Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 16.08.2024 w Odpowiedzi
-
my jesteśmy częstochowskie częstochowskie owszem rymy nasze brzmienie bywa boskie wiele nicków znów cieszymy niedokładne także fajne też niejednym radość sprawią lecz są siły słusznie skrajne upierdliwie mącą dławią co poezją co jej brakiem to określić w żaden sposób człowiek odczuć różnych znakiem gdyż przedziwnych wiele osób nie ma wierszy ładnych brzydkich każdy inny w ich odbiorze zatem wersy nie dla wszystkich susza rzeka albo morze przeto w kupie głośmy żwawo zrymowanym nawet biustem homo sapiens ma to prawo wielbić zgodnie z własnym gustem12 punktów
-
Z cyklu: Dwóch czy jeden Marzyciel Chciałem zostać kosmonautą W niebie kroczyć z koszulą zdartą Albo przynajmniej kuracjuszem A teraz takie muszę Tu naprawić, tam przestawić Obuwie złe, no to sprawić By marzenia tu ziszczone Nie do końca odnowione A kosmos czeka, dopinguje Sprawdza co dzień, jak się czuje Czy szkoła otwarta, czy zamknięta Jak wygląda moja zachęta Czy uśmiecham się jak trzeba Chwilo, płyń, taka potrzeba I znajome ciągle twarze I nikt nie wie o czym marzę A mnie śmieje się nocami Kiedy płynę z orbitami Znowu dzwonek, znowu praca I pusta moja szczęścia taca Ktoś podchodzi, pyta pięknie Czy jest Pan w pracy doszczętnie A ja mówię, tylko ciałem Bo nie dostałem, tego czego chciałem //Marcin z Frysztaka Piszę opowieści, sztuki teatralne, dialogi kabaretowe i wiersze Wszystkie moje książki Za darmo Znajdziesz na stronie: wilusz.org8 punktów
-
Kto go dzisiaj by zechciał, kiedy wszystko jest ekstra i na osiem zagłuszył świat rytm. A on taki uparty, gdyż pokochał trzy-czwarte, chciałby marzyć, flirtować i śnić. Gdzieś urodził się na wsi, może podczas wakacji, na salony wprowadził mistrz Strauss. Tekst napisał poeta, manier uczył pan Lehar, by na scenach miał zawsze aplauz. Gnał po salach radośnie, już nie sposób się oprzeć, zakołysać jak łódka wśród fal. Kochającym przygrywał, komuś szepnął – mi wybacz, aby uciec w najdalszą gdzieś dal. Na koncertach go nie ma. Czy wzgardziła nim wena? Pewno z żalu umiera – sztywny leży jak denat. Dyskoteki bez niego, lecz kochani nic z tego. Na weselach szaleje choć nip obcy i regon Kto go dzisiaj... W garniturach jak ulał, znowu panny przytula, lub w emocji sztachetą zrobi komuś gdzieś uraz. Jest na ogół spokojny, ale bywa frywolny i dzieciątkiem zakwili po zabawie upojnej. Kto go dzisiaj 20088 punktów
-
Usłysz mnie ... głosem Mów do mnie ... ciszą I coraz bardziej kruchy ten ziemski ląd! Już nawet książek mniej piszą ... Gdzieś nad jeziorem: miłość - do hardej Helgi czy Gerty Szczęście migoce ci w oku Mi - pozostały cukierki I popołudnia - w ścianach Gość nie w dom, a i Boga też nie ma We włosach - pasemka ciszy Gdzieś - pewnie trzęsie się ziemia Bo jednak się ludzie kochają, muskają ciepłym dotykiem ... Ja - zawsze gotowa do ucieczki Wlekę za sobą lektykę: nie daję się zbytnio ponieść - emocjom, głębokim uczuciom Uwielbiam kasyna i dżin I brzytwy - by temat uciąć ...7 punktów
-
Czas zmyć z siebie Pot z łez powstrzymanych Krew smutkiem zatrutą Czas olejem namaścić Radości promień co przebija Przez chmury iluzji Umysł zaciemniające Konwalię szczęścia przywitać W zapachu dnia Który jeszcze trwa6 punktów
-
Dlaczego kawka dzisiaj kracze w najcichszy miesiąc przesycony ziarnami słońca na twej twarzy pisklęciem z gniazda przed odlotem? Dlaczego w czułej par bliskości wdarła się w kuluar dnia pachnący, z krzewuszki zdarła skrzydła jeszcze i wysiedziała cień niechcący. To tylko kawka, ale kracze w arystokratycznym kołnierzu. Kryza się za to przynależy jej sygnet srebrny w ornat pierzy.5 punktów
-
Wiatr we włosach I wspomnienie gorącego lata Ostatni zachód słońca Spędzony przy twoim boku (Miłość, marzenie i westchnienie) To właśnie cała ty!5 punktów
-
Zdarzyło mi się kiedyś, a właściwie często zdarzało, że wrogo antykościelni tłukli w moją na ogół żartobliwą antykościelność, której przecież nigdy się nie wyparłem, a czynili tak po to i to chyba przede wszystkim żeby jak najmocniej dowalić przy tej niebywałej okazji Kościołowi. Metafizyka jest dla nich bowiem bardzo niebezpieczna, bo ktoś w nią myślami wpadnie i jeszcze się im urwie, albo im namiesza. Może nawet ich przytopić przyznając się w grupie do tego i owego, a przecież wszyscy wiemy, że jest coś takiego jak wyższa inżynieria społeczna, którą notabene jakoś ostatnio jest trochę ciężej zrozumieć. No naprawdę, mogę z pełną odpowiedzialnością powyższe stwierdzić, że życie w Polsce jest w pełni przewrotne i pełne zupełnie nieoczekiwanych niebezpieczeństw. Warszawa – Stegny, 15.08.2024r.5 punktów
-
Jak gołoborza szare – wystrzępione gęsto Lub rzeźby abstrakcyjne – z mroku wyłonione, Na kształt krzewów wichurą letnią powalonych Albo tarcz połamanych – na świadectwo klęski. Jak fale wypiętrzone na kamiennym morzu - Bez celu i kierunku, krawędzi i formy, Jak pęk pierzastych liści wielkości potwornej Albo czarciej fantazji – odsłonięte złoże, Sterczą dachy wybuchów ciosami skruszone, Surowym dziejów prawem – o stalowej pięści W gorących barw mozaice – odwetu ciężarem W mnogość zmienione zbędną – ostrokształtnych części. Nad tym jak ogród kości – zniszczenia bezmiarem Grzmią dzwony ocalałe, wiatrem poruszone…4 punkty
-
na plaży zakładam jedwabne pareo owijasz delikatnie kropelki morza zostaną ze mną dłużej jak czerwony hibiskus śmiejąc się z pięknie muśniętej opalenizny wracaj po zapach plumerii4 punkty
-
Obiecałeś, że to nie będziemy my, Że nie będziemy, jak nasi rodzice, Nie przewidziałeś, że to ich gry Stworzyły nasze pozorne życie. Mówiłeś, że zbudujemy dom I uciekniemy razem do Stanów, Że dobro zawsze zwycięża zło, Musimy tylko trzymać się planu. Co z nami teraz, po tylu latach I tylu połamanych miłościach, Próbach uratowania świata I wystających chorobą kościach? Co z nami teraz, gdzie obietnice, Gdzie dom, zburzony naszymi kłamstwami, Staliśmy się tym, co nasi rodzice... Tak strasznie tęsknię za dawnymi nami.4 punkty
-
4 punkty
-
Nad Morzem Północnym razem z wnuczką byłam Kamienna plaża widok po odpływie Mewy tu jak wszędzie Krzyczą przekrzywiając swoje główki siwe Pewnie mają ku temu powody Kołując dokoła pilnie przepatrują Odmęty ciemnej i spienionej wody Kamiennym szumnym graniem Brzeg spod stóp ucieka Nic tu więcej nie ma dla uszu człowieka I dla oczu Tylko sina przestrzeń fale A jednak czujemy się tu Doskonale Więc gdy wróciłyśmy w domowe pielesze to wyciągam farby i malować spieszę Chociaż na tej sztuce ja nie znam się wcale Myślę że to pestka namalować fale A poza tym to przecież pyszna jest zabawa Wnuczka parę plamek ze mną naciapała Potem poszła do swoich zabawek Zatem babcia musi sama skończyć sprawę I jak się skończyła może zapytacie Cóż , kolory może są i do przyjęcia, ale lepiej było uciec się do zdjęcia Linia brzegu wyszła jak należy Krzywa Lecz co najtrudniejszym? no tak Perspektywa Chociaż ⛵ łodzi nie było tam wcale Jak pisałam tylko odmęt wody fale Fantazja malarska mi podpowiedziała żebym ten element, co być mógł Dodała Lecz jeśli kto spojrzy łódź to jest czy ryba? Jeśli nawet to lub to, to po prostu gigant Co musiała myśleć o tym postać mała Która na kamieniu niedaleko stała No bo na obrazku wnuczka także była Choć w rzeczywistości dużo bardziej miła Kończę swoje dzieło Wnuczka klaszcze w ręce Więc się nie martw babciu Liczą się intencje3 punkty
-
Litry truskawkowych szczepionek Bezimienna wola za jeden dolar Krztuszę siłę na opak na wyrost Oczy cielęce z mgłą: „Do widzenia” Zaśpiewaj kołysankę mi do snu głębokiego Chcę usłyszeć ile czasu mam Na powroty moje Utul moje zimne dłonie A serce Ciebie pochłonie… Zaśpiewaj...3 punkty
-
Mówią, Że człowiek Uczy się na błędach, Ale nie wiem, Ile jeszcze ich potrzeba, Bym w końcu się nauczył. Ciągle wbiegam Z impetem w ścianę, Licząc, że tym razem Nie złamię sobie nosa.3 punkty
-
Zabija z premedytacją i w dodatku złodziej: CZAS. Uderzę go w policzek: może spróbuje oddać ... ?3 punkty
-
chcę śnić przespać te mniej ciekawe momenty w życiu być jednością z tym, co rozumiem najlepiej czym oddycham uparcie codziennie i niech mi za to płacą minimalną krajową ustalić, co nieustalone wziąć w garść kolektywne natchnienia całej dzielnicy i w medytacji w końcu usłyszeć prawdy, na które byłem tak głuchy jeśli mam już być Syzyfem naszych czasów to niech mój kamień ma chociaż jakiś sens3 punkty
-
W Wesołym Miasteczku dziś niewesoło, bo cyrk już wyjechał, przywieźli zoo. Jest diabeł tasmański i rajskie ptaki, za bilet, niestety, nikt nie zapłaci. Interes nie kręci się jak powinien, gdy w mieście nikt nie chce płacić za bilet, natomiast główkuje niemalże każdy, ażeby za darmo oglądnąć małpy. Jest taki, co ciągle włazi na drzewa, i innym tłumaczy, że kasy nie ma, a drugi pod płotem zrobił podkopy i ludzi przepuszcza za parę złotych. Są jednak też tacy, leniwi chyba, za ciężko na drzewa im się wdrapywać, za przejście pod płotem też nie zapłacą, przez dziury w parkanie na małpy patrzą. Nikogo w miasteczku to nie obchodzi, że przez to zwierzętom mogą zaszkodzić. Właściwie już tutaj nikt nie pamięta, że z głodu też cierpią w zoo zwierzęta. Editen: Linki do poprzednich Wesołych Miasteczek: https://poezja.org/forum/utwor/170019-wesołe-miasteczko/ https://poezja.org/forum/utwor/181233-wesołe-miasteczko-ii/ https://poezja.org/forum/utwor/192592-wesołe-miasteczko-iii-maskowy-bal/ https://poezja.org/forum/utwor/195434-wesołe-miasteczko-iv-zagubione-dzieci/ https://poezja.org/forum/utwor/199757-wesołe-miasteczko-v-ucieczka/ Dziękuję za czytanie :)3 punkty
-
Jesteś pierwszą myślą przed poranną kawą Cichym szelestem nie odnalezionym Wytwórnią bezładu w moim oddechu Głębinowym echem w lekkim spojrzeniu Kołyską wyrzeczeń Przestrzenią uniesień Ramienną tarczą I konfesjonałem Moją Via... Moją Via Dolorosa I najdroższym… Jedwabiem Jesteś pierwszą myślą przed poranną kawą...3 punkty
-
pouczanka całkiem niezła nawet dobry elaborat spytam krótko gdzie poezja nie widziałem jej od wczoraj może wlazła między wersy wziąłem lupę przeszukuje moralitet tylko wielki ale autor dobrze truje że poezję tutaj zgubił w nowym wierszu pewno znajdzie a ten portal jest dla ludzi co wstawiają tekst odważnie :)3 punkty
-
W tym mieszkaniu nikt nie sprząta Może ukłon dla pająka bo i much tu nie za wiele Za to pachnie wszelkie ziele To chałupa jest zielarki Starej baby prosto z bajki Kiedy ranne wstają zorze Baba swe opuszcza łoże Wielki kosz na grzbiet zarzuca I po ziele dziarsko rusza Słońce ☀️ rosę wnet osuszy Zdatnych zbiorów to warunek W dobrze wysuszonym zielu Na choroby jest ratunek Baba zna się na tym wielce Dobrą szkołę wszak dostała Od swej babki oraz matki Kiedy jeszcze była mała Znana dobrze tu jest we wsi Nawet w całej okolicy Kiedy komu co doskwiera Na nią zawsze można liczyć No tak pięknie lecz zapytasz Czemu z bajki ją nazwałam No bo szukaj takiej baby Jeśli znajdziesz tobie chwała2 punkty
-
Czarna krowa spod Bordeaux martwiła się swą mordą, morda była biała, a krowa tak chciała mieć czarną w kropki bordo2 punkty
-
Są książki i książeczki Są takie sobie i większe Bajeczki Lecz jest kilka zaledwie Wielkich dzieł Jedną z nich jest Scotta F Nie wiedział sam co napisał Jak ododał klimat Choć brat na kartach historii Hymnem się zapisał Nikt nie wie czy wielkim się stanie Nikt nie wie choć maszyna Stuka nad ranem A Wielki G. Jest jak owoc Który nigdy Dojrzałym być nie przestanie2 punkty
-
jestem kimś kim nie jestem zlepieńcem ,nie litą skałą kiedy to się stało? gdy trudne wybory przestały być łatwe gdy pojawiło się „ dlaczego” i „ale” życie chce zmierzać do końca a ja chcę wrócić do początku2 punkty
-
wiem że odnajdziemy siebie nocą... a wtedy serca jak oczy szeroko się otworzą i stare rany jakby solą posypane zapłoną... lecz póki co wokół wiatr kołysze ciszą - do snu nas myślą prowadzi niczym chwila... ulotną i letnim powiewem szczytami podąża wiem że odnajdziemy siebie nocą - przez haftowane gęstą czernią zasłony przez wilgotne mgły długą drogą błyszczące wiem że odnajdziemy siebie nocą gdy na niebie nie będzie gwiazd gdy będziemy już tylko ty i ja2 punkty
-
tam na wierzchołku kurhanu gdzie gasną zorze a wiatr kołysze zadeszczone listowie dzikiego wina lądują anioły wszelakich tajemnic a to co zakopane w ziemi w milczeniu jak boski depozyt odzyskuje kolory i gdy w sennym półuśmiechu pobrzask rosi ździebełka trawy pragnieniem rzeczy nieznanych takt miarowych uderzeń dzwonów wzywa do świętości2 punkty
-
2 punkty
-
Przez chmury rubinowe, boleśnie spuchnięte I przez obłoki żalem spęczniałe daremnym, Przez welony szarości – nad miastem rozpięte I niby krwią przesiąkłe – sadzy haftem ciemnym Wejrzeniem zadziwionym patrzy słońce rude Na domów i pałaców – istnienia rozdarte, Złamane kości katedr – kiedy brakło cudu I krypty – łopatami wybuchów otwarte I kryje złote oczy za mglistą woalką, Wzrok odwraca od dzieła – ognia i zniszczenia, Od tej pod stosem cegieł– nadpalonej lalki, Zgubionej rękawiczki – w kolorze cierpienia. Zaś niebo na ten cmentarz – co dziełem żywiołu Gęsto roni łzy ciężkie – o barwie popiołu…2 punkty
-
co to jest miłość czy to chleb na stole czy kochanie a może miłość to kwiat echo tęcza grzechu wołanie co to jest miłość trudne pytanie które błądzi tak moi drodzy a może miłość to chwila to moment co to jest miłość co z nią się stanie gdy upadnie czy dalej będzie miłością czy tylko wrakiem który zatonie a po miłości tylko wspomnienie zostanie i smutny cień2 punkty
-
@Poezja to życie wakacyjna miłość? Jeśli tak to ulotna jak ten wiatr właśnie, ale marzy się i wzdycha potem długo, zaiste Kredens pozdrawia2 punkty
-
Poległa we mnie ostatnia na świecie barykada tęsknoty. W proch obróciła się gwiazda, która uchodziła za słońce. Twój uśmiech, przypieczętowany i zbyt pochopnie namaszczony, to wymówka; przysięga, padająca z nieodpowiednich ust. Trudno ugłaskać gwiazdy, gdy niebo znajduje się tu, na wyciągnięcie serca. Strumienie cieni, pasma światła - to tylko wyimaginowany aksjomat, prawda niepasująca do tej epoki, do wszechświata. Nawraca się jutro, wraz z przyszłością czeka na mój powrót. Zamykam ciało, pozbywam się duszy. Ostatnie namaszczenie nie dotyczy oaz, nie kojarzy się z firmamentem, przymilającym się do ostatniej kartki z kalendarza. Nie chcę, aby łzy oznaczały myśli. Zatracam się na granicy szeptu i krzyku, szukam w sobie przebłysków wiary w to, co przynosi ustom słowa, zsyła pocałunki zbyt płoche, aby zakończyć czas, położyć kres chwili.2 punkty
-
Wciąż słucham, czytam, oglądam; Gdzie ma uwaga nie padnie, Wszędzie kłótnie kwitną snadnie, Ze zdań bez sensu, namysłu. – Już leczę mądrością przysłów… Już analizą luk wzbieram… Na nic! więc cierni koronę Czuję i że w szambie tonę. Ratunkiem w inne głębie Uciekam, czyż się odgnębię? – Tam Coronae Borealis! Już myśl innych fal moc pluska Tam Alphecca, tam Nusakam… Korona!, więc któż by pod nią? Astronomom mity zwodnią – Mostem zwodzonym twierdz Prawdy. Z republik bzdur pod tron nieba! Czym godny? Tego mi trzeba! Należne oddać pokłony! I pełnić straż nieskończonym! Hen, hen od ludzkich pozorów… Boję się tylko na chwilę Ale i to przecież mile, I jeśli tu nie zawiodę(?), Z wyższych sensów dochodem?! Ilustracja: Johann Bayer (1572–1625) „Corona Borealis” („Korona Północna”), około 1624.2 punkty
-
2 punkty
-
nie jedna tęcza wschodziła nad pięknym światem nie jedna przemoc brała go w jasyr a on on prowadzony nieudolną ludzką ręką trwa za każdym razem powstaje ze zgliszczy dlaczego dlaczego myślimy skąd ma siłę opatrzność Boża czuwa Bóg podaje rękę tak jak obiecał i tym… co sieją spustoszenie w chwilach grozy pierwsi wracają na kolanach 8.2024 andrew Piątek, dzień wspomnienia męki i śmierci Jezusa2 punkty
-
Nie roń łez! Och, nie roń łez Za rok znów rozkwitnie bez. Nie płacz już, Och, nie płacz już W bieli korzeni śpi płatków róż Nie smuć się! Och, nie smuć się! Bo w Raju nauczyli mnie Jak dobyć z piersi melodie,-- Nie roń łez. Nad głową! Patrz nad głową! Gdzie kwiaty kwitną kolorowo-- W górze, w górze! Tam trzepoczę Po gałązkach granatu kroczę. Zobacz mnie! Sierpa srebrne lśnienie Leczy dobrych ludzi cierpienie. Nie roń łez! Och, nie roń łez Za rok znów rozkwitnie bez. Adieu, adieu -- lecę -- adieu! W błękicie nieba rozpłynę się,-- Adieu, adieu! I John: Shed no tear! Oh, shed no tear! The flower will bloom another year. Weep no more! Oh, weep no more! Young buds sleep in the root's white core. Dry your eyes! Oh, dry your eyes! For I was taught in Paradise To ease my breast of melodies,-- Shed no tear. Overhead! look overhead! Mong the blossoms white and red-- Look up, look up! I flutter now On this fresh pomegranate bough. See me! 'tis this silvery bill Ever cures the good man's ill. Shed no tear! oh, shed no tear! The flower will bloom another year. Adieu, adieu -- I fly -- adieu! I vanish in the heaven’s blue,-- Adieu, adieu! Od tłumacza: bill (...this silvery bill) to słowo bezlitośnie wieloznaczne. Uznałem, że Keats ma na myśli narzędzie tnące - billhook. To po naszemu sierpak. Tylko wers krótki - został sierp. Jeśli się pomyliłem, wróżki dadzą mi popalić. W każdym razie, z pewnością nie jest to błędnie napisany bell (dzwonek). We wszystkich wersjach był bill.2 punkty
-
2 punkty
-
nawet dzień jasny, bez zamgleń - przejrzysty nie rozpołowił długiego jak sen oczekiwania... a ucieczka łapczywa w kompulsywny czyn powiodła naiwne ramiona w głębię rozstań2 punkty
-
@poezja.tanczy kąpiele w morzu uzdrawiają:) @Łukasz Jasiński do odważnych świat należy:) @Rafael Marius ja spotykam dużo Francuzów w mojej okolicy:)2 punkty
-
Kolczasty motyl kiedyś mnie zranił chciałem go tylko lekko pogłaskać on jest bezwzględny nie zna litości do dzisiaj w duszy zostały rany piękne uczucie bez definicji często związane jest z pożądaniem czy w tym kierunku wtedy szły myśli nie wiem i niech tak już pozostanie2 punkty
-
Powiedz mi, ile waży miłość? Czy każda z nich po tyle samo? Czy więcej, niż trzynaście kilo, Niż moje ciało wczoraj rano? Zmierz jej wysokość i mi powiedz, Czy sięga wyżej, niż twój blok, Czy może być większa niż człowiek, Dłuższa niż tysiąc lat i rok? I jak głęboko może sięgać, Czy głębiej, niż nasze ramiona? Jak wielka może być potęga Miłości, która nie chce skonać? Jak długa może być godzina, I jak szybko się kończy wieczność, Jak ciężko czasem jest wspominać... Ale czasami to konieczność.2 punkty
-
@kinsv Bo co konieczność, to wyznanie Dostateczność, tu uznanie Wspaniale napisane Wciągnąłeś mnie w rozmyślania, M.2 punkty
-
Kocham się z tobą chwiać na krawędzi, Z ryzykiem, że spadnę w przepaść, Kocham podrywać się w niebo i pędzić, Choć nie wiem, czy coś mnie tam czeka, Z tobą codzienne niepewne jutro Jest bardziej snem, niż koszmarem, I nawet jeżeli skończy się smutno, Chcę wiedzieć, co będzie dalej. Jesteśmy dokładnie tak niezniszczalni, Jak zawsze się nam wydawało, I nawet jeżeli pojutrze umrzemy, To przecież to tylko ciało.2 punkty
-
1 punkt
-
To tym bardziej masz motywacje do nawiązywania kontaktów. Ja się nigdzie nie wybieram, to nie mam. Języków uczę się głównie po to by ćwiczyć pamięć, to mój cel.1 punkt
-
1 punkt
-
@Leszczym Trochę inaczej na to patrzę, ludzie od pradziejów najpierw wymyślili bogów którymi było słońce, księżyc, gwiazdy, potem boskości doszukiwali się w drzewach, skałach itd. z czasem wierzenia coraz bardziej personalizowano stąd nasze, czyli ludzkości, religie które nawiasem nic wspólnego z wiarą nie mają, ale do sedna, pojęcie boga moim zdaniem jest zależne od poziomu ewolucji ludzkości1 punkt
-
Witaj - dokładnie tak jak piszesz wspomnienia pomagają zrozumieć to co było co minęło - Pzdr.uśmiechem. Witaj - i o to chodzi by się nie bać - Pzdr. @Andrzej P. Zajączkowski - @Stary_Kredens - dziękuje -1 punkt
-
@violetta Jeśli sztuka to prowokacja, a przecież obawiam się niezmiernie, że tak jest w rzeczy samej, to wiersze Koleżanki Violetty są tutaj po prostu Królewskie :)) Aż autografa nie mogę się doczekać :)))) @violetta1 punkt
-
1 punkt
-
@jan_komułzykantciekawe dlaczego tak się dzieje, że Niemcy stałe górują nad innymi ? Z tego co ja wiem, to po wojnie Anglicy, Amerykanie i Rosjanie podzielili się wpływami jako wielcy zwycięzcy tej wojny. Polaków nikt do rozmów nie zaprosił, bo ponoć ktoś z nich miał powiedzieć,a kto by się tam z Polakami dogadał? To jedno, a drugie my pod Sowietami byliśmy pod ich butem, a Niemcy w tym czasie zostali zdemilitaryzowani i zaczęli rozwijać gospodarkę. Przegranie wojny wyszło im na rękę, a jeszcze pod wpływem Rusków zrzeklismy się ponoć odszkodowania. No za to dostaliśmy poniemieckie ziemię, ale zabrali nam Lwów i okoliczne ziemię. Tak się toczy historia. Uważam, że teraz doganiamy gospodarczo Europę , a pod pewnymi względami jest u nas lepiej. Polska wypiękniala. Niestety znowu żyjemy w cieniu wojny. Tak sobie pozwoliłam rozwinąć temat , nie wiem czy wszystko co napisałam tak rzeczywiście wygląda, ale to wszystko jest skomplikowane i tyle. Pozdrawiam ciepło Kredens1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00
-
Ostatnio dodane
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne