Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 22.08.2025 w Odpowiedzi

  1. twoje miasto skuliło się w sobie szarzeje pod ciężarem stalowych chmur deszcz zmywa twarze z okien ulice imiona straciły telewizor szczeka o ciałach w workach już nie wiesz czy to ludzie czy manekiny tam w oddali za rzeką szaleje pożar wiatr niesie dym i czyjeś ostatnie słowa. codziennie słyszysz głos syreny krzyczy, że tu wciąż jest twój dom w ścianach drży echo może ktoś wraca po swoje cienie a tam za oknem na gałęzi ptak śpiewa jakby nic się nie stało stoisz i patrzysz jakby dotknęło cię mgliste przywidzenie
    13 punktów
  2. Znowu tu jestem, choć strumień płynie wartko. Stoję nieruchomo, pozwalam mu odrywać kawałki siebie: niepotrzebne tkanki, okruchy pomyłek, słowa, które straciły ciężar, zrogowaciałe płaty tęsknoty. Tęsknota już nie boli. Rozlała się i zastygła w marmurową mozaikę, odbija głuche echo kroków. Pamiętam martwą choinkę z dzieciństwa — jej igły ułożyły się na podłodze w prostą wróżbę przemijania. Tańcząca wróżka Miriam nie potrafiła jej złamać. Mówiła o wielkim bałwanie, któremu w żalu oddałem moje małe serce. Chyba wtedy zamarzłem na zawsze — w niezgodzie na fałszywe słońca. W szafie powiesiłem kożuch. Wiem, że tam, gdzie pójdę, będzie zimno. Odwrócę się plecami do zielonej łąki. Zostanę w lodowym spokoju i ciszy. Jest jeszcze Ona. Mówi do mnie. Oddycha miarowo w mój niepokój. Jej dłonie rozchylają moje pięści na bukiety wysuszonych kwiatów. Dziś mam czterdzieści siedem lat. Słońce znowu jest w Pannie
    7 punktów
  3. Nie wierz we wszystko, co napisane - opamiętanie może przyjść późno. Niejeden przecież przez przekonanie czepił się malin… no i w nich ugrzązł. Ktoś tam namazał kredą na płocie - brzydki, bo brzydki… musiał pogłaskać. Skusił go napis, przeczytał „du…”, i zabolało - została drzazga.
    6 punktów
  4. Życie nie tylko po to jest, by brać Życie nie po to,by bezczynnie trwać I aby żyć siebie samego trzeba dać Życie jest po to by też dawać W wierze i nadziei nie ustawać Zapomnieć o bezsilności Dzielić się darem miłości Ty dałeś nam samego siebie I za to dziękujemy także Bogu Że dałeś nam Ciebie takiego Odszedłeś choć nie do progu Dotrwałeś ostatniego Zostaniesz z nami Ze swoimi słowami Które śpiewałeś słowami wrażliwości Twoje serce już nie bije Ale ty dla nas żyjesz W pięknych wierszach Gdybyś zaśpiewać raz jeszcze mógł Aby pocieszyć nas ze świata doczesnego Gdzie każdy ma do przejścia tyle dróg Na miły Bóg Pytam znów Dlaczego teraz właśnie ty Połykam gorzkie żalu łzy Dlaczego ?
    6 punktów
  5. kap kap kapie deszczyk fajnie uroczo na wdzianku szeleści za kołnierzem kolejna kropla więcej i więcej aż sucha nitka zupełnie zmokła słoneczko trochę kuka biedne przez śliczne chmurki a gdzie tam ciemne na drzewach liście naderwane tęsknią szybują na ziemię wolniutko lub prędko a nawet przedziwnie to słota jesień zaprasza ślicznie szumią szeleszczą różnym kolorem że kiedyś powrócą te same lecz nowe lecz jeden w ciemię z łoskotem mnie walnął moknę na deszczu a jednak warto bo chociaż mam guza na przyrodę myśli nie wkurzam no może trochę gdy błota do izby niebawem naniosę lecz póki co moknę chętnie i przemokniętą tańczę piosenkę tak przeuroczo wokół szaro aż wirowania ciągle za mało wesoła żwawa plucha strumyczki tulą skarpetki w butach no klawo muszę przyznać cud widoczkami wilgotnym rytmem umysł użyźniać jesień słota złota co za różnica tańczę chłonę i się zachwycam
    5 punktów
  6. zgubić łatwo znaleźć to fart a co jest pośrodku ?
