Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Wędrowiec.1984

Mecenasi
  • Postów

    4 192
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    35

Treść opublikowana przez Wędrowiec.1984

  1. Czyli jednak o czymś. :-) Fajne, ajuści.
  2. @Nostalgi.Nemo Zgadzam się. Bez emocji nie ma poezji, koniec i kropka, a Romantyczność jest wręcz definicją czucia. Może i lubię szkiełko i oko, ale nie w wierszach.
  3. @Manek Dziękuję, ja również. Bardzo do mnie trafiają, szczególnie jesienią.
  4. Niesamowite po prostu. Teraz już chyba niczego nie ma. :-) No, dokładnie tak. Uwielbiam.
  5. @Nostalgi.Nemo Dziękuję. A wiesz? Lubię wracać do ballad Mickiewicza i zatapiać się w ich częstokroć mroczny klimat. No i w dodatku jest jesień, zbliża się listopad...
  6. @Franek K Ależ mnie wkurzają takie pomyłki. Człowiek czyta wiersz N-ty raz i już później ich nie dostrzega. Dzięki.
  7. @Ewelina Dalszy ciąg wiersza daje nam dość konkretną odpowiedź. :)
  8. @Marek.zak1 Dziękuję. Bardzo lubię takie romantyczne błądzenie, wespół ze światem nadprzyrodzonym. Co do Dziadów, uwielbiam Część IV.
  9. @orenz A ja lubię jesień i bardzo lubię nostalgię oraz wspomnienia.
  10. Doznałem fajnego uczucia czytając wspomniany fragment, mianowicie zadałem sobie pytanie: Tylko przed czym? Lubię gdy peel posiada rozważania podobne do moich.
  11. Czy ja wiem? Ilekroć to czytam, uważam, że groteska użyta została tutaj celowo. Nie bez powodu później Telimena zaręcza się z Rejentem, człowiekiem lubiącym zachodnią modę. Opis jednej i drugiej postaci to właściwie czysta groteska. Poza tym, pewną wprawkę do tego mamy już na samym początku książki, gdzie krytykowany jest bodajże francuski szyk.
  12. @Jacek_Suchowicz Tak, wiem, ale mimo wszystko ta właśnie scena z Epopei nasunęła mi się automatycznie. Może to trochę dziwne, ponieważ, bądź co bądź, Telimena była bardzo wysublimowaną, oczytaną i dostojną kobietą. W każdym razie czuję, że przez jeden i drugi przypadek przemawia jakiś rodzaj groteski. :-)
  13. @Jacek_Suchowicz Aż mi się przypomniało prawdziwe oblicze Telimeny z Pana Tadeusza. :-) Może przeczytać, że:
  14. Śpiąca wioska Mój Boże, już tak późno? Toż to pierwsza w nocy; Przewracam się znów na bok, chwilę każdą zliczam, Jak zegar, który w sieni skrzypi i zawodzi, Jak oddech, co z zegarem męczy się, lecz tyka. Pracuje niestrudzenie stary już mechanizm, Domostwo wypełniając dziwnym niepokojem, Jak gdyby ów niepokój ruszał wskazówkami, Nad czasem posiadając pieczę i kontrolę. Nieważne - to zmęczenie. Oczy już pomału Błagają, by je szczelnie przykryć powiekami; Nareszcie czuję senność, jednak w tym czekaniu Przypomniał mi się przekaz ongiś zasłyszany. Pamiętam jak miejscowi co rusz wspominali, Że w nocy coś dziwnego dzieje się za drogą; Ilekroć do swych domów stamtąd powracali, Tylekroć przysięgali żywą być przestrogą. Tam leży stary cmentarz, za masywnym płotem, By żadna z dusz czyśćcowych uciec już nie mogła, A krzyż pośrodku grobów zdaje się klejnotem, Światełkiem próbującym przezwyciężać rozpacz. Co słyszę? Tam ktoś głośno szlocha nad mogiłą; To dusza spowiednika śpiewa Gorzkie Żale, Przykuta do grobowca niewidzialną siłą, Przykuta już na wieki, śpiewać będzie stale. Tam pójdźka tajemniczo w mroku pohukuje, Nieszczęścia na mieszkańców ciągle sprowadzając, Lecz obraz Matki Boskiej mego snu pilnuje, Pacierze razem ze mną w nocy odmawiając. Za oknem gwiazd mozaika gęstą mgłę przebija, Współtworząc z firanami wzory rozmaite; Przez szpary i szczeliny w szum zaklęta chwila Wciąż zasnąć mi nie daje, wciąż ją obok słyszę. Nie zasnę, wokół siebie czuję znów obecność, Złudzenie jakby zmysłów nieprzyzwyczajonych; A cóż to? Po suficie cień złowrogi przemknął, Piórami nocnych ptaków bujnie przystrojony. Już wstaję, wnet podnoszę ciało swoje z łóżka; Za oknem ogrodzenie, za nim polna droga; Złowieszczo ciągle skrzypi zardzewiała furtka, A może to złudzenie? Może to przestroga? Już biję się z myślami, chciałbym pójść to sprawdzić, Lecz instynkt mi zabrania, odbierając rozum. Tak wiele późną nocą dzieje się tu na wsi, Na wiosce, przy cmentarzu, śród drewnianych domów. Wychodzę, jak tu zimno, nawet gwiazd nie widać, Jak gdyby ktoś je schował tuż pod horyzontem, Gdy nagle jakieś widmo ręki mej dotyka Igrając z wystraszonym, czujnym wciąż rozsądkiem. Pozbierać muszę myśli, idzie wszak o życie, Lecz strach mój jest doprawdy nie do opisania. Wnet furtka samoistnie znów zaczyna skrzypieć, Jak gdyby mnie ostrzegać przed czymś próbowała. Nie mogę się poruszyć, chcę już zamknąć oczy, By stworzyć myślą azyl lub bezpieczne miejsce, Jednakże już za późno, nic nie mogę zrobić, Jak tylko z przerażenia tu na miejscu zemdleć. Gdzieś blisko da się słyszeć jakby psów szczekanie; Ktoś idzie? Dziwny szelest sunie w moją stronę… Rozglądam się w nadziei, że to wsi mieszkaniec, Lecz w domach wszystkie światła dawno pogaszone. Już szepcze mi do ucha, każe pójść na cmentarz; Bez woli i na rozkaz zdążam za szeptami; Umarłem? Czyżbym śmierci własnej nie pamiętał? Dlaczego, jeślim żywy, wznoszę się z widmami? Lecimy, a przed nami czarne jak noc chmury, Przez które słabe światło zdaje się przenikać; To klejnot, co grobowe zdobi wciąż marmury, A obok tych marmurów dusza spowiednika. Jak cicho, już nie słyszę śpiewu spod cmentarza, I nie ma już podszeptów, milkną Gorzkie Żale; Z klejnotu ostre światło chmury wnet rozprasza, I widać czyste niebo - chmur już nie ma wcale. I widać jak gwiazdami ubarwiona przestrzeń, Otula zabłąkane, ludzkie pokolenia. Tu chwilą każdą w czasie jednocześnie jestem, I czuję, że zbyt wiele czasu tutaj nie mam. Czy stoi za tym wszystkim jakaś tajemnica? Czy komuś zależało, by mnie tu sprowadzić? Choć, prawdę powiedziawszy, boję się zapytać, To szczerej odpowiedzi jestem wciąż ciekawy. Lecz pytać nie ma kogo. Dawno już zniknęły Widziadła, których czary wzniosły mnie ku górze; Tak bardzo chciałbym przeszłość w teraźniejszość zmienić, I widma blade spotkać znowu nad podwórzem. By móc się choć zapytać o ich przeznaczenie, I o to kto je przysłał - wiedzieć wszak mam prawo. Gdy biję się z myślami, strachem i zmęczeniem, Ktoś nagle zaspokoić pragnie mą ciekawość. Wnet dzieje się, co chciałem, widzę je nad sobą. Znów patrzą tak jak wtedy, widzę, że czekają, Lecz na co? Chociaż strach mój czai się tuż obok, Na chwilę odzyskuję utraconą śmiałość. Dlaczego tu jesteście, czemu to robicie? Czy chcecie coś ważnego przez to mi przekazać? Już jutro, tu na cmentarz wezwie cię Zbawiciel, Więc chcemy, byś się zdążył dzisiaj wyspowiadać. ---
  15. @viola arvensis Naprawdę pięknie. Uwielbiam wiersze odnoszące się w jakiś sposób do samej idei pisania, natchnienia czy marzeń - zwłaszcza marzeń. Zostałem niezmiernie pozytywnie połechtany pointą.
  16. @Marek.zak1 Znam potężniejszego przeciwnika, niż lenistwo - prokrastynację.
  17. @viola arvensis Tak, ponoć tak jest. W dodatku wychodzi na to, że jest introwertyczką - budujące.
  18. @viola arvensis Odejście, powiadasz. Hmm... mnie raczej ukoił i otulił. :-)
  19. @viola arvensis Tak jest, wiersz bardzo fajnie się kończy i w sumie nawet odrobinę zaskakująco. Lubię to, no i jest fajnie zrymowany, oraz czytanie wciąga.
  20. Ażeby już chwil i myśli strapionych nie mieć czym zapisać, skoro jest się szczęśliwym. :)
  21. @viola arvensis Cienie w sensie zjawy, mary etc. Świetnie ujęte.
  22. @Bożena De-Tre Uważam, że po prostu romantycy tak mają.
  23. @Ewelina Powiem Ci, że również bardzo je doceniam.
  24. @Ewelina Nie ma co się zawstydzać, to tylko zwykłe pytanie. :-) Generalnie, po przeczytaniu części pierwszej, sądziłem, że równie prosto pójdzie z kolejną. Dostałem tak potężnym obuchem w głowę... Żeby nie było, to świetny utwór, naprawdę, ale trzeba mieć totalnie inne podejście do czytania, niż przy Fauście pierwszym, oraz przyzwyczaić się do ogromnej ilości przypisów. Jeśli kogoś to interesuje, oraz ma naturę mola książkowego, chcącego zgłębić wiedzę na każdy poruszony w książce temat, przejdzie to i będzie się podobać. Jeśli nie, będzie to cierpienie nie do opisania. :-) No, ale to właśnie w Dwójce pojawiła się świetna kreacja Homunkulusa, czy chociażby wspomniane wyżej, słynne zdanie.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...