-
Postów
286 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Adam Zębala
-
Nie czuję własnych dłoni i nie płynie we mnie krew. Nie wiem co się ze mną dzieje. Nie wiem że stoisz obok. Mam białą plamę przed oczami i nic nie widzę. Ty też nic nie widzisz, jesteśmy ludźmi którzy nie widzą i nie czują, nawet samych siebie. Nie mamy serc, nie mówimy zupełnie nic, nie czuli i obojętni, nie chciani przez obojętnych i nie czułych mówiących że jest inaczej.
-
1
-
Tańczysz na lodzie okryta szalem z mgły. Tańczysz na jeziorze w sukni ozdobionej gwiazdami. Nie dotykając lodu lekka jak powietrze, księżyc na Twojej głowie. Wiatr rozwiewa Twoje włosy, śnieg je pokrył, są zupełnie białe. Dookoła pusto, tylko mróz i śnieg. Zatańcz z mrozem, a wiatr zagra melodię.
-
Na niebie księżyc wschodzi i świecą gwiazdy ozdabiając niebo. Pozostawiamy ślady na śniegu i ciągle się oddalamy. Nikt nikogo nie zmuszał i mając wybór został porządnym. Kolejny dzień minął, szedłeś spać trzeźwym wstajesz pijanym. Podejmij decyzję, może będzie dobra chociaż nie planujesz. Ciągnąc trumnę za sobą, możesz do niej wejść gdy będziesz miał dosyć.
-
Nie jestem w Twojej głowie i nie steruję Twoimi myślami. Mózg nie jest maszyną, zaprogramować się nie da, wymienić także. Idź i rób co tylko chcesz, w szpony orła albo w zęby hien. Królewskie życie, żebracza śmierć. Nie zabrać nic na drogę, nawet złotówki, ani ubrania na zmianę. Resztę załatwi ziemia
-
Dzień pełen energii nie koniecznie ciepły i nie koniecznie pogodny. Udało się trochę zarobić, krzywiąc twarz udaję uśmiech. Popłynąć po dwa dobre słowa do kogoś kogo się nie zna. Ktoś jest szczery nie udaje troskliwego i nie musi rozumieć. Nikt nie wypełni Twojej pustki nikt nie podejmie decyzji i nie zrobi tego czego nie potrafisz.
-
Plasteliną skleić w całość
Adam Zębala opublikował(a) utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Być wolnym, słuchać śpiewu ptaków i podziwiać wschód słońca. Za ogromnym murem stojąc widząc kogo się chce i słysząc co się chce. Plasteliną skleić wszystko w całość. Być wolnym od nałogów, być wolnym od religii, mówić co się myśli nawet wtedy, gdy nie każdy chce słuchać. -
Na głowie liść laurowy, w ręku berło. Rzucić narodowi złoto pod nogi, niech się potyka biegnąc po nie. Używam słów które drażnią, ktoś inny ma rację jego posłuchają. Głowa pomyśli, język przekaże. Potrafisz mówić, to bardzo dużo. Naród po złoto biegnąc potyka się i przewraca. Jedni leżą na drugich wszyscy chcą złota.
-
1
-
Po upadku szybko sie podniesiesz i będziesz bogatszy o jedno doświadczenie. Nikt miłości nie pokona jest silna i twarda bo Ty nią jesteś. Kamień rozpuści się jak woda popłynie do morza. Wokoło paczą ognistymi łzami, któż takie łzy wylewa. Rozgrzane do białości serce ostudzi wiatr obojętności. Nie ma niepokonanych, są niepokorni i robiący dobre wrażenie zuchwali.
-
2
-
Otrzeć się o spadający liść, popłynąć prosto z wiatrem. W dżungli pełnej ludzi znaleźć dobre miejsce. Nie mieć żadnego celu podjąć głupią decyzję bez wzglądu na konsekwencje. Bez wykształcenia, mało inteligentny, co dzień żądać więcej. Parę groszy się należy, żeby tylko nic nie robić. Jutro też jest dzień na pewno będzie dobry.
-
Trudne dni i poplątane ludzkie drogi. Ciągle zadając pytanie kto jest przestępca a kto świętym. Wczorajszy żebrak dzisiaj rozdaje karty, jutro zapali znicz na swojej mogile. Wypisane gwoździem nazwisko tym samym również data, ktoś widocznie wspomniał o nim. W ręce niosąc własne serce, chętnie zamienię szkoda że nikt nie chce. Za wzgórzem stary człowiek pali ogień, usiądź z nim, na pewno udzieli mądrej rady.
-
Twarz pokryły zmarszczki, jest ich bardzo wiele. Idąc sadem zbierasz owoce, idąc łąką kwiaty. Życie czasem bywa trudne. Samotność i starość, dlaczego aż tyle. Jedno przecież wystarczy. Chociaż sił brakuje, iść trzeba dalej. Człowiek obok upadł, Tobie pomogą i podadzą krzesło. Na zdjęciach przedstawiono Twoje życie, popatrz jeżeli zechcesz, szkoda że nie możesz nic zmienić.
-
Nie każdy wybór jest zły, nie wszystkie serca twarde, nie każda miłość fałszywa. Pośród tłumu dużo dobrych ludzi. Uśmiechniętych i pomagających bezinteresownie. Dłoń wyciągnięta do kogoś i pomoc staremu człowiekowi. Ty to potrafisz. Jesteś dobrym i nigdy się nie zmienisz. Twoje serce nie wystygło pośród lodu. I nie złamał Cię padający śnieg. Niech nikt nie mówi że jest lepszy bo nikt nie jest lepszy.
-
Prowadź mnie za rękę, prowadź na drugą stronę drogi. Idę pod jadący samochód nie wiedząc co robię. Za ścianą zostawiłem samego siebie, zmiany dokonałem, na gorsze. Gorszy człowiek ślepy i głupi prosi o pomoc bo sam nie wie co robi. Tylko Twój głos słyszę i zapach Twoich słów czuję, ufam tylko Tobie. Podążam tylko za Toba, dotknij mojej duszy bo tego potrzebuje.
-
3
-
Artysta namalował wymyślony przez siebie obraz przedstawiający wiele. Wszystkie kwiaty świata ofiarowano Tobie. Drogę mleczną rzucono do Twoich stóp. Dzień pochmurny i duszny, spocony i brudny kłaniam się Tobie. Bukiet z przegranego życia ofiaruję, takim jestem księciem. Nie próbuję naprawić, nic nie chcę zmienić. Takim jestem człowiekiem, czy na pewno na mnie czekasz.
-
2
-
Egoizm jest ludzkim uczuciem, gdy widzisz koniec własnego nosa lecz nie krzywdzisz. Krzywdzić na kilka sposobów i nie istotne kim się jest. Nie skrzywdziłeś i nic nie dałeś, jesteś cieniem samego siebie. Ci co dają dużo jeszcze więcej zabierają. Płacz skrzywdzonych słychać wszędzie. Dzieciom słodycze rozdaje ale zabieram im matki. Wszystko mu wolno bo ma pieniądze.
-
Pożegnasz miasto bo nie wiesz kiedy wrócisz. Dwie kobiety zostały same, można wybrać trzecią. Rzekę łez wylaną abyś wrócił, przecież nie zgasiłeś światła. Prośba kobiet Cię nie wzruszyła, egoizm to ludzkie uczucie. Pośród pól rzepaku kobietę na ramionach nosisz, jej uśmiech robi wrażenie. Kołysankę śpiewasz i truskawki przynosisz. Czuwasz kiedy śpi, sen dziecka najważniejszy.
-
Ty i ja, zupełnie różne osoby. Nie ma miejsca dla nas obojga, świat jest zbyt mały. Rozciągająca się dolina i góry patrolujące okolicę. Słońce styka się z wodą, razem jest im dobrze. Matka Ziemia na świat wydała, ale zapomniała wykarmić. Ma przecież takich wielu. Błąkamy się bez celu, odbijając się od siebie mówimy, że się nie znamy, kiedyś przecież byliśmy braćmi.
-
Idę łąką pośród niebieskich kwiatów. Idę ciągle pod górę. Kwiaty mnie prowadzą, kwiaty wyznaczają drogę. Już nie daleko do celu. Rzucę do twoich stóp bukiet niebieskich kwiatów, samych najpiękniejszych. Wrócimy drogą pośród tych samych kwiatów, któż liczył by czas. Kwiaty ofiarowane Tobie, szkoda że tylko niebieskie znowu prowadzą nas. Te same kwiaty, zawsze kwitnące i zawsze obok.
-
4
-
Świat się kończy, gdzie ziemia styka się z niebem. Lód pływający na wodzie i słońce rozświetlające błękit morza. Bogate życiem morze i bogaty ląd, mają wspólną cechę. Idąc boso skaleczysz nogi. Idąc środkiem wody nie utoniesz. Lód skruszy blask Twoich oczu. Woda zaleje wszystko. Zamknij oczy albo utrać wzrok. Więcej szkody zrobisz patrząc. Bądź więc ślepy.
-
Oceanem kwiatów płynę, utonąłem w nim. Kocham kwiaty i maluję podziwiam ich piękno. Za oknem kwiaty bogate wieloma barwami, patrzę na nie cały dzień. Kwiaty szumiąc rozmawiają ze mną, nadstawiam uszu słyszę ich głosy. Bo kwitną zawsze, bez końca. Ocean kwiatów sięga pod niebo. Kocham kwiaty cały rok.
-
Życie na sprzedaż wystawiłem cenę można ustalić. Parę nędznych lat nie wiele znaczących chwil ile może być warte? Nikt się nie zgłosił nikt kupić nie chce każda cena jest duża. Zakręciłem kołem będąc ciekawym co wyjdzie wyszło to co zwykle. Znaleźć złote jajo, takie warte fortunę. Z wody wypłynie złota rybka. Głupiec się znalazł, życie chce kupić cenę sam zaproponował. Szkoda że tym głupcem sam jestem, własne życie kupiłem.
-
Posłuchaj mnie przez chwilę, to tylko parę słów. Jestem nieśmiały i rzadko mówię do Ciebie chcę powiedzieć parę słów. W jednej ręce mam kwiaty w drugiej owoce. Ofiaruję je Tobie. Kwiaty piękne owoce dojrzałe przez nie mówię do Ciebie. Moja dusza mówi w kilku prostych słowach podziwia Ciebie.
-
Spocone czoło, zmęczone oczy w upalny dzień. Przystanek pełen ludzi gdzie nikt nikogo nie zna. Samotny wokół swoich, sam witasz dzień. Dojrzały wiekiem i jak zboże usychasz w środku lata. Podpierasz się laską, chociaż jesteś jeszcze młody. Drogę deszcz zamulił trzeba wreszcie odpocząć bo zawrócić się nie da może jutro będzie łaskawsze.
-
1
-
Kiedyś na pewno Cię spotkam, pośród tłumu idącego donikąd. Odnajdę Cię i pójdziemy razem w czasie deszczu lub padającego śniegu. Odnajdę Cię bo tak być powinno. Przytulisz i pocałujesz moją postarzałą twarz przy ognisku będziemy wspominać. Powitam Cię potem pożegnam paroma słowami takimi które mówią wszystko.
-
1
-
Porzucony przez kobietę, głowę trzymasz w dłoniach. Po co puste słowa, niepotrzebne było kocham. Nie było uczucia, to tylko umowa. Zacznij wszystko od początku. Sam czy z kimś trzeba dalej iść. Tam za zakrętem może ktoś na Ciebie czeka.