Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Deonix_

Mecenasi
  • Postów

    3 860
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    21

Treść opublikowana przez Deonix_

  1. Fale jeziora Fale jeziora Biją o stromy brzeg A na tym brzegu Płacze i czeka Nimfa biała jak śnieg Wielu już było Żaden nie zdołał Uwolnić jej z mocy złej Fale jeziora Wszystkich zabiły Kości leżą na dnie W powietrzu spokój Miesiąc blask leje Gwiazdy migocą wśród fal A nimfa płacze Traci nadzieję Tęskno spogląda w dal Czas ciurkiem leci Cisza dokoła Na horyzoncie wciąż czerń Nimfa łzy leje Boli ją bardzo Utkwiony w sercu cierń Przejrzyste tonie Nagle zmętniały Wśród srogich fal widać krew Zła zimna woda W kipieli topi Ostatnią cząstkę duszy jej
  2. @Annie_M Dziękuję, bardzo miło mi to czytać. Pozdrawiam :)
  3. @A_B Dziękuję bardzo, ja właśnie też zastanawiałam się nad przerzutniami, ale mam wrażenie, że mogłoby to zniekształcić kompozycję. Pozdrawiam :)
  4. Poza tym, według mnie "piorunami- nieprzerwanie" i "zabrano-całość" w 3 i 4 zwrotce można uznać za rymy, przydymione, niedokładne, ale zauważalne. Stąd ta moja wzmianka o układzie.
  5. @Alicja_Wysocka Układ może nie wskazywać wyraźnie, gdyż recytując ten wiersz spowalniałam tempo przy dużej liczbie słów w wersie. Jestem bałaganiarą, zgadza się, asymetria to mój znak rozpoznawczy. Białe wiersze wydają mi się jałowe, zaś dokładne rymy w każdej zwrotce zbyt trywialne. Dlatego zdarzają się w moich wierszach formy pośrednie. Ja zdaję sobie sprawę, że w wierszu wolno więcej, ale nie wszystko, ale jakoś braki rymowe, które zresztą przy wolnym recytowaniu i odpowiednim akcencie są niezauważalne, mnie osobiście nie przeszkadzają. Ale oczywiście przyjmuję krytykę i będę się przyszłości zastanawiać nad szlifowaniem form, nazwijmy to- czystych.
  6. @Alicja_Wysocka Z założenia rymowany, tyle że rymy często niedokładne. Odnalezienie rymów pozostawiłam odbiorcy, układ może tego po prostu wyraźnie nie wskazywać, dużo zależy od interpretacji. Nie jestem też przekonana do interpunkcji, dlatego utwór umieściłam na warsztacie.
  7. Na początku widziałam żarówkę małą, złotą, w różowym kloszu. Swoją mocą odbijała się cudnie w hebanowym stoliku, w półmroku. Taka drobna, a taka silna błyszcząc w kącie rozświetlała pokój. Kiedy życie mnie cieniem spowiło ozłacała mą duszę po zmroku. Czy to wichry dęły za oknem. Czy to burze piorunami trzaskały. Ona wciąż się paliła gorąco. Nieprzerwanie. Teraz nagle mi ją zabrano. Już nie świeci w tym kącie Tak pięknie. prysło szczęście na tysiąc kawałków. Jakże mogę ułożyć je w całość? Od tej chwili coś we mnie przygasło. Choć próbuję ją w sercu zapalić. Nie zaświeci już jednak tak jasno. A ja nic nie mogę naprawić.
  8. Witam. Wiersz dość przygnębiający, jednakże napisany w tak ciekawej formie, że nie mogę oderwać oczu. Temat marności, przemijania i nieuchronności losu (o ile dobrze wyczułam nastrój wiersza, jeśli się mylę, proszę mnie poprawić) był już w poezji poruszany wielokrotnie, lecz tutaj widzę pewną innowację w ujęciu tego motywu. Pozdrawiam.
  9. Witam. Bardzo przyjemna i zabawna ta bzdurka. Aż się uśmiechnęłam. Może dlatego, że mam w sobie coś z materialistki i lubię, gdy ludzie nie wstydzą się pisać o pieniądzach, także w wierszach. Pozdrawiam serdecznie.
  10. W listopadowej głuchni, I w tęczach barw lipcowych... Przy kawie, czy herbacie, W stanie wolnym i na etacie... Podłączam się. I z ognikiem bladym, się przemieszczam. I gdziekolwiek, sekundę choć... Zamieszkam. Całe jestestwo swe Zamieszczam. Czasem w sercu zachować pragnę, Prywatność swoją, intymną cząstkę. I na dnie duszy jakimś cudem, zamknąć na kłódkę trochę ciepła. Lecz przeciw mnie murem powstają... Promieniowanie, parowanie i konwekcja! Niebieskim blaskiem błyszczy stale... Katalog twarzy-skalpów kolekcja! Bez znieczulenia, lecz nieświadomie... toczy się dalej. Wiwisekcja! Przeszedł mi umysł... Przeszło mi ciało... Zbukiem, gwiazdkami i ciasteczkami Smród z siebie czuję, jaki ma każdy, Duszący, ostry, lecz pożądany Przeszedł na wylot. Choć krew niegęsta jeszcze... Jeszcze nie gaśnie (gasnę) Jeszcze nie milknie (milknę) Jeszcze nie krzepnie! (krzepnę) Czasem w sercu zachować pragnę, Prywatność swoją, intymną cząstkę. I na dnie duszy jakimś cudem, zamknąć na kłódkę trochę ciepła. Lecz przeciw mnie murem powstają... Promieniowanie, parowanie i konwekcja! Niebieskim blaskiem błyszczy stale... Katalog twarzy-skalpów kolekcja! Bez znieczulenia, lecz nieświadomie... toczy się dalej. Wiwisekcja! I cóż ja mogę na to poradzić? Nie moje cięcia. Nie moje narzędzia. Nie mam nawet Bladego pojęcia... Ja tylko jestem. I czuję. Coś. Jeszcze. Pamiętam.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...