Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 03.12.2024 w Odpowiedzi
-
Nie pozwól by krzywdy, które ci zadano, puściły korzenie i wżarły się w serce, bo wówczas chodzącą pozostaniesz raną i słodkich owoców nie wydasz już więcej. Te krzywdy, co spadły na ciebie jak ciernie rozpoznaj i przyjmij a potem pożegnaj, za sobą stań murem i kochaj najwierniej a łaski potrzebne u Boga wyjednaj.15 punktów
-
To się naprawdę nie mieści w głowie, jakiś zapewne wybryk natury! W jednej są cztery i tyle powiem, o mały figiel, a mogłem ulec. Oj niewątpliwie jest to poetka i to z rozumkiem nieogarniętym. Każda z nią chwila miła i lekka. Jak to się dzieje - chcę czegoś więcej? O strunach można pokonwersować; tych od teorii i od gitary. W dziesiąty wymiar umie czas schować, horyzont zdarzeń mknie nie do wiary. W supersymetrii połączeń cząstek skutek z przyczyną miejsca zamienia. Gdzieś się zagubił materii wątek w osobliwościach czasoprzestrzeni*. Na szczęście jabłko stuknęło w głowę i zbudził uśmiech dziadka Izaaka. W klasycznym sadzie jedno dopowiem prawo ciążenia nie leczy kaca. *między innymi czarne dziury są osobliwością czasoprzestrzeni6 punktów
-
Cóż powiedzieć o Warszawie to jest bardzo dziwne miasto jedni je naprawdę chwalą innym ciągle tam za ciasno ludzką miara jest skrojone łatwo znaleźć swoje miejsce dawniej wielokulturowe teraz znów otwarta przestrzeń może komuś wciąż przeszkadza inny język na Starówce warto zmienić te poglądy nie jest to aż takie trudne w kwestii Wawy są pytania dobry adres to do życia? zawsze inna jest odpowiedź to zależy kto zapyta6 punktów
-
wspomnienia W cieniu drzew wspomnienia drżą jak liście uniesione wiatrem. Nikt nie pyta dokąd zmierza życie. Czas płynie cicho jak strumień, skryty wśród korzeni niosąc obrazy, których już nikt nie pamięta. A liście tańczą zapominając, że nadejdzie jesień.5 punktów
-
jesteśmy w chmurze to morze mgły nie widzę ścieżki tak ładnie z klonami powiewam czerwonym4 punkty
-
4 punkty
-
Walka w mojej głowie, Przegrana od początku, Spisani na straty żołnierze i generałowie, Ostatni bastion życia, Ostatni bastion nadziei, Atakowany, Szturmowany przez siły wroga, Przez ciemność i złe zastępy szatana, Widzę widmo porażki, Pojawia się coraz częściej, Ostatni bastion upada, I nie podniesie się, Jestem straceńcem, Potępionym przez własny umysł, Nieakceptowany przez samego siebie, Czymże jest człowiek który żyjąc umarł, Stworzeniem w człowieczej skórze, Który ukojenia w śmierci poszukuje, Przeciw Bogu według pijanych kapłanów związanych cyrografem, Obrońcy moralności, Bluźniercy, Heretycy... Zbieram zastępy, Zwołuje armię, Wzywam generała zastępów niebieskich, Niech okaże pomoc swoją, Zbłąkanej owcy Pana swego, Niech okaże miłosierdzie swe, Nie jestem gotów stoczyć bitwy, Z zastępami upadłego Lucyfera, Gdy uderzy znienacka we śnie, Skończę jak Bonaparte pod Waterloo, Jak Konstantynopol pod naciskiem Turków, Zniknę z ziemi i nie pojawię się przed obliczem Piotra, Lecz gdy bestię ujarzmię, Lewiatana z dna oceanu za mordę przytrzymam, Pokonam demony walczące o moją duszę i umysł, Będę szczęśliwy, Odnajdę upragniony spokój, Stanę się człowiekiem, Będę żyć... Najważniejsza bitwa zbliża się nieubłaganie, Zastępy mroku są gotowe do natarcia, Czekają u bram, Chcą stłumić umysł, Zakłócić pracę serca, Zostawić płuca zwęglone ogniem piekielnym, Ci którzy odważyli się stanąć na przeciw, Zakończyli wędrówkę swą, Samowyzwoleniem, Samozniszczeniem, Nie byli w stanie żyć ze świadomością przegranej, Nadchodzącej przegranej... Nie mogli słuchać czorta szeptającego im do ucha, Z IX kręgu piekła Dantego, Widzę anioła wyciągającego dłoń, Daje mi nadzieję na lepsze jutro, Kiedy nawiedzają mnie wizje przegranej, Nie mogę okazać słabości, Nie mogę dać się zniewolić, Nie mogę pochłonąć się w kuszącym mroku, CAVE ME, DOMINE Amen.3 punkty
-
3 punkty
-
Pogodziłem się z nią, A, w drodze bardzo burzliwej, drugiej, albo nawet trzeciej kłótni. I jak tu się nie śmiać i brać te wszystkie relacje tak jak one chcą, czyli na poważnie? No jak? Warszawa – Stegny, 03.12.2024r.3 punkty
-
liść popatrzał na ziemię zaczął spadać z drzewa stojącego obok parkowej ławki leciał spokojnie nagle wiatr go poderwał wzniósł wysoko poszybował w kierunku kwietnej alei zawirował okrążył plac zabaw zawrócił w twoją stronę kręcąc się zaczął spadać upadł obok podniosłaś schowałaś do książki obudziły się wspomnienia 5.2023 andrew3 punkty
-
odsuwasz się oddalasz od dawna piszesz mniej mało o niczym a ja nie wiem zupełnie kiedy w końcu cię zobaczę gdy spotkamy się powiem tak, masz rację też o tym myślałam tak lepiej i usłyszę jak z ulgą spada ci z serca kamień węgielny pod nasze życie kochanie 3.12.20243 punkty
-
Kiedyś powziąłem dokładnie takie postanowienie, ale z upływem czasu coraz jaśniej widzę jakie to trudne. Żale sieją się w nas jak chwasty, które zakwaszają glebę naszej osobowości i z biegiem czasu gorzkniejemy coraz bardziej. Osobom wrażliwym bardzo często jest trudno tego się ustrzec. Piękny i bardzo mądry wiersz. Cieszę się, że dane mi było go przeczytać. Pozdrawiam.3 punkty
-
można świat utracić i nie wiedzieć o tym chociaż jeszcze ciało wciąż pamięta siebie już w otwartych oczach krąży nieobecność3 punkty
-
Podstawowe wiadomości: Przypadki: Mój Mojego Mojemu Mój Z moim O moim Mój! Osoby: Ja Nie Ty Nie On Nie Ona Nie Ono Nie my Nie wy Nie oni Nie one Przykład: "Dzisiaj na drodze krajowej numer 13 rozbił się samochód marki Porsche. Zginęła jedna osoba. Przyczyną wypadku była prawdopodobnie zbyt duża prędkość; u kierowcy stwierdzono również obecność amfetaminy we krwi."3 punkty
-
Przeciążenie w spektrum Schowałem się. Nareszcie - zaraz będzie lepiej, Ponownie, od początku poukładam wszystko. Rozsadza mi już głowę rwąca rzeczywistość, I muszę w jakiś sposób wrócić znów do siebie. Momencik, jeszcze chwila - drętwy umysł nie wie, Co tutaj się wyrabia. Jeśli ma się wcisnąć, W dość szczelną i kolczastą ścianę sensoryczną, Pozwólcie w samotności trochę mu posiedzieć. Podróże, hałas, kontakt - ponoć to normalne, Więc trzeba jak najszybciej wtopić się w neurotyp. Jak co dzień, rozwiązanie pewnie jakieś znajdę, Lecz, jeśli mam być szczery, ciągle myślę o tym, Dlaczego, gdy zmęczony zwijam się w metldownie, Świat wokół, jakby na złość, czuje wciąż niedosyt? ---2 punkty
-
na cienkiej łodydze wiszą samotnie dwa uschłe owoce winogron pierwszy w kolorze głębokiego fioletu a pod nim drugi jakbyś nie spojrzał nie do poznania2 punkty
-
Pod zakrytym niebem mojej Bożence chorej na stwardnienie rozsiane wsłuchuję się czy to gołębie na blaszanym parapecie czy może krople zaczynają tańczyć monotonię tak - to dźwięki szumiącej melodii opadają na parapet po liściach kasztanowca taniec i zaduma czuję jak wena zagląda mi przez ramię i sprawdza czy już piszę piszę o dziewczynie z czerwoną przepaską we włosach gdy skończę przeczytam to w drugim pokoju gdzie siły i głos już dawno nieczynne słuch jakby na rozdrożu tylko oczy – jak zawsze w błękicie i będę czytał wyraźnie głośno a gdy zacznę o czerwonej przepasce pojawi się uśmiech prawie tak piękny jak wtedy o świcie Przekład na język angielski: Marcel Weyland, Sydney Under a shrouded sky For my Bożenka ill with ms I listen rapt would these be pigeons upon the tin parapet or perhaps raindrops’ steps beginning dancing their monotony yes – it is the soft sounds of the music falling on the parapet falling off horse-chestnut leaves dancing and reverie I feel inspiration’s glance over my shoulder checking whether I am writing I am writing about a girl a red riband circling her hair when finished I’ll read it inside the next room Where strength and voice are long out of order the hearing as if at the crossroads just the eyes fixed – as ever in the azure and I’ll start reading carefully loudly and when I come to the red riband a smile shall appear nearly as lovely as once at dawn’s pleasure2 punkty
-
Dzisiaj mój hajs jest na haju. Baju baju prawie w Dubaju. Produkty high level umieściłem w plecaku. Ta płyta to mój prozac na wieczór. Mówią, że ćpam spam, a ja się im stawiam. Popracuję jeszcze nad mito - manią. Mit Messerschmitt tu, mit tam, co mi tam. A potem lulu spać. I o spokój nie dbać. Namotać nawijkę w bajkę i tegez gitez. Nie takich supłów nikt tutaj nie rozwiązał... Warszawa – Stegny, 02.12.2024r.2 punkty
-
a wiesz że jeszcze mam sińce jak bratki drżące potulne wciąż klęczę w myślach przed tamtym na klombach wspomnień rozumiesz więc proszę nie kuś nie czaruj wiosennym ciepłem pod słońce a nuż mnie blichtrem kuglarskim poślepisz pamięć zaprzątniesz tak gubię się pośród słowa znajduję to czego nie ma więc zmilczę nie wiem na ile pocierpłam skończony temat2 punkty
-
Nie usuwaj przydrożnych drzew ani kamieni - kikutów zapomnianych drogowskazów idąc drogą zapomnienia One jeszcze oddychają tajemnicą marzeniem tych którzy tędy wędrowali oddając im należny hołd Nie róbmy tego proszę was to może mocno zaboleć zamazać ostatni ślad któremu na imię szacunek2 punkty
-
I czasem nikt nie mówi do mnie - Jak ja zawszę mówię, Czy mam pustkę kogoś sobą wypełnić? To takie chore, że czekam Na koniec świata i na ocalenie, Chcąc dostać uwagę od Ciebie.2 punkty
-
Pogromcy bujnej wyobraźni to nie orły. To raczej osły, choć osiołki to miłe zwierzątka przecież są. Ich piąchy idą w piach, a nie wzlatują w nieboskłon wśród świetlistego majestatu gwiazd. Warszawa – Stegny, 30.11.2024r.2 punkty
-
na zimnej powłoce wszechświata miganie pantomimiczne ilustruje niekończący się akt twórczy złotymi liliami gwiazd wyżłobiona w szkarłatnej strukturze płaczliwa skarga i przyprószona poczerniałym srebrem niestałego świata kamienna twarz planety przy majestacie niezwykłych formacji skalnych wiatr czyta pustkę cydonii2 punkty
-
@Omagamoga to nie załapałem, ale poprawiłem, bo był błąd, u mnie ;)2 punkty
-
Ta fabryka dyszy i rzęzi, szumi, prycha, dudni i bucha. Ty nie spadłeś tutaj z gałęzi, nie urwałeś się przecież z łańcucha. Pokończyłeś szkoły i kursy, studiowałeś w piątki, w niedziele, chyba przyznasz, z trudem, lecz musisz: Ta fabryka na proszek cię miele. W tryby wzięty, jesteś jej częścią, schemat działań już cię zamroczył, opór mięknie w tobie z nadzieją, kiedy kulę kolejną dziś toczysz.2 punkty
-
2 punkty
-
@Andrzej_Wojnowski Doświadczeniem, dobrym słowem. Twoich potrzeb nie odrzuci. Nie wieje od niego chłodem. I masz zawsze dokąd wrócić. Pozdrawiam2 punkty
-
Rozdział dwunasty Wojewodowie otoczyli ich kołem. Król w pierwszej chwili chciał zaprotestować, wiedząc wszak, co na jego prośbę Jezus dostarczył z przyszłości: że przecież mapa, z natury swojego wykonania, będzie najprawdopodobniej jednostronna. Jednak, skoncentrowany na celu spotkania, jakim było zwiększenie poziomu świadomości zebranych, zapomniał o tym, że kogo jak kogo, ale Jezusa w żadnym stopniu ograniczają prawa fizyki: w tym prawo niezmienności przedmiotów. Oznaczające, że jeśli coś zostało wykonane w danym kształcie jako ten czy tamten przedmiot, to zazwyczaj w kształcie takim pozostaje. Niekiedy bardzo, ale to bardzo długo; czasem zaś krótko, w obu przypadkach do zniszczenia. - Zaraz zobaczycie, co razem z królem chcemy wam pokazać - Nieograniczony odczekał odpowiednio długą chwilę, aby senatorowie zaczęli naprawdę patrzeć, uspokoiwszy umysły. Zawieszony w powietrzu rulon, przedstawiający jeszcze przed chwilą Rzeczpospolitą w granicach sprzed stu lat - dodajmy, że z jednej strony - teraz pokazywał ją w obecnym kształcie. I to tak, że wszyscy zgromadzeni widzieli ów kształt wyraźnie. - Teraz zobaczcie wasz kraj w formie po przyjęciu pomysłu króla Zygmunta - po tych Jezusosłowach granice, jakby same z siebie, zaczęły przesuwać się ku wschodowi, coraz dalej i dalej, docierając wreszcie do wyraźnie zaznaczonej linii brzegowej, a jednocześnie ku zachodowi, skąd zaraz skręciły na północ. Dla lepszego uwidocznienia w ślad za granicznym konturem przemieszczało się - obukierunkowo - barwne wypełnienie, na którym, gdy dotarło do wspomnianego, złotymi literami, znak po znaku, zaczął połyskiwać napis: Carstwo Polskie. - Jak to, Panie? - książę Jeremi znów uzewnętrznił śmiałość charakteru - carstwo? Dlaczego? Jezus odwrócił się doń. Specjalnie powoli. - Czasem twa śmiałość, mój drogi Jeremi - oznajmił z lekkim przekąsem - wyprzedza żwawość twego umysłu. Gdybyś pozwolił swojej myśli dotrzeć do siebie, nie zadałbyś tego pytania. - Ale - podjął, przeszedłszy na ku senatorom, stojącym po drugiej stronie mapy - ważniejsze jest co innego. Nie obecna wielkość waszego państwa i nawet nie szansa - chociaż ogromna, przyznaję - wobec której wszyscy tu stoicie - ale łatwość jego utraty. Popatrzcie. Gdy Jezus zetknął końce palców prawej dłoni, granice natychmiast przybrały odwrotny kierunek, zbiegając się ku południu, po czym skręcając na wschód, z drugiej zaś strony podążając ku zachodowi i północy. Zatrzymując się dwukrotnie i pozostawiając w swoim obrębie coraz mniejszy i mniejszy obszar, aż w końcu zbiegając się i niknąc zupełnie. Szmer pojedynczych niedowierzań, idących w parach z przerażeniem, zwielokrotniał się. Rósł i rósł do momentu, gdy obiegł całe, wojewodzińsko-senatorskie, gremium. - Wasze niedowierzanie rozumiem, a przerażenie jest jak najbardziej na miejscu - słowa Jezusa wzniosły się ponad owo zwielokrotnienie. - To właśnie grozi waszemu imperium i jego przyszłym pokoleniom w ciągu nadchodzących dwustu lat. Wasi wrogowie zjednoczą się przeciw wam, niwecząc wszystko, co zbudowaliście. Ciszy, która zaległa po tych słowach, nie miał odwagi przerwać nawet sam Jeremi Wiśniowiecki. WszechWiedzący powtórnie obrócił się ku niemu. - Jeśli do tego dojdzie, będzie to częściowo twoja wina... Cdn. Voorhout, 2 Grudnia 20241 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
@Rafael Marius Nie zgadzam się. Każdy sięga wyżej niż może i każdy pikuje niżej niż powinien. Życie takie jest. Dziwne, bo dziwne, ale już takie jest.1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
wtem zapytał pies z litością czy kociaczek w ciemię bity bo dlaczego wbrew radości świni przerwać chce koryto jednak kociak nadal w swoim osłupieniu wnosząc światłem coraz bliżej wprost nie brojąc pogrążenia dreszczy gładkich przed dobrocią podszedł kotek piesek spojrzał ze zdziwieniem; co potrzebne: płaszcz 3 młotek będzie nań przy obwieszczeniu1 punkt
-
Czy kłamstwo ma sens czy warto przednim otwierać drzwi Czy śmierdzi a jeśli tak to czym i dlaczego tak jest Przecież nie jest prawdą która na poduszce miło śni Czy można bez niego żyć a skoro tak to dlaczego otwieramy mu drzwi1 punkt
-
1 punkt
-
@Sylwester_Lasota Wiem, że chodzi o tokarza, ale mnie się, przeczytawszy pointę, od razu skojarzył Syzyf. W sumie, jeśli prawidłowo zinterpretowałem utwór, sens i tak zostanie zachowany.1 punkt
-
Gdy problemów pada deszcz duszę trawi lęku mech świat okazał się znów zły jutro kryją ciemne mgły jest Ci smutno jesteś sama stos kłopotów masz od rana zadzwoń zapamiętaj że on Ci zawsze pomóc chce często mamy różne zdania nie poradzisz – taka karma lecz jest coś co mocno łączy warto być człowiekiem dobrym1 punkt
-
1 punkt
-
@egzegeta W ostatnim czasie ... Z rozmów kontrolowanie niekontrolowane . Kiedyś wiersze były wierszami a poeci poetami Dziś stawia się na wyszukane słownictwo gdzie zanika przekaz a jest potrzeba szukania określeń słów ich znaczenia. Tu jest kawał dobrej poezji którą się czyta a ona cię niesie .. ..1 punkt
-
czy koło to tylko w tradycji a świece doroczny obyczaj a może coś więcej niż myślisz a może symbolem jest życia :))1 punkt
-
@Kasia Koziorowska Na początku myślałem, że to zupełnie inny utwór od kilku poprzednich, ponieważ czytając pierwsze strofy, takim właśnie zdaje się być. Później fajnie wracasz do "swoich" klimatów. Podoba mi się to.1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00
-
Ostatnio dodane
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne