Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 24.06.2024 w Odpowiedzi

  1. spoglądamy w lustro szukajmy siebie tam gdzie róże nie kaleczą dłoni poranna kawa sprawia radość myśli pełne marzeń spacerują w parku... brzegiem morza radość mieszka w myślach uczuciach do siebie świata kwitnie gdy ją dostrzegamy napijmy się źródlanej wody popłyniemy jej nurtem a lustro ono tylko przypomina że jesteśmy że należy o sobie pamiętać 6.2024 andrew
    5 punktów
  2. Polsce* I pamiętaj: zatańczę ja na twoim grobie, nago, zatańczę, nago - tobie, życie, tobie i pamiętaj: zatańczę ja na twoim grobie, wolność ci zatańczę i zaśpiewam: ja - ci, błogosławię, ci: wieczne - potępienie, wolność ci zatańczę i zaśpiewam: ja - i pamiętaj: zatańczę ja na twoim grobie, nago, zaśpiewam, nago: tobie - wyzwolenie i pamiętaj: zatańczę ja na twoim grobie, wolność ci zatańczę i zaśpiewam: ja - ci, błogosławię, ci: wieczne - potępienie, wolność ci zatańczę i zaśpiewam: ja - i pamiętaj: zatańczę ja na twoim grobie, nago, zatańczę, nago - tobie, życie, tobie i pamiętaj: zatańczę ja na twoim grobie... *więcej informacji Państwo znajdą w następujących esejach: "Komentarz - komentarz odautorski" i "Mój drogi świecie" - Autor: Łukasz Jasiński (lipiec 2019)
    4 punkty
  3. spacer po deszczu w zroszonym kwieciu lipy pracują pszczoły
    4 punkty
  4. Na wieki między urodziwą żoną, A śliczną córką, już chyba za karę. Nie swoje błędy zmuszony prostować. Kto by przewidział jaki będzie wynik? Próżna matrona jest nieobliczalna, wyzwanie rzuca trójzębnemu Panu... Sił nie zliczyła. Potwór brzeg pustoszy, łzy rozpaczliwe nad drogą ofiarą. Szczęście pozorne błyskawicznie znika, głową Meduzy królestwo zdobyte nie cieszy zbytnio. Król na firmamencie jakby zamglony wśród gwiezdnych klejnotów.
    4 punkty
  5. Na szpitalnym łóżku leży anioł z roztrzaskaną głową na prostej wbił się w ziemię obok pąków róży. Dziś przywieźli tego co mu w wierszu wygoliłeś skrzydła na nic zdał się masaż ramion. Przy oknie weteran odjęło mu mowę drugi w kolejce z alergią na kłamstwa. Boże asekuruj anioły na wszelki wypadek. PS To tekst sprzed 12 Dzisiaj inaczej piszę.
    4 punkty
  6. jakie to piękne kłaść się do snu z myślą że jutro będzie ładniej niż wczoraj i dziś że pokaże nam iż warto jest żyć bo horyzonty nie są tylko ciemne czasem coś się tli jakie to piękne budzić się widząc uśmiechy nie łzy czuć szczere ciepło od nich bijące słyszeć śpiew ptactwa szum drzew krzyk bawiących się dzieci które przedrzeźnia świerszcz jakie to piękne być świadkiem prawd którymi częstuje bezinteresownie kolejny ale inny dzień
    4 punkty
  7. Powietrze takie przejrzyste - W krwistość pelargonii zieloną jak w kobietę wnika - błękitnoskóre lato 31.05.2012
    4 punkty
  8. przestwory spojrzeń masz niebem kreślone gdy chcę je poznać to się współrumienię i wzrok opuszczam tak onieśmielona w intymne kąty i martwe przestrzenie lecz przez tę chwilę sprawiłeś przecież tyle syropem płynie we mnie rozkochanie i choćby mogło jak bańki z mydła prysnąć woli zastygnąć szkłem iryzowanym
    3 punkty
  9. deszczowe remedium pytasz drogie dziecko dlaczego Pan Bóg płacze rzewnym deszczem wiesz to nie płacz to Ogrodnik Niebios użyźnia świat
    3 punkty
  10. Anioły w nas Nie umierają Bo są jak dotyk Boga Wczesnym i chłodnym świtem A czas nie pozwala Nam na więcej Jak tylko krążenie W jednym miejscu I cicha modlitwa W ulewnym deszczu
    3 punkty
  11. W moich palcach trzymałam Klejnot — I tak poszłam spać — Dzień był ciepły, wiatry zwyczajne — Rzekłam - Tak ma trwać - — Zbudzona -- swe palce zbeształam, Nie było go tam — Teraz, Ametystu wspomnienie To wszystko co mam — I Emily: I held a Jewel in my fingers — And went to sleep -- The day was warm, and winds were prosy -- I said "'Twill keep" -- I woke -- and chid my honest fingers, The Gem was gone -- And now, an Amethyst remembrance Is all I own --
    3 punkty
  12. Gdzieś przy malwach, w pięknych barwach, ja ci nic nie zmyślę i na łące nic nie splączę, choć piękny przebiśnieg. Lecz z ochotą nicią złotą, co już się nie porwie, dom namotam, dym i kota, lecz tylko przy morwie. Oraz dalie i konwalie wśród kwiatów w ogródku. Niechaj radość krzepi, za dość niechcianego smutku. Przy browarku, w chłodnym parku można tekścik sklecić. Ciut spełnienia daje wena i podziw poety. Ale strachy, te na lachy stary zamknie gracik, gdy się muszka w rosie pluska, twardnieje kosmacik. Niby z drżenia, od niechcenia wierszem wabisz z rana. Jak ta tuja chcesz się bujać, zaraz splotę hamak. 2014
    3 punkty
  13. Chcę, abyś wyśnił mi się odziany w najwytworniejszą melancholię. Zatańcz ze mną tak wykwintnie, żeby skończył się parkiet. Wraz z grzechem podryguje światełko, poczęte w jasny dzień. Ja to światełko przyciskam do serca - słyszę delikatny tętent mgieł, przytulnych i delikatnych niby niewinność. Ujmij w ciszę wykradzione słowa, myśli tak posępne, że nie rozumiem drogowskazów. I choć czuję pod sobą żar krwi, a myśli stoją w kolejce po więcej - stanę się dowodem na istnienie świata. O ile dobrze pamiętam, ciało stanie się ziarenkiem w oku wroga. Stanie się westchnieniem pielęgnującym płuca. I będzie nam dobrze, jak w przyszłości. Jutrzejszy dzień powróci, choć wysokie są schody, nie kursują pociągi. Stanę się podrygiem nadziei, która nie może się uwolnić spod powieki.
    3 punkty
  14. zrealizować myśli które wyprzedzają codzienność namalować o nich obraz pokazujący czego pragną by ktoś inny mógł w nie uwierzyć zaufać im one są osiągalne nawet te daleko przed nami są drugim sercem bez którego nie można istnieć dlatego warto jest je pielęgnować z nimi żyć wiem ktoś powie bywają trudne a nawet złe odpowiem krótko trzeba nauczyć się je segregować
    3 punkty
  15. w samo południe nagłe zaćmienie słońca spłoszone wrony
    3 punkty
  16. Toast w pucharku Do siebie wracam codziennie rano z gwiezdnych bezkresów z niebiańskich dróg, aby odrobić lekcję zadaną - życiowy trud. * * fragment wiersza Jacka Suchowicza, pt. "Toast" miewam podobnie każdego ranka wracam z bezkresów jakby ze snu podróż się zrywa bo noce krótkie i jestem tu zaczynam przetarg chwile znów zbieram znaczę właściwsze wśród wielu dróg nie pytam losu która najlepsza łagodzę bój i nawet jeśli spadnie na progi kolebka nerwów bo ktoś bo coś wkładam w pucharki deser lodowy złości na złość czerwiec, 2024
    3 punkty
  17. @Łukasz Jasiński Masz rację, tekst trochę już ma, ale jest nadal aktualny @iwonaroma Dokładnie tak Niepotrzebnie wytwarzamy dodatkową grawitację @Rafael Marius Teraz dzieci mają inne doświadczenia Czy lepsze, nie wiem @Andrzej_Wojnowski Jednemu urosną, innemu nie Ale tak to chyba zawsze było @Leszczym Tak. Dzieci powinny pozostać dziećmi Nie chodzi mi o nic innego @Nata_Kruk Dziękuję za korektę i miłe słowo To zawsze mnie cieszy @Jacek_Suchowicz Warto jest gadać Z tymi którzy mają coś do powiedzenia :) Dzięki za uwagi @Andrzej P. Zajączkowski Dzięki wszystkim za czas i odbiór Pozdrawiam miło, M.
    3 punkty
  18. W świętojańską noc nad Świną chłopak spotkał się z dziewczyną coś zdarzyć się musi, gdyż ona go kusi nie tylko czerwoną maliną. Każdy kto zechce z łatwością zmieni ten limeryk na niecenzuralny, a nawet plugawy – miłej zabawy.
    2 punkty
  19. Pillar kojarzy mi się z zesłaniem na niedostępne niegościnne skały za nietrafione w życiu układy skoki straceńcze w odmęty wody siłę fal, których nie sposób pokonać choć gdybym była cud foczej urody i w żywej głębi bym się ukryła może kochałabym przylądek Pillar marszczy się żółta tafta zasysa ostatnie promienie niebo jak Horeb czas smaga złowrogą ciszę częstuje
    2 punkty
  20. cieszę się pięknem wibrującą energią zrywam polne kwiaty listki do kompozycji świec napijmy się arbuzowej wody pokroję arbuza na kawałki ułożę w dzbanku z listkami bazylii zaleję wodą i z lodem a na deser lekki truskawkowy sernik bo upalnie zaczynam od przygotowania ciasta w blenderze dodaję szklankę migdałów i miksuję następnie wrzucam szklankę daktyli i połowę kokosowych płatków łyżkę kokosowego oleju i łyżeczkę waniliowego ekstraktu wszystko razem miksuję i tak zaprojektowana baza kruszonką smaruję foremkę odrobiną kokosowej oleju ugniatam moją kruszonkę następnie robię nadzienie z dwóch szklanek truskawek razem z sokiem świeżej cytryny łyżeczką waniliowego ekstraktu i szklanką greckiego jogurtu miksuję połowę tej zmiksowanej części wylewam na kruszonkę do pozostałej połowy w blenderze dodaję szklankę tego samego jogurtu i ponownie miksuję zmiksowaną część ponownie wykładam tworząc fale i za pomocą wykałaczki będzie marmurkowy wkładam do zamrażarki na noc gdy schłodzony wyjmuję na talerz pokroję kilka truskawek na polewę idealny w gorący letni poranek kurs polskiego z tobą
    2 punkty
  21. W gorące popołudnie Po miękkim piasku kroczy Boskie napina mięśnie Promieniem złoci oczy I wprawia w poruszenie Damskie serca na plaży Kiedy tak sunie brzegiem To każda o nim marzy Jakby z Olimpu zstąpił Bóg Eros namiętności Rzuca lekkie spojrzenia Obdziera z moralności Nagle ku mnie się zwraca Już policzki mi płoną -„Kukurydza czy pop- corn, może kawę mrożoną”
    2 punkty
  22. Continuum Tak dawno powstał świat, Szczegółów nie pamiętam. Zbyt mało miałem lat, Entropia pominięta. Stworzono dla mnie świat, Bym mógł się w nim odnaleźć. Traciłem ciągle czas, Starając się przeć dalej. Mówili: Masz tu świat, Do niego się dostosuj. Mówili: Zrób to tak, Jak wiele innych osób. Zwiedzałem tenże świat, Przez całe życie prawie. Nie czując ciepła gwiazd, Świeciłem coraz słabiej. Istnieje wszakże świat… Głęboko go schowałem. Ochraniam wciąż od zmian; Niezmiennym pozostanie. Stworzyłem sobie świat; Czy jeszcze o czymś marzę? Ze światłem za pan brat, Horyzont przetnę zdarzeń. I ujrzę wtedy świat, Którego już nie schowam, Odkryty czasu kwant, Zbuduje mnie od nowa. ---
    2 punkty
  23. pęd sporonośny otworzył stalowe niebo by żel cytrynowy mógł opaść jasnozłotą lametą na płowe trawy mokre
    2 punkty
  24. czternaście lat to jest kosmos jeszcze można się w nim bawić albo już kogoś zabawiać czternaście lat i wielki świat calutki do ręki wchodzi nie zatrzymany przecieka dziurami między palcami wymykającym się sensem wysiłkiem który ma braki brak przyszłości brak litości brak igły nitki korzeni brak nie umiejący kwitnąć czternaście taki początek a bywa że taki koniec
    2 punkty
  25. Pewien bałamut myślał niezdrowo, że zmył z obiegu wiązane słowo. Wyruszył znaną dla siebie drogą, więc rym odleci w dal ponad głową. Lecz choćby zniknął, lub bywał wszędzie, to tak nie działa; tak źle nie będzie.
    2 punkty
  26. Pomyślał że pójdzie na tańce i porwie w nietaktowne takty A. Zamiar miał więc jak najbardziej bezpośredni, a ona nie odmówiła, no bo dlaczego od razu miałaby odmawiać? No ale cóż poradzić że im się to wszystko „nie złożyło” w całość idącą gdzieś dalej, choć właściwie nawet gdyby im się złożyło i tak przecież zmierzaliby do końca, tyle tylko że może trochę inaczej i nieco innego, co jest przecież faktem jak dwa razy dwa, a nie żadną dekadencją. No ale tak się składa, że przynajmniej mam o czym niniejszym pobajdurzyć w takie i owakie słowy, notabene tak czy inaczej nieporadne. No ale wrodzona złośliwość mi podpowiada, że oni przynajmniej mają jeszcze o czym pomarzyć, a są tutaj tacy którym już zabrali wszystkie marzenia, a w ich zamian wręczyli tylko upiorne etaty kilku w istocie zupełnie niespełnialnych dążeń (nagroda taka). Warszawa – Stegny, 24.06.2024r. (Nike barykad)
    2 punkty
  27. @Leszczym ... ... masz 'nieziemskie pomysły' do łączenia słów...:) ...dyktando z dyktatu dychotomii... :) i dziwić się, że.. ów jegomość.. ledwo dychał... ;) też bym chyba dostała 'za..dyszki'.... ;) Pozdrawiam.
    2 punkty
  28. Rytualny ogień poraża dziś siłą odbitych płomieni w wodach jeziora. Żywą wstęgą wije, rozsiewa krąg święty, pląsający śpiewem, pachnący bylicą. By nie zgasło światło... a zło nie pożarło, wieńcem, wieńcem tańczy, przekracza płomienie. Tam, za kręgiem chaos i kotłowanina, W kręgu ochrona, idealny spokój. Dziś wodę z ogniem przyjaźń łączy wielka. Wspólnie będą chronić nagie, ludzkie dusze.
    2 punkty
  29. Kraina wspomnień w pamięci kwiatach z dzieciństwa kartki wyrwane lata na stole zdjęcia uśmiechy dotyk w przeszłość wpatrzone zamglone oczy Dwie bramki piłka guma i trzepak rozmyta pierwsza jakże daleka serca i strzała bójki i plotki młodzieńczych uczuć różowe pąki Ciemność na klatce całusek grzeszny i na ławeczce nieśmiałe gesty foremki babki konik na kółkach gdzie odjechały dawne podwórka
    1 punkt
  30. biegam swobodnie po letniej kwiatowej łące z białoróżowymi makami powiewają delikatne płatki materiału na mnie w jednej słodkiej melodii jestem głosem ptakiem z całą mocą ruszam do ciebie
    1 punkt
  31. Drabble Znowu punkt w głowie, otrzaskuje ścianki umysłu. Ten który podobno wybuchł. Nie mogę dociec, jak z absolutnej pustki, powstał cały budulec na wszechświat. Łącznie z rozumami. Nawet nie było czasu, by to poupychać. Także przestrzeni po temu. A jeśli Jakaś Siła, co potrafiła więcej? Tylko jaka siła, zrobiła ową siłę? Najlepiej przyjąć, że istnieje od zawsze. Wtedy brak problemu z zaistnieniem z niczego. A to co? Żółte światełko w tunelu. Z jednej strony wystaje środkowy palec, a z drugiej znak zwycięstwa. Może za chwilę zrozumiem więcej. Siedzę oparty o ścianę. Przypomina materac. Słyszę przytłumione głosy: jestem Królem, jestem Napoleonem, jestem...
    1 punkt
  32. @Naj To zależy od organizmu, zresztą: nie widzę sensu z panią już rozmawiać, miłych - snów... Łukasz Jasiński
    1 punkt
  33. @Łukasz Jasiński Energia i triumfu życia nad śmiercią udziela się czytającemu. Świetny wiersz. Pozdrawiam.
    1 punkt
  34. @Łukasz Jasiński witam :) alkohol szkodzi zdrowiu i do tego nie jest smaczny
    1 punkt
  35. @Amber Pozdrawiam no i oczywiście zwracam uwagę, że piosenka jest taty Kazika. I tak jakoś trochę człowiek żałuje, że dwóch synów Kazika nie poszło zbyt daleko tropem dziadka i ojca ://
    1 punkt
  36. lustro nam zawsze przypomina nie tylko o tym że jesteśmy czasu jak rzeki nie zatrzymasz płynie wśród słów oraz gestów a my naiwni wciąż szukamy miast znaleźć w parku lub nad morzem i choć na chwilę stracić pamięć i nie żałować co być może :)
    1 punkt
  37. @Leszczym Marzenie nie jedno ma imie jak się powiedziało A, to czas powiedzieć B. Pozdrawiam:) Fajny tekst, brawo dla Kazika.
    1 punkt
  38. @Jacek_Suchowicz ... Traviata jest przepiękna.!... :) warto wznieść taki toast. Dzięki. @Rafael Marius ... mądrze określone, wybór się dokonał, a kolejny... :) Za czytanie i cichutkie wejście, dziękuję... Alicjo W... Magdo1973... Gosławo... MarkuZK... MirosławieC... Natuskaa... oraz... Janko Muzykant... :) Ślę Wszystkim ogólne pozdrowienie.
    1 punkt
  39. @Rafael Marius To widać (!) zależy od patrzącego :) Piękno jest w jego oku, jak to się nieraz mówi ;) Dziękuję za wizytę i komentarz :) Pozdrawiam :) Deo @hania kluseczka Dziękuję Haniu :) @Magda1973 Dziękuję uprzejmie :)
    1 punkt
  40. Trzeba iść prosto przez siebie i nie oglądać się za siebie - do tyłu... Łukasz Jasiński
    1 punkt
  41. Częściej jednak budzą się demony Pozdrawiam miło
    1 punkt
  42. ,, Bóg naszych ojców wskrzesił Jezusa,, Dz. 3, 13-15 cud cud jest obecny w naszej codzienności zanurzyć się w lesie odetchnąć słońcem zobaczyć rodzące się życie w kojcu ulubionego stworzenia jabłka maliny wiśnie powstające z kwiatów motyle pojawiające się latem znikąd spojrzeć na niebo gwiazdy księżyc gdzie rzucić okiem cuda Jezus zmartwychwstal to tylko jeden z cudów Bożych 4.2024 andrew Piątek, dzień wspomnienia męki i śmierci Jezusa
    1 punkt
  43. @Poezja to życie Coś w tym jest... choć jak dla mnie niezbyt wesoła jest refleksja, ale budzi nadzieję, a to już coś. Pozdrawiam :)
    1 punkt
  44. Z Aleksandra Sołżenicyna Mury z czerwonej cegły. Białe ściany szpitalnego pawilonu. Wysokie okna. Schody w półcieniu. Elewacje pałające jaskrawym blaskiem. W parkowej alei milczące posągi z kamienia. Popiersia… Milczące twarze patrzące na przestrzał. W bezkres. Donikąd. W bezczas. W światłość umierania. W tę oto światłość jak śmierć jasną, która idzie, zbliża się w aureoli blasku i w purpurze. W pasiastych piżamach wszyscy ci, co umarli. Umierają. Albo będą umierać. Nieboszczycy, choć jeszcze żywi. Jeszcze poruszający nogami. Szurający kapciami po żwirze. Po asfalcie. Po piasku… Idą. Maszerują, wymachując sztywnymi rękami, jak roboty, manekiny o pergaminowej skórze. Idą donikąd. Wkoło. Zawracają w beznadziei. Idą w bezsile przypadającej im do powiek razem z kurzem i pyłem zmierzchającego lata. Idą w kwiecistej woni anemonów i róż czerwonych w betonowych donicach. Ptasich śpiewach. W szumie. W piskliwym szumie gorączki. W malignie unicestwienia. W jakimś oddaleniu. W melancholii srebrzących się włosów, płynących powietrzem pajęczyn -- drewniane ławki. Rozłożyste dęby, klomby. Strzeliste topole… Cienie gałęzi na przystrzyżonej trawie. Ruchome gałązki. Drgające. Pełgające, eteryczne widma. W nieustannej reminiscencji. Wychodzące poza ramy snu i w nadmiarze powietrza. Zielone nade mną niebo. Szeleszczące. Migotliwe prześwity słońca. Który to rok? 1954, bądź 1955. Może 1956… Wiesz? Ja tu byłem. Jestem i znowu jestem. Do kogo tak mówię? Do nikogo. Do samego siebie. Siadam zmęczony. Uciekam. Biegnę, gdzieś po płaskim jak stół, porosłym żółtawą trawą stepie. Za mną jedyny dom. Szary tynk popękanej ściany. I w oknie otwartym szeroko twarz umarłego dawno ojca. Twarz obojętna albo przejęta oczekiwaniem. Zamazana częściowo w wyniku atrofii pamięci. O wypłowiałej emulsji w kolorze sepii. Nieruchoma. Całkowicie nieruchoma, jak stojąca na półce fotografia, co jest wyłącznie wyblakłym śladem dawnego życia. Ale wiem, czuje, że każe mi iść, uciekać. I mimo że w milczeniu. I mimo że bardziej w wymyślnej korekturze zdarzeń. Coś chce powiedzieć, coś czego nie zdążył powiedzieć za życia. „Uciekaj, synku”. – Zdaje się mówić. – Idź przed siebie. Nie oglądaj się, bo mnie już nie ma. Jestem jedynie wspomnieniem. Niczym więcej. Ja i twoja matka. My tu razem…” - Nie zdąża. Nie dopowiada, albowiem milknie, poruszając tylko ustami. Rozpływa się w sennej iluminacji. Zapatrzony w oddalenie, w ten odpływ w bezkresnej substancji czasu. Zapatrzony mętnymi oczami, które nie są już tym czym były dawniej. Tak właśnie oddalałem się wtedy i oddalam się teraz od tego obrazu. Powoli. Powoli… Tak bardzo powoli, ale nieubłaganie. I właśnie dostrzegam światło, co wywija się gorejącą gwiazdą w liliowej chmurze. Tuż nad ziemią czerwienią zachodzi ciężką. Raniąc już i tak niewidzące spojrzenie ostrymi jak brzytwa cierniami... Czuję szarpnięcie. Jakieś nerwowe targanie za rękaw. Otwieram z krzykiem zapiaszczone powieki, okrywając dłońmi twarz w oczekiwaniu śmiertelnego ciosu. Nade mną biała postać. Zdaje się machać skrzydłami, przykrywając nimi horyzont. Świat cały. Mówi coś, lecz niedosłyszę, ponieważ zagłusza ją szmer strumienia płynącego opodal. Brzęczenie pszczoły… Mówi coś do mnie, ale nie rozumiem. Ale mówi coraz wyraźniej. Słyszę jak spadają z wysoka kaskady dźwięku. Szarpie mnie coraz bardziej materialna ręka. I teraz widzę nad sobą zniecierpliwioną twarz doktora. „Tu nie można, Władimirze Antonowiczu, tu nie można. Idźcie do siebie. Zaraz będzie padać.” –- I wskazuje dłonią jednolicie szare niebo. Podnoszę się z trudem. Ociężały. Zastały w kolanach. Idę żwirową ścieżką, szurając wolno kapciami. Idę powoli, wdychając mdławą woń późnych kwiatów dusznego ogrodu. Czuję pierwsze krople na twarzy w szmerze idącym po liściach.... We fleszu błyskawicy lśniąca płaszczyzna ściany. Zaraz potem stłumiony grom elektrycznego spięcia. Zwarty snop pędzącego deszczu. (Włodzimierz Zastawniak, 2024-06-23)
    1 punkt
  45. stosujesz moje ulubione rymy ale rytm wyrównaj To o czym piszesz to miłość małpia w literaturze spotkałem nieraz nikt nic od dziecka nie chce wymagać "oj jak podrośnie pojmie - cholera" lecz wyrastają jakieś bezmózgi chociaż wysoki psychika słaba jak nie rozumie posyła bluzgi ograniczony z nim nie pogadasz :)
    1 punkt
  46. Chmurka, wietrzyk, deszczyk, gwiazdka, zwierzątko, stworek… Albo : chmurzysko, wicher, ulewa, gwiazda, zwierz, stwór… Raz jestem duży, raz mały.
    1 punkt
  47. @poezja.tanczy ale z drugiej strony niech dzieci będą dziećmi, bo spokojnie że tak czy inaczej dorosłość każdego przygniecie...
    1 punkt
  48. Nie pozwalamy dzieciom latać:( Przytwierdzamy je nadmiarem materialnych spraw, ciężkiej grawitacji...
    1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+01:00


×
×
  • Dodaj nową pozycję...