Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 23.06.2025 w Odpowiedzi

  1. Mój Pomek jest słodki to piesek jest mój nie jakiś lis dziki wilkołak czy zbój. A kiedy się łasi to liże bez przerwy i jemu w szaleństwie nie ścisną się zęby. I skacze i prosi okręca się w pół to tak jak ten jeżyk wiewiórka mój mój. A kiedy zaleziesz Pomkowi za skórę obszczeka odgoni ma taką naturę. A gdy mu coś powiesz nie bardzo miłego to pyszczek odsunie i widzisz brwi jego. Ściągnięte w zadumie a oczy świdrują poszukaj se koleś głupszego w rozumie. Bo nie jest to facet a piękna dziewczynka zastukaj gdy futro ma myte kruszynka. A gdy ją umęczy zabawa wszelaka zasypia na kości lub wręcz na stojaka. Bo oczy otworzy gdy tylko zaszurasz i znowu w zabawę z piłeczką się uda. I cieszyć się będzie i biec w szczyty schody i czekać aż zniesiesz do jej samochodu. A jak by Ci przyszło do głowy pogłaskać to lepiej się walnij przyrządem do ciasta.
    5 punktów
  2. kapelusze rozwieje jabłka na niebie nad górami gdzie wołam o pomoc nie zesłano mnie tu żebym się w powietrzu unosił jestem z tych których cieszy myśl że kiedy zejdą córka nosić będzie ubrania ich kapelusze
    4 punkty
  3. Kiedy namiętność odpuścić nie chce, żadną przeszkodą ulewne deszcze, chociaż gdy opad robi się duży, możecie skończyć w jakiejś kałuży. Pamięci Gene Kelly. Teraz, to już koniec serii, chyba, że coś podpowiecie:)
    4 punkty
  4. Rzekłam, - Młodość ma minęła Jakby ognisko stłumiła ulewa, Nie pobawi się już z wiatrem Nie zakołysze i nie zaśpiewa. - Rzekłam, - To nie wielki smutek Młodość zgasił we mnie, To tylko małe smutki Bijąc nieustannie. - Myślałam, że minęła ma młodość, Lecz wróciłeś -- Jak płomień podsycony wiatrem Podskoczyła i odzyskała siłę; Zrzuciła popielny płaszcz, Nową suknię przywdziała. Jak panna młoda raz jeszcze Tobie się oddała. I Sara: I said, "My youth is gone Like a fire beaten out by the rain, That will never sway and sing Or play with the wind again." I said, "It is no great sorrow That quenched my youth in me, But only little sorrows Beating ceaselessly." I thought my youth was gone, But you returned -- Like a flame at the call of the wind It leaped and burned; Threw off its ashen cloak, And gowned anew Gave itself like a bride Once more to you.
    4 punkty
  5. łamiąca się gałąź w lesie to nienaoliwne drzwi na strych dorosłego dzieciństwa gdzie wszystko można od nowa zaplanować ach gdzie jest to miejsce pełne surrealistycznych kapeluszy tam jest szatnia okrętów która potrafi zaoszczędzić dużo czasu i przestrzeni tam właśnie zmierzamy by wypłynąć na wielkie pastwiska tam ulokują nasze myśli na zupełnie nowym prawie
    3 punkty
  6. najdrobniejsza myśli towarzyszona jest cielesnym tsunami draśnięciem wnętrza czasem intensywnie żywym snem niosą mnie cienie niedokończonej bliskości subtelnego słowa w najstarszym języku świata
    3 punkty
  7. Pewien subiekt obiektu o ładnej nazwie „Ładny obiekt” spotkał ją po latach. Miał na nią nadzieję wciąż. Ale i po wielu latach ona nie chciała. Mimo wielu starań i najróżniejszych wysiłków pana subiekta cały czas ona uważała, że to jakby kategoria nie tej bajki. Dziwna historia i osobliwy brak relacji trwał więc sobie dalej w najlepsze, choć gdybyś pana subiekta o to zapytał, odpowiedziałby ci zapewne, że w najgorsze. Jest czym panu subiektowi przygadać, a mianowicie jego nieudolnym niedomaganiem poprzez niedogadanie z tą podobno jedyną i podobno wyjątkową oną o jakże krytycznym spojrzeniu na postać pana subiekta. Faktem jest jednak to, że pan subiekt był nieco oderwany od realiów i okoliczności, choćby dlatego że nie miał już sił emocjonalnych pójść do innej. Warszawa – Stegny, 23.06.2025r.
    3 punkty
  8. Ludzie przychodzą i odchodzą, ślad zostawiając w naszym życiu. Czasem wyraźny i znaczący, czasem muskając tylko skrycie. Ktoś może był przez krótką chwilę, lecz światło wpuścił , rozpłomienił. Inny zatrzymał się na dłużej, ale nie zdołał świata zmienić. Wciąż najważniejsza jest obecność tych, co potrafią widzieć więcej. I wiedzą, kiedy trzeba stanąć, aby przytulić czyjeś serce.
    3 punkty
  9. ________________________________________________ Przepuśćcie ślady moich kości — nie słowami, ale z dźwiękami. Wielka Panna w wodzie płynie, między wieżami, łącząc je mostem. Pośrodku: dźwięk wskazuje w dół i obraz ku górze. Oto! Co zabrałem na jawę ze Spicy: '◉••••◉◉ ◉◉◉◉•◉• ◉◉◉◉••◉ ◉◉◉•◉•• ◉◉••••◉ ◉◉•◉•◉• ◉◉•••◉◉ ◉◉•◉••◉ ◉◉••◉•◉ ◉•••••• ◉◉•◉◉•◉ ◉◉•◉◉◉• ◉◉•◉••◉ ◉◉••◉•◉ ◉◉◉◉•◉• ◉•••••• ◉◉••◉•• ◉◉◉•◉◉◉ ◉◉•◉◉◉◉ ◉◉•••◉◉ ◉◉•◉••• ◉•••••• ◉◉◉•◉•• ◉◉◉•◉◉◉ ◉◉••••◉ ◉◉◉••◉• ◉◉◉◉•◉• ◉◉◉◉••◉ ◉•••••• ◉◉•◉◉◉◉ ◉◉••◉◉◉ ◉◉•◉◉◉◉ ◉◉•◉◉◉• ◉•••••• ◉◉•◉◉◉• ◉◉••••◉ ◉•••••• ◉◉•◉◉◉• ◉◉•◉••◉ ◉◉••◉•◉ ◉◉•••◉• ◉◉•◉••◉ ◉◉••◉•◉ ◉◉•◉••◉ ◉◉•◉◉•◉ ◉◉◉•••• ◉◉◉•◉•◉ ◉◉•◉◉•• ◉◉◉••◉◉ ◉◉••◉•◉ ◉◉•◉◉•◉ ◉•••••• ◉◉••••◉ ◉◉•◉◉•• ◉◉••◉◉• ◉◉••••◉ ◉◉•••◉• ◉◉••◉•◉ ◉◉◉•◉•• ◉◉◉•◉•◉ ◉•••••• ◉◉◉••◉◉ ◉◉◉•◉◉◉ ◉◉•◉••◉ ◉◉••••◉ ◉◉◉•◉•• ◉◉••••◉ ◉•••••• ◉◉•◉••◉ ◉•••••• ◉◉•••◉◉ ◉◉•◉••◉ ◉◉◉••◉◉ ◉◉◉◉•◉• ◉◉◉◉••◉ ◉•••••• ◉◉•◉◉◉◉ ◉◉••◉◉◉ ◉◉•◉◉◉◉ ◉◉•◉◉◉• ◉•••••• ◉◉•◉◉◉• ◉◉••••◉ ◉•••••• ◉◉•◉◉◉• ◉◉•◉••◉ ◉◉••◉•◉ ◉◉•••◉• ◉◉•◉••◉ ◉◉••◉•◉ ◉•••••• ◉◉•◉••◉ ◉◉••••◉ ◉◉••◉◉• ◉•••••• ◉◉◉••◉◉ ◉•••••• ◉◉••◉•◉ ◉◉•◉◉◉◉ ◉◉•◉◉◉◉ ◉◉•••◉◉ ◉◉•◉◉◉• ◉◉•◉◉◉ ◉••◉◉•◉ ◉◉•◉◉◉◉ ◉◉•◉•◉• ◉◉••••◉ ◉•••••• ◉◉•••◉• ◉◉•◉••◉ ◉◉•••◉• ◉◉•◉◉•• ◉◉•◉••◉ ◉◉••••◉ ◉•••••• ◉◉•◉•◉• ◉◉••◉•◉ ◉◉◉••◉◉ ◉◉◉•◉•• ◉•••••• ◉◉◉•◉◉◉ ◉•••••• ◉◉◉•◉◉◉ ◉◉••••◉ ◉◉◉••◉◉ ◉•••••• ◉◉•◉◉•◉ ◉◉••••◉ ◉◉•◉◉◉• ◉◉◉•◉•• ◉◉◉••◉• ◉◉•◉◉◉◉ ◉◉••◉◉◉ ◉◉•◉◉◉◉ ◉◉•◉◉◉• ◉◉••◉•◉ ◉◉•◉◉•◉ ◉••◉◉•◉ ◉◉◉◉••◉ ◉•••••• ◉◉◉•◉•• ◉◉••••◉ ◉◉•◉◉•◉ ◉•••••• ◉◉•◉◉◉◉ ◉◉••◉•• ◉◉••◉•• ◉◉◉◉••◉ ◉◉•••◉◉ ◉◉•◉••• ◉◉••••◉ ◉◉•◉◉•◉ ◉◉◉◉••◉' 'Czytajcie mnie z dwoch twarzy ogon na niebie impulsem alfabetu swiatla i ciszy ogon na niebie jak w emocji Moja biblia jest w was mantrogonem My tam oddychamy'
    2 punkty
  10. myśli potrafią dokuczyć bywają jak zły sen myśląc trzeba uważać nie ulegać im bo każda krzywa myśl to trudna droga która może zaboleć jak czyjaś śmierć
    2 punkty
  11. Dbajmy o naszych umarłych, my - jeszcze przed własnym końcem. Metryki zgonu wbrew woli przecież są takie krzywdzące. Życie to najśmieszniejsza gra nadziei i wiary próżnej - wygrywa ten, którego z nas Tanatos zachowa na później. Lecz są i tacy, których on, podnosząc swe oczy znudzone, skazuje nie na nagły zgon, lecz długą zabawę w koniec. Im nie wystarcza święta msza, czy małe płomyki zniczy i nie dość cicha zawsze jest przykrótka minuta ciszy. Wdychają w płuca ten sam pył, śnią nocą tę samą miłość, i żyły wciąż dźwigają krew, choć coś jakby się zmieniło. Wdychają w płuca ten sam pył, śnią nocą tę samą miłość, lecz ciągle noszą w sobie głaz serca, które kiedyś biło. Dbajmy o naszych umarłych, tych, którzy są między nami, bo im nie trzeba tak dużo, ot gram współczucia czasami.
    2 punkty
  12. gniazdo na słupie młodemu bocianowi pierwszy lot się śni
    2 punkty
  13. Dla przyjemności, żeby przeżyć, choćby przypadkiem - zabijamy. Krew płynie w nas, nie by dać życie, lecz by ją móc przelewać w plamy. Już przyszła nam apokalipsa i nowy świat się rozpoczyna: wygnanie, Kain zabił Abla, Abel morduje zaś Kaina. Kiedy zmęczony koszmarami nocy - choć białej - najczarniejszej pod kołdrą kryję się przed Bogiem, wciąż w głębi gdzieś za tobą tęsknię. Widzę jak stoisz sama, Soniu, jak w twoich oczach iskry płoną. Twoja bezbożność i twa świętość, kradną blask gwiazdom i ikonom. Cierpisz na ciągły brak współczucia - twój los nikogo nie poruszy, bo sprzedawałaś swoje ciało, a nie jak inni resztki duszy. Odejdźmy razem w zimną otchłań kolonii karnej, najkarniejszej, ty dasz mi biały śnieg sumienia, ja tobie robaczywe serce. Niewola zrzuci nasze więzy: wyruszmy w przyszłość bez pamięci i żyjmy razem w naszym Niebie wybrukowanym z dobrych chęci.
    2 punkty
  14. Szary cień za oknem, deszcz uderza w szyby. W powietrzu — zapach wilgotnych ścian. Sama czekam w domu na tę jedyną chwilę, lecz czy to nadejdzie? Czy zjawi się — za dnia? Smutek w sercu moim. Czy zostałam sama? Czy rodzina moja o mnie zapomniała? Dom pusty i szary. Czekam — na próżno. Zostały mi tylko ściany, samotne i ten deszcz w oku. Ach... czy kiedyś wrócę na łąki zielone, do zabaw radosnych i tych chwil szczęśliwych, kiedy dzieckiem byłam?
    2 punkty
  15. @wierszyki dzieny i pozdrawienia @andreas @Rafael Marius @sisy89 @akowalczyk @Wakss @Marek.zak1 Dziękuję Pozdrawiam
    2 punkty
  16. gdy lewitujesz w rozgrzanym nowiu po drugiej stronie swoich snów letnich przynaglam księżyc aby mnie powiódł przedziwną magią srebrzystej pełni na skraj facjatki tuż po północy z tobą przy oknie wpatrzoną w niebo by ciuciubabką potem się droczyć z wyciągniętymi rękami ślepo pośród kominów śpiących już dachów nieledwie w chmurach marzących sennie błądzić tam w górze w półśnie pomału żeby odnaleźć ty mnie ja ciebie
    1 punkt
  17. w twoim uroczysku spokój strzyżyk uwił gniazdo w brzozowym zagajniku wysokie trawy skryły stado kuropatw ledwo opierzone wystawiają wątłe skrzydła po ciepłe promienie słońca między dzikimi jeżynami kępa mchu ostre kolce poszarpały delikatną skórę dłoni pocałuję nie będzie bolało bluszcz oplótł młodą olchę mięsiste listki raz po raz ocierają korę wdzierając się między konary zacieśniając przymierze w poszumie wiatru dzień jeszcze młody w prześwitach południowego słońca szarość tworzy ładny kontrast dla wszędobylskiej zieleni
    1 punkt
  18. dojrzałe papierówki zalewają żółcią sad gdzieniegdzie widać liście chrzanu przez okno wpada ciepłe światło konary drą je na maleńkie smugi twoje myśli unoszą się znad poduszki dłońmi wodzisz tuż nad obojczykiem w zagłębieniu szyi wyczywalna twardość nie opowiadaj mi o łabędziach one tak brzydko śpiewają teraz gdy szeleści wiatr tul mnie tak jakbym chciała wypłakać z siebie wieczne zimno może kiedyś mnie oswoisz
    1 punkt
  19. są w życiu człowieka chwile delikatne jak pajęcza sieć trzeba wówczas uważać by nie dokuczyć im bo te chwile to życia sens to w nim odnajdujemy prawdę która nie musi boleć może smakować jak chleb
    1 punkt
  20. Ciekawe, czy innych książkach też będzie. Pzdr 🌼 (dla Raskolnikowa Sonia po prostu była święta, ale dawno czytałam).
    1 punkt
  21. @Bcmil Czytając powyższe przypomniał mi się film z Jet Li Kiss of the Dragon (2001).
    1 punkt
  22. Kiedy ten raz ostatni spojrzał na dół, w urwisko, wiedział, że zaraz wzleci, wiedział, że może już wszystko. A tam na górze burze. Tam niebios strop wysoki nieubłaganie zalały ciężkie od czerni obłoki. Nad nimi szerzy się wiecznie pustka nieprzemierzona - w wątrobie ludzkiego świata rana po boskich szponach. A tam na dole w mozole pisze się życia poemat - malutcy ludzie się gubią w swoich malutkich problemach. Leciał, nie wiedząc gdzie, bo na nic mu były cele - chciał tylko ulotnej chwili, co z tego, że to niewiele? Najkrótszy moment ciepła, i pocałunek słońca. Sekunda miłości bez granic wiecznym ogniem płonąca. Kiedy ten raz ostatni podniósł do góry ręce wiedział, że sięgnął nieba i nic nie trzeba mu więcej. Gdy on - spadająca gwiazda płonął i krzusił się w pyle: pomyślał: pięknie umiera, kto nie bał się żyć przez chwilę.
