Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 18.07.2023 w Odpowiedzi
-
krzyż go obarcza lecz wiara unosi idzie ciut pochylony tylko czasem o kamień się potknie zatoczy9 punktów
-
uwierzyliśmy w to czego nie było nigdy w dom przystrojony firanami - w harmonii i ciepłem nieba zasnuty ugruntowaliśmy twardą jak gruda ziemi - świadomość nasączoną słodyczą najczystszą lecz wymyśloną... spijaliśmy latami nieswoje listy pragnień otulonych gdzieś w serca okolicach modliliśmy się za nieswoje marzenia uwierzyliśmy w to że jesteśmy dla siebie ważni6 punktów
-
śnił mi się Wojaczek — WO JA CZEK którego nie było i to był piękny sen i okno było otwarte śnił się miał twarz anioła i pióro miał wieczne jakby wieczność uwieczniał by została po nim ta ballada bezbożna jakby z innej bajki ze snu na sen — śnił się mówił do mnie cicho jakbym miała prawo nie słyszeć bo przecież kończył się w moim śnie ten martwy sezon ten niby WOJACZEK Ot taki eksperyment. Wszelkie powtórzenia użyte świadomie i celowo:)5 punktów
-
znowu mieszają w moim domu sąsiedzi dobrzy i uczynni sercem gorącym chcący pomóc choć na ich rękach liczne winy czyż to powtarza się historia gdy wielki brat się szarogęsił w imię przyjaźni zabrał sporo był ocet w sklepach i nic więcej dzisiaj metody inne nieco subtelne wyrafinowane zaś oszust stryj na kasę leci udaje że postradał pamięć wpuścić do domu chce po cichu tych niby eko - solidarnie dawnych sąsiadów niewolników dziś rezydentów na socjalnym zadbają aby wzrosła dzietność być może niehumanitarnie ten melanż kultur jest podnietą niech za parkanem pozostanie a mi się marzy żyć spokojnie według praw Boga oraz ładu i najważniejsze jeszcze wspomnę na dystans trzymać mych sąsiadów4 punkty
-
usiądę z książką do ziemi zatopiona w myślach cudzych i własnych z odbiciem światła w twoich oczach... tak bym chciała na zawsze zabłysnąć! być wyżej niż gwiazdy3 punkty
-
kto pierwszy pod Ustrzykami w ruskich Karpatach stawiał wnyki wabił na łożke sumy nad Prypecią komu na kijowskim Polesiu za bełt służył gliniany garnek i patyk wyrzuceni z kolebek kultury suszenie drewna mięsa śliwek i traw świąteczne sprawianie zwierząt zamawiają kamienie u wezgłowia i trwają odwieczne przypadkiem odkryte mydło nie miastowe ani dworskie ług i popiół z ziołami do dziś Kazachowie tak zaprawiają barani tłuszcz wspólny mianownik słowiański rosochaty pień w zaprzęgu na woły sierp może w stronę Wisły bardziej zaokrąglony i ta od Finlandii po Siedmiogród tęsknota do zmarłych wszyscy jesteśmy ze wschodu3 punkty
-
Chciałbym wyrwać się z tłoku. Z tłoku życia powtarzanego. Bo jaka jest frajda żyć czymś, Co inni już przeżyli. Chciałbym nauczyć się czegoś, czego nikt nie będzie potrafił. Nikomu bym o tym nie powiedział, Bo stało by się to częścią tłoku. Chciałbym odwiedzić miejsce, w którym nikt jeszcze nie był. Postawić tam swój pierwszy ślad, Ale zatrzeć go żeby nikt nie wiedział. Chciałbym zbudować coś nowego. Coś czego nikt inny nie będzie miał. Nie powiem o tym nikomu. Bo chcę żeby ktoś mógł sam na to wpaść Chciałbym żyć życiem Innym niż wszystkie. Ale wiem że jest to marzenie osoby w tłoku.3 punkty
-
3 punkty
-
Brzozowe damy zwieszały swoje włosy Nad trawami łąk, zimnymi od rosy Wśród których rosły kwiaty utkane z chmur Delikatne jak oddech dziecka Za nimi falowały szmaragdowe lasy Drzew, które zapomniały stare czasy Objęte spokojnym ramieniem nieba I ciepłym pasem obłoków Fiolet zachodu zalał świat Świersze zaśpiewały tak Jakby dobiegł już koniec I wszystko przeminęło Rajski ogród, nieziemsko na ziemi Półotwarte usta człowieka Ktorego opuścił żal3 punkty
-
Nie ma takiego zaufania wśród ludzi Jak kocha i ufa ci zwierzę Choć miłość podobno Dla homo sapiens znamienna To ja w to po prostu nie wierzę Dlatego wolę przyjaźń kota Nie kata Psa, świnki morskiej, żółwia kamrata Bo jeśli zaufa ci zwierzę To zwierzyć mu możesz się z wszystkim Bądź pewien Samochód przejedzie Nie zdradzi cię z niczym I nie dlatego Że mówić nie umie Zdziwiłbyś się jak potrafi szeptać Jak się przymilać Pokazać dumę Lecz kochać nie potrafi Przestać I kiedy będziesz leżał już W trumnie I szafy będą przetrząsać Przyjdzie twój kot Zamiauczy smutnie Jeden był pan I przysięga3 punkty
-
wszystko rozgrywa się na naszych oczach prędkość każdej ze zmian wytraca prawa natury jak również chęć pozorów że jeszcze odbywa się to we względnym porządku pikuje chaos morze informacji jest nie do przetrawienia - głupiejemy zapatrzeni na nielogarytmowy powidok wszystkie zauploadowane ulepszenia nie przynoszą ulgi nie dają ukojenia mnożą się bezpańscy złodzieje serotonin nadchodzące niepokoje grzęzną w frustracjach pełnia samobiczowania powtarza się co dzień rozconnectowujemy relacje szukając punktu zaczepienia przechodzimy przez ciemną stronę nie próbując nawet zrozumieć jej istoty *** żyj dla siebie ciesz się ciszą wykonuj dobrowolne gesty dobroci pisz nie przestawaj dokazuj bez umiaru ***3 punkty
-
W życiu i literaturze cenię zagadki, różnorako się ubierające. Najbardziej lubię niedokończone opowieści… Przepadam za akcją – wartką rzeką. Pragnę, żeby oczyszczała. Liczę, że życie i literatura będą przypominać kwiaty, z których pszczoły robią miód. Oba żywioły kołaczą u nieskończoności.3 punkty
-
świat maluję gęstymi plamami po farbach i cieniach z czarno-białych dni w oddechu mam powietrze nieznane w płucach znajomy ściszony krzyk2 punkty
-
Jeżeli nie jej twarz to co jest powodem że o wiele wcześniej zaczynamy się jej bać Bać czegoś co było jest i zawsze będzie odwiecznym rytuałem wszystkich pokoleń A może ty miły czytelniku odpowiedz znasz...2 punkty
-
Istotnie Autor niniejszych zdań i peel zarazem swego czasu napracował się okrutnie (śmiało można tak rzec i nie jest to przesadą). Nawet niedbałe oraz mało ambitne kilka wersów wymaga tutaj wysiłku stricte intelektualnego, który w końcu przecież trzeba włożyć. Autor lub peel (ta sama cholera) siedzi w leżaczku śpi w hamaku podziwia brak pejzażu na tarasie miętoli z przerwami skoroszyt i - cóż - głupiec (sami się rodzą) śmieje się serdecznie w gułag Autor lub peel (ach indywidualizm) nawet w hierarchii ulicy awansował... osiedlowe kumple żule ziomale (z nimi najrówniej) już nie nazywają go per panie kierowniku... Pod Olsztynem, 18.07.2023r.2 punkty
-
Z cyklu 350 uniesień duszy Kanapki na drogę Babcia mi robiła Kanapki na drogę Bym nie zgłodniał Wracając do domu Szedłem przed siebie radośnie Szedłem z kanapką w dłoni Babcia chroniła przed głodem Dobry każdego chroni //Marcin z Frysztaka wilusz.org2 punkty
-
@poezja.tanczy Załączone zdjęcie było inspiracją, pozdrawiam Marcinie. @duszka Spalone drzewo i krew na kolbach może być odniesieniem do wojny, choć nie musi :) dziękuję za koment. @corival Miało być gorąco :) dziękuję i pozdrawiam.2 punkty
-
@Rafael Marius Dziękuję, cieszy mnie, że tak uważasz. Pozdrawiam :) @Waldemar_Talar_Talar Miło mi, że wiersz wydał Ci się ciekawy Waldemarze. Pozdrawiam :) @poezja.tanczy Ano właśnie, przywrotnik :) Od starożytności budził emocje, zapewne na te kropelki wody zbierające się na brzegach liści i podejrzewano go o magiczne właściwości. Alchemicy zaś tę właśnie wodę wciągnęli w recepturę kamieni8a filozoficznego, jako niezbędny składnik. To tak przy okazji... Dziękuję, że zajrzałeś i pozdrawiam :) @Natuskaa Cieszy mnie Twoja wizyta. Pozdrawiam :) @Sylwester_LasotaDziękuję, że poświęciłeś chwilkę na zerknięcie... Pozdrawiam :)2 punkty
-
wciąż studiujemy niewiedzę powiem wszystko co chcę Ty zapłacisz dziś śnieg tańczy w powietrzu tylko dla mnie najważniejsze są uwarunkowania przeszukiwanie skrzyń i pieców zawsze możesz znaleźć złoto człowiek zaginął bo już czy jeszcze był chrześcijaninem w ostatnim wywiadzie stał w hangarze pełnym ciał poganin rzadziej będzie podejrzany wał Hadriana mur berliński ludzka natura z łatwością walczy o coś czego nie widać łańcuch wodza władza i kontrola1 punkt
-
ich piękno i skromność przemawia czasem bardziej niż jeden wielki znak pozwól mi przejść polną dróżką wśród łąk i zbóż obok dzikich jabłonek i grusz zanim wjadę na autostradę1 punkt
-
- dla Belli - Słowem, cieszycie się, że znaleźliście się tutaj - podsumowała Tissaia, gdy wszyscy goście, jeden po drugim, skończyli opowiadać swoje wrażenia. - I to nawet bardzo. Zatem i ja raduję się ogromnie - uśmiechem podkreśliła poziom swojej radości. - Podziękujcie też swojemu Mężowi, Mistrzowi i Przyjacielowi - popatrzyła kolejno po wszystkich twarzach. - Jako że najprawdopodobniej zechcecie zostać tu pewien czas, komnaty czekają dla was wszystkich - zmieniła wątek. - Wiem, że będzie to raczej krótko, ponieważ wasz ślub, Soo i Olegu, nastąpi już wkrótce, a przygotowania są na ukończeniu. Oczywistym jest, że w ciągu chwil można wszystkich zaangażowanych przenieść tu, tak samo jak i przygotowane dania; dla waszego Mistrza to błahostka. Zresztą, co Dlań jest trudnego? - zapytała retorycznie. - Aretuza też ma kuchnie i spiżarnie - podjęła. - Wiadomo. Ale i moskiewski Kreml ma swój urok, a poza tym wszyscy jesteśmy po trosze tradycjonalistami. I przyzwyczajamy się do myśli, że to lub tamto wydarzenie naszego życia wydarzy się tu lub tam. I mamy na nie swój pomysł. Swoje wyobrażenie bądź wizję. W miejscu i przestrzeni ważnych dla nas, albo dla tej osoby blisko nas, z którą czujemy się związani myślami i emocjami. Jak ty, Soo, z tobą, Olegu - zwróciła się do wkrótce-nowożeńców. Albo w odwrotnej kolejności. - Radujcie się zatem tym czasem - powtórzyła. - Korzystajcie. Czerpcie energię. Spacerujcie, zaglądajcie i pytajcie. Wasz Mistrz, jako dawny elfi Wiedzący i współzałożyciel tej Akademii, a równocześnie jako Inkarnacja Osobowości I Energii Wszechświata, odpowie wam na każde pytanie. Opowie wszystko odnośnie do zagadnienia, z którym zechcecie się zapoznać. Bo o co jak o co, ale o brak wiedzy w jakiejkolwiek dziedzinie nie sposób go nawet podejrzewać - dodała sentencjonalnie. - Madame Tissaio - zaniepokojona Bella zdecydowała, że podejdzie razem z Milem do rektorki tuż przed pozostawieniem całej ich grupy. - Zachody słońca... Co miałaś na myśli? - emocje drżały w Jej głosie. - Najlepiej będzie - odrzekła zagadnięta - gdy zapytasz swojego dawnego męża. Jego zadaniem jest ci powiedzieć. Nie moim. Ja mogłam tylko napomknąć dla zwrócenia twojej uwagi. Czuję też, że nie jestem władna wyciszyć twój niepokój. Ale to, czcigodna Bellu, możesz - i powinnaś - zrobić ty sama. Przy pomocy Mila i jego Mistrza, jeśli uznasz to za właściwe - dopowiedziała. - Dziękuję, madame - Bella skłoniła się lekko pojąwszy, że więcej nic usłyszy od Tissai. - Milu - pociągnęła męża za rękę. - Chodźmy do Jezusa. Potrzebuję dowiedzieć się Odeń, czy coś istotnie się wydarzyło, czy to jedynie moje zbędne emocje. Czy coś się stało, czy znów ktoraś z istot Mroku próbuje zakłócić nasz energetyczny ład dla swoich potrzeb. - A może zajrzysz za zasłonę czasu? - podsunął Jej Mil. - Może tak będzie szybciej i prościej? - Już to zrobiłam - uśmiechnęła się z wysiłkiem. - Ale nie pomogło. Widocznie mam dowiedzieć się później. Albo, jeśli nic sie wydarzyło, wtedy dowiedzieć się nie mam czego - podążyła za swoją myślą, rozglądając się za Jezusem. - Milu, chodź! - przywołała chcącego Ją chociaż trochę uspokoić męża. A tymczasem Tissaia... Tissaia tymczasem, pożegnawszy się z gośćmi, udała się poza mury Aretuzy, aby spotkać sie z nikim innym, jak ze Złotym właśnie. Tak go nazywała - zgodnie z jego smoczą naturą, a zarazem abstrahując od czarnotrójptasiego herbu. Czyli symbolicznie od jego ludzkiej natury. Chociaż, jak za chwilę zobaczysz, Czytelniku - w ludzkiej naturze był on jej potrzebny. Złoty czekał na nią dokładnie tam, gdzie umówili się w telepatyczny sposób. W ustronnym miejscu, w którym czyjakolwiek obecność oprócz nich samych była wielce aprawdopodobna. I które to miejsce starannie zabezpieczyli na kilka magicznych sposobów. - Złoty... - wyszepnęła Tissaia po pierwszych czułych pocalunkach. Przedtem, chociaż pozornie tak bardzo wstrzemięźliwa i opanowana, nie chciała tracić nawet chwili, nim pozwoli mu wziąć się w smoczoludzkie - a może ludzkosmocze albo smokoczłowiecze - ramiona. I zanim pozwoli mu się zagarnąć bez reszty. Zachłannie i drapieżnie, aczkolwiek z nutą - nutami? - magicznej czułości. A może wcale magicznej, tylko czystosmoczej? To nam, ludziom, uważającym się za byty przewyższające wszystkie razem i każdą z osobna istotę przynależną z natury do świata zwierząt wydaje się, że czułość jako taka jest im z natury rzeczy obcą. Zarówno w praktyce, jak i w teorii, wliczając w to sferę pojęć. A czy tymczasem nie jest tak, że arogancja stanowi zaprzeczenie wyższości? I że w uznawaniu własnej wielkości - nie przypominając już dopiero wspomnianego poczucia wyższości - naprawdę powinniśmy być ostrożni. W ogóle. Nie tylko bardziej, niż nam się wydaje. - Tylko zmieniając się zostaw pazury... - wydyszała Tissaia, namiętnie i z potrzeby pouczania jednocześnie. - I język. Lubię, jak... Na dalsze wyrażanie słowami tego, co lubi, i dlaczego Złoty miałby zostawić sobie smocze pazury i język, przybierając ludzkie kształty, zabrakło jej i chęci, i woli. Smok bowiem używał ich dokładnie tak, jak należało. Zgodnie z oczekiwaniami kochanki. Jednak, w jaki dokładnie sposób czynił to sposób - przedstawiający tę scenę Autor dyskretnie przemilczy. W każdym razie tym razem. Cdn. Voorhout, 18/21. Lipca 20231 punkt
-
1 punkt
-
@violetta to klęska urodzaju ;) @Rafael Marius to prawda. Niestety czasem tak jest, z różnych względów zresztą.1 punkt
-
/ rzeźba Michała Anioła/ miłość miłość ponad wszystko ponad całe zło świata ponad utratę człowieczeństwa przez ludzi mimo ogromnej straty jakim była śmierć jedynego Syna patrzy na Niego z taką samą miłością jak za życia przeżywa ból i cierpienie nie widać jednak na Jej twarzy nienawiści pogardy mściwości dla oprawców ,, nie wiedzą co czynią,, mówił Jezus jest spokojna ufa Bogu do końca Jezu ufam Tobie 7.2023 Piątek dzień wspomnienia męki i śmierci Jezusa1 punkt
-
1 punkt
-
Masz to szczęście:) moja koleżanka ożeniła mnie z dwoma Kanadyjczykami, rozmawiam z nimi po angielsku:) nie wiem jak ja to przeżyję:)1 punkt
-
-Mistrzu, piękne niewiasty samotne zostają. - Często bardzo wysokie wymagania mają, a ci, co je spełniają, jasne to jak słońce, że preferują panny mniej wymagające.1 punkt
-
w jakim języku Polacy mówią w swoim kraju po rosyjsku czy niemiecku pochodził z dobrze zasymilowanej żydowskiej rodziny po przymusowym wysiedleniu ze Lwowa mundur odznaka runy SS i czerwona gwiazda ród pradziadów nie wydawał niewieściuchów od doby Piasta przed wojną handel syn w poselstwo córka na sojusz życia podarowane światu kakofonia zdarzeń odziera ze świętego elementu wciskając w niechciane strofy Krzyżacy zniszczyli Jaćwingów dla nich to byli Polacy1 punkt
-
i jak tu skoczyć powyżej gwiazd skoro powyżej nerek trudno a grawiatacja wciąż trwa i trwa a życie wcale nie jest nudne w sekrecie powiem tylko sza że da się zrobić - ja rozumiem miłość poniesie nas do gwiazd lecz kto tak kochać jeszcze umie :)1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
@duszka Tak właśnie to wygląda, czy to w rzeczywistości, czy też patrząc na wiersz jako przenośnię. Podoba mi sie to ujęcie. Pozdrawiam :)1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Musnęło mnie słońce w południe w zenicie i skórę zmieniło w słonecznym prześwicie Złocistym promieniem gorliwie przygrzało i skórę zmieniło lecz jednak nie całą Tu gdzie wzrok nie sięga i słońce nie muska - choć bardzo żałuję - to ciągle mam białą1 punkt
-
@slow Taaak. Ciepły chleb to podstawa szczęścia @Rafael Marius Teczka służyła do wszystkiego. Ale głodny zjadałem, nawet to co zostało z kopania tego :) @iwonaroma Bo Babcia to stan umysłu ...dobrze, że nie dożyję :)1 punkt
-
W zupełności się zgadzam. Oczywiście, czasem trzeba opłakać stratę, zwłaszcza gdy to dla nas była ukochana osoba, ale nie można płakać bez końca... Drzwi czekają. Dzięki :) @Ewelina :) dziękuję1 punkt
-
1 punkt
-
@Corleone 11 Hmmm, nie nadążam, muszę pomyśleć... Zagadnienia energii są dla mnie bardzo ciężkie, bo ja bardzo dużo czuję...1 punkt
-
@poezja.tanczy takie kanapki smakują najlepiej, gruba pajda chleba smalec , skwarki i cebula, nie zapominajmy jeszcze o soli jako dodatek do smaczku :)) @Rafael Marius po kąpielisku pukało się do mieszkań po chleb, czasami ktoś pogonił..ja byłam zawsze przynętą , najmłodsza a brat z kumplami chowali sie za żwopłotem :))1 punkt
-
Tworzymy nowe światy ? Mówimy w nieznanym języku ? Wszystko jest szaradą ? Naśladujemy : Dadaistów, Surrealistów, Kubistów, Abstrakcję…? Zawsze dodajemy boży pierwiastek.1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Zawsze dobrze do ciebie zajrzeć. Mi się przypomniał wiersz Bukowskiego na B as in Bullshit :)1 punkt
-
1 punkt
-
nie patrz na mnie gdy śpię płoszysz sny mozolnie wyproszone bawiące się moimi włosami w iluzyjnym ogrodzie wspomnień gdzieś cicha dusza, zagubiona dopija ostatniego drinka w knajpie potem liczy światełka w oknach niczym hotelarz na nocnej zmianie sny grzeszą przy zgaszonym świetle mroczny świat rozmawia z kometami a ryby w akwarium, ciekawskie — śpią z otwartymi oczami1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
na szafie senne nietoperze w miękkich futerkach – nie wiadomo skąd się wzięły zakurzone dziwadła ... zrzucone w mrok rozwijają kręgi w ciszy miasta1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00
-
Ostatnio dodane
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne