Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 05.10.2023 w Odpowiedzi

  1. dzielenie podzielonych żółć przesiąknięta jadem i brak nadziei na rozejm to najzwyklejsza codzienność pod biało czerwoną lecz raz na kilka lat wojna polsko polska wchodzi w decydującą fazę a my tak zwani statystyczni ukryci w boksach za kotarą szykujemy długopisy do strzału
    6 punktów
  2. Rodzimą nutką na stepach myśli z dali szumiące odwieczne dzisiaj wspólnota sunie nie goniąc czasu gdzie okiem sięgnąć dary od życia Nieznanym szlakiem przeczucia ścieżką swobodnym krokiem serca wolnego bez celu, domu aż po horyzont liczy się podróż nie wynik biegu W rytmie natury pulsują bębny do kręgu prosi dziejów melodia słodka i prosta jak ludzkie życie zgubiona prawda, gdzieś na bezdrożach Mama Afryka ciągle w pamięci dla wszystkich jedna milcząca Ewa duchem gotowa otulić dzieci gdy czują korzeń pokoleń drzewa Grafika Sam Falconer. Mitochondrial Eve. Mitochondrialna Ewa – w genetyce hipoteza o istnieniu kobiety, od której pochodzą wszyscy współcześni ludzie, która prawdopodobnie żyła ok. 200 tys lat temu w Afryce.
    5 punktów
  3. Z cyklu wyciągnięte " z szuflady" cz.V powietrza gorycz smaku blaski i cienie na szkle księżyc srebrzysty mówi dobranoc odziewa pelerynę z chmur jak zdetonowana bomba emocji fala wzbiera kto zamknie tamte drzwi w lampie dżina uwięzi
    5 punktów
  4. Stamtąd… I przybył anioł z nieba, Nie będzie wkrótce nas. Czy jeśli go poproszę, Stracony cofnie czas? --- Wciąż staram się zawrócić; Szukam z całą siłą Sposobów, żeby więcej siebie nie zatracać, Lecz czuję, że nie zdołam, i że przyszłość nasza Umiera, by już wkrótce stać się jeno chwilą. Wybaczcie mi, że przy was często mnie nie było, Że co rusz uciekałem do swojego świata; Już blisko… Między snami dotąd będę wracać, Aż w barwach codzienności całkiem się rozmyją. Nie zdążę i tym razem, wszak to moja wina, Bo droga, którą biegnę kręta jest i długa, A głos, co mnie prowadzi, ciągle upomina, Bym jego nieustannie, na tej drodze, słuchał. Lecz nawet, gdy głosowi kroku nie dotrzymam, Nad wami, moje skarby, zawsze będę czuwał. --- I poszedł anioł sobie, Czy wróci jeszcze tu, By zagrać sonetowi, Melodię przeszłych nut?
    4 punkty
  5. Czym jesteś Że moc posiadasz tak wielką Spraw tyle niedokończonych i historii zaczętych Dlaczego czas tak krótki dajesz wskazówki wciąż toczą walkę na tarczy z tarczą Nie wiem co sądzić o Tobie w pełni majestatu Sędzio tego świata Życie odbierasz i dajesz Patrzę na pościg wciąż z czasem Im dłuższy czas dajesz tym smutek bezdenny skryty w powiekach zakleszczony w samotnych sercach Jaką zbroje dałeś do nierównej walki Gdzie Twa łaska Światło Nie wątpię nie zrozum mnie źle nie Chce Cię urazić Jednak widok ten niepokoi tak trudno jest patrzeć jak łza po starczym policzku się toczy i spływa niespiesznie Gdy serce łomocze i wydobyć ze swojej klatki się nie może Może o wiele dziś proszę Może zbyt wiele oczekuję Daj mi wiarę Taką niewzruszoną By jak skała się stać By z pokorą patrzeć na ból Bo ból bólem trudno zaleczyć Proszę o lekarstwo by skałą się stać
    4 punkty
  6. zatrzymałem czas niemożliwe a realne w kadrze ty i ja na fotce a w nas już tylko to spojrzenie co prawdę niesie o nas
    4 punkty
  7. Nie powtarzaj mnie w pamieci, jak obrzydły wierszyk, nudny. Już się z tobą nie rymuję, jestem szczera, ty obłudny. Nie patrz na mnie jak w gazetę, której treści są ci męką. Już od dawna nic nie mówię, a tyś moją jest udręką. Nie myśl o mnie jak o kurtce, co przed wieki się znudziła. Tyle ciepła dać bym chciała ale jestem ci niemiła. Nie mów o mnie jak o meczu, co przegrany, nic nie warty. Przecież jestem wyższa liga chociaż ty rozdajesz karty. I nie wracaj mi do serca, nie ma doń już drogi, przejścia. Wszystkie ścieżki zaorałeś tym, że kochać mnie przesłaleś.
    3 punkty
  8. ... i nagle wtedy, zrozumiał łzy chwilami, które zgubił kiedyś.
    3 punkty
  9. Przesłodzone miłowanie Nakarmię cię lepką jak karmel uwagą oddając najlepsze kęsy moich myśli. Słodkimi słówkami uraczę przy kawie by przy nocnej poświacie znów cię wyśnić. Jak wata cukrowa okleję Twe usta na zębach, języku osiądę słodyczą. Wymaluję lukrem na twoich ramionach słowa miłosnych najpiękniejszych przysiąg. Zatopię nas w miodzie, karmelu i sokach delektując się słodkością nieprzytomnie. W końcu mi na ucho szepniesz zniesmaczony „Przestań się tak kleić moja miła do mnie”
    3 punkty
  10. Nie chcę w tym szumie brać udziału, w tym całym zgiełku, krzyku, wrzawie. Ciszą mnie dzisiaj podotykaj, w objęć milczenia weź łaskawie. W lesie pod dębem posiedź ze mną. Wyszeptaj wierszyk o miłośći. I niech świat roślin, zwierząt, ludzi, tego spokoju nam zazdrości. Nie chcę zamętu lecz od ciebie, tej jednej obietnicy zgrabnej, że mnie w spokoju nie zostawisz. I tylko mnie i więcej żadnej!
    3 punkty
  11. Deszcz pada, deszcz siąpi, gorący. Kłęby pary przysłaniają rajskie widoczki. Siedzimy znudzeni pod rachityczną jabłonką, niestety nikt nie wodzi na pokuszenie. Wąż bezczelnie odpełzł w niewiadomym kierunku. Mimo to jemy jabłka, twarde i kwaśne, z nadzieją na zmiany, jakiekolwiek. Nawet na gorsze. Jednak zupełna stagnacja, wciąż te same przekleństwa niesie ten sam wiatr. Deszcz pada, deszcz siąpi, taki raj na jaki nas stać.
    2 punkty
  12. rano jestem rześka wieczorem zmęczona rano mam nadzieję wieczorem przygasam rano mnie rozpiera wieczorem się rozkładam rano żyję! wieczorem...? - gniję... kiedy złączy się rano z wieczorem będzie noc albo dzień zależy od kierunku który wybiorę
    2 punkty
  13. Wszyscy się ukrywamy Na wpół martwi, na wpół żywi Jesteśmy demonami udającymi człowieka Pozbawieni człowieczeństwa oraz sumienia Oddaj się nam, uwierz w nasze brednie Ściągniemy na was biedę i nieszczęście Wszystko co usłyszysz z naszych ust Będzie kłamstwem, sprytnym blefem Uwierz mi, zawsze ci pomogę przyjacielu Naprawdę, tak głęboko cię zakopie Będziesz kwiatki od spodu wąchać radośnie Na tym dnie, które pokaże tobie Nadzieję mam, iż podoba ci się widok Dobrze wiesz, że dla ciebie zrobię wszystko Nie dziękuj, bo aż się rumienię cały Ale ładnie wyglądasz będąc martwy Zapraszamy cię do nas Lubimy poznawać nowe zabawki Wykorzystamy ciebie do końca I jebniemy gdy się znudzimy Każdy u nas jest szczęśliwy Przyjdź do nas, zobacz i przekonaj się Dużo zabawy na ciebie będzie czekać Przyjdź, przyprowadź nam świeżego człowieka Lubimy poznawać nowe zabawki Każdy cię tu wita otwarcie Wykorzystamy ciebie jak szmatę I wyrzucimy jak brudne gacie
    2 punkty
  14. budząc mnie w środku nocy odkrywając się powiedziała nie mów nic nawet szeptem przyłóż ucho i posłuchaj jak cichutko lecz wyraźnie bije nasze nowe serce
    2 punkty
  15. powiedz... jak będzie jutro? nie wymagam wiele los i tak na mnie żałujew szystkiego nie żałuje jednak mnie czy jutro coś ulegnie zmianie? jeśli nic to chociaż niech zostanie to co dobre co wychodzi najlepiej prócz opadłych liści milczysz tak subtelnie powiadasz niemiłosiernie o miłości najwięcej powiedz... jaki na mnie czeka dzień ? czy ze wschodem wzejdzie nocny sen? Klaudia Gasztold
    2 punkty
  16. liście zwiewnie fosforyzują pordzewianym złotem wiatr zagania pokręconym świstem zarumienione oblicza obłoków słońce z niedowierzaniem zapada się w konwulsjach znacząc ostatnie promienie na czołach przejęty małostkowością następujących wypadków ogłaszam wszech i wobec jesień. 4 X 2023
    2 punkty
  17. Nie znamy się, bo po co się znać. Ponury, nie umiem kochać nie wato ze mną być. Jestem blisko, chcę dotknąć Twojej duszy. Czując zapach Twoich włosów wiem że jesteś. Potrzebna chwila spokoju a wszystko się zmieni. Mglista pogoda, zły nastrój, pojawiająca się samotność. Otwórz dla mnie swoją duszę to marzenie i sen. Wyciągam ciągle rękę lecz nadal nie dosięgam.
    2 punkty
  18. A gdy już wejdziesz, w moje płuca co na Twój widok aż migocą zapomnę w mig co było nocą bo przed oczami bieli łuna I chciałbym w sukni Cię zobaczyć uszytej wprost z bezmiaru maków w scenerii śpiewnych, dzikich ptaków gdzie jedność dłonie będą znaczyć
    1 punkt
  19. odważnie w tańcu poczynasz sobie i trawisz ciało co parzy jak ogień i tylko patrzę przykładnie na ciebie - żebyś nie myślał żebyś nie wierzył że wszystko co widzisz od dawna jest twoje
    1 punkt
  20. w tych odchłaniach świetlnych wędruje rozprzestrzeniajaca się melodia w tych przestworzach unosi się gazomelancholijna para pozwalająca na bezkresną kąpiel unoszącą wszystko ponad galaktyczne niekończące się granice... odpływając na łodzi unoszącą na skrzydłach fale gwiezdnych meandrów rozwijających skrzydła fruwajacych w czasie spiralnych korytarzy gdzie człekokształtne istoty wysyłają długie lśniące linie mogące być jak świetlne czasoprzestrzenne tunele unoszące teleportacyjne myśli by móc narodzić się ponownie w innym świecie ...
    1 punkt
  21. Rozchylasz usta półświętym uśmiechem A toń powietrza przeszywają feromony Słowa nęcące wśród niedopowiedzeń Zmieniają uczucia w ciągły niedosyt Pełna przekory choć pewnie zaprzeczysz W świecie w którym nic nie ma za darmo Serce rezonuje jak przyrzeczeń namiestnik Gdzieś między tajemnicą a fastynacją
    1 punkt
  22. „Nie idź tam” wzmocniony echem głos z oddali dyszy. „Chyba mi się przesłyszało. Chrzęst to tylko myszy. ” Łaskotały twarz nieznośnie stare pajęczyny, Lepkim śluzem polizały ślimak, glon i grzyby. Brnie po kostki i kolana po błotnistej mazi, Człowiek nigdy, częściej robak grzebie w niej i łazi. Wzdrygnął się. Zatrzymał chwilkę. Nie jest to urocze, Gdy w półmroku, na nieznanym, z boku coś bulgocze. Promyk światła zagubiony w stronę twą się wije. Fala wody? Albo są to jadowite żmije? A te cienie, jakieś bestie? Pożreć chcą za chwilę? Albo tylko butwiejący korzeń i badyle? Miał zawrócić, lecz nęciła ta tęsknota wściekła. Musi znaleźć, uratować – choćby zejść do piekła. Ściana chyli się nad głową. Jest już bardzo niska. Teraz brodzi na kolanach, się do przodu ślizga. Nagle ręką próżnię łapie, zaraz w dół się zwali Ale coś za poły łapie. Czyżby tam z oddali Jakieś monstrum go napadło i złapało w kleszcze? Miota więc się przerażony, szarpie, rzuca, wrzeszczy. W końcu znowu uwolniony sunie stokiem w przepaść. Śmierć spojrzała prosto w oczy. Gdzież przed nią uciekać? Nigdzie złapać się, uchwycić, a do tego wszędzie Zbocze głazem szpikowane – ostre ich krawędzie. To już koniec życia będzie! Na tej pochyłości Chyba nic się nie zatrzyma. Tutaj diabeł gości. „Szybko! Za nim!” huczą głosy. Hałas, ryk, tysiące Dźwięków strasznych. Co to? Moce od zarania śpiące Obudziły się i szczerzą głodne ciała zęby, Aby zagryźć, zgnieść, rozłupać, szarpać, pruć na strzępy!? cdn.
    1 punkt
  23. Żyjesz dzień Lub dwa A potem znikasz Jak ta ostatnia łza W labiryncie życia Ciemną nocą Gdzie nikt nie przyjdzie Z pomocą (A w serca uderzy chłód) Piękna zagubiona dusza To chyba jakiś cud?
    1 punkt
  24. Nie poddam się życiu gdy zajdzie konieczność zasadzę kopa Niech sobie nie myśli że jest czymś co jest nietykalne Przecież nie każde drzwi otwiera dużo błądzi Kłamie przy tym jak najęte widzi to co mu wygodne Więc jak mu dupska nie skopać by zrozumiało Że to nie tylko jego gra że również jest częścią mnie Więc lepiej by było byśmy się rozumieli - obok siebie szli
    1 punkt
  25. zgubił się ideał w wielkim mieście w małych słowach może położył specjalnie na chodniku wpatrzony w pośpiech na złote stopy już za późno leży zdeptany w kałużach tłum przeszedł cisza rozsiadła się w oczekiwaniu nie padło pytanie. Co dalej? Może jeszcze żyje
    1 punkt
  26. - dla Siostry Soa, wspomnienie Pamiętam ból. Bardzo intensywny, w samym sercu i wokół, ale trwający tylko moment. Tylko chwilę, nim rozprzestrzenił się dalej, po całym ciele. Oraz zdziwienie, ogromne: że przecież byłem w obecności Wszechświata - Osoby, Istoty, która może wszystko. A nie ochroniła mnie przed śmiercią. Nie powstrzymała strzały, albo wcześniej łucznika. Któż zrozumie Absolut i Jego plany? To nie tak miało być, zupełnie nie tak!* Czy po to pozwolił nam na ślub? Po to składał życzenia?? Życzył wszelkiej pomyślności?? Po to było tyle przygotowań? Pracy, starań i wysiłku tylu ludzi?? Po to tyle nadziei? Radości? Uniesień naszych serc i dusz? Uśmiechów i pozytywnych emocji dookoła?? I Te Chwile! Ten Czas!... Patrzylem na jej slodkie ciało, leżące przede mną. Delikatne i tak spragnione dotyku, pieszczot i... Wiadomo czego. Śliczna buzia, okolona blond wlosami. Piersi w sam raz, szczupłe ramiona i zgrabne nogi. I... Wstydzę się tych myśli sam przed sobą, chociaż jestem jej mężem. Jestem? Byłem!! Już byłem!! Jak to wszystko nagle i niespodziewanie się skończyło! Ach... Wcielona niewinność i słodycz. I pragnienie zarazem! Ogromne i przestrzenne jak morze, ba! Jak niebo. Widzialem to w jej oczach, błękitnych jak ono wlaśnie. Z iskrami pożądania, mrocznymi i jasnymi jednocześnie jak obłoki nad nami, rozświetlone słonecznym blaskiem. Upajaj się mną - szeptała wtedy. - Upijaj mnie sobą... Dotykaj, pieść, całuj, liż... Śmielej Olegu, nie każ mi czekać! Nie daj się prosić! Jestem tu, naga i otwarta dla ciebie. Ze stopami na twoich ramionach i wlosami rozsypanymi na poduszce, rozpalona i dysząca. Jestem tu, z twoimi dłońmi na biodrach, odwrócona tyłem i czująca twoje uda na moich, a ciebie w sobie. Jęcząca, gdy poruszałem się w niej: swobodnie i naturalnie, jak Wszechświat wymyślił, a Natura stworzyla. Tyle było doznań Tej Wyjątkowej Nocy... Że też zgodziłem się na tę podróż w czasie! Zachciało mi się iść do Piłata, tej z nim rozmowy, zamiast... Długi, mroczny korytarz. Światło tam, przede mną. Łagodne. I przestrzeń, gdy już dotarłem do końca, zupełnie taka jak w ojczyźnie: łąki, łąki i łąki, jak okiem sięgnac. Jak popatrzec wokoło, trawy. I puszcza na widnokregu. Tylko żadnych zabudowań, ani jednej ludzkiej siedziby. Tylko rośliny, ptaki i niebo. Błękitne jak jej oczy. I słońce, jak nad Rosją. Jak nad Ziemią. Soa, moja ukochana żono! Moja jasności słońce i blasku! Moja radości. Gdzie jesteś teraz?? Czy już wiesz?... Poczułaś?... - Olegu - zabrzmiał aspodziewanie glos, łagodnie i stanowczo zarazem. Proszący i rozkazujący jednocześnie. I chyba dobiegający ze wszystkich stron, bo przecież w pobliżu nie ma nikogo. - Pora wracać. Obudzić się i wstać, Piłat czeka z uczta, aby porozmawiać. I twoja stęskniona żona, gdy już wrócimy do mnie do domu. Czuję, że otwieram oczy. - Jezusie - znów słyszę swój głos. - Miałem bardzo dziwny sen...** - To, czego pragniesz i to, czego szukasz - odpowiedział mi - jest przed tobą, a nie z tyłu.*** * Słowa te pochodzą z przeboju Budki Suflera "To nie tak miało być" z 1989 roku. Autorem tekstu jest Bogdan Olewicz. ** Zdanie to wypowiedział C3PO w jednej ze scen kończących "Atak klonów", Epizod II "Gwiezdnych Wojen" (2002). *** Przytoczone słowa wypowiada Maz Kanata do Ray w Epizodzie Ósmym "Gwiezdnych Wojen": "Przebudzenie Mocy" (2015). Cdn. Voorhout, 4. Października 2023.
    1 punkt
  27. @Wędrowiec.1984 mój najlepszy o Miłości romantycznej :D
    1 punkt
  28. @Wędrowiec.1984 jesteś romantyczny dla żony i siebie, ja żony nie mam, więc bywam - by mieć :D
    1 punkt
  29. @FaLCorneL To dobrze! PS: To również był najszczerszy komplement, ponieważ wiersz naprawdę mi się podoba. :-)
    1 punkt
  30. @FaLCorneL Wiesz, ja lubię ten taki napuszony romantyzm, nawet czasami bardziej przedpowstaniowy, niż ten po 1831 roku, chociaż często mi się zmienia. Głęboko w tym siedzę od dość dawna i prawie wszystkie moje wiersze są raczej w tego typu klimatach. :-)
    1 punkt
  31. Podróżnicy spod spódnicy a tak różni, wiecznie dłużni bo rodzice w labiryntach i na drogach marząc o Miłości Wielkiej nie patrzymy na rośliny na ślimaki i muszelki :P Słowem często zaplątani klnąc na wszytko, a na siebie? patrząc w lustro, popychani By na ziemi żyć jak w niebie ale po co ja to piszę to są tylko moje słowa które czasem nic nie znaczą i od których boli głowa
    1 punkt
  32. Swoją drogą - ładny rym do roślin :) Poza tym - bardzo zgrabnie, fajnie się poczytało, zakończenie trochę przewrotne i zaskakujące. Coś w tych Twoich wierszach jest takiego, że aż się nie mogę nie odezwać :)) Pozdrawiam :) Deo
    1 punkt
  33. @Ewelina Dziękuję. Jesień sprzyja u mnie takim klimatom.
    1 punkt
  34. uwielbiam takie teksty: Już dziś solennie obiecuję, że nie zostawię Cię w spokoju. W niewyszukanej skromnej urnie z kominka będziesz pamięć koić. Codziennie z inną w chwilach wzlotu nie tylko wzrokiem sięgał będę. Przestawiając tam i z powrotem Twój wieczny spokój w gruzach legnie. :)
    1 punkt
  35. smak goryczy w powietrzu? prościej = prawie lepiej pozdrawiam
    1 punkt
  36. @iwonaroma tak naprawdę miałam trudny dzień w pracy. Specyfika tego miejsca wymusiła napisanie słów które ulżą 🙂 Pokora tak trudno o nią. Pozdrawiam🤍
    1 punkt
  37. drobinki ciebie wychwycone wiernie z naszych pomiędzy złożyłam w duchową opowieść namiętność wyprowadziła mnie pod bezdrżeniową obojętność oddechu i wdowieństwo snów na chybotliwym moście przeczuć z księgą codziennych kłamstw pod pachą stoję sama bywa że siadam do kolacji zapomnienia z ludźmi przy których nie chce się żyć nocnice więź nie przerwana
    1 punkt
  38. Oj wielu rzeczy człowiek nie chce w pozytywnym jak i negatywnym sensie.Lepiej jednak chcieć w dobrym tego słowa znaczeniu pozdrawiam;)
    1 punkt
  39. To mnie bardzo cieszy. Dziękuję za uznania. Na ogół boją się Ci, którzy nikogo takiego nie znają. Ja mieszkam w bloku, gdzie jest około 1000 osób. Dawniej to dochodziło nawet do 2000. W PRLu było ciaśniej. Dużo mieszkań jest wynajmowanych cudzoziemcom. Przez ponad 10 lat miałem drzwi naprzeciwko sąsiadów Afryki. A dwa mieszkania dalej lokal był wynajmowany zmieniającym się przybyszom z krajów arabskich. Jestem oswojony z wielokulturowością od dzieciństwa. Teraz w moim bloku mieszka cały świat i wszystkie religie. Niektórzy wyznawcy bardzo ortodoksyjni w ciekawych strojach. Czasem naprawdę jest na co popatrzeć. Razem będzie ze 200-300 osób z zagranicy. To się zmienia.
    1 punkt
  40. Małpa w pięści trzyma ziarna i konsumuje. Resztki padają na ziemię, którymi żywią się świnie.
    1 punkt
  41. @Radosław Aż nie mogę Ci nie przyznać racji.., mimo iż pewnie chciałbym się tutaj z Tobą pokłócić ://
    1 punkt
  42. Jako prehistoryk muszę powiedzieć, że trafiłeś w sam środek mojego tematu. A co do obcokrajowców, to tak samo jak Ty nie rozumiem strachu niektórych przed nimi, na zasadach: "wszyscy są równi ale niektórzy są równiejsi".
    1 punkt
  43. @iwonaroma Chyba, że ktoś się zecyduje na trumnę. Oby to nie był gwóźdź do trumny dla przyszłych pokoleń. Pozdrawiam Iwona i dziękuję za refleksję
    1 punkt
  44. Nie zapłacisz za wodę, to będziesz do końca życia tańczył z Komornikiem:)
    1 punkt
  45. @viola arvensis Tja... związki, rozstania, nieszczęśliwe miłości... Ilu wierszy by nie było, gdyby nie istniały. Jak to mówią: c’est la vie! PS: chociaż przyznaję, w tym wszystkim często zdarza się zbyt wiele niesprawiedliwości.
    1 punkt
  46. https://wolnelektury.pl/media/book/pdf/pan-tadeusz.pdf
    1 punkt
  47. @Triengel Z moim zdrowiem też już kiepściutko. Ale ja wierzę w życie na wieki wieków. A czy po tej, czy tamtej stronie wieczności nie robi mi większej różnicy.
    1 punkt
  48. @staszeko zdecydowanie :)
    1 punkt
  49. Dziś w pubie znowu mam piętnaście minut wina lub setki za kilka stówek z renty i popitka z winy bo bywało że byłem winny oczy maślane wchodzą jak w masło styl bycia luźny bratnia dusza wykluczona i twardy stolik i niemiękkie krzesła oraz walczymy siadasz za ławą nieopodal i zerkasz przepewnie a w kruczych oczach i ciekawość i nieporozumienie wiesz, że moje historie mogą wiać chłodem na kilometr Jak upity oddech co drugiego mężczyzny (od którego całe życie przeciągłym wzrokiem zwiewasz) Gdybyś może nas zapytała o śmieszne story może stanąłbym na wysokości zadania ty cenisz i kobiecość i bezpieczeństwo i ostrożność w twoim podejściu jest być może coś sądnego i sądzisz że... i osądzasz mnie gościa lub typa „twardzi faceci betonowe sprawy i łatwe nałogi” gdybyś tylko wiedziała że piszę ładne wiersze gdybyś choć domyśliła się że wina obustronna gdybyś choć raz doszła do odważniejszych wniosków Jutrzejszy nałóg przemienilibyśmy w kawkę z mleczkiem i w bułeczkę z masłem i kaszkę i rozkoszną korespondencję Dżentelmen z orbity zainteresowań w nienudnej pracy spokojniejszy rozważniejszy i klarowniejszy w działaniach z nim plany mogą iść w układy z naddatkiem i będą emotki pójdziecie sobie na występ satyryczny właśnie kogoś kanapę zamienicie w dwa dźwięczne uśmiechy wiodącą rolę rozegrają cztery dołeczki w czterech policzkach wystąpi samorealizacja w planach prze pojutrza focus na mieszkanie i auto Ford Focus beżowy (nowy) nikogo tutaj nie interesi szerszy od normy światopogląd Ploteczki podburzonych kobiet ze zbyt sąsiedniego pokoju będą oględniejsze i do ogarnięcia i w sumie do zniesienia Znów własną duszę skazałem na dwie megatony zazdrości serce ponownie ubzdryngoliłem a mózg wyparował wczorajsze kolejne - setne (jak ta setka) już wspomnienie odrzucenia - albowiem tutaj już nie ma i chyba nigdy nie było łatwych dziewczyn... (brakuje tych wesołych melodii opowieści jednego wieczoru a nikła jak szkiełko pozorność straciła na wadze doszczętnie :/ Warszawa – Stegny, 1.10.2023r.
    1 punkt
  50. Miłość nie jest rzeczownikiem tylko czasownikiem :) stąd konieczność ciągłej troski ... ale ta konieczność dla miłującego nie jest ciężarem :)
    1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+01:00


×
×
  • Dodaj nową pozycję...