Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Czarek Płatak

Użytkownicy
  • Postów

    5 769
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    55

Treść opublikowana przez Czarek Płatak

  1. Podobno wszystko jest matematyką, ale ja się nie zgadzam. Bardzo dobry wiersz Kostka. Udanego wikendu!
  2. Winszuję Panie Kolego! Bardzo wdały utwór. Nie jestem bardzo, bardzo w białej, ale... Nie w tym wypadku. Ukłony i pozdrowiony!
  3. Osobiście, przez wzgląd na etymologię zastosowałbym lejmoniady - Λειμωνιάδες Leimōniádes, Λειμακίδες Leimakídes, l.poj. ΛειμωνιάςLeimōniás, Λειμακίς Leimakís,) łac. Leimoniades, Leimakides, l.poj. Leimoniad, Leimakid. :)
  4. Oj, to się cieszę :) Ale, aż mnie ręce świerzbią, żeby tak gościa kłonicą... przeżegnać :/
  5. Lubię mit o Endymionie i Selene :) Wkradła się literówka, zapewne autokorekta - Lemoniady-Lejomniady ;)
  6. Dobrze, że tamta 'sielskość' to już przeszłość :) Kłonicą?! Grrr!
  7. Niezmiernie dziękuję. Kłaniam się pozdrawiając!
  8. Dzięki, dzięki :) Właśnie, by uniknąć ewentualnych rozczarowań, że 'za długie' od razu w tytule postanowiłem ostrzec o długości bazgrota. Jak i o tym, że choć to w sumie swoista bajka to morałów nie prawi Oczywiście nawiązanie do pióra z obsadką to reminescencje wiersza o K. I. G. Znasz mnie dobrze - pisząc bawiłem się przednio, bo i zabawa głównie przyświecała mi za cel przy tworzeniu tego bazgrota. Tym bardziej więc cieszy mnie, że zabawa towarzyszy również czytelnikom :) Ślę pozdrowienia i życzę udanego tygodnia :)))
  9. Tak, te polimilicyjniaki zawsze mi się nie podobali. Wszystko ich wina. Oo, sztukmistrz sam stwarza korytarze i dziury wszelakie, w które może wnijść, by zniknąć na moment choćby z drogi takiemu jumbojetowi,czy też jaskółkom ganiającym się w przedwieczornych jazgotach, a Internet zaiste, zaliż, wżdy z dużej pisany być powinien. Dziękuję, poprawiam, oko puszczam ;)
  10. Dziękuję bajago :) Jak się podoba to ja się cieszę ;) Ślę ukłony!
  11. Moja córeczki ma na imię Inka :) Wszystkie Iny to super dziewczyny, hah Dobrze się czyta. Pozdrowienia!
  12. Dzięki Tomek. Tak, dość dobrze czuję się w takiej materii i lubię z niej tkać bazgroty :)
  13. Podobasię. Z pozdrowieniem.
  14. Wyobraziłem sobie reklamę tego produktu opatrzoną piosenką z tym tekstem :D
  15. Dziękuję serdecznie Nata! Cieszę się, że umiałem przywołać uśmiech :) Co do uwag w pełni je rozumiem, bo z wyjątkiem wersu z policją pierwotnie też tak zapisałem. Zmieniłem jednak do obecnej formy z wrodzonej przekory i przyzwyczajenia do 'wyplatania' zdań. Lubię jak trzeba się skupić nad językiem żeby się nie zaplątał. Z kolei zmiana w wersie z policją wytraciła by rym. Zawsze jestem jednak za uwagi wdzięczny są mile widziane. Dziękuję i kłaniam się nisko :)
  16. Dziękuję. Rad jestem, że się podoba. Spokojnego wieczora życzę. Z pozdrowieniem!
  17. Dzięki Justi. Widzisz, co za rozbójnik?! Nie ma cholera o czym pisać tylko zamęt i spustoszenie sieje. Hahah Ślę pozdrowienia!
  18. Wiadomo! W stronę słońca :)
  19. Lot sztukmistrza Cezarego, czyli bajka magiczna w dwunastu strofach bez morału Popatrzcie ludzie nad dachy, popatrzcie ponad kominy, w nieb przestwór sztukmistrz Cezary wyleciał na dzikiej świni! Na szyi powiewa fontaź, beret jak laur na skroni, u siodła harfa eolska, i pióro z obsadką w dłoni. Choć świnia niemal jak Pegaz, to jednak niektórzy gapie, (z tych wojny gotowych) p-gaz, kto miał, na twarz wciągał maskę. Co to za dziwy?! — ktoś krzyczy — czyżby tu film był kręcony?! A sztukmistrz w błękicie wisi, piórem maluje androny. Stalówkę w obłoku macza, by zaraz z chmurnej materii, jak z kałamarza nakapać jazzband pstry, sui generis. Warkoczem inkaustu krople spadają w miasta ulice, gdzie warkocz ulicy dotknie, tam — pstryk! — osoby magiczne. Wyłazi z piany fontanny Wenus zdębiała pociesznie, w skok za nią dwa hippokampy, nimfy dwie niosą wierzchem. Z ławki gwizd, to spodełbyczki, nagości nimf wielce radzi w ryk — czaruś, wyczaruj whisky! ty w pysk [zwrot niecenzuralny]! A sztukmistrz podkręcił wąsa, osły spod ziemi wyrosły, i jęły się deklamować, Sen letniej Szekspira nocy. Słońce w księżyca hak, szablę, gdy kichnął, niechcący zmienił, wyburczał abrakadabrę, i znów dzień stał się na ziemi. Na dnie w stawie miejskim Świteź, i dzwonów bicie — skinieniem, lecz już wezwał ktoś policję, wrze w sieci, trzeszczy Internet. „Te, panie majster złaź pan!”, mówią cyjniacy ponuro, a sztukmistrz wzdął się jak bańka i wybuchł motyli chmurą.
  20. Dziękuję. Cieszę się, że potrafiłem poruszyć. Odpozdrawiam :)
  21. Eech. I znowu budzą się moje ciągoty do drogi, podróży. Ładnie J. Z pozdrowieniem C.
  22. Pięknie nam wyroiło wierszami na odejście, na rzeczy ostateczne.. Lubię te tematy :) Udanej soboty. Kłaniam się oczywiście ;)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...