lubiłem patrzeć na zdjęcia
wracały logiką szczegółów
nie było w nich kłamstwa
udokumentowanego zmyślonym powodem
grą kropli nadętej od nadmiaru tęczy
wysiadałem z pociągu tysiące razy
stawałem na ziemi stabilnej
bezpiecznej jak góra
która zamykała i otwierała
trygramy z wazonu ośmiu skarbów
grałem solo zapominając
że egoizm jest niemoralny
zmagałem się z ambicją
zapominania
co było zeszłej jesieni
lata coraz szybsze a mnie
trudniej dodawać słowo do słowa