Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Lidia Maria Concertina

Użytkownicy
  • Postów

    1 155
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    7

Treść opublikowana przez Lidia Maria Concertina

  1. Wszystkie rytmy zapachu Wszystkie zaloty nadchodzącej wiosny Gzymsy i parapety z nadzieją przyglądające się obietnicom przechodzącym tuż obok Pierwsze lody w kawiarni "na mieście" i bukiet bzów - tak bardzo nieprzejezdny, uliczny! Z każdej wystawy śmieją się szyfony i jedwabie Narożne kamiennice zrzucają pożółkłe opowieści z balkonów ... Nie starzejemy się ani trochę. Czas nie mija - ani na chwilę ... zatrzymuje Siebie i wszystko dookoła - chcę objąć kreską chmur, pisaną samolotem Czasem warto tu żyć Zwłaszcza gdy chwile częstują nas swoją esencją... A dziś to ciągłe "nie teraz" Wchodzę do dziupli drzewa, niezatapialna gawra Nad powiekami z tysiąca gwiazd szybuje postać... Piękna! Pod powiekami - ciemność.
  2. Spieszmy się popełniać największy grzech: nie umierać! A życie - zrobi za nas resztę: będziemy! Czekać.
  3. Ludzkie życie - czekanie na niedoczekanie. Szarfy jedwabiu ciasno opinające gruz: budzików i terminarzy Ach jakże się cieszę, że ktoś podrzucił mi metaforę miłości! Kukułcze czy sokole jajo ...? Wiem! To chyba było jajo sępa. Z autopsji. Dokoła twardo i trudno i przeciąg, pazury zaciskają się miłością na metalu żerdzi, nie odpowiedzą na listy - od niepiśmiennych emocji, nie rozwiążą czerwonej kokardki - przecież trzeba przydawać uroku! Cichą rozpaczą zrywam słońce z drzew Przyglądam się światu, czy jeszcze się sobie nie znudził Popełniam samobójstwo myślą i mową - bez uczynku (lecz z zaniedbaniem) W środku nocy przechadzam się po krawędziach parapetów dalekiej Rosji (dalekiej od Putina) Nie śpię, bo ... nie mam o czym. "Śnić" to nie to słowo - dawno już przestałam stroić harfy marzeń Ale ... wciąż nie fałszuję. Rzeczywistość jest nieubłagana dla żebraczej codzienności Kluczem otwieram przestrzeń. Nie wróciłam! "Do domu."
  4. @Gosława Przykro mi, Gosławo, odchodzenie jest najtrudniejsze dla obu stron, ale dobrze jest, kiedy można się "rozsiąść" w pokoju pełnym drogich dla siebie ludzi. ? Trzymaj się ciepło, pozdrawiam i dziękuję za pozytywność w odbiorze! ?
  5. Co rano - kubek bezsilnych łez - zamiast porannej kawy Za oknem wiosna - budzi się, dalej śpiąc Letarg przyciągania ziemskiego i dekalog jednego przykazania: nie odpychaj, jeśli uda ci się zobaczyć ... ludzkość ... choćby - jednego człowieka.
  6. ... A kiedy w końcu usłyszysz ciszę - będziesz zbawiony. Być może będzie to ostatnia minuta życia. Być może pierwsza. Starość dostrzeżesz, kiedy rozejrzysz się i nie znajdziesz żadnych parawanów wokół siebie, nie zmieścisz się w ubrania z żadnej mody, nie będzie do czego uciekać - ta starość może się wydarzyć nawet dwudziestolatkom. Obecną tymczasowość zamieszkuję tylko z Bogiem - szeleści dyskretnie wiatrem w przestronnym apartamencie, spowiadamy się sobie bez potrzeby rozgrzeszenia. I myślę o lądach, które chcę zamieszkać: poznaję ich sylaby i dźwięki. I byle tylko się nie zestarzeć! Brak ludzi to tylko: "nie wychodzę im naprzeciw." Oni też nie wydają się otwierać drzwi. Wpatruję się w pustką kartkę. To mój plan miasta. Ktoś puka do drzwi! Zaciął się łańcuch. Odplącz mnie. (...) Teraz możesz się rozsiąść: nikogo w sobie.... Masz.
  7. Czy jeszcze coś do siebie czujemy oprócz ... siebie?
  8. @Sylwester_Lasota Spokojnie, jest to podrecznikowy przyklad poezji fallicznej ??
  9. Mówią: "ten człowiek Boga w sercu nie ma" Gorzej - gdy nie ma w nim "nawet" człowieka ...
  10. Jutro obudzi nas niechybnie moje wściekłe gardło Wykrzyczy cichym szeptem, że chyba coś we mnie umarło W dłoni ściśnięta asteroida i szusza, która tonie, Na głowie - włos rozdwojony na pięciororo i kot z odwróconym ogonem Nie podsłuchuj krzepkich Żydów, gdy już jest po północy - ich skrzypce są modlitwą - niejeden goj się zwija z niemocy ... I chociaż zawsze wystawiam na mróz sążnisty garniec z chałwą i lodem - pragnienie obmycia z grzechów ... kamieniem się tłucze o wodę ...
  11. Po wszystkich moich kieszeniach i kapeluszach walają się nieskończoności, bezwarunkowości, niedopałki natchnienia Każdej nocy rozstaję się z sobą. 'Aniele Boży...' Być może znajdę w życiu jakąś stałość. Jakieś krzesło i drzwi. Zawsze coś. Obiecuję ci, że kiedyś będziemy kochać się mniej raptownie, będziesz powoli zdejmował ze mnie wszystkie kompleksy, fałdy cellulitu, doklejane rzęsy i marne włosięta. Mamy historię do opowiedzenia. Jest o tyle niezwykła, że świat się nigdy o niej nie dowie. Ty też nie. Dlatego nie opowiemy nic razem. Jednotorowy wątek, za każdym razem, kiedy zaczynam cię kochać - zamykasz szlaban. Muszę od nowa głaskać cię po włosach, od nowa zastanawiać się, jak się nie-poznaliśmy ... I na tym koniec. Nocami śnią mi się cerkwie. Wzywają mnie. Muszę tam pojechać, mimo, że to nie styczeń. Nawet choćby po to, by pocałować klamkę. Gdybym miała dzieci, to wszystkie podrzuciłabym pod cerkiewne wrota. Dla siebie chcę mieć tylko Boga. Każdego.
  12. @Michał Stępień Mam podobnie :) Świetne, pozdrawiam!
  13. W oddali horyzont niebieskiej choinki Noc, rożek księżyca, a tuż pod nim ... niepiśmienność uczuć, które szpiczastym ołówkiem opisują ... nic, które się jednak wydarzyło. Czarne ferrari, widzę polityka, który stracił cierpliwość, który musi udowadniać, że nie jest piękną blondynką, przystojny - wodzi nawet pokuszeniem Widzę drogowskazy przy drogach, gdzie do zrozumienia wszystkich kierunków jest jedna odległość: 0 km Nie mam winiety, nie mam nawet prawa jazdy Ale lubię siedzieć w samochodach - właśnie z tą świadomością. Odbijam się - z rąk zakładnika, który okupuje moją głowę: pusty orzech włoski. Jutro namaluję czerwone serce i na pewno będę kogoś kochać. Przygarnę albatrosa i zrobię ogrodniczki z kaszmiru Zawsze podziwiałam ludzi z charyzmą, te ciężkie loże ponad scenami nudnej codzienności. Wtapiam swoje "ja" we wszystkość i szarość murów Ale można mnie zwiedzać bez przewodnika. Jestem budynkiem tego teatru.
  14. Zatrzymam się na skrzyżowaniu chwil: zerknięć i łypnięć, tanga z lumbago, gwiaździstych "eureka" i rozkoszy - tej fakirce z okaryną z tiulu ... Po co tu jestem? Po co tu stoję? Po co nastrajam kontrabasy sprzeczności? Aż po ostatni wschód słońca. I po pierwszą północ przecinaną blaskiem modlitwy. Modlitwa - nie prosi o usta. O szept - także nie. Bo mówi życiem, bywa nawet, że - jego brakiem. Nienarodzoność i umarłość to dwa radykalne pomysły na to, by zająć się życiem, by docenić je - biorąc wszelkie przewrotności za dobrą monetę. Bez oczekiwania na stumilionowy banknot - bez wodnego znaku. Zapamiętaj wszystkie życiowe mądrości! - wykute na przyzbie i tuż nad świetlikiem. Pokoleń już jutro nie będzie. Będą? Nowe konstelacje ... śpiewu, tańca i okruchów gradu: wszystkie - narodzą się na ciasnym poddaszu - twojej przepastnej głowy. Stwórz się zatem na nowo Bo tego... "ty"... już jutro nie będzie. Fałszujesz? Nie szkodzi. Nieobecność lubi się wsłuchiwać w chór. Może być nawet solo.
  15. Cudowność wszystkich słońc ... Zabijasz je chmurą Przytrzymam cię - piorunochronem, promieniem, kto wie - może sobą nawet ... ? Po co? Po co odganiasz ode mnie wiatr?! Niech mnie porwie, niech przywieje jakieś jutro! Pogramy w piłkę? Grad! Opadłeś z liści? Ukocham jesień! Ty chrzęścisz, a ja wylewam się sokami! Już mróz pod butem, a kompletnie obcy kraj dopytuje, kiedy u nas będzie lato. Nie przekraczaj granicy.
  16. Jaka droga do piekła czeka Adolfa zza Buga? Nie-prosta, nie-kręta, nie-równa, nie-długa ...? Zapłaci za swe obłędy, gdy z odwiecznym wrogiem - wolnością, człowiekiem, sercem - przez piekło przeczołga się ... Z Bogiem!
  17. Matowa obwoluta spojrzenia ... Twarz - gęsto zapisana, a jednak - pusta, kartka ... Czy "Glück" się pisze przez "ò" z kreską czy "zwykłe"? Świętuję ... prawdę w hipermarkecie, kiedy otwieram czarną księgę nazizmu jak Biblię - na dowolnej stronie ... Jako pierwszy, dosłownie, wyskakuje przede mną Göring - jeszcze szczupły, jeszcze nie odlany w tłuszczu pazernej arogancji To ci dopiero prezent! W przyszłym tygodniu Wigilia. Czy zasiądziemy razem przy stole? Czy mam go przedstawić rodzinie...?! W drodze powrotnej mgła, kolejny grudzień bezśnieżny dzięki piątemu żywiołowi - masie plastiku. Czekam na ostatni autobus Kasuję porwany bilet, mniejszy kawałek utknął w szczelinie To zresztą nie pierwszy mój wandalizm. Wandalizm biernego życia, niewypowiedzianych grzechów i żalu za wszystko, tylko nie za nie. Jutro mogę nie żyć, dzisiaj też nie. Z jakiego powodu? Nie wiem. Postanawiam zainwestować w wiedzę. Czuję radość i ulgę, czuję, że wiedza, z reguły obchodząca mnie szerokim łukiem, macha teraz przyjaźnie i chce mnie obłaskawić czymś innym, niż głupotą i litrami balsamów. Chcę coś robić! Porzucam kurs podstaw psychologii, tak naprawdę lubię tylko jeść i chodzić po galeriach przeglądając fatałaszki. Znowu widzę zaćmienie księżyca i Göringa w letnim kapeluszu I siebie w gorącej nostalgii Psycholog odmówił pomocy. Ja odmówię modlitwę. Nie potrzebuję żadnej pomocy. Nie jestem kleptomanką. Rzucam się z mostu we własną anarchię, Po drodze zagarniam przęsła Czuję, że ktoś mnie zwodzi W przedpokoju kapelusz na kołku I zapach kolacji Zmówmy modlitwę za sytość. Parowar dostałam od psychologa ... Suszy mnie ... pragnienie Bez sensu. Bezsensu.
  18. https://www.openpetition.eu/petition/online/people-around-the-world-ask-nato-to-close-the-airspace-over-ukraine
  19. Jaką narodowość ma smutek, jaką powierzchnię świata zajmuje targane tragedią ludzkie odczuwanie? Więcej niż galaktykę. Więcej nawet - niż próżność i inne, czule dopieszczanie i równie przewrażliwione małości. Czas spędzony na samotnej kontemplacji kobiecych czasopism wzbudza głodu wczytania się w Biblię Smak mleka mógłby mieć inny odcień Być może warto by było zacząć korzystać z aplikacji, która układa algorytm udanej randki Na pewno trzeba - kupić olejek na biolinearne rozświetlenie łokci, a nie tylko bezradnie rozgladać się uciekającym życiem. Nigdy nie chciałam byle czego. Dlatego wolę brak wszystkiego. I nie odczuwam go, bo zamykam go w symfoniach, lirach i plażowych koszach geograficznych odkryć: Tak! Powierzchnia ciała zajmuje zaledwie kruchy meteor, który z hukiem rozbija się o ziemię A ziemia ...? To szklana kula do przepowiadania przyszłości - kiedy oczyści się cały brud i smród, w słoneczne dni ponoć widać tam dusze najkrwistszych potworów. Istnieje ... Istnieją ....zarówno w interpretacji "samego Boga" i Neila Armstronga Tylko czy ... ktokolwiek ją odkrył ... ?
  20. Nikt nie przejmuje się samotnością kwiatów. Zburzam wszystkie światy, zmiatam z siebie ulice Kupuję jeden bilet bez trasy I bez powrotu. Przechadzam się wewnątrz siebie - cud, że jeszcze żyję! Kocham włóczęgę i świadomość, że jest Paryż, nawet, jeśli tylko oddycha głęboko w otwartym oknie mojego miasta A moje miasta są wszystkie! Wchodzę do domu ... Krym.
  21. Głowa Putina zaklęta w formalinie... Marzenie ściętej głowy?! Rzucić mu się na szyję?! Z nożem, granatem, czy z karabinem ... ?! Jedno pewne: z głową, lecz bez poczucia winy ...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...