    1 punkt
  23. @Bcmil W ciepłym pocałunku słońca rany po boskich szponach uzdrawiają się szybciej. Pozdrawiam. 😎
    1 punkt
  24. @Leszczym Zgoda, ale jeśli ten pewien subiekt jest na ten przykład cytuję z słownika języka polskiego PWN 3. daw. «sprzedawca w sklepie» to oczywistym jest, że nawet z braku sił emocjonalnych nie musi iść do innej, inna przyjdzie do niego ponieważ on jest sprzedawcą w sklepie. 😎
    1 punkt
  25. Oddechy niespokojne Noc tak daleka Życie jak wino Ktoś postradał zmysły Ciało kobiety Ból nie do opisania Światło w mroku Zginęły istnienia Los okrutny Piekło zamarzło
    1 punkt
  26. @Leszczym Kurcze, szkoda chłopa. Ale być może jakimś zarządzaniem losu, położą ich na cmentarzu - w jednej alejce. Wieczność to dużo czasu, na pewno w końcu pęknie . Pozdrawiam.
    1 punkt
  27. @Alicja_Wysocka Tak, to wszystko prawda. Tekst nie jest do końca płynny. Tego nie widać, a przynajmniej ja nie widzę na pierwszy rzut oka i przy pisaniu, ale po tej rozmowie z AI już widać. To trudny tekst. Trochę zgrzyta. No tak wyszło lub nie wyszło, zdarza się. Ale i tak fajnie, że do mnie "wpadłaś" ;)) Tymczasem.
    1 punkt
  28. Nie chcę się wdawać w dysputy religijne ani polityczne, zawsze masz kogoś po przeciwnej stronie, to trudny dla mnie temat do uniesienia, szczególnie publicznie. Rozumiem Ciebie, słyszałam, że miłość, to śmiertelna choroba, przenoszona drogą płciową, Jednak nie podejmuję dyskusji na ten temat, czuję się w tym temacie bezradna.
    1 punkt
  29. Widać nie z tej bajki, czy półki tak po całości. W temacie polecam film "Materialiści" z niezapomnianą Dakotą Jonson, bliska znajomą Greya. Pozdrawiam
    1 punkt
  30. @Bcmil Każdy zaczyna żywot z wyrokiem śmierci i grób nie jest mu potrzebny. Opiekunom tak i jedt wizytówką pamięci o zmarłym. Ofiary pożarów, trzęsień ziemi, tsunami i co tam jeszcze milosierni bogowie komu wyszykuja nie będa mieć żalu, że nie mają zadbanych nagrobków pod bezkresem oceanów. Zachowany na koniec przegrywa bo ostatniego nie ma kto pochować. Wierzący powinni starać się umrzeć tuż po powiciu aby nie mieć szansy nagrzeszyć. Sam mogę jak najwcześniej byle we śnie. Jezus, jako bóg w ludzkiej skórze, też nie chciał żyć dłużej, choć mógłby i do dziś czekać na krzyż.
    1 punkt
  31. Wiesz, myślę, że owszem, zanieść kwiatki, posprzątać grób, cóż więcej można zrobić? Bardziej trzeba dbać o żyjących, póki jeszcze są. Twój wiersz zapada gdzieś głębiej, zostawia z refleksją. Jestem już któryś raz pod Twoim wierszem i nie wiem co napisać. Mam bliską znajomą, choruje na LSA, przez dwa lata odwiedzałam ją, zazwyczaj z jakimś jedzonkiem, zmiksowanym dokładnie, bo w tej chorobie zanikają w szybkim tempie wszystkie mięśnie po kolei, na końcu te, które odpowiadają za oddech. Jak dotąd, nie ma na żadnego lekarstwa. To jest straszne, zresztą, piszesz o tym słowami długa zabawa w koniec.
    1 punkt
  32. @Wędrowiec.1984 Prawda, coś mi sen przynosi, jakby to czuję, czy nawet widzę, powtarzam sobie, że muszę zapamiętać, powtarzam, że nie zapomnę, rankiem nic nie ma, choć wiem, że coś sobie nakazałam ale nie wiem co, niczego nie ma. To najpewniej była jakaś włóczymglista senna przybłęda, która do rana sama się rozwiała. :)
    1 punkt
  33. Piotr, mieszkaniec Poronina, słyszał, jak mówi dziewczyna, -pod żadnym pozorem nie walcz z wibratorem, podziel teren i zaczynaj. Jak nie możesz pokonać, to się przyłącz.
    1 punkt
  34. @Robert Witold Gorzkowski Jestem za, a chyba takie 2 o Sowie wrzuciłem. Sprawdzę. Dzięki za inspirację. @wierszyki @Robert Witold Gorzkowski Jestem za, a chyba takie 2 o Sowie wrzuciłem. Sprawdzę. Dzięki za inspirację. Co do delty Nilu wahałem się między nią i Florydą, bo tu i tu są krokodyle, plus aligatory i rekiny i padło na Florydę. Myślałem też o Amazonce z piraniami i wężami. Pozdrawiam
    1 punkt
  35. @Anna_Sendor też sobie pomyślałem tylko koty i koty postaram się napisać coś o psie.
    1 punkt
  36. @MIROSŁAW C.Kiedyś również skrobnąłem wierszyk w tym temacie, a zaczyna się tak: jak sen o ciszy kaszubskie chaty zadumą sadów okryta każda w majowych nowiu tak lubią marzyć o przeszłych wiosnach bocianich gniazdach Pozdrawiam.
    1 punkt
  37. Każda próba ukrycia się przed Bogiem to pro forma. Ja na "tęsknię" słucham Turnau: Wiersz bardzo dobry, trochę "rozbiegany", pozdrawiam!
    1 punkt
  38. za moje wiersze chleba nie kupię nie będą ich czytać tłumy wystarczy jedna dusza przystanie by podarować chwile zadumy
    1 punkt
  39. Może dzielny Tezeusz w drodze po głowę minotaura wątpił w swoją siłę i lata treningu walki? Krok za krokiem wśród gałęzi takich samych ścian śledziły go koszmary o byczych rogach, obawa, że nigdy nie ujrzy już Aten, wprawiała dłonie w drżenie. Gdy zatriumfował i wzniósł łeb bestii ponad poprzeczkę oczekiwań ojca, czy blisko nie było, by zgubił nić od Ariadny i przez całą wieczność błądził jednakowymi korytarzami? Ale heros taki byłby zbyt ludzki, mit zbyt prawdziwy. Kto uwierzy w przeciętność? A przecież po wyjściu z labiryntu wpadł Tezeusz w labirynt nowy, wykuty z codzienności, z innym jeszcze minotaurem - labirynt, którego nie pomieści żaden z mitów. Trzyma więc kurczowo, co mu pozostało - miecz i odcięty kawałek nici.
    1 punkt
  40. @Bcmil Otóż to: poezja to mało słów i dużo myśli, a proza - dużo słów i mało myśli i aby pisać dobre wiersze - trzeba mieć ogromną wiedzę (erudycję), doświadczenie życiowe i osobisty warsztat literacki, tak przy okazji: można tutaj spotkać wierszokletów, grafomanów i nawiedzonych misjonarzy - katolików. Łukasz Jasiński
    1 punkt
  41. Grecka przypowieść to nic innego jak parabola - jako środek stylistyczny i zaraz panu pokażę... Vox praeses upupam A nad moją głębią: otchłanią - cichą, czarodziejska błyszczy promienista - aureola nieboskłonu - opera życia: widzisz, oczy, widzisz spokojnie, otwieram: na wylot twoją duszę umarłą i jak chcecie wy: po prostu wziąć, wziąć, możecie, wziąć: ten obcy ciężar świata straszny - dworek... Łukasz Jasiński (luty 2023) Tekst mojego autorstwa jest prozą poetycką, a ostatnia zwrotka jest parabolą - puentą i aluzją - nawiązaniem, kiedyś pisałem podobnie - rękopisów już nie mam z wiadomych powodów... Łukasz Jasiński
    1 punkt
  42. Warto czasem przystanąć, odczekać krótką chwilę, przed lustrem, w półmroku oświetlanym przez świece oczu tak żółtą i ciepłą barwą, jak dzień późnego sierpnia, którego tak nie chcę stracić. Ze świec wytapia się wosk. Ludzie woskiem stopionym rysują obraz przyszłości, ładnej, lecz nieprawdziwej - co z tego, że nieprawdziwa? Kolejny galon wosku przyniósł ze sobą postać. Kim jesteś? Czy to Ikar? Nie, Ikar już dawno upadł. Za co? Dlatego, że umiał marzyć? Nie. Zdradził go własny wosk - rozmoczył pióra skrzydeł i w jego kałuży do dzisiaj tonie złudzony barierą na niebie.
    1 punkt
  43. Na ogół wydajesz się zbędny. Już dziecko wie, żeby nie igrać z ogniem, czego dowodem są zwęglone patyki wrzucone do ogniska. Piasek w słońcu grzeje stopy najlogiczniej w świecie. Kolce róży kłują - nic prostszego. Śnieg nie bywa gorący, lód bez protestów przyjmuje swój chłód. Współpraca słuchu z czujnym wzrokiem załatwia niemalże całą robotę. Nie doceniałem cię, dotyku. Ale to właśnie ty mi mówisz, że póki co trzymam się ziemi, szepczesz do mnie w momencie zetknięcia się dłoni. Utrwalasz w pamięci wszystkie dreszcze ciepła, których wzrok nie widzi, słuch nie słyszy, węch nie czuje - a serce przecież tak ich potrzebuje, by bić trochę szybciej.
    1 punkt
  44. rzęsami zasłaniam deszczowe momenty ważne że nie kapie na głowę tylko słowa spadają jak szalone przynajmniej nie utkwią w miejscu gdzie boli
    1 punkt
  45. Spójrzże tylko na ten malutki, lichy pień. Ongiś prężyło się nad nim wdzięcznie ciało drzewa dębowego, któreż to widziało krwawych zwycięstw i klęsk ilość niepojętą. Liśćmi, płynącymi po falach powietrza, obserwował tenże podeszły wiekiem dąb, jak sąd skorupkowy w Atenach wyrok wszczął, Sokratesa nerwy cykutą poniewierając. Z wysokości koron turyński plac podziwiał, gdzie Nietzsche znieść widoku nie mógł maltretowanego konia przez woźnicę, po czym w odmęty szaleństwa popadł. Przy korzeniach jego, w zbiorową mogiłę, multum ciał złożono — bezimiennych ludzi, co w tym miejscu zginęli, niegdyś trwając pod uciskiem bezkrytycyzmu trwożącego. Spójrzże dziś na jeno oblicze skrócone, któreż to nigdy się nie wzniesie znów, by oglądać spektakl życia naszego — jedynie owady i mech mu się ostały.
    1 punkt
  46. Z nasionka kodu człowiek wyrasta w nim całe szczęście bytu ukryte pierwotny obraz radosnych ścieżek wizja kreśląca słodziutkie życie Z wiekiem obrasta w nie swoje myśli pragnienia innych i aspiracje cel otoczenia zasłania własny a wychowanie zaciera szlaki Gdzieś jednak pnie się do sedna dróżka na szczyty marzeń wabi płomyczek złote nasionko wiecznie odrasta zielonym pędem szukaniem byciem
    1 punkt
  47. drzewo tulone paluszkami małymi jasny kwiat rozświetla w jedwabnej zieleni twoja buzia najsłodsza trajkotanie na słowiku przerwę wymusza więc słowik czeka i cierpliwie ze mną słucha
    1 punkt
  48. @Rafael Marius dzisiaj jest dzień matki, matki często rezygnują ze swoich planów na rzecz wychowywania, tak samo bohaterowie, którzy lecą z pomocą. Pierwszą matką była Ewa, oczywiście już po grzechu, a mimo to Bóg był z nią. Później przechodziła piekło, bo jeden z synów zabił swojego brata. Najważniejszy jest Bóg i trzymania się jego zasad. Ja też ciągle się koryguję dla Jezusa.
    1 punkt
  49. podarowałeś mi kilka chwil zaznaczonych wilgotnymi miejscami na twarzy wspomnienia zabierają odwagę do zostawienia cię w tyle to nic że przeszłość rozgościła się w moim domu zasłaniając okna z widokiem na nadzieję przyzwyczaiłam się do samotności która rozpycha serce zagarniając dla siebie coraz więcej miejsca nic nie ma znaczenia gdy oczy widzą pustkę bo brakuje twojego spojrzenia
    1 punkt
  50. Z cyklu wyciągnięte " z szuflady" cz.XXVII wbity sztylet czerwień płatków róż nadciąga kataklizm rozłączenie dwojga ciał jak dym z papierosa którego nie ma koniec ich wspólnego świata pęka bańka mydlana
    1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00


×
×
  • Dodaj nową pozycję...