Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 27.07.2025 w Odpowiedzi
-
Tajsko am Boże - Modry Ponie, dzie słónko tako samo śwyci, am nie ziam, nie poziam, Bachy tam só i some śmiych. Tajskno Modry Ponie. Tam dangi furajó dali i eszcze abo dzie? A Bociony kapelków nie łoślipsió, a żniwa to psiankno śpisiywanie. dzie Annioł modli sia noczajści i wpierw. Zietrz łuraduje ten zimny deszcz. Tęsknię Boże, mój Niebieski Panie, czy tam słońce wciąż tak samo świeci, a niwa bezkresna to ciągłe pytanie? Trud żniw są jak motyli drganie, czy są tam śmiejące się dzieci? Tęskno mi za tym Niebieski Panie. Czy bocian świątkom nie zmieni zdanie, świat chmura ponura znów oszpeci, a niwa bezkresna - zadanie na pytanie. Gdzie Anioł Pański jak ranne pianie, tych modlitw przecież nie zaślepi Tęsknię Boże, Ty Niebieski Panie. Wiem, wiem- marne to moje pisanie nic to, że miłość nieprzerwanie świeci, jest niwą bezkresną- jak ciągłe pytanie. Pamięci obłoków ich jeszcze trwanie, z igieł sosnowych wzór tu nie szpeci. Tęsknię za nimi Niebieski Panie, a niwa bezkresna to zawsze pytanie.10 punktów
-
Dziś wstałem z uczuciem głodu świat zawirował nad łóżkiem ścisnął grdykę serce szlocha jak ja bardzo ciebie kocham. Słaniam się z nogi na nogę bo wierność twoją doceniam więc ciągnę twardo ze sobą aż krew zalewa mi trzewia. Lubię dotykać miękkości i twardych miejsc pod pępuszkiem choć dawno już się nie chciało pójść na siłownię kwiatuszku. Lecz choćbym szlochał otwarcie litrami oczy zalewał nigdy nie zdołam cię zabrać w ostatnią drogę do nieba. Boś ty nie przybył z Afryki i w Polsce jesteś zrodzony nie raz na trawie odczułem jak gnieciesz ciężarem swoim. Lecz przyszedł dzień rozrachunku mam w głowie dziesięć przykazań nie będę płakał w poduszkę rozstaję się z moim . . . . . . . . brzuszkiem7 punktów
-
Ja też chciałbym się rozstać z brzuszkiem, co się przyspawał. Nie odstępuje na krok i wszędzie ze mną chadza. Wyrabiam różne rzeczy, wypijam wszelkie zioła, a on sterczy i sterczy i jeszcze o żarcie woła. Już się wezmę za ciebie myślę stojąc przed lustrem; pościć najwyższa pora i nosić brzucho puste. Od rana do wieczora tylko woda i woda; ognista - to zła pora moralna - chyba szkoda. Kciuki za mnie trzymajcie, mam w sobie dużo chęci i jak tak dalej pójdzie, to może zostanę świętym.7 punktów
-
w śpiewie cykady pachnie maciejka i błękitnieje rosa na wąsach kota po skwarnej nocy w rozwidleniu drzewa południowy wiatr cały w rozkoszy roześmiał się po listkach z niezwykłym posmakiem lipowej herbaty7 punktów
-
pokazywałeś mi dziś dom który oddycha szczelinami wyszczerbionych sęków piękny oparty na kamiennych fundamentach pachnący żywicznym ulepkiem w oddali szumiał las niezmiennie brzozowym listowiem zachęcając zielonością by wejść głębiej w poszycie jeżynowych kolców pokazałeś mi dziś Annę zagubioną w bezradnej niemocy która jak oćma na trwałe zakryła kawałek świata wodząc po omacku palcami po brodzie tam gdzie zaczyna się ciemność budzą się żądze mówisz zamykam oczy jest mnie coraz trudniej wypędzić z głowy zespolona z nią jak mgła wpełzam w zakamarki wspomnień ten wiersz już tu był ale go bardzo lubię Niech zostanie na dłużej7 punktów
-
Dla Krzysia -- przyjaciela, brata krwi. Szliśmy razem przez łąki, bieszczadzkich pustkowi, przez trawy do pasa. Sierpniowe słońce paliło nam karki, a my śmialiśmy się jak dzieci, które zapomniały, co to czas. Krzysztof zerwał dmuchawca. Zdmuchnął go jednym tchem. -- To moje myśli. Teraz latają. Był filozofem. Skończył Uniwersytet Jagielloński z nagrodami.. Czytał Hegla i Nietzschego jak inni czytają poranną gazetę. Myślenie miał w oczach. Szukał sensu wszędzie. Świat czytał jak książkę -- bez tłumaca, bez przypisów. Był moim bratem krwi. Kochaliśmy się jak bracia -- jeden dla drugiego zrobiłby wszystko. A potem przyszło to, co przyszło. Szpital psychiatryczny. Białe ściany, białe piguły, biali ludzie bez twarzy. Dom bez klamek. Korytarze długie jak modlitwy bez odpowiedzi. -- Bóg to schizofrenik z demencją, a rzeczywistość to Jego wyobraźnia -- powiedział Krzysztof. Już wtedy wiedziałem, że w tym zdaniu jest więcej prawdy niż w całym psychiatryku. Spał w świetle jarzeniówek, w oddechu innych -- ciężkim jak metal. Zajmowali się nim ludzie, którym przepisy zastąpiły serce. Bez oczu. Bez imion. Cierpiał nie jak chory, ale jak więzień idei. Jak żywy wyrzut sumienia. Widzieliśmy się coraz rzadziej. Odwiedzałem go. Witał mnie radością w oczach. A ja, wychodząc, płakałem jak dziecko. Raz przyszedł nago na moje osiedle. Do mojego domu. Późną śnieżną jesienią. Na boso. -- Nie jestem chory. Ja jestem wolny. Potem znów zniknął. Gdy go znaleźli, leżał w altance jak pies, który zdechł przy drodze. Zwinęli go jak brudny dywan. Widzieliśmy się ostatni raz w prosektorium. Wsunęli mu kartkę na sznurku do ręki: „Zgon naturalny.” Cokolwiek to znaczy. Nic nie jest naturalne w umieraniu z mózgiem przeżartym chemikaliami i duszą, która biegła do mnie nago po zaśnieżonym osiedlu. Wyszeptał wtedy martwymi oczami: -- Wiesz… te myśli w dmuchawcu? One wróciły. -- Ale nie moje. A ja, wychodząc, nie mogłem powstrzymać łez. Bo widziałem go, ale nie mogłem odzyskać tego, co w nim kochałem -- błysku w oku, ostrości i przenikliwości umysłu. Zostawiałem tam resztki mojego przyjaciela. Brata krwi.6 punktów
-
ona przyszła jakby pamiętała to miejsce z innego życia brzeg podnosił się i opadał jakby oddychał razem z nią morze nie miało wody tylko senną mgłę on czekał jak czekają ci którzy już raz utracili miłość nie było imion nie było słów tylko pamięć ciała nie całowali się rytuał nie zna pośpiechu ich oczy nie szukały cudu one nimi były stali się kochankami spóźnionymi o jedno życie potem odeszła nie w gniewie nie w żalu jakby ktoś przywołał ją z innego brzegu horyzont wchłonął jej sylwetkę łagodnie jakby czas zrezygnował z istnienia on został i czekał z nadzieją że kiedyś znów przyjdzie5 punktów
-
-Mistrzu, starszy bogaty, czy dorodny biedak? -Pieniądz nie dodaje sił i nie ujmuje lat, a tajemnice kuchni zna każda niewiasta, że bez jaj i słodyczy nie zrobi się ciasta. Inspiracja: R. Baker: Wojny plemników.5 punktów
-
została we mnie cisza i chłód samotnej dłoni rozczarowania sypią się z rękawa oczyściłam krew z twoich słów teraz płynie już tylko piekąca czerwień pali od środka tej nocy nie zasnę wciąż brakuje mi sił na pożegnanie4 punkty
-
,, Pan mnie wysłuchał, kiedy Go wzywałem ,, Ps 138 nie zostawił mnie samotnym rozbitkiem pozbawionym pomocy cóż dla Boga moje problemy ja ja często zatracam się w kłopotach zapominając o Nim a przecież… Jezu ufam Tobie będę pamiętał nawet gdy…będzie dobrze Ty zawsze słuchasz 7.2025 andrew Niedziela, dzień Pański4 punkty
-
gorąco pragnie bliskości modli się równie żarliwie a ty milczysz więc ci bluźni złorzeczy potem przepłukuje usta winem potem winą potem winem – to nie transsubstancjacja pamiętasz? to dłonie które w imię twoje i jej za prawdę składają się do ust co skradzione niech wina zaleje co święte wino rozgrzeszy3 punkty
-
Zaprosił mułłę słynnego w Tule hodowca mułów na świeże mule. Uczony nosem swym czułem ocenił: "Mule czuć mułem, a dennych potraw nie jem w ogóle".3 punkty
-
dwa miliony lat temu wtedy człowiek wyszedł z Afryki entropia Europy przez kilka gatunków istot ludzkich życie nie jest łatwe potem mrozy cmentarzyska fosylia i skamieniałe żebro rzucona dzida leci wysoko najlepiej celować w mamuci bok drony na osiedla i szpital dziecięcy dobrze zeszklony koniec łatwiej przebija zwierzę jar północny pali już ognie praca daje spokój duszom przodków pierwsza lekcja to wyjazd z hangaru w pracy zbroi przeciwlotnicze pociski rakietowe z tej ciszy pierwszego miliona lat po upadku Asteroidy wyszły ssaki ryjące życie nie jest łatwe jadły popiół3 punkty
-
chciałabym biały domek z niebieskimi płatkami śniegu pnącymi po ścianie żeby delikatnie fruwały mi nad głową poczułabym się zajętym motylkiem2 punkty
-
kiedy ciebie wpiszę w wiersz z tęsknoty do bliskości szybko skreślę każdy wers ileż można o miłości? metaforę ładną wpleść? coś o cieście i o mleku? o tym że chcę ciebie zjeść? nie napiszę jej na przekór gdyż kontrapunkt musi być nie napiszę nic już wcale lub by w wierszu ci nie lżyć w tym niewierszu puentę spalę2 punkty
-
2 punkty
-
ani kolorowa cerata ani biały obrus ba nawet bukiet polnych kwiatów nie upiększy tak kuchennego stołu jak najzwyklejsza kromka chleba pachnąca polem wiatrem słońcem która nie mówiąc do nas przemawia2 punkty
-
Anna wyczesuje zwiędły sierpień z włosów połamane żyto ziarnkuje w skotłowanej sukience spójrz dzień kładzie się na nią oczy zgęstniały błękitem jak resztki nieprzespanych godzin odcisnęły piętno na twarzy w oddali widać Anzelma zgrabiałymi dłońmi obejmując palik kuśtyk kuśtyk przestrzeń oblepiona brudną bielą zawodzenie psa zwiastuje wschodnią zarazę już matki w lesie zakładają wnyki będzie lżej dzieciom sterta ciał pionowo poziomo na skos jak gdyby rozrzucone patyki na długość trzech metrów na szerokość snu bezpańskie oczy wykręcone jasnym ku górze tors przy torsie miękko przysypane wapnem chmury wiszą nisko na deszcz na niepogodę2 punkty
-
Spacer Krok za krokiem po lesie, trzask gałązek rozbudza kolejne, wolniejsze, niesie się woń. Nad głową koronoskarby i dzięcioł - nie dworski - do kory przypięty, od rana pracuje - zawzięty - stuk, stuk - puk, puk, puk - stuk, stuk - puk, puk... echo zdumione, bo o brzasku ktoś strzela oczami wokoło, a ja - nareszcie zieleń łowię, żeby rozzielenić się w sobie. Tkam bieliznę w barwach ulubionych przez ciebie, byś wtulił się oddechem, wtedy chętniej zsuniesz ją ze mnie. kwiecień, 20252 punkty
-
2 punkty
-
@andrew .....za taką chwilę z Twoim wierszem dziękuję Ci Andrzeju......''lubię szum deszczu strojony muzyką ...o szyby dzwoni zbyt może namiętnie ale wiem że wtedy mówisz do mnie....Boże... i wszystko od nowa ma sens... Pan światłem i zbawieniem moim kogóż mam się lękać.........dzięki za przypomnienie.2 punkty
-
- Jak to jest,Ojcze, ż jesteś w każdym z nas ludzi, w każdej Hostii konsekrowanej - wszędzie jednocześnie i w całości? "Jako człowiek nie masz takiego aparatu umysłowego, aby to zrozumieć. Żadne porównanie ze świata materialnego nie jest odpowiednie. Możesz to odczuwać duszą,o ile dam ci taką łaskę i o ile twoja dusza jednoczy się ze Mną. Świat, który znasz, istnieje w czasie i przestrzeni. Mnie te właściwości nie dotyczą. Wszystko, co stwarzam, jest formą Mojej myśli - Mojej energii. Ponieważ nie istnieje czas,nie jest to proces mający jakieś etapy czy fazy i nic nie jest oddzielone ode Mnie. Wszystko trwa, staje się i jest jednocześnie w wiecznym akcie stwórczym. Tak jest z tym, co materialne. Jedność ze Mną jest o wiele większa od tego, co duchowe. Wypełniaj modlitwą wszystkie chwile, gdy cokolwiek robisz. Zamiast myśleć o czymkolwiek lub pozwalać na niekontrolowaną projekcje umysłu - módl się. Nie będzie to wymagało dodatkowego czasu. i pomoże wielu ludziom, za których będziesz się wstawiać. W modlitwie określaj intencje. Od intencji zależy wartość nie tylko modlitwy. Każdy najbanalniejszy moment życia może mieć nieskończoną wartość dzięki intencji, jakiej go podporządkujesz." wt. 26.08.86 g.9 Świadectwo Alicja Lenczewska2 punkty
-
… wydarzenia kieleckie były prowokacją ubecką wymierzoną w syjonistów, proszę nie manipulować historią i nie próbować przypisywać winy rdzennym Polakom.2 punkty
-
@Jacek_Suchowicz @Jacek_Suchowicz masz rację. Nigdy w to nie wątpiłam :) i do tego dążę, żeby moje wiersze jak najlepiej się czytało. Trzeba się rozwijać i myślę, że sami sobie nawzajem jesteśmy w stanie sobie w tym pomagać. Ja jestem wdzięczna za każdy konstruktywny komentarz, bo każdy w jakimś tam stopniu otwiera mi oczy. Do podejścia Roberta jest mi bardzo blisko, bo Dobrego dnia :)2 punkty
-
2 punkty
-
2 punkty
-
@Migrena Piękny, wzruszający. I dalej nie wiem co napisać- bo dalej każde słowo jest nie takie, i nie odda uczuć. Przyjaźń- zawsze jest i nigdy nie znika {*} - A jeśli pewnego dnia będę musiał odejść? - spytał Krzyś, ściskając Misiową łapkę. - Co wtedy? - Nic wielkiego. - zapewnił go Puchatek. - Posiedzę tu sobie i na Ciebie poczekam. Kiedy się kogoś kocha, to ten drugi ktoś nigdy nie znika. (A. A. Milne)2 punkty
-
@Wiesław J.K. to były ciężkie czasy Babcia mi o nich opowiadała Przeżyła 94lata i do ostatniej chwili była niezwykle świadoma @Migrena przepraszam nie chciałam przynieść Temat wojny i w ogóle martyrologia narodu Polskiego jakoś tak we mnie od dziecka siedzi Stabilnie @Berenika97 u mnie raczej tej sielskości niewiele w wierszach🙂 Dziękuję pięknie za czytanie 🙂 @Roma dziękuję Romeczko Miło że donie zerkasz przytulasy 😘 @Alicja_Wysocka ktoś mi kiedyś powiedział że mam starą duszę I chyba miała rację ta osoba Pozdrawiam 🙂 @Jacek_Suchowicz nie sądziłam że mogę Kogoś zainspirować 🙂 Miłego dnia Jacku2 punkty
-
a o kwiatach to możemy pomalować otoczeni igłami lasu oddychamy ciszą to tu usycha lipcowy deszcz nie ma krawężników i ulicznych bram nawet nie widać naszych zmarszczek malujesz dłońmi cień miniaturkę chwili czuły uśmiech uzależnieni od marzeń i kolorów dnia przenieśmy niebo w naszą stronę obłoki wędrujące ptaki i ten lecący w oddali samolot czas niestety wracać ponagla nas niedziela czarny pies i kończy się ostatni papieros.2 punkty
-
O odo Pieśni nie bałwochwalna co byłaś zawsze tak moralna w której i olimpiady dawno temu opiewano mistrz Horacy zanosił cię jako z lauru wiano w starej Grecji śpiewana zawsze w chórze ty co przeszłaś w historii niezliczone burze Hymnem dzisiaj wybrana dla całej wspólnoty podnosząc radość do rangi jeszcze jednej cnoty ,,kwiatem Elizejskich Pól’’ została ochrzczona i jak ,,iskra bogów’’ spocznie na nasze ramiona O odo Swą młodość wielki Adam wzniósł na wyżyny boś ty ulepiona przecież z lepszej jesteś gliny prosi cię poeta o skrzydła ale nie te od anioła ,,bez serc bez ducha ‘’ rozpaczliwie i dziś woła A i ja pisałem chłopcem będąc niejedną odę ciesząc tym serce jeszcze wszak takie młode na cześć życia i świata i cudnej przyrody same wzniosłe i pochwalne dziecięce ody O odo Spraw bym mógł jeszcze poznać te twarze co prawdę i wolność przyniosą nam w darze by z pieśnią chwalebną stawiano im pomniki by ustały te nienawiści i pełne gniewu okrzyki By radość wyśpiewano już tę prawdziwą uczyń Boże tę ziemię dostatnią i szczęśliwą bym wyciągnął do każdego rękę na znak zgody całe zło niech zginie i stopią się odwieczne lody O odo Bym sławić mógł cię jak cnotę lub bohatera bo tylko prawdziwa poezja nigdy nie umiera hymnie i pieśni na ustach nie bądź jak dzwon pusta I nie bądź dzwonem tylko na trwogę wskaż zabłąkanym tę właściwą drogę bo nie wszystkie szlaki do celu zawiodą o pieśni odświętna o hymnie uroczysty O odo1 punkt
-
Zwracam Ci pięć złotych myśli, ciągle te same, zupełnie takie jak wczoraj i nic nie zużyte. W blasku słońca i świetle księżyca powtarzam to samo co na kartach zostało zapisane i zachowane w pamięci. Złote myśli na których nie ma śladu czasu ciągle świecące zapisane złotymi słowami. Dawne dni nie pokryte kurzem wspominane przy dźwięku muzyki płynącej ze starych skrzypiec. Wydobywający się głos potrząsając struną, potem kolejną, muzyka płynie której chce słuchać. Zatańczymy razem po kole ciągle Ci sami i jak kiedyś młodzi nie dotknięci przez czas. Na opuszczonej sali tylko skrzypce zostały, odszedł muzyk odeszłaś Ty i zostałem sam. Zamilkła muzyka nie płyną złote słowa, nikt nic nie mówi otuleni jesteśmy odbitym słonecznym światłem. Wybarwionych złotych słów które sam wypowiedziałem nikt nie słucha bo wszyscy już poszli.1 punkt
-
1 punkt
-
@Migrena no i fajnie, wszyscy na tym skorzystamy :) i Twoje wiersze i Twoje komentarze, to coś naprawdę wartościowego, dzięki jeszcze raz :)1 punkt
-
Straszno tak, bez śniadania :0 Niechby chociaż warzywo, albo owoc... Niemniej jednak życzę wytrwałości w dogadywaniu się ze swoim "brzuszkiem" Pozdrawiam :)1 punkt
-
to co piękne, często nieuchwytne wymaga trudu, wyrzeczeń zanim na szczyt wejdziesz musisz się wyrzec siebie to co lekkie i przyjemne masz w zasięgu ręki, portfela zanim w przepaść spadniesz możesz się nieźle zabawić co wybierzesz, twoja sprawa jest jednak taka obawa nic nie zrobisz ! nie będzie nagrody, ani kary przeminiesz smaku życia nie zaznając1 punkt
-
Świetne, nie dziwię się, że Jacek się zainspirował - jest czym. @Migrena Ja też chcę na kebaba :) I życzę Ci dużo, dużo zdrowia.1 punkt
-
Już pierwszym wersem wprowadzasz mnie w podmiotki liryczny smutny -szczerze smutny - czas. I prowadzisz dalej tak, że współodczuwam to co w niej zostało... Trzymaj się ciepło :)1 punkt
-
@Jacek_Suchowicz oczywiście solidarność musi być, choć u mnie to raczej kwestie zdrowotne.1 punkt
-
@Marek.zak1Fajna fraszka! A prawda to znana, Że ciasta bez jaj i słodyczy nie ma. Lecz nawet z przepisem — bez serca w dłoni, żadna szarlotka się nie obroni.1 punkt
-
@Łukasz Jasiński Wszystkiego najlepszego, zdrowia, pogody ducha i zawsze gorącej dyskusji z okazji urodzin 🍾🍾🍾1 punkt
-
@Alicja_Wysocka Dzięki za wpis:). @Stracony Tak myślę i czuję, a za miłe słowa dziękuję:).1 punkt
-
@Migrena To intymny monolog żałobny, zapis tęsknoty, winy, bezradności i szacunku wobec kogoś, kogo świat nie potrafił unieść, ani on świata. Przejmujący do szpiku, bolesny jak drzazga pod paznokciem duszy. To nie tylko elegia - to świadectwo. I właśnie dlatego tak mnie szczypie.1 punkt
-
1 punkt
-
Piękny wiersz. Są emocje i uczucia, które nigdy się nie powtórzą. Pozdrawiam serdecznie.1 punkt
-
@Migrena W imię Ojca... do kościoła, taka nas Polaków wola. Właśnie wróciłem... lepiej się czuję. Pozdrawiam.1 punkt
-
Bardzo dobry i na czasie felieton. Choć manipulacja medialna to dzisiaj nie nowość. W obecnych czasach mamy internet, który jest potężną bronią rażenia.I choć nie zabija, ogłupia i omamia ludzi. Najbardziej perfidnymi metodami tworzy się memy pełne fejków i innych kłamstw. Kolejny rząd zapowiada walkę z mową nienawiści ale tak naprawdę jest to pragnienie do przywrócenia represyjnej cenzury z czasów PRL.Dziennikarze popularnej stacji bardzo często zadają pytania z tezą i sugerują odpowiedz, jaką chcą uzyskać od polityka w studiu. Na przykład zamiast zapytać: jak pan ocenia obecny rząd? pada pytanie : poprzedni rząd wprowadził chaos i bałagan, z którym walczy obecny bo chce przywrócić rządy prawa- czy pan (i) to popiera? Przecież nikt w odpowiedzi nie zaprzeczy... Dziękuję Tobie bardzo za ciekawy felieton.1 punkt
-
@Migrena ciekawe piszesz wiersze, trudno przejść obok nich obojętnie. nieustannej weny ci życzę i pisz , pisz bo masz lekkie pióro1 punkt
-
Pierwszy był Mefalsim, nad Beit Lahija unosi się dym. "Płynny ołów, "Żelazne miecze" w Jom Kipur, znów presja bierze prym. O - jak piekło okrągłe. Kół historii obłędnych eksplozji przemocy. Gdzie jesteś Boże? I nowiem zmierzają kolumnami ludzie do Ciebie. Gdzie jesteś, czy w niebie? Jakże niezrozumiały jest dziś świat, nienawiść i żądza odwetu, od tylu lat. Gdzie jesteś Boże? Ty, który oddałeś życie z miłości do ludzi, słyszysz, czy masz za dużo spraw? Wzgórzom oliwnym ktoś mówi witam, a korona cierniowa raz po raz w słońcu zakwita.1 punkt
-
@Annna2 Twój wiersz Aniu to krzyk — nie do ludzi, bo ci przestali słuchać, ale do Boga, który milczy. To lament duszy, która już nie wierzy w sprawiedliwość, bo ile razy można patrzeć na śmierć dzieci, na powtarzające się piekło, na historię, która niczego nie uczy. To nie jest już tylko poezja — to dokument epoki bez sumienia. Każdy wers jak strzęp modlitwy, który nigdy nie doleciał. Tyle krzywdy, tyle krwi, i nic się nie zmienia. Może jedyną modlitwą, jaka została, jest właśnie ta rozpacz. Ja ją w sobie mam. Ale najgorsza jest ta niemoc. Jak nasze dzieci w Powstaniu Warszawskim mordowane dla żartu, z nienawiści. A Wołyń ? Rozpacz rodziców mordowanych okrutnie dzieci. Aniu. Mocny i cudownie ważny wiersz. Podziwiam Cię.1 punkt
-
A jeszcze niedawno po polu błądziłem I kijem pątniczym naturę zruszałem by wśród artefaktów odłogiem leżących odnaleźć przesłanie od dusz ucierpiałych. I w drugim rozstaju gdzie krzyż biały stoi gdzie kiedyś powstańcza mogiła się kryła pochylam się nad nią i nie wiem już wcale czy walą pioruny czy serce w niej moje. Ochłonie jaźń drżąca i wargi zamilkną dziś żalów wylewać już więcej nie zdołam na drodze do dworu spotykam lirnika modlitwą nie błagaj podążaj samotnie. I po raz ostatni kwiat pąki rozwiera a ptak rozogoniony do gniazda się składa i po raz ostatni ta chwila mnie niesie urodą olśniewa i w duszę zapada. Bo blaskiem mój zapał zachodzi nad ziemią przekrwione burz błyski znikają za lasem ku słońcu się zwrócę jak stary wędrowiec I czołem na drodze bić będę pokornie. Na koniec uzbieram paprotne płomyki i zerwę z nich liście powiążę je w wstęgi przez srebro księżyca nić przędzy przeplotę ukręcę z nich strofy i zagram z tęsknoty.1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00
-
Ostatnio dodane
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne