłamanej z życia i skruszonej na piasek który wysycha na pustyni. Poszli ludzie kruszyć skały daremny ich wysiłek za który nikt nie zapłaci. Ktoś ich wynajął, wieczorem obiecał pieniądze. Nad szedł zmierzch i z umowy się nie wywiązał. Za złamanymi drzwiami ich trzymają , mogą przecież wyjść, wystarczy przekręcić klucz. Skałę można skruszyć piasek utrzymać w wilgoci również. Ludzkimi łzami zwilżony i ciężką pracą skruszona, wysiłek nie potrzebny nikomu.
  19. Za garść srebrnych monet kupię dwa dni radości. Kilka starych pamiątek zamienię za parę ciepłych słów. Co jeszcze można sprzedać co miało by jakąkolwiek wartość. Kto chce kupić nic nie znaczący życiorys i dużo zapłacić. Wspomnienia z młodości latami gromadzone ktoś powiedział że są cenne. Przeniesione na papier, na nikim nie robią wrażenia. Gdzie giną i kochają tam inni patrzą. Wymyśl coś lepszego, w Koloseum czy na ringu zawsze byli widzowie. Tysiące lat temu czy dzisiaj człowiek nie wiele się zmienił, ciągle lubi to samo.
  20. Ostatni pociąg odjechał patrzysz na oddalające się światła. Następnego nie będzie, czekaj albo idź pieszo. Po nocy dnia nie będzie, powstali z martwych przodkowie układają plany na przyszłość. Ubierz coś ciepłego bo będzie zimno. Ognia nie zapalą i do nikogo się nie przytulisz. Jesteś sam na pustkowiu i z kimś chcesz porozmawiać. Samotność stała się męcząca. W oddali ludzie rozmawiają, dlaczego z Tobą nie chcą? Nie licz na ich towarzystwo. Porozmawiaj z wiatrem, on też umie słuchać. Doceń jego przyjaźń. Chyba się zmieniłeś, czy na pewno na lepsze? te same uczucia te same myśli, pozornie jesteś taki sam. Ciało się zmieniło, tylko kości pokryte skórą. Boisz się pomyśleć że ten w lustrze to Ty.
  21. Zasłonięta mgłą ziemia i dym unoszący się nad głowami ludzi. Idą trzymając się za ręce po latach chcąc reaktywować uczucie. Idą w środek zieleni do połowy zalanej wodą, pomagają sobie na wzajem. Rozumieją się i wiedzą że za następnym krokiem woda może być większa. Gdzieś w tyle został świat którego nie warto wspominać tylko dzień dzisiejszy się liczy. Wśród roślinności i mgły postawimy namioty zamieszkamy w nich osobno. Wśród zieleni, w ciszy i na odludziu będzie nasz nowy świat. Nie pora być razem, czas wszystko zmienił. I my jesteśmy inni Ci sami lecz zupełnie odmienieni.
  22. Wykorzystując chwilę spokoju, wieczorem usiądziesz przed domem aby podziwiać gwiazdy. Wykorzystaj wolny czas i pomyśl o życiu. Zaplanuj co zrobisz jutro. Nie myśl o przeszłości bo nic nie możesz zmienić. Deszcz pomysłów spadnie Ci na głowę na pewno zaczniesz ich realizację. Namaluj obraz którego tematem będzie Twoje dalsze życie. W paru słowach określ czego jeszcze chcesz. Poproś los aby był łaskawym. Już wiesz gdzie tor się zaczął, gdzieś na pewno się kończy. Na końcu zadaj pytanie czy nic nie zepsułeś. Kogo skrzywdziłeś a kogo zlekceważyłeś. Nie każdą ranę czas wyleczy.
  23. Stojąc przy otwartym oknie mimo dużego mrozu, próbujesz udawać że jesteś twardym. Stojąc na cienkim lodzie nie czekaj aż lód się złamie. Sam sobie wymierzysz sprawiedliwość widząc w lustrze wody swoją postać. Zachodzące słońce zmienia barwy przy zachodzie słońca zmień swoje życie. Wydała Cię na świat kobieta co wieczór do snu śpiewając Ci kołysankę. Ciągle ją słyszysz. Odbijający się od ściany głos śpiewającej matki. Nie masz odwagi popatrzeć w lustro nie stać Cię na chwilę szczerości. Spróbuj skłamać stojąc przed lustrem i popatrz w oczy temu który w nim stoi.
  24. Napisana węglem data na szczycie góry, którą wczoraj zdobyłeś. To Twoja data urodzin, druga nie znana, nie potrafisz jej odczytać. Objęte tajemnicą fakty które kiedyś się pojawiły, nie widzialne i nie czytelne. Tłumy ludzi bez twarzy inni bez głów, rozmawiają ze sobą, znam ich głosy. Ktoś do mnie mówi, inny prowadzi mnie za rękę. Palcem wskazuje chmurę. Wracajmy na ziemię, chyba to nie możliwe zbyt daleka droga. Z za chmur przyszliśmy tam też wrócimy. Poczekajmy też na innych, razem łatwiej iść.
  25. Proszę tylko o chwilę, o parę sekund z życia. Parę słów rozmowy, jedno małe wyjaśnienie. Wśród budzącego się dnia wśród chmur i wschodzącego słońca, powiewu wiatru i padającego deszczu. Parę chwil radości w mroźny dzień. W czasie padającego śniegu wpaść nie mogąc iść dalej. Podnosząc się na kolana, w tyle widać wiatr i padający śnieg. Jedno słowo wszystko zmieni czy jest już za późno czy nikt mnie nie słyszy? Trudno podnieść się może ktoś poda rękę. Przed Tobą dzień za Tobą noc. Z jednej strony cisza z drugiej gwar i zgiełk nie dadzą Ci chwili ani możliwości wyjaśnienia. Co teraz chcesz wyjaśniać? Mogłeś myśleć wczoraj.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...