-
Postów
286 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Adam Zębala
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 12
-
Gdy pobiegną konie galopem
Adam Zębala opublikował(a) utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Konie biegną galopem piasek sypie się spod ich kopyt. Jeździec konia dosiada, potem jedzie wzdłuż brzegu żeby zniknąć za wzgórzem. Te które pozostały biegną samotnie plażą nie wiedząc gdzie dalej. Czerwień nieba przeszywa morze, jego woda zabarwia się na kolor czerwony. Jutro znowu wzejdzie słońce tabun koni pobiegnie młodych i starych i zupełnie wolnych. Słońce okno przeszywa blaskiem otacza wnętrze pokoju i mężczyznę który tam leży. Wszedł młody człowiek, pocałował go w czoło potem powiedział żegnaj. Silny wiatr powiewa nad plażą roznosząc piasek i ograniczając widoczność. Samotne konie znowu biegną a wśród nich jeździec który wraca chłodnym porankiem.-
2
-
W rytmie radości
Adam Zębala odpowiedział(a) na lovej utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Bardzo mi się podoba pozdrawiam serdecznie -
Mówiłaś
Adam Zębala odpowiedział(a) na Andrzej_Wojnowski utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Często pojawiająca się historia miłosna pozdrawiam -
Miałem piękny sen
Adam Zębala odpowiedział(a) na Waldemar_Talar_Talar utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Sny waldemarze są bardzo ważne w nich drzemie wiele tematów do wierszy -
Tłum pustych osobowości
Adam Zębala odpowiedział(a) na Adam Zębala utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Dziękuję bardzo jest mi bardzo miło pozdrawiam serdecznie -
Zagubiony w tłumie nikomu nie potrzebnych myśli i zupełnie zbędnych posunięć. Tłum pełen pustych serc i próżnych do niczego nie zdolnych samotnych osobowości. Stoję na przeciw siebie i rozmawiam ze swoim cieniem i mamy zupełnie odmienne zdanie. Z rozdartego serce wyciągam ostanie uczucia. Skąd się tam pojawiły skoro być nie powinny. Moje serce nie krwawi i głowa nie pracuje. W obydwu krew nie płynie. Skąd płyną myśli skoro nie ma uczucia. Zostało wyrzucone bo do niczego nie jest potrzebne. Za tłumem ludzi idę we mgle i padającym deszczu. Do pustego domu pełnego złych dusz. Nikogo tam nie ma, tylko dusze które nigdy nie wyświadczyły żadnej przysługi. W kapturach na głowie o pomoc proszą istotę która na wołanie jest głucha i próśb dusz nie słucha.
-
Chrystus zmarł w MAUTHAUSEN
Adam Zębala opublikował(a) utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Za drutami Chrystus stał w kilku miejscach był widziany. Posiwiały i wychudły zły czas odcisnął piętno. W Mauthausen po schodach szedł i kamienie nosił. Razem z braćmi cierpiąc razem z nimi życie stracił. Mówiono że Bogiem jesteś dlaczego ludzie Cię zabili? Tam gdzie o miłości zapomniano razem ze swoimi prosto do gazu. W jednej chwili nadzieję straciłem trzy dni czekając aż powstaniesz z martwych i kamienie będziesz nosił. Ocaleńcy Boga szukają, pośród pustych sal chodzą. Pordzewiałe druty w wieniec splecione przed bramą zostawili. Tam dzisiaj ogień płonie od dziesięcioleci zawsze żywy pewien starzec jeszcze pamięta gdzie Chrystus życie stracił.-
1
-
Moja codzienność jest inna
Adam Zębala odpowiedział(a) na Waldemar_Talar_Talar utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Bardzo dobry pozdrawiam -
Dobry czas żeby wrócić
Adam Zębala odpowiedział(a) na Adam Zębala utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Dzięki za dobry komentarz zawsze można wyciągnąć wnioski i ewentualnie coś zmienić w kolejnych -
Dobry czas żeby wrócić
Adam Zębala odpowiedział(a) na Adam Zębala utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Witaj pozdrawiam człowiek wraca do domu -
Czy wrócisz jutro? Często zadaję pytanie, na które nie odpowiadasz. Chodzisz po pokoju od ściany do ściany i prawie Cię nie słychać. Pośród szarości poranka i kropli rzęsistego deszczu idziesz nie niszcząc traw. Nie wrócisz jutro ani za tydzień, idąc wśród zarośli coraz bardziej się oddalasz. Przez deszcz i słońce ciągle pośród liści, liczysz spadające krople. Porzucona w wodzie i zupełnie mokra garść nikomu nie potrzebnych słów. Każde można wykorzystać ktoś je wypowie ponownie i zabrzmią zupełnie inaczej. Nikt Cię nie szuka nikt nie wie gdzie jesteś nie proponują posiłku. Nie pytają co robisz i jaki to ma sens i po co ten wysiłek. Liczysz piasek na plaży, i segregujesz według wielkości zupełnie zbędna praca. Nie docenią Twojej pracy, zajęcie ważne tylko dla Ciebie. Może więc wrócisz skąd przyszedłeś.
-
Od tęczy piękniejsza
Adam Zębala odpowiedział(a) na Waldemar_Talar_Talar utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
Waldemarze twoje wiersze zawsze się dobrze czyta -
Bardzo dobry
-
Kiedy zgaśnie słońce
Adam Zębala odpowiedział(a) na Adam Zębala utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@Natuskaa wyobraźnia działa -
Kiedy zgaśnie słońce
Adam Zębala odpowiedział(a) na Adam Zębala utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@Domysły Monika Dziękuję bardzo za miły komentarz, czytam wszystkie Twoje wiersze. -
Wczorajszy dzień trwał tylko chwilę. Czekam na taki który będzie trwał długo. Spadające krople deszczu kaleczą ziemię. Chodząc po nich bosymi stopami rozrzucam palący się węgiel. Ziemia czerwone kwiaty wydaje wymieszane z czerwonym niebem malują krajobraz zachodzącego słońca. Synowie ziemi jej kwiaty pielęgnują. Troszcząc się o każdy podlewają własną krwią. Zagubiony i pusty ocieram rany zadane przez szklany deszcz cierpiącej ziemi. Idę przez palący się ogień i wrzące wody rzek. Zmierzam tam gdzie nie istnieje czas. Łucznicy w stronę słońca oddają strzały. Zranione słońce świeci ostatkiem sił. Pójdę w stronę ostatniego promienia światła. Gdzieś bardzo daleko został ostatni cenny promień.
-
Prowadzę Cię za rękę niczym ślepy idziesz za mną nie odstępując mnie na krok. Wyprowadziłem Cię z bagna zrzuć z siebie błoto i bądź mi wdzięczny. Jesteś odporny i nie czuły, gwoździe w Twoje ciało wbijają lecz Ty nie czujesz. Twoje ciało zaczyna cuchnąć a nogi już gniją. Umrzesz kiedy Ci pozwolą. Kilku ludzi polecenia wydaje, chcą żebyś zapłacił za każdą minutę życia. W południe zegar bić będzie potem trębacz zagra melodie. To jeszcze nie jest Twój czas. Ludzie w bębny biją, inni wpadają w panikę, sadem ostatecznym straszą. Mężczyzna z krzyżem wszedł w tłum ludziom krzyż oddaje, mówiąc że zszedł z niego. Co drugi nagi inny w złoto przyodziany co metr koronę zmienia. Czterech królów zajechało ludzie w pas im się kłaniają. Umarli z żywymi wódkę piją, razem przed sąd pójdą.
-
2
-
Opowiedz coś albo zaśniemy. Opowiedz historię ze swojego życia. Wśród spadających liści i więdnących kwiatów, idziemy trzymając się za ręce. Szum wody mówi za nas opowiada historię, ukazuje na tafli jak na ekranie. Spadające liście toną w wodzie, każdy liść to jedna chwila z życia. Chodźmy i nie zatrzymujmy się życie trwa dalej a liście zwiędnięte toną w wodzie. Popłyniemy z prądem wody popłyniemy daleko, nikt nie pyta dokąd. Gdzie kończy się potok a gdzie zaczyna głęboka woda, tam naszej drogi koniec. Gdzieś drogi się rozchodzą, potok skręca, a ogród zamyka brama. Zakończona opowieść którą wiatr rozwiewa niczym zwiędnięte jesienne liście.
-
3
-
Po co mam pamiętać pamięć bywa ulotna. Dawno Ciebie zapomniałem. W oddali słyszę głos czy to jest Twój głos? po latach wskrzeszam pamięć. Wyciągnąć z dna serca wszystkie wspomnienia i namalować obraz. Przechodzisz obok lecz nic nie mówisz spotykamy się wzrokiem. Przypomnij kim jesteś po co ta tajemniczość? wystarczy jedno słowo. Musisz się domyślić przypomnisz sobie albo nie, prawda bywa trudna. Pośród starych kalendarzy takich sprzed lat, odnaleźć kobiety portret. Czarne włosy rozwiewa wiatr a suknia lśni w blasku słońca. Ciągle Cię nie pamiętam Ty nadal milczysz, stare kalendarze spłonęły. Ukryte drzwi za zasłoną czasu nic z za niej nie widać, tylko porozrzucane myśli. Ciemny korytarz prowadzący do nikąd wejście do niego potęguje niepamięć.
-
Jeżeli jest północ to za parę godzin wzejdzie słońce. Minąłeś napis nadzieja rozgość się więc zostaniesz tutaj dłużej. Dwoje nowożeńców świętuje swoje szczęście księżyc świeci nad nimi i będzie świecił długo. Niech ktoś pokaże wyjście drzwi zamknięto, a klucza nie można znaleźć. Ten co bajki opowiada dla mnie zrobił wyjątek, przepowiada przyszłość. Gdy wzejdzie słońce, będę szczęśliwym. Umówimy się ze szczęściem i na pewno powspominamy. Mur skruszyłem i zabrałem co do mnie należy. Jeżeli ktoś mówił inaczej to chciał mnie okłamać.
-
Wzburzone myśli ciągle atakują niczym ocean odbijają się od skały. Stoję w deszczu pośrodku tłumu nie mogąc się odnaleźć. Nikt mnie nie zauważa. Nikt o nic nie pyta, wokoło znieczulica. Muszę coś zrobić aby zwrócić uwagę. Zrobię coś głupiego i zapewnię sobie zajęcie na kolejne długie wieczory. Wczuć się w jakąś postać i być kimś kim nigdy być nie chciałem. Szara rzeczywistość ciągle odpycha. Przyzwyczaj się albo opanuj myśli. Wielki hałas spłoszył zwierzęta. Niektóre pijane ruszają do nowego świata. Masz głowę podobną do nich, cięgle szukasz problemów. Popatrz są obok. Porozmawiaj z nimi i pijany jak oni zacznij szukać wrażeń, na pewno je znajdziesz.
-
Myśli podążają białym sadem
Adam Zębala opublikował(a) utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Za zamkniętymi drzwiami, w ciszy zostały wspomnienia. Pochmurne niebo i łzy w oczach oddają nastrój chwili. Padający deszcz i zapach Twoich mokrych włosów, jeszcze czuję będąc daleko. Za oknem psy szczekają, muzyka komuś przygrywa. Pod drzewem dwoje ludzi przysięga sobie miłość. Z zachmurzonego nieba przeziera blask księżyca. Patrząc w niebo rozmawiam z księżycem. Nikt nie słyszy głosu, chociaż jest donośny. Zasłuchani ludzie słuchają samych siebie. Nie śmiałe głosy znad doliny zbliżają się do mnie. Pośród zieleni i zarośli postanowiły mnie odszukać. Z mokrych roślin spadają krople mokrych włosów nie wysuszył blask księżyca. Ciągle je czuję wśród białego sadu i blasku księżyca. -
Dobroć za jedyne dwa grosze
Adam Zębala opublikował(a) utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Dam Ci wody za jedyne dwa grosze, wypijesz ile zechcesz jeżeli tylko zapłacisz dwa grosze. Dam Ci jeść do syta, jeżeli zapłacisz dwa grosze. Podam Ci rękę tylko nie myśl że za darmo. Ja Cię nienawidzę, Ty też mnie nienawidzisz. Zagrajmy o wszystko, stawką są dwa grosze. Idzie zło drogą, ma kobiety postać. Ubrana w pajęczynę ze znakiem religii. Wielki człowiek złość w niej podsyca, nieustannie utrzymując ją w paranoi. Dzień się kończy, chodźmy do kościoła. Przyjmiemy opłatek, przecież tak nas uczono. Jutro starców do kolan rzucimy, niech za dobroć zapłacą jedyne dwa grosze. Jestem winnym, zarobiłem dwa grosze. Nie warty wybaczenia jestem warty tylko dwa grosze. -
Kolejny raz wymierzą sprawiedliwość
Adam Zębala opublikował(a) utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Obdarty z wszelkich uczuć stoisz pośrodku jeziora. Jedną ręką czerpiesz wodę druga zaczyna tonąć. Jeżeli Ci nie pomogą to nie długo utoniesz. Nikogo wokoło nie widać kto spieszył by Ci z pomocą. Sto żon i sto nałożnic było zawsze przy Tobie. Sto beczek wina wypito i sto uncji złota wydano. Stu zbrojnych miecz podniosło, sto głów ścięto. Twoją oszczędzono, abyś utonął pośrodku jeziora. Sto razy sprawiedliwość wymierzyli, wymierzą kolejny. Rozdział zostanie zamknięty, a księga na półkę odłożona. Przyjdą kolejni zupełnie podobni, których skażą i w czarnej wodzie utopią pośrodku czarnego jeziora. Ci co wnioski wyciągną, własną drogą pójdą, złych ludzi i nieznane wody omijać będą.-
1
-
Dziś Cię żegnam, to moje ostatnie słowa, rozdział został zakończony. Przy dźwięku muzyki i powiewu wiatru mówię żegnam nie pora na wspomnienia. Los sam zakończył opowieść niech więc dopisze ostatnie słowa, szkoda że dał niewiele. Człowiek śpiewa podobną pieśń ktoś do niej napisał słowa. Płyną niczym deszcz po roślinach. To nie są moje słowa i nie ja je napisałem śpiew ptaków i szum wody są jej autorami. Ciągle to samo słyszę śpiewają tak samo, może pora coś zmienić. Odbić się od ściany, w zimny dzień stać przed nią aby tylko usłyszeć kobiety głos. Nie zauważony przez nikogo już sobie idę nikt nie wie że byłem, tak chyba będzie lepiej.
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 12