Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Wędrowiec.1984

Mecenasi
  • Postów

    4 192
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    35

Treść opublikowana przez Wędrowiec.1984

  1. Koniecznie. Nawet auto trzeba zaparkować. :)
  2. Jasne, że tak. Kiedy człowiek się nudzi, natchnienie może nadejść w każdej chwili. Niestety, jeśli o mnie chodzi, mam tak, że wena przychodzi wtedy, gdy akurat nie mam jak czegokolwiek zapisać, np. podczas prowadzenia samochodu. :)
  3. No pewnie, że nie, bo to nie ma najmniejszego sensu. :) No, chyba że ktoś lubi, to wtedy jest inaczej. No, niestety nie wszystko, ale czesto bywa, że tak jest. W ogóle Twoja bohaterka posiada tytuł szlachecki, więc jest to taka szlachetna nuda. :)
  4. @viola arvensis Co do kłaniania się, znajomość z mniejszą ilością osób determinuje zmniejszenie częstości tegoż, a to z kolei gwarantuje większy spokój, podczas mijania różnych ludzi. Co do kierowców, w MPK zmieniają się i trudno czasami rozpoznać, który w jaki sposób jeździ. Podobno każdy jakąś posiada, mniejszą lub większą, ale jednak. W pracy, lubię rutynowe zadania. Nie powodują stresu, wiadomo jak je wykonać, wiadomo, że zostaną wykonane prawidłowo i o czasie. To samo tyczy się dojazdów, albo nawet całego planu dnia. Wiedząc jaka czynność nastanie po danej czynności ma się poczucie kontroli i spokoju. W większości przypadków, wolę wiedzieć o jakiejś zmianie kilka dni wcześniej, by się do niej przyzwyczaić. Dla mnie również. ;-)
  5. @viola arvensis Nuda bardzo często przeplata się w tymże wierszu z przykładami rutyny, która jest niesamowicie potrzebna, ponieważ jest jednym ze źródeł przewidywalności życia. Jeśli wiemy, co się stanie, to znaczy, że istnieje stabilność danej sytuacji. Jadanie takich samych dań nie należy do nudnych, ponieważ wiadomo jak smakują, że są pyszne i że organizm je lubi. Tak samo z noszeniem tych samych ubrań, albo oglądaniem mnóstwo razy tych samych filmów (co gorąco polecam). Kierowca, który się wlecze, wkurza, ale jednocześnie automatycznie determinuje czas dojazdu, bo np. zawsze spóźnia się o około 15min. Można więc z dużym prawdopodobieństwem ustalić kiedy dojedziemy do pracy. Kłanianie się sąsiada może za to być denerwujące, ponieważ np. wybija z rytmu spacerowania. Wiersz generalnie świetny, z przekąsem, bardzo fajnie poskładany, świetnie czytający się. Super.
  6. @beta_b Piękny wiersz i zgadzam się z nim.
  7. @Somalija Pewnie, że pamiętam. W sumie dlaczego miałbym zapomnieć? :) Świat jest jaki jest. Zawsze będą z nami kłamstwa, wojny, etc. Taka już jest ludzka natura, tak sądzę.
  8. @viola arvensis Dziękuję za przemiły komplement. :)
  9. Dokładnie tak. Tak, no, miewam troszkę podobnie, jednakże kiedy ktoś nie trafi w interpretację, trochę mnie to martwi. Staram się do tego przywyknąć, ale hmm... To u mnie bardzo powolny proces. :-)
  10. Stopa metryczna, jak np. jamb albo trochej, to odpowiednie rozłożenie sylab akcentowanych w wersach, a rym to rym. Oba te czynniki są rzeczywiście definiowane jako składowe rytmu, dlatego min. napisałem w erracie, że rymy również są ważne. :) Właśnie nie wiem, czy dobrze. Moje wiersze posiadają z reguły jedną interpretację, ścisłą, podług scenariusza, którego się trzymałem, pisząc. Kiedy pojawia się interpretacja inna, niż przewidziana, zastanawiam się, czy dobrze poprowadziłem treść.
  11. Rytm jest nadawany przez zastosowanie odpowiedniego metrum, a nie rymu. Wiersz może w ogóle nie posiadać rymów, a mieć rytm. :) Mnie chodziło o to, że piszesz niepokojące rzeczy, a takie właśnie lubię czytać. No, niestety tak. Również nad tym ubolewam. @viola arvensis ERRATA: tak, rymów również. :)
  12. @viola arvensis Tak, tak, pisaliśmy o rytmie, a nie o rymach, ale zgadzam się. W ogóle jest bardzo wiele utworów nieregularnych i niepokojących, które po stokroć uwielbiam, a najlepszymi przykładami są dramaty romantyczne. Lubię wracać do przeróżnych utworów i czytać po kilka, albo kilkanaście razy, żeby jak najwięcej zapamiętać. No i dramaty romantyczne są niepokojące, oj bardzo. Jeśli tak piszesz, super! Często bywa tak, że nieregularny rytm wybija mnie z metronomicznego stanu, nazwijmy to. Jeśli utwór jest od początku nieregularny/niesylabotoniczny, wiadomo czego się spodziewać i brak rytmu nie przeszkadza mi. No, wiadomo, większość tekstów w życiu jest nierytmiczna. Jeśli natomiast utwór zaczyna się sylabotonicznie, ale później rytm znika, potrafi mnie wybić ze stanu skupienia. :) Mam wrażenie, że zanik rytmu bywa wielokroć nieświadomie popełniany przez autorów. Całkowicie się z Tobą zgadzam.
  13. @viola arvensis Rozumiem. Kiedy w czytanym wierszu ładnie "składają" się sylaby, czuję się od razu jak w domu i chce go czytać więcej i więcej.
  14. @viola arvensis Warto i również mam tak, że rytm w zasadzie układa się sam. Umysł, wytrenowany w sylabotonice, sam dopasowuje odpowiednie słowa, co mnie bardzo cieszy, ponieważ kiedyś nawet nie zdawałem sobie sprawy, że tak potrafię. :) Jasne, że tak, prócz pisania takowych. Wolę regularność i uporządkowanie.
  15. Hmm... no, może coś w tym jest. Mam podobnie, niemniej muszą spełniać określoną matematykę sylabową.
  16. @andreas Bardzo ładne i subtelne, do tego rozbudza wyobraźnię. Podoba mi się.
  17. @lena2_ W istocie, bardzo ładne, zwłaszcza druga zwrotka.
  18. @Somalija Prawda, lecz świat się raczej nie zmieni, Agnieszko, co rzecz jasna nie przeszkadza w piętnowaniu wad.
  19. @viola arvensis Mówiłem już, że Ci zazdroszczę? Do tego naprawdę piękna pointa. Nie przepadam za wierszami o religii, ponieważ są zazwyczaj niesamowicie przesadzone i napuszone. U Ciebie tego nie ma. Jest za to subtelność i delikatność w relacji z Bogiem. Świetnie.
  20. @viola arvensis Nie męczą i są cudowne, ponieważ są spokojne i uporządkowane. Są tłem, nie przedzierają się na wierzch. Są delikatne bardzo. Jest regularność w ptasich trelach. Kiedy jeden się skończy, wiadomo kiedy będzie następny i jak będzie brzmieć. To bardzo uspokaja i daje komfort.
  21. Kiedyś na YT oglądałem reportaż, w którym twierdzono, że introwertyków potrzeba mniej, ponieważ populacja ewolucyjnie bardziej "ceni" ekstrawersję, niemniej nie podparto owego twierdzenia żadnymi statystykami. Znam jednego skrajnego introwertyka. Bardzo dobry człowiek. @[email protected] Dobre pytanie, w poincie wskazanego przez Ciebie wiersza, Grzegorzu. Bardzo dobre.
  22. @viola arvensis Tak, pamiętam. Napiszę Ci, że czasami naprawę wszystkie dźwięki zlewają mi się w jeden wielki: ssssszzzzz, ssssszzzzz, ssssszzzzz... I tak w kółko. Świat jakoś tak nie lubi ciszy, może dlatego, że potencjalna większość populacji jest ekstrawertyczna, niemniej jednak nie widziałem badań, które by to potwierdziły. Przydałyby się jakieś ścisłe dane. Tja, mnie gryzą nowe ubrania i ściska przestrzeń, ale pomaga czapka z opuszczonym bardzo nisko daszkiem. Troszkę podejrzewałem, że jesteś introwertyczką. Teraz wiem, że słusznie. :)
  23. @viola arvensis To może być bardzo prawdziwe stwierdzenie.
  24. @viola arvensis Świat raczej prędko nie przepadnie. Istnieje mnóstwo rzeczy do odkrycia, cały kosmos, etc. a przecież jesteśmy dopiero na początku drogi. Nawet gdyby rozkrzyczana Ziemia przestała istnieć, wszechświat poradziłby sobie bez niej. Wiesz, może ja to jakoś źle rozumiem, czy coś, ale ten wszechobecnie promowany ekstrawertyzm, wespół z otwieraniem się, jest naprawdę straszliwie męczący. No, cóż... Są ludzie, którzy to lubią i najwidoczniej jest ich więcej, albo mają większą siłę oddziaływania.
  25. @viola arvensis No to możemy podać sobie ręce. Przeszumiona ta nasza rzeczywistość jest.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...