    5 punktów
  7. sierpień pozbierał kłosy z pola i sad zrumienił o świcie teraz przygląda się obłokom już wie jak smakować życie
    4 punkty
  8. Ciocia Klara Spośród wielu słów, które wypadały mi z głowy, nie mogłam pominąć wspomnienia o blokowej cioci Klarze. Bywała dziwna, ale - jako dziecko - nie rozumiałam zapędów do kieliszka. Jednak największą jej miłością było, wróżenie z kart. Klientów nie brakowało. Jesień kładła ornamenty na drzewach, a drzwi do mieszkania skrzypiały jak wrota, bo ktoś spieszył po szkice na życie. Kiedy mrozy kuły kwiaty na szybach, u niej - dym z papierosów szarzył ściany, jakby wszędzie rozbiegły się myszy, które czasem skrobały pod podłogą. W pokoju skupienie, przymulony kot, koniecznie herbata i talia kart - szeptały jej ustami linie zdarzeń, a czasem śmierć. Tamtego dnia zapukała też do niej, po prostu, bez hałasu i bez krzyków, a ptaki z okolic, nie wiedzieć czemu, jeszcze długo niosły po mieście jej charakterystyczne - "er". sierpień, 2025
    4 punkty
  9. okrada mnie ciągle zabiera momenty które pragnę przytulić porozmawiać z nimi lecz nie nadążam one się rozmywają jak mgła poranna bezpowrotnie nie na chwilę której żałuję za jaką dziś tęsknie mimo że na horyzoncie widać wyraźnie następne
    4 punkty
  10. To nieprawda, że Ukraina wspólnotowość zawdzięcza Romanowom. Trójedyny naród ruski" to zgoła kłamliwa narracja, a car powinien wrócić do oślej ławki. To nieprawda, że ukraińska tożsamość opiera się na tysiącletniej historii, języka, identyfikacji kulturowej czy religijnej. Ruś Kijowska to odpowiednik imperium Karolingów. Naczynie połączone romańskiej Europy z Bizancjum. Łączność z Konstantynopolem zapewniała wgląd w dorobek kulturowy Bliskiego Wschodu. Kijów to matka wszystkich ruskich miast zakładając Moskwę. To patrzenie na Zachód, spójna etniczność Wielkiego Księstwa Litewskiego i Rzeczypospolitej. Wyrywając Z z alfabetu, pieśni Kozaka Mamaja nie uda się zabić. A ona gra wiatrem szumnym jak ulewa uderza. Niepodległość nie wybucha nagle. Czystym akordem zostanie, bo wolność jest najpiękniejsza.
    4 punkty
  11. On wypłynął na prawdziwą głębię istoty rzeczy, po czym wkrótce zatonął w multumie za płytkich tabelek zdecydowanie i zbyt pobieżnie opisujących to zagadnienie. Trzeba dodać, że również, a może przede wszystkim, własnych. Tak, również własnych. Warszawa – Stegny, 22.08.2025r.
    4 punkty
  12. Jej głos jest jak woda przejrzysta, Gdy po kamieniu spływa W lasach odległych i bezgłośnych, Gdzie Cisza samotnie bywa. Jej myśli są jak kwiat lotosu, Co spija święte strumienie Między kolumnami świątyni, Gdzie Cisza ma swe marzenie. Jej pocałunki są różami, Których blask rozświetla mroki W zakamarkach perskich ogrodów, Gdzie Cisza śpi snem głębokim. I Sara (1911): Her voice is like clear water That drips upon a stone In forests far and silent Where Quiet plays alone. Her thoughts are like the lotus Abloom by sacred streams Beneath the temple arches Where Quiet sits and dreams. Her kisses are the roses That glow while dusk is deep In Persian garden closes Where Quiet falls asleep.
    3 punkty
  13. Słońce liże mnie językiem złotego żaru, co zna imiona liści i splata je w zaklęcia wiatru. Ciężar minionych dni, wtopiony w skórę, rozpuszcza się w tym oddechu. A ona - o kasztanowych włosach, które wiatr splata z cieniem drzew, warkoczami światła - ta, co kiedyś dotknęła mojej dłoni pod tym samym słońcem, budząc we mnie echo jej ciepła. Niebieskie spojrzenie odbite w strumieniu, co niesie w sobie niebo. Może jest tu, w smaku powietrza, w ciepłej skórze dnia - ta, której brak rani jak cień bez źródła, lecz wypełnia pustkę pieśnią wspomnień. Każdy podmuch pachnie jej jasną twarzą, każdy cień zdaje się jej dłonią. A ja - tylko nutą w tej pieśni, którą ona niesie, nawet jeśli jej nie widzę. Leżę na wznak wśród traw, szepczących o mnie - zbłąkanym owadzie, co zapomniał pieśni życia, lecz teraz uczy się nowej, już nie przeciwko sobie. Chmury, nieba karawana, przeżuwają czas nad moją głową, a ja rozpływam się w zielonej skali lata - ciało staje się nutą, ptaki melodią, wiatr dyrygentem z batutą z brzozowego tchnienia. Strumień, szept mokrych kamieni, obmywa moje kostki, jakby chciał mnie wyryć w pamięci skał - milczących strażników legend, których tylko czapla opowiada, jednym spojrzeniem w głąb świata. Lato nie jest porą roku - to bóg o oddechu zwierzęcia, co wślizguje się pod skórę, zamienia kości w korzenie, myśli w pędy dzikiej mięty, pragnienia w pióra jaskółki. Świt rodzi mnie na nowo, zmierzch tuli fioletową łapą księżyca, zawieszonego między brzozami jak oko snu, czuwające nad rytmem kory i gwiazd. Na wsi czas chodzi boso, stopy ma mokre od rosy koniczyny, patrzy jak wilk - głęboko, bez słów. Pod tym spojrzeniem staję się przezroczysty, jak cień liścia na płótnie nieba, jak sen rośliny o człowieku, który raz w życiu był szczęśliwy i nie szukał powodu, bo szczęście było oddechem lata, a ten oddech niósł obietnicę wiecznych powrotów i głębokiej ciszy.
    2 punkty
  14. Chciałbym tylko być przy Tobie, wtulić się i zamknąć oczy, poczuć to, co kiedyś czułem tej sierpniowej, cichej nocy. Chciałbym tylko, delikatnie, dotknąć Twojej kruchej dłoni, cicho westchnąć i zamruczeć, niczym kot na antresoli. Drobnym gestem i wzruszeniem dać Ci pewność obecności i obiecać Ci przy gwiazdach wszystko, co pomieszczę w garści. Byleby przez krótką chwilę poczuć ciepło Twego ciała, oprzeć głowę obok Ciebie I tak zasnąć...   nawet w wieczność. Morfeusza wyrwę z marzeń, niech odmieni los przybłędy, niech odmieni bieg wydarzeń I zatrzyma mnie przy Tobie... w śnie na jawie.
    2 punkty
  15. Przychodzi drań niespodzianie porywa w domu na dworze w konwulsje ciało wprawia obłapia mięśnie jak może. Lecz po cóż mi jego siła waleczność i święty upór gdy może on tylko dowieść jak taniec wygląda trupi. Podrywa mnie nagle z łóżka rozwiera szczękę i oczy maluje barwą poranka jakbym się w cud przeistoczył. Na sam przód bieży dostojnie! na prostych i sztywnych nogach a potem członki roznosi jak w biegu po śliskich drogach. Bo gdyby to w samotności zakała mi dokuczała to niech tam oczy nie widzą drgawkami rozrywaj ciało. Ale nie, nie będzie słodko! musi być spektakularnie w szczytowym żądz uniesieniu przeszywa członki figlarnie. Bo kiedy wrócą marzenia młodzieńcze szały podniety to ciało musi nadążyć by wzbudzić w żonie apetyt. I wtedy już żadne pląsy mi w ruchach nie przeszkadzają w miłosnych słów uniesieniach ze skurczem w parze chadzają.
    2 punkty
  16. @Alicja_WysockaBardzo dziękuję! Każdy dzień to ogromny stres, zniechęcenie życiem i nikt nie policzy tych tysięcy straumatyzowanych ludzi, w depresji, którzy codziennie się modlą za dusze zabitych i poległych bliskich im osób i o to, by rakieta nie uderzyła w ich mieszkanie. Pozdrawiam. @Rafael MariusTylko natura daje namiastkę normalności, to prawda. Bardzo dziękuję! @Wiesław J.K.Media zawsze manipulują, aby uzyskać założony wcześniej efekt. Dziękuję!
    2 punkty
  17. Zwierzęta potrafią cieszyć się chwilą, a pieski to już na pewno.
    2 punkty
  18. @Berenika97 My ludzie My wybieramy polityków. To nie wojska, to ich robota. Życie, Życie nie zwraca uwagi na nasze wybory. Toczy się swoją drogą. Pozdrawiam serdecznie Miłego popołudnia
    2 punkty
  19. Oto Kohelecie, wśród marności - marność, gdy się człek nie wzniesie nad PRZEWIDYWALNOŚĆ.
    2 punkty
  20. Poruszający bardzo. Taki off top, Olena Leonenko to mieszkająca w Polsce aktorka, piosenkarka. Byłem na jej koncercie w Teatrze Ateneum. Serdecznie pozdrawiam
    2 punkty
  21. Tak dawno nie myślałaś - życie dalej leciało. Tak dawno nie słyszałaś, tak wiele się zmieniało. Zmieniłaś nastawienie, postanowiłaś zapomnieć. Nie ma w twym życiu Boga, coś przewróciło się w głowie. *** *** *** *** Wpadłaś w różne nałogi, stale nowe doznania. Sprzedałaś duszę diabłu ; za trochę ćpania. Podpisałaś cyrograf: - tak urodzę twe dziecko. Anion się pojawił; sprowadziłś na świat piekło.
    2 punkty
  22. @Berenika97 wstrzasajacy wiersz pełen cierpienia i strachu. zwykli ludzie płacą najwyższą cenę za chore ambicje wodzów.wojna to przekleństwo świata.
    2 punkty
  23. pomiędzy zgubieniem i znalezieniem jest zwykle... poszukiwanie - czyli trud... i tak ludzie trudzą się całe życie... poszukując czegoś, czego nie mają :)
    2 punkty
  24. @Maciek.J tak historia dobrą nauczycielką jest, my kiepskimi uczniami bywamy dzięki @Ewelina, @Andrzej P. Zajączkowski, @Wiesław J.K. dziękuję
    2 punkty
  25. z poziomu serca jest inny widok traci na ostrości i miękną kontury a obraz jest bardziej światło-czuły
    2 punkty
  26. Kwiatuszku.... podpisuję się po słowami Migreny.
    2 punkty
  27. w kościach czuć galop cierpkich koni lat uczepić się ich grzyw i usnąć na wiek lub dwa niech gonią, niech rżą, niech krwawią wieczór pręży horyzont i wyciera grzbiet o szorstką skórę zawisnę wśród ciszy przepaści, nim zdmuchnie mnie wiatr chcę spojrzeć jak piją strudzone galopem zatruty sok zachodu słońca
    2 punkty
  28. @Annna2 Kiedys to napisałem w temacie. -Mistrzu, kozacy z Moskwą paktem się związali. -Nie żadnym paktem, ale się Moskwie poddali, Moskwa nie toleruje kozackiej swobody, i nie będzie przestrzegać przyjętej ugody. Myśmy się wszak do tego mocno przyczynili, bo na ruskie narody z wyższością patrzyli. teraz zamiast kozaków, co mieliśmy za nic, wojska Moskwy wraz z nimi są u naszych granic
    2 punkty
  29. łąka w stokrotkach — na kamieniu jaszczurka żuje motyla tanka łąka w stokrotkach na kamieniu jaszczurka żuje motyla z ostatnim ruchem skrzydła wymknął się sens obrazu
    1 punkt
  30. teraz się zajął krągłością gruszek oraz czerwienią malin a słodkość ich ogromnie kusi że cały się zapalił
    1 punkt
  31. Bóg puszcza twórczo bańki mydlane. Jest dumny, zmienia grę. Powstają nowe bąble, ale inne pękają. Wszystkie osobliwie mienią się. Użyte są różne detergenty.
    1 punkt
  32. @Przytulia35Bardzo Ci dziękuję! Oczywiście masz rację, ciągle tak trwa to od wieków a ludzkość od wieków niczego się nie nauczyła. Pozdrawiam. @Marek.zak1Bardzo dziękuję za serduszko! Wiem o kim mówisz. Jej życie to gotowy scenariusz na książkę i film. W Polsce, na początku przez pewien czas, była w grupie teatru Węgajty. Nazwa jest od wsi na Warmii - Węgajty, w powiecie olsztyńskim. Pozdrawiam. @andrewBardzo dziękuję! Masz rację. Ludzie wybierają też dyktatorów, a później im służą, tworząc społeczeństwo niewolników. @JWFBardzo dziękuję! @MigrenaBardzo dziękuję! Nie wiem, co napisać - więc powtórzę: Wielkie dzięki! @lena2_@Leszczym@Wochen Bardzo dziękuję!
    1 punkt
  33. @Starzec Orka na ugorze.
    1 punkt
  34. @andrew wspaniala modlitw.ufajmy Jemu. a nigdy nie zboczymy ze szlaku światłości
    1 punkt
  35. Dawno temu, osiemset metrów pod ziemią, na pokładzie Idy, gdzie czarne pyły gryzły płuca górników jak wszy - harował koń - Łysek. Na grzbiecie nosił kamienny oddech kopalni, w oczach światło lampki karbidowej, w nogach tysiące ton węgla. Kości dzwoniły jak łańcuchy, kopyta tłukły w skałę - aż iskry gasiły ciemność. Morcinek opisał to w swej noweli. Zabawny gość, co widzi cierpienie w rytmie kopyt. Rządy Władysława Gomułki - ascetycznego sekretarza jak kość obgryziona z chleba - wypchnęły konie z kopalń. Maszyny wdarły się tam, gdzie mięso i kopyta znały drogę. Żelazne szczęki zamiast mięsa, w partyjnych gazetach - że konie i emeryci przeżerają Polskę jak pasożyty w trzewiach narodu. Łyska wpakowano na ciężarówkę. Z innymi skazanymi na śmierć końmi wywieziono do Francji - krainy ludzi, co jedzą konie jakby chcieli zagryźć ich dusze, popić winem, zagryźć żabą, udawać ucztę bogów. Zwariowani dziwacy, co Marsylianką chwalą ociekającą krwią gilotynę. W rzeźni pachniało krwią, rury ciekły parą jak żyły przecięte brzytwą. Pan Galambosz pił kawę, zalewając się w trupa. Łysek spojrzał mu w oko - i wygrał. Zamiast noża - furmanka. Miska obroku. Pijacka przysięga: kto dowiezie - przeżyje. Śpiewała o tym pani Rodowicz – swym namiętnym głosem zachęcając : „wio koniku…” Lecz Galambosz to była francuska moczymorda. Po miesiącu kupił dostawczaka Renault i wyrzucił Łyska z podwórka w pizdu, jak psa zdechłego w gnoju. Koń błąkał się po Polach Elizejskich, z pyskiem otwartym jak rynsztok, aż trafił na plac Pigalle, gdzie, jak przekonywał nas oficer Abwehry Hans Kloss, są najlepsze kasztany. Kloss miał stosunki ze SS-Sturmbannführerem Brunnerem, pokazał je w serialu „Stawka większa niż życie” Konic z Morgensternem. Polska już miała miec stosunek z bestią ze wschodu ale szczęśliwy przypadek nie dopuścił do tragedii. Bo ta czerwona cholera na glinianych nogach przy pomocy Gorbaczowa i Jelcyna rozpadła się jak trup, rozdęty, cuchnący, którego nikt nie chce grzebać. Ale bestia wciąż zabija. Na szczęście - nie u nas. To były dla Polaków czasy piękne i trudne. W euforii doszczętnie zgłupieli. Wybrali agenta bezpieki, Bolka, na prezydenta. Dali się prowadzić jak stado ślepych cieląt w rzeźni historii. Łysek padł na ławkę, kopyta sterczały jak krzyże, brzuch lśnił w słońcu - straszył spacerowiczów kutasem większym niż pomnik Lenina. Stary Kowboj znalazł go tam, złapał za grzywę, pognał na statek dla emigrantów - krwawiących jak cielak w rzeźni. Kowboj został poganiaczem bydła w Ameryce Południowej. Skóra spaliła się w słońcu, serce zżarły muchy prerii. Jerzy Michotek śpiewał o tym: „nad ranem gdy kowboje wypędzali bydło w step....", a echo niosło śmierć po suchej trawie, co drżała jak skóra zdarta z człowieka. Kowboj umarł, kumple ciało przykryli kamieniami, by Salvatore Allende nie wyrzucił go z helikoptera do oceanu w imię rewolucyjnego bilansu, że ilość żywych i martwych zrzucanych do oceanu musi się mu bilansować. Allende, ten samobójca historii - padł w pałacu jak szczur rozszarpany przez własne, ludzkie psy ochrony. Łyskowi strzelili z Remingtona w łeb. Czy zginął? Michotek bredził o wietrze i trawach - jakby człowiek był trzciną, bezbronną, łamliwą, krwawiącą - jak ta Hanka od Staśka Apasza, zadźgana nożem w bramie, o czym lamentował Grzesiuk. Legenda mówi - Łysek przeżył. Nazywał się Qń - pseudonim operacyjny albo symbol przetrwania. Skończył studia, został mecenasem, łeb większy niż boisko, kopyta wykrzywione jak po chorobie Hainego - Medina. Awanturnik, wrzeszczący w Sejmie, krzywa bestia naszych czasów. Jest, jaki jest. Chyba że znowu zemdleje. Łysek z pokładu Idy - legenda. Nie koń, lecz krzyk rozszarpany, kopyto wbite w twarz historii. Źrebaków Łyska już nikt nie znajdzie. Pieprzona Unia Europejska rządzi. Łąki puste, ziemia zarośnięta, konie z duszami znikają jak górnicy przykryci pyłem, zakopani w szybach, w ciemności, bez powrotu. Arrivederci.
    1 punkt
  36. @TylkoJestemOna @Leszczym Bardzo dziękuję za serduszka. Pozdrawiam serdecznie.
    1 punkt
  37. ..... Migrena, wybacz.. skorzystałam z już zostawionych słów.. CZAS... Dłuuuugie "jak licho".. ale ciekawie bardzo to wszystko opisałeś. Brawo. Pozdrawiam.
    1 punkt
  38. @andrew Bo z nim nie można się zgubić. Bóg to Droga
    1 punkt
  39. @Alicja_Wysocka... miło, że poczułaś taką właśnie atmosferę... :) @infelia................. :)) nie, nie seans. @JWF.................. fajnie, że zobrazowało się... :) Jacku... bardzo lubię słowo... szeptucha... :) a u cioci Klary... kot był obecny kula też stała gdy poruszona śnieżek wirował wróżb w niej nie było zziębnięte wszystkie kartami jednak skora żonglować na stole kładła rzędy powieści człek tylko dumał - co też mi powie - dłonią pierw musiał talię przełożyć tymczasem Klara kółka puszczała .... :) Dziękuję za rymowany komentarz. Drodzy Goście, ślę pozdrowienie.
    1 punkt
  40. jeleń nad stawem trąca porożem szarość plusk i echo — mgła
    1 punkt
  41. @Dagna dzięki piękne za wpis
    1 punkt
  42. @violetta Zycie to tylko powiew wiatru. taki lekki, chwilowy powiem na twarzy...
    1 punkt
  43. ... wielu tego nigdy nie zrobi. Kasa dla nich, to "ołtarz'.
    1 punkt
  44. Mamma mia... Migrena... Ale ten Piszczyk namieszał... :) i te schody, oby tylko z nich na EPetynę nie spaść... Marzenia ważna rzecz, bez nich byłoby smutaśnie. Dzięki za sympatyczny odzew.... :)
    1 punkt
  45. @lena2_ Bardzo ładny, delikatny, emocjonalny wiersz. Wiersz ma w sobie filozofię - tę ideę, że prawdziwe widzenie przychodzi przez pewien rodzaj "niewidzenia", przez rezygnację z ostrości na rzecz głębszego odczuwania. To świetny utwór!
    1 punkt
  46. Czasem patrzę w niebo i widze twój gniew który tonie w mojej herbacie i parzy mi usta próbowałem wydostać się z bagna lecz bałem się konsekwencji które oblały mnie potem i poorały skórę dziś wiem, że noc jest niespokojna dyszy to nie zmienia mnie ide więc popatrzeć.
    1 punkt
  47. @Migrena Mocne. I gęste od historii, tej wielkiej i tej z poziomu butów (czy raczej - kopyt). Czytam i widzę człowieka, który nie tylko pamięta, ale i czuje wszystkie warstwy przemian, które przetoczyły się przez ten kraj. Dziękuję, zostawia odcisk.
    1 punkt
  48. miała na imię Angel i równie anielskie nogi chodziła w długich sukniach stawiając ostrożnie kroki ale nie dosyć chodziła w długich sukniach a ja tuż za nią jak pies hau chodziła w długich sukniach do tego feralnego dnia … au-uu!
    1 punkt
  49. -Co w temacie bliskości małpko chcesz powiedzieć? -Z misiami, jak najbardziej, ale nie z niedźwiedziem.
    1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00


×
×
  • Dodaj nową pozycję...