Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

tetu

Użytkownicy
  • Postów

    1 654
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    9

Treść opublikowana przez tetu

  1. Przeczytałam z przyjemnością. Pomysłowo. Pozdrawiam.
  2. Cześć Marcin. Odczytuję Twój wiersz zupełnie inaczej niż przedmówcy. Dziś chyba wszystko jest sprzedajne, mało wiarygodne i sztuczne. Poniekąd sami to napędzamy nabierając się na różne obietnice, łykając słodycz, nie będąc pewni, czy to słodycz. Mało w nas determinacji, kolorytu, dlatego popadamy w szrości łapiąc się tylko konturów. Niepewni i coraz słabsi dajemy sobą manipulować. Wierzymy, bo chcemy wierzyć, że nasze oczy jeszcze zaświecą. Wiersz można czytać jeszcze inaczej, co jest jego walorem, ale ja zinterpretowałam go sobie właśnie w ten sposób. Serdeczności.
  3. Bardzo wszystkim dziękuję za słowo pod wierszem i docenienie utworu. Pozdrawiam.
  4. Można się tutaj zamyślić duszko. Ciekawa miniatura. Jeśli o mnie chodzi czytam 5 wers bez spójnika na początku. Dobrego dnia, pozdrawiam.
  5. Bardzo mi się tutaj podoba. Króciutko, ale klimat jak się patrzy i treść fajna. Super!
  6. Dziękuję Rolek za czytanie i odpozdrawiam. Miłego dnia.
  7. Świetne! JA—bóg! — wymowne i dziś wyjątkowo aktualne. Ukazałaś współczesny obraz rozpasania, zdominowania przez człowieka, co tylko się da, wystawienia na sprzedaż wszystkiego i ta identyfikacja z Bogiem. Mało słów, a można się tutaj głęboko zastanowić. Pozdrawiam.
  8. Odebrali ci mateczko, słowa, co były jak dzwon, podeptali wątłe ciało, ciężką kolbą dali w skroń, rozebrali aż trzy razy, raniąc po kryjomu, a ty słaba i zgwałcona, nie wołałaś — pomóż. Odebrali ci mateczko, godność, cześć i pamięć, obolała wstałaś z kolan, niosąc piekła znamię. Odrodziłaś się w ciemności, odkarmiłaś ludzką krwią, wyruszyłaś naprzód, silna, mimo wielu mąk. I stanęłaś prosto matuś, twarzą z nimi w twarz, i odważnie wypleniłaś, wszystkie z obcych nazw. Nim odeszli, jeszcze ciało plugawili słowem. Czy to była niemoc, matuś, czy bluźniercza spowiedź? Parafraza utworu K.K. Baczyńskiego (Elegia o chłopcu polskim)
  9. Przeczytałam z przyjemnością i podobaniem. Pozdrawiam.
  10. @Nata_Kruk bardzo ci dziękuję za słowo pod wierszem. Cieszę się, że Cię zaczarowałam i że tak odbierasz tekst;) Pozdrawiam Cię serdecznie. @WiechuJK bardzo mi miło że się podoba. Dziękuję za zajrzenie i słowo. Serdeczności. @anima_corpusmiło że jesteś i dziękuję za piękną refleksję. @Cor-et-animadziękuję Ci za tak piękne słowa. Jeśli wiersz poruszył, to dobrze, znaczy że poczułaś co chciałam przekazać. Miło Cię gościć. Pozdrawiam. Wszystkim obecnym pod wierszem, którzy poświęcili swój czas na przeczytanie i refleksję, serdecznie dziękuję.
  11. tetu

    Wiersz

    Coś w tym jest, a nawet więcej niż coś:) Pozdro.
  12. Bardzo sugestywnie. Podobają mi się takie miniatury. Pozdrawiam.
  13. świt odbarwia mrok — znikam w jaskrawym świetle dnia niebo bliższe śmierci daleko mi do powtórnych narodzin gwiazdo zaranna wschód jest dla tych którzy się obudzą nie szczędź im blasku niech czerpią siłę z żywego ognia nim pod ciężarem czasu noc zmieni się w kamień
  14. Dwa pierwsze wersy wymknęły się spod kontroli rytmice;) Od trzeciego wersu, po całą drugą strofę, tekst płynie, ładnie, równiutko, pozostając ze średniówką 5/4, trzecia strofa za wyjątkiem pierwszego wersu, który jest odwrotnością 5/4, czyli utrzymany w ramach 4/5 (tak to czytam, choć spójnik próbuje trochę oszukać :) ) i z przełamaną puentą, jest dość płynna i ciekawa. Rymy niczego sobie. Całość nastrojowa, treść jak dla mnie zbyt oczywista, ale wiersz ma swój urok. Puenta pozostawia niedosyt, nie daje jednoznacznej odpowiedzi, a to już coś;) Pozdrawiam.
  15. Przyjemnie było poczytać. Fajny wiersz. Pozdrawiam.
  16. Bardzo mi się podoba Czarku nastrój jaki stworzyłeś. Dobrze, że tego nie rozwlekałeś. Minimalizm tutaj jest jak najbardziej opłacalny. Ciut inaczej czytam drugą strofę, ale to pewnie kwestia gustu, smaku... uniosłaś ramię nad głowę wybacz (?) stawiając żagle odpłynąłem/popłynąłem i żegluję ku słońcu Rozważam to odpłynąłem,(ale bez uporu, znowuż kwestia gustu) bo to według mnie poszerza horyzonty. Pozdrawiam.
  17. Rozbieganie tego tekstu @A-typowa-bodrywa mnie od całości, jakby oddala od tego co istotne. Nie pozwala skupić się w pełni na emocjach. Być może to kwestia indywidualna, ale tak mam, dlatego podeszłam do niego w inny sposób, żeby bardziej się oswoić.
  18. Dziękuję Anno za komentarz. Tytuł jest troszkę prześmiewczy, treść nieco aluzyjna, momentami dotkliwa, puenta sprzeczna... Jeśli coś z tych elementów odnalazłaś w jakimkolwiek ze swoich obrazów, nie zbłądziłaś;) Dziękuję Ci raz jeszcze. Pozdrawiam.
  19. Wydaje mi się, że coś tym zapisem chciałaś zasugerować. Najpierw przeczytałam całość, później lewą stronę. miesiąc, Miejsce... pół. zamysłem. teraz, Dopatrzyłam się w tym co powyżej pewnej odległości, odległości, która się zmniejsza, zapisanej jakby szyfrem. Wygląda to tak, jakby pod lir obawiał się zmniejszać dystans mówiąc o tym dosłownie. Tytuł sugeruje, że może, kiedyś, potem...więc? Całość to pewna trwoga, tęsknota, pragnienie. Takie odczucia narzucają mi się po przeczytaniu. Nie zmienia to jednak faktu, że czytając jako całość,(bo stanowi to całość), mnie osobiście rozprasza taki zapis. Nie ukrywam jednak, że mnie zatrzymałaś i skłoniłaś do zastanowienia. Pozdrawiam.
  20. tetu

    zagroda

    Podoba mi się ten prześmiewczy wiersz:) Bardzo fajny pomysł, choć poniekąd zgadzam się z przedmówcą. Gdzie nam do piesów? Luz z jakim stworzyłaś ten wiersz i to co w nim przemyciłaś, bardzo do mnie przemawia. Pozdrawiam.
  21. Przeczytałam z zainteresowaniem i powiem, że to dobry mocny wiersz. Pozdrawiam.
  22. Bardzo dobry wiersz Wilgo. Sporo tu zakamuflowałaś i to niezwykle umiejętnie. Też miewam momenty w których czuję, że jestem tu obca, ale milczenie choć jest złotem, nie zawsze popłaca. Pozdrawiam.
  23. Nie sposób nie zgodzić się z przedmówcą. Daj większą możliwość do zgłębiania Twojego słowa, większą przestrzeń do interpretacji. W takiej wersji tekst jest mdły, mnie nie zainteresował. Pozdrawiam.
  24. Wybieram się w podróż i choć złote algi prowadzą donikąd, przyszłość, to śnięty spokój, życie nad taflą. Brzuchem do góry odmierzam sen; zmrożony na wieki trzyma metrum (nie)śmiertelności. Tylko ten, co uwierzył, zostanie oczyszczony, reszta — sól na nieszczęście. Śliski, biały nalot oblepia mięso. Wybielam się z doczesnych obietnic, nic już przeze mnie nie przepływa. Porzucam rybie ciało na pastwę niemego krzyku. Jestem prądem, płynę pod prąd.
  25. @Dag@Phuruchiko dziękuję za wgląd i słowo pod. Pozdrawiam.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...