Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 27.01.2024 w Odpowiedzi
-
Bywa bardzo nieprzyjemnie Znów trzeba lizać rany zabliźniają się twardnieją To taki proces genetycznie zaprogramowany Jednak żyjemy, żyjemy Jeszcze jest czas Wkrótce kolejna wiosna Kolejnym bzem zakwitnie w nas Chociaż zmienieni Tu, lustro dla potwierdzenia Wystarczy jedno dobre słowo By wyjść z cholernego Cienia9 punktów
-
pod rzęs nieboskłonem upojony twoim wnętrzem tańczę z mgłami przylegam by zyskać przychylność i brodzę językiem jak w złocie6 punktów
-
5 punktów
-
Zagrałem jej jakiegoś Delonga (aktora bardziej aniżeli muzyka) a ona usłyszała coś co mi umknęło (generalnie dużo spraw mi umyka) że gitara jest wniwecz rozstrojona (podobnie mój występ i cały ja) Więc umknęła i co gorsza dla mnie „artysty” nie domknęła nawet naszej rozmowy... Stałem tak przez chwil kilka jakby gdzieś w połowie taktu oszołomiony i zdezorientowany jej grubym nietaktem (tak oto odebrałem tę sytuację) Ot, dała mi do wiwatu... rozmyślania poszły na długi spacer. Warszawa – Stegny, 26.01.2024r.5 punktów
-
Bywa - ktoś wchodzi w jakieś grono i kilka słów rzuci w mig. Od razu jest zauważony, potem nie musi mówić nic. Czasami palnie jakąś bzdurę; ogarnia wstyd - płonie już. Kupili - taka ich natura? Wciąż gapią się jak w obraz wół! A inny choćby ciął sentencje, rozpostarł istny wachlarz prawd mogą wysłuchać i nic więcej. W kącikach ust zwątpienia smak. Kimże on jest - nieokreślony. Przyciąga wszystkich, ale czym? Głosem pogodnym lub ściszonym płomyk w spojrzeniu - był i znikł. W ustach zamkniętych półuśmiechem, fryzurą którą tworzył wiatr. Dodam, by zgadnąć było lepiej, kto się z nim rodzi - to go ma!4 punkty
-
Ten straszliwy, niebotyczny szczyt głupoty Na który głupiec może nie wejść w życiu, Dwóch wejdzie w ciągu minut sześćdziesięciu, Trzem głupcom potrzebne nieliczne minuty. Bo, gdy jeden zdobywszy pagórek głupot Zadowolony z siebie się tam okopie, [1] Drugi chce siąść wyżej, [2] by rzec: „E tam! «chłopie»!” [3] – Strzeżcie się „spędów”, na które tłumów tupot! [4] [1] To by nas prowadziło do podziału głupot na okopowe i szczytowe, o czym innym razem. [2] Wedle powiedzenia: „Daj kurze grzędę, a ona: wyżej siędę”. [3] „Chłopie” w cudzysłowie, bo o chłopa płci odmiennej też może chodzić. [4] W sumie jestem bardzo niezadowolony, (zwłaszcza z siebie – już ja sobie przed lustrem „nawrzucam”!) Ale do rzeczy: Tyle się odbywa różnych kongresów, zjazdów, konferencji, i wcale nie zawsze zjeżdżają się mądre głowy, a skoro na niektóre zjeżdżają się głupie, to czy nie powinien powstać jakiś ranking, który spęd wydał głupsze produkty końcowe. Skoro mogą być IgNoble (– badacze potrafią się zdobyć na dystans i humor), to mógłby powstać też inny ranking: IgCongress! Ilustracja: Pieter van der Heyden (fl. 1551-1572) , Pieter Brueghel the Elder (1526/1530–1569) „The Festival of Fools” („Święto Głupców”), datowane na drugą połowę XVI w., obecnie w zbiorach Metropolitan Museum of Art.4 punkty
-
~~ Dowodzi Orkiestrą czcigodny maestro - Jurek Owsiak - SIEMA!!! Cały świat zazdrości - lecz chętnie ich gości - ściemy tutaj nie ma!!! TVP w tym roku też dotrzyma kroku - bo PiS już nie rządzi .. Osiem lat za nami - gdy z tymi "panami" kraj w ciemnościach błądził. Wesprzyjmy Jej cele, miast tacę w kościele - bo tu wiemy na co. Pomagajmy chorym - te szlachetne wzory wiele dla nich znaczą .. ~~4 punkty
-
Litania 'za' czy 'do'? - człowieka, który się nie bał być Bogiem ..., którego całe człowieczeństwo przeleżało odłogiem: przez wiosnę zrozumienia i zimę zmartwychwstania, jesień - bez nawrócenia, lato - opamiętania W serce się nie chce wpasować ten fundamentu klocek, co chłonie radość, ból i Bogiem ciche noce ... Klocek, co w krzywym lustrze i zaciśniętych ustach, w labiryncie uszu i języków spustach dostrzega te sprzeczności, które gdzieś za rogiem - czyhają na człowieka, który chce BYĆ!!! ... Z Bogiem?4 punkty
-
Nie bać się prawd nie wstydzić łez być horyzontowi na tak To takie proste jak tęcza i wiatr ale czasem trudne Nie bać się snów ani swoich myśli to tylko czas To jego wola jego spełnienie o tym co będzie Nie bać się siebie ani trudnych chwil które czasem bolą Tylko się uśmiechać każdego dnia tak jak noc do gwiazd3 punkty
-
2 punkty
-
Przygasa dzień przed kominkiem tygrysie ciepło cień podąża za cieniem pobudza języki w zatraceniu kukułka ośmiela północ a źrenice cumują na wahadle czasu krople w dłoniach kieliszki z winem styczeń, 20242 punkty
-
Biznesmen Bolek, z dzielni Psie Pole, co miesiąc wręcza sędziemu dolę. Ten sędzia, to z ławki kolega, wciąż jeszcze na nim polega. Wciąż poleganie brzmi lepiej niż polec.2 punkty
-
Park Chopina wita nas latem Muzyka w parku, śpiew ptaków Letnie kolory lśnią Wiatr trzęsie drzewami Liście tańczą na trawie Słońce jest z nami tego dnia Cieszymy się Relaks wśród natury i dzikiej przyrody Chwila relaksu daje nam energię na nadchodzący dzień Lovej . 2024-01-27 Inspiracje . Wasz ulubiony relaks2 punkty
-
wieje zatykam uszy wiać nie ustaje słucham co mi się w duszy dzieje lament snuję wątek za wątkiem lecz bezskutecznie milczę gdy się pojawia w głowie zamęt2 punkty
-
Prędzej czy później musiało do tego dojść. no i mnie dopadło – przeznaczenie z łusek i mięsa wnętrze tej jamy poraża ciemnością ślepotą na słońce i wszelkie chęci do życia męczy migrena żre ducha jak kwas żołądkowy tegoż rybska żre wolę mocy dusząc konającego niemocą to przyszła zima – losu mojego i losu rocznego mróz ściska i rozlewa śnieżnobiałe pomyje zagwozdek typu „na co to wszystko?” 3 miesiące tak siedzę a wydawałoby się że minęły 3 wieczności 3 pokolenia 3 synów pogoni ucieczki i nirwany siedzę tu sam za towarzysza mam niestrawione resztki nadziei siedzę i trwam w błogiej (acz nieco jednak wymuszonej) kontemplacji nie ma tu za wiele do roboty tylko ja i licha maszyna mojego ciałka moje dwoje oczu mój wdech i wydech miałem iść do tej Niniwy ale wydało mi się to tylko snem wariata mrzonką potłuczonych miałem iść i zrobić coś absurdalnego sobą nawrócić inne dusze jakbym tylko ja mógł tego dokonać gwiazdy gdzieś nade mną ale ich nie widać przeznaczenie głęboko we mnie zza mgły puszcza do mnie oko nie wiem ile jeszcze przystanków etapów umartwienia i martwoty ale wiem tyle że stacja końcowa: z martwych wstać 27 I 20242 punkty
-
Chcielibyśmy czasem się siebie nauczyć jak tej poezji. Jednakże nie da się nauczyć, ani pisania, ani czytania wierszy. Wpadamy więc chceniem, skądinąd pokaźnym, w nieosiągalne... (zjawisko jakże popularne w przyrodzie ludzi nad wyraz często). A może byśmy tak dla siebie się sprawdzali? Sprawdzasz się ty, sprawdzam się ja, a zatem się sprawdzamy i nawet to co między nami ważne lub nieważne też się sprawdza. Proste? Może tak, ale tylko w słowach, a najbardziej w tych nieskomplikowanych... A może bądźmy po prostu dla siebie funkcjonalni? Coś jak stół z czterema taboretami w nie najmniejszej kuchni. Albo niczym lampka nocna nieopodal łoża i nie jest wcale najważniejsze, jak przypuszczają co poniektórzy, czy małżeńskiego, czy jakiegoś zupełnie spoza ... Warszawa – Stegny, 27.01.2024r.2 punkty
-
tak łatwo przykuć kobietę do budynku łańcuchem kiedy jest naga i okrągła ostatnim etapem czekania kiedy jest w tym bezbronna kto ją odnajdzie w twierdzy gdzie mury gdzie samotność kto dostrzeże jej sylwetkę zapyta a może coś podpowie nim drugi raz brzuch urośnie kto zdąży zanim uśmiechem porwie się razem z dziećmi na skok w objęcia płomieni który nareszcie ich uwolni z kajdan zimnego związku bo oczy muszą być niebieskie2 punkty
-
2 punkty
-
@violetta Wiadomo, ale zakupy to już inna para kaloszy 🙂 Na CDA jest cały film, może kiedyś obejrzę z synkiem 🙂2 punkty
-
Wprost trudno uwierzyć… Franek lubił moje opowiadania i teraz będę odczuwać brak jego interesujących komentarzy i wielu cennych wskazówek. Goszcząc tutaj, jakże łatwo zapomnieć, że pod pseudonimem żyje prawdziwy człowiek, radość i cierpienie i że nic nie trwa wiecznie, a bieg rzeki zawsze na morza spocznie progu…2 punkty
-
Jak to się stało, że powiew lekki silniejszy od burzy I trzęsienie ziemi zagłuszy Że starczy jeden ciepły promyk rannego Słońca we włosach I świat odzyskuje barwy w mych oczach Myśl podnioślejsza niż "co na śniadanie?" Od razu dusza lekką się staje Wiersz jeden, jedna modlitwa drzewo przydrożne i głos przyjaciela Przenoszą na łąkę w odległej krainie, gdzie pod liściami starej topoli można wyciągnąć zbolałe nogi2 punkty
-
byłam w tym miejscu gdzie niezapamiętany sen przynosi ucieczkę w głąb wszyscy czuliśmy nawracające jutro wybijało tam po drugiej stronie barykady okna zamknięte na oścież nie kojarzyły się z wolnością szyby były zbyt grube żeby oddech świata wpadł do środka drzwi serdecznie zapieczętowane przez kulturalnych i nadludzkich już nie służyły za bramę do pragnień do zwycięstwa w tym miejscu każda świeża myśl przyłapana na gorącym uczynku z góry była traktowana za drobnostkę niezasługującą na kilka łatwopalnych łez wpijających się w sumienie tutaj każdy dźwigał bagaż głowy dostatecznie ciężki aby wznieść się pod sufit gdzie czekał już władca gotowy pogawędzić przy herbatce to tutaj mówiło się półszeptem jeśli ktoś krzyczał to jego problem ciało nie znało drogi ewakuacyjnej życie dawno przegrało cóż że wspomnienia wyjęte z kartoteki cóż że droga do piekła bliższa skoro zabroniono śnić z namaszczeniem skoro powstrzymano od własnego marginesu odcinającego od większości2 punkty
-
na zabój kochałam się w ludziach dopóki nie zdradziła mnie samotność pielęgnowałam w pustce raj śmiałam zadedykować go niebu po obu stronach życia krążyły te same słowa poczęte w bólach ze światła chodziłam wciąż od człowieka do człowieka nie rozumiał mojego uśmiechu pukałam do różnych okien do nieznanych drzwi odpowiadało tylko wspomnienie wyśniłam ten ostateczny pakt podpisałam kilkoma łzami wysłałam do nieznajomego przyjaciela atrament to nie krew można pogodzić się z każdym kleksem cicho jest w dzisiejszej miłości jeszcze cichsze wołanie o litość2 punkty
-
1 punkt
-
miałam cię kochać do końca szczytu możliwości słać ci wiązanki na "k" i "ch" miałam cię nosić na rękach kiedy ty nie będziesz mógł mnie unieść a moja miłość nagle wyleciała gdzieś pomiędzy kontem usług obcych i dopieszczaniem przychodów ze sprzedaży tygrysów została tylko rozlana pomidorowa wybacz sobie1 punkt
-
Tam gdzie cichy powiew wiatru dziejów, Skryła ziemia liczne zwaliska potężnych grodów, Tam gdzie niosła się ulotna piosnka, Niezliczone młode dziewczęta wiodły swe życia, Tam gdzie głośny krzyk przeszłości, Miały one swe niezapomniane swaćby, Tam gdzie prastara, pogańska Słowiańszczyzna, Kryła się pewna wielka tajemnica, Tam gdzie spowite mrokami zapomnienia pradzieje, Nosiło w sobie smutek swój młode dziewczę, Tam gdzie cichy szept Historii, Odmalowywały się w snach Słowianek tajemnicze obrazy… W starego kmiecia Ryżca chacie, Wieczorami rozniecało swe marzenia młode dziewczę, Rozmyślając o przyszłym swym losie, Zamysłem bogów wplecionym w pogańską słowiańszczyznę, Gdy po wieczerzy uprzątniętą była już ława, Licznym rozmyślaniom oddawała się Lublana, I nie chcąc budzić starego Ryżca, Cichutko na posłaniu swym siadała, Spoglądając nocą na złoty sierp księżyca, Skrycie się modliła do swego towarzysza, By radosną była przyszła jej dola, W ramionach ukochanego kmiecia Mirka… Sklecone w myślach słowa prostej swej modlitwy, Nanizywała na nici potajemnych swych myśli, By kędy płyną po niebie chmury, Zawiesić je nocą na sierpie księżycowym, A we wszystkich jej marzeniach, Odmalowywał się obraz młodego kmiecia Mirka, W którym to pokładała się jej nadzieja, Zobaczyć kiedyś swego przyszłego męża, By kiedyś przed chatę starego Ryżca, Na pięknym siwym koniu zajechał, Wyszywaną piękną chustę ukochanej ofiarował, A o rękę swej umiłowanej niestrudzenie się starał, By spracowane kmiece ramiona jej ukochanego, Uchroniły ją zawsze od niebezpieczeństwa wszelakiego, Od wszelkiego zła zewsząd czyhającego, Z ręki ludzkiej czy od świata nadprzyrodzonego, By nie porwały jej wodnice, Gdy śpiewać będzie nad rzeki brzegiem, By nie dręczyły jej nocnice, Gdy snem kamiennym spoczywać będzie, By udając się nad rzekę, A w myślach swego ukochanego pozostając zarazem, Zanurzając się w wodzie głębokiej, W głębi swego uczucia zatopiła się namiętnie, By zasypiając w spracowanych jegoż ramionach, Zapomnieć mogła o nocnych zmorach, By w cieniu męża ukochanego oblicza, Nigdy już niczego się nie obawiała… By strasznego knezia Leszka oczy, Przenigdy nie znalazły dziewczęcej jej twarzy, By spojrzeniem swym nigdy nie spoczęły, Na obrysie młodych jej piersi, By uciekła choćby i na kraj świata, Przed gniewem srogiego knezia Leszka, By młodzieńcza jej natura, Ku wolności niechybnie ją poprowadziła, By nie była nigdy jego służącą, I nie zbudziła się nigdy jego nałożnicą, By nie uczynił jej swą niewolnicą, Wszelkim jego rozkazom powolną, By w sercu jej nie zagościł smutek, Po wszystkie życia jej dnie, By duszy jej nie przygniótł kamień, Oddający troski wszelakie, By licznych bogactw przysięgą, Nie uczynił jej Leszek swą żoną, Zwiódłszy starego Ryżca troskę ojcowską, Zaszczytów wszelakich fałszywą obietnicą, By w przeklętym dniu swaćby niechcianej, Nie przygniotło duszy jej brzemię, By nie spowiła się wewnętrznym mrokiem, Gdy żegnać się będzie z beztroskim dzieciństwem, By zmuszoną nie była dać nu słowa, Przyrzec kneziowi swemu wiernego posłuszeństwa, Jako powolna słowom męża żona, Wydać na świat srogiego knezia potomstwa… Gdy tak nocą na posłaniu leżała, W dziewczęcej swej modlitwie pogrążona, Przenigdy by nie pomyślała, Iż w obaleniu knezia Leszka będzie jej zasługa, Iż wkrótce okrzyknięta upiorzycą, Powiedzie na gród knezia armię kmiecią, Iż tenże powierzy swe życie płomieniom, Nie chcąc ugiąć karku przed niewiastą, Iż zawzięte jego twarzy rysy, Spopieli moc ognistych płomieni, By nikomu nie był już strasznym, By popioły jego były powiewem przestrogi, Iż jej młode dziewczęce dłonie, Porwie ukochany Mirko całując nieprzerwanie, Iż uprzednio samemu obwołany kneziem, Za żonę swoją bezzwłocznie ją pojmie, Iż na zawsze będą już razem, Przez słowiańskich żerców złączeni małżeńskim węzłem, Iż szczęśliwie powiodą dalsze swe życie, W spowitej mrokami niepamięci pogańskiej Słowiańszczyźnie… – Wiersz zainspirowany powieścią „Lublana” autorstwa J.I. Kraszewskiego.1 punkt
-
wybrzydzanie czy normalne wyliczanie w matematyce zero - jedynkowej inne liczby po prostu w nawiasie lecz również istotne piksel - pojedynczy punkt na ekranie monitora, tylko jeden nie stworzy zorzy pornografia - czarna dziura namiętności, pochłaniacz rzeczywistości w związku rozwiązłym dołącz się więc do zabawy, a stworzymy obraz klawy1 punkt
-
,, Kochamy wciąż za mało i wciąż za późno,, ks. Jan Twardowski Panie Boże mamo kocham Was ale ... zanurzam się w codzienności jak w słodyczy uroki dnia porywają niczym górska rzeka płynę bez asekuracji światło Twoje Panie nie dociera beztroska prowadzi za rękę czas zasłania duszę kochanych pragnących dobre słowo zaglądam do sumienia ... zbyt późno 1.2024 andrew Piątek, dzień wspomnienia męki i śmierci Jezusa1 punkt
-
Miasto spowiane mrokiem, sprowadzonym na siebie wyrokiem "Troja upadła!"- krzyczą zebrani. Wino płynie przez gardła, radość zalewa ciała, krew zasycha. Jednak wśród szczęścia, gdzieś w lewym rogu stoi smutna pogarda- zwana inaczej Kasandra. Po jej prawicy, tęsknota blondwłosa- Achilles czekający na Partoklosa.1 punkt
-
Trafne, ale wiesz.. wolałabym bez obrazka. Pozdrawiam @jan_komułzykant ... :) ps. ... dojrzałam 'ułamkiem sekundy' ... w sumie, tak, ale bez słowa.. więcej.. :)1 punkt
-
Religia, to religia. Jak się ktoś wkręci w religię, nazywając ją wiarą to potem takie są skutki, że "oddaje swojego pilota" obcemu człowiekowi, a ten przełącza mu kanały w zależności od sytuacji (najczęsciej politycznej), albo od kalendarza ustalonego w taki sposób, żeby przypomiać w pewnym określonym porządku wszystkie oczekiwane od danego wyznawcy zachowania. Masz rację - pomału zmienia się rola kobiety, jej wpływy, jej umiejętności, zasoby. Kiedyś porzucane przez mężczyznę albo odchodzące od niego skazane były na najgorszy los, dzisiaj potrafią sobie poradzić. To jest masa pracy jednych kobiet na rzecz drugich, a i często samych mężczyzn (bardziej świadomych). Zresztą leży w gestii społeczeństwa, żeby jego "dzieci" były zrównoważone, a nie "cudem ocalałe i straumatyzowane", co coraz częściej rozumiemy. Jednak czy świat, którym rządziłyby same kobiety byłby światem idealnym/bez wojen... ? Do rządzenia są potrzebne zarówno kobiety, jak i mężczyźni. Dziękuję i pozdrawiam :)1 punkt
-
@Tectosmith Nie sądzę by mógł istnieć człowiek bez drzemiącego w nim talentu, czasami ten talent śpi, czasami dokonuje cudów, tylko nie jest zauważany...1 punkt
-
Łaska czy laska jeździ na koniu: ma Pańska Łaska zwierzaka pstrego laskę z obrazu kary koń poniósł jak na obrazie Podkowińskiego :)1 punkt
-
nie dotykaj tym bardziej słowem złym spojrzeniem nie trzymaj w ramionach zanim czas wymusi pierwszy krok bose stopy ugrzęzną w śniegu jeszcze nie dotykaj zima w tym roku jest wyjątkowo nieczuła na mróz1 punkt
-
1 punkt
-
Zamknąłem oczy pod okiem pełni – Wilk zawył życzenie? Niech się spełni! „Las” dziewanny wzniosłych łodyg morze Ma stopa i ręka czy wpław zmoże? Powinny, bo puszcza! za plecami. Blisko-daleko samotnia mami Kolor jej szary „lan” z metalu Spokój, gdy jak przy pręgierzu, palu. Pukam, Drzwi się niechętnie otworzą Zewnątrz dzień, wewnątrz „noc” – oczy korzą Się przed straszną czułą ciemnością. Wchodzę myśląc czyją jest własnością? Właściciel młody z wieków bagażem; Wbrew, ku niemu a on taki władczy – Znać arogant, a łagodnie patrzy. U stóp kobierzec łaskaw mi wskaże Klęknę a on tłumaczy i każe…, A wszystko to zdadzą się głupoty, Co mimo, zdadzą mi się to psoty. Musiał zoczyć niewyraźną minę, Bo spojrzał tak, że poczułem: ginę. „Jam u władz, – co chciałbym w klauzulach!” I targając mi włos na łbie rozczula. „Radzić, prognozować się zdarzało… Słuchałbyś? Spełnić by ci się dało?” Kojon patrzę w prawdziwą świecę, Pomarańcz na stole, w sen śniąc lecę. Jasno. Czyż rano? Pusto. Wychodzę, Za drzwiami na przekór przez noc brodzę, – Była pełnia. Zaszła? Tylko gwiazda, Choć jasna, – planeta? Jowisz? Wilkom Może latarnia, – macając przez las, Jakiż wonny. Pod stopą konar trzasł I prysnął jak od różdżki śniony świat. Znów zasnę? Wstanę, łazienka, prysznic – Pod wodą mrzonką sen moment się śni… Znów myśl gna mi w Twą zwykłą stronę… Na próżno?! – Czyż nie wszystko skończone? Ilustracja: Petrus van Schendel (1806–1870) „Stilleben mit Äpfeln und Kerze” („Martwa natura z jabłkami i świecą”), przed 1870.1 punkt
-
@ja_wochen Trudno się nie zgodzić z treścią wiersza. Ja sam kłamię na temat tego ile dziennie wypijam :-) A poza tym to raczej jestem bardzo szczery. Pozdrawiam.1 punkt
-
@ja_wochen Ciekawie ujęte spostrzeżenia. U nas jednak już wiosna za oknem a z zimy pozostał jedynie poranny przymrozek. Pozdrawiam.1 punkt
-
na bursztynowej promenadzie kominiarz w srebrnym anturażu za puszkę miedziaków sprzedaje aureole tak rozpoczyna się karnawał hipokryzji w tej swoistej maskaradzie nikt nie zasłania twarzy wszyscy zgodnie otwierają usta złodzieje kurwy komuniści prawicowcy nacjonaliści purpuraci i ślepcy zniewoleni przez benkarty Magdalenki Ciało Chrystusa do ustnie lub poprzez nozdrza Bałtyk co przez wieki liże rany tej ziemi zareagował cofka1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Zbudził mnie diament poranka Za wcześnie godzinę całą; Świt zabrał już gwiazdy, wzgardził Księżyca tarczą białą. Biały księżycu, samotność Doskwiera ci jak i mi, Lecz mamy świat by wędrować, Tylko samotni są wolni. Od tłumacza: Zgoda - rymowanie "jak i mi" do "wolni" to pływanie rozpaczliwcem, ale bardzo chciałem zachować ostatni wers w zgodzie z oryginałem: Only the lonely are free. I Sara (jak to zwykle Sara, pięknie): A diamond of a morning Waked me an hour too soon; Dawn had taken in the stars And left the faint white moon. O white moon, you are lonely, It is the same with me, But we have the world to roam over, Only the lonely are free.1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Fajny tekst i temat. Znam takich, co przykuwają uwagę. To coś w człowieku, co nie musi mieć związku z inteligencją, empatią. Czasami to osobowość, ale nie tożsame. Dar, jak uroda. Po prostu - jeden robi wrażenie a inny ginie w tłumie. bb1 punkt
-
1 punkt
-
Taki jest świat Mówią Usprawiedliwiając zło Taki jest świat Mówią Kiedy zabije ktoś Taki jest świat Mówią Kiedy zdradzi cię ktoś Taki jest świat Mówisz Kiedy ukradniesz coś Taki jest świat Mówisz Kiedy oszukać chcesz Taki jest świat mówimy... I zło akceptujemy I złu przyzwolenie dajemy I zło czynimy Taki jest świat.... Smutne to słowa Kłamliwe słowa Bo taki jest właśnie świat Bo takim go czynimy Bo takim go widzimy I taki w naszych myślach Jego Obraz mamy Taki jest świat... Lecz oznacza to Że jeśli myśli nasze zmienimy I inny świat ujrzymy To taki będzie ten nowy świat Może być pełen dobra Uczciwości Przyjaźni I miłości Taki świat... W mych myślach utrzymuję.1 punkt
-
rozbite szkło nie przyniosło szczęścia a jedynie pokaleczyło duszę ze słoików ulotniły się wspomnienia zakażając powietrze wokół wszystko pachnie przeszłością i wrześniowymi wieczorami czar tamtych chwil nie osłabł i wyjątkowo agresywnie wnikał w serce znów zegar stanął niepotrzebnie odkurzałam te stare półki gdzie byliśmy tylko fotografią kawałkiem papieru i pluszowym misiem życzyłabym sobie innego zakończenia kiedy to nie musiałabym omijać pamiątek i miejsc w obawie przed niechcianymi powrotami nie potrzebowałabym ich gdybyś był dziś mam tylko kilka przedmiotów i bolące tęsknoty1 punkt
-
@Omagamoga Nacisk kładzie się na gołębie pokoju trochę :) @Gizel-la Taki ptaszek liczy że ktoś np. luba jakaś nakarmi ;))1 punkt
-
1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00
-
Ostatnio dodane
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne