Ranking
- w Odpowiedzi
-
Wprowadź datę
-
Cały czas
8 Kwietnia 2017 - 9 Października 2025
-
Rok
10 Października 2024 - 9 Października 2025
-
Miesiąc
10 Września 2025 - 9 Października 2025
-
Tydzień
3 Października 2025 - 9 Października 2025
-
Dzisiaj
10 Października 2025 - 9 Października 2025
-
Wprowadź datę
20.03.2025 - 20.03.2025
-
Cały czas
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 20.03.2025 w Odpowiedzi
-
Była taka poetka, z początku mnie polubiła no a potem jej podpadłem (co męsko serio łatwe) choćby nie umiejąc w poezję i gardząc prozą ale tam chodziło o „różne rzeczy” Śmiało się ze mnie całe forum i duża okolica obsmarowała mnie jak nikt inny nie tylko przed nią nawet nie przypuszczałem że jestem tak bezkreśnie denny i ostatni Cóż, ponoć oczy poetyki widzą najwięcej I na tym wiersz można byłoby zakończyć tą tragifarsą którą do dziś wspominam (wiersz był niestety bezczelnie techniczny) i nawet mój najlepszy kumpel mi go wypomina wziąłem się za poezję i za siebie w słowach Facet wbity w ambicję zawsze trochę może (aczkolwiek wiadomo dużo mniej niż mu się wydaje) Poetka z drugim się pokłóciła i może nawet o pieniądze o lokum i o auto zachodnie (Lancię?) przeczytała moją poezję na nowo mnie polubiła a forum cóż jak forum miało uciechę – fajne story Napisała pewien wiersz, niestety zabójczo dobry w skrócie o tym że byłem mendą a teraz jestem porządny wiersz niestety zapisał się w annałach literatury minęło 20 lat a ja do dzisiaj mam z tym problem Tym razem forum zaczęło mi realnie współczuć codziennie jak chodzę do kwiaciarni dajmy na to ileż ja samym wzrokiem i choćby fryzurą ba zachowaniem muszę się naokoło tłumaczyć w każdysieńki deseń. Warszawa – Stegny, 20.03.2025r.11 punktów
-
Zgiętę ramiona już nie wystarczą w kanale rodnym. Instynkt przetrwania. Sprytem przechodzę nowe poziomy i choć się staram z drogi wywala. I choć się dźwigam, podajesz rękę, to nadal jestem słabym ogniwem. W świecie gdzie ego słabości nie chce walczę o siebie. Jestem człowiekiem. Tak już bym chciała stanąć w szeregu i ciągle nie być na samym tyle, już się nie topić, stanąć na brzegu, być jak wy - równa. To nie odkrycie. I już bym chciała zabłysnąć w tłumie. Ambicje rosną w miarę jedzenia. Ego chce więcej: pracuj zawzięcie, ucz się od innych. Chwilę poczekaj.10 punktów
-
zabiera co jakiś czas mądra zachodami lecz długość nocy nie od niej zależy zostawieni na krok od drzwi mamy wierzyć że świt pokaże klamkę jednak wciąż słyszę lepiej gdy jest ciemno9 punktów
-
Prowadź mnie ulico w piątek trzynastego, Od świętego Jana do Rocha świętego, Od kaplicy Zofii do kaplicy Anny, W ten śnieżek srebrzysty, zimowo poranny. Gdzie świętych obrazków w oknach jest tak wiele, Od ronda z pomnikiem do bramy z burdelem, Od tej z alabastru – święconej figury, Do sklepu gdzie zawsze – kradzione są skóry. Od tego plakatu, co krzyczy poczęciem, Aż do nekrologu – z zabitym dziewczęciem. Od ust uśmiechniętych i serduszek czterech, Po graffiti nowe – z wąsatym Hitlerem. Prowadź mnie ulico w ten lutowy dzionek, Choć nie miewasz kwiatów, motyli, biedronek, Zamiast śpiewu ptaków – przygarść miewasz szumu, I próżno u ciebie – jest szukać rozumu…7 punktów
-
6 punktów
-
uderzył grom świat się zawalił pozostały zgliszcza jak wyobrazić mam sobie tę chwilę gdy twoje serce już dla mnie nie bije mam iść do pracy może zostać w domu lub się powiesić w kącie po kryjomu Boga przeklinać przeciwności losu wrogowi pięścią wygrażać w ten sposób już nigdy w życiu nie będę gromadził zwierząt i ludzi by potem ich zdradzić czy żyć bez ciebie nauczę się kiedyś a może zmysły postradam a wtedy już obojętne mi będzie co było życie ulotną nad wyraz jest chwilą nadzieja ponoć umiera ostatnia jeszcze się tli gdzieś nikły promyk światła jeszcze są ludzie którzy wierzą święcie że na tym świecie kiedyś lepiej będzie ja do tych ludzi nie należę zgoła choćbyście mi dali dwa skrzydła anioła to nic to nie zmieni - ciemność dookoła6 punktów
-
powiedział do niej brzydko poluzowane ma ramiączka i wytarmoszony kucyk chyba ją lubi5 punktów
-
5 punktów
-
Sacramentum* I po raz kolejny zachodzi dzień, horyzont wskazuje barwy wstydu, znowu czuć drgania - chłód i po raz kolejny nadchodzi cień: cichy anioł życia - bez bezwstydu gra i gra: orgii - głód erotyki - taniec: harmonii - lśnień i zmartwychwstaje on i bez wstydu: słodkich snów - miodu słód... *więcej informacji Państwo znajdą w następujących esejach: "Komentarz - komentarz odautorski" i "Mój drogi świecie" - Autor: Łukasz Jasiński (marzec 2025)5 punktów
-
[14-3-2025] Nie będę ci już nic mówić. Odetchnij proszę ode mnie, Niech ciężar się tej relacji zrzuci, Niech nas w twej głowie jest mniej. Nie będę ci już nic mówić. I pomyśl, że ja umarłam. Że już nie musisz się trudzić Kontaktem ze mną za dnia. Bo w końcu umrę na pewno, Kto wie, może już jutro. Jedni tę pustkę zapełnią, Innym... mówi się trudno. Śmierć brzmi, jak nadzieja, Że wreszcie nic nie zaboli, Że moje malutkie "teraz" Jest wolne z problemów moich. Nie będę ci już nic mówić. Myśl, że mnie już nie ma. Nie tęsknij, nie wołaj moich Uczuć. Już nie potrzeba.5 punktów
-
brzuchem do ziemi! nadgarstki krzyżuję, zrosną się w sacrum jak kręgi kilka warstw pod. (żałuj za grzechy niepopełnione) żałuję. znam swoje prawa, rozumiem, mogę zachować milczenie, ale powiem prawdę, opowiem jak było. że tamtej nocy padało, tak jak lubię, ale brakowało ciepła. że chciał mnie utulić, ogrzać... a ja się bałam. że zamiast serca rozpaliłam wpierw gardło, a potem żołądek. że teraz nie płonę, a się palę.4 punkty
-
chwilami mnie nie ma i to nie tak że mi na tobie nie zależy tylko nie umiem już inaczej poza tym też nie jesteś bez winy mówiłam unikaj ludzi tak jest bezpieczniej a ty prowokujesz zaczepiasz jak wracam ma boleć pamiętasz jeszcze bez słów i no karate in the pit już się nie kłóćmy przecież jesteśmy w tym razem dzisiaj zostanę zacisnę nam pięści to będzie nasz mosh4 punkty
-
całe miasteczko obklejone twoimi zdjęciami tęskni ktoś a ty się zasiedziałaś jest tu za dobrze czerwień pobudza zmysły koloruje policzki jesteś prawie jak żywa (teraz żyć się zachciało?) naprzeciw yt w dłoniach obracacie kubki z kawą czarną as midnight on a moonless night ona swój w prawo ty jak zawsze w kierunku serca a sowy? nie są tym czym się wydają4 punkty
-
Błędny rycerz Don Kichot z La Manchy rzekł do swojego giermka Sancho Pansy -tęsknię za nią jak jasna cholera Dulcynea mnie onieśmiela a najbardziej gdy śpiewa i tańczy4 punkty
-
już w podstawówce zaprojektowałam nasze życie pocałunki na dzień dobry i dobranoc wielka miłość w domu na przedmieściach z dwójką dzieci idealny obrazek jak w bajce dlatego wybacz nie popłynę z tobą w ten rejs zostanę tu na zawsze z moimi marzeniami do których jestem przywiązana |FZ9/13 punkty
-
"Stabilizacja motylka, to szpilka." - Sztaudynger szepnęła róża w ucho motyla kochaj mnie kochaj z uczuciem z sercem a cóż ja robię przecież zapylam czy można jeszcze chcieć czegoś więcej ja za pięknymi tęsknię słowami poezją niemal tkliwą i rzewną jak swojej Julii Romeo prawił ty ja i miłość wtedy to jedno ależ różyczko zastanówże się aby o względy kwiatów zabiegać nie leży w moim to charakterze ty dzisiaj jesteś dwudziesta trzecia być może trzmiele ta brać owadzia w głośnym bzykaniu lirykę skrywa zniosę gdy z nimi będziesz mnie zdradzać wszak bąk włochaty to żaden rywal ja nie mam czasu i chęci nawet bo moje życie to krótka chwila więc jak ci pichcić duchową strawę pozwól że będę tylko zapylał3 punkty
-
dedykuję Clair Jest w nas radość letniej nocy, podsycana gwiazd mruganiem. Złapaliśmy szczęścia losy, niedyskretny wpadł poranek. I miast spłoszyć - wręcz rozpalił. Namiętnością eksplodował. Blaskiem słońca rozkochany, czar bezwstydnik ma i powab.3 punkty
-
siedzę przy ognisku i sobie marzę o tym i o tamtym przecież marzenia nie bolą są światłem które ma racje siedzę przy ognisku próbuje zrozumieć co to nadzieja czy warto w nią wierzyć czy to nie puste słowo czy warto się łudzić a może nie mam racji może to tylko złudzenie którym myśl się bawi a ja jestem w czarnej dziurze której nie rozumiem bo mam krzywe sny3 punkty
-
„ja się wcale nie chwalę ja po prostu mam talent uuu” jak już chęci dobędę mogę pisać i z błędem codziennie będę coś wstawiać nie trzeba mnie namawiać co robić jak człowiek musi inaczej się udusu uuu… dusi nie piszę chociaż wierszy jednak jestem najpierwszy ile wlezie to wciskam niech się cieszą ludziska cóż robić się nie chwalę gdy przymusza mnie talent eent… choć punkcik wstawcie jeden napiszę tekstów siedem na pewno kogoś wzruszy gdy się rzuci na uszy a może i na oczy niech was wszystkich zamroczy uuu… uwaga: wszelkie podobieństwo osób do sytuacji lub sytuacji do osób jest zupełnie przypadkowe3 punkty
-
Nie trudno się złamać Wystarczy pobyć trochę bez zajęcia Ponudzić się Posłuchać swoich myśli Starczy trochę deszczu na dworze Małe przeziębienie By trzasnąć jak puste próchno na wietrze Może tak się tylko wydawało? Warstwy odkładane latami były niewidoczne Fundamenty szczęścia stały się przyczynkami marazmu Kiełkołwała niechęć rosła frustracja W tym czasie prawdopodobieństwo nietrafionego zakończenia dobijało jedynki Odnajduję w tym pewien komfort Komfortowo mi być na dnie Pójść po fajki Usiąść na balkonie W plastikowym krześle Zawiesić nogi wysoko Siedzieć Zaciągnąć się głęboko Popatrzeć w gwiazdy Wiedzieć że nawet one kłamią Nawet to co najszybsze w przyrodzie nie przychodzi na czas Wróćmy do ciebie na balkonie Siedzisz Z głupim uśmiechem wiesz Że możesz mieć na wszystko wyjebane Wszystko nieważne Już liczy się tylko zabawa Zaciągnij się i wypuść Zapraszam do krytyki, dopiero próbuję...3 punkty
-
huśtawka ławka kawka strzykawka i bęc! i tyle by z tego już było? ja czytałem "ostrożność" - bardzo mnie bawiła bardzo kochałem kiedyś Gałczyńskiego może i meta-foryczna (fizyczna?) lecz z bliska ta cała kapusta napełnia mnie trwogą, że to sprawa jest wielce wielce bezludzka i prosta po zarządzeniu nikogo uśmiercić człowieka nie plątać w to moralności założyć podobną do krwi pelerynę sceptr wykładany kośćmi że każdy z nas się rodzi ofiarą a los gwałtem przemieni cię w kata że bozia na chwilę może przymknąć oczko a aniołki ci staną na czatach3 punkty
-
biegnę echo stąpania po schodach się rozchodzi wśród całej tej wieży wzdłuż ścian i litości ledwo tylko się nadzieja odzywa kto raz tu wejdzie, tego nigdy nie ubywa skaczę wysoko, do okna tylko o kratę szara głowa się odbija tupię w schody, aż runą mur tylko się ze mnie nabija piszczę z podekscytowania, gdy przyjdzie mi coś do głowy ale każdy plan się wali gdy człowiek niegotowy staczam się po schodach walę w ściany krwawe wszystko się rozmywa nawet myśli żwawe krzyczę jak dziecko, wieża ta jak kołyska nawet jak za oknem Słońce tu zza okna się błyska spojrzę jeszcze na cienie na ścianie wypalone czasem fajnie pomyśleć że wszystko nie jest stracone3 punkty
-
3 punkty
-
Przepraszam za udziwnienia. Dziękuję @Alicja_Wysocka @Domysły Monika @iwonaroma @Roma @Rafael Marius Miłego dnia :-)3 punkty
-
Dziś po prostu myślę o kimś innym jak jaskiniowiec Platona uprawiam a kiedyś kiedyś gwiazdy tańczyły i my byliśmy gwiazdami lśniły oczy grochy z tych oczu gdzie mógłbym utonąć i nie było dna nie było dziś po prostu myślę o kimś innym chmury niosą cudze ślady bruzd3 punkty
-
Pewien wodnik, gdzieś znad Bobra, kupił sobie nowy kajak, by na urlop, z nurtem rzeki płynąć sobie latem - a jak. Owładnął go syndrom, że płynie w palindrom. Więc gdy wodnik, jak zazwyczaj, wsiada sobie do kajaka, choć się zbytnio nie przejmuje, ma przy sobie cień majaka.2 punkty
-
Młynarczyki Bo raz młynarz młynarzowej z Bochni, w której nie masz wszak innej królowej poza białej Sforzy Bony cieniem, co się snuje młodym, rzekł: Bohemę! W bułę z masłem - zmienię! Panna Krysia Panna Krysia chciała Bąka, a się znów po kuchni krząta. Bąk na giełdzie prędzej zejdzie nim odważy - puścić bąka? inspiracja: Andreas, Róża i motyl2 punkty
-
O wierszopisaniu słówek kilka Wedle rymów jako pierwsza Zaszumiała w myśli mgła, Aby zrodzić piękno wiersza W parze z jaźnią wolno szła. Rozmawiały wpierw o niczym, Czy o wszystkim... ? Któż to wie. O tym, że finezja milczy, O tym, że pisarczyk chce. Sedno jarzy się i blednie, Rytm na metrum taktem grał, Trochę mądrze, czasem biednie Huczy sypkich synaps szkwał. Pióro kleksem błąd bazgrało, Oślim uchem papier śmiał Aż wyskoczył nad powałę Diablik nanizanych zdań. Się ukłonił, nawet grzecznie, Wyrzekł, piękni się dziś dzień I wysupłał dość dyskretnie Z zawiłości treści sens. Marek Thomanek 18.03.20252 punkty
-
jak czarny heban spływa z obłoków szeptem wiatru prosto do ucha i dalej przez otwarte światy do najgłębszych czeluści duszy gdzie muska kwiat złocistej piwonii nasączony pięknem czystej wody nad którym gwiezdne mrowie srebrzy pieśń zorzy niczym slajd rzucony sprzed czasu snuje opowieść2 punkty
-
2 punkty
-
Jesteś jedną Z tak niewielu I nadajesz sens Mojemu istnieniu A to co było złe Puszczam w niepamięć I przynoszę ci Słońce w darze Niech w końcu Uśmiech zagości Na twojej twarzy2 punkty
-
tato to dla Ciebie na pamiątkę gdy już mnie nie będzie dziwnie było to słyszeć z ust 6-letniej dziewczynki po przejściach gdy wręczała tanią silikonową bransoletkę z napisem i love you teraz czuję że odeszłaś nie dopuszczałem tego wciąż próbując wszystkiego nie byłem w stanie temu zapobiec i niestety muszę przyznać się do porażki silikon wyblakł pierwotny fiolet zrobił się cielisty napis z trudem jeszcze można odczytać2 punkty
-
tu w świecie bajek przekazywanych z tub farmazonów są bajki o nas wierszyk na wierszu pod wierszyk zawierz ktoś się odnalazł a potem zgubił gorący promyk arktyczny wiatr przez cały tydzień byłem dyżurnym nie spóźniłem się w siennik niechmurnym taki dyżurny sporej nieprawdy segment znoszonej gdy wyrzuciłem tej co jak odzież uwierzyłem w odcieniach różnic czarny pokrowiec nie wiem czy żyjesz nim świst cię dopadł kul — nie jest taki — famous blue raincoat może ci ranek czyta wieczorem a wieczór rano rozmarynem tu w świecie bajek przekazywanych z tub farmazonów są bajki o nas wierszyk na wierszu pod wierszyk zawierz ktoś się odnalazł i zgubił gorący promyk arktyczny wiatr przez cały tydzień byłem dyżurnym w siennik nie chmurny się nie spóźniłem taki dyżurny spory nieprawdy segment znoszonej jak odzież wyrzuciłem gdy uwierzyłem odcień róż — nic ma czarny pokrowiec nie wiem czy żyjesz nim świst cię dopadł kul nie jest taki — famous blue raincoat czyta ci ranek wieczorem a wieczór rano rozmarynem2 punkty
-
@mariusz ziółkowski Tak, to sytuacja nie do pozazdroszczenia... @Roma A tak, zresztą poetka tego forum mnie natchnęła do tego wiersza, tylko nick mi wypadł z głowy... Ogólnie uważam, że trzeba trochę żartować, bo nas "zjedzą" ;)) @Alicja_Wysocka Świetnie, bo o to chodzi tak naprawdę... @Deonix_ Dziękuję. Słusznie bo trochę podrasowałem ten tekst... Właściwie troszkę wymyśliłem tę formułę, ale ja również mam wrażenie, że ona jest w sumie prawdopodobna... @Waldemar_Talar_Talar Dzięki... starałem się... @Jacek_Suchowicz No właśnie nieco roztropność kłóci się akurat z poezją, jest tutaj pewien rodzaj niezrozumienia, ale z drugiej strony różne przypadki chodzą po ludziach. Ale to z drugiej strony dowodzi trochę siły słowa...2 punkty
-
absolutnie lubię jak się faję pali oddycham jak wulkan i lecę w różowe dale galaktyczne fraktale eksploduja jak planet korale.. wichru popielny taniec me imię ściera ze skał pragnę....2 punkty
-
coś ta historia mi przypomina fakty o uczestnikach forum z czyjeś rodziny dziś ruina bo on poetce tylko pomógł dla innej ktoś zostawił żonę ktoś chciał zamieszkać u samotnej by wspólnie razem wenę gonić lecz ona była wręcz roztropna ...2 punkty
-
Życie życie życie , Kolorowe jak perły na monolicie. Jak sklepienie niebios łączy gwiazdo zbiory Niczym różne ludzkie humory Kolorowy świat tylko na nieboskłonie Kolory tęczy, słońca ogień, promień Lecz gdy zachmurzenie To i niebo płacze Ludzkie serca kołacze Gdy zachód nadchodzi Ludzie oczy zamykają Czas na księżyc w pełni Powieki swym światłem oślepia Gdy już pierwsza gwiazdka Na niebie zakwita , Uśmiechniętym nas nowa noc wita, Podczas gdy deszcz komet na ziemie opada Ludzie wyzwoleni wstają do powstania. Burze i grzmoty to siła natury, Nie do poskromienia ludzkiej natury.2 punkty
-
żeby zobaczyć jak wygląda coś o czym ludzie mówią udam umarłego czyli się przemycę by samemu osobiście ujrzeć bramę nieba lub piekła skoro do któreś mam trafić by poczuć panującą tam atmosferę o której gdy wrócę wszystkim opowiem chyba że się zawiodę i oprócz ciemności nic nie zobaczę nic a nic2 punkty
-
2 punkty
-
myślałam, że pierwsza strofa będzie moją ulubioną... przeczytałam dalej i nie umiem wybrać. i nawet nie chcę. Świetny wiersz, a puenta... wiem, że Twoja, ale czuje jakby była moja.2 punkty
-
@Roma Tato, tato, zalecałem się dzisiaj do Kaśki. - a jak - ano gnojem w nią rzucałem2 punkty
-
@aff te "udziwnienia" dla mnie jak najbardziej na plus... to, że przy nim działasz, gmerasz świadczy tylko dobrze o Tobie, pozdrawiam ;)2 punkty
-
Jan Kiepura to dopiero miał głos... Bladolica śpiewaczka gdy Jan Kiepura śpiewał w Laosie Emmie aż wyszły piegi na nosie do dyrekcji miała żale nie uprzedził jej nikt wcale że polski tenor ma słońce w głosie Pozdrowionka.2 punkty
-
a było bezpiecznie jak w sklepie z pamiątkami oglądałem ramkę do twojego zdjęcia wysiadłaś na moim przystanku i nie porwał cię wiatr nie będę mówił o snach pomyślę tylko o jutrze po drugiej stronie dnia między skrzydłami zegara nie zapytałaś o pogodę2 punkty
-
malujemy przecież obrazy mamy sztukę i umiejętności a nie umiemy powstrzymać odrazy ani nawet zazdrości2 punkty
-
2 punkty
-
powiedziałam wszystko o czym milczałeś wlałam wodę do dzbanka węgiel wyłapał zanieczyszczenia można pić bez obaw pisząc rozplątuję słowa zwinięte w supeł zgniatam kartkę prostuję ostatnia strofa wygładza pozaginane rogi filtruje myśli2 punkty
-
-Mistrzu, jest we mnie diabeł, co do złego kusi. -To jego praca, on też wykazać się musi.2 punkty
-
Podejście organiczne: od początku sporo zabiegów surowych, wręcz "cielesnych": deszcze, przeziębienie, trzasnąć, fundamenty.. to mnie od razu postawiło do pionu. Jest też swoista przerzutnia na warstwę mentalną - bo mamy "miękkie" elementy: np. niewidoczne warstwy. To jest ok, bo "zmiękcza" nieco ten pierwszy plan. Potem nagle mamy ciężar, oj dzieje się mocno! "pozbawić życia" - to nie są przelewki - słowa mają moc, wpływają na czytelnika, muszą być użyte intencjonalnie. U ciebie się nie wypowiem, być może jest uzasadnienie, okey, po prostu tu mnie trochę przytkało i tyle. Dalej jest: frustracja, fatalne zakończenie - osobiście nie przepadam za podawaniem "na-wprost" takich emocji. To ma swoja wagę. To jak stawianie kropki, ale tej jednej, na końcu. A przecież jesteśmy w trakcie wiersza :) W sumie sam często popadam w taki zabieg i jak potem czytam, to mi słabo ;) Dalsza część pozwala odetchnąć - migawka z momentu na osi czasu, obrazek ładnie opisany, taka troszkę wyliczanka, ale zdecydowanie nie uwiera. Końcówka - to już potwierdzenie. Nie żebym miał na "wszystko wyjebane" ;) ale sam wiesz, atmosfera końcówki została w mi w głowie ;) Co mi się podoba: - organiczne podejście: ta swoista surowość o której pisałem wyżej, lekko rozbita miękkimi sformułowaniami. - rytm: to bardzo mocny element: czytam i czuję, jak sylaby budują kadencję Co mi się nie podoba: - nie wyczułem niektórych metafor, ale to subiektywne (taka osobnicza skaza w moim wydaniu); - zbyt szybko mnie "zastopowałeś" - to odniesienie do tych mocnych słów/sformułowań. Jak dla mnie za szybko, za mocno. Generalnie. Świetny rytm, dobrze się czyta. Co do znaczenia, to w utworach nacechowanych akcentami emocjonalnymi, takim na wprost, nie lubię się wypowiadać na wprost :) PS. Ech rozgadałem się. Narka!2 punkty
-
1 punkt
-
Ostatnio dodane
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne