Pranie
Jestem jak tabula rasa,
sącz mi się w żyły, szum we krwi,
do ucha szepcz mi bez przerwy,
formuj mnie, gnieć i urabiaj.
Hoduj mnie sobie, karm, nawóź,
ucz, co jest dobre, a co złe,
bądź moim tachistoskopem,
ukój mój ból i służ za wzór.
Pokaż mi jak żyć, jak myśleć,
programuj mnie, żuj, miel, lep mnie,
przemień w dwunożną baterię
i prowadź za rękę skrycie.
Lepiej nikomu nic nie mów,
ja też nikomu nie powiem,
wsuń mackę znów mi pod głowę,
usnę w objęciach systemu.