Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 24.02.2024 w Odpowiedzi
-
Myślę i myślę, więc sądzę, że od bardzo dawna nie grzeją mnie te wszystkie ludzkie sprawy. Poza tym wyglądam topornie, jestem przestarzały i od kilkunastu lat tutaj słabo przystaję. I tylko złośliwy konstruktor rzeczy martwych nie nauczył mnie płakać, czego proszę nie mylić z kapaniem. Warszawa – Stegny, 23.02.2024r.6 punktów
-
Tu ból się panoszy, dotyka, dociera Przez watę przesiąka – przecieram ligniną Wyłazi na zewątrz, uczepia się rdzenia Przetrawiam, przełykam, próbuję ochłonąć Wywieszam różową bibułkę przez okno Zakrywam, w ciemności nie trzeba się wikłać W teatrzyk dialogów – co mi się nie śniło Świat wyje, rozpulchniam skorupę, Coś świta5 punktów
-
jako przechera regularnie bywałem w kościele to logiczne człowiek chory zawsze i wszędzie szuka ratunku lecz z czasem dostrzegłem że przez swoją tam obecność tylko dokładam cegiełkę do niebotycznej budowli obłudy i niech piekło w tej chwili mnie pochłonie jeśli kłamię mój Panie teraz słyszę twój głos w śpiewie skowronków i szeleście liści starego dębu zdrowieję5 punktów
-
chciałam niczym żonkil złożyć ci małą wizytę a ty szukałbyś jak trzmiel słodkiego nektaru na lekkim wiosennym wietrze kiwam główką bądź cierpliwy4 punkty
-
przesiąknięta łzami liczę suche miejsca które nie poznały smutku jakoś niewiele zostało chwil nieprzyćmionych zbyt długimi nocami nasze błękity powoli zmieniają odcień a gwiazdy gubią się w ciemnościach może sen rozwinie ostatnią wspólną myśl zapisze karty przyszłości nadzieją chciałabym pobiec po twoich śladach ale wrosłam w ziemię na której stoję korzenie sięgają zbyt głęboko byłoby łatwiej gdybyś został tak po prostu obok głaszcząc mój strach przecież wszystko można oswoić4 punkty
-
Pan poseł przemierzając Watykan, dołączył do kolejki, wśród szykan. I choć szeptał mu nos, że w tej zupie jest włos... Czy to do mnie kolejka? Zapytał.3 punkty
-
Moje duchowe ego powtarza Sobie musisz zniknąć nim nadejdzie zachód rośnie do niebotycznych rozmiarów aż pewnego dnia pęknie z hukiem Świat wiruje jak balon ze spuszczonym powietrzem czy może ktoś tu chce nas wykorzystać? Nie zgadzam się na loty w kosmos też, myślę i słyszę szyderczy śmiech diabła śpiewającego w MTv o wszystkim co powinieneś wiedzieć o prawdzie w którą nie uwierzy człowiek póki nie zamknie oczu, nie złapie za ster i obmyje się we krwi swojego serca. Tymczasem słodkich snów3 punkty
-
szeleszcząc koronkową bielizną w foliowej torebce za jednym zamachem ręki wyrzucę wszystkie swoje rachunki wyrównane sto lat temu i niewielkim okładem sześciocyfrową zaliczką z dwoma zerami po przecinku a potem ustalę palące w gardle priorytety i segregując je poukładam chronologicznie według terminu przydatności do spożycia w dobrze zmieszanym sobą wesołym towarzystwie z przewagą pierwiastka typowo męskiego na koniec w oparach jodłowego odświeżacza z szyszką walcząc środkowym palcem z rozrzedzonym powietrzem spróbuję odnaleźć swoją nową drogę mleczną gdzieś przy wyszczerbionym czasem krawężniku i błądząc po omacku poszukam na oślep złotego środka między nogami3 punkty
-
Szukał pięknego miejsca był tu i tam zachwycał się tym co widział Jednak wszystko zamazało się gdy wrócił na swoje ujrzał własny dom Drzewo małżonkę z dziećmi skrawek nieba czyli miejsca mu bliskie To właśnie im dedykuje wiersz o najpiękniejszym miejscu na ziemi3 punkty
-
Z cyklu wyciągnięte "z szuflady" cz.XXIX znajome miejsca niczym stojące pomniki wciąż w sercu ziemia obiecana przystanek nie zgubiony żaden dzień szarość dopada jak zjawa nie chce wypuścić ze swych rąk polała się czyjaś krew2 punkty
-
Pójść w hurt w kilku różnych sprawach tak dalece za daleko, że na ścieżce nie ma żadnego z odwrotów. Gdzieś nieposłusznie wylądować gdzie nie ma zastanawiania, ani żadnej z niepotrzebnych chwil. Gdzie nawet ważna, głęboka i długotrwała refleksja nie jest w stanie niczego już odmienić. Gdzie pasjans pół otwartych kart dawno został rozdany i rozłożony na czynniki możliwie bliskie do pierwszych. Warszawa – Stegny, 24.02.2024r.2 punkty
-
Medytacje pozbywanie się umysłu Wpatrywanie w głębię Odpowiednio długo tak by uchwycić No właśnie, co? może zarys dni i nocy których nie było? Cóż to daje? Będą jak sen piękny biało różowy Kwiaty w ogrodzie dom nie zniszczony przez czas Wesoły i młody jak miesiąc majowy Medytacje wpatrywanie w głębię by uchwycić sens? Cóż, ambitnie i komuż to się udało ?! Jeśli nawet duszę zauroczył czyż ostatecznie nie zawiodło go ciało? Więc po co medytujesz ? To proste Dla tu i teraz dla tej chwili Tak bardzo chcę to zgłębić lecz coś wciąż każe mi się mylić2 punkty
-
2 punkty
-
2 punkty
-
myśli otwierają twoje drzwi świat czaruje kolorami zbliża budząc dzień jest w zasięgu ręki lecz... nie pozwala się dotknąć ofiaruje obrazy za szybą zachwyt nie ma wystarczająco czasu trwa jak złudzenie mija obok gasną nie tylko kolory blednie słońce krople rosy na listkach nie mienią się barwami tęczy codzienność dotyka szarości bliskie staje się dalekie mimo że jest blisko 2.2024 andrew2 punkty
-
Jakie to piękne kłaść się do snu z myślą że jutro będzie ładniej niż wczoraj i dziś Że pokaże nam iż warto jest żyć bo horyzonty nie są tylko ciemne czasem coś się tli Jakie to piękne budzić się widząc uśmiechy nie łzy czuć szczere ciepło od nich bijące Słyszeć śpiew ptactwa szum drzew krzyk bawiących się dzieci które przedrzeźnia świerszcz Jakie to piękne być świadkiem prawd którymi częstuje bezinteresownie kolejny ale inny dzień2 punkty
-
Lata mijają nic się nie zmienia te same myśli stare pragnienia kiedyś myślałem że życie uczy i się myliłem – jestem za głupi niestety wierzę w dobroć człowiek lecz teraźniejszość temu zaprzecza nienawiść, kłamstwo od lat jest królem ja nie potrafię tego zrozumieć bo przecież życie jest takie proste są pory roku kochamy wiosnę ale w tym kraju poglądów zima wszystkim mieszkańcom serca zmroziła a ja od lat wciąż czekam na odwilż2 punkty
-
Jak ja cię kocham? Niechże policzę pomału. Kocham głęboko, szeroko i tak wysoko Jak sięgnie dusza, gdy nie zobaczy jej oko Do kresu istnienia i łaski ideału. Kocham cię w każdej codziennej potrzebie małej, Czy świeci słońce, czy ogarek skwierczący. Kocham wolna, jak ludzie o prawa walczący. Kocham czysta, jak oni gdy odrzucą chwałę. Kocham z namiętnością, którą kiedyś włożyłam W dawne żale i mą dziecinną wiarę mając. Miłością, którą zdało mi się, że straciłam Razem ze świętymi. Kocham cię oddychając, Śmiejąc się i płacząc; I Bogu zawierzyłam Że w śmierć odejdę jeszcze mocniej cię kochając. I Elizabeth (1845): How do I love thee? Let me count the ways. I love thee to the depth and breadth and height My soul can reach, when feeling out of sight For the ends of being and ideal grace. I love thee to the level of every day's Most quiet need, by sun and candle-light. I love thee freely, as men strive for right. I love thee purely, as they turn from praise. I love thee with the passion put to use In my old griefs, and with my childhood's faith. I love thee with a love I seemed to lose With my lost saints. I love thee with the breath, Smiles, tears, of all my life; and, if God choose, I shall but love thee better after death.2 punkty
-
Projekt Antymateria, 5 Tego świata nie wybieram, W małych ludziach puste głosy. Myśli układane w stosy Proces Kafki sponiewierał. Zamiast pasji wola trwania, W głębi celi twarz idioty. Śmiech szympansa krzywym lotem Karmi głowę niedospaniem. Los narzuca plewy glebie, Czas rozciąga guma ciszy. Nawet krzyku nikt nie słyszy. W środku życia pusty przebieg. Obcy ręcznik i ubranie, Smętna szmata materaca. Obraz Ciebie przestał wracać. Strup na ciepłej jeszcze ranie. Niech się już cokolwiek stanie, Bo czekanie nie popłaca Na tych szarych krat pałacach I bezmyślnych strat kurhanie. Byłaś blisko, moja miła. Bliżej tylko Bóg zamieszkał. Szkoda, że ten czas straciłem, Szkoda, że los sprzyjać przestał. Pozostało zapić winem, Chociaż miłość wciąż nie przeszła.2 punkty
-
@kwintesencja Na pobudkę, i strapienia A może sen, to urojenia Jak zwykle, pięknie płyniesz słowami Jest forma :) Pozdrawiam serdecznie, M.2 punkty
-
2 punkty
-
przestrzeń magiczna zbliżeń uniosła dusze do miłości odrywam się trudny ziemski przepływ energii nadwyręża układ nerwów tu wszystko jest smutne pełne starych rytuałów czarów wróżebnych i zabija w doskonałym połączeniu odnaleźliśmy splot słoneczny ciał w nieskończoność głęboki korzeń łechtaczki rozciąga podbrzusze obkurcza sutki rozmywa spojrzenie kleją się gorące twarze uda pod powiekami gwiazdozbiór okołobiegunowy1 punkt
-
Słowa Mrok przykleił się do okna A ja przesypuję słowa jakby to był piasek w klepsydrze Słowa radosne Słowa smutne Słowa otuchy Słowa krytyki Ważę je mogą zranić A to boli Unikam Rozsypały się te moje słowa Wybieram miłe żeby było miło Niech wesprą Niech łzy ocierają Daj ą nadzieję i miłość.1 punkt
-
wykpisz każdy mój odruch wypaczysz każdy przejaw wyzwiesz od wstrętnych dzikusek moją ukochaną kotkę która wie jak nie dać się dotknąć i nie naruszyć swojej dumy zazdrościsz mi kiedy wzbiera we mnie odwzajemniona miłość i jesteś zazdrosna o mnie bo też byś tak chciała jak ja być kochaną przez mrówki sójki i inne myszki chciałabyś dopieszczać opiekować się dogadzać podstawiać pod nos r o z u m i e ć ale możesz tylko skrytykować kąt rozdziawienia paszczy hipopotama być może zrobiłabym dla ciebie wszystko ale prawie ciebie nie znam mamo1 punkt
-
1 punkt
-
Dnia 18 lipca roku 1956 w niewyjaśnionych okoliczność swojego żywota dokonał Sylvester Amaroun. Znaleziono go martwego w pokoju na drugim piętrze tuż przed lustrem. Policjanci z ogromnym oporem opowiadali o szczegółach związanych z przyczynami zgonu. Ciało martwego całe pokryte były zadrapaniami i śladami po pazurach. Jego oczodoły ponadto, okazały się całkowicie puste. Adam, jako że był ulubieńcem wuja, w testamencie otrzymał jego posiadłość. Adam trzy dni po tym drastycznym wydarzeniu postanowił udać się do domu, który od tego momentu należał do niego. Budynek posiadał dwa piętra i strych, zbudowany był z dębowych desek. Zdecydowanie domostwo miało swoje dni świetności za sobą. Oprócz nowego posiadacza, w posiadłości mieszkał jeszcze stary służący, który oprowadził Adama po całym budynku. Po około godzinnej przechadzce i szczegółowym sprawozdaniu starego Jima, mężczyzna został zaprowadzony do pokoju Sylvestra. Pomieszczenie to zawsze wydawało się mroczne i tajemnicze w latach młodości Adama. Farba opadała ze ścian, a stare biurko wręcz emanowało mrokiem. Pomieszczenie na dodatek opanowane było przez woń starych ksiąg. Oprócz rzecz jasna biurka wuja i jego łóżka, wewnątrz pokoju stało kilka regałów z książkami. Stare woluminy były równie zniszczone i obdarte co cały pokój. Okładki niemal opadały, strony często były ubrudzone jakimiś ciemnymi substancjami. Jedna książka jednak przykuła uwagę Adama. Była zaskakująco nowa. Mężczyzna wziął ją i przeczytał napis na okładce - "Pamiętnik Sylvestra Amarouna". Adam otworzył na pierwszej stronie. Co dziwne, pamiętnik zaczynał się od daty 14 czerwiec 1956. Wujek dopiero miesiąc temu zaczął go pisać. Adam zaczął czytać. 14 czerwiec 1956 Przechadzając się po mojej posiadłości natknąłem się na coś niezwykle ciekawego. Pokój na drugim piętrze jako jedyny świecił pustką. Jedyną rzeczą, która w nim stała to duże lustro. Nie wiedziałem, że w ogóle takie kupowałem. Nie jestem w stanie sobie przypomnieć, czy stało tutaj wcześniej. Kolejne strony były powyrywane. Następny czytelny fragment pochodził z 24 czerwca i był dziwniejszy od pierwszego: 24 czerwiec 1956 Coraz częściej odpuszczam sobie pracę i siedzę przed lustrem. Ono emanuje jakimś dziwnym światłem. Staram się zrozumieć... Tutaj tekst się urywał. Adam zaczął myśleć, że wujek postradał zmysły. Zaczął czytać kolejny wpis: 14 lipiec 1956 Słyszę głosy. Ono chcę bym je ponownie dotknął... To chce mnie... Muszę się temu postawić... Te zapiski nie dawały nadziei na potwierdzenie dobrego stanu psychicznego wujka. Kolejny, a zarazem ostatni czytelny fragment pochodził z dnia jego śmierci: 18 lipiec 1956 Muszę je zniszczyć. Nie zniosę tego więcej. Jeżeli Bóg istnieje, niech mi pomoże. Adam z ciekawości wszedł na drugie piętro i dotarł do opisywanego pokoju. Rzeczywiście, jedyne co znajdowało się w jego wnętrzu to lustro ze zdobioną, miedzianą ramą. Tuż przed nim, na podłoże była jeszcze kałuża krwi. Tutaj umarł wujek. Adam podszedł do zwierciadła i dotknął je ręką. Niespodziewanie z jego wnętrza wyskoczyło dziesięć, czarnych rąk, które chwyciły mężczyznę za koszulę i zaczęły ciągnąć go w stronę szklanej tafli. Adam chciał zawołać po pomoc. Wydać jakikolwiek dźwięk. Niestety ręka wbiła się w jego gardło. Ostatnie co ujrzał, to ogromna, zdeformowana postać, cała stworzona z czarnego śluzu, która się śmiała. Po czterech dniach od zaginięcia Adama, na komisariat policji przyszło zgłoszenie. Stary Jim, gdy sprzątał pokój na drugim piętrze, niespodziewanie dostrzegł poszukiwanego na podłodze. Nie miał pojęcia skąd się tam wziął. Wpadł w jeszcze większe zdziwienie, gdy Adam zaczął swoimi pięściami okładać lustro. Kawałki szkła przecinały skórę na jego dłoniach, ale nie przestawał w nie uderzać. Skończył dopiero po 12 minutach, gdy przybyła policja. W czasie przesłuchania nie był w stanie wypowiedzieć pojedynczego słowa, a gdy funkcjonariusze przeprowadzili go obok lustra w przedpokoju, dostał ataku paniki. Koniec końców, został odesłany do szpitala psychiatrycznego, w którym spędził resztę swoich dni.1 punkt
-
nie podlega przecenom, nawet gdy kończy się sezon. A ty, co dzisiaj zrobisz, by ktoś kto jest ciebie bliski lub odległy, dostał ją od ręki?1 punkt
-
@violetta W skrócie można powiedzieć, że był na tyle miły i dał mi nową jakość i przestrzeń...1 punkt
-
1 punkt
-
@Leszczym Myślę, że przesadzasz, mężczyzna z wiekiem tylko zyskuje... a my kobiety, wczoraj rower, dziś trening, jutro tabata i ta wieczna dieta; ) dodając paznokcie, fryzjera i rzęsy zaczyna brakować tygodnia, mogę Ci jeszcze napomknąć o modzie i butach. Sam widzisz ile masz szczęścia będąc mężczyzną...1 punkt
-
1 punkt
-
@violetta Na żonkile, sprawozdanie Dlaczego żółte ich gadanie Fajnie napisałaś Wiosennie :) Pozdrawiam miło, M.1 punkt
-
Już o dwa lata za długo… Nie wierzy świat ukraińskim łzom, Skrywającym w sobie gorycz zaklętą, Przez przekrwione oczy strasznymi nocami opowiadaną… Gdy bezradne padają na śnieg, Przeszyte ostrym zimowym chłodem, Duchom przeszłości zanosząc swą skargę, Nim wiatr dziejów je nocą rozwieje… Być może płynęły z oczu zbyt wielu, By zaprzątać nimi uwagę mainstreamowych mediów, Zajętych tak bardzo skandalami celebrytów, Śledzeniem gwiazd filmowych licznych ekscesów… I choć ukraińskich uchodźców rzesze, Dla świata pozostają sumienia wyrzutem, Woli on śledzić nadchodzące premiery kinowe, Niż pochylić się nad realnym cierpieniem… Już o dwa lata za długo… Światowych mocarstw dumnym prezydentom, Kaźń Ukrainy jawi się zbyt odległą, By dostrzec zagrożenie światową wojną… I zwlekają miesiącami z wiążącymi podpisami, By zatwierdzić niezbędnej broni kolejne dostawy, Bojąc się wiekopomnymi swych piór pociągnięciami, Szans na interesy z Rosją trwale zaprzepaścić… Gdy wielomilionowych miast ostrzały rakietowe, Na ciele Ukrainy tysiącami ran wykute, Wojennych zniszczeń szatańskim rylcem, Nie zabliźnią się z kolejnych dziesięcioleci upływem… I smugi po seriach z przeciwlotniczych działek, Choć z czasem nikną na nocnym niebie, W pamięci ukraińskich żołnierek pozostaną zapisane, Wojennych emocji niewidzialnym piórem… Już o dwa lata za długo… Ofiarowując swe życie nieprzespanym nocom, W poczuciu życiowej misji się spalają, Z niewyobrażalnego zmęczenia na nogach słaniając, Zastępy bohaterskich ukraińskich ratowników i strażaków, Dla tamowania jak krwotoków wojny skutków, Ocierając z czoła krople zimnego potu, Co noc nie szczędzą nadludzkich wysiłków… A gdy zburzonych ukraińskich miast ruiny, Chwytają za serca widokiem straszliwym, Wyzierając z ekranów telewizorów plazmowych, Ustawionych w wolnego świata zaciszach domowych… Mroźnymi nocami przy świec płomieniach, Ukraińskich dzieci tlą się ciche marzenia, O powrocie do beztroskiego dzieciństwa, Którego nie naznaczyła tak boleśnie wojna… Już o dwa lata za długo… Zabytkowe ukraińskie cerkwie płoną, A posłuszne szalejących pożarów płomieniom, Bezbronne ulegają nieodwracalnemu zniszczeniu… Gdy rosyjskich bombowców naloty, W ramach zbrodniczej wojennej strategii, Podług rozkazów generałów cynicznych, Nie szczędzą także i miejsc Bogu poświęconych… Lecz mimo upływu wieków na ziemi ruskiej, Bólem i cierpieniem tak bardzo naznaczonej, Średniowiecznych kniaziów tli się wciąż sen, O Rusi bezpiecznej, szczęśliwej i wolnej… Lecz z zamierzchłych pradziejów utracone dziedzictwo, Spopielone na zawsze wojenną zawieruchą, Dla przyszłych pokoleń pozostanie inspiracją, Gdy odbudowie Ukrainy swe życie poświęcą… Już o dwa lata za długo…1 punkt
-
@Stary_Kredens Na medytacje, i przedobrzenia Bogate wakacje, i rachunek z przejedzenia Ciekawy wiersz, Dawno nikt nie poruszał tego tematu Pozdrawiam miło, M.1 punkt
-
@duszka Są różne oblicza miłości, jednak miłość to miłość - własciwie nie podlega przecenom ;) A do ideałów można dążyć. Pozdrawiam Duszko1 punkt
-
wiem, że trochę późno na odpowiedź, ale bardzo za tę poetyczność dziękuję :) @MIROSŁAW C. Dzięki za odwiedzanie Archeo ;)1 punkt
-
1 punkt
-
Jest jeszcze taka choroba jak "krzywica" (niedobór witaminy d), a w liczbie mnogiej w dopełniaczu, to może i "krzywic" się wyłonić :) Dzięki raz jeszcze i miłego wieczoru życzę.1 punkt
-
@Leszczym To dla mnie wielka radość, Leszczymie! I serdecznie Ci dziekuję za tyle milych słów :)1 punkt
-
1 punkt
-
https://www.youtube.com/watch?v=wZrL98NK4rU przenigdy nam nie zbraknie pomysłów skrętów zwrotów wolnością nic nie natchnie europopychla miotu wszech-chaos podział w zyskach jest iskra gdzie jak zgarniać na rozbój boom w pomysłach czym rozwój zgnieść z kim wygrać trwa postęp szczerość w masce od błaznów i bon motów, nad prawem kweres w łasce przydatnych w takt idiotów1 punkt
-
przyprószony srebrnym pyłem chodzę po morzach księżycowych w butach z czerwonego pergaminu z ciemnej strony jego twarzy nabijam fajkę krajanką samotności chciałbym się skrystalizować i spaść na ziemię oddając nieśmiertelność1 punkt
-
Rozkłada się na kanapie albo bujnie bujnie się do baru, po czym zagłębia się w tok myśli i bierze z nich we wspólny kwadratowy nawias „Spis cudzołożnic” Jerzego Pilcha oraz „Broken Flowers” Jima Jarmuscha. Następnie jego myśli wędrują ku kilku miejscom po przecinku. A na koniec sam już nie wie, bowiem wiedzieć jest stosunkowo trudno, a nawet jeszcze trudniej, czy obudził się właśnie, czy dla odmiany przed chwilą poszedł w kimę. I nawet czy jest sam, czy z kimś. Warszawa – Stegny, 21.02.2024r.1 punkt
-
@poezja.tanczy :) oby jak najmniej się chwiać a potwory niech zwiewają:) Dziękuję i również zdrówka serdecznie @kwintesencja :) dziękuję @Lahaj ;) A kolejka ta za czym tak stoi? ;) Dzięki @violetta @Dragaz @Corleone 11 @Andrzej_Wojnowski @Andrzej P. Zajączkowski Podziękowania1 punkt
-
Zamknij i zarygluj okiennice, Bo wichura nas dosięgła: Tej nocy nasze umysły są ostre. Świadomość ma dostrzegła, Że wszystko wokół nas Jest szalone jak śnieg i mgła. Horacy stoi tam przy Homerze, Platona półka równoległa, A tu Tulliusza otwarte strony. Czy to przeszłość odległa, Gdyśmy, niepiśmienni chłopcy, Byli szaleni jak śnieg i mgła? Pytasz czemu wzdycham, stary druhu, I czemu zadrżałem z nagła? Drżę i wzdycham myśląc, że Taką rzecz być mogła, Że nawet Cyceron i zmyślny Homer Byli szaleni jak śnieg i mgła. I William: Bolt and bar the shutter, For the foul winds blow: Our minds are at their best this night, And I seem to know That everything outside us is Mad as the mist and snow. Horace there by Homer stands, Plato stands below, And here is Tully's open page. How many years ago Were you and I unlettered lads Mad as the mist and snow? You ask what makes me sigh, old friend, What makes me shudder so? I shudder and I sigh to think That even Cicero And many-minded Homer were Mad as the mist and snow.1 punkt
-
MIĘDZY WIERSZAMI Czytam cię między wierszami każdego dnia od nowa dotykam głosek miękkich i twardych sprawdzam ich brzmienie zawiłościami języka niezmiennie zachwycam się tym czego nikt nie spisał w zakamarkach stron Odwiedzamy się między wierszami z wciąż tą samą pasją i rozchodzimy każde w swój margines ciszy nawet tam jesteś dla mnie od pierwszej do ostatniej litery Wypełniamy treścią przerwy splatamy zapachy jak wiklinowe kosze z tobą między wierszami każde słowo ma lepszy sens1 punkt
-
1 punkt
-
@poezja.tanczy Tak, "spełnienie" to trafne określenie. Pasowałoby jako tytuł :) Dziękuję Ci i pozdrawiam :)1 punkt
-
@Monia Wieczny cokół, odpoczynek To nie miejsce, dla miłych dziewczynek Ciekawy wiersz Dalej myślę... :) Pozdrawiam miło, M.1 punkt
-
Vivat! Zgrzytaniem witam się z rokiem Tłok kawiarniany, kopci się, korci Bliskość krajuszka nowej powłoki – Złotej menażki na stare kości Skóra się złuszcza, strzępią się strąki Pole widzenia miesza się z błotem Trzoda pielgrzymów, kaszel, dreptanie Buty wycieram o alabaster Pędzi kataklizm, czekam w przedsionku Na swoją kolej, ewentualnie Wymknę się chyłkiem na pastwę losu Pięknie jest błądzić, trwać poza czasem1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+01:00
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne