Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Wojciech Bieluń -Targosz

Użytkownicy
  • Postów

    661
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    2

Treść opublikowana przez Wojciech Bieluń -Targosz

  1. potrzebujesz jakiegoś mitu żeby żyć nieskomplikowanego wydobytego z glinianego dzbana zaczynu do ożywienia odrętwiałego podejścia układasz doczesność z trafnych lub nie wyborów wypełniasz codzienną ankietę przynależności wchodzisz na drogę poszukiwań w bezmiar przetykany Czarnymi Dziurami wiedząc że życie ma własne plany nie zawsze najlepsze a przestrzeń wolną urojonego nieba dzieli nieskończenie
  2. a mnie się wydaje,że księżyc. Pozdrawiam
  3. wydaje mi się,że duszka ma rację, z przyjemności. pozdrawiam
  4. grunt to mieć dobre samopoczucie. Pozdrawiam
  5. miłe streszczenie poranka. Pozdrawiam
  6. widziałem wcześniejsze wątki znałem ich logiczną kolejność nie różniły się zasadniczo ani te od tamtych ani tamte od tych wydawało mi się wchodzę do tej samej sadzawki wsiadam do pociągu hałasującego po tych samych torach nie zaprzeczały że równowaga stawała się krucha jakby obojętniało pierwotne źródło kończyły kolejne sezony nie słuchałem wyjaśnień nie były mi potrzebne
  7. Dziękuję za głos.Pozdrawiam
  8. dziękuję za głos.Pozdrawiam
  9. tak,ten wiesz jest o świadomości snów i końca. Pozdrawiam
  10. kiedy śpisz normalnie jak wszyscy we śnie odkrywasz pułapy orientacji rozumiesz pełnię czasu i przestrzeni czytasz księgę barw i połysków smaków i zapachów stajesz się niebem wodzem ikarów oglądasz z lotu ptaka pola uszyte z kolorowych gałganków kiedy śpisz normalnie jak wszyscy słyszysz klucz w drzwiach przekręcany jak pyknięcie świecy umierasz jak człowiek bez żadnego rozgłosu
  11. Dziękuję za rozmowę. Pozdrawiam
  12. bezgłośna natarczywa aż do szaleństwa
  13. bezgłośna, niesłyszalna przez nikogo wątpliwość.
  14. sprawdzałem parę razy, pisze się oddzielnie. pozdrawiam
  15. dziękuję bardzo, że czytasz moje wiersze. pozdrawiam
  16. dałeś słowo delikatne niczym obraz samego siebie A zarazem harde jak pocisk rozrywający kometę zanim pomyśli o śmierci nie wiesz czy wątpliwość stanie się bez szmerem rozszalałym w źrenicach białych potoków czy szelestem płomieni w których myśli pozbędą się ciężaru liter spalasz się od nadmiaru pewności że wszystko co lekkie stanie się ulotne nawet czas zamknięty w miedzianej obręczy i słowo które da się jeszcze cofnąć
  17. Ilona Rutkowska -dziękuję za głos. Pozdrawiam
×
×
  • Dodaj nową pozycję...