Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 12.02.2025 uwzględniając wszystkie działy
-
odkąd poezja wbiła się przez okna na chatę nie umiem jej wyprosić jestem zaabsorbowana próbowałam chwycić ale ulotna mrowi przenika przez palce osadza się na meblach zapewne jej wygodnie wśród balkonowych lampek w kocim futrze w kubku kawy w uśmiechu pytam czego szuka drogi do siebie odpowiada między wierszami12 punktów
-
tam gdzie anioły boją się stąpać pomiędzy grzechem a odkupieniem wznoszę obojgu nam mały ołtarz abyśmy mogli kiedy już dnieje gdy jeszcze siebie mamy wciąż mało a wstyd w zmieszaniu opuszcza oczy przez naszą miłość w światło schwytaną klęcząc zapytał Ty coś nas stworzył z nieodgadnionej świętej idei albo z Twojego kaprysu może dlaczego każesz nam się rumienić za takie piękne we dwoje noce10 punktów
-
gdzieś poza krajem z którego pochodzę słychać dźwięki tak podobne do tych z dzieciństwa jakby to były one wiśnie nie wszędzie są takie same a tylko stawiamy inaczej przecinki jednak za wzgórzami i niedaleko stąd zabijają za takie słowa8 punktów
-
mija dzień za dniem nieuleczalnie zniechęcony szukam rozgrzeszenia i rozrasta się w mojej głowie myśl o czystości przejrzystej co prowadzi ku tajemnicom nigdy nie widziałem kogoś tak pięknie zakochanego w Bogu z całą tą historią zza Buga przeniesioną brutalnie na zachodnie rubieże i kiedy wiatr wpadł przez szpitalne okno to na pewno Duch Święty osobiście przeprowadził twoją duszę na drugi brzeg czasu ech przewrotny geniusz stwórcy bez pardonu próbuje mnie ocalić7 punktów
-
Zajrzyj do fioletowego pudełka chusteczka kamyczek pamiątka agrafka i jakaś wyblakła kartka czego szuka przecież ledwo istnieje szept gołębim puchem mi usta zatyka zamykam i chowam gdzie .. gdzie jest muzyka czerwona nie zielona haftowana myśl ona jest chyba nie moja.5 punktów
-
Cymbał* Znikają już gwiazdy jak zimne kryształy, promienie łaskoczą samotnych już ludzi i ciągle nam grają cymbałki - cymbały: strunowe to dźwięki, chordofon podgrupy, krasnale brodate - jarmułki bezludzi, donośne organy, świętoszki - nadgrupy - śpiewają już panny jak ciepłe bułeczki i niechaj najmilsza: o, tutaj już budzi - daj mi i różowe - ceratkomajteczki... *więcej informacji Państwo znajdą w następujących esejach: "Komentarz - komentarz odautorski" i "Mój drogi świecie" - Autor: Łukasz Jasiński (luty 2025)5 punktów
-
Nie jestem motylem ... i już nigdy nie będę, za długo żyję, a szkoda... nie życia, które za mną. Tasuję kalendarze jak karty, przymierzam co ciekawsze do pierwszych stron albumu. Na stole rozsypane kolory, a uśmiech... przeobraża się z wolna w zadumanie. Dzieciństwo i dorastanie bez upiększeń, dopiero później iskrzyły profile marzeń. Obok niepewności i... troska o tą jedyną, dzięki której smakuję świat - jakże piękny, jednocześnie tak bardzo skażony. Szkoły - tam pierwsze zauroczenia, przyjaźnie i zwady. Profesorzy fajni, szczególnie jeden - to pan od historii, dzięki niemu polubiłam ten przedmiot. Czas układał daty na rozdrożach... Ze szczelin miast wypełzały cienie. Chowałam je do rękawa, jak asy, na potem. Przydały się. Gdy bywało źle i markotno, bo prawidła koślawe, a to naj... za daleko, w domu u Babci - na ganku, przysiadały motyle. Po dziś dzień zdobią moje horyzonty. luty, 20254 punkty
-
Czy widzisz mnie, Boże? Łaskawe poranki, nie za wczesne, nie — zbyt późne, różowe. W zmrożonym powietrzu impregnuje róż. Rozkłada na stołach pól, obsiewa już. Lekko wybielone jak mąką na chleb. W promieniach szadź w siole, niewczesne, niepóźne wiosenne są wschody jodłą rozwichrzone, do szkoły, do szkoły, i oby najdłużej!4 punkty
-
A gdyby tak serce własne nogi miało, W którą stronę by poszło, które drzwi wybrało? A gdyby tak serce własny rozum miało, Co by chciało wiedzieć, a czego nie chciało? A gdyby tak móżdżek z sercem zamienić I rozum w klatce piersiowej umieścić… Czy wtedy miłość by zrozumiał człowiek, Czy może rozum spędzałby sen z powiek?3 punkty
-
Ujmując małe dłonie twe, Które tak wiele mówią mi, Zapytałem cię choć raz, czy Ty kochasz mnie? Nie chcę, żebyś mnie kochała, Chcę tylko poznać cię całą I byś mi czasem swą małą Dłoń podała. I Hermann: Wenn du die kleine Hand mir gibst, Die so viel Ungesagtes sagt, Hab ich dich jemals dann gefragt, Ob du mich liebst? Ich will ja nicht, daß du mich liebst, Will nur, daß ich dich nahe weiß Und daß du manchmal stumm und leis Die Hand mir gibst.3 punkty
-
a gdy się przyjrzysz wszystkim krajom gdzie demokracja jest najważniejsza to może już nie zabijają a zamykają za prawdy z wiersza dwa tysiąclecia świat stoi w miejscu tworząc pozory demokracji z Torunia przykład jest najlepszy aż kilku zbrojnych do siedemdziesiątlatki3 punkty
-
3 punkty
-
pióro mi się zakochało chciałby o tym kto usłyszeć? nie śpi nocą, ciągle pije i miłosne wiersze pisze! jakoś nie upilnowałam schnie z tęsknoty, roi grzesznie dziś mi nawet napisało będzie kochać, bo jest wieczne.2 punkty
-
skacze z kwiatka na gwiazdkę z gwiazdki na kwiatek z kwiatka na kwiatek z gwiazdki na gwiazdkę skacze skacze myśli układa sortuje mierzy liczy pisze mówi sprzedaje skacze2 punkty
-
ostre zimowe słońce rozkwita błękitem budzi z polarnej zadumy pastelowe chęci otwierają się końce styczniów, marców i żółtych krokusów serca dzielą się ciepłem na pierwszej tego roku brzeziennej wycieczce lęgną wspomnienia przyciśnięte do piersi jak szkolna teczka albo pierwsza miłość rodzi się wiosna2 punkty
-
L i m o _ n k a Na drodze trzeba uważać, niech stopom równo się chadza, gdzie dziury, teren omijaj, o limo nietrudno teraz. Gdyby upadek się zdarzył, ten z tych niegroźnych - siniaczek, wstąp do L i m o n k i na kawę, herbatą też Cię uraczą. Klimacik tutaj niebiański, muzyka w tle - uspokaja. Do tego pyszny rogalik, a siniak - już zapomniałeś. styczeń, 20252 punkty
-
Myślałaś pewnego razu że jestem emenemsem czekoladowy przysmak w polewie rozpływa się w ustach i napawa kilkuwarstwową słodyczą (można wybrać odpowiedni kolor) Być może myliłaś się trochę my to raczej jesteśmy drańsy choć trzeba i tego mieć świadomość że w prawdziwego drania trzeba naprawdę dobrze umieć (i uczyć się migać każdego dnia) A tak na serio, chyba mi się poprawiło na tyle że znów trochę żartuję... chwilo nie przestań nas zaskakiwać!! (chwile jak chwile odlatują, acz czasem zapisze się jakaś w notatniku zmagań z betonozą realności). Warszawa – Stegny, 12.02.2025r.2 punkty
-
Wiatr gwiżdże na blokowisku wygania z domowiska Tam, gdzie mowa cicha Niech konary prawią, swoją szeptem opowieść; chętnie wysłucham, gdy na górze siądę. Co mi opowiecie olchy, buki, brzozy? dziś kryminał czy film grozy? Może będzie to powiastka o korzeniach mych, o babkach A ja wezmę suweniry; korę drzewa, sosny igły będą mówić głosem lasu gdy na dobre znów osiąde W blokowisku pośród gwizdów.2 punkty
-
Namaluje wzrokiem serce, które zabije dla kogoś innego. Namaluje, choć malować - nie chce(?). Szaleństwo prowadzi do tego. Zamaluje ten uśmiech na twarzy. Jestem przez niego brudna. Zmyje z siebie idee i zasnę. Stanę się czysta i nudna (?).2 punkty
-
W miejscu gdzie promień stale walczy z cieniem a impet wiatru obraca się w niwecz zaś wszystko chodzące znajduje spełnienie, możesz spotkać gąski: zielone, żółte i siwe. Na stanowisku słonecznym i suchym w niewielkich grupach, w ciszy wyczekują. Oko przyciągając pięknym kapeluszem, że natychmiast pragniesz delikatnie dłonią ująć. Szybko wyrywać, przyglądając się z bliska; wysmukłej talii, ocenić kapelusz. Czasami zadarty, byś dostrzegł spod liścia i zapragnął posiąść – w wiadomym od wieków celu. Dał się zniewolić wachlarzami smaków, miłym dotykiem usta swe obdarzyć, apetyt postawić finezją zapachu. Rozkoszy ulegnie każdy - młodzieniec i starzyk.2 punkty
-
2 punkty
-
ja ty zaczynam się punkcie najprostszego rozkładu ślepa bladobiałym snem po przewrażliwienie zmysłów oczuwam sobą całego ciebie w wyższym wymiarze ta historia już istnienie stamtąd pomiędzy oddechy wysyłasz mnie w smugę złotego ciepła przez grodzie muśnięć rozpaloną czerwień warg nie wdziera się styczeń śnię zapach miłością rozwijany2 punkty
-
2 punkty
-
2 punkty
-
Ładnie i zaskakująco. Ciekawe, jakby to było, gdyby oba te narządy miejscami zamienić. Dobry pomysł.2 punkty
-
@Rafael Marius -:)chociaż się człowiek uśmiechnie…tyle smutku obok granice rozwiał wiatr… @Domysły Monika bitcoiny kop-:)2 punkty
-
2 punkty
-
2 punkty
-
Inne planety też były i są w planach, ale póki co Merkury mi wskoczył :))) Też od jakiegoś czasu się astrologią interesuję i mi ten Merkury... Ja teoretycznie nie jestem typem merkurycznym, nie mam tej planety na osi (chociaż mam go w koniunkcji ze Słońcem), Słońce i Księżyc w Raku, Ascendent w Lwie, ale jakoś tak mnie do znaków merkurialnych (Bliźnięta, Panna, Wodnik) ciągnie :) I jak ktoś ma coś w tych znakach ważnego ma, to ja to wyczuwam :) Merkuryczną skoczność ma jedna z moich ciotek ze stellum w Bliźniętach (Słońce, Księżyc, Merkury i Wenus). I w ogóle u Bliźniąt to bardzo widać :) Sama mam tam tylko Wenus, ale i tak czuję jej wyskoki :) Panny i Wodniki też ruchliwe, ale trochę przyhamowane przez wpływy Saturna :P Dzięki za ciekawy komentarz, Iwon :) Pozderki :))))))) Deo2 punkty
-
chciałoby się milczeć z wiatrem i zaszaleć jak on trudno teraz boso przejść przez ulicę mięta rośnie w doniczce a okna otwieram przy drugim piwie kiedyś chodziłem na grzyby dzisiaj wystarczy jeden w domu zabiorę cię gdzie chcesz po następnym2 punkty
-
Super ujęte, spostrzeżone :) Będą jeszcze inne planety? Zajmowałam się kiedyś hobbystycznie astrologią, wiele można skorzystać, zrozumieć :) Mam córkę Bliźniaka i jeszcze jej planety dodatkowo ułożone w tzw.huśtawkę... Boże, co to było za skakanie! :) Teraz nieco się uspokoiła (w miarę lat ascendent się ujawnia a ma go w Pannie a tu Merkury spokojniejszy :)) ale mimo to huśtawka jest widoczna ;) Pozdrowionka2 punkty
-
@Domysły Monika Kiedy byłam dzieckiem zbierałam ładne kamyki i zawijałam w szmatkę jak skarb. Pewnego dnia wymyśliłam, że muszę zakopać gdzieś na podwórku, żeby mieć je bliziutko ale żeby były bezpieczne. Któregoś dnia, po powrocie ze szkoły, stało się nieszczęście, tato zabetonował część podwórka i do moich skarbów już nigdy się nie dostałam, Lepiej byłoby mieć szkatułkę, Pozdrawiam :)2 punkty
-
2 punkty
-
poezja wbiła ci się na chatę jakże współczuję i biedna jesteś karmisz jedzeniem nie byle jakim a sam jej wygląd już wzbudza dreszcze pewno przystojna inteligentna ma mnóstwo zalet o których nie wiesz każe o sobie zawsze pamiętać i jeszcze szuka drogi do (cie)siebie :))2 punkty
-
2 punkty
-
@Łukasz Jasiński Nie posiadam zdolności filozoficznych, więc nauczyłem się na pamięć jednej ze złotych myśli Bertranda Russella; "Problem ze światem polega na tym, że fanatycy i głupcy są zawsze tacy pewni siebie, a ci mądrzejsi tak pełni wątpliwości."2 punkty
-
@andreas Zdaję sobie z tego sprawę... Nawet teraz - ciężko znaleźć tytuł jakiego wcześniej nikt nie użył. Można powiedzieć, że wszystko już było. Ważne, aby iść swoją drogą. Dziękuję za odwiedziny. Miłego dnia 🙂2 punkty
-
2 punkty
-
Jest to przyjemne uczucie,ale przychodzi taki moment,że zaczyna brakować tematów i o czym byś nie pomyślała to przypominasz sobie,iż to już było i zaczynasz kręcić się w kółko goniąc własny ogon. Ale oczywiście nie życzę Ci tego. Miłego dnia.2 punkty
-
Bardzo ładnie i z tego motylka coś Ci jednak zostało jak Sztaudyngerowi. Zapach wiosny Nie jestem trawą,kwiatem ni ptakiem, ale uczonym,starym bydlakiem. Świństwo niejedno mam na sumieniu, nadmiar w wygodach,nadmiar w jedzeniu. A jednak kiedy pociągnę nosem i zapach wiosny w nozdrzach poniosę, czuję się trawą,kwiatem i ptakiem, choć jestem tylko starym bydlakiem. Pozdrawiam.2 punkty
-
@Domysły Monika ... "jesteś".. bo.. ocalić siebie od.. zapomnienia. Jak ładnie napisałaś i do tego zostawiasz mi Grechutę z takim wykonaniem. Moniko, bardzo Ci dziękuję... :) @Rafael Marius ... "metaforycznie doświadczenia życiowe ciążą zbyt, by wzlecieć".. hmm.. może i to, tutaj chodziło o wiek, stąd takie porównanie. Dziękuję Ci. @Marek.zak1 ... Marku... dzięki Ci za te miłe słowa. Fajnie, że zostawiłeś cokolwiek..:) @aff ... to określenie funkcjonowało nie tylko w stosunku do dzieci. Lubię to słowo, jak wiele innych... Moi drodzy, bardzo dziękuję za zatrzymanie się tutaj i zostawione słowa...:) POzdrawiam.2 punkty
-
@Domysły Monika Pani Moniko: z mojego kalendarza wynika, iż powinno być - dwadzieścia trzy dni - wolnych od pracy w roku jako ustawowe święta narodowe i pogańskie - wymienię tutaj tylko te pierwsze, oto one: - Narodowe Święto Pracy - pierwszego maja, - Narodowe Święto Flagi Państwowej - drugiego maja, - Narodowe Święto Konstytucji Trzeciego Maja - trzeciego maja, - Narodowe Święto Wojska Polskiego - piętnastego sierpnia, - Narodowe Święto Niepodległości - dziesiątego listopada i taki powinien być ustawowo-legislacyjny i formalno-prawny porządek konstytucyjny, niestety: teraz mamy jeden wielki chaos... Jeśli chodzi o najważniejsze święto pogańskie - to: - Wigilia Nocy Kupały - dwudziestego czerwca, - Pierwsze Święto Nocy Kupały - dwudziestego pierwszego czerwca, - Drugie Święto Nocy Kupały - dwudziestego drugiego czerwca, - Trzecie Święto Nocy Kupały - dwudziestego trzeciego czerwca i jeśli chodzi o noc świętojańską - to nie jest pogańskie święto, tylko: chrześcijańskie - próba ukradzenia Nocy Kupały przez sektę monoteistyczną, jasne: niedziele - pracowite bez żadnego wyjątku. Łukasz Jasiński2 punkty
-
starzyk już dawno ze śląska wyszedł w poznańskim słyszałem na Warmii ancug na Śląsku żyje aż do dzisiaj ech słowa kto dziś je ogarnie2 punkty
-
Nie mam już sił podnosić rąk na poddaj się nie mam już werwy na pięść lewą lub prawą zabrakło mi weny w rozmowy z głośnymi i chmurnymi przedstawicielami obumarła nawet moja brew na ten odwieczny spór zakrawający na wszelkie wieczności między jak jest a prawdą a on jest przecież taki fundamentalny i semantyczny tylko bardzo pozornie... Warszawa – Stegny, 11.02.2025r.2 punkty
-
- Już jestem - napisałam doń, przybywszy do umówionej kawiarni pięć minut przed ustaloną wspólnie godziną. - Czekam wewnątrz i... - celowo ucięłam myśl. Wszedł do środka po kilku minutach uśmiechnięty, z telefonem w dłoni; widocznie przed chwilą dosłownie odczytawszy moją wiadomość. Podniosłam się na jego widok i wyszłam zza stolika. Schował szybko telefon i podszedł bliżej. Otworzyłam ramiona w czytelnym geście. Odwzajemnił go równie serdecznie. - Też cieszę się, widząc ciebie - odpowiedział na moje powitanie. Musnęłam ustami jego policzek. Uśmiechnął się lekko w milczeniu. - Aha - pomyślałam. - Może usiądziemy? - wskazał wybrany przeze mnie stolik. Przepuścił mnie przed sobą. - Co ci zamówić i do której herbaty? - zapytał, otwierając menu. - Nie chcesz wiedzieć, co u mnie? - odpowiedziałam pytaniem. Uśmiechnął się po raz kolejny i palcem wskazującym leciutko dotknął czubka mojego nosa. Zmarszczyłam się radośnie. - Chcę - odparł spokojnie - i za chwilę poproszę, abyś mi opowiedziała. Najpierw jednak zamówmy to, na co mamy ochotę. Co zatem wybierzesz? - Tę herbatę - wskazałam fotografię rozgrzewajacego napoju z dodatkiem plasterków pomarańczy i cytryny oraz wiśniowego syropu. I... - spojrzałam nań niepewnie. - Mogę? - odwróciłam dwie kartki, zatrzymując się przy zdjęciach lodowych deserów z bitą śmietaną i waflowymi dodatkami. - Pewnie - przytaknął i dodał: - Pójdę za twoim przykładem. Gdy kelnerka podeszła, aby przyjąć zamówienie, wskazał najpierw na desery, a potem na herbaty. - Poprosimy dwa razy to samo - powiedział, spoglądając na oczekującą. Po czym, gdy tylko odeszła, przeniósł spojrzenie na mnie. - Opowiedz mi - powtórzył prośbę tym swoim spokojnym tonem. Po chwili, podczas której nasze spojrzenia się krzyżowały, poczułam, jak opuszczają mnie całe zdecydowanie i cała determinacja, a nachodzą zwątpienie i obawy. - Dobrze, że nie wie, co chcę mu powiedzieć - pomyślałam szybko. - I o co poprosić. Ciekawe, jak sama zachowałabym się na jego miejscu... - błysnęło mi nagłe pytanie. Gdy nadal milczałam, objął mnie i lekko przytulił. Odruchowo przytuliłam się do niego bardziej. Nie planowałam tego, wręcz nie chciałam, ale ni stąd ni zowąd okazało się to silniejsze ode mnie. Tak bardzo brakuje mi męskich dotyku i bliskości! Poczułam, że powoli odwraca ku mnie głowę. I kolejny raz obawę, jak przenika zimnem moje myśli i jak lodowatą dłonią ściska mi serce. Oby tylko nic powiedział, błagałam los w myślach. Oby nie odgadł...! - Może jednak powiesz mi to, z czym tu przyszłaś - zaczął. - I zaproponujesz to, co najwidoczniej chcesz zaproponować. Gdy wciąż milczałam przytulając się do niego, palcami wolnej dłoni przeczesał delikatnie moje włosy. - Oj, Aga... Warszawa, 2. Lutego 20251 punkt
-
Przez tydzień od ostatniej z nim rozmowy nie odczytałam żadnej wiadomości od niego ani odpowiedziałam na którąkolwiek z nich. Mało tego: chwilami wręcz gotowałam się wewnętrznie na jego deklarowane otwartość i gotowość bycia ze mną oraz na oczywistą przecież akceptację faktu, że jestem - jak to nazywa się obecnie - samotną matką. Pomimo tego, że w gruncie rzeczy tej otwartości i gotowości właśnie chciałam. Bardzo chciałam. I potrzebowałam. Równie bardzo. - A to naiwniak i głupiec! - syknęłam - było to chyba na trzeci dzień od naszej rozmowy - do swojego odbicia w łazienkowym lustrze. - A to kłamca! Gada głupoty mnie, jakby nie wiedział, że znam mężczyzn! Jakby nie wiedział, że ja doskonale wiem, jacy są! Nakłamać! Namieszać w głowie! Rozkochać! Uwieść i wykorzystać! A potem zniknąć, nawet jeśli początkowo wszystko będzie układać się doskonale! Zaczeka, aż zawierzę i zaufam! Aż stracę czujność i zdrowy rozsądek ! A wtedy... Nie, cholera! - w ostatnej chwili powstrzymałam się od przekleństwa bardziej zdecydowanego. - Jerzy, nic z tego nie będzie! Choćby nie wiem co, nie dam ci się omotać! Już przeszłam swoje z tamtym i... Nagle mnie tknęło. Odniosłam wrażenie, jakby coś mignęło mi w lustrze, przemieściwszy się za mną. Jakby niewyraźny cień postaci... Obejrzałam się, ale nic zobaczyłam. - Przywidziało mi się - uspokoiłam siebie, zawróciwszy spojrzenie do szklanej powierzchni, a myśli i uczucia do gniewu i do zawziętości. Popatrzyłam na swoje odbicie i to, co zobaczyłam, nie spodobało mi się. Zdecydowanie. Zawsze uważałam się za spokojną i opanowaną dziewczynę, bardzo ładną z urody. Tymczasem ze szklanogłębi spojrzała na mnie twarz niby moja własna, ale jednocześnie inna: nie tylko wściekła, ale też wiedźmowato wykrzywiona. Włosy rozczochrane, w nieładzie, falujące w jakiś dziwny, niecodzienny sposób. Pomiędzy ich linią a linią brwi, o które przecież tak bardzo dbałam, zobaczyłam czoło pofałdowane zmarszczkami złości. Oczy zamiast spokoju skrzyły gniewem i nienawiścią. Usta, z których zgrabności i kształtnych linii zawsze byłam dumna, teraz uformowały się w nerwowy grymas. - Zaraz... - powiedziałam półgłosem. I drgnęłam, kiedy wargi twarzy widocznej naprzeciwko mojej nie wypowiedziały i nawet nie wysyczały, a wręcz wypluły ten wyraz, wykrzywiając przy tym jej resztę jej bardziej. - Nie... - szepnęłam, przerażona widokiem. Mój strach wzrósł jeszcze bardziej, gdy słowem wyartykułowanym przez lustroobraz było - o zgrozo! - "Tak". Tym razem spokojne spokojem, któremu towarzyszył jadowicie oszczędny uśmiech. - Nie - wyrzekłam głośniej, wkładając w jego wypowiedzenie tyle przekonania, ile tylko zdołałam, i zacisnąwszy dłonie na krawędzi umywalki. - Ależ tak - zaprzeczyła twarz ze szkłotrzewi. I uśmiechnęła się. Tak samo jadowitooszczędnie, jak przed chwilą. - Nie - powtórzyłam z przekonaniem, zamknąwszy oczy. I zdobywając się na tyle spokoju i opanowania, na ile tylko zdobyć się mogłam. Gdy uniosłam powieki, twarz którą ujrzałam przed sobą, była znowu moją. I znów - jak zdało mi się, przed kilkoma minutami - poruszyła się ze mną jakaś mglista postać. Tym razem w przeciwnym kierunku, od lewej do prawej. Jakby zaczaiła się albo schowała gdzieś tam, czekając. Odetchnęłam, a wtedy znów przyszło mi na myśl, że przecież on czeka na wiadomości ode mnie. Prawdopodobnie zaczynając nabierać wątpliwości w moje prawdziwe intencje, w chęci i w moje własne, wyrażone wobec niego zapewnienia. - Już dobrze, Jerzy... - wyszeptałam, wkładając w te słowa całe swoje przekonanie. - Uzgodnimy wszystko... dogadamy i zbudujemy wspólne życie. Tylko bądź... Proszę! Tylko bądź. Westchnęłam, uśmiechnęłam się i wyprostowałam unosząc głowę, jakby kamień naprawdę spadł mi i z serca, i z myśli. Twarz z naprzeciwka odpowiedziała mi uśmiechem. Tym samym, który Jerzemu tak się podobał... - Mamusiu! - zza drzwi łazienki dobiegł mnie głos synka. - Wszystko w porządku? Warszawa, 8. Lutego 20251 punkt
-
@violetta I mówiąc dalej, pani Wiolu, osiemnaście razy sto tysięcy - to milion osiemset wyborców - aktywnych Polek i Polaków, należy również wziąć pod uwagę błąd statystyczny - takie same osoby mogą dawać podpisy różnym kandydatkom i kandydatom, więc: odejmujemy sto tysięcy i wychodzi nam milion siedemset - to bardzo dużo, tymczasem: do maja jest jeszcze bardzo daleko - mogą być kolejni... Czy teraz pani widzi: jaka jest różnica pomiędzy Algebrą i Filozofią? Łukasz Jasiński1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Dzisiaj z świątyni gołąb przyniósł mi klucz, którym to drzwi otworzyłem - za nimi nic nie zastałem tylko gołą pierś łagodną i karmiącą. Bił od niej blask niepomierny, padłem i stałem się wierny Jej. Raz jeszcze cześć swym ojcom oddałem, potem jak dziecko zacząłem z tych piersi ssać miłości matczynej mleko. W tej chwili opuściłem brać, nie powiem było mi ciężko, lecz zawierzyłem w boską mać.1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+01:00
-
Ostatnio dodane
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne