Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Lidia Maria Concertina

Użytkownicy
  • Postów

    1 155
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    7

Treść opublikowana przez Lidia Maria Concertina

  1. Obłąkańczy triaż... Życie pojmuję jako przeżywanie czegoś całkiem odmiennego od tego, co się wydarzyło Opróżniony skarbiec Delikatność - grożąca niebywałą siłą Twarze spóźnione o ten moment, kiedy być powinny ... I wpadam! ... na zrzedłą minę. I wielki "HAPPY END" - w oczach czy w podupadłym kinie? Poczty, gdzie czekają na nas puste koperty - z bąbelkami złudzeń ... Uwaga! "Fragile"! Nie przenoś! Ostrożnie! To w końcu "tak" czy "nie"? Co jeszcze mogę powiedzieć - stojąc w obliczu siebie... ? Nie chcę się spowiadać. Odmawiam sobie. Modlitwy? Trudno, nie będę w niebie. Na chmurach - porozrzucane pukle moich marnych włosów Czyli jednak włos z głowy spadnie nawet ... jeśli próbuje się nie żyć. Mefistofeles i Cherub plotą warkocze ze stosu. Środowisko ludzkich meduz dziś spolegliwie wodne ... Każdy tu milczy właściwie nastrojoną ciszą Powinni chyba parzyć! Pienić się, pieklić .... O, chyba wreszcie ich słyszę! Sto lat! .... później. ... Na klęczniku z bisioru i alg Nowenna Pompejska, aby każda prawda wyszła za szczęśliwe objawienie. I aby wydali zdrowe potomstwo. U wróżki: "potrzeba pani przestrzeni!" Glob ziemski? "Ach, kochaniutka, uważaj, tu jest od dawna za wąsko..."
  2. Nadzieję polecam odstawić na półkę - górną, dolną ... Wypolerowana myśl - pomoże oheblować. Noce czerwienią się smugami świateł samochodów Pieszo, ale też powracam z imprez - na cześć końca świata Oddaję mu chętnie wszystko, bo - nic nie pozostawiam, prócz podkulonej nieobecności i kilku foremek, w których odkształcało się każde ciasto. Nic dziwnego: nigdy nawet nie piekłam, nie miałam dobrej woli, nie byłam w wolontariacie ... Tylko nocą wsłuchiwałam się w burze i ochoczy aplauz doniczek turlających się po dachu ... świata. Burza minęła. Czy już go nigdzie nie ma?! Dachu? Świata?! Nie nadążam za sobą. Pędem. Przeganiam się - precz! I oplatam inne bluszcze. Cudem, bo ... na pustyni. Po północy zamawiam zegarek, by drugi mi się nie zniszczył Czasem ... kupuję czas. Lubię życie, bo nie każe mi nic udawać Nic, oprócz skruchy i wstydu za debet. Uciekam przed nim - przed życiem! Nie goni. Na wysłannika mianuje likier i śmierć. Zrobiłam przewrót w tył w bujanym fotelu. Kości zostały rzucone. Poprawiam swój siwy kok, dolewam oliwy do ognia - mocny drink. Smakuje tak samo jak to, że cię tu nie ma, że nigdy nawet nie istniałeś, że liczysz chmury zamiast mnie: nieobliczalnej. Z kim ten monolog? "Z Bogiem!" Ale ... wrócisz tu jeszcze? Z Nim? Trudno powiedzieć. Modlitwa tańczy po kwadracie, a w sercu - przygrywa bryła ... Nie podpieramy ścian.
  3. Są ludzie, których nikt nigdy nie stworzył - mimo, że wystają na rogach i głównych ulicach Męczeństwem, pretensją uczą kolejny świat: "życie to szermierka bez przyłbicy!" A ja się śmieję prosto w słońce, szczęśliwe pary z dziećmi, westalki i zamożność ... ubogiego świata Pomijam bez chwili refleksji - omijające mnie sekundy i lata Gorzko, gorzko! Jak Bóg Kubie, tak i Kuba Bogu ... Chcesz zajrzeć na obiad, pogadać? Nie udław się drzazgą z progu ...
  4. Zaśpiewaj mi siebie szeptem piosenki, Przegadaj - kompletnym milczeniem Zejdź z drogi - szlabanem uczuć zimowo-letnich I zmień mnie! - jak parę wiernych, schodzonych butów...
  5. Kto płacze, nie błądzi. Przykrywasz mnie mchem wrzasku i słów. Zamykasz - donośnym echem ciszy. Zardzewiała klatka, a ja - nie jestem kanarkiem. Jestem starym sępem wypatrującym hien na łososiowych ścianach. Kto przeciągnie linę? Do klatki, już! Piersiówka. Pusta, bez serca ta klatka... piersiowa. Pójdę gdzieś i coś znajdę. Widzę mężczyzn w różowych koszulkach, którzy siedzą gdzieś w Amerykach i nie chcą mi kupić fluorescencyjnej waty cukrowej, traktują mnie jak maść na odciski, na które i tak nikt nie chce nadepnąć Tak, jeżdżę samochodami z obcymi mężczyznami po Azjach i Arktykach, bo jest pandemia! Tak, wiem, że powinnam dać co najmniej kilka tysięcy na kościół, choć "to cię nie zbawi"! Wiem, że muszę biec bez "dokąd." Muszę wzbogacać uran duchowego pierwiastka i dezynfekować wynajmowane ubikacje. Powinnam także wejść do wnętrza wiolonczeli i odpowiednio się nastroić, dać życiu dźwięk i ... nowe życie. Przestać czytać gazety o mężczyznach siedzących gdzieś w Amerykach, bo już poszłam i znalazłam: jestem na różowej chmurze i nogi mam jak z waty. Kto nie nie błądzi, ten nie płacze. Odwiedź miejsca zapomniane, nieistniejące, bo niewyryte na twojej twarzy. Zagap się na parkany, dzieci rozmawiające z deszczem, niecałkowitość prostopadłościanów, które zawierają twoją krzywą. Życia, które jest nie-skończone. Czy stąd ta gonitwa, stąd ta panika?! Przecież trwamy.
  6. Kolekcjonuję sztukę Ludzką.... Obrazy bez ram Pokusy spoza grzechu Paleta pełna plam I wszystkie szczęścia oprócz miłości i uśmiechu Namalujesz mnie teraz? Zaśniesz? Nieuwieczniony w potędze chwili? Połam ten blejtram, rzuć piekło w niebo! A Bóg nam pędzlem któreś przychyli ...
  7. Mam ponad 60 lat, ale raz do roku świętuję Kompletną Dziecinadę. Roztargana fantazja wczesnej nastoletniości dała mi skosztować wszelkie możliwe Maroka i souki, ziejące brązem cegieł germańskie twierdze, turkusowe opary Orientów i ceglaste pomarańcze różnorakich Turcji - z wybujałego fotelu ego. Bujanie! Barwy, które do dziś nie kwestionują i nie zadają pytań Kiedy budzik nastawiony jest na niepewność - budzą mnie świty 7:10, 27 grudnia któregoś roku. Słońce znad Syberii kreśli piękne kwadraty kul ziemskich Pochylona nad liściem sałaty popijam sake i cieszę się, że nie ma mnie w przezroczystych pętach realnych ograniczeń, że odpadł już nawet grzbiet starego modlitewnika Żal za grzechy nigdy się jakoś nie kleił. Wracam myślami do pustki końca lata - wypełnionej jedynie pulsowaniem czerwonego powietrza Upał tęsknoty, która arktyczny lód przykłada do skroni I zabija. Zostają tylko rozczulenia, które chłodną kolbą witają jesień Przygarnij mnie. Do tej ruiny, którą już umeblowałeś, pod tą strzechę, którą udają chmury ... Rozważnie sprzątasz po nas resztki miłości To dziwne miejsce, aby się kochać, wysypisko śmieci ... Jest wczesny maj i ulewa. To dziwne - przylaszczki i elfy i jakiś zgarbiony starzec plądruje nasze ciała ... Na pchlim targu sprzedaje wszystko oprócz naszych mózgów i serca: na to - odbędzie się licytacja. Nikt nie da więcej. Bo daliśmy już wszystko. Choć ktoś to wyrzucił. To ... NIC.
  8. Ludzie? Nieparzyste karty w zbrakowanej talii. ... Obejmij mnie.
  9. Wtulam się we wszechświat. Przedsenna myśl tłucze o podłogę. Nigdy nie płaczę do poduszki - to ona płacze we mnie. ... Słoneczne popołudnie, otłuszczonym ciałem wlekę się smętnie przez pobocza geografii wioząc mapy nieodkrytych kontynentów, w kieszeniach - paziowie i książęta, święte ikony i damy z burlesek, oceany, w których tonie ludzki Ganges... Co czyni piękniejszą? Ludzkie nasienie czy wściekłość? Nawet Bóg ma wspomnienia, do których nie chce wracać. Być może dla Niego jest to chwila .... naszego gatunku.? Być może dlatego tak wielu lubi się stwarzać "we własnym zakresie"? Otwórz mi! Boże! Może wtedy nie przemarznę, kto wie - może nawet zapuszczę korzenie? Adam i Ewa w ogrodzie kalistenicznej pokuty, różane toffii, pyton z melasy, huśtawki z szafranu, zdjęcia znad dzieciństwa, liczby ze starości ... W jakie ramki się włożyć?! Wokół już tylko gadające piksele. W głowie ... cienisty konfesjonał, mak, groch i przędza. Niech sobie poklęczą. Nie wiem, co zrobić: pozostać w niejasności? Czy iluminować tę moją studnię? Skaczę. "Na główkę." Na dnie. Błysk nocy, atomy wystudzonych uczuć, fotoplastykony gorejących dramatów, koloidalne obłędy. Ptasznik na czole. Ziewam.
  10. Obiecuje ci sny - zupełnie jak my: pokryte patyną niespełnienia i mosiądzem złudzeń Obudźmy się więc w ... stworzeniu świata! Zbroczeni rozkoszy ... trudem A gdy będzie już za późno, by dotrzeć do baszt mocarnego miasta O drogę przewrotnie nas spyta - skrucha - rozwiązła niewiasta ...
  11. Namiętny! Gaś mną pragnienie! W końcu jestem! .... w każdym ziarenku piasku Upojeni równikiem naszych rozbieżnych światów ... Nie kochać? - też można pięknie. Kiedy zgniłe owoce wymuszonych gestów - od niechcenia - starannie wrzucasz do serca. Roz ... kosz.
  12. Życie składa się z zaledwie trzech gestów: - wyciągnięta dłoń - zaciśnięta pięść - rozłożone ręce.
  13. Ciężka siatka zmarszczek na mojej twarzy. Niepokoją mnie wszystkie te wiosny i lata, kiedy cymbały ludzkiego samozachwytu nie wygrywają - ani hymnu, ani też Ody do radości. Przy bezludnej wyspie stołu kołysze się samotna łódeczka wódki... Obwieszona koralami z cierni, myślę: jak to jest, że są ludzie, którym istnienie przynosi codziennie bukiet z kwiatów paproci? Wierzę we własny spokój - w ławicę myśli wypuszczoną na wolność po długich momentach przebywania w paszczy ludzkiego rekina. Odradzam się - oddychając ... od wszystkiego w małym domku na drzewie. Mam dość nietypowe imię: Sekwoja. Wiesz już, gdzie mieszkam...? Staram się zwabić młodego zdeprawowanego plejboja na niedomyte blade ciało. Zdobywa mnie, kiedy chuchnę. Pulchny miałki worek gryczanej mąki - ale z czuciem, z modlitewnym opamiętaniem ... Wysiadam. Czy ten brutal napisał kiedyś wiersz?! Czy dotknął go kiedyś promień Bożej łaski...?! Odsuwam się od siebie i wiem, że to tylko sen - podrzucony mi pod drzwi. (No dobrze, kłamę. Na imię mi Osika. Młodniak, żadna tam Kalifornia.) Wszystkie myśli w krzykliwy deseń. Budzę się - znowu wiosna! W oddali beztrosko śpiewają cymbałki ... Latem.
  14. Wszystko, co robię, dopisuję sobie do rachunku. Lubię zmieniać nieba i sny. Nie lubię, gdy ludzie zasłaniają mi horyzont. Jesteś "lepszy"? Musisz być kimś. Chcesz mnie postraszyć? Musisz być kimś. Chcesz zrobić mnie na kompleks? Musisz być kimś. Chcesz pokazać, że tu jesteś? Musisz być kimś. Chcesz być? MUSISZ być KIMŚ. To dlatego tak mało ludzi wnosi cokolwiek do świata. Część pomaga bezpańskim zwierzętom i dzieciom w Afryce, a całość - żyje sfrustrowana, bo tylko są. Ale nie kimś. Nadprodukcja nijakości. Trzeba zmieniać nieba i dachy, gdy się widzi, że fundament aktualnej tymczasowości tworzą zajmowacze metrów kwadratowych - wyraziście-nijacy, nie-życzliwi i słodko-zgorzkniali. "Podam ci łyżkę wody" - mówią. "Postaraj utopić się sam." Trzeba dążyć do zmiany, która da radość - w końcu, wreszcie - wyraziście obrysuje kontur sylwetki i powie: "a teraz możesz swobodnie być i się cieszyć" MOŻESZ być kimś. Tamten świat wynajmie kto inny. Uciekaj, póki czas - goni, ale jeszcze nie dogania. Stwórz sobie własny wszechświat z niebem - pod każdą klepką ... I myśl! ... o tym, jak miło skrzypi podłoga.
  15. Umrę bez miłości. Ona - wynajmuje tanie hotele na doby, nie zostając w nich nawet przez kwadrans ... Po co to marnotrawstwo? Dom to miejsce bez ścian. Dom to miejsce, w którym myśli się oknem. Jakie dzisiaj widzisz pejzaże? Jaką przystań - na szarym końcu nieba? Mnie?! Zapomnij! Nie pukaj, ostrożnie! Mizerna futryna bez progu i drzwi ... Dziękujesz?! Ach, za to, że - "nie trzeba" ...
  16. @Aleksander Glowacki Bardzo piękne, bardzo chciane! I takiegoż Nowego Roku życzę! ????
  17. Co sprzedasz za darmo - prócz duszy? Po drodze donikąd mijam ludzi, którym pozostał już tylko czas. Przeminiony. Od zawsze wzruszali mnie rzemieślnicy i rolnicy, którym anioły lepią skrzydła z gliny i nadziei ... Usiądziemy przy jednym stole? Opowiedzieć ci sen? To obraz bez tła, a na pierwszym planie - życie! Widzę, że nawet rozumiesz: grubą linią abstrakcji odmalowałam się na twojej twarzy ... Karykatura.
  18. Terapia bezzajęciowa Kulturystyka umysłu ... Nie słyszałam ... Pamiętaj, rób coś, w czym ci będzie do twarzy. Czas? Owszem, jest najlepszym lekarzem, tylko to jest bardzo droga klinika. Opuszczamy ją postarzeni o co najmniej dwadzieścia lat, kiedy już jest ''za późno na cokolwiek'' Na wszystko. Szukamy zatem remediów na zbyt późne wyleczenie. Możesz być kasjerką w sklepie ze zdrową żywnością, a wieczorami zaczytywać się w późnym średniowieczu Stereotypy - o tych trzeba czytać w tonacji mono Dziś nic nie wynaleziono. Żadnej melodii. Żadnej muzyki. Chcę do kogoś zadzwonić, opowiedzieć o tym, że upiłam się gorącą czekoladą - jak bela, pod stropem góralskiego domku: oddalam się od wszystkich Mahometów Fanatycznie wierzę we wszelkie ucieczki - od góry. Nie schodzę się w żadnym punkcie. Rondem - objeżdżam skrzyżowania. ... Krzywych spojrzeń. Nie znoszę tego kapelusza. Nie rozróżniam pór roku, nie oddycham tlenem tylko własnym cuchnącymi wyziewami - sentymemtów. Ludzie nie lubią skomplikowania, lubią 'jedyne właściwe rozwiązania' - to poczucie bezpieczeństwa, które daje społeczny odlew: może to być rzeźba pewnych przyjętych wzorców, albo mocny cios wymierzany, także 'społecznie,' gdy się ich nie przestrzega Uwielbiam siedzieć przy rogu stołu i dorodne czerwone mięso - to komfortowe warunki do tego, by obserwować spuszczoną z łańcucha duszę Odbija mi się strusimi piórami ... A głowa gdzie? Zwiedza zamek. Z piasku.
  19. Już nie mam nic do powiedzenia. Rogi obfitości kapiące z bezchmurnego nieba ... W zodiaku - Byk. Nie chcą zawartości miast, mimo, że napisano w nich dużo książek, spłodzono tysiące dzieci, wypito litry wódki i popełniono setki zbrodni... Choć nigdzie nie popełniono tej jednej: nowego świata, innego, ułatwionego, przewiniętego do początku, by odkryć, gdzie jest błąd ... bez szukania po sklepach warzywnych zatrutego jabłka Adama i Ewy, nie oddając do zoo pary mokasynów, nie wypełniając pokoju wojną ... Musimy mieć pokój. Wystarczy szukać krasnoludków na miejskich ulicach, wystarczy zadać sobie trud, pytanie i zadośćuczynienie idąc wstecz Do przodu?! Tak! By pozbierać po sobie połamane cymbałki - złego tonu, skruchy w labiryncie bezwstydu Święty? To wyjdź, opuść ten pokój z flagą w owiniętą na maszcie serdecznego palca, z drzewcem miękkim jak ... sztylet ... miłości wbijanej do serca czułością, radosnym śmiechem Po co pukasz? Przecież nie ma wojny ...
  20. Bogu nigdy, przenigdy nie mów prawdy. Nie uwierzy.
  21. Nie złączaj tego, co Bóg rozdziela ... Patrzę na te toporne Berliny, na płatne autostrady chlapiące monsunowym deszczem ... A więc ... wyjeżdżasz. Pakujesz nawet swoje rusztowania. Zegar wybija ostateczność. Tylko gdzie wyfrunęła kukułka? Landrynki w kształcie księżyca. Ja uwielbiam żółte, ty pomarańczowe - to sam cukier, ale ... przecież słońcem moglibyśmy się udławić ... Co sądzę o promowaniu narodzin z wadami? Nie wiem, w końcu drugi raz się nie narodzę. Mam wadliwą wyobraźnię: bujna jak sosny z Omska, ruchliwa niczym jesiotr w porze tarła i wyobraża sobie same piękne rzeczy.Jest jak woreczek z grochem do ćwiczenia gracji: wciąż spada z głowy i nie wiesz, co z tym zrobić... Dyskusje o aborcjach i wadach? Prosty powód: zbyt wielu terapeutów i pedagogów specjalnych nie wykonuje zawodu. Trzeba zapewnić im miejsca pracy. Wszyscy martwimy się o zbyt wiele pokoleń 'w przód.' Ja martwiłam się do tego stopnia, że zrobiłam wszystko, aby moje dziecko nigdy nie pojawiło się na tym świecie. Żyjemy więc sobie we wszechświecie: pusta przestrzeń i my dwoje - a w przedpokoju lustro Twardowskiego. W diecie? Same księżyce. I sporo dobrego art deco. Człowiek? Pytasz o tego w sieni? Ach, nie pamiętam nawet, gdzie kupiłam! Chcesz go? To sobie weź! Jak dla mnie - totalnie passé.
  22. Czy to aż taka życiowa rozwaga, by oddychać własnym tlenem By przygniatającego uziemienia nie katapultować poniżeniem? Możesz sobie egzystować obok mnie całkiem prostopadle, paralelnie i graniaście Bo nigdy nie układam się w sensową całość Nawet, gdy z upokorzenia turlam się po ścianach, nazywam ten stan: "doskonałość" Odwlecz codzienność w czasie Rozhuśtaj płonące lampiony Bądź miły i przypadkowy Jak ... szafa na żetony, co nigdy nie gra melodii, jakiej żądają szafarze (Nie, nie nosimy zegarków, więc czas nam ... nie pokaże) Legitymacja i czajnik i pamięciowy portret na stole, petunie i drobne nieszczęścia ... jak czarne oka w rosole Jutro już będzie za mną. Gdy tylko je przeżyję. Wczoraj, pełne nadziei, rzuca mi się na szyję Na szyi szal o ciężarze miedzi i wrzeszczę bierną ciszą Do kogo? Nikogo, niewielu. Tlen, owszem, mój: NIE ŻYJE...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...