Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

tetu

Użytkownicy
  • Postów

    1 647
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    9

Treść opublikowana przez tetu

  1. @jaguar dziękuję za wgląd i bardzo smaczną sugestię. Podoba mi się Twoja propozycja. Zawsze coś za dużo powiem:) Pomyślę nad tym. Pozdrawiam.
  2. Jest lirycznie i zachęcająco. Stworzyłaś bardzo subtelny klimat. Pozdrawiam.
  3. No właśnie, dobre, mądre spostrzeżenie. To działa w dwie strony. Jakiego sensu życia możemy oczekiwać, jeśli nie widzimy sensu życia w sobie? To My jesteśmy sensem życia i większość zależy od nas. Jeśli damy coś od siebie , to też coś się nam zwróci, ale dobrze się mówi, wiem. Z czwartej cząstki z ostatniego wersu wywaliłabym zaimek;) Pozdrawiam.
  4. Zabawa słowem, humor i dystans do siebie. Fajne.
  5. By przetrwać do lata, trzeba wielkiej siły, zwłaszcza dla tych, co kochają ciepełko:) Tak czytam, dlatego ciut inaczej widzę końcówkę, ale nie będę Ci tutaj mącić;) Może nawet Twoja jest bardziej otwarta. Niestety, coś się kończy i coś zaczyna, coś umiera i coś się rodzi. Siły nas opuszczają, by po chwili gdzieś indziej, w kimś/czymś innym odrodzić się na nowo i znów miłość kwitnie:) Jest przesłanie. Pozdrawiam Iw.
  6. Znam ten stan:) Jak widać jest nas wielu.
  7. Dla mnie dwuznaczny tekst oparty na dwóch konstrukcjach myślowych; cienka granica i dojście do ściany. Jeśli przekroczysz cienką granicę może być krucho. Jednak w tytule jest ściana, a to już trochę inna inszość. Jeśli przekroczymy cienką granicę wcale nie musimy czuć się z tym źle, natomiast kiedy dochodzimy do ściany, jesteśmy w potrzasku. Czujemy się tak, jakby to był koniec wyścigu w którym ponieśliśmy porażkę, ściana przez którą nie da się przebić. Tutaj ściana jest cienka, dało się ją rozwalić, owszem jest kurz i pobojowisko, bo inaczej być nie może, ale pokonanie muru świadczy o sile, determinacji i odwadze podmiotu. O tym, że się nie poddał, a co za tym idzie wyszedł z tego zwycięsko. Pokonał barierę, która była jego zmorą, końcem, metą, a przecież co nas nie zabije...Peel pokonał własne słabości, przebił się przez coś co wydawało się niemożliwe. Znalazł sposób, by nie dać się zaszachować, wpędzić w kozi róg. To była walka z samym sobą, ale też chęć pokazania "światu", że należy walczyć, że z takiej walki można wyjść zwycięsko. Tak sobie czytam ten wiersz. Dla mnie ma konkretny wydźwięk i mocne przesłanie. Podobało się. Pozdrawiam.
  8. Bardzo pomysłowo i ciekawie. Pozdrawiam.
  9. @Jacek_Suchowicz No tak, jakaś relacja jest:) O Morfeuszu nic mi nie wiadomo, ale jest inny, taki egipski Amon, który był przedstawiany jako mężczyzna o błękitnym ciele, może to on? Hm? :) Dziękuję za słowo. Pozdrawiam. @Sylwester_Lasota Nie dogodzisz wszystkim:) Dzięki za wgląd i podzielenie się odczuciami. Dobrze znać opinię. Analizuję to;) Pozdro. Dziękuję kolejnym czytelnikom, którzy zechcieli przeczytać i zostawić ślad. Serdeczności.
  10. Tectosmith, ma rację, wypadałoby coś z tą czcionką zrobić. Co do wiersza, wyłowiłam sobie tutaj pewną grę, bo po prawdzie, skoro zaplatała się prawda, to mamy po prostu kłamstwo i ta gra w tym wierszu mi się podoba. Nasuwa się wniosek, że coraz częściej trudno odróżnić prawdę od kłamstwa. Ciekawie też utkana puenta. Pozdrawiam.
  11. @beta_bdzięki wielkie za słowo i podobanie. Może masz rację z tytułem, trochę zwodzi, choć należy go rozumieć jako obietnicę (o której zresztą też w treści). Pierwotnie tytuł był inny - ekwilibrium - znaczy to tyle, co stan równowagi. Obecny zaś tytuł, był czwartym wersem pierwszej cząstki, ale uznałam, że jest tam zbędny i przerzuciłam jako tytuł. Pomyślę, może wrócę do tego co było. Pozdrawiam Beato. @Nata_Kruk dziękuję za czytanie i komentarz. Masz rację, że tam kryje się coś więcej i być może dlatego ten pierwszy tytuł był lepszy, bardziej scalał tę bliskość i harmonię, ten ład duchowy, a ja uparcie postanowiłam zostać przy akordach:) Dzięki Natko. Wszystkim, którzy zechcieli przeczytać i zostawić serce, serdecznie dziękuję.
  12. noc otula miękkością. do snu zawsze słuchamy siebie, to najpiękniejsze melodie. mistyczne brzmienie, tak subtelne, nie cichnie; przepływa przeze mnie fala nieskończoności, złożona obietnica. z ciała zlizuję resztki błękitu; jest w nim coś więcej niż aksamitna czerń. na języku akt ostatniej woli — twoja nie zna we mnie końca. jestem tu po to, by śpiewać ci piosenki.
  13. @Starzec @Leszczym @Jacek_Suchowicz @Natuskaa bardzo Wam dziękuję za słowo i uznanie wiersza. Pozdrawiam.
  14. No to ja wywrócę tutaj interpretacyjnie co nieco do góry nogami:) Bardzo smutny wiersz. Można go różnie interpretować. Ja jak zwykle Nato pójdę swoją drogą, zupełnie po swojemu odnosząc się najpierw do drugiej strofki, później oczywiście do całości. Jeśli słowo słowu kamieniem (tak sobie tutaj pozwoliłam), a pomiędzy tym człowiek, ciosy, przemijanie — śmierć (więdnące kwiaty), to przezroczystość odbicia z jednej strony boli, bo może kojarzyć się z zanikaniem, przekwitaniem, jak te kwiaty na obrusie i pewnie dlatego peelka coraz rzadziej spogląda w głąb tej przezroczystości. Z drugiej zaś zatrzymuje, skłania do zadumy, zwłaszcza, że podmiotka utożsamia się z taflą jeziora, wodą, czyli z życiem. Przezroczystość, która wybija się poprzez taflę wody w której peelka widzi odbicie, to nic innego jak promienie świetlne, przez nią "przepływające", a światło, między innymi symbolizuje życie i znowu wychodzi nam ono tutaj na powierzchnię. Wrażenie tej przezroczystości jest w pewnym stopniu takie "organoleptyczne", odbierane poprzez zmysły, jest badaniem samej siebie, swojego istnienia, swojego JA tu i teraz, swojej słabości, "jakości" na tle całej beztroski, może nawet sztuczności jaką dostrzegam w pierwszej strofie (stąd ten dysonans pomiędzy pierwszą strofą a pozostałymi cząstkami) czyli tym co modne, co w galeriach, co na wieszakach. Sztuczne w sensie mało wartościowe, materialne, przedmiotowe, mało istotne. Tytułowe zmarszczki odczytuję trochę dosłownie i trochę metaforycznie, tak pół na pół. Raz w kontekście przemijania, a drugi raz jako swoista mapa z której można wiele wyczytać, wrócić pamięcią. Pozdrawiam.
  15. Mnie ta inność, zmiana podejścia, kolizyjność, bardzo się w tej puencie podoba, bo bije z niej chęć bycia częścią wspólną czegoś większego. To mnie właśnie zatrzymało, ta integralność poprzez katastrofę. Ciekawa wizja. Przeczytałam z przyjemnością.
  16. Carpe diem Waldku, ale racja wszystko z głową i co ważne o czym piszesz, to nie zatracić w tym siebie. Pozdrawiam.
  17. Bardzo dobry wiersz. Konsekwentnie prowadzisz myśl, mało tego; naturalnie to opowiedziałeś. Fajny pierwszy wers drugiej cząstki, dwuznaczny, idealnie wpasowany w telefon, a to świadczy, że kontrolujesz sytuację. Świetna puenta. Jest w niej wiele do odkrycia. Od początku do końca bardzo mi się podoba Twój wiersz. Pozdrawiam.
  18. Hej Deo Dobry wiersz, taki co zatrzymuje i skłania do przemyśleń. Kłody można przeskakiwać, ale jak ktoś kiedyś powiedział, można też budować z nich schody. Jest szansa, że wysoko się zajdzie;) Świetnie sformułowane, mądre. Z przyjemnością przeczytałam Twój wiersz. Pozdrawiam.
  19. Witaj. Podoba mi się. Nie ma tutaj kombinowania i zbędnego gadulstwa, za to są dobrze oddane uczucia. Pozdrawiam. Ładne to.
  20. Witaj Natko, miło Cię widzieć. Dziękuję za tak przychylny komentarz. Serdeczności. Witaj Radosławie. Dziękuję za taki odbiór wiersza. Masz rację mówiąc, że trudno się nieraz rozprawić z przeszłością, oj trudno. Pozdrawiam. Duszko, dokładnie jest tak jak piszesz. Ta obcość w żaden sposób nie pomaga. Dziękuję, że byłaś. Pozdrawiam. Violetto, dzięki za komentarz. Dlaczego akurat w ziemi świętej? Wojny toczą się nie tylko tam. Serdeczności. @Tectosmith @Alicja_Wysocka @Łukasz Jasiński dziękuję za czytanie i ślad. Pozdrawiam.
  21. uciekłam nigdy nie myślałam o ucieczce obcy dom dziwny sen powietrze wolne od prochu ściany bez pęknięć c i s z a uciekłam lecz nigdy nie odeszłam za daleko dom — obcobrzmiący sen proch wolny od powietrza pęknięcia bez ścian ciii we mnie wciąż wojna przeniesiona potajemnie kula kulę się na dźwięk i zapach w czasie dokonanym niedookreślony grób przekrzywiony w krajobraz
  22. jest we mnie chłód tamtego lata i promień co w ziemię wrósł aż po korzeń w kieszeniach noszę twój zapach coś więcej niż pamięć myślę jaka jesteś i z głębi wyciągam kiełki w skupieniu plotę twoje włosy przykrywam korą śpij Wiersz napisany dawno temu. Dziś przypadkowo wpadł w moje ręce.
  23. @Tymczasem spokojnie jest ok. Zameldowałam tylko, gdybyś jednak zdecydowała coś zmienić;) Serdeczności.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...