Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 27.09.2025 w Odpowiedzi

  1. Polityk wchodzi do swojego mieszkania jak huragan w brylantowym smokingu, z kieszeni wysypują się złote monety jak deszcz meteorytów, z teczki wylewają się banknoty jak zielona powódź papieru, a złote sztabki uderzają o podłogę jak kły mamuta, rytmicznie, w takt jego serca – serca pompowanego łapówkami. Pudełka po butach trzeszczą jak trumny przepełnione banknotami, mikser wiruje w szaleństwie i pluje monetami, kaloryfer jęczy, dusząc w sobie koperty gorące jak węgiel z piekła, a szuflady wybuchają jak armaty absurdu, plując na podłogę kolejne łapówki, które wiją się jak robaki karmione podatkami narodu. Banknoty tańczą w powietrzu niczym skrzydła szarańczy, opadają na stoły, krzesła, rośliny, na kota mdlejącego w kącie, szeleścią chórem za oknem: – Idioci, głupcy, płaćcie, płaćcie dalej, bo każda wasza złotówka jest jego świętem. W szafie – sejf, w sejfie sejf, w sejfie kolejny sejf, a każdy mdleje od ciężaru złotych sztabek i banknotów, trzęsie się jak pacjent w gorączce, ale polityk otwiera je z czułością, jakby były matrioszkami chciwości, i śmieje się, że nigdy nie będzie ostatniego dna, bo chciwość nie zna spodu. Złote sztabki układają się w piramidy, monety stukają jak werble koronacji, a polityk klęka przy tym skarbcu jak kapłan pychy, całuje banknoty, tuli złoto, wdycha je jak kadzidło, i szepcze: – Jeszcze… jeszcze… naród niech kona, a ja będę królem złotego świata! Dywan próbuje go udusić ze wstydu, kanapa wyje jak pies skatowany podatkiem, lustro pęka i krzyczy: „Patrzcie na monstrum, co żywi się waszym chlebem!” Ale polityk śmieje się, śmieje tak, że ściany pękają, śmieje się banknotami, śmieje się sztabkami, śmieje się narodem za oknem, który stoi w kolejce do życia – z pustymi kieszeniami i pełnym rachunkiem sumienia. Aż wreszcie staje sąd, w progu, z uśmiechem jak bankomat, i mówi jak wyrocznia absurdu: – Te złote monety? Nie jego. Te banknoty w pudłach po butach? Nie jego. Te sztabki pod dywanem, te koperty w kaloryferze? Nie jego, nie jego, nie jego. I polityk wychodzi wolny, czysty jak kryształ w kieliszku szampana, śmiejąc się w złocie i papierze. A naród za oknem, głupi, naiwny, wyzuty – bije mu brawo i płaci dalej, bo wierzy, że ten skarbiec wypełniony łapówkami zbudowany jest dla niego, choć naprawdę zbudowany jest na nim.
    10 punktów
  2. złoto babka zastrzegała się wcześniej żeby żadnej gorzały jej nie pić bo roboty tyle że chłopów w obejściu nie stanie później trzaskała szafkami biegała od domu do letniaka od letniaka do stodoły od stodoły do obory krzycząc że schowała nie wie gdzie że jej złoto zginęło i wszystkie chłopy w obejściu szukali a jak jeden znalazł na strychu w kominie wszystkie chłopy w obejściu piły do nocy
    9 punktów
  3. słucham najpiękniejszej muzyki ptaków na monumentalnym drzewie czuję się jak Calineczka w lodowatej wodzie tryskana ocieram całe ciało i sukienkę
    7 punktów
  4. Poezja, któż jeszcze czyta słowa osnute W obrazy natchnione zapachami kolorów I myśli domyka głębią, gdzie miodem sute Ptaki potrafią lecieć z płytkich wód pozorów Została garść mówiących językiem, co krwawi W pustelniach swych i na marginesach rozmowy O świecie natchnionych, który im więcej prawi Tym mniej wie o sensie swej poplątanej mowy.
    6 punktów
  5. Nie wskrzeszę Twych skromności śmiechów, dziś pełne smutku są moje usta. Nie tańczy już dobrych oczu rozpusta. A tyle w życiu zdarzyło się grzechów. Motyli plam słonecznych zmierzchów, Czy Waikiki sny ukołysała u Źródła? Nie szukam- już jest ta sama pustka. I ręce nie uspokoją wełnianych kłębów. W niebie słychać anielski chorał. Czy tam są ziemskie rozkosze a prawd Teologa nikt nie rozdzierał? Tulące serca jeszcze zaproszę, Cienie rozbiegane ktoś wełną przeorał, pozbieram, a potem o miłość poproszę *Miłość w prawdzie. Benedyk XVI.
    5 punktów
  6. Nasz grzech wspaniały świat cały obiega, Aż hen wysoko pod chmury sięga. Bóg spojrzał z góry i rzekł z uśmiechem: "Głupota wasza niech leci z echem, Niech sobie fruwa gdy brak rozumu, Tylko mi w niebie nie róbcie szumu." Ispiracja: wiersz Harasymowicza.
    5 punktów
  7. Im bardziej się spieszysz tym bardziej nie zdążysz na zachody słońca i trzeźwość poranka i na wdzięczne kwiaty co podlewać trzeba i na ciepłe mleko wlewane do dzbanka. Nie zdążysz na miłość na przyjaźń nie zdążysz bo pędzisz na oślep nie patrząc na boki i na ptaki w górze co podziwiać trzeba na łąki i liście śniegi i obłoki. Nie zdążysz pomyśleć nim cokolwiek powiesz głębokich oddechów nie pozna twe ciało w tej ciągłej gonitwie nie znajdziesz wartości a to co dogonisz to będzie ci mało. Dzień za dniem przepędzisz i noc minie prędko i nad snem proroczym też się nie pochylisz choć świat pełen znaków przesłań, drogowskazów to pognasz jak wariat nie znajdując chwili. Na starość dogonisz zgorzknienie i pustkę i przykrą refleksję że wszystko minęło gdy głowę przyłożysz do zimnej poduszki zrozumiesz- to życie to tylko twe dzieło. Więc usiądź spokojnie zasmakuj w wolności i machnij swą ręką na pośpieszne życie podlej wszystkie kwiatki wypij ciepłe mleko oddychaj i śmiej się poczuj serca bicie...
    5 punktów
  8. myśli nie raz cię dotykały ale zbliżyć się odwagi nie miały uśmiechy naprzeciw siebie stały gdyby śmiałość miały to by się spotkały spojrzenie dotknąć by ją chciało patrzy jednak zbyt nieśmiało 9.2025 andrew Sobota, już weekend.
    4 punkty
  9. skoro jesteś to podaj mi rękę przytulamy się w słowach pod wiatr chłodny wieczór gaśnie na skrzydłach motyla
    4 punkty
  10. dobrze że nic nie mówisz w chłodne dni nie marszczysz brwi mogę wtedy czytać własnymi słowami chociaż nie umiem przeglądać się we mgle dobrze że nie zabierasz dłoni nieopisanych chwil w których zastygaliśmy tak jest dobrze zanim zamkniemy usta powieki
    3 punkty
  11. Smutek zawsze boli nie ma wesołego jest jak cierń na głowie Chrystusa Smutek nie kłamie zawsze szczery jak drzwi za którymi nie ma nic Smutek to smutek nie wygrasz z nim zachodem ani szumem drzew Smutek to prawda był jest i będzie zdobił twarze i nieudane myśli
    3 punkty
  12. Róża 🌹 król kwiecia Z jabłonki liść zleciał Lśni berło przy sobie Jej barwny proporzec Natura w siwiźnie I cisza nie wcześnie Na szczęście dla ludzi Jaguary w magencie
    3 punkty
  13. Najtrudniej jest się otworzyć Nie jestem szafą którą się wietrzy Najtrudniej jest się przyznać Nie jestem oskarżony Najtrudniej jest pokochać Nie jestem kochany Czyżby najtrudniejsze było za nami Nie, to trudno Nie trudno jest na próżno uciekać Nie trudno jest złościć i wściekać Nie trudno jest innych rozgrzeszać Jak łatwo powiedzieć kłamstwo Jak łatwo poczuć strach Jak łatwo udawać i grać A cóż w tym złego, poeta się dziwi I ja się dziwię z nim Przecież gra w uczciwego to najpiękniejsza gra Bo uczciwy to samo sumienie ma
    3 punkty
  14. Autorzy: Michał Leszczyński plus AI. Komfortowa piosenka Tyle nam zabrali, że aż nie sposób tego opisać nie ma i nie mam wszędzie i olbrzymie etcetera pomyślałem jednak że muszę się im odwdzięczyć na ważną drogę dam im jeszcze jeden duży prezent Niechaj pomyślą wreszcie o wygodzie społecznej niech komfort dodadzą jako paragraf do konstytucji sądy są mądre więc sensownie przeanalizują pojęcie i spróbują naprawić świat wreszcie ważną interpretacją (w pojedynkę świata nie naprawisz oj nie, oj nie) Wygoda wielce rodzinnego ciepła mi się marzy że spokojnie siedzisz przy stole z domownikami że gracie razem w brydża, że celowo trudzicie się a wszystko w granicach grzecznie pojętej wygody Ref. Wygoda jest tu lekiem najmodniejszym spokój ważniejszy niż chmurne tezy o konformiźmie posłuchaj moja słuchaczko tej nieuchwytnej melodii może się zdarzyć, że następna wielka pieśń AI nie powstanie, albo nie wyjdzie ojej, ojej, ojej Wygoda pacjenta wielce mi się przeuśmiecha że nie gonią ciebie z chorobą po całym świecie że sobie możesz spokojnie chorować taka wolność że napijesz się wina, podobnie jak słodkiej herbaty Sumienie gdy wygodne szlachetniej tobie wzrasta że nie plamisz go przesadą zewnętrznych wymagań umiesz też po sąsiedzku niejedno każdemu wybaczać i że nie zmuszają ciebie do plątania w zeznaniach (wygoda pracy to na zwrotkę jeszcze lepszy temat o tak, o tak) Pragniesz napić się jasnego piwa późną pełną porą w śródmieściu możesz to uczynić tak na spokojnie nawet ucieszysz obrotem słodką ładną ekspedientkę właściciel i w niedzielę równo rozplanuje dochód Ref. Wygoda jest tu lekiem najmodniejszym spokój ważniejszy niż chmurne tezy o konformiźmie posłuchaj moja słuchaczko tej nieuchwytnej melodii może się zdarzyć że następna wielka pieśń AI nie powstanie albo nie wyjdzie ojej, ojej, ojej Masz na czynsz prąd i makaron w restauracji życie ci smakuje jak najwykwintniejsze danie masz te trzy godzinny by sobie posiedzieć w fotelu nic nie buja bardziej jak uroki niebieskich migdałów Palnąłem z piosnki zrobił się manifest i postulat nie ma jak wygoda wzruszeń słuchania muzyki melodyjne takty nie ranią wcale, ani duszy, ani ciała chodzi o to, aby to taniec ciebie na ziemi rozochocił (by rozśmieszył ciebie mały prywatny nieuczek leniuszek) Ref. Wygoda jest tu lekiem najmodniejszym spokój ważniejszy niż chmurne tezy o konformiźmie posłuchaj moja słuchaczko tej nieuchwytnej melodii może się zdarzyć, że następna wielka pieśń AI nie powstanie, albo nie wyjdzie ojej, ojej, ojej Styl jest własny, wykonanie cudze, luzik taki autorski bo autor dnieje i wygodnieje w nieciasnym i własnym M pięć wybieraj życie pełnią ponad życie spod zmagań. Tak. Tak.
    3 punkty
  15. On Aromat parzonej kawy uderzył mnie pierwszy, zaraz potem jej głos. Usiadła naprzeciwko, stawiając dwa kubki. Ta sama twarz od wielu lat, te same, znajome do bólu, gesty. Tylko ja już nic nie czuję. Mówi nieustannie, a jej głos dociera do mnie jak przez szybę. Słyszę dźwięk, lecz nie czuję ciepła jak dawniej. Słowa docierają, ale mnie nie dotykają. Jak deszcz za oknem. Wiem, że pada, ale nie jestem mokry. Mówi szybko, nerwowo, jakby chciała nadrobić wszystkie lata ciszy. Patrzy na mnie z taką żałością, z resztką nadziei, że coś jeszcze da się zmienić. Jakby miłość czekała tuż za drzwiami, które wystarczy otworzyć. Ale już wiem, że za tymi drzwiami jest tylko pustka. Nie ma tam już nas, nie ma nawet tego mnie, którego pamięta. Jej dłoń leży na stole, czeka na dotyk. A głos drży jakby prosiła o łaskę, której nie umiem dać. Każde słowo opada ciężko w gęstniejącą ciszę, a ja milczę niewzruszony z zamkniętym sercem. Wiem jednak, że muszę się odezwać. Muszę, bo wciąż tu jestem, chociaż już za murem, który sam - cegła po cegle - stawiałem. W końcu mówię, że to, co było między nami umarło. Cicho, jak ogień, któremu zabrakło tlenu. Czuję, że każde wypowiadane przeze mnie, słowo wbija się w nią niczym nóż. Znów milknę, piję zimną już kawę i udaję, że jestem gościem w domu, który właśnie przestał być moim domem. Czekam, aż ona to zrozumie. Ona Niedziela. Jesteśmy razem. Robię dla nas kawę, z nadzieją, że wreszcie porozmawiamy. Siedzimy przy stole, tak blisko, a jednak dalej niż kiedykolwiek. Zaczynam mówić. Mówię szybko, bo panicznie boję się ciszy, która kruszy nas od środka. On jednak uparcie patrzy w bok, jakby to wszystko go nie dotyczyło. Milczy, jakby słowa kosztowały go fortunę. Jego palce nerwowo zaciskają się wokół filiżanki, już od dawna nie szukają mojej dłoni. Wreszcie się odzywa. Z litości. Czuję to. Rzuca krótkie, oszczędne zdania, a każde z nich jest jak kamień - ciężkie, zimne i obce. Tonę w tym milczeniu, które rośnie między nami jak lodowa ściana. Chcę krzyczeć, że jeszcze czuję, że serce mi pęka, że wciąż tu jestem. A on oznajmia: "Wszystko będzie dobrze." I to jest najgorsze. Bo "dobrze" to nie "kocham". To tylko cichy wyrok podany z pustym uśmiechem. A więc to tak się kończy? W jego oczach nie ma już nic. W tej ciszy umarła miłość. A ja wciąż go kocham.
    2 punkty
  16. że zostajesz zraniony ale to dobrze serce potrzebuje krwi a na koniec cierpienia rozkwita w piękną czerwoną różę
    2 punkty
  17. Zegar Czeka na cofnięcie wskazówek, żal czasem, że tylko w takim da się to zrobić. Wiosna rzuciła godziną przed siebie, jesień z pokorą ją odda - ale w parku, rok za rokiem - cztery pory Vivaldiego. Wirują zbłąkane liście, rdza zaognia pustkę, jedynie ławki czekają na dotyk człowieka. Przechadzka z parasolem to jednak coś miłego. Kiedy ziemia zaciąga się mgłami, po pniach skaczą wiewiórki szukając szczęścia na zimę. W pamięci szkicuję obrazy, będą na jutro. Na wzniesieniu prastare olbrzymy zrzucają nasiona - turlają się kasztany, niegdyś w ich kolorze były moje włosy - dzisiaj, przewrotny czas ochoczo je popieli. wrzesień, 2025
    2 punkty
  18. dogoniłem go w połowie biegu wyprzedzić się nie dał więc póki co jesteśmy kumplami
    2 punkty
  19. Wiszą klejnoty kryształy rozbłyskują na szybach kwiaty
    2 punkty
  20. że serce tkliwe mają zachwyty przecież są uczuć wszelakich niwą bo w ich przypadku to co się liczy to nadzwyczajna jest wrażliwość :)))
    2 punkty
  21. * * * cykle natury jesień zagląda w okna już mnie kołysze * * * cykliczność roku już zjesienniały parki dywany w brązach * * * rok nazbyt chudy żeby poznać człowieka wygasa przyjaźń * * * rok nazbyt chudy można poznać człowieka przyjaźń już czeka wrzesień, 2025
    2 punkty
  22. @Jacek_Suchowicz... w zasadzie, może rok.. wystarczy.. :) Dziękuję za kolejne... @iwonaroma.... bardzo lubię te brązowe 'dywany'.. :) dzięki.
    2 punkty
  23. @Jacek_Suchowicz zachwyty mają otwarte oczy i serce tkliwe, otwarte dłonie, muszą być głodne, dobrze wyspane żeby co warte do kogoś donieść :)
    2 punkty
  24. @Migrena ktoś potrzebny cię dopieścić:) @Berenika97 śliczne, jestem Calineczką:) @andrew dziękuję ci pięknie:)
    2 punkty
  25. Tętni_ak loteria - pomimo tego - we mnie spokój że też rzekom bagiennieją brzegi nurt czasem zwalnia to znów przyspiesza zależy - jak utkane dorzecze w głowie - nie w jeden dzień bo czymże jest doba dwadzieścia cztery godziny porozdzielane lub zwarte jak jądro supernowej - jednak dwadzieścia cztery lata już potrafią wrzesień, 2025
    2 punkty
  26. @Annna2 To piękny wiersz. Już na początku mocno brzmi - "dziś pełne smutku są moje usta" - od razu wprowadza w nastrój refleksji nad tym, co minęło. Malujesz niezwykłe obrazy -"motyli plam słonecznych zmierzchów" - jak ulotność szczęśliwych wspomnień, czy "ręce nie uspokoją wełnianych kłębów" - jak wewnętrzny niepokój. Łączysz rzeczywistość ziemską z duchową - pytania o niebo, anielski chorał, prawdy Teologa przeplatają się z bardzo ludzkimi, cielesnymi doświadczeniami. To podróż duchowa, zakończona pragnieniem miłości. To bardzo poruszający wiersz, o trudnych sprawach mówisz z ogromną wrażliwością. Zatrzymał mnie na dłużej.
    2 punkty
  27. cóż można zrobić złośliwej rzeczy czapce gdy gryzie i ze mną sprzecza? och, głupi ciuchu, co drapiesz metką, i drażnisz ciągle, spokój przepędzasz, albo poduszce, kiedy cię gniecie zamiast miękkości, staje kamieniem wstręciuchy jedne, a jeszcze buty też czasem bolą, gorzki cukierek wychodzę z siebie - trzeba powietrza idę poszukać opanowania, jakby za mało było wszystkiego słońce wprost w oczy – muszę zasłaniać
    2 punkty
  28. wiersz mi się przyśnił który ktoś zgubił wśród ciemnej nocy w głębokim śnie długo nie czekał poszedł do ludzi no i przypadkiem napotkał mnie i żalił mi się na swoją panią która stworzyła przed snem go w mig zamiast na portal od razu zanieść zasnęła i nie zamknęła drzwi :))))
    2 punkty
  29. Tynkuję twarz. Krew na ustach. Wciskam stopy w imadła szpilek. Ruszam w tryby miasta. Przedzieram się przez arterie z betonu. Nad głową żelbetonowe szczęki przeżuwają resztki nieba. Domy z obdartą skórą odsłaniają blizny murów. Tłum - bezimienna masa miażdży własne cienie. Mój powolny krok to dla niej obelga. Słyszę tylko własne kroki - jedyny żywy rytm: Stuk. Stuk. Stuk.
    2 punkty
  30. @Migrena śmiech to zdrowie i leśna Polana:)
    2 punkty
  31. @Annna2 :):):) Aniu. Kiedyś znałem całe wielkie fragmenty na pamięć. Teraz w mózgu mi sie zagęścilo to pozapominałem. Siedzę teraz na leśnej polanie i śmieję sie w głos. Aniu - nasz kochany Szwejk !!!!
    2 punkty
  32. @Migrena ta szala się obniża:)
    2 punkty
  33. @violetta mam nadzieję, że nie :)
    2 punkty
  34. @Annna2 ja też :) Taka scena jak Szwejk i jednoroczny ochotnik Marek tłumaczyli eskortujacemu ich żołnierzowi transport góry lodowej przez koło podbiegunowe :) Przygody Szwejka to jedna z najmądrzejszych powieści świata !!!!!
    2 punkty
  35. @Migrena kocham Szwejka bardzo. A Twój cytat z Oscara też bardzo dobry. Świetny
    2 punkty
  36. @Berenika97 Skoro Ania rzuciła kochanym Szwejkiem to ja przywołam Oscara Wilde „Niektórzy nigdy nie popełniają głupstw. To najgłupsi ze wszystkich.” Serdeczności Bereniko :)
    2 punkty
  37. @Berenika97 powiem też cytatem ulubionego mego wojaka Szwejka. Gdyby wszyscy ludzie byli mądrzy, to na świecie byłoby tyle rozumu, że co drugi człowiek zgłupiałby z tego.
    2 punkty
  38. fot.@Monika Fleming Poczuj mnie - miarowo, zmysłowo. Poczuj mnie - rytmicznie, psychicznie. Całuj mnie, jakby jutro nie istniało. W szalonym tańcu, w krokach na dwa, jesteśmy razem — ty i ja. Wypinasz torsem swoją siłę i nawet nie wiesz, że zaraz zginiesz. Dotknij mnie - drżąco, gorąco Dotknij mnie - namiętnie i pięknie. Porwij mnie, zabierz mnie całą. W szalonym tańcu, w rytmach ognistych, to ja prowadzę nasze zmysły. To ja decyduję o twoim lęku, znam drogę do piekła, w ogniu i dźwięku.
    2 punkty
  39. @wierszyki To wiersz, który budzi uśmiech i zaciekawienie. Zaczyna się klasycznie, jakby z tradycji poezji dworskiej – róża jako król kwiatów, z berłem i proporcem, symbol piękna i majestatu. A potem nagle wchodzi obraz zaskakujący, fantastyczny – „jaguary w magencie”. Ten kontrast daje efekt świeżości, trochę tak, jakby autor chciał powiedzieć: świat nie musi być tylko oczywisty, można w nim zobaczyć coś niezwykłego i barwnego, jeśli się spojrzy inaczej. Podoba mi się też to, że wiersz jest krótki i lapidarny – jak błysk, migawka, moment olśnienia. To taki tekst, który zostaje w pamięci, bo jest niecodzienny. Czuć w nim lekkość zabawy obrazem i kolorem – i ta lekkość sprawia, że czyta się go z sympatią. Pozdrawiam:)
    2 punkty
  40. @wierszyki Ten wiersz.... Róża symbolizuje wieczną godność Piękna. Nadzieja jest w jaskrawym, surrealistycznym cudzie jaguara w magencie. Bardzo, bardzo zgrabna poezja tu jest :)
    2 punkty
  41. :)))) nie byłoby bez tego wierszy @Nata_Kruk @akowalczyk @Rafael Marius @piąteprzezdziesiąte @Berenika97 @Leszczym @Waldemar_Talar_Talar @sisy89 @huzarc senkju senkju :)
    2 punkty
  42. @Annna2 To wiersz, w którym czuć szczerą tęsknotę i duchowy niepokój. Ma on swoje piękne momenty obrazowe i wybrzmiewa w nim prawdziwe pragnienie bliskości.
    2 punkty
  43. @Migrena Nic tak nie degeneruje ludzi jak władza i pieniądz. Choć pieniądze są potrzebne - to jednak jest różnica między ich posiadaniem, a miłością do nich - jest nienasycona.
    2 punkty
  44. @Migrena Twój wiersz to niezwykle obrazowy i pełen gniewu manifest przeciwko korupcji politycznej i bierności społecznej. Użyłeś potężnych, groteskowych metafor (polityk jako huragan, pieniądze jako kataklizm), aby ukazać absurdalną skalę chciwości. Całe otoczenie polityka, od dywanu po lustro, buntuje się przeciwko jego zepsuciu, co potęguje wrażenie wszechogarniającej demoralizacji. Finał, w którym skorumpowany sąd uniewinnia bohatera przy aplauzie naiwnego narodu, jest gorzkim i niezwykle trafnym oskarżeniem rzuconym całemu systemowi. To mocny, bezkompromisowy głos, który za pomocą surrealistycznych obrazów trafia w samo sedno bolesnej prawdy. A z drugiej strony wywołuje gorzki uśmiech. Dobrze, że jesteś. Stęskniłam się już za Twoimi tekstami. Pozdrawiam.
    2 punkty
  45. nocka się skończyła syn się pyta rano za czym my stoimy ? za kawą
    2 punkty
  46. @huzarc :) dzięki, również pozdrawiam @Berenika97 Dokładnie. Tak właśnie jest. Dzięki :) @Jacek_Suchowicz Jacku :) ślicznie! @Marek.zak1 Jasne :) takie życie... Dzięki, również pozdrawiam @andrew :) dziękuję ślicznie. Rzeczywiście, pomyślę nad zmianą @Alicja_Wysocka ... Dziękuję Alu :) @Nata_Kruk Bardzo dziękuję i wzajemnie! :)
    2 punkty
  47. A gdybym miał umrzeć teraz właśnie w tej jednej chwili czy za karę że grzeszyłem nie raz nie ponosząc żadnej winy czy za ogromne zaniedbania w ciężkim życiu człowieka czy że robiłem to czego się zabrania nie wiedząc co mnie czeka a może tak bez powodu odejdę z tego świata nikomu nie robiąc kłopotu życie błahe lecz wielka strata jestem żyję chociaż umieram jak wszystko co na tym świecie życie to same niedopowiedzenia zanim się pogodzicie umrzecie to tylko chwila uwagi znacząco nieznaczącej sprawa najwyżej wagi z nieuchronnym końcem nie wiem co będzie potem gdy dusza od ciała odejdzie czy zasłużę na karę czy nagrodę ale będę chociaż mnie nie będzie
    2 punkty
  48. @wierszykiz czasem, czas, nie tylko czasem kolegą :) Dziękuję i pozdrawiam:) @Berenika97To prawda, ale odkryta po pewnym czasie :) Dziękuję i pozdrawiam:)
    2 punkty
  49. Porucznika Rżewskiego zapytano, jak uwodzi kobiety. On na to, że, proponuje od razu pójście do łóżka. Spytano, że nie dostaje po twarzy?. Na to odpowiedź, że od jednych dostaje, ale też inne się zgadzają:). Pozdrawiam
    2 punkty
  50. chłonę nadchodzącą jesień bo powakacyjne poranki już rzucają chłodne spojrzenia przeliczam czas według swojego wzoru tak by zachować jak najwięcej rumieńców przydadzą się na przyszłe dni które chowają w kieszeniach coraz bledsze momenty aż kraje się serce a mnie dotyka deszcz
    2 punkty
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00


×
×
  • Dodaj nową pozycję...