Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 13.05.2023 w Odpowiedzi

  1. Jestem tutaj zamknięty. Bezsilny, bezmocny. Choć nie mam kajdan, Skrępowany... Nie, nie tobą, Nie twoją obecnością. Spętane dłonie Rozgniecie kolejny deszcz... Bo jestem zamknięty. Sobą i w sobie, przed... tobą? Okaleczone ścięgna. Nie zacisnę pięści... Nie tłumacz, nie chcę słuchać. Zbyt wiele serc odpłynęło By cokolwiek wybaczyć. A to co wczoraj... Jest już bez znaczenia. . .
    6 punktów
  2. Alicji W. Dziś wyszedł bez na drogę gdy ludzie szli do pracy. Spojrzeniem fioletowym przechodniów wszystkich raczył. Darował kilka oczek czarownych i fiołkowych i sprawił, że dostało dziewczę zawrotu głowy. Podeszło bardzo blisko nieśmiałość gdzieś schowało, (ech nikt mi nie uwierzy) bez dziewczę całowało. A bez stał jak słup soli oniemiał ciut z wrażenia i rozlał wokół siebie zapachowy poemat. Zaczął dziewczę przytulać. Objął chyba bez mała, lecz nic z tego nie wyszło gdyż gałąź zesztywniała. Przytulał z każdej strony kręcił naginał wszystko. Gałąź sterczy i sterczy, zmartwiony biedaczysko. Zmyślne dziewczę pomogło; napięło mięśnie brzucha. Trząsnęło coś i pękło - odpadła gałąź sucha.
    5 punktów
  3. Lubię gdy los zadowolony drzewa liśćmi szumią gdy człowiek nie zazdrości Lubię gdy śmierć ma słabe żniwo a miłość czule się tuli i pieści jest szczera Lubię gdy się nie kłamie gdy księżyc w pełni a maj pachnie bzem Lubię świat bez głodu wojen oraz jesień i jej klimaty ozdobione wrzosem i babim latem Lubię gdy nikt nie płacze smutek kłania się krzyżom a za drzwiami czeka radość
    4 punkty
  4. Posadziłem kilka drzew postawiłem kilka domów mam córkę żyłem szybko kochałem mocno nie umarłem
    3 punkty
  5. Od lat ten sam zapach i smak, tylko kubek jakby chłodniejszy, a i ręka drżąca, zupelnie bez powodu. Suchy trzask drobnych, czarnych jak noc, kosteczek mielonych w drewnianym młynku. Gdzieś, wśród zbyt wysokich traw, majaczył poblask ognisk, to właśnie nad nimi, wciąż i wciąż gotowały się te kości, obrócone w proch. Jakiś obdarty wariat wciąż wykrzykiwał wprost do ucha, że to nie prawda, można go posiać i od nowa wyrośnie człowiek, czysty jak łza. To nie był strach, jednak smaku goryczy w gardle nie udało się usunąć, nawet wodą z cukrem.
    3 punkty
  6. ach umarłabym za twoją miłość tylko po co? martwa - nie poczuję cię nawet nagą dłonią
    3 punkty
  7. Wyrok doprowadzili mnie rankiem wyrwali drzwi do spokoju przed obliczem sędziny stałem w łańcuchu zaprzeczeń na dłoniach wisiały kajdany napinał pierś oskarżyciel znana mi ława przysięgłych pod nosem wieszczyła mój kretes wezwano pierwszego świadka zeznania znałem na pamięć dowody wskazały mą winę młotek uderzył z impetem prowadzili mnie w ciszy przez ciemne tunele wierności w stukocie kluczy strażników dudniła mi treść ich orzeczeń za zakrętem wśród mroku gdzie miesza się czas oraz przestrzeń wskazano drzwi i mój numer a kraty znaczyły mą metę dni zlewały się w wieczność ściany straszyły wilgocią wywar z szczeniackich błędów dawano mi co dnia na deser dziś w nocy zbudziły mnie głosy pod drzwiami szmery znajome piskliwy odgłos zasuwy wybrzmiewał w paśmie uniesień umarły we mnie tęsknoty gdy weszłaś ubrana na czarno odsiedzieć ze mną ten wyrok za miłość spisaną w notesie
    3 punkty
  8. Gdzieś na planecie wniebowzięcia, którą rozpoznasz po błękicie, gdzie los człowieczy wciąż się kręci, tam stale pędzi pociąg życie. Od wzgórz co nieba dotykają aż do bezkresu morza nieszczęść, poprzez równiny samotności oraz niziny czułych westchnień. Kotliny pustej wesołości, wąwozów wróżek tych co radzą, przełęcze smutku i nadziei, wyżyny w których mieszka radość. Na tych wyżynach jest stacyjka; skromniutka, peron, poczekalnia, zegar mierzący czas, co płynie. Z reguły pociąg tutaj zwalnia. Gdybyś przypadkiem chciał tu wysiąść, konduktorowi zleć zadanie i wtedy pociąg jak najciszej na stacji radość chwilę stanie. Na takiej stacji zawsze czekam z bukietem kwiatów pełnych wzruszeń, ku wodzie wiodę, którą pijąc, oczyszczasz ciało oraz duszę. Jedni to bardzo przeżywają, inni pochlapią ręce włosy czyżby się bali biorą mało, przecież tej wody nigdy dosyć. Zaraz wracają do pociągu i gnają dalej hen przed siebie, jakby w amoku jakimś ciągu, a dokąd pędzą - tego nie wiem. Kto raz skosztował zawsze wraca. Jedni cyklicznie, inni rzadziej, a jeszcze inni słabiusieńcy ostatkiem sił chcą wody zażyć. Za chwilę widzę ich wśród tłumu, po łuku tęczy idą, co dnia. Większość cierpiąca od pragnienia, tam już tej wody pić nie można. Jedyna szansa tu na ziemi, by się do syta napić wody, oczyścić ciało oraz duszę i namiętności swoje schłodzić. Na stacji radość zawsze czekam. Każdego witam tu z ochotą, częstuję wodą, która daje coś więcej - niźli sława złoto. Nie męcz się dłużej jeśli smuto, bo nie odkryjesz gdzie przyczyna. Więc kiedy pędzisz choć na chwilę na stacji radość się zatrzymaj. 2010
    2 punkty
  9. Ale to już było i nie wróci więcej. Dzień pierwszy. Dziś napisałem polski. przekonałem się, że turyści to idioci – rozprawy o motywach składałem skrupulatnie i spełnionokryteryjnie, a z Naborowskim po raz enty odkryłem vanitas i śpiewałem fraszki o kontekstach (oczywiście, co najmniej dwóch). Dzień drugi. Dziś napisałem angielski. Odmieniłem "być" na wszystkie możliwe sposoby i okresy warunkowe. Mark zachwycił mnie swoją historią o pracy archeologa, a Bryan Anderson napawał mnie nadzieją na to, że są jeszcze dobrzy ludzie na świecie. Dzień trzeci. Dziś napisałem matmę. z Pitagorasem – muzą moją – wykazywałem podzielności zawiłe i obliczałem tajemne ostrosłupów objętości. W tym czasie ciągi liczb kombinowały, jak tu ugrać największą liczbę klientów w aptece. Dzień ostatni. Dziś już po wszystkim. Apteka stoi już pusta, Bryan odjechał w siną dal, a Naborowski poszedł po mleko. Teraz czekać na wykaz punkcików – liche cyferki decydujące o mojej bujnej przyszłości. W głowie powiewa chorągiewka zwycięstwa nad uschłą formą bez treści. Ach, jak słodko, że matura już napisana. 9 V 2023
    2 punkty
  10. inspiracjo sił mi brakuje! by się łokciami rozpychać - jakoś tak nieelegancko przepływać swobodnie - z tobą jest mi trudniej... wciskam się w ciasne ramy pokory monotonią - nudnej powieki jak u pani leciwej wzrok tylko w gniewie podnoszę dłonie niczym u baranka - potulne nie mam odwagi by podążać za tobą ty moją największą miłością - moją bratnią duszą gdzie jesteś inspiracjo? nie uciekaj! odwagi nabiorę... ale trochę później
    2 punkty
  11. jesteś ty i ziemia nad twoim ciałem reszta to mrok - pustka która mnie zgłębia swoim pustym bezmiarem - w niej cała tonę bez imienia i żadnego czucia leżysz na papierze - piórem wspomnień zapisany sercem cię otaczam rozerwanym przez ciszę będziesz w moim świecie na zawsze choć milczysz od tylu lat - w pamięci tkwisz niczym niepokonany za tobą bez ciebie będę szła
    2 punkty
  12. kocham cię rozgrzanymi policzkami... czujesz? przy tobie gubię się jak dziecko wyglądasz na spokojnego... a jednak powieka ci drga - może to tylko niesforny pyłek ... w spojrzeniu... widzę strach róża podczerwieniała... wyszedłeś przed zachodem słońca uparcie czekam w drzwiach czy wrócisz - nie jestem pewna czy myślisz - tak .
    2 punkty
  13. Zagraża nam wojna, totalitarny chłód - - nie dzieje się dobrze, o nie! W powietrzu syf i w mediach syf… Jak można sprzedać się za parę stów. Zagraża nam bieda - - zapomniany stwór. Co siejesz, to masz, co nie? Obrócić w gruz mówiąc, że był gruz, przecież taliban to bezdenny wór… Przepowiedziany świata koniec, a mnie wystarczą Twoje dłonie. Obojętne, czy wali się wszystko i wszystko płonie. Gdy mogę patrzeć Ci w oczy, i tulić z Tobą, i śmiać się wesoło To luz, w porzo, git, i spoko… Zawsze byłem stąd i nie za dobrze to. Niepomyślny zadął wiatr, tak? Od wschodu lód i ciemny lud… Znów wszyscy pchamy się w karmę dla wron. Wypełzły robale, panoszy się cham - - na własne życzenie, co nie? Się każdy martwi, Że wszyscy już martwi… Na wyjazd to za dużo kilo mam. Przepowiedziany świata koniec A mnie wystarczą Twoje dłonie Obojętne, czy wali się wszystko i wszystko płonie Gdy mogę patrzeć Ci w oczy I tulić z Tobą I śmiać się wesoło To luz, w porzo, git, i spoko…
    1 punkt
  14. Perła wrzucona w błoto na drodze wciąż skarbem cennym lśni doskonale w strumieniu czasu pluszcze pytanie w chaosie życia czeka odpowiedź Żebrak niespiesznie przegląda myśli głos przewodnika dyskretnie wabi w harmonii ciszy słysząc wołanie na szlak wyrusza po śladach marzeń Szukanie wiedzie do chwil w błękitach przez świat zwiedziony bogactw mirażem na kartach z twarzy fałszywy klejnot zwinięty wachlarz poznanie świta
    1 punkt
  15. dziewczyny jak pisklaki mają nosy bardzo piękne czasem trochę duże może wścibskie i kłótliwe trochę piegowate (ale tak na słodko) niekiedy krótkie małe i zadziorne albo smutne i zwieszone dziewczyny czarują opierając spojrzenia na naszych ramionach mają twarze pełne ust bardzo czerwonych wypełnionych po brzegi słowami nierzadko zaciśniętych w złości niekiedy zapraszając lekko rozchylonych ozdobione bielą uśmiechu jak perłą oczy mają tak ogromne jak oceany pełne marzeń we wszystkich kolorach świata po których pływają okręty w takielunkach miłości ach te dziewczyny czarująco słodkie jak pisklęta
    1 punkt
  16. Nie ubieraj szczęścia w słowa Zieleni się maj Wygrzewa w słońcu Tylko poczuj Chodź po betonowych stopniach Koniecznie boso
    1 punkt
  17. Czasami nie poznaję miasta Gdy za szybami auta Przesuwają się hektary Strzelistych biurowców Labirynty handlowych pasaży Jak spod igły apartamentowce Śmigają mosty i estakady A ja ciągle gubię zjazdy I ląduję tam Gdzie nie trzeba Czego szukam W moim mieście I coraz rzadziej Znajduję to coś Co jest inne A jednak tutejsze Wiem że to nie Berlin Madryt czy Kraków A co, jeśli oglądam wciąż ten sam film o mieście które może dziać się wszędzie Wśród śródmiejskich Szklanych wież rozpoznaję Przycupniętą i zmalałą Bryłę Pałacu Kultury Kiedyś drogowskaz Dla zabłąkanych w mieście Z ulgą witam Nowy Świat Krakowskie Przedmieście Aleje Ujazdowskie Sprawdzam czy Wisła płynie XXX Wieczorem stukot obcasów po trotuarze A pod nim głębiej Bieleją kości Podziemne miasto Obrońców, powstańców zwykłych przechodniów Nieraz o tym pamiętam I przeszywa mnie dreszcz Jakby goniły mnie duchy Gdy biegnę do nocnego tramwaju
    1 punkt
  18. Twoje ciało jest świątynią, posiada łuki- rysy i dzieła sztuki : obrączkę, bransolety, pierścionki. Wyniosłe są policzki i włosy. Modlitwą są komplementy i życzliwe piosenki.
    1 punkt
  19. @Ewelina Przyznam, że im bardziej poznaję Peelekę tym bardziej mnie zaskakuje. Ciekawy wiersz. Jutro do niego wrócę. Pozdrawiam serdecznie :-)
    1 punkt
  20. @Rafael Marius Wszędzie, gdzieś czai się coś. Pytanie tylko czy lepsze? Dziękuję serdecznie i pozdrawiam :-)
    1 punkt
  21. @Tectosmith Z wiersza raczej beznadziejny obraz świata wygląda, jednak za oknem coś widać... Ale nie wiem, co to? Lubię takie zdjęcia przez okno.
    1 punkt
  22. Zarys powstał w marcu minionego roku. Dzisiaj postarałem się nadać temu jakąś formę. Nie wiem czy się udało. Cmentarze na ulicach... Ostatni przystanek, dla kwiatów i wspomnień, goryczy i żalu... Ostatni pomnik zaczadzonych okien... Krzyże pod drzewami. Martwy lej po bombie, wypalone żelastwo, zbezczeszczone zwłoki... Mogiły na ulicach Dla kobiet i dzieci; Zabrakło przyszłości, zabrakło nadziei ... Ostatni spoczynek starców i mężczyzn... Grobowce pod domem... śmiercią wypełnione... Proszą o litość, o więcej wspomnień... Błagają: "Zakończ już tę wojnę".
    1 punkt
  23. @kwintesencja Faktycznie, łatwo nie było i ten ładunek emocjonalny nie za lekki. NIe mogę obiecać, że następnym razem będzie radośniej. Dziękuję za serduszko i komentarz. Pozdrawiam serdecznie :-) @Ewelina Tobie również dziękuje za serduszko i komentarz. Pozdrawiam ciepło :-) @Łukasz Jasiński Dziękuję serdecznie i pozdrawiam :-)
    1 punkt
  24. o przepraszam już bukiecik wręczam
    1 punkt
  25. dwa drzewa i chatka obok była ona i ja byłam z Tobą ktoś był jeszcze jak mam być szczera nad średniowieczną kryptą czytam wers teraz o co grzmiało niebo nikt sie nie dowie relikwie aniołów wielu w zarośniętym legendą hotelu sadystycznie przybite do ściany za dwoma drzewami i chatką obok Klaudia Gasztold
    1 punkt
  26. Aniołowie grają białymi i czarnymi figurami. Trzaskają nimi. Odgłos przypomina grzmoty. Szachownica jest tęczowa a oznakowanie złote. Sympatyczny zapis odczytuje duch dziejów i przekazuje opaczności. Znane jest powiedzenie : „ Szachistę i warcabistę ogarniają moce wiekuiste.”
    1 punkt
  27. bukiecik słodkich konwalii jako lekarstwo na wenę zerwnych prosto z ogródka takie najbardziej są cenne bezgłośnie dzwonią od rana zapachem piersi wypełnią już jestes zaczarowana wiersz tworzysz mając przyjemność
    1 punkt
  28. Ale jutro przed Tobą! podoba mi się ten eksperyment z formą, moim zdaniem jak najbardzie udany wiersz, chociaż ciężki ładunek emocjonalny, oj ciężki… pozdrawiam!
    1 punkt
  29. Na górze są języki ognia.
    1 punkt
  30. @Tectosmith moje rzeczy:)
    1 punkt
  31. @Ewelina Gdzież ty jesteś inspiracjo, gdzie? Ciekawie to wszystko ujęłaś i ładnie. Pozdrawiam serdecznie :-)
    1 punkt
  32. @violetta Jakie to proste :-D Dziękuję za serduszko i radę. Pozdrawiam serdecznie :-)
    1 punkt
  33. @Nata_Kruk Dziękuję i pozdrawiam:)
    1 punkt
  34. @Krogul88 - dziękuje za serduszko - @Tectosmith - @Rafael Marius - dziękuje -
    1 punkt
  35. @Ewelina Faktycznie, lepiej przeżywać niż umierać. Pozdrawiam majowo :-)
    1 punkt
  36. Dawno temu, pewnej pani w pole z rana się śpieszyło, później mi opowiedziała, co tam jej się przydarzyło. Gdy zbliżyła się do studni, którą widać tuż przy drodze, usłyszała jakiś chrobot, i zdziwiła się tym srodze. Gdy do środka jej zajrzała; - w studni było mało wody - a na dnie, strwożony wielce, miotał się borsuczek młody. Pani przyciągnęła gałąź, którą wiatr ułamał z drzewa, i wepchnęła ją do studni, w której ów borsuczek siedział. Korzystając... z jednej szansy borsuk tu zadaniu sprostał, i - z pomocą t e j ż e pani - ze studzienki się wydostał. Opowieści o borsuczku z ciekawością wysłuchałam; to, co wówczas się zdarzyło, w tej bajeczce opisałam.
    1 punkt
  37. Monopol. Dokup atrybuty, które mogą się przydać. Włącz je do gry: przemoc, wojna, propaganda, agentura, piąta i dziesiąta kolumna, terroryzm, wspieranie terroryzmu, wysadzanie w powietrze, grilowanie, pranie mózgu, zamachy stanu ( w reżyserii Wielkiego Brata ) rozpuszczanie lodowca kup, też może się przydać a kim dziś chciałbyś być: strażakiem, żołnierzem, rachmistrzem banksterem galaktyką kulą ognistą imperatorem ................. nie będziemy mówić o bogu
    1 punkt
  38. @Leszczym Łatwo pewnie znaczenie tytułu przypisać do samej treści (czy może – do jej domniemanego braku) xd. Niemniej warto jednak doczytać do końca, cieszę się, że Ty tak uczyniłeś. Pozdrowienia B)
    1 punkt
  39. Przeznaczenie Istnienie i sumienie Żyje w tobie i we mnie Podążając dziwnymi ścieżkami I zostawiając nas z otwartymi ranami
    1 punkt
  40. Witam - po całości na tak - Pozdr.
    1 punkt
  41. Popatrz, w jaki sposób te liście uwodzą...
    1 punkt
  42. tak po prostu nabierasz kolorów że wdycham słodkie powietrze bawiąc się dzwonkami bzem stopy dotykają ciebie a serce ma dom wplatam cię w spinki noszę fantazyjną sukienkę odkładam pieszczotliwe gałązki
    1 punkt
  43. @Giorgio Alani Poeci umieją w retorykę ;)
    1 punkt
  44. @Nata_Kruk Bardzo dziękuję za jak przypuszczam komplement ;)
    1 punkt
  45. wybuchają jak słońca kwitnące słoneczniki na polach pooranych eksplozją nienawiści jeszcze słychać wystrzały głosy tam potępionych czarna spalona trawa unosi się w górę kurz zmieszany z dymem mieląc ciszę z krzykiem drapie gardło i oczy a tu i tam miejscami kwitnących słoneczników są pastelowe plamy ratunkiem i nadzieją
    1 punkt
  46. Tego to ja już nie wiem, nie jestem prorokiem, ani nawet wróżką? A przy pracy różnie bywa. Wiele zależy od tego z kim się pracuje i jaką się wybierze metodę i narzędzia. Dziękuję. Miło, że się podobają. Ciekawe ujęcie od dołu. Wygląda jakby łączyło niebo z ziemią. A ja też bardzo lubię przyglądać się całej przyrodzie od najmniejszego do największego.
    1 punkt
  47. Bardzo ciekawe skojarzenie:-) Już sobie wyobrażam pancerny komputer umiejscowiony w bazie wojskowej pod miastem B., na którym zainstalowana jest komputerowa baza danych o rakietach wroga. Wtedy baza danych byłaby w danej bazie jak najbardziej na miejscu. Pozdrawiam serdecznie dziękując za polubienie.
    1 punkt
  48. Bardzo udana treść.
    1 punkt
  49. to prawda - nie nadaję się do ciężkiej pracy za to potrafię robić inne rzeczy stawać na głowie, tańczyć i czytać może nawet pisać wiersze nie wiem co potrafisz Ty ale zrzuć z barków ciężar i chodz do mnie, pomodlimy się razem samemu ciężko mi się skupić modlitwa z dwóch par rąk nasyci nas bardziej po wszystkim (od jutra) weźmiemy się do roboty i wszystko nadrobimy tymczasem chodź, bo jakiś facet schodzi z krzyża
    1 punkt
  50. @janofor Dla mnie poezją jest to że, jak boli kolano to potrafię sobie to wytłumaczyć, zlepkiem znaczeń, tym co znajdziemy w głowie, nasze uczucia i odczucia, obawy. Poezja jest wyrażeniem tego co nie da się do końca wyrazić.Jak w poezji Szymborskiej: jest ciągłym powstawaniem.
    1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00


×
×
  • Dodaj nową pozycję...