Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Dekaos Dondi

Użytkownicy
  • Postów

    2 688
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    3

Treść opublikowana przez Dekaos Dondi

  1. tak owszem wiersz poniżej niedokończony nie wiem co wyrazić a co zostawić dla siebie wiele dla mnie a tak mało dla innych zresztą sam nie wiem a może odwrotnie nie każda wilgotna gałązka co zmoknie a co istotne też tego nie wiem może lepiej nie czytać powyższych słów to tylko zamyślenie skrótowe głupawe nie żaden cud
  2. Dekaos Dondi

    Ku Kuk

    _Marianna_↔Dzięki:)↔No faktycznie, jest nawiązanie:))↔Aczkolwiek nie czytałem. Dopiero teraz zerkłem. a zatem nie zlatuje kukanie plagiatem:))↔Pozdrawiam:) * Konrad Koper↔Dzięki:)↔Onomatopeje... trochę owszem, dźwięki naśladowcze:) Lecz nie tylko, o to w tekście kuka, gdy się trochę wsłuchać:)
  3. szukałem w wierszu przesłania do głowy nagle znalazłem przekaz pocztowy od tego czasu kocham poezję w jej przydatność głęboko wierzę chociaż nie zawsze pragnę co trzeba jest ona dla mnie kawałkiem nieba
  4. Okno na parterze, a w nim mała Zuzia. Nie zawsze rozpoznaje twarze, ale poza tym jest całkiem normalną dziewczynką. Jednak bardzo jej smutno. Nie wie, czy zostanie wysłuchana. Wtem zauważa uśmiechniętą panią. Trzyma w ręku lalkę. Taką, o której marzyła. Owa pani, podaje dziecku prezent, coś do niej mówiąc... … lecz w tej samej chwili, rozpędzony samochód wpada na chodnik. A obdarowana biegnie radośnie do kuchni. – Babciu. Zobacz, co mam! Tyle się modliłam i wreszcie spełnił moją prośbę. Dzisiaj dodatkowo podziękuję Jezuskowi, że miłą panią nie zabrał do nieba, trochę wcześniej. * – Zuziu… muszę tobie o czymś powiedzieć. – Dlaczego musisz?
  5. jestem gąbką wysusza mnie słonko zmienić pozycję nasiąknąć deszczem a figę niekoniecznie tam więdnie kwiat wody mu brak zmarnieje też niech wie jak to jest gardzę nim gdyż uschnie inaczej ja normalną on różą wariatką tak mi źle właśnie nad sobą płaczę nie nad tym czymś ależ skąd bo jeszcze zakwitnie dzięki moim łzom
  6. spoko tu jeszcze wam powiem mam nowe ciało nie takie co w grobie trochę psocę lecz nie cuduję opiekun jak zechce to umie tylko piotr porwał mi kredkę myśli że narysuje piękniej pogroziłam z uśmiechem oddał w końcu a ja nie gniewam się przecież a cha rzucę wam gwiazdkę czy spełni życzenie tego nie wiem… sami wiecie a może jednak wam nadzieja teraz potrzebna ależ dziecko spełniła na pewno dała nam ciebie chociaż na chwilę tęsknimy bo nie ma cię z nami lecz wciąż cię kochamy to super fajnie dzięki wam obojgu za to razem z aniołkiem zaśpiewam dla was piosenkę a kiedyś jeszcze znowu przerwaną lecz nadal całą do zobaczenia tato do zobaczenia mamo
  7. uważaj stąpasz po cienkim lodzie gasną lśnienia na truskawkowym świecie masz wiele szczęścia to tylko kruche ciasteczko spadło ze stołu tort jest cały czeka na nóż
  8. Leszczym↔Dzięki za "cholernie"→Na kanwie dawnego tekstu prozą, mnie napadło wierszem:) Pozdrawiam:)
  9. –Marianno_→Dzięki:)↔A Toś mnie zaskoczyła... kropelkami do oczu. Pisząc o świetlikach, miałem na myśli→krople deszczu=łzy:)↔Pozdrawiam:))
  10. _Marianna_↔Dzięki:)↔Jest jak rzekłaś. No chyba, że↔w kółko↔ potraktować metaforycznie. Wtedy "kółko"może mieć dowolny kształt. Jak np: w kółko Macieju:))↔Pozdrawiam:) Oj... muszę poprawić→by na bym:)
  11. śmierdział okropnie skunksem go zwano wielu on bliźnim zatrwożył nozdrza przy nim to nawet gówno pachniało więc na obrzeżach musiał pozostać razu pewnego hordy zbójeckie naszą osadę chciały ograbić wtem smród donośny włączył im wsteczne a nawet wodza na śmierć powalił byliśmy wdzięczni w dalekich słowach na nic się zdała nosów osłona trzeba by podejść i podziękować ale na szczęście wybawca skonał a wtedy zapach jak tchnienie fiołków z rozkładu trupa chyżo wyfrunął by w każdym nawet ciała zakątku nieużywaną poruszyć struną gęby się śmiały nasze radośnie kiedy przy grobie staliśmy społem śmierdziel przeminął mamy znów wiosnę wielu nas zmarło dzisiaj wieczorem
  12. Dekaos Dondi

    Ku Kuk

    wróbel sobie kuka wreszcie jest mutantem i dlatego kuka wesolutko właśnie ku kuk ku kuk fajnie mi spoko brzmi już nie muszę wciąż powtarzać badziewiastych świr świr świr
  13. Dekaos Dondi

    Szulala Szaszala

    TakitamWpis↔Dszęki sza wpisz szaczowny:)? * _Marianna_↔"Czu czu czo czo'', dszękuję ochoczo:)↔Pozdrawiam:)
  14. Koziorowska↔Dzięki za "dobry wiersz"↔Też pozdrawiam serdecznie. * Waldemar_talar_talar↔Dzięki:)↔Tak mnie coś napadło, z takimi kwiatami. Przynajmniej nie zwiędną:)↔Pozdrawiam:)
  15. * Doomed↔Dzięki:)↔Otóż to. Chociaż być "przeciętnym" nie musi oznaczać postępowania zgodnie z "normą"↔Są kwestie, które wymykają się jednoznacznej definicji:)↔Pozdrawiam:)
  16. Pi→Dzięki za słuszne "słusznie":)↔Pozdrawiam:) * Ilona Rutkowska↔Dzięki:)↔No fakt. Była całkiem w normie. Nawet ponad normę:)↔Pozdrawiam:) * Radosław↔Dzięki:)↔ Ważne, żeby nie być "zwrotnicą"↔Chociaż różnie bywa też:)↔Pozdrawiam:)
  17. Turlanie wyraźnie przyspiesza. Na domiar złego dostrzegam na horyzoncie krawędź. A poza nią? Niewątpliwie przepaść, unicestwienie. I za co? Za jedno dziabnięcie czubkiem w oko? To dlaczego… nieważne. Gdybym tak mógł, staczać się zawsze o połowę drogi, to nigdy bym nie spadł. Akurat. Bzdurne teorie. Słyszę pod spodem tajemnicze szuranie, co tylko wzmacnia trupi niepokój, gdyż meta egzystencji coraz bliżej. Teraz całkiem blisko. Kolebię się chwilę i spadam… a jednak nie… znaczy tak, ale krótko. Wysunęła się taktownie. Tyle ile trzeba. Leżę na dnie potłuczony turlaniem. Słyszę szept szuflady: spoko, wkład grafitowy masz cały. Dziękując, zauważam temperówkę. Wchodzę w nią.
  18. ... z drzewa nie chciał być małpą. lecz nagle pomyślał. czy w sumie warto?
  19. Dekaos Dondi

    Szulala Szaszala

    Gosława↔Dzięki za klaśnięcie w łapki:))↔Czasami piszę tak dziwacznie, że Twoje klaśnięcie, prawdziwie mnie cieszy:))↔Pozdrawiam:))
  20. Dekaos Dondi

    Szulala Szaszala

    Ş ຊ น L ค L ค Ş ຊ ค Ş ຊ ค L ค ćwierka biedronka gwiżdże dżdżownica a przecież one cicho zazwyczaj * szyszko pszesto sze szedł szłowiek szczęśliwy szdziszaj szpoglądał szobie szyszyszał szapraszał szłońsze szwiergot szkowronka szłyszał szumy sztrumyszka szepszące szyszaniem szyszynki szmylił szwiata szmiechem szeptał szgszytał szębami szapał szabawnie szaszłykiem szplatał szczególne szalał sze szpioszenkami * szwierka biedroszka gwiszcze dszdszownica a pszeciesz one szicho szaszwyczaj szpiewają szyszcy szleńczo od szaraz szulala szaszala szaszala szulala szulala szaszala sztąd szmutku szpie...pszalaj końszowy wyrasz według usznania
  21. spójrz tam rosną metalowe kwiaty gdy z kanalików szarych latawców pan łaskawie wyciśnie łzy poszybują świetliki pomiędzy ściankami marzeń trochę złotego tynku wchłoną ofiarują przykryją wilgotnym całunem sprawią że cała łąka zakwitnie lśnieniem bursztynowej rdzy o świcie krople rosy w mgielnych pierzynkach przytulą całość piosenką jutrzenki nucąc słowa o nowym dniu wtedy przyjdą złomiarze
  22. chodzę wciąż w kółko lecz szansa marna bym tym sposobem wydeptał kwadrat ----------------- pełen luzik spadam jak kamień przecież spadanie kości nie łamie --------------- zrozum to wreszcie przestań być smutnym ty jesteś innym ja jestem słusznym
  23. Dziękuję Wszystkim Powyższym Ludziom, za ciekawe spostrzeżenia, w związku z owym →skrótem myślowym:) Nie mam pojęcia, czy zgodny z normą i czy takie Grupowe podziękowanie, też jest zgodne z normą, czy po prostu roztropne, bo już mnie się niektóre literki na klawiaturze wytarły, więc muszę oszczędzać, ale też nie wiem, czy to jest zgodne z normą:)) Pozdrawiam:))
  24. ... czy w oddali widzisz świt w rozkołysanych krwią przedsionkach serca a jeśli bajkę na dobranoc w okładkach z mgły związanych wstążką tajemnicy wiatru jeszcze nie milkną cienie urodzinowych świeczek tylko jakoś policzyć trudniej idzie na burze morda ciemnego cumulusa błyskawicznie pożera kawałek tortu dziecko co tu robisz samo na łące czemu masz zakrwawione dłonie mimo to dostrzegasz lśnienie w delikatności białego motyla siadasz na wielkich prześwitujących skrzydłach szumiących wahadłach dobrych i złych chwil nie wzbija się do lotu chodzi tylko w okruszkach z brzasku tam gdzie między kartkami szybuje czytanie w napowietrznych łódkach wyrzeźbionych z tysiąca słów gdzie w świecie płynnej przezroczystości przemówiły ryby lecz pająk bezwilgoci owada
  25. Nie widzę żadnych przeciwwskazań dotyczących eksperymentu. Pewnie dlatego, iż zaznałem i widziałem, wiele zachowań i pragnę uciec. Wybieram biorcę odruchowo, bo najlepszy z niego i tego typu frazesy. Dziś pokochałem od pierwszego spojrzenia. Świat wokół nabrał sensu. Mam świadomość kim byłem, a kim jestem teraz, lecz nie mogę narzekać. Cholera. Złapali mnie. Widzę leżącego siebie. Chcą przeprowadzić badania, a później przywrócić do stanu pierwotnego. Szczekam wściekle, że nie chce być człowiekiem. Mam jeszcze szansę. Wyrywam się i zatapiam kły w miękkim gardle. Korzystam z zamieszania. Biegnę z całych sił w ciemną noc, do ukochanej suczki, znacząc drogę kroplami ludzkiej krwi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...