Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 01.12.2023 w Odpowiedzi
-
Ci, którzy gonią za motylami, kochają tylko przez chwilę. Czas dotknie niewinne skrzydło, odwoła co sercu miłe. Inaczej ci, którzy w pożółkłym liściu potrafią odkryć piękno i życie.8 punktów
-
jeśli powiem, że wiem niektórzy uwierzą lecz wielu odrzuci jeśli powiem, że wierzę niektórzy to wiedzą lecz wielu wyśmieje więc czasem mówię a czasem milczę kiedy i dla kogo wiedz lub uwierz nie wyśmiewaj i nie odrzucaj6 punktów
-
nie czuję cię w falach rozwianych włosów ani na koniuszkach palców już tylko w wyobraźni twój dotyk mam... w pogoni dopaminowej na pragnienia łasa biegnę ścieżkami krętymi na pół przytomna rozgniatam w ustach słodycz mdlącą i nieskończenie twoją wcieram krople potu w skronie rozpadam się na drobiazgi rzeczy zgubionych nie liczę wciąż wypatruję nowych skomplikowana a jednak w chęci - taka prosta poszukuję twoich tajemnic...6 punktów
-
My, zmiennocieplni, którym bluźnierstwa, Wkładano w usta, by grzech wynaleźć, Nie zagrzewamy żadnego miejsca, Ogień ciał naszych - złudny, nietrwały. Wiatr decyduje, ile w nas chłodu, Bojkotujemy go, kiedy milknie, W słońce - gorący nieba oczodół - Zrzucamy mokrą od łez wylinkę. Znowu będziemy w noce zimowe Śnić, że się wzajem w ciepło sprzęgamy, Jedno drugiemu na sercu głowę Złoży, nie czując, że to już kamień.6 punktów
-
oszroniony białą gipsówką budzisz z mnóstwem przytulnych chwil zajętą drobiazgami być może ta zimna mroźna noc oznacza nadejście czegoś pięknego tak powoli jak robi to natura figlarnie świecę się na tobie5 punktów
-
Przy wejściu leży pierwsze serce. Ciemny labirynt rozświetlają strzałki. Czasem mylące i ciepłe. Postawiono w głębi obrazy, przedstawiają burze gradowe. Miejscami rosną osty i straszy. Przy wyjściu obok czterolistnej koniczyny stoi drugie serce.5 punktów
-
kwiaty pustyni są efemeryczne rodzą się w deszczach na ziemi jałowej pod falą kropli życiodajnych chlipnięć chlorofil wchodzi w cytozole czyste odchodzi nagle w ciszy wraz z turgorem kwiaty pustyni są efemeryczne lśnią całym widmem zanim wyż je ściśnie złote miraże spieniają kolorem pod falą kropli życiodajnych chlipnięć lecz gdy piach wyschnie cały ich czar pryśnie w chmury polecą duchy wyzwolone kwiaty pustyni są efemeryczne zrodzą się znowu kiedy burza przyjdzie przynosząc z sobą wilgoć i swobodę plus falę kropli życiodajnych chlipnięć złota wskazówka barometru błyśnie padną i wstaną – czułe na pogodę kwiaty pustyni są efemeryczne jawią się w falach życiodajnych chlipnięć3 punkty
-
Już dekiel nie tego, polała się plazma Coś jakby silikon, więc można w niej rzeźbić Gdzie miękisz gdzie kości (bo skóra oblazła) Brak skutku brak struktur maziaja się lepi Wypłukać, wmasować, zasklepić i zamknąć Tu sufit, tam ściany, wersalka i spokój I spokój… zapadam się w welur i masło Wychodzę i czekam odkształca się konstrukt Tyrknęło, zaskoczył mi trybik, na darmo Grzebanie się w wosku i korze-rynsztoku Lepszeje mi pustka magmieje co za mną Gorzeję w chwilowym porzygu kolorów3 punkty
-
odbite piłeczki ktoś podaje ręcznik flamastrem narysowany uśmiech może nikt go nie zetrze w tył zwrot nie zasłaniaj kartki omiń ze spokojem3 punkty
-
3 punkty
-
Każdy kamień, każda roślina ma swoją historię. Echo przeszłości niesie się przez wieki, Człowiek staje twarzą w twarz z wiecznością, W tym miejscu, gdzie słońce spotyka się z ziemią. Czy to miejsce istnieje, czy jest tylko marzeniem? Czy to sen, czy rzeczywistość, kto to wie? Kraina ta żyje, choćby była tylko cieniem, Co w sercu mieszka, staje się jego zbawieniem.3 punkty
-
2 punkty
-
za górami za lasami świat inaczej się uśmiecha tam każdy widzi to co cieszy nie musi się prawdy bać za górami za lasami czuć nadzieje to ona ozdabia dni wszystkie drzwi mają sens za nimi dobro się tli za górami za lasami niby niedaleko tylko fajne sny ludzie tam nie wiedzą co to kłamstwo smutek są szczęśliwi za górami za lasami zbudowano świat do którego warto iść2 punkty
-
Podziękowanie. Za każde złe słowo, każdą skrzywioną myśl, gdy mogłam na nowo obudzić się, by iść. Dziękuję. Za miłość, której nie zauważyłam i za tę niedojrzałą. Jedna uleciała, drugiej nazbyt mało. Dziękuję. Za metaforyczną herbatę od losu, gdy była zbawieniem. Kęs chleba rzucony ptakom, co był objawieniem. Dziękuję. Za obraz, który mam przed oczyma - - zima czy wiosna, wiosna czy zima. Nie topi się. Dziękuję. Za wszystko, czego nie wyśpiewałam. Chciałam unieść – nie mogłam . Nie mam. Dziękuję.2 punkty
-
Ludzie śmiechu i swawoli Śmieją się w dużych gronach Ludzie w wolność bogaci. Może siedzą na tronach? – Cierpienie się opłaci! Gdy to, co: marne i fizyczne Będzie już gnić w trumnach i w grobach, Nie znikną perły duchem śliczne, Zapomną o: wojnach, chorobach. Wciąż w dużych grupach stoją Ludzie śmiechu, swawoli, O przyszłość się nie boją I nic ich tu nie boli! Gdy to, co: marne i fizyczne Będzie już gnić w trumnach i w grobach, Nie znikną perły duchem śliczne, Zapomną o: wojnach, chorobach. Nie chcę tego zatrzymywać, Co tu zgromadziłem, Chociaż się trudziłem. Mogę wszystko to porzucić! Wolę wkrótce odpoczywać, Chociaż, gdy błądziłem, Wiele zgromadziłem. Wolę wszystko wkrótce rzucić! Z upadku się nie śmieję Swojego na podłogę. Cieszy mnie, co się dzieje, Gdy zaśmiać się nie mogę?! Gdy to, co: marne i fizyczne Będzie już gnić w trumnach i w grobach, Nie znikną perły duchem śliczne, Zapomną o: wojnach, chorobach.2 punkty
-
@kwintesencja ach dziękuję 😊 Bardzo się cieszę, że Ci przypadło do gustu i że tak ten utwór odebrałaś. Pozdrawiam serdecznie 🤗 @Nata_Kruk dziękuję za wnikliwą analizę. Co do dopaminy to ciężko znaleźć inne określenie, a zależało mi, żeby nawiązać do chemii mózgu, która też sama w sobie nie jest niczym poetyckim, ale jest bardzo ważna z ludzkiego punktu widzenia. Z gejzerem, miałam z tym problem właśnie i potrzebuje to rozważyć jeszcze. Dziękuję za podpowiedź :) Pozdrawiam serdecznie 😊 @iwonaroma a dziękuję bardzo 😊 @Wędrowiec.1984 bardzo dziękuję za dobre słowo 😊 od zawsze piszę tak, jakbym pisała o sobie. Kreuje to pewną intymność w utworze i kameralność. Zresztą w każdy wiersz wkładam swoje serce i wachlarz emocji. Jak piszę to jestem w transie :)2 punkty
-
Pragnąć cię to mało rozumieć, Niepewną ręką odkrywać przypadkowe karty. Znów zacząć pisanie poza granicami linii, Za daleko, by złożyć cię w całość słowami. Świece dogasną, ale noc nas nie wybierze, Tak jasno będziesz czytał spomiędzy wersów. W oknie, gdzie kiedyś czekałam na ciebie, Posiedzę jeszcze chwilę - tak na parę wierszy. Tęsknić za tobą, to mało wykreślać, Gdy każda z liter układa się w imię, Osadza wśród rzęs spływając nieśpiesznie, Tylko dłoń ukradkiem wyciera kropla po kropli, Miłość.2 punkty
-
Wierzyć, to znaczy wiedzieć swoje bez jednoznacznych, potwierdzonych naukowo dowodów. To nie oznacza, że to, w co wierzymy jest nieprawdziwe.2 punkty
-
@Corleone 11 Ano dzięki bardzo pozdro ;) @kwintesencja Owszem wianki = noc świętojańska,ale tutaj chodziło trochę o coś innego.Dziękuję za wizytę pozdrawiam ;) @error_erros Piszę krótkie nie zaprzeczam,ale publikowałam tutaj też dłuższe,choć nie jakoś wybitnie długie.Z tą tajemniczością masz rację,ponieważ nierzadko ta "dosłowność" nie jest wcale taka dosłowna.Nie masz czego się obawiać komentuj śmiało moje wiersze,nawet jeśli masz nietypowe skojarzenia jak w tym przypadku ;)) i nie masz za co przepraszać ;) pozdro.2 punkty
-
Za uszami mam... Zaimek! Mój, swój, własny,ale nie przyimek. Gramatyczne też są rymy. Czy są piękne? To zobaczymy. Są tu także powtórzenia. Są i sobie będą bez wątpienia. A tam dalej się zobaczy Czym ma puenta nas uraczy. I arytmia, jak zaimek, Straszy, grozi bez przycinek, Miesza, mąci i przywłaszcza. Swoim stylem zaprzepaszcza! Wszystko co napiszesz...1 punkt
-
może gdy szumi morze złą falą i wciąga nas na przekór oprą się karze te stosy marzeń i zmażą zlepki grzechów marzenia będą bez zbędnych słów ofiarą naszych wierzeń lecz kiedy z wieży dzwon uderzy ostatni nadzieją tylko przekop1 punkt
-
1 punkt
-
Biała pani Świat pojaśniał nagle, bielą się zabielił Biała pani zawładnęła krajobrazem Nastał spokój zimowych chwil Mroźne prace tworzyły pejzaże Ty zimowego słuchałaś koncertu Muzyka z głośników, tu, na lodowisku On w rogu, patrzy znacząco Twoje serce zabiło mu szybko Tańczyłaś zgrabnie, ślizgałaś się w takt Do tej muzyki mroźnej z głośników On patrzył, stanął w ogniu świat Mróz oddech ścina, westchnień bez liku On zimowego słuchał koncertu Patrzył jak sokół tak od niechcenia Gorącym wzrokiem, tu, na lodowisku Tu roztopiła się ziemia On patrzył, ty mu tańczyłaś Świat bałamutnik dał lód za dwa grosze Zima mroziła, muzyka grała Tu biała pani do walca prosi1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
gdy - życie proste wiedźmy - rzecze już myśl tę wpuszcza wniwecz bo choćby pułk miał nad tym pieczę z wiedźmą to niemożliwe] więc kiedy mówi: raz ostatni jeno z tą myślą igra i choćbyś naród najął bratni z wiedźmą i on nie wygra1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Dziękuję za miłą opinię i serduszko. Tak od wiosny jakoś cały czas pozytywnie mi się pisze, pomimo ponurych nastrojów za oknem. A jak tam zdrówko?1 punkt
-
@Ewelina "w pogoni dopaminowej" - to jest w porządku, naturalne i zrozumiałe, i wystarczająco poetyckie. "twój dotyk mam już tylko w wyobraźni" - na własną odpowiedzialność. Piszesz w innym stylu. Mnie się nie podoba. Oryginalnie brzmi lepiej, akcent jest tam gdzie trzeba. "Drugi wers kolejnej cząstki: "łasa na pragnienie""- Nie ma potrzeby by zmieniać szyk wyrazów. To niczego nie wniesie do wiersza. "Oraz drugi trzeciej: "nie liczę zgubionych rzeczy""- I ponownie nie potrzebna zmiana. Mnie się podoba sposób w jaki budujesz zdania. Widzę gdzie kładziesz nacisk i co jest ważniejsze. Ale mogę nie mieć racji, reprezentuję tylko swój punkt widzenia. "Usunąłbym "co jak gejzery""- O tym już rozmawialiśmy. Pozdrawiam ciepło i życzę miłego wieczoru.1 punkt
-
@Ewelina Ewelino, proponuję kilka stylistycznych zmian 🙂 . Ostatnia linijka pierwszej zwrotki: "twój dotyk mam już tylko w wyobraźni". Drugi wers kolejnej cząstki: "łasa na pragnienie". Oraz drugi trzeciej: "nie liczę zgubionych rzeczy". Usunąłbym "co jak gejzery". Podoba mi się prostota Twojego wiersza 🙂 . Serdeczne pozdrowienia.1 punkt
-
1 punkt
-
Podoba mi się wiersz, jedynie w ostatnim wersie, gdzieś mi się "łamało" czytanie.. pozdrowię i zmykam.1 punkt
-
Witaj - za górami za lasami łatwo trafić...poprawiłem owe niedaleko - dziękuje za przeczytanie - Pozdr.zadowoleniem.1 punkt
-
Właśnie :))) Wiem, wiem :) Tym razem mnie tu niepewność przygnała, ale czasami... :) Się tu po prostu ukrywam :) Kiedyś były tutaj dwa działy dla "ostatecznych form" wierszy - Wiersze gotowe i Poezja współczesna (o ile dobrze pamiętam). W tym pierwszym była mniejsza widownia, w tym drugim - większa. I moim zdaniem to akurat było fajne, no ale przyszła rewolucja i mamy, to co mamy :) Nie mówię, że kiedyś było tu lepiej, bo zaszło wiele korzystnych zmian, ale to scalenie akurat dla mnie nie było takie super ;) No dobra, ale mniejsza z tym :P Za udział w dyskusji i uznanie dla wiersza bardzo dziękuję :) Twój z dłoniami chyba mi gdzieś mignął, może do niego zajrzę ;))) W każdym razie - kończąc już - dziękuję :)) I też serdecznie :))))))))))))) Deo @iwonaroma Ach, dziękuję :)) I skoro Wam się tak podoba, i to może go jednak przeniosę do Gotowych :) Dziękuję serdecznie :) Deo1 punkt
-
@kwintesencja To prawda, proszę pani, dwa i pół roku żyłem w samotności, nikt nie wytrzyma w samotności, dochodzi wtedy do obłędu - wariactwa, będę mieszkał z mamą, to znaczy: mama ze mną, jak według opinii katolików - złodziei, będę zboczeńcem, tak? hrabia Łukasz Wiesław Jan Jasiński1 punkt
-
1 punkt
-
@jan_komułzykant A dziękuję pięknie :) Pierwszy raz się za tę formę chwyciłam i głupio mi było trochę tak od razu w gotowcach stawiać willę ;) A poza tym - to jest kawałek w moim odczuciu mało artystyczny, ale miło mi bardzo, że się podoba :))))))) Pozdrowionka :) Deo @Tectosmith Serdecznie dziękuję :))) W cytowanym wersie może trochę nagięłam brzmienie do rytmu, ale niedawno sprawdziłam - i zdaniem prof. M. Bańko - zarówno z sobą jak i ze sobą są poprawnymi formami, tylko że ta pierwsza jest rzadziej używana. Czyli chyba może zostać? :))) Bo jedyna modyfikacja, która mi na myśl przychodzi to: wnosząc ze sobą. Niby blisko, ale nie to samo. Sięupisałam, niemniej - za pozytywny odbiór i miły komentarz bardzo dziękuję :)) Pozdrawiam! Deo @duszka Ojeju, Duszyczko, pięęęknie dziękuję :))))))))) Że aż tak, to się nie spodziewałam :))) Naprawdę mi miło :) Tym bardziej, że się zbytnio nie przykładałam ;P Pozdrawiam serdecznie :)))) Deo @beta_b Dziękuję :))))))))))))))))1 punkt
-
1 punkt
-
@Tectosmith Dziękuję. Niestety, to prawda. Nawet, jeśli chodzi o życie jednego człowieka, nie odpowie on sobie na wszystko. Pozdrawiam, Walka z Czernią.1 punkt
-
Pewien poeta pisał wiersze wytrwale że oto ideologicznie z panem Bogiem mu nie po drodze zapisał cały kajet diabelskich wierszyków piekielne i wyszukane najgorsze historie (nie dogonisz kto kogo czym i jak dużo krwi) Poeta jak każdy poeta zapisał się na śmierć zmęczył się tutaj jak mało kto nałogi – jak to nałogi poetów – nie pomogły wyciągnął – jak każdy – nogi do grobu (różnica tylko taka że może trochę szybciej) Trzeba było zapukać choć pukać tam nie chciał w bramy nieba żelazne i bliskie opowieściom Pan Bóg – co niepojęte – przyjął go do swoich no i zabrał do nieba, a nie do Avalonu (ot takie boskie można rzec że niedopatrzenie) Poecie jak to poecie podobało się tam nie bardzo społeczność miał za lekko nierozumną znudziło mu się jak wszędzie nie pasował jak zawsze uciec chciał jak najdalej co trwało całą wieczność (ja też poeta wyobrażam sobie właśnie że mu nie zazdroszczę) Co robić? Ot poeta znów wyciągnął zeszyt i zaczął znów pisać te diabelskie wierszyki pokazywał je zresztą niejednemu z aniołów silił się silił, mnóstwo niepoświęconych liter ba przekleństwa a Bóg jak to Bóg wszechwładny i chyba trochę złośliwy... (łatwo się domyśleć że wcale nie wypuścił) Warszawa – Stegny, 27.11.2023r. Inspiracja – poeta Error Eros.1 punkt
-
1 punkt
-
życzliwy dystans nie tworzy murów lecz chroni wspólną przestrzeń wolną od uraz i zależności pomiędzy twoim a moim jestem1 punkt
-
Nie człowiek jestem, lecz żywe mięso, Dla niepoznaki chodzące w butach, Czarcie - nie boskie jam podobieństwo, Na cnót obrazę - parszywy mutant. Dłonie nie po to mam, bym się modlił, Lecz wieży Babel budował piętra. Chcę szkłem lunety niebo upodlić - Tak mnie poznania demon opętał. Zbyt zgniły umysł mój na mistyków, Którym sens życia jawił się w piśmie. Biada mi, dumnie zmierzam donikąd, Gdy - wciąż za głupi - myślę, że myślę.1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Link do mojego bloga literackiego: https://kubajozwicki.blogspot.com/search/label/Przygody walecznych psów Link do mojego kanału na YouTube: https://www.youtube.com/@CavesCrystals Miniatura, bo jednoaktówka. Apokalipsa SCENA I (Na polanie.) (Jan Spokój, obserwator nieba, diabeł) Jan Spokój (Do siebie.) Czuję – powietrze się zmienia. Podłoga grzać się zaczyna. Ach! Już nic nie ma znaczenia! Smutny, kto rządy poczyna. Drzewa na wiór wysychają, Więdną kwiaty, trawa gnije; Wszystko, wszyscy umierają! Ziemia… – Ziemia już nie żyje! (Przychodzi obserwator nieba.) O, witaj! Wiesz, co się dzieje?! Obserwator nieba Tak. Wiatr mocny właśnie wieje, Co przed godziną spostrzegłem! Zatem raz w niebo spojrzałem Przez mą, specjalną lunetę. Czy wiesz, co wtedy ujrzałem?! Lecą na naszą planetę Kamienie, chociaż niewielkie, Lecz czytałem książki wszelkie… (Po chwili.) Ty poległeś, ja poległem! Pyłek mały, w ogniu cały Zniszczy kiedyś tę planetę! Zobaczyłem tenże mały Pyłek przez moją lunetę… I ten pyłek rozpoznałem! Ach! Jakież ja plany miałem! (Upada na ziemię i zaczyna głośno, gorzko rozpaczać.) Nie myślmy już o wygodzie!... Biedny człowieczy narodzie! Jan Spokój Apokalipsa nadchodzi!!! Nie do wiary, lecz… nadciąga! (Z podziemi wychodzi diabeł.) Diabeł Niech tak będzie, samoluby! Pragnęliśmy waszej zguby! Jan Spokój Jeszcze z podziemi wychodzi… Wąż! Niech ktoś go tam więc wciąga!... Z powrotem! Ja też się lękam, Bowiem w przeszłości grzeszyłem! Trzy razy dziecko obiłem! (Rzuca się na kolana, wpada w gorzką rozpacz.) Boże, teraz… Teraz klękam! Przebacz mi, przebacz… O, Boże! Czy cierpiętnik skończyć może Razem z czartem w jego domu?! (Po przerwie.) Komu pomóc mi?! Ach, komu?! (Rozpacza jeszcze głośniej.) Diabeł Wyście mózgów swych jeńcami! On was samych nienawidzi, Zatem koniec! Koniec z wami! Każdy z was nic już nie widzi! (Wraca do podziemi; dziura w ziemi zasypuje się.) SCENA II (Na polanie; pięćdziesiąt minut później.) (Jan Spokój, obserwator nieba, lekarz, chirurg, mózg obserwatora nieba, mózg Jana Spokoju) Obserwator nieba (Wstaje; z trudem powstrzymuje łzy.) Patrzę ja przez swą lunetę… Pyłek zaraz tutaj spadnie! – Pogrzebie naszą planetę! Boję się, że skończę na dnie! Jan Spokój Też go widzę, gdyż uderza! Już ze skorupą się zderza! Popatrz! Substancja czerwona Kopułę tutaj stworzyła. Obserwator nieba Więc już nas wszystkich zabiła! Cała Ziemia jest zniszczona! Nie widać nieba nad nami, W które to całymi dniami Patrzyłem, bo to ma praca. Ach! Wysoka była płaca, Wszakże teraz… Co mi z tego?! Strasznie grzeszyłem! DLACZEGO?!!!!! Człeka prawie ja… zabiłem!!! Samego siebie zniszczyłem!!!!! (Po sekundzie.) Tedy nic mi nie zostało I nic chyba mieć nie będę, Nawet, gdy włóczni dobędę I… Cóż to się ze mną stało?! (Nadchodzą lekarz i chirurg.) Lekarz Mózg twój kłóci się z twą duszą, Przez co członki twe się kruszą I nie widzisz, czym jest życie! Obserwator nieba Dla mnie gnicie!... Dla mnie gnicie! Lekarz Prędzej bez mózgu byś przeżył Niźli zeń chmurek być dotknął! On znów chce, byś ty się potknął, Abyś kogoś też uderzył! Słyszę ja jego wołanie, Lecz chirurg go wydostanie! Obserwator nieba On już przybyć tu nie zdąży! Lekarz Przecież wokół ciebie krąży! Potrafi wszystko otworzyć, A potem – z powrotem złożyć. Chirurg Dam ci teraz znieczulenie I dla wygody – uśpienie. A!... I wszystko ci odkażę! Mózgowi twemu pokażę! (Operuje.) (Po operacji.) Chirurg Teraz jeszcze li Jan Spokój… Na świecie mógłby być pokój! (Operuje.) (Po operacji.) Mózg Jana Spokoju Ty zły…, okrutny człowieku! Mózg Obserwatora nieba My jesteśmy szatanami, A ty pragniesz walczyć z nami! Zginiesz, mimo swego wieku! Apokalipsa nadeszła, Zaś twa radość… nie, nie przeszła! (Mózgi przybierają postaci szatanów, czyli swoje prawdziwe i uciekają w głąb Ziemi.) Chirurg I jak się teraz czujecie? Jan Spokój Lepiej niźli w lipcu, w lecie! Obserwator nieba Czuję – płacze moja dusza! Jan Spokój Moja wciąż się trzęsie, wzrusza! Razem: Jan Spokój i Obserwator nieba Dziękujemy, dobry panie. Obserwator nieba …A okropność wnet się stanie! Czerwień w lawę się zamienia. Sięgnijmy więc po wspomnienia, Bo już na nas, tu – opada. Ból chwilowy zaraz zada, A każde stworzenie – zginie… Ziemia? Może tylko zgnije? Niech Bóg grzechy nam przebaczy I otrze łzy po rozpaczy. Bardzo nam, Boże, zależy. Niech każdy w ciebie uwierzy! (Lawa opada na ziemię; wszyscy umierają.)1 punkt
-
1 punkt
-
Ilu ludzi tyle interpretacji. Dla mnie nieprzeglądanie się w lustrach (w domyśle wracam do tej galerii z początku) jest kluczem. To mi wygląda na jakiś stary (pełen zmarszczek) sposób życia przyłożony do młodego sposobu życia, który opiera się wichrom niekorzystnych zmian. Pozdrawiam :)1 punkt
-
Nikomu nie każcie firmować tanich i maksymalnie kiczowatych afirmacji rodem z bezwzględnej nijakości, albowiem człowiek na ogół nie nadaje się do takiej roboty i w gruncie rzeczy taka jest prawda. Twarz mamy tylko jedną i tylko dla kogoś, a cała reszta to ładnie brzmiący i wyglądający zupełnie nie aż tak fałsz. Inna sprawa, że co człowiek sobie tu i tam pofałszuje to jego. Warszawa – Stegny, 19.11.2023r.1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00
-
Ostatnio dodane
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne