Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 19.02.2025 w Odpowiedzi

  1. znowu mój szary świat w smugach cieni barwami rymów zamalowujesz błękit i zieleń w ogrodach bielisz słowem po słowie w kolejnym z płócien zdziwiona wiosnę z wersów wyławiam chociaż za oknem wciąż jeszcze zima a ty mi mówisz że owszem sanna ale wśród pąków tak w wierszach bywa i mnie obwiniasz choć pieszczotliwie za te absurdy bo śnieg i kwiaty tego że w lutym aż tak rozkwitnę czyś ty poeto mi nie wymarzył
    12 punktów
  2. Jutro wskoczę do walizki i zapomnę o wszystkim. O szarych porankach. O natrętnych budzikach. O ludziach nijakich którym uśmiech poznikał. O smutku co dusi i przyciska do ściany. Jutro wskoczę do walizki I oddam do wymiany. Miesiące bezowocne, rozciągnięte jak wata. Zimy bez kochania i zbyt krótkie lata. Okazje nadgryzione i szczęście zapomniane. Jutro wskoczę do walizki i wyruszę w nieznane. Tam gdzie słońce jaśniejsze. Gdzie oddech porywa. Gdzie każdy dzień to początek. Gdzie warto być, a nie bywać.
    10 punktów
  3. czekałam na ciebie drżę gdy rozsuwasz futerał głaszczesz gryf przestrajasz jestem dla odtworzenia twoich dłoni jak nikt inny potrafisz wydobyć ze mnie najpiękniejszą melodię niech zabrzmi muzyka "...and nothing else matters"
    10 punktów
  4. nagie brzózki nieruchome topole błyszczące ugrem wierzby klony z resztkami rdzawej czerwieni od jesieni w oczekiwaniu na wiosnę
    6 punktów
  5. wystarczy sen albo dwie chmury za oknem tu nie tylko kot czeka z wielkimi ślepiami zapomniałem że meble też potrafią wybaczać czasem jesteś łagodna jak wiatr dla ledwo pożółkłych liści z zielenią już nie do twarzy a kwiaty wciąż zbierają kolory
    5 punktów
  6. polubię ją na stałe na stałe nie na chwilę na dobrą i tę smutną do końca życia byle nie musi być wysoka i oczu mieć zielonych niech tylko mnie pokocha na całe długie życie u schyłku dnia niech śpiewa niech recytuje wiersze i w przedwieczornym słońcu przytula do mnie niechże 😉
    5 punktów
  7. jestem uzależnionym nie boli mnie to nie wstydzi ten nawyk mnie cieszy kłaniam się mu co dzień co noc uzależniony od życia to fakt który jest mi bliski na pewno nie będę się z tego leczył wręcz przeciwnie przecież to on ciepłym wiatrem zachodem mgłą i sadem poproszę innych by ten nałóg docenili odkryli w nim sens
    4 punkty
  8. Trzecia w nocy czy nad ranem? Czort jedynie wie Po ciężkim śnie Głowa pustym dzbanem Lecz wkrótce napełnia się Obliczanie strat kolejny raz Co kto powiedział i co zrobił Czego nie zrobił A przecież mógł Że w świecie wrze i co na to wszystko do powiedzenia ma Nasz stary dobry Bóg? Trzecia nad ranem A nie, już czwarta Chyba nie przyjdzie do mnie sen To tylko mara niewiele warta? Czy etykieta na nowy Dzień ?
    4 punkty
  9. Na palecie barw, jak w sercu mieszam pędzlem uczuć odcienie czułości. Na płótnie rozedrgane w słońcu drobne bliki szczęścia migają zbyt jasno. A kiedy smutek muska duszę cieniem , skrzy się, jak diament w ciemności gorąca, ciężka łza na końcach drżących rzęs. W zielonych zaroślach zadumy dojrzewają powoli soczyste owoce konkluzji. Pod zmrużoną powieką utrwalam obraz werniksem doznań.
    4 punkty
  10. @violetta @Łukasz Jasiński Wasza relacja jest niesamowicie ognista...
    4 punkty
  11. Mawiają, że jesień dba o kolory a uczucia są między nami różowe notabene jesteśmy już jacyś tacy nie tacy i ziemiści trąci od nas marsjanami wśród ludzi... paleta barw to jedno podmuchy wiatru drugie a chmury i błyskawice to trzecie ale na to twoje wczoraj wieczorem aż zzieleniałem ze złości i mnie nosi!! Warszawa – Stegny, 19.02.2025r.
    3 punkty
  12. To już wiek* Cichej mądrości i wzbudza strach i ułański byt - taki mam fach - kontrwywiadowczy dla tej świętej - ojczyzny: przez tych - zdrajców ściętej, czterdzieści cztery i szach i mat i vis i vice - versa i kat... *więcej informacji Państwo znajdą w następujących esejach: "Komentarz - komentarz odautorski" i "Mój drogi świecie" - Autor: Łukasz Jasiński (luty 2025)
    3 punkty
  13. zacznij malować obraz od bieli i czerni ciąg zdarzeń pastelami życie uzupełni weź sztalugę pędzel niezbyt duży krzywizna piękna odbija się w kałuży
    3 punkty
  14. ślepa ściana czernią płonie żółcią błyszczy przed nią kot kocie iskrzą w mroku oczy tonie w cieniu żółty trzpiot znika lekko bezszelestnie żółty kocur w mroku głębi zblednie noc i koteł wróci znów zażółci otchłań czerni
    3 punkty
  15. Dzwonnik przeklęty Bezsennie i długo ciążyła noc, Siennik grzbiet gniótł i ryczał z dna głos. Jak w przemijaniu chyżością czas drwi, Oprócz tych ciężkich, bolesnych chwil. Jak radość duszę chwilkę popieści, Aczkolwiek brzemię tymże podkreśli I spod zakrzepłej mazi wytryśnie Burzliwy potok zatrutych myśli. Jednym pragnieniem wybija dzwon, Na rosłej wieży, gdzie karła dom A u podnóża tańczy cyganka, Oślepia biodrami, jak blask kaganka. Garbus w pręgierzu rzuca się wściekle, Z jej ręki w usta woda pocieknie, Się go nie boi, wstręt warg nie krzywi, Motłoch szaleje, pokurcz się dziwi. Później z katedry w tłum ciska kłody, Rycerz spleśniały, lew zwan barankiem, Dla wymarzonej sobie kochanki, Na miłość chory woj Quasimodo. Nie chcesz – tam szafot łaknący gardła, Za krasę winna jest Esmeralda. A on w barłogu więdnie i wyje! I czuje! I żyje! Marek Thomanek 13.02.2025
    3 punkty
  16. Wśród cieni Wśród szarej jesieni Spotkamy się Będąc kruchym istnieniem A to co zostanie Za nami będzie tylko Odległym wspomnieniem
    3 punkty
  17. @aff mam do Sanah olbrzymi respekt za to, że daje tym klasycznym już tekstom kolejne życie. Czekam na Wojaczka ;) @mariusz ziółkowski dziękuję z przyjemnością odpozdrawiam @m1234 bo najpierw zawsze się do wewnątrz krzyczy. Dzięki @Leo Krzyszczyk-Podlaś siema dzięki @Nata_Kruk zawsze mi miło pozdrawiam także :) @Moondog @kollektiv @iwonaroma @Leszczym @Rafael Marius @EsKalisia @violetta @Domysły Monika dziękuję i pozdrawiam
    3 punkty
  18. On (znowu) zawiódł Ona głośno zawodzi
    2 punkty
  19. to spektakularne zjawisko kometa Trumpa europejskim niebem ponad głowami wygodnej polityki tarcza miecz to męska biżuteria na biednych i niezbrojnych nawet nie patrzymy poeta i dżentelmen w starym stylu Ławrow w służbie narodu bliski Zbawienia wysypał się numizmatyczny klaser w Paryżu na stole tytan kobalt uran lit parada tablicy Mendelejewa ziem ukraińskiej rubieży brzęczą monety
    2 punkty
  20. Długo podróżowaliśmy przez góry śniegowe, lody. Widzieliśmy miraże. Wreszcie zaszliśmy do celu i podziwialiśmy zorzę. Razem z nią tańczyliśmy, mieniły się kolory. Twa suknia również ma walory.
    2 punkty
  21. Najadłem się do syta, bo byłem zdaje się głodny. I możliwe, że nawet bardzo. No ale potem spałaszowałem deser, ciesząc się niezmiernie, że figuruje jeszcze pojęcie łakomstwa. Istotnie był naprawdę smaczny. Otóż ja uważam, że łakomie wcale nie znaczy gorzej. Mawiają zresztą, że co człowiek to opinia. Tłumaczą podobno fakty istnieniem własnych prawd. Moja jest więc taka, a nie inna. Co było potem? No a potem kazali mi biegać i wmusili we mnie różnymi sposobami całe serie ćwiczeń na siłowni ... Po jaką cholerę? Już wiem, tę cholerę oni mieli w głowie. Chcieli mnie gorszego lepszym uczynić i wcale nie tylko od siebie. Moim zdaniem to wariaci, więc nie będę ich pozdrawiał. Żeby chociaż znali smak szaleństwa... Warszawa – Stegny, 18.02.2025r.
    2 punkty
  22. @violetta ...może.... ...kiedyś.... Pozdrawiam .
    2 punkty
  23. @Somalija intrygujący mimo wszystko:)
    2 punkty
  24. @Łukasz Jasiński kolacja homo sapiensa :)
    2 punkty
  25. Ból, smutek, emocje Ściśnięta klatka, zawodzenie Nietrafione uczucie Poczucie, że się zawiodło Wyrzuty sumienia, gorycz Ryk, drżenie rąk Nieszczęśliwa miłość Myśl, że się już tego nie zrobi Pewność tylko przez chwilę Słowo "przepraszam" nie padło Zapadło milczenie Zabrakło odwagi by powiedzieć cokolwiek a l i c j a
    2 punkty
  26. miłe - peelka ona jeśli napisałeś to co rzeczywiście usłyszałeś - miodzik rozkwitnę w lutym na marzec kwiecień może na dalsze miesiące życia lecz każda miłość przejdzie poecie czy choć wspomnienie zostanie tycie :))
    2 punkty
  27. I do mnie przyjdziesz któregoś dnia, Pamiętać będziesz mnie. I zakończy się męczarnia ma I łańcuch zerwie się. Z oddali wciąż obcy się zdajesz, Bracie Śmierć kochany, Gdy niczym zimna gwiazda wstajesz Nad losem mi danym. Ale kiedyś będziesz blisko mnie Ognisty nosząc strój -- Przyjdź, najmilszy, nie ukrywam się, Weź mnie, jestem twój. I Hermann: Auch zu mir kommst du einmal, Du vergißt mich nicht, Und zu Ende ist die Qual Und die Kette bricht. Noch erscheinst du fremd und fern, Lieber Bruder Tod. Stehest als ein kühler Stern Über meiner Not. Aber einmal wirst du nah Und voll Flammen sein -- Komm, Geliebter, ich bin da, Nimm mich, ich bin dein.
    2 punkty
  28. Czas przecieka przez palce jak woda po mytym widelcu Sprzątam, ubolewam nad moją zagraconą podłogą Limonkowa zakrętka, obok makaron Podnoszę, bo po tygodniu już wypada Na półkę opada miś-królik z jedną pasiastą nogą Dalej sprzątam, dziękuję sobie za cierpliwość Zegarek z dziewiętnastego wieku Kiedyś lubiłam gromadzić stare rzeczy Może kiedyś miałam większą wrażliwość Odpoczywam, siadam na łóżku całkiem pogodnie a kazali mi kupować kanapę Do kawalerki podobno tak trzeba Mi nie potrzeba nocą spać niewygodnie Zegarek wskazuje dwunastą trzydzieści, nie chodzi Kiedyś byłam ciekawa co robił właściciel Na czym złapało go zatrzymanie Dziś zgadywanie już mi nie szkodzi a l i c j a
    1 punkt
  29. Pewnego razu po starego komucha Z kosą naostrzoną przyszła kostucha, Z cienia na ścianie niepostrzeżenie wychynęła, By zaraz z tego świata go zabrać, Złowieszczy błysk niewidzialnej kosy, Odbił się w głębi starego komunisty źrenic, Zaraz dziwny niepokój odczuł w duszy, W której to istnienie przecież nie wierzył, Jakby nagle nie mógł złapać tchu, W pustej głowie dziwny ból odczuł, Wiercić zaczęło starego komuszka w brzuszku, Jakoś tak niedobrze się poczuł… A tymczasem przezorna kostucha, Niepostrzeżenie tuż za nim stanęła, Bezszelestnie kosę uniosła, By do swego przystąpić dzieła, Widząc głowę przyprószoną siwizną, Diabolicznym śmiechem złowieszczo chichocząc, Bezzwłocznie zaraz zamachnęła się kosą, Powstrzymana nagle jakąś tajemniczą siłą… To dłoń jakiegoś Anioła, Uniesioną kosę nagle powstrzymała, Niespodziewany wysłannik z Nieba Wstrzymania egzekucji natychmiast zażądał! To starego komucha cierpliwy Anioł Stróż, Choć miał go serdecznie powyżej uszu, Ostrożnie zrazu nabliżył się ku niemu, W ostatnich życia chwilach nie szczędząc przestróg: - ,,Nie ma już czasu ni chwili, Nim na wieki zamkną się powieki, Za ślepą wiarę w zbrodniczy komunizm, Bezzwłocznie zaraz uderz się w piersi! Za swe bezmyślne zaślepienie komunizmem, Błagaj Niebiosa o przebaczenie, U schyłku życia roniąc łzy rzewne, Przepraszaj za swą bezgraniczną głupotę! Choć wierzyłeś w komunizm przez całe życie, Teraz gdy nadszedł już jego kres, Niech choć nikłe wstydu uczucie, W duszy twej z wolna zakiełkuje… Za głoszenie zbrodniczej ideologii, Przez całe życie bez krztyny refleksji, Zanurz się teraz w wstydu otchłani, Przepraszaj Boga za błędy młodości!” Słysząc sumienia głos wewnętrzny, Stary komuch wielce obrażony, Zaraz cały się nabzdyczył, Miotając swe żałosne, groteskowe groźby: - ,,Ani myślę modlić się do Boga! Wezmę i pomodlę się do Lenina! Lenin prędzej mnie wysłucha, Bo przecież Boga tak naprawdę nie ma!” I zaraz zamglone swe oczy, Ku portretowi Lenina na ścianie zwrócił, Zadowolony, uśmiechem swym szpetnym, Starcze, pomarszczone oblicze okrasił. Widząc obraz wielkiej rewolucji wodza, Wzruszył się w głębi zatwardziałego serca, Uklęknął zaraz na oba kolana, Natchnionej swej przemowy wygłaszając słowa: - ,,Gdy w mej szarej, bezbarwnej młodości, Na pewnym postrzępionym plakacie starym, Po raz pierwszy ujrzały cię me oczy, O wielki wodzu komunistycznej rewolucji, Twa szpiczasta bródka, Wzrok mój zaraz przykuła, Oczu od niej nie mogłem oderwać, Taka wydawała mi się piękna… Ślepa i bezwarunkowa w komunizm wiara, Była odtąd esencją mego życia, Przeto jakby niesiony na skrzydłach, Do partii bezzwłocznie pobiegłem się zapisać! Poprzez zawiłe mego życia drogi, Zawsze wodzu rewolucji byłem ci wierny, Ponadczasowe komunizmu ideały, Przez całe życie mi przyświecały, Na pochodach pierwszomajowych, Niosłem zawsze sztandar czerwony, Krocząc dumnie na pochodu szpicy, Nie bacząc na reakcjonistów przytyki, Dziś pozostaję absolutnie przekonany, Że w kraju tym zaściankowym i zacofanym, Za wszelką cenę należało wprowadzić komunizm, Nie bacząc na tego uboczne skutki, Tylko, ach tylko komunizm, Prawdziwym zbawieniem jest dla ludzkości, Przenigdy dwulicowy kapitalizm, Nastawiony na zyski i wyzysk! Zagorzałym komunistą byłem całe życie I takowym u jego schyłku pozostanę, Nie przestraszą mnie brednie o piekle, Przez antysocjalistyczny kler zmyślone!” I tak przed portretem Lenina, Klęcząc z czcią na kolanach, Stary komuch rzewnymi łzami się zalał, Łzy połykając gorzko zaszlochał… Kontemplując ten niecodzienny widok, Śmiercicha w gołe popukała się czoło, Gdy mowę nagle jej odebrało, Kosę bezwiednie wypuściła z rąk… Zażenowana do szpiku kości kostucha, Kościstą dłonią w czachę się walnęła, Zbierając rozproszone myśli zaraz wyskrzeczała: - Ale obciach! Ale obciach!!! Widząc takowy rzeczy obraz, Licząca lat tysiące roztropna kostucha, Całą sprawę skrupulatnie przemyślała I do takowych wniosków doszła: - ,,Gdy opowiem to czartom w piekielnych czeluściach, Wieczność całą ze śmiechu będą się tarzać, Gotowi swego diabelskiego procederu zaprzestać, Dusz potępionych wyrafinowanego dręczenia, Nie będzie komu pod kotłami rozpalać, Potępieńców w kotłach widłami upychać, Gdy te będą ze śmiechu się zwijać, Zapomną jeszcze o swych obowiązkach. No przecież chyba piekło zamarznie, Gdy rozpowiem jego czarciej załodze, O tej niewysłowionej głupocie, Jaką widziałam na własne oczodoły puste! Olbrzymie biesy zanosząc się śmiechem, Powywracają jeszcze kotły osmalone, Z wywróconych kotłów smoła się rozleje, A w wrzącej smole całe piekło zatonie… Gdy swe poglądy zacznie tam głosić, Od diabłów śmiechów gromkich i głośnych, Gotowe jeszcze popękać piekła ściany, Przez starego komucha piekło się zawali… Co tu robić, co tu robić??? Na razie chyba pozostaje odpuścić... W oparach absurdu go pozostawić, Niech samotnie do Lenina się modli.... U mocy piekielnych nie chcę mieć przegwizdane... Na razie chyba w spokoju go zostawię... Na jego zwierzenia irracjonalne i szalone, Piekło chyba jeszcze nie jest gotowe..." Licząca lat tysiące stara kostucha, Która niejedno przecież już widziała, Z tego niewysławionego zażenowania, Zaraz pod ziemię się zapadła, Jak w pokoju niewidzialna stała, Tak w powietrzu się rozpłynęła, Roztropnie prędko nie wróciła, Nie chcąc ryzykować piekłu podpadnięcia…
    1 punkt
  30. nie jestem w normie ludzie gadają że można jedną zajawkę mieć a ja mam kota jak wszystkie Ale i lubię wiersze znaczy są dwie kot nieprawdziwy bo taki we łbie dałam mu imię i zwie się Fiś i zakochuję się wciąż w poetach to chyba będą razem już trzy kolejną raczej minę milczeniem bo pogubiłam przed chwilą rym czasami kłamię nie zwariowałam głośno myślałam wiem co to wstyd nie chcę być nudna zresztą skąd miejsca na dłuższą listę miałabym wziąć i się nie sprzedam nikt mnie nie kupi koniec wynurzeń tu trzeba ciąć
    1 punkt
  31. @Leo Krzyszczyk-Podlaś fajna peunta, naprawdę udana :))
    1 punkt
  32. @violetta Zodiakalny Lew, mam orgazm na samą myśl...
    1 punkt
  33. @violetta Oglądałem niedawno pierwszą ekranizację. Film niemy z roku 1923. To mnie zainspirowało
    1 punkt
  34. Ładna, trudna stylizacja:)
    1 punkt
  35. @andreas Tak, pasują. Dziękuję, pozdrowionka 🙂
    1 punkt
  36. heh... świetnie to ująłeś! Samo słodkie :) Ale wiesz co? Czy ja mam się teraz przyznać, że najbardziej lubię bajaderki? Nadzieja w tym, że i te resztki czasem można ulepić w coś poetyckiego ;)
    1 punkt
  37. @Manek Mimo wszystko Hollywood i nawet coca cola to nie Trump, Marines, CIA FBI i tym podobne ;))
    1 punkt
  38. "Nieudacznicy to nic innego jak nieświadomi niewolnicy i nie mają żadnych planów na życie - żyją cudzym życiem niczym święte pasożyci." Filozof Łukasz Jasiński
    1 punkt
  39. Oczywiście :) Opisany przez Ciebie przypomniał mi o Withney Houston, która miała Słońce i Wenus w Lwie, a ascendent w Rybach... Tylko, że u niej niestety te lwie planety zostały na przestrzeni lat zagaszone ascendentalnymi Rybami... W młodości przecież obdarzona talentem wokalnym kobieta, która lubiła tańczyć i cieszyć się życiem, a później... Bezradna, zniewolona nałogiem ofiara przemocy ze strony partnera, nie potrafiła się uwolnić od niego, znaleźć pomocy, na scenę wróciła tylko na chwilę... i ostatecznie znaleziono ją martwą w wannie. Ale żeby nie było tak ponuro, to moja kuzynka ma Słońce w Strzelcu blisko osi MC i Księżyc w Lwie, ascendent zaś w Rybach. Ogólnie sporo ognia w horoskopie... Ale ten ascendent kamufluje wszystko! Wszystkim ciotkom wydawała się na pierwszy rzut oka leniwa, gułowata, myślą nieobecna i wiecznie niewyspana. A prawda jest taka, że to aktywna dziewczyna, która lubi sport, gry video, bajki, wciąż zapisuje się na jakieś kursy czy studia. Czyli jednak to słońce może działać tak, jak powinno :) A nie w opozycji? Chociaż jedno i drugie napięciowe i upierdliwe :) Tak, zdarzały się kiedyś takie kombinacje u końcoworocznych dzieci: )))) Słyszałam o tym :) Dzięki piękne za ciekawy komentarz :))) Pozderki :) Deo @Nata_Kruk Dziękuję bardzo :)))) @Marcin Tarnowski Dziękuję :))))))))
    1 punkt
  40. @piąteprzezdziesiąte nie zapomniałam :)
    1 punkt
  41. Świetne, naprawdę super. Ten żywogień... :) Wiadomo, dzielić ludzi tylko na 12 kategorii to absurd. Jesteśmy tak różni... Mamy wszystkie planety w swoich kosmogramach w najróżniejszych konfiguracjach...Ponadto domy i inne aspekty. Cała masa zmiennych :) Jednak ten rdzeń... samo jądro... Pracowalam z osobą - zodiakalnym Lwem, która przy powierzchownym poznaniu nijak mi do Lwa nie pasiła... Okazało się, że ma aż 5 planet w Rybach :) A więc ... cechy Rybie w pełnej okazałości :) i w kwadracie do Słońca... Jednak przy bliższym poznaniu ten Lew dawał o sobie znać, wychodził z Rybiego chaosu, złudzeń, uduchowienia, delikatności etc. i chciał być na pierwszym miejscu :) Jak król Lew :) Z kolei moja mama - z aktu urodzenia Koziorożec - a tu wesołość, towarzyskość, szczęśliwość mimo różnorakich trudności... Coś mi w tym nie pasowało:) Tajemnicę wyjawiła mi babcia, mówiąc, że tak naprawdę mama urodziła się na samym początku grudnia a nie stycznia (czyli jest jowialnym Strzelcem:)) ale zrobiono szacher macher przy rejestracji narodzin żeby rocznikowo była o rok młodsza - kiedyś czasami tak robiono (jak się dało;)), zwłaszcza dziewczynkom :) Tak więc nasze zodiakalne Słońce zawsze ma dojście/wyjście by się z całą mocą zamanifestować w naszym życiu:) Pozdrówki
    1 punkt
  42. @Deonix_ Wszelkie gwiazdozbiory i konstelacje kojarzą mi się wyłącznie ze zużytymi metaforami, ale w tej krótkiej formie rozkwita potęga prostoty i zwięzłości. Wszystko więc tu się zgadza – no, może poza mną, bo jako Wodnik (i sądząc po arcyciekawej, wątkowej dyskusji) powinienem raczej gustować w szalonych konstrukcjach. Świetne!
    1 punkt
  43. Nieustająca. Jest też druga, podobna, do siebie samego.
    1 punkt
  44. @Domysły Monika No właśnie to miała być taka tragi-komedia... Pozdrawiam! @andreas Też niezłe!... Pozdrawiam!...
    1 punkt
  45. @Kamil Olszówka swoją drogą to ciekawe jak człowiek mylnie obiera kierunek myśląc że tu będzie mu bezpieczniej . Przeczytałam razy kilka ... "Skocznie" to ująłeś taki tragi-komedia . (tylko nie odbierze tego źle) Dobre że tak powiem 😉
    1 punkt
  46. rytm mi kuleje jakoś tak to czytam: Pozwól mi odejść tu i teraz Rozpłynąć się w ciężkim powietrzu po prostu pozwól mi umierać Być jedną z wielu kropel deszczu nie do końca mnie przekonałeś a może pierwej pozwolisz mi tym najmniej ważnym służyć wiernie naucz mnie słuchać pokornym być by będąc ważnym żyć rzetelnie :)
    1 punkt
  47. A gdybyś przeszła wtedy tamtą ulicą, to zmieniłby się świat? Spojrzałabyś jasno w moje oczy? Ukradłabyś kilkanaście lat? Mieszkałaś kilka domów obok, wychodziłaś co rano po mleko. Zabierałaś to samo powietrze. Miłość była tak niedaleko. Księżyc odbijał się w Twoich oczach, jak złoty, drogocenny koralik. I ja patrzyłem tak samo w niebo... Gdybyśmy się wtedy spotkali... Przeszedłbym z tobą tamtą ulicą Z szaleństwem skradłbym kilkanaście lat. Spojrzał namiętnie w Twoje oczy... Zmieniłby się cały świat.
    1 punkt
  48. przefarbowałaś włosy na kolor kasztanowy i włożyłaś ciepłą sukienkę rzucając kilka słów mimochodem coś jakby w gorzkawo-cierpkim smaku teraz będę melancholijna i z każdym dniem bardziej zimna ukłoniłem się nisko jak słonecznik przy ogrodzeniu nietuzinkowych spotkań i na przekór okolicznościom podarowałem ci korale jarzębiny przekłute krótką sentencją w przyszłym roku bociany przylecą na dłużej
    1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+01:00


×
×
  • Dodaj nową pozycję...