Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 30.07.2023 w Odpowiedzi

  1. przymierzasz koronę, śmiejesz się, gdy ktoś płacze moje oczy krwawią kiedy na to patrzę czuję że gdzieś ostrze przecina skórę że kula zamarza na centymetr od serca że tam dom rozpada się w gruzy a ja wychodzę z tego zburzonego miejsca nie obchodzi cię z kim uciec z miasta nie obchodzi cię kto do kogo strzela przymierzasz koronę ona tak pięknie błyszczy w płomieniach chyba widzę smugi dymu i zaschniętą krew na potłuczonym szkle ogień z okna mieszkania sąsiada pląsa na białym kamieniu czuję zapach nieporównywalny z niczym czuję ból, przed którym nie ma ochrony. to tak, jakbym nie spała od tysiąca nocy i wszystko wokół zrobiło się czerwone. przymierzasz koronę myślisz, że świat jest winien słyszę, ktoś przychodzi do domu słyszę, jak ostrze rysuje linie.
    8 punktów
  2. szum starodrzewia wiatr od rzeki jak dobrze nie istnieć
    6 punktów
  3. ostatnia kromka z masłem znika z talerza pusty kubek po herbacie z cytryną zwiastuje koniec dnia …. obok łóżka tornister spakowany do szkoły czuwa jak wierny pies nad bezpiecznym snem trzecioklasisty cicho zamykam drzwi sypialni… wystrojona w najładniejszą bieliznę, spowita zapachem perfum ze strefy wolnocłowej czekam aż przyjdziesz i będziemy się znowu kochać słowami z niebieskiego ekranu mojego smartfona….
    5 punktów
  4. Jeśli od myśli pochodzą emocje a od emocji działania kochaj mnie i pamiętaj: To myśli są u zarania Pomyśl więc o mnie miły Jak myślisz o świeżym chlebie Z lubością podnieś do ust, przyjmij jak pokarm do siebie Wypełnię Cię sobą od środka, Wejdę w aortę, tętnice wczoraj posiadłeś me ciało dziś serce Twoje zaliczę. Od myśli się wszystko zaczęło Gdzie skończy? Tego nikt nie wie… Być może pochłoniesz mnie sobą Być może to ja wrosnę w Ciebie….
    4 punkty
  5. miłość miłość! gdzie jesteś? talerz wciąż pusty bez smakowitości bez złudzeń że istnieje słodycz - cudzych ust a jednak bliskich i jeszcze duszy... duszy pokrewnej bez pokrewieństwa krwi miłość miłość gdzieś ty?
    4 punkty
  6. Korpo. Poranna kawa na sniadanie wyostrzy zycia smak. Owsianka szybka, maliny stare . Bieznia i mozesz biec. Zegnasz swoj ogrod , hustawke zolta, mowisz ze tylko chwila. Motyla w locie musnelas lekko i czekac kazesz im. Czas biegnie szybko…jeszcze minuty. Spoznic nie mozesz sie. Zgrzybialy szefo i nimfa ona powiedza ze passe.. Pierwsza i druga a potem siodma, kawa za kawa gna. Plama na bluzce. To nowa bluzka. Cholernie trudny to czas. Mialas odebrac jeszcze dziewczynki. Mama chora znow. Tato na pewno ma urodziny. Lepiej krawaty kup. Tysiace mysli. Setki spraw. Dieta w pudelku stracila moc. Moze kolacja szybka w pospiechu .. z myslami boksujesz sie. Przyklejasz usmiech i lapiesz oddech. Gucci zakladasz szal. Torebke mala..fortune warta. Lapiesz(przytulasz) biegniesz na bal………….🐸
    4 punkty
  7. Piekarz Mikołaj z poznańskiego Kórnika, Wielbiciel to był cieplutkiego sernika. Więc ledwie piec się skończyło I w domu pachniało miło, Żona widziała jak on do kuchni zmyka.
    3 punkty
  8. Przykładam do chłodnej ściany pulsujące ucho. Nasłuchuję. Gdzieś w głębokościach czasu jakieś ciche szmery, jakieś szeptane, niewyraźne słowa, oddechy… To znowu jest i trwa w tym swoim wiecznym oczekiwaniu. … w tej wiecznej nocy… Jestem tylko tutaj, gdyż nie stać mnie na podróżowanie po odległych zaświatach. Dlatego przybywają do mnie te zjawy, te widma o nieostrych, nieustalonych rysach twarzy. Przechodzą przez pokój niespiesznym krokiem, choć bardziej, jakby płynęły w żółtawej aureoli wiszącej lampy. Pochylone, zakapturzone truchła w jakimś mniszym korowodzie i w długich do samej ziemi szatach. Podzwaniające dzwoneczkami w kościstych dłoniach… Wychodzą ze ściany, znikając w następnej, co zasklepia się za nimi z cichym mlaśnięciem oblizujących się lubieżnie wilgotnych warg. I znowu cisza, ta okrutna, szumiąca cisza. Za oknem pada deszcz, albowiem dzisiaj jest znowu deszcz albo wiatr… … albowiem jest… I ta piskliwa w uszach otchłań rozpadu… * Kiedy wracałem i wracam nadal przez labirynty nocnego parku, wiatr szarpie liśćmi dębów, kasztanów… Gdzieś w splątaniach gałęzi, pohukiwania i szepty spadające lekkim powiewem na skronie. Kto tu jest? Czy ktoś tu jest? Z pewnością jest i spogląda przyczajony w ukryciu, obserwując z wielkiego, czarnego okna opuszczonego domu. Gdzieś zza ściany… … z bezgranicznej otchłani smutku… Wydaje się, że widzę to oko lśniące od łez, wycelowane we mnie. Wpatrzone czujnie w każde moje poruszenie. Oko mojego własnego ja. Moje własne oko patrzące na mnie. W to moje jestestwo rozdarte jakąś pradawną eksplozją. … w to moje rozdwojenie… Drzewa szumią, trzeszczą, chwieją się. Snują jakąś melancholię. … kiedy idę, śnię… Tu… … i tam… To jest — jak ja I ja-on. Albo — ono… Ja tu byłem. Albo nigdy — nie byłem. Jestem… … bądź jestem… (Włodzimierz Zastawniak, 2023-07-30)
    3 punkty
  9. pozwolić sobie na siebie to odwaga się spod zasłon urodzić światu krzykiem donośnym ogłosić to ulga
    3 punkty
  10. Przepił dzień przepił noc potem tydzień miesiąc i rok zapomniał co to uśmiech miłość i lęk przed złem Raz w parku raz w piwnicy bywa że i pod mostem na twardym podłożu śpi tuląc się do butelczyny Na którą wyżebrał mówiąc że potrzebuje na chleb którego zapachu nie pamięta bo woli wypić niż zjeść Wyżalił mi się dziś pewien człowiek który po uszy w tym łajnie tkwi Który myśli że mydło i tak nie upiększy życia mu tak jak codzienny łyk alkoholu
    3 punkty
  11. Na huśtawce pod wiekową lipą Kołyszemy horyzontem leniwie. Liczymy krople przy okiennej szybie. Wszystkie nasze chwile milkną. Fotony czeszą łuki twojego ciała. Czasami jesteś rozespana, A czasem w białej pianie I w uśmiechach cała. Szczęśliwe gdzieś skwierczą faworki, Szczęśliwy pies zasypia w domu Kołysząc uszy do tych tonów, Którymi plaży nucą fale morskie. W każdym zakamarku dla siebie żyjemy, Każde gdzieś wypełniając sobą. Naprzeciw wymówionym słowom Śląc tyle słów niemych.
    3 punkty
  12. Podałem śniadanie do łóżka i bukiet polnych kwiatów szepnąłem kocham do uszka Smaczny obiad upichciłem słodkim oczkiem okrasiłem Kolacja udana przy świecach i czerwonym winie potem zwyczajnie po ludzku zakończyliśmy dzień w łóżku o północy udaliśmy się na spacer późno do domu wróciliśmy trzymając się za ręce czuliśmy jak każdego z nas radośnie bije serce
    3 punkty
  13. wszystkie gorzkie łzy zamieniłem w wodospad by spłynął nurtem w dorzecze a błoga cisza po nim zwiastunem słodkich uniesień
    3 punkty
  14. Podróżnicy spod spódnicy a tak różni, wiecznie dłużni bo rodzice w labiryntach i na drogach marząc o Miłości Wielkiej nie patrzymy na rośliny na ślimaki i muszelki :P Słowem często zaplątani klnąc na wszytko, a na siebie? patrząc w lustro, popychani By na ziemi żyć jak w niebie ale po co ja to piszę to są tylko moje słowa które czasem nic nie znaczą i od których boli głowa
    2 punkty
  15. Poranek był o czasie, czyli szczęście zawitało świtem. Lato optymalną porą na takie chwile. Nie ułożyłem myśli wczorajszych, a już nowe swawolą.
    2 punkty
  16. na czarnym napisie brak białych konturów czyżby na białym płótnie brak czarnych nitek czyżby motyl się przeleciał gdzie nie ma lądowiska gdzie kwiatów brakuje gdzie ciemno i zima czyżby zapomniał gdzie był zapomniał gdzie jest zapomniał gdzieś być czyżby stroiciel strunami szarpie szale co rusz przeważa raz wyższy ton raz niższy a ktoś przystanął wpatrzony czyżby zbłądził
    2 punkty
  17. Słowa to trudne do wypowiedzenia. Czuje wielką winę gdy do mnie są skierowane. Bo nie mogę ich powiedzieć nawet swojej mamie. Przez gardło mi nie przechodzą, jak garść gwoździ. Bolą i męczą te słowa miłości. Dziwi mnie jak niektórzy rzucają je bez zastanowienia, A mnie głowa boli od tego zmęczenia. Nie umiem i nie potrafie tych dwóch prostych słów wypowiedzieć. A chciałabym w końcu do niego należeć.
    2 punkty
  18. Z cyklu: Śpiewnik pielgrzyma Na trzydzieści siedem Ci którzy przed nami żyli Ci którzy już swoje zobaczyli Patrzą na nas z góry i dziwią się wciąż Jak popełniamy błędy, jak jeden mąż Niczego się nie uczymy Od tych, którzy odeszli Od tych którzy poznali życia sens I tego życia ugryźli kęs Poznali smak wzlotów i upadków srogich Ostrzegali by nie popełniać ich błędów drogich Za które zapłacili, za które żałowali Chcieli byśmy się lepsi stawali A my wciąż to samo My ciągle od nowa Jak Syzyf nie szanujemy tego co ważne I stawiamy w kółko kroki nierozważne Nie przejmujemy się tym co było Nie interesuje nas to co będzie Jesteśmy jak te dwa łabędzie Co nie przejmują się zbytnio żywotem swoim Ktoś dokarmi, ktoś odzieje Nie trzeba się chować w gęste knieje Nie trzeba myśleć co dobre co złe Przecież jestem człowiek, wszystko dzieje się Po to by rozpieszczać mnie Bym mógł za boga uważać się Pomyśl co dziad Twój by o Tobie powiedział Gdyby zobaczył co robisz znów Co Twoja prababcia by powiedziała Gdy już brakuje na Ciebie słów Otwórz swe oczy, patrz, zobacz świat I jego piękno, tegoś jest wart By żyć pięknie, jak piękny jest świat Bądź mu podobny, a nie znowu wspak Otwórz swe oczy, patrz, zobacz świat I jego piękno, tegoś jest wart By żyć pięknie, jak piękny jest świat Bądź mu podobny, a nie znowu wspak //Marcin z Frysztaka wilusz.org
    2 punkty
  19. będziesz w bólach rodziła a twoje dzieci zginą w nieswoich wojnach dziadek był Niemcem wuj żołnierzem Wehrmachtu syn tworzy Konfederację tylko nosiłem skrzynki jestem artylerzystą nie odmówię rozkazu o co ta wojna szlak kopaczy jedwabny korzenny gaz na szelfie krymskim wycieczki krajoznawcze i wagnerowskie wypady za miasto pod Rzeszowem mam sąsiadów w Warszawie znajomych po co ta wojna na przesmyku nie ma już Jaćwięgów ich wodzowie przed Krzyżakami złożyli broń ludzie dokonali reszty wymieszali się atak na Białoruś jest tożsamy a z Białorusi?
    2 punkty
  20. z mgły która majaczy z deszczu co łzy roni z wiatru co woła o litość z chmur co prorokują z słońca co karmi tylko nadzieją mnie uwolnij w tym co małe zapomniane wzgardzone nijakie co nic nie znaczy chcę dotknąć zasmakować prawdziwych życia korzeni
    2 punkty
  21. mnemoniczny żelek taki mój żelek cały mój na mojej podpasce młode kości bez śladów walki oznaczają jedno żywcem pochowanych demoniczna Lilith wraca nocami z pierwotnego świata ożywia ciało nasieniem mężczyzny duszę oddechem zarodków nie ocenisz wieku znaleziska bez ziemi w której leżało jestem siostrą kochanką i to całkiem niezłą queerem i wariatką nikt mi nie powiedział że jak będzie po wszystkim nie będę mogła iść do pracy
    2 punkty
  22. Minęło tyle dni, kiedy mnie opuściłaś. Wspomnienie uśmiechu i czułości... Wszystko zaprzepaściłaś. A przecież to była tylko mała chwila, Niewielka iskra nieświadomości, Maleńka sekunda zapomnienia... Tak wiele już minęło a Ciebie nie ma. Skazałaś mnie na łzy i cierpienie, A mogło być tak inaczej... Z każdym rokiem rozumiem coraz więcej. Każda chwila pcha mnie w Twoje ramiona. Każdy księżyc oświetla Twój chłód... Każda sekunda bije mocniej niż serce, Mocniej niż lodowe lustro w Twojej piersi. Każdy oddech jest coraz bardziej ostatnim... Nic się Tobie nie równa, dobrze o tym wiesz. A jednak nadal każesz mi czekać, Każesz udawać, że żyję. Moja blada Pani... Tytuł nie jest przypadkowy. Wiersz powstał z powodu śmierci Sinead O'Connor. Wraz z tą śmiercią coś do mnie dotarło i wcale nie jest mi przyjemnie.
    1 punkt
  23. smutek tragiczny bez tragedii ale smutno nie wytrzymały opory i szkło układ słoneczny się zmienia każdy chce zachować swoje życie
    1 punkt
  24. Znowu – który to już raz w historii (?) świat w gruncie rzeczy solidarnie zapomniał o udogodnieniach, popadając w skrupulatne dzielenie na czworo włosa przykrości i krzywdy. Warszawa – Stegny, 28.07.2023r.
    1 punkt
  25. Czy niosąc światło Czy grzebiąc ciemność To i tak będzie mi wszystko jedno Bo ty ze swoim pesymizmem Trafiłaś w samo sedno Zostawiając mnie samego Na polu chwały I nawet ptaki wczesnym rankiem Już nie śpiewały
    1 punkt
  26. ich piękno i skromność przemawia czasem bardziej niż jeden wielki znak pozwól mi przejść polną dróżką wśród łąk i zbóż obok dzikich jabłonek i grusz zanim wjadę na autostradę
    1 punkt
  27. @Tectosmith dobrze, dobrze :) Co racja to racja, a różnica wcale nie taka mała ;) Pozdrawiam serdecznie :)
    1 punkt
  28. @Ewelina Przegapiłaś? Zaniedbałaś? Zignorowałaś? A może to wcale nie miłość a miłowanie? :-) Pozdrawiam serdecznie :-)
    1 punkt
  29. w bukiecie różanym utknęłam zamotana kolcami - co nie całkiem jedwabne a szlachetne w żalu za grzechy cudzą niewinność w sercu noszę choć ona chłostana nieprawą oceną - innych zuchwale zadzierających głowę w bukiecie przedziwnym utknęłam nie potrzeba mi niczego poza powietrzem...
    1 punkt
  30. Ja bym zaraz zasnął.
    1 punkt
  31. No tak... Ale stan bez myśli jest taki błogi... :)
    1 punkt
  32. Oj tak to duża odwaga w dzisiejszych czasach. I jeszcze jest taki warunek konieczny, że trzeba siebie znać. U mnie nie do końca spełniony. Ale wiadomo to proces na całe życie. Tak to bardzo wyzwalające. Ja się staram, co mam nadzieje widać również na forum.
    1 punkt
  33. @Somalija tutaj są jakieś wolne dziewczyny:) a nawet jak są zajęte, to można odbić:) uważaj:)
    1 punkt
  34. @Roksolana A moim skromnym wiersz przede wszystkim o braku empatii i tego konsekwencjach.
    1 punkt
  35. Wiem..tak mi wygodniej poki co-:)Tak sobie pisze smsem….moze kiedys?Przepraszam i pozdrawiam😍
    1 punkt
  36. Tak to prawda nigdy takiego objawu nie miałem, choć wiele innych było moim udziałem. Myślę o czym chcę przez cały dzień bez przerwy i wcale nie mam ochoty odpoczywać. Szkoda czasu jest tyle ciekawych rzeczy do rozpatrzenia.
    1 punkt
  37. Czuć trochę nutkę strachu w tym wierszu,ale według mnie są tu też jakieś niezbyt przyjemne wspomnienia oraz jakieś lęki.Takie to moje refleksje na temat twojego utworu pozdrawiam 😉.
    1 punkt
  38. Warto te korony nosić, łatwiej w życiu:)
    1 punkt
  39. 1 punkt
  40. 1 punkt
  41. @Rafael Marius Dziękuję za komentarz. Wydaje mi się, że wiara też jest dużą ceną. W wierszu chciałam zestawić właśnie podejście wiary, którą często można stracić, jednak wciąż pozostać w porządku. Peel nie utożsamia się z wiarą/religijnością, jednak rozpatruje wiele opcji życia wiecznego. Jeśli takowy Święty Piotr będzie gdzieś na szczycie, chce go udobruchać. Pozdrawiam.
    1 punkt
  42. „ Widzieliśmy głowę małpy na marsie”. Poznaliśmy się…
    1 punkt
  43. rodzą się z płaczem dla niektórych z krzykiem wrotycze bylice krwawnik koniczyna wcześniej stokrotka w ogródku rdest firletka leśny przebiśnieg konwalia goździczek naprzemiennie ale przez chwilę rozkwitają kwieciście potem wtapiają się w zieleń codzienności w przekwicie i bajka zaczyna się znów a gdzie jesień i zima gdy widziały wiosnę znają lato wiedzą czują i nic ponadto? niejeden narcyz się pojawił niejednej róży skosztował kolców można orzec zielnik polski pełen żeńszeni i tulipanków wielu się nie zgodzi kwiaty nasze od pieluszek sezon po sezonie pełne wzruszeń później tylko bukiet zaślubiny lub na kocią łapę są ogrodu albo łąki kwiatem wiedząc co się święci kwiat wydając najpiękniejszy kwiaty kwiatom i dla kwiatów
    1 punkt
  44. @sam_i_swoi Nie znam się na polityce Ale wołam o wolność A nie o strzał w potylice
    1 punkt
  45. Też tak czuję. Może lepiej bez inwersji 'spod zasłon się urodzić' ? Tym bardziej, że potem masz 'światu' i jest 'si - ś' (ale może przesadzam:))
    1 punkt
  46. :) Wiesz, chodziło o taki stan bez ego, bez bagażu myśli, problemów itd. Bycie po prostu tylko tymi drzewami, wiatrem... Dziękuję :)
    1 punkt
  47. Brońmy radości przed głupimi pomysłami, bo te skutecznie zabijają ją czasami. Pozdrawiam :)
    1 punkt
  48. Świeżo znawcy z Biedronki, omijali często mrożonki. Nastały, upały. Szybko zrezygnowali ze swej mrzonki.
    1 punkt
  49. @Roksolana świetny tekst, mam swoich faworytów, których po cichu podstawiam pod termin moje i wszystko, każdy wers mi pasuje. Z bardzo dużym podobaniem... Doceniam :)
    1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00


×
×
  • Dodaj nową pozycję...