Zołza hipokrytka
Ja wiem, że wciąż potrafisz bardzo bezpośrednio
Powiedzieć czego skrycie, w głębi duszy pragniesz.
I znowu masz pretensje? Nakrzycz proszę na mnie,
Lub wyrzuć wreszcie z siebie zdanie chociaż jedno.
Dlaczego ciągle milczysz? Nie drocz się już ze mną;
Do twarzy ci w atłasie, ależ pięknie pachniesz,
I złościsz się cudownie. Już rozumiem, skarbie,
Jak cierpisz i jak płoniesz w ogniu swoich tęsknot.
A czemuż to, mój drogi, mówisz do mnie wierszem,
Jak gdybym pożądała wieszczów i poetów?
Chcesz usiąść? Powolutku; Postój sobie jeszcze,
Wszak lubię cierpliwością dręczyć wierszokletów.
I nie proś bym krzyczała, bo gdy tylko zechcę,
Westchnieniem najdrobniejszym zrobię ci na przekór.
---