Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 17.08.2024 w Odpowiedzi
-
a poza tym jest przymusem perwersją nudą obowiązkiem koniecznością zarobkiem nawykiem władzą poniżeniem kompulsją... ale poza tym wszystkim seks jest piękny dla tych co kochają9 punktów
-
Serce się ściska. Niektóre kwiaty, za szybko więdną. Nieuważny krok. Tak, pospieszna chwila. Znajoma i młoda. Tragicznie zginęła. Tak bardzo Cię szkoda. Zostawiłaś tutaj, odchodząc ze świata. Kochanych rodziców. Męża, dzieci, brata. Odeszłaś a smutek, w dom Twój, nogi wepchał. Na pewno w nim długo, długo, będzie mieszkał. Kiedyś, ktoś w nim powie -Było Jej Pisane. Odeszła, gdzieś od nas. Na zawsze, w nieznane. I może, na ziemię, pod postacią wróci, wierzby- tej płaczącej, Co jak ja, się smuci. Ja, o niej, nie zapomnę. I ty, zapamiętasz. Przynajmniej raz w roku, wstąpię tu, na cmentarz. Luty20246 punktów
-
Zapomniana sukienka, która słońce pamięta; latem ulżyć potrafi... więc wyjęłam ją z szafy. Ach... Cała lekka, powiewna, na zefirku przewiewna; teraz przydać się może, skoro upał na dworze. Ach... Świeci słońce na niebie, więc ją wrzucam na siebie; tu odepnę, tam zwiążę - będę cieszyć się słońcem. Ach... W smugach wzory słoneczne, na jedwabnej sukience. Jedną, krótką chwileczkę; wezmę jeszcze chusteczkę. Acha.6 punktów
-
w sierpień jak w ciepłą kieszeń chowam zwinięte w supeł lata w najtajniejszych fałdach kurzu grzebię młodości czcigodne Ozyrysy mistycznie rozmazane wieczne jak Sokrates wieczne jak Bóg Ojciec piękne i wieczne jak zbawienie od tego świata idą przez czarną noc czarne westalki idę za nimi jestem bardzo daleko od domu mistycznie rozmazany zbyt spóźniony i odległy jak wieczny Bóg Ojciec z zupełnie innego świata 16.08.2024, Warszawa6 punktów
-
-Mistrzu czy pieniądze miłości pomagają? -Tak, bo bez nich kłopotów ludzie więcej mają. Gdy bieda wchodzi drzwiami, tak się wtedy dzieje, że miłość, też największą, oknami wywieje. G.F. Watts: When poverty comes in at the door, love flies out at the window. https://www.amazon.com/Poverty-Comes-Window-George-Frederick/dp/B08PSBN68R5 punktów
-
4 punkty
-
Znam faceta bez rąk nie nosi rękawiczek znam kilka kobiet bez biustu noszą biustonosze3 punkty
-
W tym mieszkaniu nikt nie sprząta Może ukłon dla pająka bo i much tu nie za wiele Za to pachnie wszelkie ziele To chałupa jest zielarki Starej baby prosto z bajki Kiedy ranne wstają zorze Baba swe opuszcza łoże Wielki kosz na grzbiet zarzuca I po ziele dziarsko rusza Słońce ☀️ rosę wnet osuszy Zdatnych zbiorów to warunek W dobrze wysuszonym zielu Na choroby jest ratunek Baba zna się na tym wielce Dobrą szkołę wszak dostała Od swej babki oraz matki Kiedy jeszcze była mała Znana dobrze tu jest we wsi Nawet w całej okolicy Kiedy komu co doskwiera Na nią zawsze można liczyć No tak pięknie lecz zapytasz Czemu z bajki ją nazwałam No bo szukaj takiej baby Jeśli znajdziesz tobie chwała3 punkty
-
"Zaczarowana dorożka, zaczarowany dorożkarz, zaczarowany koń" To na bluzce broszka, jak pożółkła fotka i lawendy woń. "Teatrzyk zielona gęś ma zaszczyt przedstawić..." Słowa dźwięczą w uszach i mają nas bawić, padają jak iskierki na kolorowych brukach, odbijają się - czy to koń podkową stuka? Nie to nie koń, tylko samochód przemyka, a iskry gasną i nie wskrzeszają płomyka nadziei. Giną w mroku - w ciemnej ulicy, poważne twarze - wiersz nie zachwyci... "Zaczarowana dorożka, zaczarowany dorożkarz, zaczarowany koń" To na bluzce broszka, jak wódka gorzka porcelanowy słoń. "Teatrzyk zielona gęś ma zaszczyt przedstawić..." Słowa uciekają w dal, miast poetę sławić. Humor paradoksu i miłych skojarzeń, wesoły sens wiersza, - kto go dziś "zajarzy"? Kto spostrzega świat piękny i przymruża oko? Wznosi wzrok swój ponad byt i patrzy wysoko w niebo, gdzie pegaz ciągnie dorożkę zaczarowaną, to jest niemożliwe, to już zapomniano... "Zaczarowana dorożka, zaczarowany dorożkarz, zaczarowany koń" To na bluzce broszka, jak aksamitna wstążka, piękna nieba toń. 20043 punkty
-
W obcym miasteczku trochę mam czasu mało pieniędzy słaby słów zasób cóż można robić z takim bagażem niewiele więc patrzę i łażę Kupiłam frytki no bo są tanie z solą ketchupem niezłe śniadanie siadłam na skwerku jem i się gapię wiecie na jakiej myśli się łapię Jestem tu obca jestem tu sama nikogo nie znam nie jestem znana nikt mnie nie wita na mnie nie czeka dom 🏡 mój daleko stąd jest niestety coś jak kosmita z innej planety Ktoś obok przysiadł no i cóż z tego nie zagadam przecież do niego wyjął telefon i on coś gada nagle do ucha mojego wpada coś znajomego to polska mowa jakże znajome kochane słowa I jakiż morał z tej opowiastki nie chcę bynajmniej tkliwie was wzruszać patriotyczne nuty poruszać ucz się języków to moja rada dla siebie ucz się nie że wypada bo gdy znasz język 😛 to już żeś pan i ani obcy 👽 i ani sam (Może ja też zacznę się pilnie uczyć, wszak mówią, że na naukę nigdy nie jest za późno)3 punkty
-
Basiu, Czy słyszysz mój szept? Gdzieś w tym codziennym chaosie, wśród tych wszystkich cichych nocy? Wierzę, że tak, choć już nie widzę tego świata tak jak dawniej, jest inaczej, Czy pamiętasz, jaki jutro dzień? Co zaszło dwanaście lat temu, gdy niebo uśmiechnęło się jak Cię zobaczyło? Wiem, że pamiętasz, wszyscy pamiętają Byliśmy wtedy jak dwie krople rosy, które zaraz się połączą, Cały tydzień padało, lecz wtedy słońce przegoniło chmury, jakby ktoś nam wtedy pomógł, nie? To byli oni, Ci wszyscy, którzy odeszli przedwcześnie, tak jak niedawno Ty, Teraz przeglądam wspomnienia, stary film, Łzy nie pomagają, Byłaś jak księżyc w pełni, w bieli, a Twój uśmiech zdominował ten dzień, Wiedziałaś, że mięknę pod jego dotykiem, Czy pamiętasz, jak drżały nasze serca? Jak szliśmy razem do ołtarza, te splątane dłonie, Pewność, że chcemy kroczyć wspólną ścieżką, była naszym kompasem, siłą, wiarą, wszystkim, Dwanaście lat słońca i burz, Chmury przechodziły razem z chłodem, a potem słońce znowu ogrzewało nas, było tak miło, ciepło, wspaniale, Walczyliśmy codziennie jakbyśmy ciągle szli pod wiatr, Nigdy nie puszczając dłoni, zawsze razem, strzegąc się wzajemnie przed innymi, nie chcących nas, zazdrosnymi, Przed wszystkim co chciało wejść do naszego świata, Tam było miejsca tylko dla nas, Wiem, że nie mogę zapomnieć o tym małym chłopczyku, którego mi podarowałaś, Widzę ile Ciebie jest w nim, ten uśmiech, Ta troska, jak przychodzi ocierać mi mokre policzki, Ta siła, ile on w sobie jej ma, To cała Ty, Walczyłaś do końca, Tęsknię, Jutro jest ten dzień, Ale Ty wiesz, Zawsze pamiętałaś, Pierwszy raz w ciszy, Już dziś w środku pustka, wyrwa, przepaść, Ból ciągle rozrywa serce na tysiąc małych iskier, Ale wiedz, że je zbiorę wszystkie, Muszę, Choć przygniata mnie myśl, że jutro nie będzie już naszą rocznicą, Już nigdy więcej, zaciska gardło, A jeszcze nie podniosłem się z upadku po Twoim odejściu, Ale próbuję, walczę, nie gasnę, Widzisz? Iskra jeszcze się tli, a ona trzyma ją mocno, Może poskłada moje rozbite serce, Tak myślę, trzymaj kciuki, Tęsknię, Wołam, Płaczę, Krzyczę Wciąż kocham, I nigdy nie zapomnę.3 punkty
-
miłość jak narkotyk kto raz spróbuję czuje niedosyt jest jak ocean ma horyzont zwany wyzwaniem jest górą rzeką ceni rozmowę las i polane miłość to uśmiech i pogrzeb znaczy trudne drzwi jest chlebem który smakuje a czasem troszkę boli jest piękną drogą raz krętą a raz nie ale twoją3 punkty
-
Zabija z premedytacją i w dodatku złodziej: CZAS. Uderzę go w policzek: może spróbuje oddać ... ?3 punkty
-
baśń dla dojrzałych obrzękłe lico pełni na kołdrze inkub * moc perseidów zachmurzone niebiosa trzymają w garści * przejrzysta susza wypija skąpą rosę szczerzy się słońce * zbolałe liście skwarem obarczony wiąz gdzieś daleko deszcz * jaśniste gromy śpiew fontanny przed burzą z gongiem grzmot werbli * spieszne ulewy obchodzą krajobrazy głębokim niżem * sierpień ze słotą przeciera powidoki zieloną irchą * kłębiasty obłok spływa okrętem w lazur omija wichry * oddech ścierniska lato w słomianej bluzie studzi się pole * pasikoniki namolne jak cykady rozrzępolone * widok na dłoni zerka oknem pogórze na chmur spektakle * zamglony cirrus Giewont pod mleczną umbrą drzemie żółty świt * otwarte morze sól i jedwabna woda syrenie śpiewy * różowy powój nasyp prowadzi tory dzwoniącym szynom * pątnicze zielsko zakurzona cykoria pod zelówką proch * eksplozja wrzosów lamentują pszczoły bo miód na lekarstwo * włos kukurydzy zaczepiony o zielną wiązkę promieni * a tęczówki takie szare i niebieskie gdy halny na progu * szelesty krzewów głosy po nocnej rosie miesiąc niesie deszcz 16.08.20163 punkty
-
2 punkty
-
Jak gołoborza szare – wystrzępione gęsto Lub rzeźby abstrakcyjne – z mroku wyłonione, Na kształt krzewów wichurą letnią powalonych Albo tarcz połamanych – na świadectwo klęski. Jak fale wypiętrzone na kamiennym morzu - Bez celu i kierunku, krawędzi i formy, Jak pęk pierzastych liści wielkości potwornej Albo czarciej fantazji – odsłonięte złoże, Sterczą dachy wybuchów ciosami skruszone, Surowym dziejów prawem – o stalowej pięści W gorących barw mozaice – odwetu ciężarem W mnogość zmienione zbędną – ostrokształtnych części. Nad tym jak ogród kości – zniszczenia bezmiarem Grzmią dzwony ocalałe, wiatrem poruszone…2 punkty
-
Dlaczego kawka dzisiaj kracze w najcichszy miesiąc przesycony ziarnami słońca na twej twarzy pisklęciem z gniazda przed odlotem? Dlaczego w czułej par bliskości wdarła się w kuluar dnia pachnący, z krzewuszki zdarła skrzydła jeszcze i wysiedziała cień niechcący. To tylko kawka, ale kracze w arystokratycznym kołnierzu. Kryza się za to przynależy jej sygnet srebrny w ornat pierzy.2 punkty
-
Jestem nikim! A ty to kto? Też jesteś nikim, co? To jest nas dwójka, nie gadaj! Bo rozgłoszą, wiesz. Jak przykro jest być kimś! Tak publicznie, jak ropucha Mówić swe imię przez cały dzień Gdy bagno z podziwem słucha! I Emily: I'm nobody! Who are you? Are you nobody, too? Then there's a pair of us, don't tell! They'd advertise, you know. How dreary to be somebody! How public, like a frog To tell one's name the livelong day To an admiring bog! Od tłumacza: czwarty wers w rękopisie brzmi: They'd banish us, you know! - Bo nas wygnają, wiesz!. Tuż pod banish jest podkreślone advertise. Jakby biedna Emily nie wiedziała co gorsze: rozgłos czy wygnanie. Ponieważ jej wiersze zostały odnalezione (w szufladzie, bo gdzieżby) po jej śmierci, nie było jak zapytać. zob: https://www.emilydickinsonmuseum.org/roomitem/im-nobody-who-are-you/2 punkty
-
Poranek przeżegnany już rosą Leniwie oczy otwiera Gasi lampy na ulicach Odsuwa rolety Dzień się jeszcze przebudza Świtem rozpala papierosa To jest moja krew mówi Pijąc mocną kawę I ludzie idą do sklepów Przed pracą Szukają łaski W dwóch setkach Lub stoją w korkach Z rękami złożonymi na kierownicach Pokornie pochylają głowy W letargu Ci ostatni co budzą się późno Jeszcze ścielą swój sen Składają go w ofierze dniu Przecierając łzawiące oczy2 punkty
-
jestem kimś kim nie jestem zlepieńcem ,nie litą skałą kiedy to się stało? gdy trudne wybory przestały być łatwe gdy pojawiło się „ dlaczego” i „ale” życie chce zmierzać do końca a ja chcę wrócić do początku2 punkty
-
Usłysz mnie ... głosem Mów do mnie ... ciszą I coraz bardziej kruchy ten ziemski ląd! Już nawet książek mniej piszą ... Gdzieś nad jeziorem: miłość - do hardej Helgi czy Gerty Szczęście migoce ci w oku Mi - pozostały cukierki I popołudnia - w ścianach Gość nie w dom, a i Boga też nie ma We włosach - pasemka ciszy Gdzieś - pewnie trzęsie się ziemia Bo jednak się ludzie kochają, muskają ciepłym dotykiem ... Ja - zawsze gotowa do ucieczki Wlekę za sobą lektykę: nie daję się zbytnio ponieść - emocjom, głębokim uczuciom Uwielbiam kasyna i dżin I brzytwy - by temat uciąć ...2 punkty
-
2 punkty
-
wprowadzają się wydarzenia i zjawiska a potem wyprowadzają się w pole a świadomość pozostaje czysta2 punkty
-
2 punkty
-
2 punkty
-
2 punkty
-
2 punkty
-
pewna dziewczynka rudowłosa zbierała w lesie suche liście kładła je między kartkami w zeszycie by później nimi zdobić ściany kątem oka zobaczyła kobietę w bieli idącą boso wydeptaną ścieżką zeszyt jej upadł z przelęknienia na wilgotną od rosy ściółkę wpatrywała się w nią zahipnotyzowana nawet wiatr ustał a drzewa zamilkły nazajutrz dziewczynkę znalazł leśniczy a raczej list który zostawiła zmięty w popłochu nie wskazując adresata przeczytawszy pierwszy wers wiedział że nic już nie wstrzyma licha lasu i jego nieustającej mocy zostało tylko mierzyć puls ziemi i czekać aż pęknie szkiełko zegara wystawiając życie na próbę Klaudia Gasztold2 punkty
-
miłość dwóch serc Zakochani wciąż jak nikt Dni są różne, ale miłość ta sama Jednego serca trzeba mi na ziemi Mamy swoją rodzinę Kocham Cie za nic , nie istnieje żaden powód do miłości Kocham ciebie każdym serca tchnieniem Każda noc i każdy poranek jest życiem miłości Jesteś najwspanialsza co mnie w życiu spotkało życie pełne miłości Lovej . 2024-08-17 Inspiracje . Rodzina w miłości2 punkty
-
@iwonaroma @Stracony Ale tu o biedzie, która niszczy, także miłośc, i że kasa pozwala żyć bez niej, a do bogactwa to jeszcze daleko:). Dzięki za wpisy i pozdrawiam.2 punkty
-
@Stracony :) jakiej nieznanej :) Czy nie uważasz, że obierając taki nick (Stracony) nie powinieneś udzielać rad? Również pozdrowienia @Rafael Marius :) Strat nie będzie. Doświadczenie jest bezcenne :) A że może być za późno to się zgadzam, nic na TYM świecie nie trwa wiecznie. Dzięki:) @Adaś Marek ;) Dzięki @corival :) Również pozdrówka:)2 punkty
-
co to jest miłość czy to chleb na stole czy kochanie a może miłość to kwiat echo tęcza grzechu wołanie co to jest miłość trudne pytanie które błądzi tak moi drodzy a może miłość to chwila to moment co to jest miłość co z nią się stanie gdy upadnie czy dalej będzie miłością czy tylko wrakiem który zatonie a po miłości tylko wspomnienie zostanie i smutny cień2 punkty
-
chcę śnić przespać te mniej ciekawe momenty w życiu być jednością z tym, co rozumiem najlepiej czym oddycham uparcie codziennie i niech mi za to płacą minimalną krajową ustalić, co nieustalone wziąć w garść kolektywne natchnienia całej dzielnicy i w medytacji w końcu usłyszeć prawdy, na które byłem tak głuchy jeśli mam już być Syzyfem naszych czasów to niech mój kamień ma chociaż jakiś sens2 punkty
-
1 punkt
-
.. to 'mnie uśmiechnęło' i to bardzo. Fajny pomysł na tytuł, treść spodobała się. Pozdrawiam.1 punkt
-
... to jest nas już dwie..:) @Jacek_Suchowicz .. lubię takie wiersze, lubię Twoje wiersze, bo.. rymowane... :) Super wtrącenie o Leharze... :) Pozdrawiam.1 punkt
-
@Nata_Kruk @Nata_Krukdziekuje, czasem się udaje Pozdrawiam Kredens @MIROSŁAW C. A ten komentarz porusza już nieco inny temat , może i z tym spokrewniony , ale jednak inny Pozdrawiam Kredens1 punkt
-
1 punkt
-
Czas pustki nie uleczy, nie pogodzę się z tym nigdy, może nauczę się z tym żyć. Życie ogólnie rzuca mi kłody pod nogi, w grudniu zamordowano mi mamę, a 23.05 zmarła mi żona po długiej walce z chorobą. dobrze że ten syn jest, który to mnie podnosi do góry, a ma tylko 6 lat. Jestem z niego dumny. Inaczej bym się poddał. Moja psychika leży, jeśli można wogole to jeszcze nazwać w taki sposób. psycholog nie jest mi wstanie pomóc, wiem bo byłem u dwóch, szkoda gadać. mimo wszystko wstaje codziennie i walczę sam ze sobą o lepsze jutro.1 punkt
-
To co zielona noc dzisiaj? Tak się kiedyś mówiło na ostatnią noc na wczasach, koloniach. Należało robić wtedy różne głupoty i wiele było można. Dobrze wspominam, bo do takich psot byłem pierwszy.1 punkt
-
w ukryciu mniej widoczna wstydliwa lecz to ona trzyma pion i pomaga poznać siebie od środka1 punkt
-
1 punkt
-
Czytając, aż mnie zakuło. I odważę się napisać, że zrozumie w 100% tylko taka osoba, która kogoś bliskiego straciła. Tego bólu nie da do końca się przelać na papier. Nie znam się na pisaniu, czy na tych wszystkich regułach i zasadach jak to się robi. Nigdy nie zwracałem na to uwagi. Zdarzyło mi się coś napisać, ale mi zależało zawsze tylko na tym, żebym ja to czuł i rozumiał. ale Twój wiersz wbije mi się w pamięć, pozwolę sobie go zapisać w telefonie, czasem do niego wrócę.1 punkt
-
SPA to nie kosmodrom nie porwie do nieba ale... można je poczuć ... szkoda że to tylko chwile po wyjściu spadamy na ziemię 8.2024 andrew Już weekend Miłej Soboty1 punkt
-
@bazyl_prost co Ty powiesz? U Ciebie na czerwono? U mnie normalnie:) @corival :) dziękuję1 punkt
-
"Ona" = "ja": niechciana, ni- czyja, wykonana palcem; zmorą dla mamy; dla siostry: 8 cud świata, co miała to nieszczęś- cie, by urodzić się Elfem...1 punkt
-
Zwykle razem latają i sobie nie przeszkadzają. U mnie kawki czasem walczą o terytorium ze srokami. Pzdr. :)1 punkt
-
@Dominika Moon Nie tyle zmusza do myślenia, ile tych zawartych w tym tekście myśli jest. Serdecznie :)1 punkt
-
1 punkt
-
Sześć kilometrów nad ziemią (To tylko liczby – lub słowa) W definitywnym swym kształcie Konieczność błyszczy stalowa. Na świata pustym sklepieniu (To dziesięć liter – sklepienie) Jaskrawym tuszem się pisze Wyrok – na liczne istnienia. Między odwagą a trwogą (To tylko wyraz jest – między) W kleszczach się gromów rozplata Kłąb rudo świetlistej przędzy. Stopni półtora tysiąca (Na termometrze to odczyt) Cierpienia, myśli i skargi W pył zmienia tchnieniem żarłocznym. Kwiat drobny jasnoróżowy (To tylko – nazwa koloru) Wyrasta z ziemi zranionej W objęciach – strzaskanych kolumn.1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00
-
Ostatnio dodane
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne