-
Postów
286 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Adam Zębala
-
Krążysz ślepcze w koło, nie tylko nie widzisz ale także nie słyszysz. Nikogo wokoło nie ma, nikt Ci nie pomoże, chyba że głusi i ślepi. Cisza i ciemność, głucha i przerażająca, każdy krok to obawa że następny to przepaść. Przepadną głusi i ślepi, nie wiedząc gdzie iść, nikt ręki nie poda. Jak niemowlę bezradny, ciemno jak w grobie cisza dobija, noc to wieczność.
-
@Dag Dziękuję za miłe słowa, dobry komentarz.
-
Posadziłeś roślinę, w dłoniach wodę nosząc wyrosła piękna i pachnąca. Na drzewie ptak założył gniazdo pielęgnuje pisklęta osłaniając skrzydłami. Roślina przekwitła, ptaki odleciały, o troskliwej matce zapomniały. Sen się skończył, ale noc trwa dalej. Życie minęło, odleciało jak ptaki.
-
@Waldemar_Talar_Talar Jesteś wielkim poetą.
-
Burza minęła, zmoknięte rośliny podnoszą się z pod ciężaru wody. Po burzy artysta maluje tęczę, starannie dobrał kolory, maluje ją od zawsze. Burza trwa tylko chwilę, potem nastąpi spokój. Długa cisza osiągnie swój cel. Po słuchajmy ciszy, słuchajmy jej zawsze.
-
Tabun koni przez pole biegnie. Jeźdźcy zbrojni na nich jadą. Dziewczyna żegna chłopaka. Jeźdźcy zniknęli, kurz po nich pozostał. Walczą gdzieś za lasem. Wyjdziesz rankiem, popatrz w opadającą mgłę może las ujawni swoje tajemnice. Czas minie ty ciągle sama. Miłość zginęła na polach za lasem. Po co samej żyć na świecie, lepiej umrzeć.
-
Na wzgórzu krzyż stoi, samotnie patroluje okolice. Moknąc w deszczu, suszony przez wiatr, kiedyś się złamie. Tysiąc krzyży żołnierze postawili, ludzi powieszono, winnych albo nie. Dookoła piękne kwiaty rosły, kobiety po nich szły. Jedne płaszcząc drugie złorzecząc. Co uczyniłeś że na krzyż trafiłeś? Chciałeś być wolnym? To faktycznie zbrodnia.
-
Morski wiatr zawiał w stronę lądu, z drzew postrącał liście. Może swe uczucia wypowiada. Usłysz mnie, zaproponuj przyjaźń i nie mów że nie zrozumiesz. Masz serce zimne, przez wiatr wystudzone. Jesteś wszędzie, na morzu i na pustyni spalonej słońcem. Tam na krańcu świata, gdzie jest zawsze zimno, wspomnienia zamarzły. Gdy znowu zawieje, wspomnienia utoną w otchłani morza. Przecież kiedyś byliśmy sobie biscy.
-
1
-
Ciemny krajobraz się wyłania, tysiące poległych w imię Boga na polu leży. Święta wojna dogasa którzy to słudzy Boga a którzy wrogowie? Bóg swoich nie rozpoznał. Dostojnicy ludowi propagandę fundują, o królestwie opowiadają. Szaty religijne i togi prawnicze psychopaci ubierają, którzy tylko szacunek dla mamony mają. Pieśń pochwalna mamonie śpiewają i wierność przysięgają.
-
Dzień się skończył szybciej niż zaczął. Życie rozpocząłeś w średnim wieku. Dziesiątki lat będąc niemowlakiem, wydoroślałeś w jedną noc. Prowadzony za rękę przez nie istniejący świat, tylko baśnie i mity. Matka prowadziła niczym ślepego, wiecznego niemowlaka i nieudacznika. Teraz sam zostajesz, matka nie nauczyła Cię niczego. Czy to była miłość dzieciaku?
-
1
-
Trudno iść nie wiedząc w którą stronę. Trudno znaleźć cel podróży nie mając żadnego planu. Iść w stronę słońca zupełnie boso nie biorąc bagażu. Szukać swojej królowej, ona jest zbyt daleko. Ciągle zbyt niski nadal nie dosięgam. Będę kiedyś duży. Moja Pani na mnie czeka, oby tylko dotknąć sukni. Szczęście jest tak blisko, wystarczy wyjść na wzgórze i stanąć na palcach.
-
1
-
Złożyć życie na ołtarzu marzeń, oddać pokłon swej wyobraźni, takiej przez siebie stworzonej sen jest rzeczywistością, nie ma nic nie możliwego. Żyjemy dokąd marzenia żyją. Iść doliną wśród kwiatów, trzymając szczęście za rękę. rozumiemy się bez słów, po co słowa, skoro rozmowa cały czas trwa. Słowa rzucone w powietrze, ptaki poniosą pod niebo. Niech rozpłyną się w otchłani, my żyjemy bo szczęśliwi jesteśmy.
-
Pod lasem siedem ognisk płonie, dusze śpiewają żałobną pieśń. Mówią że Boga nie ma, ktoś powie że jest inaczej, kto ma rację? Komuś dano rozum, innemu nie, czy obaj są szczęśliwi? Mądry przewidział, głupi nie zdążył, jest więc biedny. Pod lasem ogniska zgasły, muzyka zamilkła dusz nie ma. Wyobraźnie fakty wyolbrzymia wierzymy w coś czego nie ma.
-
Rozpalono ogień, jest ciepło, słońce zniknęło za horyzontem, robi się zmierzch. Zachodzące słońce odbija się w lustrze wody. Najpierw żółtym potem czerwony kolorem. Kolory starannie dobrane, pejzaż niczym ruchem pędzla namalowany. Barwy przenikają wodą aż do głębin, jak ludzkie serce blaskiem czyichś oczu. Złe spojrzenia palą jak ogień, kolorem oczu podobnych do barw tęczy.
-
1
-
Toast wypito , życzenia też były radości nie ma. Godziny biegną, ta ostatnia się zbliża, każdemu tak samo. Zmienię swoje życie, gonitwa i walka zostanie skończona. Zagłębię się w sobie, czas uporządkować myśli, porozmawiać ze sobą. Umieć marzyć, trudniej realizować. Łatwiej na cud czekać. Biała Pani nie przyszła, wszystko da się zmienić.
-
1
-
Godzina wybiła pora ruszać w drogę. Zabiorę tylko co moje. Czas się skończył, dodatkowego nie będzie. Popatrz ile zarobiłeś, a ile straciłeś. Już nic nie zyskasz. Trzeba żyć chwilą, piękne są tylko czasem. Większość to szarość. Powspominaj i nie patrz za siebie. Teraz pracujesz za darmo. Mogłeś oszczędzać jak Pan na oliwę. Najlepsze przespałeś, masz głowę z kamienia i serce z papieru. Uformujesz go jak chcesz.
-
2
-
Jest zimno pada deszcz, nad cmentarzem wiatr zatoczył koło. Wyszli umarli na wieczorny spacer, groby opuścili, światu spojrzeć w oczy. Pytam starości na czym młodość minęła. Pytam sumienia kiedy odeszło. W lustrze obraz się odbija, rzeczywisty i fikcyjny. W lustrze widać oczy, rozmyty obraz i odchodzące sumienie.
-
Kolejny dzień w którym nic się nie wydarzy. Dzień po nim noc i tak od wieków. Ocean myśli płynie przez moją głowę. Wylewam rzekę łez, użalając się na sobą. W żyłach płynie ponura muzyka, zamiast serca jest koncert którego i tak nikt nie słucha. W mroku idąc przed siebie widzę lepiej niż w dzień. Natchnienie przychodzi powoli, coraz lepiej komponuję. Muzyka prawie doskonała. Szkoda że życie nie.
-
Kto w Boga wierzy, niech miecz podniesie. Wyruszymy na wojnę z imieniem Boga na ustach. Krzyż za miecz posłuży, dosięgniemy niewiernych krzyżem, uwierzą albo zginą. Tłum ludzi głos podnosi, i o niewierność oskarża. Król koronę założył, na krucjatę wyrusza. Fanatyzm i wiara ma cienką granicę. Uciszmy tych którzy tłumem rządzą łatwo rozum stracić trudniej go odzyskać.
-
Samotność to nie trwoga samotność to piękno, jak miłość i przyjaźń. Sam ze swoimi myślami, przeglądam swoją głowę od środka. Zatopiony w oceanie myśli, zastanawiam się czy nie jestem obłąkany. Moje myśli gdzieś błądzą, nie znam ich celu ani końca podróży. Udręka nie ma sensu, nadmierne myślenie też. To rzeczywistość czy złudzenie?
-
Przynoszę ci różę, takie w ogrodzie zerwane, one przekwitają tracąc swoje piękno. Czerwień róży to zwiastun miłości, nawet tej która minęła. Opadła jak płatki róż. Czy szukać szczęścia chociaż jesień życia nadchodzi. Twarz się zmienia ale patrzę przed siebie. Podnoszę się z upadku bo jutro nadejdzie. W tyle zostawię uschnięte róże i uczucia nagrobek.
-
Rozmawiam z Tobą chodź jesteś daleko, przez mgłę widzę Twoją postać. Nie pamiętam już Ciebie, czas minął wspomnienia rozmył. Słońce świeci mi w oczy, ślepnę od jego blasku. Przecież nie chcę widzieć. Lecę w otchłań która nie ma końca. Czarna dziura przede mną, chyba do niej zmierzam. Tam czas nie istnieje. Po co wracać na ziemię można żyć inaczej. Rzeczywistość to męka, lepiej żyć wśród gwiazd i być zawsze szczęśliwym.
-
Noc zapadła, na niebie jest pełnia księżyca, panuje cisza. Moją głowę opuściły myśli. Lęk odczuwam bojąc się samotności. Darmo szukam przyjaźni. Idę przed siebie zupełnie ślepy, kamieni kaleczą moje stopy. Po co szukać szczęścia skoro odeszło. Miłość zniszczyłem. Nie rozumiem chorego bo jestem zdrowy. Tylko żądam nie dając nic w zamian. Chcę brać niech inni się trudzą. Boję się dnia, by nie widzieć swojej twarzy. Nic się nie stało, lepiej żyć w kłamie.
-
Zatrzymajmy czas, by już nie płynął. Już się nie postarzejemy. Zawróćmy bieg rzeki. Człowiek siedząc kamienie liczy, każdy kamień to rok życia. Już tak wiele ich minęło. Zimy nie ma, wiosny też nie ma. Jest tylko lato i jesień. Gatunki ptaków się zmieszały, dziwne okazy latają po niebie. Człowiek się zmienił z dobrego w bestię. Ból drugiemu zadaje, bo sprawia mu to przyjemność. Mówią że Bóg stworzył człowieka, stworzył więc psychopatę?
-
Pustka w głowie pustka w sercu, kolejny dzień na niczym mija. Dzwony milczą, niech ktoś je ożywi. Muzycy koncert zagrają, widzowie już miejsca zajęli. Gdy skończą docenią ich brawami. Wieczorem ptaki zaśpiewają, doceńmy artystów bijmy im brawo. Doceń sam siebie gdy Cię nie cenią. Bądź sama sobie widzem i jurorem. Niech wszyscy znikną zostanę sam. Niech noc zapadnie, zniknę ja i myśli moje.