Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 25.11.2025 w Odpowiedzi
-
Ważne jest, jak się zaczyna. A jeśli początek przychodzi za wcześnie, w pół westchnieniu, w pół milczeniu — gdy nie ma jeszcze komu go usłyszeć? Gdzie trafiają niewypowiedziane słowa, co drżą na krawędzi języka, lecz wstydzą się zapaść w ciszę? Czy leżą w poczekalni zamiarów, poukładane obok planów odłożonych „na jutro”, które tak bardzo nie chciało nadejść? Może jest pokój pełen niedopisanych końcówek, półobrotów myśli, kroków, których nikt nie postawił — a jednak wydeptały własny kurz. Czasem myślę, że warto wziąć w dłonie taki niegotowy moment, przytulić go jak spłoszoną jaskółkę i poczekać, aż odważy się wzlecieć. Bo są początki, które trwają całe życie, i końce, które nigdy nie przyjdą, jeśli nie odważymy się nadać im imienia.12 punktów
-
może to nieprzyzwoite gdy powiem że stopy w zwrotkach wciąż marzną mi w pojedynkę nie mogąc twoich napotkać a może to nietaktowne aż tak się naprzykrzać wierszem jak głupia składam ci rymy nie bacząc że łamię serce11 punktów
-
Kiedyś umiałam, lecz zapomniałam, jak to się robi, i nie wychodzi. bo on chce tego, a ja tamtego, i nie wiem po co, może samotność ciągle mi każe, żeby z kimś razem, choć powiem szczerze, że już nie wierzę. bo jestem na tak, ale nie wiem jak. Refleksja inspirowana wieloma wypowiedziami i dyskusjami w necie.10 punktów
-
jak to jest nikt nie wie do jednych kobiet stoi kolejka a innych nikt nie zauważa i mężczyzn powie pan tak to racja i mężczyzn one takie zwykłe nijakie krzątają się w kuchni teatrze oni zwyczajnie przeciętni kran wymienią coś dokręcą cóż w nich jest takiego inne na rzęsach stają tak długich że oczy zakrywają inni wciąż na siłowni twardzi prawie że ze stali mimo to kolejki nie ma tylko ciągłe przyjęcie towaru9 punktów
-
Im wiek i zmarszczki bardziej ciebie pochłaniają i gdy byłeś bo musiałeś broić na froncie w sytuacji istnienia wielu ważnych decyzji gdy zamieszałeś w niejednej tutejszej relacji urosła ci karma w nie najmniejszą określoność Karma ta – jeśli w ogóle jest – rzecz jasna wybitnie i właściwie ciebie oddaje opisaniem jest być może zacnym niezacnym podsumowaniem twojego przepływu energii gdzie tyle naplotłeś ta karma – o ile jest – znakomicie cię ujmuje Tyle tylko, że przecież nie pamiętasz za wiele nie dałeś rady objąć percepcją wszystkich spraw nie słyszałeś nie widziałeś i się nie domyśliłeś wątpiące otoczenie co do wielu bardzo wielu rzeczy nie zdało ci dokładnej relacji z ciebie i z ciebie w sobie Nawet jeśli mega mnogo po wielokroć wspominasz nawet gdy czas da ci moc chwil na rozmyślania i być może nawet gdy byłeś tutaj mocno uważny i być może przemyślałeś płynące potoki codziennych zamiarów wszystko to zbudowało twoje wyobrażenie własnej karmy Wcale niełatwo jest się jednak domyślić i objąć pojęciem wiedz i to, że karma faktyczna i karma wyobrażona absolutnie nie muszą być jakkolwiek tożsame byłoby wręcz czymś niepojętym gdyby takowe były siostro i bratku bądźcie spokojni, macie w tym rozdźwięk Piękna damo jeśli w swe życie mnie kiedyś zaprosisz skorzystam i wejdę w nie z moim rozdźwiękiem karmy oczekuj więc ode mnie nie najmniejszych niespodzianek nie myśl sobie, że przejrzysz w jedną chwilę nasz efekt może się udać tylko dobre lub złe całkiem zamieszanie Ludzie słowa podobnie jak ludzie czynu i myśli całkiem nierozważnie igrają z pojęciem karmy dziwne im życia i chyba w sumie nie wychodzą podważają ich nawet urosłe własne ziarna i manifesty im lepsi są w skuteczność tym trudniej ich przeto ocenić w świecie jedynie tylko w dziwnych intencjach nieocennym Jeśli natomiast czegoś co nazywa się karmą nie ma potraktuj ten wiersz jako tylko refleksyjny żart zresztą generalnie w świecie pytań trudno jest o odpowiedzi rozmyślam więc wiem że nie wiem Więc wiem że nie wiesz Świetnie zdaję sobie sprawę że wszyscy nie wiemy. Ale czy w ogóle chcemy wiedzieć? Ja chyba już nie chcę. Warszawa – Stegny, 25.11.2025r. Inspiracja – Poetka Aniat (poezja.org).7 punktów
-
budzisz się i już przegrałeś. jeszcze nawet nie otworzyłeś oczu, a dzień stoi nad tobą z rękami w kieszeniach i krzywi się z politowaniem. mówią, że wszystko można zacząć od nowa, ale to kłamstwo dla tych, którzy nigdy niczego nie stracili. twoje marzenia leżą pod łóżkiem, jak stare buty, których nikt nie chce włożyć, bo cuchną przegranymi próbami. ludzie mijają cię na ulicy jak reklamy, których nikt nie ogląda— jesteś tłem, szumem, tapetą życia, którego nigdy nie zamówiłeś. i nawet noc nie przynosi ulgi, tylko ciemność, która przypomina, że jutro znów będzie to samo: powolne topienie się w kubku zimnej kawy i udawanie, że jeszcze coś w tobie płonie. ale nic już nie płonie. został tylko popiół, którego nikt nie posprząta, bo nikt nawet nie zauważył, że kiedykolwiek byłeś ogniem.7 punktów
-
popatrz na horyzont jesień barwą kusi liście ozdabiają parkowe spacery popatrz na horyzont lato za drzwiami wspomnienie się budzi zostanie z nami popatrz na horyzont listopad się kłania święto zmarłych puka jesień mu się kłania popatrz na horyzont jesień nadzieją pachnie wieczór kominkiem zaprasza popatrz na horyzont płacz na uśmiech zamień jesieni się ukłoń6 punktów
-
To tylko taki dzień, zły dzień i już, mówię, gdy wszystko w kuchni leci mi z rąk. Stada dokuczliwych minut obsiadły ściany, szafki i sufit, jak owocówki; od miesięcy nie mogę ich się pozbyć. To tylko zły dzień, taki dzień, jeszcze jeden podobny do tych zapomnianych, powtarza niezniszczalna maszyna w mojej głowie. Zbyt dużo słów wymknęło mi się na wolność; nie przyniosły dobrych wiadomości, lecz zabijają się teraz wzajemnie w walce o ostatnie kosteczki i pióra, które powoli przestają świecić. Nie trzeba było tak szeroko otwierać wszystkich okien, szemrze noc, pachnąca pokrzywami i deszczem, nie trzeba było - - ale ja cię nigdy nie odtrącę. Wsiadam z nią do czarnego balonu i lecimy; pod nami nie ma już żadnych miast. Odlot w noc - ©Tie-break - listopad 20256 punktów
-
rojne Barrio Chino zagrało bandoneonem na opuszkach palców z kręgów do kręgów niebios i piekieł miriady rozproszonych galaktyk na obrzeżach ust wypłukane winem Cabernet Sauvignon tu znalazłem swoją własną nieskończoność za małym migoczącym płomieniem świecy w kąciku duszy5 punktów
-
Powinieneś umyć od tego ręce. Nie bądź sędzia we własnej sprawie. Ale przecież to lud wydał wyrok Ukrzyżuj ją! Ukrzyżuj nierzadnicę! A gdy gawiedź pragnie tak sprawiedliwie przelanej krwi. Wtedy tym chętniej składam podpis na wyrok. Bez zbędnego wywyższania. Rzym przemówił i sprawa jest zakończona. Przy mojej potędze, Ty jesteś jak to ziarnko piasku. Skarlała, niewielka. Podziwiam, pełen łez wzrok Twoich bliskich, gdy strażnicy uwiązali Cię nagą do słupa. Sam chętnie zamieniłbym się w kata i wymierzył Ci zasłużone razy. Bo czuję w sobie coś więcej niż zwierzęcą radość patrząc na scenę biczowania. Zawiśniesz na szczycie Golgoty. Shańbiona, skrawiona do obłędu i nieprzytomna z bólu. Będziesz wisieć aż umrzesz w mękach, szczeźniesz i wreszcie odpadnie od drewna Twe pogniłe truchło. Zdechniesz jak szmaciana lalka. Od Ciebie odwróci wzrok ojciec i matka Nikt nie będzie na tyle głupi by nieść z Tobą ten krzyż. Ciebie siostra bliźniaczka na pożegnanie przy drodze ku śmierci, nie utuli. Ale ja będę przy Tobie aż obrócisz się w proch. By mieć pewność, że przepadłaś na wieki. Sprawiedliwości jednostka. Przybijcie jej nad głową tabliczkę. Honorata ex Polonia Maiore Regina meretricum, venundata argenteis regibus ignobilibus. Przeklęte na wieki Twe łono, do ostatniego potomka. Przeklęte na wieki Twe korzenie, aż do pierwszego przodka.5 punktów
-
Gdybyś był wiatrem zaszumiałbyś we mnie unosząc wysoko błękitnym obłokiem, pragnieniem na ustach rozmazałbyś ciszę i ciemność wypełnił zmysłowym półmrokiem. Jak ogień, co iskrą porusza rytm serca jak noc, która niebo srebrzy gwiazdami i księżyc gdy drogę samotnie rozświetla pełnią tęsknoty, czerwieni barwami. Gdybyś był wiatrem pozostałbyś we mnie wzniesionym mostem dotkniętym słowami otwarte okno rozjaśnia czerń mroku spoglądam przed siebie twoimi oczami.5 punktów
-
Noc welonem ciszy zakłada koronki w oknach gasną światła, księżyc pełnią lśni w jedwabistej czerni płomienna tęsknota rozbudzona szeptem, szepty śni. Szybujemy w otchłań, miękkość chmury mleczną, śnieżną drogą w czułość gwiazd ponad światem złudzeń i zaprzeczeń bezkresem przestrzeni nie istnieje czas. Smakiem morskiej soli, siłą wiatru falą wyobraźni wznoszeni ku niebu zatopieni w sobie echem pocałunków dryfujemy lekko, daleko od brzegu. Gdzieś na skalnym wzgórzu mieszka serce pragnieniem szkarłatu wstaje świt kołysani rytmem zmysłowej miłości zamykając oczy chcemy wspólnie śnić.4 punkty
-
W lokach siostrzyczki widzę słońca promienie, w twarzy obcego — oblicze anioła. A myśl, iż wszystko ma swoją przyczynę, trwa przy mnie, jak przy drzewie — jemioła.4 punkty
-
Dylematy cyników. Ciotki zachęcają do walki. Krew to zdrowie, szczególnie dla ich systemu sercowo-nerwowego, i przesyłają sól na rany wraz z otuchą. Czułość Europy. Kończcie to – straszy wredny wuj. Przehandlować trzeba kości, Jak jeszcze coś ważą w tych zapasach o świat. A jak porzucicie swe transzeje pełne martwych kolegów, to da wam cukierka, plaster na dusze i dwa lata zapasu na rozliczenia między wami, Bo pytania padną - kto bohater, a kto łotr. Szczerość Ameryki. A potem oni znowu przyjdą i wejdą już twardo w miękkie tkanki. Logika historii.4 punkty
-
Na niebie, bez Ciebie, obłoki jak sen, bo wszystko przemija, nawet zryw — serc. Na niebie, bez Ciebie, toczy się dzień. Morze wiary szumi, sens przebija przez cień. Na niebie, bez Ciebie, wiersze - łąki słów, które jak wiatr poniosą, latawiec objęć dwóch. Na niebie, bez Ciebie, dozorcą jest czas, który mnie zamiecie, w piach, albo w nas.4 punkty
-
znów jesień i z drzewa liście spadają wicher jesienny we włosach pieśń rozbrzmiewa spaceruję w parku i o życiu myślę a ciebie tu nie ma wiatr jedynie powiewa własnymi ścieżkami chadzam do puszczy i niestety samotnie się teraz czuję wiem, że nie będzie już twego imienia wstać z kolan co dziennie próbuję wspomnieniami otaczam się tym co jesienią gdy ty przy drodze zbierałaś szyszki dla miłości urosły nasze dwie dłonie a ja spijałem miód z twojej ciepłej łyżki do ciebie to me serce wciąż zarywa wielce tęsknota ściska mnie z żalu po moim czole spływa kropelka rosy chciałbym cię widzieć znów w tym nocnym balu gdzie miłość rosła i wdzięczność prawdziwa we dwoje zwijane są nasze myśli a dziś tak już pusto nie ma tu nikogo chciałbym aby się tobie coś w nocy wyśnij4 punkty
-
3 punkty
-
W te chwile rozkoszom najsłodszym poświęcone - Życie me - wołasz do mnie z najwyższą czułością; Drogie mi słowa! przez me serce uwielbione, Tak jakby Młodość miała być wiecznością. Ku Śmierci godziny, nawet ta, płynąć muszą, Ach! niech już nie pada ta fraza upragniona; Lub w uniesieniu zastąp - me Życie -, - mą Duszą - Która, jak ma Miłość, jest nieskończona. I Byron (1814): In moments to delight devoted «My life» with tenderest tone you cry; Dear words! on which my heart had doted, If Youth could neither fade or die. To Death even hours like these must roll, Ah! then repeat those accents never; Or change «my Life» into «my Soul» Which, like my Love, exists for ever.3 punkty
-
w dwóch dłoniach jasne świty się spotykały w cichym szepcie a wiatr obdarzony niestosownym talentem penetruje krzewy w niebiesko-złotym świetle i powoli uchyla codzienność o smaku mięty na palcach puch dmuchawców jak biała podwiązka w obłokach niedowierzania pod powiekami dokonań i zaniechań do zmierzchu we mchu rozsieję na rumianych policzkach3 punkty
-
Wiatr niesie proch i zapach traw, pociąg szarpie horyzont — czasem wystarczy jedna nuta, żeby ruszyć w inną stronę. a w życiu — jak w bluesie, ktoś wciąż wybija rytm, intensyfikuje dźwięki, odsłania prawdę słów. improwizuj — szepcze echo, w tonacji własnych serc, dotykiem strun rysuj ból i wędruj po gryfie dalej, zanim zagrasz pierwszy takt, posłuchaj, jak milczy droga — w każdym zakręcie tli się świat, co woła cię po imieniu. jak chłopiec z tratwy w mgle, co uczy się wolności, poznał jej gorzki lek i głód jak sen niesiony wzdłuż starej Missisipi.3 punkty
-
@Marek.zak1 Samotność szepcze: "spróbuj jeszcze raz", ale ty wiesz już, że to nie ten czas. Bo można być na "tak" i jednocześnie "nie", czasem mądrzejsze jest po prostu trwać we mgle.3 punkty
-
Zamykając oczy skrywam pod powieką zmysłowe pragnienia namiętnością krwi, niespokojne myśli przywołują ciebie coś się we mnie zmienia, lekko lśni. W czułych, słodkich słowach odnajduję ciepło w pieszczotliwych dłoniach odzyskuję wdech tęsknotą bliskości tracę kruchą pewność czy to rzeczywistość czy już sen.? W samotności nocy byłam zagubiona szeptów obietnicą osuszyłeś łzy, opiekuńczym gestem chronisz mnie w ramionach nie chcę przebudzenia, pragnę śnić.! ;))) wiem, wiem…3 punkty
-
mam cię wszędzie, blisko, pewno, światłem, w mięśniach, dziś bez jutra. gdy bujamy się do techno, gdy szukamy czegoś w chmurach. mam nadgarstki dogmatami rozświetlone słono, lepko. kogoś mamię? ktoś się mami, ktoś zlizuje z nich twą rześkość. mam modlitwę rozpieszczoną pod językiem, a w niej ciebie. bliskość, pewność moją chłoną. zanim świt - pobędą w niebie.3 punkty
-
Jej prawda w Nim i w tobie jest widoczna: ciemność ustępuje, a prawdziwe światło już świeci. Biblia Mowa Wypiję szklankę, wypiję dwie, stanę się odważny jak głupiec. W mojej głowie nie ma nic, tylko ciemna, ciemna noc. O Boże! Ocal od diabła moją udręczoną duszę, aż ujrzę jasne światło, na końcu długiej drogi. Patrzę na świat spiskowych, świat śmieje się z mojej mowy. A jeśli ten świat zniknie, nie poddam się wszystko.3 punkty
-
2 punkty
-
Przedzimie* I jesienne łzy jak kropla po kropli po szybie spływają - to krwiste łzy i wiosenne łzy niczym serce z sopli w głębokiej ciszy: w dolinie - milczenia, cicho, jeszcze cichszy - połykam łzy już na dnie ciszy w mogile istnienia - kołysze fala i dzwoneczki - dzwonią, głucho, dzwonią, głucho - łzy i łzy - łzy, to lali fala z tą wronią już bronią... *więcej informacji Państwo znajdą w następujących esejach: "Komentarz - komentarz odautorski" i "Mój drogi świecie" - Autor: Łukasz Jasiński (październik 2025)2 punkty
-
NocUn zegar bimba sobie z czasem mnie się przysnąć nie udaje bo o zmierzchu kiedy pora komar gada tuż przy ścianie na dodatek dźwięki jakieś może zamki cień otwiera nie - to kocur znów buszuje za kocicą - chciałby - nie ma niechże wszystko już ucichnie czas się opleść nocy szalem wielkie nieba... w oknie mara ! nie - to nocUn na wyprawie listopad, 20252 punkty
-
Nie ma Boga przy nas. A świat zapada się w sobie, jak płomień, który zjada własny cień. Niebo pęka bez dźwięku - jakby ktoś wyrwał z niego struny, na których dawniej grało światło. Chmury stoją nieruchomo, jakby czekały na odwołanie istnienia. Cisza jest teraz jak trumna bez wieka: można w nią patrzeć, ale nic nie patrzy z powrotem. Ziemia drży pod stopami jak ciało, które próbuje przypomnieć sobie, czym był oddech. Miasta wyglądają jak szkice narysowane ręką, która zapomniała, czym jest światło. Wznosimy katedry z ruin i burzymy je natychmiast, bo w tych ścianach nie mieszka już żaden oddech. Materia oddycha inaczej niż my - jakby czekała na nasze ostatnie, nigdy niewypowiedziane wyznanie. Dusza odsłonięta jak mięsień w zimnym blasku gwiazd, a gwiazdy gasną w szeregu, jedna po drugiej - nie jak ognie, ale jak oczy, które przestają nas rozpoznawać. Wszechświat zwija się do punktu, który pamięta tylko Jego imię, a ten punkt wisi w próżni jak rana, której nikt nigdy nie opatrzył. A On… jest, ale cofnął się tak daleko, że nawet pytania nie mają już odwagi Go szukać. Może patrzy - nie z dystansu, lecz zza zasłony ciemności, którą sami utkaliśmy z własnych lęków. Może milczy, byśmy zobaczyli, jak przerażające staje się dobro, gdy nikt nie trzyma nas za rękę. Idziemy dalej - ostatni pielgrzymi nieba, które zapomniało otworzyć oczy. Z sercami jak rdzenie umierających planet, z myślami jak popiół, który nie umie opaść. Szukamy dłoni, której nie ma, a która dotyka nas czasem jak echo, które wraca wcześniej, niż zdąży zapaść cisza. Boska nieobecność nie jest karą. Jest nocą, która uczy, jak zapala się światło od środka - światło, które nie spada z nieba, ale rodzi się w ranach, w pyłach, w ostatnim drżeniu głosu, który pyta: „Gdzie jesteś?” A kiedy to pytanie przecina pustkę, cisza pęka jak szyba uderzona sercem. Echo wraca spóźnione, zmęczone, jakby musiało przejść przez wszystkie zgaszone gwiazdy, zanim dotknie naszych dłoni tym jednym, nikłym sygnałem: drżeniem wewnątrz ciemności, które nie mówi „Jestem”, ale nie pozwala nam przestać wierzyć, że ktoś jeszcze oddycha po drugiej stronie nicości - i że to właśnie z tej nicości zacznie się nowe światło.2 punkty
-
w ciszy rozsypuje się moje imię jakby nie należało do nikogo czasem budzę się w półśnie i próbuję poskładać świat z oddechów które przelatują przeze mnie jak obce ptaki w mojej głowie rośnie mgła szukam w niej ścieżek ale każda prowadzi w tę samą ciemność jestem lustrem które nie pamięta twarzy i ciałem które nie ufa własnemu krokowi a jednak w środku tli się iskra cicha jak myśl że może jutro udźwignie mnie jaśniejszy dzień2 punkty
-
Ludzie marzą szufladkowo, przewidywalnie i kierunkowo. O bogactwie, władzy, miłości czy życiu wiecznym. A Ty Poeto, marzysz o niczym nie zakłóconej, pierwotnej ciszy. O swoim domku drewnianym osiadłym na szczycie samotnej, jak Ty góry, pośród pierzastych, śnieżnych chmur. Najdalszy dystans od cywilizacji. Chciałbym ponad wszystko go mieć. Gdzie Twoja, bezludna, rajska wyspa, zamęczony wręcz latami trudów tułaczu? Na jakim oceanie łez leży, za którym horyzontem jej zarys widnieje? Jestem sobą. Jestem jaki jestem. Chcę tylko to jedno głośno powiedzieć. To już koniec. Przemierzam w cichym kondukcie drogę, z kaplicy cmentarnej po grób. Nie zauważacie mnie, choć ciągnę z wysiłkiem swą trumnę, przez krzywą i zatłoczoną cmentarną aleję. Teraz już się nie bój. Nikt Cie nie skrzywdzi. Nikt nie będzie chciał obcować z kształtem duszy potępionej pod postacią czarnego oparu.. Cóż mi po życiu? U jego rychłego końca. Cóż mi po czasie pędzącym? Z trudem śmierci wyrwanego. Leć puszczyku, w tę noc burzową i straszną. Wprost do zaświatów. Do ciemnego, dusz czyśćcowych opętanego żałością jaru. Usiądź na barku, upiora poety. Nawet tu na pastwę losu i smutku. Na wieczność eonów. Odosobnionego.2 punkty
-
pierwsza dłoń argument cios odłamek możliwość dziś gładka tafla synaptyczny brak sprzeciwu ściskamy nagrobki nowej liturgii - tu nie ma walki brak jest starożytnego ducha2 punkty
-
Znane mi oczy Znane mi włosy Znane mi dłonie Znane mi piersi tulone tkliwie Znane mi usta pieszczone lekko Znany mi śmiech gdy żart się uda Znany mi płacz i smutku chwile Namiętny flirt i drżące serca Znane to wszystko Teraz tak blisko I rzeczywistość…2 punkty
-
oboje nasyceni nocną grą witają nas rano jej gesty dotykamy się stopami w kuchni oddzieleni stołem rozmawiamy o nowym dniu uśmiechamy się do dzieci jednak myśli nas zdradzają kusząc powtórzeniem nocy2 punkty
-
Noc Nie zamknąłem drzwi Nie odłożyłem klucza Szarpie zamknięte drzwi Macam metalowy klucz Musiałem Czuję ból w głowie Rak Śmierć Ból ustaje Chwilowa ulga Nadchodzące lata Smutek mamy Zawód bliskich Myśli odchodzą W końcu zasypiam Dziękuję2 punkty
-
@Migrena @huzarc @Berenika97 dzięki, wam, to takie stare tekściki moje, niezbyt wysokich lotów:P to nie jest erekcjato, bo ma zbyt wiele słów w zakończeniu (powinny być tylko, albo aż dwa), jakkolwiek by to metaforycznie nie zabrzmiało, po śmierci także o nim pomyślała, żeby nie musiał tak sam, się błąkać po tym świecie, tylko może z jakąś inną, zołzą, tymczasowo, czarującą ;)2 punkty
-
@Wędrowiec.1984 Bardzo dziękuję! Twój komentarz jest bardzo intrygujący. :)) @Alicja_Wysocka Dziękuję Ci z całego serca. Twoje słowa o myślach "nierozgarniętych", "półżywych, albo i mniej" brzmią jak przedłużenie wiersza. :) Dziękuję za pyszną herbatkę w pięknej filiżance. :) @Nata_Kruk Dziękuję Ci bardzo za te słowa – szczególnie za to piękne życzenie. Życzę Ci tego samego spokoju, który pozwala rzeczom dojrzeć do realizacji. :) @huzarc Dziękuję Ci za ten komentarz – czytając go, poczułam, że ktoś zobaczył w wierszu nie tylko to, co chciałam przekazać, ale też więcej. @Migrena Dziękuję Ci za ten komentarz – jestem nim głęboko poruszona i szczerze zaskoczona. Czytając Twoją analizę, miałam wrażenie, że ktoś otworzył przede mną mapy ukrytych ścieżek, których nie umiałam nazwać. To niezwykłe uczucie zobaczyć tak szeroki, filozoficzny kontekst. Twoje odniesienia do Arystotelesa, egzystencjalizmu, fenomenologii, hermeneutyki i taoizmu – to wszystko brzmi niesamowicie. Szczególnie poruszyło mnie to, co napisałeś o taoizmie i o tym łagodnym oczekiwaniu, aż rzeczy dojrzeją. Może właśnie w tym był sens tego wiersza. I dziękuję za te ostatnie zdania – znaczą dla mnie niezmiernie wiele. @Marek.zak1 Dziękuję Ci za ten komentarz – uwielbiam, jak łączysz w nim poetycką mądrość z życiową konkretnością.:) @Rafael Marius Bardzo dziękuję! Cieszę się, że spodobał Ci się ten pomysł. :))) @lena2_ Dziękuję Ci z całego serca! :) Twoje ciepłe słowa i te uśmiechy bardzo mnie rozgrzały. Serdeczności! :) @FaLcorN@KOBIETA@Simon Tracy@WochenSerdecznie dziękuję!2 punkty
-
Nie, ludzie, którzy byli powiedzmy kilkanaście lat w związkach, które się rozpadły, nie wiedzą, jak się zachować na randkach, bo przez lata tego nie robiły, czują się zagubione, zatraciły zdolność odczytywania sygnałów drugiej strony. To ich twierdzenia, przytoczone przez autora, nie mające z nim nic wspólnego. Pozdrawiam Może przez ciągłą obecność w necie, ale to o ludziach, którzy byli całe lata w związkach, wyszły z nich, myśląc, że będą randkować i szybko kogoś znajdą, tymczasem same przyznają, że zatraciły tę zdolność i umiejętność a spotykanie nowych ludzi wcale fajne nie jest.2 punkty
-
Ludzie, szczególnie młodzi, mają bardzo słabe umiejętności społeczne. Myśmy uczyli się tego od dziecka na podwórkach, a im nie było dane.2 punkty
-
@Leszczym No przepraszam Michale, czasem niechcący nadepniesz komuś na coś:) @FaLcorNKiedyś już rozprawiliśmy o stopach akcentowych, one są dość ważne w wierszu sylabicznym. A mnie się poplątały wszystkie, trochę niegrzecznie, pozdrawiam :)2 punkty
-
@Berenika97 Jest Nadzieja, wiary jakby mniej, a bez miłości to jednak gorzej. Dzieki za wpis. M @Migrena Dokładnie tak, jak piszesz. Pozdrawiam2 punkty
-
2 punkty
-
@Berenika97... ostatnia, a zarazem puenta, jest kwintesencją całej treści... śliczna i logiczna 'gradacja' przemyśleń, nic tylko być determinacją, jak ta jaskółeczka, utulona po spłoszeniu, a która na pewno chce wzlecieć w górę. Ileż to.. niedokończonych... bo nie zaczętych spraw. Pozdrawiam i.. niech spokój pozwala na realizację tego, co się zaczęło.2 punkty
-
2 punkty
-
jeśli musisz się zmuszać, zapomnij. świat ma dość ludzi, którzy tłuką słowa jak zardzewiałe gwoździe w spróchniałe deski. jeśli nie budzi cię w nocy ta brudna prawda, która gryzie od środka jak szczur — daruj sobie. życie i tak cię połknie, a nawet się nie zakrztusi. pisz tylko wtedy, kiedy nie pisanie zaczyna cię dusić, jakby ktoś wbijał ci kolano prosto w gardło. a jeśli przyjdzie to naprawdę — nie pytaj, nie proś o pozwolenie, nie wyglądaj oklasków. po prostu otwórz drzwi i pozwól temu potworowi wyjść, nawet jeśli zostawi po tobie tylko pusty pokój i podłogę pełną zębów. bo inaczej będziesz tylko kolejnym głosem, którego nikt nie usłyszy, nawet ty sam.2 punkty
-
@Berenika97 Czytając, miałem ochotę napisać, że sam się nad tym zastanawiam, wzgledem jednej ze zwrotek. Przeczytawszy do końca, mam ochotę powiedzieć, że sam się nad tym zastanawiam, względem całego utworu.2 punkty
-
nieliczni to potrafią. wystarczy spojrzeć na sejm rząd wszyscy myślą jak wodzowie CZY TO MOŻLIWE inaczej myślący są usuwani PO CÓŻ WIĘC ICH TYLU pracujemy na ich kilometrówki gdyby tylko oni miliony klaskają uśmiechają się obleśnie do słów idoli obu stron jakby były ich czy naród musi być ślepy krytykujemy dziecko współmałżonka przyjaciela dla dobra czy inne zdanie to rozwód tak wmawiają gdy wytyka się zło uni krytyka to napaść NA NAJWYŻSZE WARTOŚCI unia jest nieomylna tak twierdzą wodzowie już kiedyś tak mówili o innym związku a my nasze zdanie to pomyje czyli unia to kto … 11.2025 andrew Żenujący obrazek, wódz je zupę. Jego minister także nagrywa filmik, jak ją je. Żenujące to małpowanie. Wykształcony człowiek, a…wstyd2 punkty
-
Smutek Otwiera każde drzwi A miłość Ukrywa się W leśnej gęstwinie Co jest między nami A co przeminie Nigdy nie poznasz prawdy Bo już nie otworzysz Żadnych drzwi2 punkty
-
2 punkty
-
@Rafael Marius... to są już dwie..:) dzięki. @andrew... czułe spojrzenie od wybudzonych myśli, to jest to.. :) @huzarc... tak, po trosze i taki i taki... :) dziękuję za te słowa. Panowie.. dziękuję i pozdrawiam. @Berenika97... dobrze, gdy emocje znajdują ujście w czymś dla oka i ducha, choćby malowanie. To, co tak ładnie opisałaś jak najbardziej pasuje do treści. Dziękuję Ci za ten ciekawy komentarz. "Śnienie" z założenia miało być czymś krótkim, ale z lżejszym i takim zakończeniem, bym mogła 'postawić' pytanie do Czytelnika - o ramkę... :) Gdy czytamy treści wrzucanych wierszy, to dosyć często aż się skóra 'dreszczy'... dlatego to, jw. Kończmy sprawy zaczęte, żeby nie pozostały niedokończone. Dzięki.1 punkt
-
Lubię spacerować w nocy Puste chodniki przypominają mi Że nie ma sensu szukać otuchy w innych Krótkie spojrzenie na Drogę Mleczną Zamienia się w ordynarne wpatrywanie W bezkresie kosmosu Odnajduję morze spokoju Problemy stają się błahe A ja zastanawiam się Czy to już oświecenie1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+01:00
-
Ostatnio dodane
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne