Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 26.04.2025 w Odpowiedzi
-
i z czego ja ci wiersz poskładam pamiętasz może z których wzruszeń czy z tych co tylko mnie się zdają gdy się zapatrzą w siebie dłużej nieśmiałe drżenie wiotkich uczuć w subtelne upiąć ornamenty kleszczonym ciszom rozgiąć usta w sklepieniach wersów sensy zwieńczyć jakie to trudne pewnie nie wiesz pochować żywcem sny pomdlałe a może wiesz bo przecież kiedyś bez wzajemności też kochałeś11 punktów
-
magiczny spacer po deszczu pachnę innym powietrzem konwalią wpadając w ręce pod zielonymi girlandami pocałujmy się namiętnie9 punktów
-
O kilka przecznic marzeń mijamy się codziennie, chwytając strumień zdarzeń i świat na pozór zmienny. Liczymy; dni, godziny, by coś tam pleść minutom, osądzić bez przyczyny, zamartwiać się o jutro. W zadumie, się zatrzymać, chorując na samotność, pod dywan przeszłość zamieść, girlandą zdobić okno. Uśmiechem oczarować, w niebiańskim uniesieniu, zaś łzę w poduszkę schować cedując grymas cieniom. Budować zamki z piasku, chowając się przed sobą i stale zgłaszać akces - lecz w sumie nic nie robiąc. Przeżywać po raz enty, bujając gdzieś tam w chmurach, kolejne sentymenty. Już dość to wszystko bzdura. Liptona blaskiem parzę, księżyca chłonąc pełnię, znów kilka przecznic marzeń miniemy się codziennie.8 punktów
-
zepsuje się potarga wszystkie książki powyrywa kwiaty z głowy przecież wiesz a potem rozpadnie na atomy przeczytanych stron zapachu stokrotek i będzie padać lać będzie kwaśnym deszczem6 punktów
-
historia nasza nie świętość, linijki wierszy jak półnagie pręty i mgła zmilczeń pomiędzy nami, w umysłach chaos wciąż durnie się kłębi w niepewną chmurę biegniemy, marzenia wzniecamy pod powiekami, w sercach wielość jaskrawych promieni, tyle naszego, co tkwi między nami.6 punktów
-
prosiłem o niewiele zgarniałem w kieszenie całe mnóstwa które ubóstwiam cena wysoka za szczytne cele przegapiłem życie nie w swoim ciele6 punktów
-
Poprosiłem Ciebie najpiękniej jak umiałem bądź kobietą zaufałaś Poprosiłaś mnie całą sobą tak z głębi nawet bądź mężczyzną dałem Ci siebie nie wiem podzieliłem się wręcz czymś czego nie miałem i było pięknie, przepięknie, najpiękniej przez dwa lata z lekkim okładem A potem cóż jak zawsze mężczyzna we mnie zaczął przeszkadzać kobieta w tobie gdzieś chciała hen za daleko gnać i zrobiło się znów zwyczajnie, najzwyczajniej ponownie wspaniały wiersz poszedł w nienamiętną prozę napisaną przez innych więcej razy niż gwiazd na niebie Po raz kolejny, enty, wygrał banał, a potem zwyciężył koniec historii. Koniec historii zawsze zwycięża. Warszawa – Stegny, 26.04.2025r.5 punktów
-
w przedsennym pytaniu kilka figlarnych muśnięć wtajemniczonego w międzyplanetarne arkana magika i przepełniony aurą kobiecej obecności ukrytej pod światem widzialnym rozświetla blaskiem zachłannych oczu wiśniowy odcień na rubensowskim szlaku tam gdzie sypie się kwieciem obietnica wszystkich grzechów świata bluźnierczo i niedorzecznie rozlewa najczulszy dotyk w płomieniu rumieńca i celebruje zwiewność oddechu co jak szelest jedwabiu pulsuje w skroniach energią dwóch serc5 punktów
-
A przyjść miał w chwale mroźnej godziny w wodzie się stopić w ogniu wystrzelić nie mieć przed sobą kłód ułożonych a za plecami obcych pacierzy. Roztaczać chwałę słów mojżeszowych spełniać zawiłe święte żądania jak popiół zebrać i morskie tonie rozstąpić z myślą wiary przetrwania. W tobie nadzieja a w torbie dziura a patrząc przez nią końca nie widać i co na niebie to w torbie twojej przez małą dziurę uchodzi życie. Ściskam roluję pod pachę wkładam by choć na chwilę zatrzymać proces lecz siły więdną a pod kopułą już w nowe ziarno przechodzi życie.4 punkty
-
ktoś kiedyś poetę zapytał czy ci którzy piszą wiersze znają się na miłości czy ją czują - umieją nią zarażać kto ich nauczył rozmawiać z tęczą dniem gwiazdami z skąd wiedzą że innych los o zło potyka straszy nieznanym poeta mu tak odpowiedział - nauczyło nas życie - jego podglądanie słuchanie racji mających poetycką nić ten ktoś chwilę pomyślał i rzekł - ja też zacznę szyć wiersze w których tle widać sens - to takie proste4 punkty
-
Partium* Kiedy słońce i księżyc będą razem pod dłonią - nie ulegaj złudzeniu, nie ulegaj marzeniu, to ostatni z ostatnich leśny żołnierz pod bronią kurantowy: kuranta - kurant, kołysze, kurant - melodyjnie o błądzeniu i biedzeniu - bajdurzeniu, kurantowy: kuranta - kurant, kołysze, kurant - idzie, powoli, idzie, popiołami i błonią - posiwiałą: w rytm tanga po ciernistym kamieniu jak tykającą dusza z obłąkaną już skronią... *więcej informacji Państwo znajdą w następujących esejach: "Komentarz - komentarz odautorski" i "Mój drogi świecie" - Autor: Łukasz Jasiński (kwiecień 2025)3 punkty
-
pójdziemy w nocną ciszę brachu pójdziemy w mgielne sady by szukać rajskich jabłek w piachu odsądzić cześć od zdrady będziemy nizać krasne głogi na srebrną nić poświaty i plątać naszym krokom drogi od szczęścia do utraty pójdziemy napić się za „ dzisiaj” nim kufel chłód przechyli - wzejdziemy młodą gwiazdą w świtach dla tej jedynej chwili pójdziemy a za nami już gdzieś runie całe miasto by każdy kto rozwiąże pieśń znów posiadł sny na własność3 punkty
-
może zabrzmi to dziwnie dlaczego akurat teraz ale nie znając jutra wolę już dzisiaj to zrobić i wszystkim najbliższym oraz znajomym swym a także tym których może jeszcze poznam najpiękniej jak potrafię prostym lecz szczerym od serca płynącym słowem podziękować podziękować już dziś że mimo pochmurnych dni potrafili się do mnie uśmiechnąć3 punkty
-
Próżno szukać kolorów w pudełku z ołówkami, a tak namalować chciałam cosik pastelami. Szary świt mi zagląda przez białą firankę. Jakby chciał tylko szkicem... W koszu stos zmiętych kartek. Może jednak spróbuję odcieniami szarości, odzwierciedlić ten widok, co się jawi za oknem. Sercem dzieło ubarwię, pocieniuję łzami, by krajobraz za szybą znów tętnił kolorami.3 punkty
-
Sarna wdzięcznie po polu hasa W martwej rzece zanurzam się do pasa Bóbr zawzięcie stare ścina drzewo Martwa rzeka zmyje całe ścierwo Dzieci na łące biegają wesoło Wszelka flora płonie wokoło Ryby unoszą się na wodzie Fauna ginie w lodowatym chłodzie O czerwona, martwa rzeko Otwórz nam swych darów wieko Byśmy w końcu zobaczyli I ku twej łasce podążyli O czerwona, martwa rzeko Weź ze sobą ducha mego Gdy już tobie się pokłonie Niech ten brudny świat zapłonie3 punkty
-
Restaurator z Głuchołazów zaprasza na dania z płazów, rzekotki smażone, trytony pieczone, zestaw żabich ud i zrazów.2 punkty
-
Kędyś na brzegach Popradu Przysiadł na sośnie kakadu. Lis, nie dla sera, dla sztuki Znów go pochlebstwem podkupił – Bo nie ma tanich obiadów.2 punkty
-
Sprzedaję jabłka z Ogrodu Hesperyjskiego Cena za nie wynosi - wstęp do Twoich marzeń Zastanów się zatem, czy-li warto je wydać Czy nie roztrwonisz tej jakże cennej waluty? Zapewnią ci one nieśmiertelność, człowieku Lecz zarazem wleją nienawiść w twoje serce Pozbędziesz się miłości słodkiego uczucia Twa Istota wyschnie i stwardnieje na kamień. Mówi ci to człowiek, który przeżył to wszystko Który ledwo uszedł z życiem, poturbowany, Przetrwał swoje i już nie chce przeżywać tego Więcej, przenigdy, za nie wiem jaką nagrodę! Jeżeli sprzedaję teraz porcje czczych złudzeń To tylko dla kasy, ażeby się utrzymać W tym okrutnym świecie, który nie ma litości Dla osób o słabym i lichym charakterze! Warszawa, 26.04.20242 punkty
-
czym uderzają bo ciosy ich bolą potrafią też wznosić twierdzę obronną do snu utulają niewinne dzieci mogą nie jeden pożar rozniecić w głębokim żalu przynoszą nadzieję pobożnie składają ręce w niedzielę i jak tu uwierzyć tym co gadają że słowa z pewnością dłoni nie mają2 punkty
-
2 punkty
-
Boże, jesteś tak wielki, że zasłaniasz cały horyzont! Czy "wszechmogący" - tego nie wiem. Nie dałeś mi się poznać od tej strony. Każdego poranka ubieram wątpliwość w kożuch Z mleka. Jakikolwiek pewnik jest mocarnym tąpnięciem. Trwa ułamek sekundy. Życie? Kasyno, w którym gra się na zwłokę. Nie oszukuję genealogicznych drzew wmawiając im, że "jeszcze tu chwilę pobędę" - skołowany umysł co sekundę pakuje nesesery. Biblia, pasta do zębów i wspomnienia: poprzednich pakowań w poprzednich dzisięcioleciach. Stacja końcowa: zawsze labirynt, po którym krążę jak spanikowany szczur. W końcu ląduję na skrawku znajomej rutyny wypolerowanej każdym krokiem ludzi, którzy opuścili chwiejny pokład naszej koegzystencji. Rajskie jabłko. Nikogo nie częstuję. W lustrze - Wilhelm Tell. Czasem łaszę się do siebie jak skunks. Albo biznesmen z pustą teczką pełną wyrafinowanych oszustw. Bywam bileterem - wyłącznie filmów zdjętych z afisza. List w butelce. Ostatni numerek na poczcie. Bez potwierdzenia odbioru. Czy kiedyś jeszcze pokocha mnie ktoś poza skórzaną tapicerką w obcych samochodach? Z głębi swojej wiary - nie uwierzę. Dlatego zawsze się żegnam. Na amen.2 punkty
-
2 punkty
-
2 punkty
-
Jasny pył unosi się nad starymi budowlami. Z dozą tajemniczości dają znak że wiele w sobie kryją. Włosy królowej rozwiewa wiatr idąc pośród starych budowli udaję że jest szczęśliwa. Kiedyś stąd wyjedziesz Twój głos zabrzmi donośnie, i nawet ja słuchał go będę. Czego szukasz w tym dziwnym miejscu? Przecież parę słów wystarczy i mężczyzna który nie kłamie. Tłum ludzi czeka, zaśpiewaj dla nich a będą szczęśliwi. Na końcu stoję i czekam aż spotkamy się wzrokiem. Chodzisz po środku bosymi stopami dywan z ludzkich rąk rozwinięto. Nie skaleczysz stopy i nie dotkniesz nawet ziemi. Bukiet czerwonych róż przynoszę, postoję chwilę i odejdę. Nie chcę budzić śpiącej królowej. Wiesz że wrócę znowu. Wybacz że nie byłem kiedy potrzebowałaś pomocy. Nie potrzebujesz leków jesteś przecież zdrowa. Nie zasypiaj tylko patrz na mnie po co ten zły nastrój? Pośród zła jestem i czuwam, tylko patrz na mnie. Nie zaśniesz dzisiaj, podnieś głowę świat na Ciebie czeka. Wystarczy jeden mały wysiłek nie zasypiaj bo jestem obok.2 punkty
-
Nie błyszczę już. Nie chcę. Nie muszę. Jestem skórą bez retuszu, głosem pękającym w środku słowa, błędem, który się nie tłumaczy, i oddechem, który drży ze wzruszenia. Nie wiem, czy Cię olśnię. Nie wiem, czy zostaniesz. Ale po raz pierwszy nie gram. Po raz pierwszy trzymam dłoń tak, jakby miała Cię nie zatrzymać, tylko zaprosić. Nie jestem snem. Nie jestem tajemnicą. Jestem sobą. A jeśli spojrzysz teraz — bez oczekiwań, bez domysłów — może ujrzysz coś piękniejszego niż wszystko, co udawałam wcześniej.2 punkty
-
pod koronami rządzi zielenią czasem podpowie spuszczonym wzrokiem gdzie warto się wspinać usłyszałem szept to ciche prośby wiatru drżały na liściach kazała mi chodzić boso bo trawa płakała świtem czekając na słońce z pierwszym promieniem zrozumiałem dlaczego2 punkty
-
2 punkty
-
moje autko ma już właściwy napęd przyszłości nie uwierzcie atomowy tak atomowy malutki reaktorek zasila baterie przy tak małej mocy chłodzenie jest naturalne żywotność urządzenia tysiąc lat wielkość puszki groszku domyślacie się pewnie że mam takie cacko i w domu ogrzewanie elektryczne lodówka i nie tylko energia gratis przy okazji podłączyłem i sąsiadów teraz pierwsi mi się kłaniają chociaż... nie muszą lubimy się taki reaktorek sam wymyśliłem a potem wykonałem drukarką ósmej generacji jeszcze jej na rynku nie ma mój prymitywny prototyp muszę jeszcze dopracować gdy będzie już wszysto ok możecie zgłosić się do testowania daję WAM pierwszeństwo 4.2025 andrew Sobota, już weekend.2 punkty
-
2 punkty
-
ja ci napiszę i się nie gniewaj to o czym piszesz mamy już teraz zimne syntezy energia z pola i technologia czeka gotowa lecz chciwość ludzka wszystko wstrzymuje krzycząc oszuści bandyci wuje już dziś bez spalin wznoszą maszyny i darmowy prąd pozyskujemy ostatnie grosze z ludzi wydusić sprawić by byli kani posłuszni bandzie bogatych w zgodzie służyli w zielony ład wszyscy wierzyli :))2 punkty
-
2 punkty
-
2 punkty
-
Na skoszony trawnik upadł przycięty kremowy tulipan, w policzek połaskotały go czerwone skrzydełka. - Wstawaj.- Szepnęła mała biedronka. - Wstanę kiedy przyjdzie następna wiosna . -Łagodnie kwiat wyszeptał. - Leć do swoich i teraz samego mnie zostaw. - Mgłą zaszły jej czarne oczka. - Chyba masz łaskotki... - Przebiegła po płatkach biedronka. Tulipan zachichotał i pozwolił jej zostać. Przez dni kilka zawiązała się między nimi więź głęboka. - Moim ulubionym kolorem jest kremowy. - Drżącym głosem pożegnała przyjaciela biedronka, kiedy ostatni płatek opadł. - Chodź już, tulipan zasnął. - Brat do smutnej siostry podleciał. - Dlaczego przy nim zostałaś? Los jego był przesądzony, a wśród nas masz przecież przyjaciół wielu. - - Prawdziwa przyjaźń to nie ilość, lecz szczerość. -Wzbiła się biedronka do nieba z sercem rozświetlonym, już na zawsze odmienionym.1 punkt
-
Julianowi Tuwimowi i jego genialnej Lokomotywie. Najpierw powoli, po gładkiej jej skórze, głaskanie, muskanie, na dole, na górze. Ustami po twarzy, po włosach, po szyi, leciutko, cichutko jak odgłos motyli. Potem bo biuście, ramionach i brzuchu, gdy leży i pręży się niemal w bezruchu. Wciąż delikatnie, tak bardzo powoli, bo czas przecież żadnej nie gra już roli. A potem szybciej krew w ciele ich krąży, szybciej i szybciej. Na pewno więc zdąży. Ciała stykają się całkiem niedbale, lecz nie przypadkiem są razem już stale. Wreszcie złączeni. Ruchy gwałtowne są coraz szybsze. Całkiem stosowne do rosnącego wciąż podniecenia i połączenia znowu pragnienia. I szybciej i szybciej i czemu tak gna. Dwa ciała splecione, tak dziwna to gra. Są razem ze sobą i wciąż się kotłują, stykają i głaszczą, namiętnie całują, a ruchy przedziwne podobne wzajemnie, ja nigdy bez ciebie, ty nigdy beze mnie. Szaleństwo stykania, dotyku nirwana, miłości bezkresem zupełnie porwana. I nagle, jak wulkan zapłonął na szczycie oboje są razem w zupełnym niebycie. Coś nagle błysnęło, a oni złączeni kotłują się nadal, jak dzicy, szaleni. I po co i dokąd i dokąd ich gna, dwa ciała złączone, ta wspólna ich gra. Oboje są razem we wspólnym zachwycie, złączeni w miłości, silniejszej niż życie. I nagle oboje zastygli w niemocy, jak gdyby czekali wzajemnej pomocy. Bo wszystko się stało. Odwieczne marzenie i boskiej miłości szaleńcze spełnienie.1 punkt
-
Wieści biegają wzdłuż niespokojne sierpniowa burza pod płaszczem błyska z bramy wychodzi młodość do nieba święty z kapliczki patrzy zadziornie Wolność nadeszła z pustym chlebakiem zabito konie była kiełbasa z browaru worek z jęczmieniem zniknął na ogniu z mebli wciąż tylko kasza Pocisk zbłąkany trzy piętra zdmuchnął wiara ze śmiercią w piwnicy tańczy pokerek czysta miłość tęsknota za słońcem latem woń pomarańczy Na Matki Zielnej po swoje przyszli brama skrzypnęła po raz ostatni RONA zbierała na złoty bilet w płomieniach cichły wariatki krzyki Wszystkie opisane tu, zasłyszane od rodziny i znajomych, zdarzenia są autentyczne.1 punkt
-
1 punkt
-
Aż się dziwię, że nie dostałaś do tej pory więcej głosów. Dla mnie fascynujący wiersz. Pozdrawiam1 punkt
-
W wolnej chwili wybaczasz mi wszystkie podłości W wolnej chwili cię za nie przepraszam W moich projekcjach jesteś ogniem wściekłości A ty mgłę w mojej duszy rozpraszasz Twój śmiech moją niezdarność rozlicza Księgujesz sprzeczności, gesty niejasne W oczach, których głębokość aż boli od życia Przeglądam się strojąc w nastroje za ciasne Życie jest bólem, jest błogosławieństwem Szukam Twych śladów na drodze W domysłach wciąż tonie strach jak w szaleństwie Nietrwałość żalu ogrzewa jak ogień I czuję gniew przystrojony współczuciem Wiszące się na nim kołyszą sprzeczności Wytarty uwiera jak kamień w mym bucie I nie pojmuję litości i nie pojmuję miłości.1 punkt
-
koniec historii zwycięży zawsze lecz ważne jaki on dzisiaj jest ten w którym banał wszystko ogarnął jak perz się pleni nocą we dnie aby był inny nikt nie przypuszcza gdy atrybutem jest tylko płeć szybko się nudzą zabawki w łóżku i każde dziecko nowe chce mieć :)))))1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
@Domysły Monika Piosenka jest po prostu satyrą, a polityka to drugi najstarszy zawód - obok prostytucji - politykę mam już w bardzo głębokim poważaniu, a zresztą: większość polityków ma kwadratową głowę, ja: owalną (wrzuciłem zdjęcie profilowe w komentarzu pod nowym wierszem - moim), tak więc: ogólne testy na poziom inteligencji - sto osiemnaście i owalna głowa, dalej: na Święto Konstytucji Trzeciego Maja - na pierwsze miejsce wrzucę: esej pod tytułem - "In propagare venenatum apples" i wiersz pod tytułem - "Obiady", poza tym: Historia i Literatura Piękna i Filozofia - to jest moje życie... Łukasz Jasiński1 punkt
-
@Robert Witold Gorzkowski dzięki że chociaż zatrzymał :))) a co Ciebie sieknęło bo miało tylko posmyrać:)1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
proste schody a ja stoję zapomniałam jak się wdrapać siedem dni których nie kojarzę przespanych niczym niedźwiedź pobudka żyję jeszcze nie umarłam to nie ten czas by zakładano wieko śpiewając żałobne pieśni1 punkt
-
Samotność w spektrum Powiedzcie, jak to działa, bo wciąż nie rozumiem; Rozmowa się urywa - Z czego to wynika? Widzicie, mam tak zawsze, że gdy ktoś zapyta, Odpowiem, no bo przecież z nim koresponduję. Nic nie ma, druga strona wciąż nie odpisuje; Po czasie wciskam odśwież, lecz ponownie cisza, I czekam, bo jest online, widzę na znacznikach Ikonkę dostępności - dziwnie znów się czuję. Czy trzeba, by rozmowa była podtrzymana, Zaklęcia pradawnego, z wielką mocą użyć? Ze światem neurotypów mam do pogadania, Choć widzę, że częstokroć jest po prostu głuchy. Dlaczego tak się dzieje? Dosyć mam czekania, Lecz jeszcze, dla pewności, wykasuję cookies. ---1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00
-
Ostatnio dodane
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne