Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 21.01.2024 w Odpowiedzi
-
Vivat! Zgrzytaniem witam się z rokiem Tłok kawiarniany, kopci się, korci Bliskość krajuszka nowej powłoki – Złotej menażki na stare kości Skóra się złuszcza, strzępią się strąki Pole widzenia miesza się z błotem Trzoda pielgrzymów, kaszel, dreptanie Buty wycieram o alabaster Pędzi kataklizm, czekam w przedsionku Na swoją kolej, ewentualnie Wymknę się chyłkiem na pastwę losu Pięknie jest błądzić, trwać poza czasem14 punktów
-
nie chciałam aby każda napotkana twarz nosiła twoje odbicie nie kochałam za ciasnych myśli stłoczonych ku wyjściu z tego raju moje wędrówki dotyczyły serc zasianych zbyt licznie dusz ukrzyżowanych w imię wolności bo wolność jest tym co przypomina moją uległość co zbawia wieczność skazaną na życie podzwaniają we mnie skrupuły tak liczne że chylą się wrzosowiska że dotykam sercem kryształowych chmur lęgnie się we mnie zmierzch tak grzeszny że nie wierzę w wyrzuty sumienia przeciwstawiam się winie nie wiem kiedy ostatnio tak bardzo brakowało mi powietrza nie wiem gdzie szukać źródła bólu to tylko czas nic więcej11 punktów
-
Z cyklu wyciągnięte "z szuflady"cz.XXIV pożółkłe kartki jak mlecz na łąkach znikną razem z nami krzyk w miejscu gdzie stoją szklane domy wielu z zaciekawieniem ogląda spektakl te pełne fałszu litanie od dawna podtapiane w głębinach8 punktów
-
jutro drzwi nie otworze będę żył swoim światem przytulę się do ciszy przypomnę sobie to co było porozmawiam z obrazem nie będę się żalił jutro drzwi nie otworzę nie będę płakać tylko marzyć nie pozwolę by smutek kaleczył mi twarz sensowi podam dłoń jutro drzwi nie otworzę nie pozwolę kłamstwu z prawdy się śmiać tak moi drodzy jutro wybaczę sobie każdy nie udany krok7 punktów
-
Z cyklu: Dwóch czy jeden Smaczny ktoś Zostawiłem za sobą Zgiełk stolicy Wyjechałem na dobre I nie była to zmiana przecznicy Wyjechałem w Bieszczady Daleko, daleko Nie aby po szlakach chodzić Bo nie ma nic z tego Tylko, żeby się zaszyć W chatce spokoju I z chatką spokoju Poznawać uroki pustego pokoju Chodzić po drzewo Rozpalać ogień Żyć, pić, gnić Co robię, nie powiem Ważne że z ciszą Wszedłem w koalicję I już została Ma ugruntowaną pozycję Sąsiad, zza góry Czasem mnie odwiedza Robimy sobie zjazdy Raz do roku, wiedza I Bieszczady we mnie Już zostały I skutecznie śmierć Ode mnie odganiały Bo w ciszy, omija Nie robimy hałasu Nie rzucamy się w oczy Nie przyjdzie zawczasu Bieszczadzki ktoś Tak mnie niedźwiedzie znają I się z wilkami Na mnie tu zmawiają Ale cisza mnie chroni Nic mi też nie zrobią Bo człowiek żyjący w Bieszczadach To pomnik, ozdobią Jak to pomnik, Z pomnikami trzeba z szacunkiem Stworzyły mnie Bieszczady Stałem się ich poczęstunkiem //Marcin z Frysztaka Piszę opowiadania, dialogi i wiersze Wszystkie moje książki Za darmo Znajdziesz na stronie: wilusz.org6 punktów
-
Piotrze znów jestem po drugiej stronie skała odarta z kamienia przestała być schronieniem czas wypłukał nasze oczy a to co za mgłą to tylko sen — dopełnienie niedokończonych dni z nimi łączy nas droga mleczna polana jest jak biała łąka pełna ciernistych gwiazd nie szukam w nich wyjaśnienia — idę patrząc pod nogi zbieram najdrobniejsze uszczelniam skalne pęknięcia niech wznosi się nowe Piotrze — tam będę po drugiej stronie doliny fałszywi prorocy próbują zepchnąć księżyc6 punktów
-
tak łatwo przykuć kobietę do budynku łańcuchem kiedy jest naga i okrągła ostatnim etapem czekania kiedy jest w tym bezbronna kto ją odnajdzie w twierdzy gdzie mury gdzie samotność kto dostrzeże jej sylwetkę zapyta a może coś podpowie nim drugi raz brzuch urośnie kto zdąży zanim uśmiechem porwie się razem z dziećmi na skok w objęcia płomieni który nareszcie ich uwolni z kajdan zimnego związku bo oczy muszą być niebieskie5 punktów
-
Ogłaszam przebudowę wszystkich snów! Szarobure jak ciała niebieskie - nie obracają się wcale. Gruba kreska i kropka bez "i" - mają doroczne biennale Stoję, przyglądam się: w przyrodzie budynki to przedmioty najbardziej ożywione: szelestem twarzy, gestów, wieczornym płaczem, przemocą - całkowicie wytłumione ... Są i okrzyki, radość, miłość co zna adres do domu, w którym można spocząć: bo ktoś czuwa i dba, by zawsze wsiąść we właściwy pociąg By nie rozminąć się z telebimami słów, co mówią nie mniej niż wzburzone morze, neony i obwodnice A świat milczeniem orze ... Nie krzycz tak nocą! Pobudzisz nów! Rozzłościsz wszelkich Stwórców i księżyce! Za parę chwil powstanie drugi świat! Bliźniak - z rozciętym licem... Zamieszkaj z nim i rób co chcesz! W rzeczywistości jest nas za dużo. Nie przeżywamy jej, tylko ona - nas. Stumilowymi krokami przemierza świat, który kręcąc się w stałym miejscu jest zawsze u kresu podróży ...5 punktów
-
kiedy płacze i kiedy je boli kruszy się wtedy i rozpływa nie pytaj dlaczego cierpią dobrzy niech złe patrzy i niech się napatrzy co będzie przeżywać5 punktów
-
droga do szkoły zasłynie ta obok i na rubieżach hodowlą na idiotynie wchłonięte w smartfon i leżak w tłuszczy ich tępi koledzy bez prac domowych bez ocen bo przecież nikt nie uprzedził jak chytry był plan na idiotę https://tvn24.pl/biznes/z-kraju/edukacja-szkola-bez-prac-domowych-zapowiedz-premiera-st77316334 punkty
-
Hej!! Zakochaj się !! A wówczas wyrażę nas w wymyślne słowa w Polskę, Europę, Ameryki, Afrykę i Azję, słowem w świat cały, który jest przecież nie najmniejszych rozmiarów i czasem – wbrew pozorom – też czyta i nawet niekiedy ze zrozumieniem. (uczynię tak za Twoją namową i cichą aprobatą poniekąd) I dopiero wówczas zaczną się zawody fascynującej gry w otwarte karty podejrzane po milionkroć albo częściej nawet. Ole!! Warszawa – Stegny, 20.01.2024r.4 punkty
-
przyszedłem ze swoim snem w pustym łóżku spało nasze ego noc zbliżyła się do pustych okien zmrużyłaś oczy czekałem aż odnajdziesz mnie w swoich źrenicach tutaj jesteśmy bezpieczni4 punkty
-
Gdzie mam się zgłosić, by tak kontrolnie, Na próbę umrzeć we własnym domu, W pełnym komforcie i w chwili wolnej Wyżyć się, ale bez aktu zgonu? Jaki formularz wypełnić trzeba, Żeby legalnie, w obronie własnej Kopnąć w kalendarz, lecz sponiewierać Tak, by się ocknął w dogodnym czasie? Bo mnie tak kusi w tunelu światło I to, co za nim tuż się znajduje, Lecz respektując procedur jawność, Mam prawo wiedzieć, czy śmierć polubię.3 punkty
-
spod pazuchy sprawiedliwych wytoczyła się z rozszczelnionym wieczkiem wybiła prawdziwie czarnkowa godzina dziś posłowie piszą listy do Elona Muska byliśmy bardzo grzeczni a koledze Ziobro wkradła się tylko literówka wczoraj na wiecu Wójcik bliski orgazmu zakrzykiwał liczby sto dwieście tysięcy ale pękł pancerz bojowy strzelają tylko rusznice przestały ich już nieestetyczne opinać garnitury teraz wychodzą z siebie3 punkty
-
Gong wybił do reszty - publikę, wątpliwość. Skleił rozmach z sensem, ciosy z gardą, taboret z decyzją. Nie - drogi, i nie - kochany. Twardziel. Czuły na dźwięk, jak mikrofon na kablu upuszczony z rampy, wyciągający szyję do gwiazd. A w przerwie - rdzeń obszyty skórą, pętla z bawełną. Membrana, puszka, w której topią się fale, magnes z opróżnioną cewką nad trotami z ręcznikiem. Strzał na wiwat? Sierp gapiów zwieńczy dzieło, a wykrzywi korytarz. Prowadzący sędziom głos zabrał, sam wymownie milcząc, nad aktem. Drukiem czas leci, cień krąży (obszedł tarczę), unosi się duch. Słodkawy zaduch mrozi krew w żyłach. Wiotkie barki pełne szkła, i fusów.3 punkty
-
Krzyż pokutny. Pod śnieżną czapy nadzieją (swój) Honor przed światem skrywa. Na spacer śladami przeszłości dziś sama uda się. Przeszłość w pamięci zostawia. Słowa w pół drogi zatrzyma. Honor spróbuje ochronić przed mrozem minionych lat. Honor smagany czasem przypomni jej dawny maj, jak (gdy) biegła w zielonej sukience z włosami spiętymi naprędce, co miały młodości smak. Przebiegła życie boso jak wiosny pęd… przebić się nie umiała… Wolno umiera pamięć pod płaszczem tęsknot swych, ukryta pod blichtrem życia, pod śnieżną czapy nadzieją. W poszukiwaniu Honoru zatrzymała się przy Krzyżu Pokutnym. Historia jak wiele innych. Jak sen daleki i trudny co bajką kiedyś był… w tej wiecznie zielonej sukience, z włosami spiętymi naprędce…, gdy życiu biegła naprzeciw…, kiedy kochała Świat. Myślała, że na zawsze, że piękno wiecznie trwa… Nic nie zabije tęsknoty oglądanej zza krat. Zbrodnia wstrząsnęła Światem. Młodość osądził czas. Dziś pod czapą (śnieżną) odkrywa życia smak.3 punkty
-
Witaj - cieszy mnie twoje podobanie - Pzdr. Witam - miło że piękny - dziękuje - Pzdr.serdedcznie. Witam - bardzo się cieszę za tak pozytywnie odebrałeś - Pzdr.3 punkty
-
@Tectosmith Dziękuję ci bardzo pozdrawiam;) @duszka Dużo w tym racji niewątpliwie pozdrawiam;) @Marek.zak1 Ciekawa refleksja pozdrawiam serdecznie;) @Wiesław J.K. Nutka optymizmu została tutaj zachowana pozdrawiam;) @Corleone 11 Dzięki,że zajrzałeś i przedstawiłeś też swoją wersję utworu.Doceniam to i pozdrawiam;) @Nata_Kruk W porządku nie ma problemu.Dziękuję ci za przedstawienie swojego zdania i własną wersję utworu.Pozdrawiam ;) @poezja.tanczy Cieszy mnie to pozdrawiam cię również;)3 punkty
-
@duszka Tak, zbliżenie się do natury wiele daję Dzięki za Twoją "obecność" :) @Waldemar_Talar_Talar Tak, natura jest piękna Źródło inspiracji dla wielu @iwonaroma Miło mi, że nie do wyrzucenia.. :) To pokazałem @Somalija Tak, trafiłaś w sedno z piosenką :) @Nata_Kruk W okolicy Bieszczad sporo się dzieje Był do niedawna Franek Kulka, mieszkał niedaleko mnie Sporo ludzi rzeźbi w drewnie, różne inspiracje Jest też mocno muzycznie. Dzieje się Inna sprawa, chyba mnie przeceniasz :) Wielu utalentowanych, nie to co ja @viola arvensis Ja mieszkałem 15 lat Rzeszów+Warszawa, ale mieszkanie koło lasu okazało się silniejsze :) @Natuskaa Takie zwłoki pachną lasem :) Dzięki za odwiedziny3 punkty
-
Nigdy nie tracisz, ni ją zyskujesz, Chociaż za wszystko płacisz nią słono Mrugnięciem powiek, i śpiewem sójek, Choćbyś i ducha swego wyzionął. W pamięci schował, zamknął na kłódkę, Ukrył za szyfrem swoich doświadczeń. Nie rzucisz w morze, prosto za burtę, Ona jest z tobą - nigdy i zawsze. Nieosiągalna, a trwa bez końca, Nie jest a bywa, nie zna też złości Potrafi kochać, być bezlitosna, Piękna to prawda o teraźniejszości.3 punkty
-
2 punkty
-
jak zasuszony kwiat nie obronię się przed słońcem w dłoniach zamknęłam twój sen zachłannie biłam się o ostatnią kroplę życiodajnej rosy gdy zakłuło dotarło do mnie że jestem jak róża2 punkty
-
Ja kłamię Ty kłamiesz On Ona kłamie Nawet lepiej My kłamiemy Wy kłamiecie Oni kłamią Szkoda słów Wysiewać ziarna w taki mróz W sieci każdy ma swoje ścieżki Cisza aż krzyczy Tylko że nikt nie słucha W taki chłód Marzną serca szybciej niż dłonie Na zgodę2 punkty
-
2 punkty
-
jeżeli słowo nie przełoży się na czyn wprost proporcjonalnie do ciężkości dźwięczy pusto jak dzwon któremu wyjęto serce2 punkty
-
Dziekuję, chociaż do mnie do końca nuie przemawia puenta. @duszka Albo tak: Skreśliłem już tak wiele, że pozostało mi jedynie słowo, które jest dla treści niczym wieloryb przykryty płytką wodą.2 punkty
-
Miałem pisać o czymś innym lecz się właśnie dowiedziałem, przez przypadek, trafem dziwnym, że na zawsze odszedł Franek. Znałem tylko go z imienia (nawet nie wiem czy prawdziwe), pozostawił mi wspomnienia, zawsze wierszem mnie zadziwiał. Choć go nigdy nie spotkałem, jakiś żal za serce ściska, nie przeczytam już go więcej... Odszedł człowiek i artysta. Nikt dwa razy się nie zdarza... Kto przeminął, nie powróci, świat przechodni pozostawił, dla przechodnich, żywych ludzi. Jednak ciągle nie dowierzam, czas wnet ślady pozamiata, przecież był tu jakby wczoraj... Nie do wiary! Nie ma Franka? Miałem pisać o czymś innym, wiele ważnych jest tematów, lecz przełamać się nie mogłem, gdy odszedłeś. Żegnaj Franku.2 punkty
-
@Moona :) dokładnie. Również pozdrowienia @Leszczym :) w sumie taka ofiara :) byle świadoma (łatwiej znieść) i oczywiście cierpienie bez upodlenia, bo wówczas to nie miałoby sensu, gdyby dobrzy mieli się zezwierzęcić... Dzięki! @Nata_Kruk :) Tak było na początku, ale zmieniłam, trochę dlatego, żeby zaznaczyć, że to nie tylko zło jednostkowe ale szersza rzesza. No i żeby tak wciąż nie przeplatać - zło dobro (bo choć to prawda, to może się znudzić w odbiorze;)) Dzięki @kwintesencja @Wiesław J.K. Podziękowania:)2 punkty
-
2 punkty
-
@Maciej Sawa dziękuję, pięknie powiedziane :) pozdrawiam serdecznie @Wiesław J.K. ucieczka w sen to ostatnia deska ratunku :) pozdrawiam Cię serdecznie:) @EwelinaDziękuję Kochana!2 punkty
-
Zmiany w szkolnictwie są potrzebne, ale kompetentne osoby- czynni nauczyciele nie są dopuszczani do realnego wpływu na zmiany na szczeblu systemowym.2 punkty
-
@iwonaroma Cytując klasyka "zło dobrem zwyciężaj".Bardzo to pasuje do twojego utworu pozdrawiam;)2 punkty
-
łoj, czego ja tam nie mam :) Miłego, dzięki. Człowiek robi podstawówkę, średnią, ewentualnie studia i musi to wystarczyć, żeby sobie radzić. A towarzystwo z elyt, dawno po szkołach siedzi w tym cyrku po 30, 40, 50 lat i cały czas amatorszczyzna, bo tam się robi interesy, ale nie dla nas i kraju. Swoje interesy. Byłem kiedyś w senacie, reklamowana była wystawa, coś o lotnictwie. Okazało się, że wystawy nie ma, ale jest wielki szum, jak w hali na wyścigach konnych, bo wszyscy zajęci są rozmowami - przez telefon. Porażka.2 punkty
-
Znam gwiazdy po ich nazwach, Aldebarana, Altaira, I znam ich ścieżki na niebie W ich zenitach i nadirach. I znam ludzkie sekrety Po oczach je poznaję, Ich szare myśli, ich dziwne myśli To mądrość i smutek mi daje. Lecz twoje oczy są nieprzeniknione Choć wydają się wołać wytrwale - Nie umiem poznać, czy mnie kochasz Czy też nie kochasz mnie wcale. Wiem bardzo dużo, Lecz mija mi życie me, I umrę nie wiedząc Tego co wiedzieć chcę. I Sara: I know the stars by their names, Aldebaran, Altair, And I know the path they take Up heaven's broad blue stair. I know the secrets of men By the look of their eyes, Their gray thoughts, their strange thoughts Have made me sad and wise. But your eyes are dark to me Though they seem to call and call— I cannot tell if you love me Or do not love me at all. I know many things, But the years come and go, I shall die not knowing The thing I long to know.2 punkty
-
przepełniona wspomnieniem kołyszę się na tej kryształowej tafli zagubionego lustra skazana na dożywotni bezkres podaję ci bezsenną dłoń wręczam zaprzepaszczoną przyszłość już nic nie będzie takie samo jak w poprzednim świecie nie wskaże drogi pomiędzy pola umarłych snów jestem aby życie wręczyło ci krztynę kryształowego powietrza ponury poranek z którym nie chcę się narodzić przyśnij się mojej rzeczywistości odszukaj we mnie ucieleśnienie łez każdy dzień przynosi coś jeszcze każda noc oswaja spadające gwiazdy a kiedy już przepadnę ucałuj moje serce zamknij pieczołowicie duszę2 punkty
-
Włamałem się do opuszczonego domu, domu czyichś snów. Leżały tam książki dla dzieci, przyczerniał je nagi nów, walało się potłuczone szkło, niepotrzebne nikomu świeczki, bombki z tamtych wigilii. Zabrałem album rodzinny, w błysku chwili, by go nikt nie ukradł, bo tam pili, zajrzałem do środka, ujrzałem dobry kadr, i szczęście, dzieci, pieluchy. Rok później, to musiał być ojciec. Przetarłem ręką te mury jeszcze raz, nim niechybnie strawi je dym, wszedłem i już śmieci po pas było, rozkręcone meble kuchenne, wybite szyby, na których języczki mrozu kiedyś w święta zachwycały córki. On był tu. Powrócił, z piekła, z czyśćca, z Ameryki. Skądkolwiek. Powrócił pewnej nocy, i gdy nie odnalazł tego czego szukał, tego albumu, to wpadł w szał, dokończył bałągan, który tu ledwo rozkręciły te gnidy i robale z ulicy Zagórnej, czy skądkolwiek. Wział negatywy zdjęć z tego albumu, wywołał je i naniósł na ściany w nieznany mi sposób: nie znam tej techniki. Oznajmił mi: "Czymże jest nędzny papier tych zdjęć, o wspomnień złodzieju, kiedy ja cofnę czas i namaluję je tą sekretną techinką na ścianie, spójrz, tam, w tym kącie, gdzie spała moja córka, tam gdzie pewnie baby wycierała. Co ty o tym możesz wiedzieć?" I powiedział wszystkim, którzy tu byli: "Musielibyście wszyscy zburzyć, albo zjeść te ściany, by pogrzebać to miejsce, w którym się tliło nasze spokojne życie. gdzie wychowałem moje dzieci." W te święta zawstydzony geniuszem jego dzieła odłożyłem album tam, gdzie go znalazłem z listem z przeprosinami. Wyszedłem prędko w śnieg, potykając się próg, wypędzony przez ducha psa z tych zdjęć.2 punkty
-
Z nieba sypnął mi łupież Boga O jak sypnął! Ugrzęzła mi w nim prawa noga O jak zimno! Jeszcze tylko wstać jak co rano, Marząc, by był to czas na dobranoc, By biały puch głowy obsypał, Swoją zawieją głowy przerypał, By nowy dzień nam dano. Zima na ramiona mi spadła, Ciężkie macki bezwstydnie pokładła, Okryła swym szalem, Zakryła woalem, Że noc szybko zapadła. Noc się chyli ku sennej zadumie, Rozprasza, widnieje, nic nie rozumie, A słońce wstaje, Nad świata skrajem, Rozlewa swe szaty w cichym poszumie. Nowy dzień do życia się budzi, Szepcze cichutko, że nas potrudzi, Tak było i będzie, Tak jak i wszędzie, Niech tylko nikt nie marudzi... 16 stycznia 2024r.1 punkt
-
zimny związek bo zimny kolor oczu. zmienić kolor oczu - mało prawdopodobne, ale czy to nie jest piętnowanie niebieskookich?1 punkt
-
Ładny hołd. Brakuje mi Franka. Jego wrażliwość i przyjaźń z naturą była mi bliska. Dostałam od niego poetycką koszulkę, przegadaliśmy w knajpce wieczór, choć ja rozmowna nie jestem. Ostatnio zredagował mi tekst piosenki. Jemu ją zadedykuję na koncercie. Jakby był starszym bratem. Rozmawiam z nim w myślach, tyle, że on już kolejnej wiosny nie zobaczy. bb1 punkt
-
Życie to fajna sprawa mimo że czasem w dupsko kopnie nogę podstawi Życie to przygoda raz każe płakać mówić nie prawdę a raz się śmiać Ale wiedz człowieku życie to nie zabawka którą można popsuć a potem kupić nową Życie to coś ponad to co tworzy świat o co za każdą cenę warto walczyć Zwłaszcza wówczas gdy się poddaję mówiąc nie nie nie ja nie dam rady1 punkt
-
Często ludzie zadają sobie cierpień na swoje własne życzenie poprzez złe wybory. Potem trzeba płacić... Pozdrawiam :)1 punkt
-
Widzę, że Wiersz z lekka kontrowersyjny. ;) Ale to świadczy o tym, że jest bardzo dobry. Pozdrawiam serdecznie.1 punkt
-
Coś pięknego! Ten Wiersz z pewnością pozostanie na dłużej w moim sercu. :) Pozdrawiam serdecznie.1 punkt
-
Duopol polityczny skutecznie je zneutralizował. “Myślę, że naprawdę umieramy wtedy, kiedy zamiera nasz umysł, kiedy nie może zaakceptować już niczego nowego. ”1 punkt
-
@Nata_Kruk @jan_komułzykant @Ewelina Jest takie powiedzenie: Człowiek planuje, a Opatrzność się śmieje. Ta Opatrzność, w zależności od wersji, albo poglądów powiadającego, może przyjmować różne formy, ale główny sens pozostaje taki sam. Serdeczne dzięki za czytanie. Pozdrawiam :)1 punkt
-
@Radosław ... Radek, tak, tytuł dał się rozbić. Limeryki rządzą się własnym 'rygorem' pisania, ilość sylab w wersach, interpunkcja plus rymy, to dlatego w ostatnim ..wiośni się w głębiach.. a nie np. - kiedy przyjdzie wiosna, itd... Zamęt.. nie, tylko nie to... :) Dziękuję Ci. @jan_komułzykant oraz @Klip ... fajne są Wasze podszepty, obydwa... aż nie wiem, co zrobić... :) Chwilkę pomyślę... Dzięki za Wasze słowa. @sam_i_swoi ... dziękuję za czytanie.1 punkt
-
1 punkt
-
Dobre! Koncówkę rozumiem, tak że peel będzie dawął z siebie coraz więcej, chyba że nie tak to zrozumiałem. Zastanowiłbym się nad trzecim wersem i ujął to np. tak: mojej miłości nie policzysz słowami jest niczym kredyt jest jak kredyt czy coś w tym stylu ponieważ w moim odczuciu słów "zaufania" i "umowny" a) wprowadzją zamęt w odbiorze, b) nsuwają się same w związku z "kredytem" , " z miłością" c) są przymiotnikami, kótre jednak niewiele wnoszą do utworu Pozdrawiam1 punkt
-
początek nocy pocałunki rozwieszone między wargami odsłonięcie kolejnego fragmentu boskiej rzeźby na nasze życzenie początek nocy tajemnice skryte pod powiekami Klaudia Gasztold1 punkt
-
@Monia Całkiem zrozumiały obraz przemęczenia negatywnością w naszym życiu. Lepiej nie będzie niestety. Wojny chyba się dopiero zaczęły. Potrzeba jednak odpoczynku jest istotna. W końcu nie na wszystko mamy wpływ, nie zawsze. Ciekawy wiersz. Pozdrawiam serdecznie.1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00
-
Ostatnio dodane
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne