Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 12.09.2023 w Odpowiedzi
-
Wyzwanie Spróbuję zakląć piękno w równie piękne słowa, By to, na co patrzymy umieć też przeczytać, By umieć rzeczywistość snami pomalować, Miast do snów nieustannie po kryjomu wzdychać. Bo czym są wdzięk i gracja? Jak je zdefiniować? I jak to wszystko objąć ładnie, poetycko, Uroczo - tak by urok w tekście swym zachować, Współtworząc wespół z muzą kompozycję śliczną? Dokonał ktoś już tego? Nie wiem, trudno stwierdzić, A może wciąż zbyt mało w życiu przeczytałem, Lub jestem niewrażliwy? Przecież mnóstwo wierszy Podnieca, ekscytuje, w myślach pozostaje. Więc czymże jest uroda, jak nie słowem właśnie? Nie wierzę, bowiem inną mam przed sobą wizję, A ona wszystkim słowom przeczyć zaraz zacznie, I stanie się instynktów wyczulonym zmysłem. Zawładną zmysły ciałem, wespół z wyobraźnią; Marzenie - niech się teraz stanie fizycznością. Niech męczy, torturuje, nie pozwala zasnąć, By wreszcie ta fizyczność stała się miłością. A z nią tak ponoć bywa jako z polnym kwiatem, Któremu cudne płatki wkrótce czas rozwieje; Tragicznym to miłości musi być bohater, Dzielący polnych kwiatów zgubne przeznaczenie. On wichrem uniesiony, wyżej, coraz dalej, Bo może nad szczytami inne stoją szczyty? Szybując śród obłoków wszystkie pragnie znaleźć, Lecz pośpiech w uniesieniach często jest ukryty. Przez niego nazbyt szybko płatki kolorowe Marnieją i odchodzą w ujmie i niesławie, A patrząc na to wszystko kwiaty całkiem nowe, Starają się rozkwitać bujniej i ciekawiej. Wracając zaś do piękna i do słownych czarów; Wciąż magią niepojętą dla mnie jest uroda, Dlatego tworzyć zaklęć nie mam już zamiaru, I zamiast o niej pisać, zacznę znów smakować. ---8 punktów
-
Znów spadam na cztery łapy, kot wytrzeszcza gały lecz łamię sobie głowę co dalej? Samotna, pusta droga, kryjówka w podłych snach a przecież czasu szkoda na strach. Radośnie merdam gdy dobry człowiek, gdy podłość pozwalam - - niech płynie łza. Życia przygniata ciężka opowieść, jak głaz. Dzisiaj wieczorem znowu się zmyję, rano rozpłynę się cicho jak mgła. I niech nikt na mnie dziwnie nie patrzy. Mam łapy kota i serce psa.5 punktów
-
Zakwitłaś, Przepiękna. Złudzenia umknęły. Tam nie ma gorąca, Zmienność się zieleni. Błękitem przeplatasz Rumieńce na twarzy. Usta rozświetlasz Chłodnym blaskiem fali. Rozkwitasz, Przepiękna. Gdzie serce tam diament. Rozbłyśnie ponownie Nim minie ten zamęt. Rozchylę rękami Warkocze splecione, Żeby tam spojrzeć Wprost w oczy twoje. I tak pozostanie, Dopóki nie przeminie, Zwierciadło duszy Skąpane w Seledynie. Pozwól, że Cię dotknę...4 punkty
-
na osi czasu i przestrzeni miłość pozycjonuje wszystkie pionki nie do końca szczęśliwie supłając nitki ludzkich losów jestem dzieckiem słabego boga smutna pijana żyję pod skórą tylko gdy zaciskając uda zlizuję z ciebie tatuaże rosę nadgarstków różę ust dostałam dwanaście nerwów czaszkowych rdzeń kręgowy obwody i przegraną z tobą grę hormonów zagryzam wargę płynę dniami nocy wspomnieniem4 punkty
-
Byli jak dwa zgodne gi pi esy. Trasę wyznaczali jednomyślnie pod zadane z góry im adresy. Życie się toczyło równą drogą, lecz, przez oczywisty błąd w systemie, dzisiaj porozumieć się nie mogą. Ona powiedziała: "Teraz w lewo", w tym samym momencie, gdy on wyrzekł: "Na skrzyżowaniu skręcamy w prawo". Od tej pory, choć w tej samej skrzyni, żadne skorygować się nie może, więc tylko wciąż jedno drugie wini.4 punkty
-
To ciało smagane kolejną dekadą Szkaradnie się zmięło, od biedy założę Nie sposób wyplenić – na stałe przywarło Doń siódme nieszczęście, ja – dziecko strapione Oczyszczam się krzykiem, przeżywam na wylot Pękają fastrygi w rytm pieśni wisielczej Wracają wspomnienia, jak dobrze się żyło… Choć z wierzchu wciąż rdzawa, jaśnieje mi wnętrze4 punkty
-
Na stole nożyczki, pocięte karteczki, Piwo stoi z boku, od sushi pałeczki. Na ścianie zegarek wybija godzinę, Wskazówki wskazują, lecz tylko na chwilę. A w rogu pudełko otwarto-zamknięte, Wybiła dwunasta, ktoś złapał przynętę. Na krześle kocynio, poduszka i pies. Kto mieszka w tym miejscu przepięknym od łez? Za drogie warzywa schłodzone w lodówce, I krzesła, i szafy, i moda na sukces. Komputer włączony, gra w życie na sto, Kto taki tu mieszka, powiedz proszę kto? To moje, to ja, niestrudzony widz! To moje, to wszystko, to dla ciebie nic, Więc odpalę palnik, ugotuję zupę. To moje mieszkanie, pocałuj mnie w dupę.4 punkty
-
4 punkty
-
Jak czytam te wszystkie pokręcone wiersze Zadaję pytanie, co to za poetyckie brednie? Moja twarz blednie, spoglądam wrednie Jakby inny świat był wokół mnie. A ja do niego lgnę z nieznanej przyczyny On porywa mnie, a nie znam jego zasad. Czy to już poezja? Bo nie znam się. Proste rymy tworzę, do głowy twojej wchodzę Bo na czasownikach też się da. No wypowiedz się ekspercie, Z braku laku przejdzie. Czy przecinek dobrze stawiam? Czy ta kropka nie przeszkadza? Czy ta pauza Tobie gra? Czy powtórzeń nie za dużo? Czy te słowa Ciebie nurzą? A czasownik kole w oko? Bo używam ich po stokroć Czujesz? Tu nie pada, a jest mokro.4 punkty
-
Peel rozsiada się w barze wieczorową porą staje niezaradnie pod monopolowym ewentualnie kiwa się w pobliżu supermarketu i coraz to więcej, głośniej, mocniej - przeklina w słowach – cytuję: „jasny gwint” Warszawa – Stegny, 11.09.2023r. Inspiracja – poeta Wielebor.3 punkty
-
Zapytałem swojego czemu mając wielu on tylko do mnie tak mówi w tłumie a ja do niego Zaskoczony tym co usłyszał - głośno rzekł i złośliwie - tak by inni którzy nas otaczali wyraźnie słyszeli Oni tak mówią tylko gdy czegoś potrzebują czyli od święta - a my czynimy to co dzień Więc chyba dlatego mając niby wielu mamy tylko jednego... przyjacielu3 punkty
-
Gdy wschód Słońca budzi świat do życia nie czuję jego obecności, Gdy ptaki za oknem ćwierkają nie czuję ich obecności, Gdy niewidzialnie podążam wśród ludzi nie czuję ich obecności, Gdy wzrokiem pożądają mnie kobiety nie czuję ich obecności, Gdy gwiżdżący wiatr powiewa wśród drzew nie czuję jego obecności, Gdy padający deszcz ożywia Ziemię nie czuję jego obecności, Moje myśli wyłączone, słyszę tylko spokojne bicie mego serca, Czy to właśnie spokój? Samotność?3 punkty
-
Jazz 1 …opowiem Ci o jazzie… Czy wiesz skąd jazz się wziął? Butelkę na strychu znalazłam, gdy miałam 14 lat… perfumy w flakonie zamknięte… zapach się ukrył tam. Nadgarstki nimi skropiłam, nutę Jazzu wrzuciłam… coś z czasem dorzucałam nie mogąc nadziwić się, ile jazzu jest wokół… jak jazzem pachnie świat pozamykany w klubach, gdy miasto traci blask…3 punkty
-
Wynieście go na słońce - Jego łagodny dotyk kiedyś go obudził W domu, szepczącego że pola wpół-zasiane. Nawet we Francji zawsze go budził, Aż po ten śnieg i ten poranek. Jeśli jest jeszcze coś, co by zadziałało Dobre stare słońce będzie wiedziało. Pomyślcie jak budzi nasiona - Raz zbudziło zimnej gwiazdy glinę brudną. Czy kończyny, tak dopracowane, czy boki Unerwione, wciąż ciepłe, poruszyć tak trudno? Czy to po to glina się przemieniła? - O i na cóż głupia promienistość Przerwać sen ziemi się trudziła? Wilfred Owen - O wojnie, o poległym, o Bogu. I Wilfred (1918): Move him into the sun— Gently its touch awoke him once, At home, whispering of fields half-sown. Always it woke him, even in France, Until this morning and this snow. If anything might rouse him now The kind old sun will know. Think how it wakes the seeds— Woke once the clays of a cold star. Are limbs, so dear-achieved, are sides Full-nerved, still warm, too hard to stir? Was it for this the clay grew tall? —O what made fatuous sunbeams toil To break earth's sleep at all?3 punkty
-
Noc ciemnieje wokół mnie, Zimne wichry budzą trwogę; Lecz klątwa tyrana wiąże mnie. I nie mogę iść, nie mogę. Wielkie drzewa się zginają Ciężki śnieg zawiewa drogę; Błyskawice się zbliżają, A jednak iść nie mogę. Nade mną chmury kłębią się, Pode mną widzę pożogę; Lecz żaden strach nie ruszy mnie; Nie pójdę, nie mogę. Od tłumacza - wiersz jest oparty na trzykrotnym powtórzeniu frazy cannot go z mocnymi rymami w każdej strofie. Próbowałem tak dobrać rymy do "nie mogę" - a lista jest krótka - aby przekazać choć zbliżone obrazy z każdej strofy. I Emily: The night is darkening round me, The wild winds coldly blow; But a tyrant spell has bound me, And I cannot, cannot go. The giant trees are bending Their bare boughs weighed with snow; The storm is fast descending, And yet I cannot go. Clouds beyond clouds above me, Wastes beyond wastes below; But nothing drear can move me; I will not, cannot go.3 punkty
-
Za miasto wyjedźmy, gdzie grusze ospałe Niosą szepty ciche wspólnej opowieści A spadając, listki miłe szepczą pieśni Tam będzie nam błogo, tam będzie wspaniale I wiatrem niesieni oddamy się sobie Na drodze skowronki przysiadły i szpaki Ciekawie zerkają się kłócąc biedaki Bis biją dziobami tak mi jak i tobie Do chatki zajrzyjmy gdzie blisko nad wodę Pianino melodię nam zagra zaspałą Pies szczeknie do rytmu piosenkę nam znaną O drzewach, i ptakach, i szczeniętach odę Za okno zerkając nie widać już świata To noc nadeszła tak niespodziewanie Nie bój się ma droga, nie lękaj kochanie Spadają znów gruszki, mijają nam lata3 punkty
-
Na szklanej ścianie słowa zakwitły wieżowiec błyska łańcuchem zysku pyłek zasiewa zarzewie buntu na polu za wsią rosną pomysły Uchodźcy z miasta budują pałac z gliny i słomy kontury szczęścia marzeniem ściany ocieplą czule by miłość nocą w gniazdku została Prąd już ze słońca do serca płynie warzywa karmią myśli o jutrze na świerszczu wiatrem płodna nadzieja co dalej zagra… ziemi się przyśni2 punkty
-
Jestem zmęczona dniem i nocą Myśli czarne nocą łopocą Nie mogą odejść Małe marzenie po myślach się tłucze Z wielką łatwością na pamięć nauczę Nim słońce zdąży wzejść Mała tęsknota za czymś niewielkim W sercu ukryta w skarbie maleńkim Głęboko głęboko w toni Lecz dnia pewnego wyrwie się z wrzaskiem Powyje, powarczy - i z wielkim trzaskiem- Leży cierpliwie na dłoni.2 punkty
-
21 słów Człowiek tonie. Chwyta brzytwę, co zwisa nisko nad wodą, uczepiona nieba. Rekin wyczuwa czerwień ostatniej chwili. Nie pozwala utonąć. Rozszarpuje przed.2 punkty
-
bo mi się kompozycja rozpadnie poszarpią i skołtunią wersy rozsypie sens na/w mojej biednej głowie2 punkty
-
Wczesnym porankiem Wiotka idea sennie przemyślana W trakcie budzenia się czy śniadania Przelotny błysk rozumem człek łapie Wisząca kropla mgły na okapie Marudnie zrywa się z urwiska Na parapecie się rozpryska Marek Thomanek 26.07.20232 punkty
-
Wódka , wino, rtęć, Pigułek pięć By je wypić i wziąć Mam na to ogromna chęć Chęć na rtęć Pigułek pięć Mam ochotę nie czuć nic Bo życie to jest marny szkic Sama zrobiłam sobie krzywdę Czy ja cała z tego wyjdę Ma to sens albo i nie Ale tak właśnie czuję się Temat przykry, banalne rymy Już się nie zobaczymy Trzęsą się ręce, łza spływa Bolesna, szczera, prawdziwa Taka co szczypie w oczy Nijak się to potoczy Gdy kupujesz długi pasek spacerujesz sam przez lasek Inaczej widzisz pustą szklankę To chcesz skończyć tę bajkę Wódka , wino, rtęć, Pigułek pięć By je wypić i wziąć Mam na to ogromna chęć Chęć na rtęć Pigułek pięć Wódką, winem zapić rtęć, Zażyć tylko pigułek pięć Usunąć się ze wspólnych zdjęć Mam na to ogromną chęć Mam życie usłane różami A nienawidzę go czasami Męczy nastroju amplituda Starości dożyć się nie uda Live fast, die young* Nocne motto, a za dnia Płacze, umieram po tobie Proszę zatańcz na mym grobie By zapomnieć twój cień Ja Za życia tańczę co dzień Wole nie żyć niż tak ryczeć Więc teraz ci to wykrzyczę Wódka , wino, rtęć, Pigułek pięć By je wypić i wziąć Mam na to ogromna chęć Chęć na rtęć Pigułek pięć _ *Live fast, die young- Żyj szybko, umieraj młodo2 punkty
-
@Sylwester_Lasota Jedną nawigację zawsze można wyłączyć, by dać się pokierować drugiej, ale do tego wymagany jest kompromis i mnóstwo... cierpliwości.2 punkty
-
zobaczyć ciebie to piękny dar który spada nieoczekiwanie chociaż go często pragnę być koło ciebie patrzeć w oczy co chwila zachwycać uśmiechem widzieć życzliwość dla spotykanych ludzi móc dotknąć dłoni... czyż to nie cudowne to że nie jesteś moja nie wprowadza niepokoju nie boli bo... jesteś po prostu jesteś 9.2023 andrew2 punkty
-
z początku miałaś esencję dzieci spragnione Coca-Coli mężczyźni pijący piwo byłaś atrakcyjna ale jesteś tylko narzędziem które się zużywa teraz kochają cię tylko skupujący cię bezrobotni sortowanie zrozumiesz że nie byłaś jedyna recykling zrozumiesz że tak naprawdę nigdy nie istniałaś zakopią cię w ziemi na lekcjach w szkole w ramach eksperymentu na 500 lat rozpadu2 punkty
-
Niewolnik miłości Niewolnik namiętności Która uderza w serce Z siłą ulewnej burzy Bo bez niej czas się Tak bardzo dłuży I prowadzi gdzieś Tak daleko od brzegu A potem zobaczyłem ją Gdy stała nago w śniegu2 punkty
-
potrafi serce na chwilę uwolnić i dać się wzruszyć bliskością ulotnych istnień z motylem na dłoni mu lżej2 punkty
-
2 punkty
-
Dzień zacznę od papierosa - Na balkonie wspomnień rosa; Wielkich drzew korony barwne Wyśpiewują modły mszalne. O straconych chwilach chóry, O zmiennej naturze chwili, O smaku twej nagiej skóry, Obraz ostry niczym chilli. O jakże beztroska jesteś Myśli o przeszłości sławna; Rośniesz skazana w mym mieście - Twoja to kolonia karna. Słońcem jasnym oświetlona, Strzeżona, wzgardzona w tłumie; Drzew korony, a ty ponad, Uciekasz w następstw lagunę.2 punkty
-
Kochanie i zatracenie Piękne niespełnienie Czułość i westchnienie I tylko jedno marzenie O byciu razem Tylko we dwoje Bo muszę cię zdobyć I wyjść na swoje2 punkty
-
To się wciąż oddala, przemieszcza, przesuwa… Nachodzi na mnie srebrzysta powłoka widnokresu. To się przemieszcza w świetlistej aureoli melancholijnego spojrzenia. I drży, drżąc we mnie i poza mną w tych cichych szeptach strzelistej topoli… W pęknięciach sufitów, ścian zalęgły się pogłosy z głębokiej otchłani przeszłego czasu. Z poszczególnych etapów minionych epok i lat. Nie mogę ich przegonić, odgonić, albowiem rezonują na zbyt wielu płaszczyznach. Zatem śledzę je za pomocą matematycznych wzorów i zimnego oka mikroskopu, wpatrując się w tę całą subatomową menażerię. Puste fotele jeszcze ze śladami wgnieceń po kimś dawno zmarłym… Po kim? Nie pamiętam. Ale pamiętam… … w zasadzie — nic już nie pamiętam… Przede mną stół z pękniętym wazonem na pół, pajęczyna, wirujący kurz… To tutaj, gdzieś tutaj… Było, minęło, uskrzydliło się i odfrunęło jak dusza mojej matki. Jak ptak, co pozostawił po sobie rozkołysaną gałąź. Pod twoją nieobecność zamykam ciebie w krysztale, twoje wspomnienie, zaginając jego krawędzie do środka. Rozbłyska światłem, przyćmiewając jarzące się od wewnątrz krawędzie przedmiotów I milczenie rzeczy wykute w kamieniu. Tańczę na środku pokoju olśniony srebrzystą nawałą księżycowego blasku. Przytulony do powietrza, przeszywam ramionami lodowatą próżnię kosmosu. Podążam wokół stołu niczym planeta okrążająca gwiazdę. Podążam w majaku somnambulicznego zwidu. Wydaje się, że jestem kometą z długim warkoczem rozwianych cząstek topniejącego lodu. Pędzę w przestwór wiecznej samotności… (Włodzimierz Zastawniak, 2023-09-10)2 punkty
-
Niszowe kwiaty 1) Floksy, nasturcje, malwy. Kto dziś pamięta Was? Czasie zbyt zmiksowany przywołaj prosty czas. 2) Odszukaj prostego człowieka w gromady ciszy od rana. Przywołaj jego wspomnienia zapachem mokrego bzu. 3) Gościnny niech będzie nazbyt, w relacje z ludźmi wchodzi, od rana do zmierzchu i nocy szczęściem dzieli się swym. 4) Dzień wypełniony po brzegi. Zamknie go odpoczynkiem pod drzewem, które zna. 5) Nagietek o zapachu czegoś co wiecznie trwa przypomni o przyrodzie, którą zmiksował czas2 punkty
-
Gdybym tak mogła wypisać się cała, z tego co było i co pozostało, i wymalować wierszem niczym farbą, to co bolało i co było warto. Wtedy nocami sypiałabym twardo. Błędne obrazy w końcu by zniknęły, lecz wiem, póki żyję będę tą nostalgią, którą swym tańcem wspomnienia objęły. Gdybym tak mogła wypisz i wymaluj, idź spać i zostań jak śpiąca królewna, ale nie mogę w sercu ziarnko grochu, spać nigdy nie da, każda noc niepewna.1 punkt
-
przychodzisz a od razu mam uśmiech mówisz a ja próbuję go ukrywać dłonie mam jednak zbyt małe zasłaniam nimi zaledwie usta a przecież cala jestem uśmiechem aż mi w tym niezręcznie aż nieswojo bo czuję że mnie dotykasz że pieścisz że się w słowach gubię coraz częściej a potem nocą tak łatwo mi zasnąć gdy myśli czegoś wołać potrzebują za czymś posyłając wciąż neurony które niezdarnie próbują się bronić lecz co rusz przymierzają echo tych scen na moment zatrzymanych długo przeciąganym spojrzeniem bym ocierała się o nie jak rudy kot prezentujący formę miłosnego obłędu który starasz się we mnie wywołać szerokim uśmiechem odbierając moją równie szeroką odpowiedź1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
@Rafael Marius jak byłam na Mazurach zwiedziłam dużo wiosek i również miast, dla mnie to bogaty kraj, pełen pięknej przyrody, można się zakochać bez końca, kraina miodem płynąca...:))1 punkt
-
To nowe otwarcie u Ciebie i kto teraz będzie elektryzował płeć przeciwną na naszym portalu? Poprawiłam to powtórzenie ☺... Nie próbowałam uwodzić księży. Wydarzyło się odwrotnie...1 punkt
-
Kocham cię tak bardzo I kawałek po kawałku Zdobywam twoje serce i dusze W upalny wrześniowy dzień I pozwalam sobie na wiele W stosunku do ciebie Bo jesteś taka piękna Jak ten anioł stróż w niebie (Który przybiera tak nagle słoneczną postać)1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
nie tylko radosne widoki twarze i chwile częstuje uśmiechem również te smutne barwiąc nimi szarość która od nich bije szarość za którą nie tylko malarz piękno widzi1 punkt
-
1 punkt
-
@kwintesencja Lubię taką niejednoznaczność Znasz się na budowie człowieka :) Pozdrowienia najlepsze1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Z cyklu: Śpiewnik pielgrzyma Na jedenaście Złap mnie za rękę i chodź Chodź po zielonym Muranowie Przejdziemy się ulicą Gęsią Co nam historię opowie Historię z przed wielu lat O bohaterskich ludziach, których widział świat Co walczyli o wolność Co walczyli by kwiat Mógł kwitnąć w wybranym przez siebie kolorze By móc w świątyni wykrzykiwać, mój Boże Aby nasze ręce, złączone miłością Mogły opowiadać historie niesplamione złością Żebyśmy wiedzieli jak zachować się Gdy ktoś nam wolność naszą odebrać zechce Gdy przyjdzie i powie, wynocha stąd Gdy spali domy i powie, to nie błąd Zły niszczy nie ziemie, lecz samego siebie Dowie się o tym boleśnie. Dowie się w niebie Zły niszczy nie ziemie, lecz samego siebie Dowie się o tym boleśnie. Dowie się w niebie Muranów odbudowany Muranów cieszy znów oko Powstał z gruzów jak feniks By zostać w sercu głęboko Sercu kochającym Co za rękę trzyma Ale nie wroga ojczyzny Tego się nie ima Ale nie wroga ojczyzny Tego się nie ima //Marcin z Frysztaka Wszystkie moje książki Za darmo Znajdziesz na stronie: wilusz.org1 punkt
-
znów samopoczucie gitarą bez strun no cóż trudno ale chociaż można popukać w pudło ech a jednak dźwięk nie ten1 punkt
-
w alegorii mam i swoje upodobanie osiem miliardów i rośnie uszczypnij się w nos a można jeszcze prościej babyboomers to być może przedostatnie pokolenie co zakosztuje z upodobaniem późnej starości ostatnim - millenialsi *** co też już wątpliwe ich dzieci w tym moje w wieku srebnym poddane będą profilaktycznej eutanazji uwarunkowanej kondycją ekonomiczną świata i gwałtownemu załamaniu się krzywej populacyjnej przed 2050 *** a wszystkiemu winne wymieranie samców i ich problem bezpłodności edukacja kobiet wraz ukierunkowaniem na karierę i świadomą odmową dzietności ... a może zaradzimy i temu hodując ludzi na farmach doglądanych przez wróżkę AI1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00
-
Ostatnio dodane
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne